MISIEK I SZWAGIER POWRACAJĄ W BRAWUROWEJ KOMEDII POMYŁEK, W KOŃCU SZWAGIER TO JEDNA, WIELKA POMYŁKA. JAZDA PO WŁOSKU: BEZ TRZYMANKI I ,,NA KRECHĘ". EFEKT MOŻE BYĆ TYLKO JEDEN: TOTALNA KATASTROFA. W DODATKU NA ŻYWO!
,,Misiek" Wilkoński nie wie chyba, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Niepomny zdarzeń z ubiegłego roku, kiedy to Szwagier nieomal zrujnował całej rodzinie święta Bożego Narodzenia, decyduje się na jego propozycję wspólnego wyjazdu na narty w myśl zasady, że darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby. Szwagier wygrywa bowiem w konkursie radiowym ferie w Dolomitach z kursem nauki jazdy na nartach dla czterech osób.
Ekipa w składzie: Szwagier, Misiek, jego żona Bożena i syn Jacek oraz towarzyszący im reporter radiowy Darek Kociborek, który relacjonować ma słuchaczom całą wyprawę, wyrusza więc radiobusem do słonecznej Italii. Dosłownie słonecznej: temperatura w Dimaro wynosi grubo ponad zero, a śnieg jest wyłącznie sztuczny i tylko na stokach.
W dodatku w okolicy pojawia się osobnik łudząco podobny do Szwagra, wokół którego panuje dziwna zmowa milczenia. Ale prawdziwe kłopoty zaczną się dopiero wtedy, gdy włoska policja ogłosi spektakularny sukces: oto zatrzymany zostaje poszukiwany od piętnastu lat szef liguryjskiej mafii...
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2023-10-25
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 336
Przyznam, że eksperyment Marka Stelara mający pokazać, że dobrze czuje się również w komedii kryminalnej moim zdaniem wypadł bardzo dobrze, nawet więcej, ja bardzo polubiłam komediowo - kryminalne perypetie bohaterów jego serii, czyli Michała Wilkońskiego i jego rodziny a zwłaszcza jego powiązania z bratem Bożeny, swojej żony, czyli szwagrem Zdzisławem, którego imienia mało kto już używa. Po prostu wszyscy nazywają go Szwagrem. Tak bardzo polubiłam tę nieco zwariowaną rodzinkę, że niemal traktuję ich jak swoją własną...
A tak w ogóle, to perypetie Szwagra, a właściwie perypetie innych związane ze Szwagrem, które funduje nam autor, to rewelacyjny sposób na nudę i chandrę. Absurdalne sytuacje, komedia pomyłek i dość mocno przerysowane niektóre postacie znakomicie poprawiają humor.
Niespodziewanie Szwagier wygrywa radiowy konkurs, w którym główna nagroda jest wyjazd na narty do Włoch, na dodatek dla całej rodziny. Powód do radości jest duży, chociaż Michał nie pali się zbytnio do takiej wyprawy. Niezbyt miło wspomina wszystkie wspólne wyjazdy ze Zdzisławem, a właściwie to pamięta wszystkie problemy z tym związane, i nie tylko chodzi o konsekwencje pieniężne związane z pokrywaniem opłat za wyrządzone szkody...
Gdyby jednak nie pojechał teraz, to zostałby w domu zupełnie sam, bo jego żona i syn już są niemal gotowi do wyjazdu.
Pod dom Zdziśka podjeżdża nowiutki bus stacji RMK ze znanym redaktorem Darkiem Kociborkiem, który będzie na żywo kontaktował się ze słuchaczami w trakcie podróży. Pakują się więc do niego oprócz Szwagra, Michał, Bożena i Jacek. Czeka ich wkrótce przygoda życia. Chociaż nie do końca zdają sobie sprawy, jakie to będą nieprawdopodobne przeżycia. Oczywiście niemal wszystkie "dzięki" Szwagrowi... A zaczyna się już w czasie jazdy busem.
