Wychowanka przytułku św. Barbary, Charlotte Summer, przejmuje opiekę nad zadłużonym sierocińcem. W związku z krytyczną sytuacją finansową musi szukać wsparcia z zewnątrz.
Kto przychodzi jej na myśl?
Człowiek do cna zepsuty, znany ze swojej bezwzględności i chłodu lord James Hamilton - właściciel ekskluzywnego klubu dla dżentelmenów.
Mężczyzna jest wszystkim, czym Charlotte pogardza. Porzucona przez ojca hulakę widzi w lordzie odbicie jego cech, ma o nim jak najgorsze zdanie i... wcale tego przed nim nie ukrywa.
Wbrew rozsądkowi prosi go o pomoc, odwołując się do jego szlachetnej natury, jednak Hamiltonowi już od pewnego czasu ta zgryźliwa i uparta panna chodzi po głowie, więc wpada na zupełnie inny pomysł...
Czy dziewczyna zgodzi się na jego propozycję?
A może okaże się sprytniejsza niż osławiony król rozpusty?
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2022-02-25
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 325
Melisa Bel jest jedną z lepszych kreatorek okładek. Sama do swoich książek je tworzy i wychodzą naprawdę bardzo dobrze! Tym razem, przy trzeciej części tomu Niepokorni, mamy kobietę z pięknymi, czarnymi włosami, w fioletowej sukience (tak w ogóle, uwielbiam fioletowy kolor), z białymi dodatkami. Męskie dłonie rozplątują prawdopodobnie gorsecik naszej panienki... I nic więcej nie ma na tej okładce. A to miłe dla oczu niż kolejni roznegliżowani faceci bez żadnej koszuli, czy powtarzające się twarzy tych samych modelów na co którejś pozycji. Także brawa dla autorki, ogranicza się do minimum, a pasuje wszystko jak ulał. Oczywiście tworzy niepowtarzalny klimat z dwoma poprzednimi lekturami z tej serii, które można czytać oddzielnie, bo opowiadają losy innych bohaterów. Chociaż ja zawsze uważam, że jak już czytać serię, to należy się starać od samego początku. :)
Nie posiada skrzydełek, a szkoda, bo nie ma dodatkowego zabezpieczenia przed uszkodzeniami mechanicznymi, czasami nawet nie wynikającymi z naszej winy (po prostu wrzuci się do torebki, a tam z czymś się pogniecie i problem gotowy). Z tyłu widzimy patronów medialnych, mamy kilka słów o samej pisarce - jak dla mnie na plus. Fajnie jest wiedzieć, kto napisał daną książkę i nawet jak wygląda. :) Książka została podzielona w specyficzny dla Melisy sposób; nie ma bowiem sztywnych rozdziałów, tylko albo jest zmiana czasu i akcji, gdzie mamy to wypisane kursywą, albo mamy znacznik w tekście oddzielający sceny. Czyta się tak jakby ciągiem, ale szczerze mówiąc, przywykłam do tego. Mało kiedy spotyka się tą formę w książkach, a Bel mnie do tego na tyle przyzwyczaiła, że mnie już nie uwiera, jak na samym początku. Literówek brak, jedynie gdzieś tam brak spacji się pojawił, ale nie przeszkadzało to absolutnie w czytaniu. Marginesy i dostępy między wersami zostały zachowane.
Przechodząc do samego pióra autorki, chciałabym napisać w końcu coś innego żeby się nie powtarzać. ;) Coś typu, ale była nudna! Taka nijaka, bez polotu, zamiast przyciągać, to odpychała... ALE NIE MOGĘ. Po prostu nie mogę tego zrobić, bo... Pisarka posługuje się tak świetnie piórem, że czytelnik od razu przenosi się do innych czasów i w nich zostaje. Nie wychodzi, bo nie chce. Melisa ma nas zgarniętych po kilku zdaniach w jednym paluszku i robi z nami, co chce. Dzięki jej naprawdę wypracowanemu stylowi, wie dobrze, jak chwycić czytelnika za serce, jak go zaciekawić i sprawić, by już w trymiga chciał się dowiedzieć, jak to wszystko się potoczy i skończy. Uważam, że jest ona moim odkryciem, odkąd napisała do mnie z propozycją przeczytania pierwszego tomu Niepokornych. Pochłonęłam ją w jedną niedzielę i byłam zdumiona, że takie osoby jak ona, jeszcze nie zaczęły pisać na szeroką skalę! Gdzie ona się uchowała? I tak teraz myślę, że nie zmieniła się na gorsze, a wręcz przeciwnie. Czuć, jak w pewnych sferach jej styl dojrzewa i staje się jeszcze bardziej intrygujący, o ile da się jeszcze lepiej pisać... Sięgając po jej pozycje zawsze wiem, że się nie zawiodę. W każdej znajdę coś innego, coś, co mnie zaskoczy pozytywnie i jeszcze zafascynuje. Sprawi, że zawsze skończę czytanie w pełni usatysfakcjonowana, że będę chciała więcej. Jednak przy jej lekturach mam te pokłady cierpliwości, jeśli chodzi o czekanie na następną propozycję. Bo wiem, że będzie warto... :) Dlatego jeśli jeszcze nie znacie pióra Melisy Bel - koniecznie musicie nadrobić. Czyta się płynnie, przyjemnie i szybko. Nie ma jakichkolwiek blokad. Chociaż jedynie na samym początku pewną małą przeszkodą, mogą być wspomniane przeze mnie rozdziały, a raczej ich brak, a rozdzielenie części tekstu. Jednak idzie się do tego przyzwyczaić. :)
Fabuła jest tak przemyślana, że człowiek bawi się wybornie. Są to odległe czasy, nie czujemy jednak tego starego zapachu przeszłości, a wręcz przeciwnie. To jest coś świeżego - przynajmniej dla mnie, osoby, która nie zaczytuje się w romansach historycznych oprócz książek Melisy Bel i Lenory Bell. Nie wiem, czy będę chciała poszerzać to grono, bo boję się, że nie będę później usatysfakcjonowana. :) Obie pisarki podniosły poprzeczkę bardzo wysoko.
