Nowa książka autorki monumentalnych, bestsellerowych Córek Wawelu!
Tym razem sceną wydarzeń jest nie dwór ostatnich Jagiellonów, lecz fantastyczna kraina wzorowana na wczesnorenesansowej Italii oraz lochy inkwizycji. To stamtąd swoją opowieść snuje oskarżona o praktykowanie magii, wyrzucona za nawias społeczeństwa bękarcica, La Vecchia...
Jej matką była wiejska dziewczyna, miejscowa ladacznica, a może potajemna kochanka dziedzica tych ziem? La Vecchcia plącze się w zeznaniach... Opowiada o pamiętnej, przeklętej nocy, kiedy straciła matkę, a sama została zgwałcona. Ale jakiego potwora zbiegłego z cyrku zabili wówczas zapijaczeni oprawcy? Podobno był smokiem. A może mężczyzną? Podobno... Bo z jej opowieści nie sposób wyłonić jednej prawdy. La Vecchia lawiruje. Urządza teatr dla inkwizycji, próbując chronić swoje życie? A może powoli popada w obłęd? Jest czarownicą czy samotną kobietą, która w świecie zdominowanym przez mężczyzn chce zachować niezależność? Jaką tajemniczą grę toczy z przebiegłym oficjum?
Woda na sicie to oparta na zapisach przesłuchań, wielowarstwowa, porywająca powieść, poruszająca temat procesów czarownic i kontrowersyjnych praktyk inkwizycji. To także studium osoby przesłuchiwanej, a jednocześnie ciąg dalszy opowieści o kobietach uwikłanych w historię kreowaną przez mężczyzn. Literacki majstersztyk. Kolejny popis pisarskiego kunsztu Anny Brzezińskiej, której bohaterki zapadają w pamięć na długo po lekturze, bez względu na to, czy są dworskimi maskotkami, jagiellońskimi królewnami, czy czarownicami...
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2018-08-22
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 352
...a właściwie, monolog czarownicy, będący jednocześnie zeznaniem staruchy La Vecchi przed trybunałem inkwizycyjnym. Bo jesteśmy w średniowieczu, fikcyjnym, fantastycznym, ale bardzo prawdziwym. Wrrrróć! Takim, jakie widzi je popkultura, uwielbiająca wszelkie nawiązania do mrocznej części epoki, z paleniem czarownic na czele. Mamy więc w powieści zły kościół trzęsący złym i mrocznym światem zdominowanym przez złych mężczyzn, zabijających się o jakieś złoże, które ma być zakrzepłą krwią smoków.
La Vecchia podczas trwającego kilka miesięcy przesłuchania broni się przed zarzutami inkwizytorów, a czytelnik zastanawia się coraz bardziej, na ile starucha jest sprytną kobietą, która na swój sposób postanowiła przetrwać w świecie plugawego zła, a na ile jej wspomnienia są wynikiem obłędu. Świat w powieści jest spolaryzowany - źli są nie tylko członkowie kościoła i wysoko postawieni możni, zły jest chłop, który za nic ma los kobiety i dziecka. Kobieta z nizin społecznych, skazana na zło i walkę, kobieta bez żadnych praw, może szukać ratunku albo w nierządzie, albo w czarach, rozumianych jako znajomości zielarstwa i natury ludzkiej. La Vecchia więc świadomie i stopniowo staje się taką kobietą, jaką widzą ją mężczyźni - i obraca tę wizję przeciwko nim. Szybko zdaje sobie sprawę, że aby przetrwać, musi udawać słabszą niż jest w rzeczywistości. Jest przebiegła, sprytna, nie pozbawiona inteligencji - wodzi za nos inkwizytorów, zmienia zeznania, punkt widzenia. Nie dowiemy się, co było prawdą, co majakami wymęczonego torturami umysłu, La Veccia, prowadząc swą samotną krucjatę, pogrywa jednocześnie z czytelnikiem.
