Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2012-07-01
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 376
Całkiem niedawno miałam przyjemność zapoznać się z książką Bogny Ziembickiej „Droga do Różan”. Nie dość, że spędziłam czas na niezwykle ciepłej, kobiecej lekturze, to jeszcze zaprzyjaźniłam się z bohaterami tej lektury. Właśnie dlatego ucieszył mnie fakt, że wydawnictwo Otwarte wydało dalszą część o nazwie „Wiosna w Różanach”. Nie mogłam się oprzeć i musiałam czym prędzej zabrać się za jej czytanie:).
Kilka słów o fabule... Jako, że jest to druga część nie zamierzam zdradzać zbyt wiele z treści, aby nie psuć zabawy innym z odkrywania niespodzianek, jakie przyszykowała nam pisarka. Jednak mogę za to wspomnieć, że i tym razem zatopimy się w nastrojową opowieść o Zosi i jej perypetiach. Nie zabraknie również i innych sylwetek znanych nam z pierwszego tomu. Ponownie poczujemy też nieziemskie zapachy wydobywające się z potraw, jakimi uraczy nas bohaterka, nie wspominając o przepisach np. na smalec domowy czy zupę kminkową. Dworek jak zwykle uroczy, będzie miejscem kolejnych ciekawych wydarzeń, które przykują naszą uwagę na dłużej. Dodatkowo nacieszymy oczy pięknem przyrody, wsłuchamy się w odgłosy natury oraz znowu będziemy się śmiać i płakać przeżywając wraz z bohaterami ich życiowe wzloty i upadki.
Książka sama w sobie jest bardzo realistycznie skonstruowana i to jej wielki plus. Zupełnie nie ma się poczucia sztuczności, za to od pierwszych stron czuć niesamowity sielski klimat i bijące ciepło. Fabuła nie jest jakoś mocno zawiła czy skomplikowana, ale w przypadku tej powieści to akurat atut a nie wada. Z pewnością jeśli szukacie czegoś lżejszego, niezobowiązującego, jakiejś pozycji przy której odpoczniecie, to „Wiosna w Różanach” idealnie się sprawdzi. Akcja nie jest jakoś wybitnie szybka, raczej snuje się niespiesznie, ale nikt nie powinien się nudzić. Co więcej, nie zabraknie tu przyjaźni i miłości, oryginalnych kobiecych sylwetek, umiejętnego połączenie przeszłości z teraźniejszością czy niełatwych wyborów. Wszystko to opisane lekkim, przystępnym językiem i podane w optymistycznej formie. Polecam serdecznie!!
Witajcie ponownie. Dzisiaj chciałabym powiedzieć parę słów, pochlebnych słów na temat "Wiosny w Różanach", która jest kontynuacją "Drogi do Różan". Zapraszam!
Gdy w życiu człowieka zaczyna się układać po jego myśli, wszystkie sprawy nagle przybierają korzystny dla niego obrót, nie chce zastanawiać się co będzie, gdy dobra passa przeminie. Nie chce lub po prostu w natłoku szczęścia zapomina o tym, bo myśli, że będzie ten dobrobyt trwał wiecznie. Więc, kiedy to, co wspaniałe mija, jest zaskoczony, zagubiony i nieszczęśliwy.
Dobry los obdarowuje Zosię Borucką wszystkim czego potrzebowała w pełni cieszyć się życiem. Kobieta odzyskuje dworek w Różanach, gdzie lada moment na nowo zamieszka z ojcem - Stanisławem i ukochaną nianią, która w okresie dorastania jak i teraz zastępuje jej mamę - Zuzanną Hulewicz ponadto spodziewa się dziecka - jego ojcem będzie Krzysztof. Wreszcie ułoży sobie życie tak, jak zawsze tego pragnęła - tak właśnie myśli.
Niestety...
W najmniej oczekiwanym momencie zostaje jej to odebrane. Wszystko. Najbliższymi osobami stają się dla niej przyjaciele, Eryk - wciąż w niej zakochany, szczerze powiedziawszy podziwiam mężczyznę! Tyle razy jego starania o serce Zosi były odrzucane a on nadal trwa przy niej i nie robi nic na siłę, nie narzuca jej miłości, bo wie, że jest całkowicie oddana Krzysztofowi - oraz Marianna sąsiadka Boruckich w Różanach, kobieta bardzo rezolutna i zazwyczaj z dobrym humorem, którym chciałaby zarażać wszystkich.
Wspólnie usiłują pomóc pannie Z. w trudnych chwilach, które przeżywa po stracie ukochanych osób. Gdy Borucka myśli, że pozostała na świecie sama, bez rodziny los gotuje dla niej niespodziankę. Dzięki opuszczeniu Polski i zanurzeniu się na chwilę w innej kulturze, zaczyna rozumieć kogo na prawdę kocha ale nie tylko to. Odzyskuje także spokój serca i duszy.