Nie sposób nudzić się przy "Wilczym lordzie". Jest tu pełno zwrotów akcji. Mamy wydarzenia dobre, ale i złe. Mamy podstępnych bohaterów, którzy knują intrygi. Mamy ludzi, którzy są niezbyt pozytywnymi postaciami, naprawdę, mamy tutaj ogromną różnorodność. Gdy czytałam, raz się uśmiechałam, raz rumieniłam niczym pensjonarka, a niekiedy żal i smutek ściskał mnie za gardło.
Pojawiają się w tej lekturze sceny odważne, łóżkowe, które są opisane ze smakiem. Nie czujemy obrzydzenia, odpychania, a wręcz z przyjemnością czyta się o zbliżeniach naszych postaci. I to też jest nieco świeższe, jeśli chodzi o Melisę i też dobrze jej wychodzi.
Nasz Wilczy lord, James. Oh, to jest dopiero kolorowa postać! Charakter to ma specyficzny, ale jak każdy ma swoje tajemnice. Jak każdy skrywa drugą twarz i sprawia, że kroczek po kroczku, przez długi czas, ale jednak z pozytywnym zakończeniem, będziemy mogli go rozebrać z tych wszystkich nieprzyjemnych zakryć i zobaczyć go takim, jakim jest naprawdę. Zresztą podobnie jest z nami. I my mamy po kilka masek, które narzucamy do różnych ludzi, wydarzeń. Mało kiedy pokazujemy siebie takimi, jakimi jesteśmy, a to niewyobrażalny błąd, bo zawsze, w każdej chwili powinniśmy być tacy prawdziwi. Powracając do lorda - wiele on skrywa, cały czas też uparcie wierzyłam w to, że jest dobrym człowiekiem i warto go polubić. I nawet jak robił brzydkie rzeczy, mówił brzydkie rzeczy, polubiłam go i jakoś nie potrafiłam złościć się na niego dłużej niż chwilę.
Z kolei Charlotte zrobiła na mnie jeszcze większe wrażenie niż James. Odważna, zmieniła swoje życie i przewróciła je do góry nogami. Postanowiła pomóc w prowadzeniu Sierocińca, które jest blisko upadku. Zresztą wiąże się z tym dłuższa historia, a i sama panna Summer czuje się zobligowana do tego zadania, które nie jest zbyt łatwe. Długi wykańczają, a ona musi znaleźć sposób, by je wszystkie spłacić. I można powiedzieć, że zaciągnęła dług u niemal samego diabła... Ale jak na tym wyjdzie - sami się przekonacie, jeśli sięgnięcie po recenzowaną dzisiaj lekturę.
Postacie są wykreowane bardzo dobrze, niczego im nie brakuje, wręcz swoim zachowaniem przyciągają nas do siebie i sprawiają, że ich po prostu lubimy lub... nie cierpimy. :D Nie są płascy i nijacy, więc to kolejny plus dla pisarki. I co więcej, dowiadujemy się, o kim będzie następny tom. A jakby przyjrzeć się dokładniej, to są jeszcze zadatki na jedną parę, ale wszystko w swoim czasie. Zobaczymy, co podaruje nam na papierze Melisa. :)
Ups, trochę się rozpisałam... Mam jednak nadzieję, że nie śpicie już przez moje wywody, tylko chłonięcie jak gąbka moją recenzję, bo uważam, że naprawdę warto poznać ten cykl. Jest na tyle ciekawy,i nteresujący, ale w tak świetny sposób napisany, że nie sposób się oderwać. Ja czytałam stronę za stroną i przykro mi było, że musiałam się odrywać od niej na krótszy czy też dłuższy czas. Non stop stąpali mi po głowie bohaterowie, a i sama byłam ciekawa zakończenia tej historii, bo były momenty, które dosłownie łamały serce... Jest tu też sporo emocji, które odczuwamy wraz z bohaterami.