Brzezińska nie pisze więc o niczym nowym, niczym odkrywczym. Mam wrażenie, że kilka takich historii już czytałam. Sięga do znanych schematów, jej świat jest czarno- biały, bez tonów pomiędzy. Być może "Woda na sicie" pomyślana jest jako głos w dyskusji o prawach kobiet, ale rozmywa się on mocno w formie monologu, w chaotycznej strukturze. A na dodatek - książka jest zwyczajnie nudna, chociaż jej początek zapowiada bardzo ciekawą rzecz.
...a może, to wszystko to po prostu ten tytułowy apokryf..??
Kilka słów o autorze.
Anna Dorota Brzezińska urodziła się 8 czerwca 1971 roku w Opolu. Jest absolwentką Instytutu Historii KUL oraz absolwentką i doktorantką mediewistyki Central European University w Budapeszcie. Pracę magisterską pisała na temat staropolskiej magii, natomiast praca doktorska dotyczy wizerunku królowej polskiej w XVI wieku. Trzykrotna laureatka Nagrody im. Janusza A. Zajdla. Debiutowała w 1998 roku opowiadaniem A kochał ją, że strach opublikowanym w Magii i Mieczu. Za tą publikację otrzymała nagrodę Zajdla. Również została uhonorowana tą nagrodą za powieść Żmijowa harfa i za opowiadanie Wody głębokie jak niebo.
Fabuła.
We wiosce Cinabro należącej do parafii Sanglare, zostaje wtrącona do lochu La Vecchia. Kobieta ma około 35 lat i zostaje oskarżona o czary i herezję oraz zabójstwo mnicha. Jej matka pochodzi z tej samej parafii gdzie odbywa się proces inkwizycyjny. Ojca nie zna. Na czas wyjaśnienia sprawy przebywa w celi, która jest pilnie strzeżona. La Vecchia, aby nie spłonąć na stosie, broni się językiem, a dokładnie mówiąc piękną retoryką. Pomimo wycieńczenia przez okropne tortury, dalej broni się i próbuje uwieść inkwizytorów swoją opowieścią. W ten sposób pragnie przedłużyć sobie życie. Główna bohaterka tak przedstawia swoje zeznania, że do samego końca nie jesteśmy wstanie stwierdzić, co jest prawdą a co fikcją.
Moja opinia na temat książki.
Porównując Córki Wawelu a Wodę na sicie większe wrażenie na mnie zrobiły Córki. Woda na sicie pokazuje nam, jak wyglądał proces inkwizycyjny. Kobieta nie miała szans na wyjście z takiego procesu żywa. Ciężkie tortury skłaniały je do przyznawania się bez względu na winę. Książka była ciekawa, ale w pewnym momencie zaczęła mnie nudzić narracja, a dokładnie brak wyjaśnienia winy głównej bohaterki. Czasem gubiłam wątek. Nie czytałam z taką przyjemnością, jak Córki Wawelu.
Anna Brzezińska, ceniona pisarka i historyczka; trzykrotna laureatka Nagrody im. Janusza A. Zajdla, prestiżowego polskiego wyróżnienia w dziedzinie fantastyki; autorka powieści i opowiadań; współpracowniczka Polityki i felietonistka Wysokich Obcasów Extra. Gdy nie pisze, pielęgnuje ogród, w którym hoduje historyczne odmiany róż i jabłoni.
Philippa Gregory, Michelle Moran, Elżbieta Cherezińska, Ewa Stachniak – oto tylko niektóre z gorących nazwisk pisarek, które przybliżają nam to, co zdarzyło się przed wiekami. To moja druga książka Anny Brzezińskiej i spokojnie mogę stwierdzić, że dopisuję jej nazwisko do tej listy. Bardzo cieszy mnie, że dzięki tym autorkom po książki historyczne sięgają również kobiety; że nie jest to zamknięty rozdział tylko dla mężczyzn (a wydaje mi się, że do niedawna właśnie tak było).