Wyjazd w Dolomity z tą grupką to naprawdę niesamowite przygody nie tylko dla nas, czytelników, ale także dla redaktora radia RMK, który nie miał pojęcia ile kłopotów może przysporzyć jeden mężczyzna, wydawać by się mogło, że to zwykły, niepozorny człowiek...
Rewelacyjna książka, ja czekam już na ciąg dalszy, chociaż nie porzucam typowych kryminałów autora, które również lubię.
Myślę, że sfilmowana wersja tych książek mogłaby być super, a nawet, jak czytałam w jednej z opinii, że byłaby konkurencją dla... "Kevina"...
Polecam.
W ubiegłym roku święta spędziliśmy na nartach właśnie we Włoszech, a w drodze słuchaliśmy rodzinnie pierwszej części przygód Miśka i Szwagra, czyli świątecznej „Góry kłopotów”. Panowie chyba pozazdrościli nam tej wyprawy, bo druga część ich szalonych przygód przenosi się właśnie na stoki Italii.
Kiedy Szwagier wygrywa konkurs w radiu i nagrodą jest wyjazd na narty do Włoch dla całej rodziny, to z pewnością nie jest to taki oczywisty powód do radości. Przynajmniej dla rodziny. Bo jeśli ktoś z Was miał już okazję poznać ich ubiegłoroczną świąteczną katastrofę, to wie, że Szwagier na drugie imię powinien mieć „Pomyłka” a nudy w jego towarzystwie się nie uświadczy. Wyjeżdżają wraz z prowadzącym radiowego busa i audycję Darkiem Kociborkiem, której "przewidywalnie nieprzewidywalny" Szwagier ma zostać gwiazdą.
Jak na Autora kryminałów przystało nie mogło zabraknąć związanego z poszukiwanym od lat szefem liguryjskiej mafii wątku kryminalnego, w którego środek rodzina Wilkońskich wpadła jak śliwka w kompot za sprawą Szwagra oczywiście. Okazuje się jednak, że nawet największa zakała rodziny jest jej częścią i można za nią zatęsknić, choć za jej śpiewem już niekoniecznie, a tam, gdzie diabeł nie może kobietę pośle.
Nie zliczę, ile razy wybuchałam głośnym śmiechem, szczególnie w pierwszej połowie historii pełnej humorystycznych dialogów i jeszcze bardziej zabawnych i absurdalnych sytuacji. Marek Stelar kupił mnie od pierwszych stron absolutnie genialną kreacją budzących sympatię bohaterów, więc oczywistym dla mnie było sięgnięcie i po ich włoskie przygody. Was również zachęcam do poszusowania z Wilkońskimi po słonecznych stokach Val di Sole, jeśli macie ochotę ubawić się po pachy i naprawdę szczerze pośmiać.
Szwagier i Misiek, Misiek i Szwagier - bardzo czekałam na kolejną część przygód (i wpadek) tego duetu.
Książka jest już co prawda od jakiegoś czasu, ale ja polowałam na audiobooka - po pierwszej części byłam oczarowana lektorem, który dodaje jeszcze życia bohaterom.
Tym razem do Szwagra uśmiecha się los - wygrywa w radiowym konkursie wycieczkę dla rodziny we włoskie góry. A tam się dopiero zaczyna dziać...
Doskonała historia, mnóstwo łez ze śmiechu wylałam. Polecam!
Czas spędzony z tą powieścią to odprężająca rozrywka. Zabawne perypetie bohaterów, lekko absurdalne sytuacje, dowcipne dialogi sprawiają, że z werwą i uśmiechem przewracamy kolejne strony.