Mamy też wartości opisane między wersami, które są dodatkowym atutem tego romansu. Niewiele pozycji z tego gatunku zawiera w sobie tak ważne rzeczy, a tutaj to mamy. Pisarka pokazuje, jak ważne są relacje między bohaterami. I to nie tylko pomiędzy kobietą a mężczyzną w pojęciu romantycznym.
Cieszę się, że miałam okazję poznać ten tom, jestem ogromnie zadowolona (co chyba widać) i czekam cierpliwie na kolejną cześć, którą jak mniemam zachwyci mnie tak jak pozostałe lektury.
Zdecydowanie polecam Wam z całego serca! Wszystkim tym, którzy jeszcze nie mieli okazji sięgnąć po pióro autorki, ale i tym, którzy poznali już jej powieści. Fanom romansów historycznych, ale i tym, którzy tak jak ja, przy pierwszej części byli "zieloni" bo nie znali tego gatunku. Ja go polubiłam, ale ostrzegam! Melisa Bel narzuca wysoko poprzeczkę!
Droga Autorko, w dedykacji napisałaś, bym dała się porwać Wilczemu Lordowi, tak też zrobiłam. Otwierając książkę, momentalnie zanurzyłam się w tej historii. Twoje pióro jest tak cudowne, tak lekkie i spokojne, że z uśmiechem na ustach czytałam każdą następną linijkę. Powieść dosłownie mnie oczarowała! Zachwycałam się wszystkim, co tam się działo i z niecierpliwością wyczekiwałam kolejnych zdarzeń. Łzy niejednokrotnie spływały mi strumieniami po policzkach, a uśmiech cały czas miałam wymalowany na twarzy. Zdarzyły się również te śmieszne sytuacje, gdzie na głos wybuchałam donośnym śmiechem.
"Wilczy Lord" zafundował mi niezły rollercoaster emocji, przez co cały czas były one wypisane na mojej twarzy. Nigdy wcześniej nie czytałam książki osadzonej w XIX wieku, więc tutaj dosłownie chłonęłam każdy drobiazg, jaki nawiązywał do tej epoki. Bohaterowie zostali wykreowani doskonale, polubiłam ich wszystkich, odkąd tylko się pojawili. Pokochałam ich całym sercem i z niecierpliwością śledziłam każdy ich ruch. Przez całą powieść trzymałam za nich kciuki, by wszystko ułożyło się pomyślnie. Charlotte polubiłam za jej charakter, za tą czułość i troskliwość względem dzieci, którymi się opiekowała. Jak i również za tą późniejszą zadziorność, którą pokazywała wyłącznie przy Lordzie. A James? Sama chciałabym wpaść w jego ramiona! To jest postać, którą darzę wielką sympatią od samego początku. Jeśli chodzi o dzieciaki, to moje serce skradła sześcioletnia Poppy. Przeurocza dziewczynka, która ma swoje za uszami, jednak to chyba najbardziej mnie rozczuliło. Przy końcówce te właśnie momenty, w których się pojawiała, sprawiały, że nie mogłam wytrzymać ze śmiechu. Ta książka to jest totalny must read! Ogromnie się cieszę, że mogłam ją przeczytać i wraz z bohaterami przeżywać wspólnie tę historię.
Tak jak już wcześniej wspomniałam, jestem totalnie oczarowana całokształtem. Piórem Autorki, który spodobał mi się tak bardzo, że jej książki będę brała w ciemno. Wykreowanymi bohaterami, przez których niejednokrotnie moje serce się radowało. Historią, która była tak dobra, że dalej nie mogę przeboleć jej szybkiego końca. Domagam się więcej! Już sama okładka sprawiła, że po prostu musiałam ją przeczytać, a to cudowne ubranko, w które Autorka włożyła tyle pracy (bo jednak zrobiła ich multum), sprawiło, że jeszcze bardziej poczułam się tak, jakbym po otwarciu książki miała się do niej przenieść.
Droga Autorko! Bardzo dziękuję Ci za zaufanie, za egzemplarz recenzencki oraz za historię, która długo będzie zajmować moje myśli. Nie mogę doczekać się Twoich kolejnych powieści, które zapewne również skradną moje serce! Polecam tę książkę ogromnie!