W Europie najwięcej procesów o czary miało miejsce pomiędzy XV a XVII wiekiem. W tym czasie podczas polowań na czarownice padło ofiarą około 60 tysięcy kobiet i mężczyzn (oczywiście kobiety stanowią prawie 90 procent tej liczby). Czarownicą lub czarownikiem mógł zostać każdy: młody czy stary; biedny czy bogaty; społecznie akceptowany czy wyróżniający się na tle społeczności. Jednak to kobiety były ogólnie uważane za te złe: znachorki, zielarki, mądre i doświadczone wiejskie baby, które udzielały pomocy każdemu, kto się do nich zgłosił. Wierzono, że uwiedzione przez samego czarta kobiety były zdolne do strasznych zbrodni.
Anna Brzezińska nie zabiera nas tym razem do zamkowych komnat. Już od pierwszych zdań przenosimy się do miejsca i czasu, który przypomina wczesnorenesansową Italię. Lochy inkwizycji – to stąd opowieść snuje oskarżona o praktykowanie magii La Vecchia, wyrzucona poza nawias społeczeństwa niemłoda już bękarcica...
Co wiemy o bohaterce? Tylko tyle, ile sama zechciała nam wyjawić. Jej dzieciństwo dalekie było od ideału. Matka była ladacznicą, a ojca nie znała. Wytykana palcami, wyszydzana, nigdzie nie pasująca. Ofiara zbiorowego gwałtu. W końcu aresztowana przez inkwizycję zostaje oskarżona o morderstwo mnicha, herezję i uprawianie czarów.
Woda na sicie. Apokryf czarownicy to nie jest powieść historyczna, to nie jest powieść w ogóle (choć najbardziej pasuje do szeroko rozumianej fantastyki). Najnowsza książka Brzezińskiej to w pewnym sensie monolog oskarżonej kobiety, który może być porównywany do akt rozprawy sądowej. Nie poznajemy zdania strony przeciwnej. La Vecchia sama snuje opowieść i przedstawia swoje życie. Nie znajdziecie w tej książce dialogów – czytanie więc jest trudne, tak jak losy bohaterki. Przesłuchiwana i torturowana, traktowana z brutalnością używa przeciw oprawcom jedynej broni, nad którą ma władzę absolutną – języka. A przyznać trzeba, że La Vecchia opowiadać potrafi, jak mało kto. Jednak poddając jej historię ocenie, trudno stwierdzić co jest prawdą a co tylko wymysłem jej umysłu. A może kobieta miesza się w zeznaniach celowo? Kto wie?
Książka grubasem nie jest, ale jej lektura zajmuje więcej czasu, niż się może wydawać. Jednak wnikliwy i cierpliwy czytelnik po kilku stronach zgra się z rytmem opowieści, by ostatecznie dojść do wniosku, że nie czytał dotąd czegoś tak wyjątkowego i nietuzinkowego.
Podsumowując, uważam że Anna Brzezińska wykonała kawał dobrej roboty, co zaowocowało książką, od której nie mogłam się oderwać. I choć zdaję sobie sprawę, że powinno się ją dozować, to nie umiałam się powstrzymać. Już w tej chwili obiecuję sobie, że kolejnym razem przeczytam ją wolno, ważąc i analizując każde wypowiadane przez La Vecchię zdanie.
Dla kogo Woda na sicie? Dla każdego, kto się chce zetknąć z czymś więcej niż tylko powieść historyczna czy fantastyczna – bo ani jednego, ani drugiego w niej nie brakuje. Książka z pewnością zadowoli wielbicieli Brzezińskiej, a nade wszystko tych, których interesują czasy inkwizycji i polowań na czarownice.
Jestem pewna, że kolejną książkę Anny Brzezińskiej również przeczytam, a tymczasem Wodę na sicie polecam, bo warto ją poznać.
Monolog kobiety - domniemanej czarownicy i oskarżonej o morderstwo - spisywany przez funkcjonariuszy Trybunału Inkwizycyjnego podczas procesu. To słowna i intelektualna gry prowadzona przez oskarżoną z Trybunałem wspieranym przez zeznających na jej niekorzyść świadków. Czy kobieta jest winna? Czytelnik musi sam rozsądzić co w opowieści jest prawdą, a co wymysłem.