W konkursie radiowym Zdzisław wygrywa rodzinny tygodniowy wyjazd do włoskiej Doliny Słońca. Wypad połączony jest z kursem nauki jazdy na nartach i oczywiście regularnymi relacjami z ekspedycji... Taka nagroda kojarzy się z samymi przyjemnościami - ośnieżonymi stokami, bombardino, mozzarellą, pizzą, spaghetti. I byłyby to bardzo dobre skojarzenie, gdyby nie zwycięzca konkursu - Zdzisław, czyli Szwagier... Wraz z nim jedzie jego siostra Bożena z mężem i synem. Niby wiedzą, że po takim nieprzewidywalnym towarzyszu można spodziewać się wszystkiego, jednak wizja urlopu jest tak kusząca, że uspokajająco łudzą się nadzieją miłego odpoczynku. A przecież Szwagier to chodząca katastrofa i awaria w jednym, dodatkowo taka przyciągająca kłopoty... Na szczęście Miśka wspiera reporter radiowy Darek, tylko czy ich przymierze będzie w stanie dać opór wszystkim pomysłom i perypetiom przekonanego o swej wyjątkowości Szwagra? Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że na stokach Dolomitów bawi się również włoski mafioso, łudząco przypominający Zdzisława...
Jak zwykle mnóstwo trafnych obserwacji z życia, przede wszystkim tych dotyczących relacji międzyludzkich...
No dobra, to kto chętny na wycieczkę do Włoch?
,,Włoska robota" Marka Stelara, to książka, której mi brakowało w książkowym repertuarze. Dawno nie prychałam do książki ze śmiechu.
Rodzina Wilkońskich tym razem wyrusza na ferie w Dolomity. Szwagier w czepku urodzony wygrał wycieczkę w radiowym konkursie. Misiek, kiedy usłyszał o tym pomyśle zapierał się rękami i nogami, byle tylko nie jechać, ale perswazja żony wygrała.
I tak to się zaczęła seria niefortunnych zdarzeń :D Ich opiekun Darek Kociborek również ma okazję uczestniczyć w rodzinnych potyczkach. Stoki narciarskie, dobre jedzonko, czego chcieć więcej? Ano zaginięcie Szwagra wprowadza lekki chaos. Dodatkowo na stoku pojawia się osobnik podobny jak dwie krople wody. Zaraz po tym włoscy carabinieri ogłaszają sukces w schwytaniu szefa mafii. Co z tym wszystkim ma wspólnego Szwagier?
Pałasz jest jedyny w swoim rodzaju, a duet z Miśkiem, to majstersztyk. Obie postaci są wykreowane genialnie. Czyta się bardzo szybko i przyjemnie, a przy tym wszystkim nieprzewidywalnie.
Panie Autorze, poproszę o kolejną część :D
Lubicie zimowe książki? Ja lubię kilka taki książek w sezonie przeczytać. Obok duetu Szwagier i Misiek po prostu nie może przejść obojętnie.
Szwagier wygrywa w konkursie radiowym wyjazd z rodziną na narty we włoskie Dolomity. Ku przerażeniu Miśka, postanawia na wyjazd zabrać właśnie jego rodzinę. Ostatnie święta Bożego Narodzenia i spotkanie ze Szwagrem obfitowało w wiele niespodziewanych wydarzeń, na których wspomnienie od razu podnosi się Miśkowi ciśnienie.
Jednak żona i syn Miśka stawiają go pod ścianą, więc ruszają na wycieczkę radiowym busem, a towarzyszy im reporter Darek Kociborek. Na bieżąco mają zdawać relację słuchaczom ze swoich wrażeń.
Obsługa w hotelu zaczyna się dziwnie zachowywać. Szwagier na stoku dziwnie (jeżeli to możliwe jeszcze u Szwagra) się zachowuje. Ale prawdziwa góra kłopotów pojawia się, gdy Szwagier znika, a w telewizji ogłaszają zatrzymanie szefa liguryjskiej mafii, który wygląda całkiem jak Szwagier.
Co jeszcze może się wydarzyć w trakcie tygodniowego wyjazdu na narty?
Ta zima ponownie należy do Szwagra. Jest to bohater, o którym ciężko zapomnieć. Zwłaszcza o jego inteligencji.