Melisa Bel „Wilczy Lord” 💜
Londyn, 1819 rok. Charlotte Summer jest opiekunką w sierocińcu Św. Barbary. By wesprzeć finansowo podupadły przytułek, dwudziestoczteroletnia dziewczyna wpada na pomysł, aby prosić o pomoc samego Lorda Jamesa Hamiltona. Mężczyzna jest właścicielem klubu dla dżentelmenów. Wilczy Lord jak go zwą przedstawił swoją ofertę. Lotty jest sceptycznie nastawiona, ale pewna siła ciągnie ją ku męskiemu ramieniu.
„Znów zapukała do jego drzwi.
Na jego twarzy rozciągnął się ponury uśmiech satysfakcji. Z pewnością nie wiedziała, na co się pisze.”
W tym samym czasie, gdy panna Summer towarzyszyła przyjaciółce na przyjęciu, ktoś podpalił ośrodek opiekuńczy. Desperackim krokiem wraz z ocalałymi dziećmi podąża pod wrota władcy grzeszności.
„Wiedziała jednak, czuła to w kościach, że za wszystko przyjdzie jej wkrótce zapłacić. W końcu, przychodząc tu, zgodziła się podpisać cyrograf z diabłem, a raczej... z wilkiem.”
Jak rozwinie się ich relacja? Czy lord zostanie patronem domu dla sierot?
🐺
Mieliście tak, że po przeczytaniu danej lektury czuliście, że trafiła w Wasze serce i jedyne, co byście o niej napisali to: "kocham" i tyle? Ale wiem, że to słowo nie wystarczy, by kogoś zachęcić do czytania. Książkę przeczytałam kawałek czasu, ale żyłam jeszcze losami bohaterów kilkanaście dni. Dobra, przyznam się do czegoś. Miałam nadzieję, że w drodze po bułki spotkam takiego Hamiltona. Cóż... nie dane mi było. 😄
Już pierwsza strona mnie pochłonęła swoim finezyjnym słownictwem, który pasuje do tamtego wieku. Widać, że autorka podeszła do tematu z dokładnością i starannością, co należą się brawa. 👏
Dzięki autorce przenosimy się do epoki, gdzie wówczas panował przepych oraz bieda. Podkreślono te dwa światy, z jakich to wywodzili się główni bohaterowie. Lecz jest coś, co ich łączy, a mianowicie uraza do rodziców. Tak naprawdę dobrego dzieciństwa nie mieli. Ale pewne zdarzenia kształtują człowieka.
Osobiście bardzo lubię, gdy chemia między dwojgiem ludzi nie wybucha od razu. A tu akcja płynie swoim rytmem. Dodatkowo wyszła całkiem ciekawa intryga z podłożeniem ognia.
Chciałabym też wspomnieć o postaciach drugoplanowych. Moje serce skradła mała duszyczka o imieniu Poppy. Och, jej pierwsze spotkanie z Hamiltonem było przezabawne. To sprytna i rezolutna sześciolatka, która ochoczo dzieliła się radami i wskazówkami w kwestii, której wam nie zdradzę. 🤭
Melisa Bel na swoich portalach opublikowała kolejną zapowiedź książki z cyklu Niepokorni. Myślę, że będzie jeszcze lepsza, bo w „Wilczym Lordzie” wspominiany został „Kapitan Ross”, który odbył krótką, aczkolwiek iście żywiołową rozmowę z hardą Helen. Gdybym miała wybierać pomiędzy Charlotte a Helen, to zdecydowanie wybrałabym tę drugą. Coś czuję, że będzie temperamentnie i ogniście. 🔥
Kiedyś czytałam romanse historyczne, może nie mam wielkiego porównania ale całościowo oceniam bardzo wysoko. Zwróćcie uwagę, że „Wilczego Lorda” napisała polska, nie zagraniczna autorka, dlatego podziwiam za kunszt literacki i chylę czoła. Żałuję, że tak późno odkryłam twórczość, ale nie wszystko stracone, pora nadrabiać. 😄
Recenzja
"WILCZY LORD"
@melisa.bel.autorka
Cześć Kochani są tu fani romansów historycznych?
Powiem Wam ze ja je uwielbiam i może większość z Was zapyta dlaczego tak je lubię. Zdradzę Wam że kocham sobie wyobrażać ich stroje w to co są ubrani bohaterowie 🙈 może i mała rzecz ale to mnie tak cieszy jak cukierek małe dziecko 🤣🤭
Przejdźmy do sedna książki o czym jest WILCZY LORD? O wilku celebrycie ? Otóż nie chodź tytuł by na to wskazywał 🙉🙊
A teraz tak na poważnie przeczytałam książkę i cóż mogę powiedzieć jestem bardzo ale to bardzo zadowolona że trafiła w moje łapki 😍
Podoba mi się w jaki sposób autorka przeprowadza Nas przez tą historię, nie wprowadza zamieszania haosu I nie miesza nam w głowach tak ze nie wiemy co się dzieje. Wszystko przeprowadza pięknie płynnie i z gracją jak na damę przystało 😉
Fabula książki bardzo mi przypadła do gustu
Dziewczyna wychowana w sierocińcu teraz musi a raczej chce go ocalić i dzieci tam mieszkające. Znajduje wyjście z tej sytuacji i zwraca się do pewnego mężczyzny, nie jest on jednak typem osoby która robi dla kogoś coś za darmo tak więc Lord Hamilton stawia przed Nasza Charlotte pewien warunek. Ale czy ona go spełni? Czy to nie za dużo jak dla niej?