Akcja powieści „Woda na sicie” rozgrywa się w bliżej nieokreślonej rzeczywistości, która przypomina wczesny włoski renesans. Mimo magicznych wątków i czasowej przepaści, książka ma ponadczasowy charakter, wciąż aktualny i dający wiele do myślenia.
Główna bohaterka, La Vecchia, to przesłuchiwana przez Inkwizycję kobieta. Nietrudno się domyślić, że oskarżono ją o czary, wszelkie możliwe bezeceństwa, grzechy, przewinienia i przestępstwa, z morderstwem na czele.
Na jej niekorzyść działają zeznania sąsiadów, bliższych i dalszych znajomych, a przede wszystkim mnichów, których słowom inkwizytorzy dają największą wiarę.
Problem w tym, że La Vecchia do żadnych win się nie przyznaje. Jakby tego było mało, rzuca kalumnie na swoich oskarżycieli, opowiada o swoim burzliwym życiu i ma za nic jakiekolwiek świętości.
Bohaterka snuje swoją barwną opowieść z wielką pasją i emocjami, które szybko udzielają się czytelnikowi. Uważny i zaangażowany odbiorca z czasem odkrywa jednak w zeznaniach kobiety różne nieścisłości.
Czy to wynik tortur, jakim La Vecchia została poddana? Czy może zaniki pamięci? A może chęć zyskania na czasie albo celowe i przemyślane, wykalkulowane działanie?
Znalezienie odpowiedzi na te pytania nie jest łatwe i jednoznaczne. Nie jest też jednak konieczne, bo we wspomnieniach rzekomej czarownicy trudno wskazać jeden, najważniejszy i dominujący wątek.
„Woda na sicie” to powieść ubrana w formę składanych zeznań, na pewno oryginalna i zapisująca się trwale w pamięci.
Od niepowtarzalnej formy istotniejsza jest treść. Losy głównej bohaterki zdają się z góry przesądzone, cóż bowiem może zrobić ofiara Inkwizycji?
La Vecchia posiada jednak broń w postaci umiejętności czarowania słowem, uwodzenia nim, zwodzenia na manowce...
Czy uda się jej uratować życie i zafascynować, zauroczyć nie tylko czytelników, ale i zakłamanych oprawców? By znaleźć odpowiedź na to pytanie, trzeba dotrwać do końca liczącej ponad trzysta sześćdziesiąt stron książki. Warto jednak uzbroić się w cierpliwość, bo zakończenie okazuje się przysłowiową wisienką na torcie.
Podczas lektury cały czas pozostawałam myślami w świecie stworzonym przez Annę Brzezińską, jednak nie umiałam też oprzeć się wrażeniu, że jej opowieść ma ponadczasowy, uniwersalny charakter – szukanie kozłów ofiarnych, odbieranie kobietom godności, traktowanie ich w sposób seksistowski oraz wrogość wobec wszystkiego, co inne, nie jest jedynie domeną dawnych wieków, z takimi obrazkami wciąż spotykamy się na co dzień, i na własnym podwórku, i w tzw. wielkim świecie.
Obok „Wody na sicie” nie sposób przejść obojętnie, bez względu na to, czy odczyta się jej treść dosłownie, czy przenośnie.
Polecam szczerze – ku rozwadze, ku przestrodze, do myślenia, trawienia i wyciągania wniosków...
I jeszcze radzę zwrócić uwagę na kunsztowny, oryginalny styl - można się nim upajać od pierwszych do ostatnich stron!
BEATA IGIELSKA
Tej wojny nie dało się uniknąć. Parli do niej wszyscy — i szlacheccy powstańcy, i chłopscy buntownicy, wyczekujący ponownego przyjścia bogini, i...
Autorka monumentalnych Córek Wawelu powraca z nową powieścią! Niegdyś Citta di Sant'Angelo wydawało na świat słynnych kondotierów i budowniczych katedr...