W książce skupiamy się na poznaniu dalszych losów Zosi lecz nie brakuje w niej też wątku Marianny, która wreszcie dostaje szansę by ułożyć sobie życie, Eryka i Natalii. Ta ostatnia trochę namiesza a przynajmniej spróbuje.
Wisienką na torcie był dla mnie pamiętnik Zuzanny Hulewicz, stare czasy... fantastycznie o tym poczytać. O ile w pierwszej części kibicowałam Zosi i Krzysztofowi, to w drugiej ten mężczyzna stał się denerwujący i taki obrót spraw bardzo mnie zadowolił. Książka porwała mnie fabułą, autorka pięknie opisuje miejsca, stają się takie autentyczne. Czytelnik ma wrażenie, że jest tam i widzi to wszystko. Ode mnie ogromny plus za to. Różany... chętnie bym je odwiedziła, byłaby to wspaniała wycieczka.
Po tej książce mam ochotę na więcej, więc sięgam po trzecią pozycję, która wyszła spod pióra Bogny Ziembickiej! "Tylko dzięki miłości" to pamiętnik Zuzanny Hulewicz. Myślę, że po niej ułoży się już cały obraz a wszystkie nie dopasowane wątki, znajdą swoje miejsce. Na pewno opowiem Wam o tym!
Mam nadzieję, że zdołałam kogoś namówić do przeczytania. Odwiedź Różany i zakochaj się!
GORĄCO POLECAM.
Jaga i Mela są siostrami, których drogi z różnych powodów rozeszły się jakiś czas temu. Teraz jednak Jaga w jednej chwili traci swój szczęśliwy świat...
TO TU, W STARYM DOMU W ZAGÓRZU, SPOTYKAJĄ SIĘ WOJENNA PRZESZŁOŚĆ I TERAŹNIEJSZOŚĆ. Minął rok, odkąd Jaga zamieszkała w willi Pod Jodłami. Znalazła nową...
Przeczytane:2014-07-06, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Recenzenckie,
Sporo już czasu upłynęło od mojej ostatniej wizyty w Różanach. Bardzo chętnie powróciłam do tego urokliwego miejsca i poznanych wcześniej bohaterów. I choć tym razem historia Zosi, jej najbliższych, Krzysztofa, Marianny i Eryka nie tyle dotyczy samych Różan i dworku Boruckich, ale dalszych losów samych bohaterów, to z prawdziwą przyjemnością towarzyszyłam bohaterom w ich smutkach i radościach.
Już od pierwszych stron powieści w życiu Zosi dużo się dzieje, a jeszcze więcej zmienia. Dziewczyna dojrzewa pod wpływem trudnych przeżyć i wreszcie z nieco naiwnej i łatwowiernej osóbki przeradza się w mądrą i rozważną kobietę. Los niestety nie jest dla bohaterki łaskawy, umiera Pani Zuzanna – jej ukochana niania, zaraz potem ojciec żegna się z życiem, a Zosia trafia na oddział położniczy krakowskiego szpitala, gdzie dowiaduje się, że straciła dziecko. To niekończące się pasmo nieszczęść dopełnia jeszcze rozstanie z mężczyzną, z którym planowała wspólne życie. Trudno nie dorosnąć po takich tragediach, kiedy w bardzo krótkim czasie zostaje się samym na świecie. Ale jeszcze trudniej w takiej sytuacji uwierzyć w sens życia. Na szczęście Zosia ma jeszcze oddanych przyjaciół, którzy naprawdę ją kochają i to dzięki nim bohaterka będzie się starała pokonać chorobę swej duszy. Czy jej się to uda? Jakie niespodzianki przygotuje Zosi los?
„Wiosna w Różanach” to także opowieść o Mariannie – dobrej przyjaciółce mieszkającej po sąsiedzku w Różanach. Jej życie dalekie jest od marzeń, a samotność często zagląda przez okna.
Czy Marianna odnajdzie swoje szczęście?
„Wiosna w Różanach” to wreszcie wzruszająca historia Zuzanny opowiedziana przez bohaterkę na kartkach jej notatników, które po swojej śmierci pozostawiła Zosi w testamencie. Niania opowiada w nich o swoim dawnym życiu i wydarzeniach z młodości. W pamiętnikach tych zawarte zostały pewne wskazówki, dzięki którym Zosia próbuje odnaleźć spokój duszy i odzyskać wiarę w przyszłość. Zapiski poprzeplatane zostały ciekawymi przepisami na smakowite polskie dania, których używały nasze babcie.
Historie tych trzech kobiet – Marianny, Zuzanny i Zosi – są z pozoru różne, oddalone w czasie, ale wspaniale się uzupełniają, zaplatają i prowadzą do dość zaskakującego finału.
Autorka wspaniale oddała specyfikę, klimat i nastrój zarówno obecnych czasów, jak i wczesnych lat powojennych połowy XX wieku.
A Różany?…
Różany to magiczne miejsce, które leczy zranione serca, koi duszę i przyciąga szczęście. Chętnie sama wypróbowałabym ich działanie, bo pamiętajcie, że w tym miejscu można się zakochać.