"Włoska robota" to rewelacyjna komedia, pełna pomyłek i absurdalnych sytuacji. Ja już czytając pierwsze strony, nie mogłam się powstrzymać od śmiechu. Świetnie się bawiłam przy tej lekturze.
Było to moje drugie spotkanie z bohaterami. Pierwsza część "Góra kłopotów" na długo pozostawiła mnie w dobrym humorze i z przyjemnością spotkałam się ze Szwagrem i Miśkiem ponownie. I liczę, że to nie było ostatnie spotkanie. Po prostu muszą powstać kolejne części.
Ciekawi, nietuzinkowi bohaterowie, zabawne dialogi i nieprawdopodobne wydarzenia. Jest to książka, która z pewnością poprawi Wam humor w ponury dzień. Nie martwcie się, jeżeli nie czytaliście poprzedniego tomu, bo książkę możecie spokojnie czytać bez jego znajomości.
Podinspektor Dariusz Suder, kilka tygodni po spotkaniu koordynacyjnym polskich i niemieckich służb policyjnych w Szczecinie, wyjeżdża na służbowe spotkanie...
Kto jest bez winy, niechaj pierwszy rzuci kamień. Odważysz się? Nocna podróż pociągiem jest dla znanego i cenionego architekta niczym droga na...
Przeczytane:2023-12-10, Ocena: 6, Przeczytałam,
Ale mnie autor zaskoczył! W ogóle nie spodziewałam się, że spotka mnie taki szok. Byłam pewna, że pan Marek pisze nieco sztywniejsze kryminały, a tutaj spadła na mnie taka rozrywkowa bomba! No niczym Kargul z Pawlakiem. Jeden jakby głuchy, drugi mało ogarnięty i każdy z nich uważał się za tego mądrzejszego. Widziałam ich jako żuki gnojarze, którzy mieli udawać, że krawat w czerwoną kratę pasuje bardziej do jednego niż drugiego, bo wdepnięcie w pomidora do czegoś zobowiązało:-) Z tymi rodzinami nie można się nudzić, zawsze znajdzie się coś do zrobienia lepiej, powiedzenia czegoś mądrzej, choć w rzeczywistości każdy z nich miał identyczną wiejską gwarę z której boki można było zrywać:-) I chociaż przed wszystkimi jeden bohater za drugim nie przepada, to jednak, kiedy padła wygrana wyjazdu w góry, to właśnie wtedy o sobie pomyśleli. Jeden, by tylko drugi go nie wybrał i drugi, by pierwszemu zrobić na złość. To było naprawdę urocze:-)
Książka podzielona jest na kilka dni w których dzieje się naprawdę sporo. Czasami trudno jest im dojść do porozumienia, dlatego ich sprzeczki były tu najbarwniejsze.
,,- Co ty powiedziałeś?- wyszeptał niemal bez tchu- Akcja antynarkotykowa?
- Tak, a co w tym dziwnego?
- Przecież ta cholerna apteczka Szwagra jest ciągle u busie!
- o, kurwa...
- No, raczej.
- Teraz to mam pełne gacie, powiem ci..."
Wybaczcie, ale musiałam to zamieścić. Dalej było tylko lepiej, to znaczy zabawniej. Wychodziło na to, że nikt tak naprawdę nikogo tu nie znał. Do tego bohaterzy zostali wplątani w niezłą aferę, która im przyniosła problemów, a nam ogromnej rozrywki. Może nie zawsze wiedzieliśmy jak kto wyglądał, ale wychodziło to w kluczowych momentach. Do tego nie mogłam przewidzieć historii, bo ich zachowania były odbiegające od normy. Chwilami przeżywali sytuacje grozy, ale opisując ją tak, jak tylko potrafią to robić starsze osoby znające swoje niedomagania i niedoskonałości. Bardzo mi się ta historia podobała, teraz chętniej będą czytała książki autora. Bardzo ją wam polecam!