Wiem wiem że się tylko zachwycam ale to moje pierwsze spodkanie twórczością autorki i szczerze mówiąc nie wiedziałam czego się spodziewać. Ale autorka ma tak świetny styl pisania że aż chce się czytać a najwarzniejsze że książka nie jest sztywna możemy się tu też pośmiać 😉
koniecznie muszę nadrobić poprzednie książki ❤
Bohaterowie ach ci bohaterowie 🤭 mimo wszystko bardzo ich polubiłam I bardzo smutno było mi kończyć tą historię mogłabym czytać I czytać bez końca 😉
Autorka wie jak wywołać u czytelnika silne uczuć i świetnie to wykorzystuje. Przez co książka aż kipi emocjami co osobiście bardzo uwielbiam w książkach. Wstrzumuje oddech razem z bohaterami ale i cieszę sie razem z nimi. Kocham to uczucie 😍
Cóż tu dużo mówić ja polecam z całego Serca świetna książka. Mam nadzieję że i Wam przypadnie do gustu ❤
Zawędrowałam w świat koronek, gorsetów i konwenansów. Do miejsca i czasu gdy kobieta znaczy mało, jeśli nie nic, bez męskiego ramienia.
Ludzi, dla których pozory to świętość.
Na szczęście autorka opowiada w humorystyczny sposób o silnej kobiecie walczącej o byt sierot i pozornie znudzonym towarzyską elitą tytułowym bohaterze.
Co łączy tych dwoje?
Poczucie humoru, niekonwencjonalność, wyrobione poglądy na otaczającą przestrzeń i ludzi, zamkniętych w sztywne ramy uprzedzeń.
Połączy ich także uczucie.
Niby pstryczek od losu, a jednak wygrana w loterii życia.
Jak to bywa w romansach kostiumowych, on bogaty, cyniczny, ona biedna o złotym sercu.
Tylko od talentu piszącego zależy czy dana historia nas zainteresuje.
Mnie bardzo.
Prosty schemat powieści, otoczony barwnymi słowami układa się w ciekawą, chwilami wesołą historię o rodzącym się uczuciu.
Została dodana szczypta infantylności dla zachowania charakteru książki.
Przemyślane zdania, płynność opisów potęgują przyjemność czytania.
Autorka wspaniale rozpisała przygody miłości w dawniejszych czasach.
Uporała się z szablonowością takich opowiadań dając nam interesującą, lekką opowieść o uczuciach.
- Ja chcę jeszcze raz! - to było pierwsze zdanie, które pomyślałam po przeczytaniu książki...
Dobrych romansów historycznych jest bardzo mało - najczęściej zamieniają się w naciągane historie pełne obrzydliwych opisów erotycznych... 😫
A tutaj Melisa przeszła samą siebie! Dlaczego?
🐺 mamy dobrze wykreowanych bohaterów - Charlotte i Jamesa, takich, którzy mogliby faktycznie istnieć w wieku XIX. Takich, w których osobowość naprawdę się wierzy 🥰
🐺 wątek miłosny jest bardzo ciekawy, zaintrygował mnie i z niecierpliwością czekałam jak potoczą się losy bohaterów. No i co najważniejsze! Nie miałam przy nim odruchów wymiotnych 😉
🐺 fantastyczny klimat XIX wieku, pełen przepięknych sukien, balów...
🐺 satysfakcjonujące zakończenie historii (Melisa, ja chcę więcej 😍)
🐺 wciągająca fabuła, pełna zwrotów akcji
🐺 książka napisana fantastycznym piórem, dzięki czemu jest lekka i nie chce się przerywać jej lektury
🐺 pełna wielu przemyśleń
🐺 fenomenalny humor, który rozbawi do łez (nierzadko ironiczny!)
🐺 dodatkowym atutem jest tutaj postać Poppy, małej dziewczynki, która jest tak urocza 😍
🐺 idealna w ramach chwili relaksu!
A teraz kilka słów o czym jest ta historia:
Charlotte zostaje opiekunką sierocińca. Niestety, historia tego miejsca nie zapowiada się ciekawie - dom dziecka jest zadłużony i brakuje funduszy, aby mógł działać jak należy. Lotty poszukuje sposobu, aby sierociniec mógł dalej funkcjonować. Wpada na pomysł, aby poprosić o pomoc Jamesa Hamiltona - bogatego ale i bezwzględnego mężczyznę, a przy tym i właściciela klubu dla dżentelmenów.
Charlotte będzie starała się zrobić wszystko, byleby sierociniec przetrwał. A James będzie miał dla niej nietypową propozycję....
Charlotte Summers doskonale wie, jak ciężkie i niesprawiedliwe jest życie. Sama wychowała się w sierocińcu Św. Barbary i gdy tylko nadarza się ku temu okazja - sama staje się jego zarządczynią. Pragnie wyprowadzić przytułek na prosto a w tym celu musi znaleźć wsparcie kogoś z zewnątrz. Z takową prośba udaje się do samego Wilczego Lorda...
James Hamilton to majętny człowiek. Właściciel ekskluzywnego klubu dla dżentelmenów. Ten oschły i oziębły lord ma jednak dla panny Summers inną propozycję - dopasowaną do niego.
Czy Charlotte przystanie na warunki Jamesa? Co takiego zaproponował? Czy uda jej się uratować sierociniec?
Oj, jak ja uwielbiam romanse historyczne. Takie wiecie, grzejące, przenoszące w czasie i posiadający ten klimacik. Ten urok tamtych lat. Tę dostojność, etykietę, niewinność i .... pożądanie. Dlatego z tak wielką ochotą czytam serię "Niepokorni". Melisa stworzyła coś, co jest obłędne, jeśli chodzi o romans historyczny. I to mi bardzo odpowiada. Idealnie wpasowała się w mój czytelniczy gust.
Trzeci tom wspomnianej powyżej serii opowiada o całkiem innej parze bohaterów. Także śmiało można czytać bez znajomości poprzednich części. Ale wiecie doskonale co zawsze mówię - zachęcam do czytania całości. W końcu po to jest seria.
Autorka tym razem postawiła na empatyczną, zadziorną i odważną kobietę z sercem na dłoni. Taką, która jest w stanie zrobić wszystko dla dobra dzieci. Na przeciw niej został postawiony, będący jej totalnym przeciwieństwem, mężczyzna oschły i zimny niczym posąg. Osobliwy król rozpusty.
Czujecie już co może się dziać w powieści w zderzeniu takich osobowości? Wióra leciały od samego początku. Wzajemne docinki rozgrzewały atmosferę do czerwoności. Oj, działa się magia, działa. Powodowało, że z niecierpliwością przebierałam nóżkami w miejscu w oczekiwaniu na ciąg dalszy.
Autorka pokazała piękno uniesień miłosnych. Nie samego aktu ale czegoś więcej. Tego, co powoduje szybsze bicie serca. Leniwe ale pełne pasji sceny działały na wyobraźnię. Te bardziej odważne były dodatkowym smaczkiem. Ryzykowne to było zagranie ale dla mnie okazało się idealnym dopełnieniem całości.
Znajdziemy tutaj także elementy grozy, które dostarczały adrenaliny i powodowały, że włos się jeżył.
A żeby było ciut weselej dzieci dołożyli swoje. Szczególnie jedna taka mała rezolutna dziewczynka, która mnie rozbroiła. Oj, ale się uśmiałam.
Co to była za historia! Pełna emocji. Nieprzewidywalna i pełna przewrotności losu. Wczułam się w nią od pierwszej strony i z przyjemnością oczyma wyobraźni przeniosłam się w czasie. Przez książkę się płynie. Przeczytałam ją n wraz - nie mogłam się oderwać i pozbawić się przyjemności.
To była cudowna przygoda. Zresztą jak za każdym razem. Już nie mogę się doczekać kolejnego tomu. Oby tylko jak najszybciej, bo mam chrapkę na więcej. A was zachęcam do czytania, jeśli sięgacie po ten gatunek literacki. Zobaczcie jak dawniej wyglądał motyw hate-love i co takiego zgotowała autorka swoim bohaterom, że dostarczyła mi wrażeń na najwyższym poziomie.
Polecam.
Współpraca: Wydawnictwo Melisa Bel
RECENZJA PATRONACKA!!
Goni pani za jakimś duchem, myląc mnie z nim. Kim jest człowiek, którego tak pani nienawidzi? Czyją noszę twarz?
🐺🐺🐺
Czytacie romanse historyczne?
A może uważacie, że romanse ogólnie to nie wasza bajka?
Kochani, jeśli tak właśnie jest, to znaczy, że nie czytaliście książki „Wilczy Lord” ani poprzednich dwóch części z serii „Niepokorni” autorstwa Melisy Bel.
Dlaczego tak myślę? Bo czytając, którąkolwiek z książek autorki nie da się nie zakochać w jej twórczości. Melisa ma naprawdę bardzo lekkie i przyjemne piórko. W tym wszystkim tworzy historię, które niezwykle absorbują, ekscytują, a także wprowadzają czytelnika w wyśmienity humor.
„Wilczy Lord”, o którym dziś chcę, wam nieco więcej powiedzieć jest właśnie taką książką. Bierzesz ją do ręki i pochłaniasz, aż do ostatniej literki. Nie wiem jednak, co najbardziej mi się w niej podobało.
🐺Wątek miłosny między James i Charlotte, czy wątek dzieci z sierocińca, które swoją drogą były niezwykle rezolutne, urocze i co najważniejsze świetnie wykreowane. Nawet jako dzieci już zwracają na siebie uwagę na tyle, iż chce się wiedzieć, jakie będą ich dalsze losy.
🐺Co się tyczy samej Charlotte i Jamesa. Obje, poznają się już w tomie drugim, kiedy to James udziela Charlotte pomocy, za którą kobieta musi odwdzięczyć się w nieoczekiwany sposób. Pocałunkiem.
🐺W tej części zaś ich historia zaczyna się rozkręcać, kiedy Charlotte chcąc ocalić sierociniec, w którym się wychowała i mieszkające w nim dzieci w przypływie desperacji prosi o wsparcie finansowe właśnie Lorda Jamesa Hamiltona. On jednak nie jest człowiekiem, który robi coś za darmo. Stawia więc warunek, który Charlotte może być trudno spełnić.
Dalej śledzimy, ich grę w kotka i myszkę bawiąc się wyśmienicie przy dialogach, które nie kiedy rozbawią do łez, kiedy indziej rozczulą, a jeszcze indziej rozpalą do czerwoności.
Całą sobą wierzę, że pokochacie tę książkę. Jestem niezmiernie dumna, że mogłam objąć ją swoim patronatem.
Teraz tylko cierpliwie muszę czekać na kontynuację, a uwierzcie mi to prawdziwe wyzwanie.
Gorąco polecam ❤️🔥❤️🔥❤️🔥
Udajmy się w podróż do pewnego przytułku dla dzieci, gdzie spotkamy jedną z jego wychowanek.
Charlotte Summer dorastała w tym miejscu. Teraz to ona zaopiekuje się dziećmi mieszkającymi w sierocińcu św. Barbary. Nie będzie łatwo, bowiem przyjdzie jej zmierzyć się z długami. Jednak dla dobra dzieci, Charlotte jest gotowa zrobić wszystko. Dlatego też zwróci się z prośbą o pomoc do człowieka, którym wręcz gardzi.
James Hamilton nie ma zbyt dobrej reputacji. Jest właścicielem klubu dla dżentelmenów. Uchodzi za rozpustnika, w dodatku bardzo zepsutego. Choć jest bogaty, do rozdawania swojego majątku się nie kwapi. Hamilton zwany jest także Wilczym Lordem. Czyżby dlatego, że bywa hmmm.... drapieżny?
A gdyby okazało się, że ów jegomość już od pewnego czasu ostrzy sobie ząbki na pannę Summer?
"Wilczy lord" to trzecia powieść z cyklu romansów historycznych "Niepokorni. Poprzednie to "Diabelski hrabia" oraz "W paszczy lwa". Od razu zaznaczę, że książek nie trzeba czytać w kolejności, gdyż w każdej z nich są inni główni bohaterowie. Ja przygodę z tym cyklem zaczęłam właśnie od "Wilczego lorda", ale jednego jestem pewna - poprzednie tomy nadrobię i to szybko! 😁
Poznamy dwa silne charaktery - Charlotte i Hamiltona. Między tą dwójką wznieca się prawdziwy ogień. Od nienawiści do... no właśnie! Co tam sie wydarzy?
Charlotte to młoda kobieta. Nie jest doświadczona jeśli chodzi o kontakty z mężczyznami. I gdy przyjdzie jej się zmierzyć z samym Wilkiem, będzie musiała sobie jakoś poradzić. Bo kto, jak nie ona? Przecież potrafi dać sobie radę w trudnych sytuacjach.
Z kolei Hamilton to mężczyzna, który wzbudza zarówno lęk, jak i fascynację.
Melisa Bel kolejny raz udowadnia, że jest mistrzynią w tworzeniu bohaterów swoich powieści. Robi to doskonałe. Charlotte i James zostali naprawdę świetnie wykreowani.
To zupełnie dwa różne światy, dwa różne charaktery, a każde ich starcie grozi wybuchem pożaru! Bowiem panna Summer i Wilczy lord nie szczędzą sobie dokuczliwych komentarzy, a każda ich słowna potyczką sprawiała, że dosłownie śmiałam się na głos. Język rownie cięty, co riposty 😉
Miałam okazję czytać już książki Melisy: "Bezczelna", "Ekscentryczka" oraz "Dżentelmen od święta". I muszę przyznać, że to właśnie romanse historyczne są konikiem Autorki. Gołym okiem można zauważyć, że w tym gatunku czuje się jak ryba w wodzie. A ja z chęcią wezmę w ciemno wszystko, co napisze! Tak bardzo polubiłam pióro Melisy Bel.
Książkę czyta się błyskawicznie! Nie sposób jej odłożyć choćby na pięć minut. Ja przeczytałam ją za jednym podejściem, bez wytchnienia i... zarwałam nockę! Zdarzyło mi się to po bodajże sześciu latach, aby siedzieć do rana z książką. Kobieto, coś Ty ze mną uczyniła! 😁
Warto wspomnieć o tym, jak "Wilczy lord" pięknie się prezentuje! Cały cykl został wspaniale wydany, jednak to właśnie okładka Wilka podoba mi się najbardziej! 😍
Nie pozostaje mi nic innego, jak z całego serca polecić Wam spotkanie z samym "Wilczym lordem". Może na Was też nasz Wilk już ostrzy sobie zęby?
Wspaniała historia!
Londyn, rok 1819
Drogie Panie, Szanowni Panowie,
witam Was na dorocznym balu charytatywnym, z którego fundusze w całości zostaną przekazane na sierociniec świętej Barbary. Zarządczyni przytułku, panna Charlotte Summer przejęła obowiązki pani Smith, staruszki, która kiedyś zapewniła jej dom, ciepło i wsparcie, jakiego dziewczyna nie otrzymała od swoich rodziców. Jest jednak pewien problem - ogromne długi i brak możliwości spłaty wierzycieli. Jeśli los maluchów leży Państwu na sercu, zachęcam do przekazania datków oraz stałego wspierania sierocińca.
Tak właśnie mógłby zaczynać się list, pod którym podpisałby się każdy, kto dobrze życzy młodej pannie Summer i wspiera ją w działaniach na rzecz przytułku.
Sytuacja jest na tyle trudna, że Charlotte przychodzi do głowy niezwykle śmiały pomysł - zwróci się o pomoc do lorda Jamesa Hamiltona, właściciela ekskluzywnego klubu rozrywki dla panów w Londynie! Tylko czy ten mroczny i bezwzględny, pozbawiony skrupułów mężczyzna zechce udzielić pomocy?
Hamilton skorzystał z zaproszenia i przyjechał do sierocińca, poznał kilkoro dzieci próbujących zmiękczyć jego serce i zaskakując samego siebie postanowił się zgodzić... ale pod pewnym warunkiem, dogodnym oczywiście dla siebie. Lord jasno określa warunki układu, tylko jak Charlotte zareaguje na tą niestosowną propozycję? Czy będzie w stanie zjawiać się w klubie na życzenie Jamesa?
Póki co zrobi wszystko, by móc pominąć tę drogę wsparcia przytułku...
Jednak pewnej nocy los postanowi pomieszać jej szyki...
Jeśli myślicie, że nasi bohaterowie - Charlotte i James - różnią się jak ogień i woda, to macie rację tylko po części.
On jest bogaty a ona biedna.
Oboje szybko musieli radzić sobie w życiu samodzielnie.
Różni ich jeszcze tylko płeć, bowiem...
...każde z nich ma dwie twarze, co świetnie pokazała Melisa Bel.
Hamilton jest eleganckim, przystojnym i dobrze ubranym mężczyzną, który nie stroni od hazardu, niebezpieczeństw, ma niezbyt dobrą opinię w Londynie i... zimne serce. Ta cecha u niektórych osób pomniejsza jego pozytywny odbiór, który już w pierwszej chwili zdobył za wygląd. To wyrachowany drapieżnik czyhający na ofiarę... Którą w "Wilczym Lordzie" jest młodziutka Charlotte, kiedyś wychowanka, obecnie zarządczyni sierocińca. Ubiera się skromnie, ma złote serce, jest szczera, odważna i niewinna; lęka się o los dzieci, nie swój. Jest zdeterminowana, by zapewnić im radosne, a przede wszystkim bez głodu i chłodu, dzieciństwo. Chciałaby również stać się iskierką, która zapoczątkuje zmiany w życiu Jamesa, wierzy bowiem, że drzemie w nim dobro. Czy jej zadziorność i niewyparzony język jej w tym pomogą?
Tak jak wspomniałam wcześniej, przewrotny los namieszał nieco w życiu bohaterów. Miejscem akcji stał się w większości klub Hamiltona, w którym swoją ukrytą naturę odkrywa nieśmiała Charlotte. Dotychczas rumieniąca się ze wstydu tylko na myśl o sprawach damsko-męskich, teraz dostrzega swoje pragnienia i fakt, że lord nie jest jej obojętny! Początkowo brakuje jej świadomości czego pragnie, jednak jest w dobrych rękach... Gdy się otworzy na zdarzenia ma szansę na przemianę i niesamowite doznania. Z niedostępnej cnotki w pełną ognia kochankę? Czy to możliwe?
Poruszając tematykę tego, co rozgrywa się między bohaterami należy napisać o scenach erotycznych w książce. Jest ich niewiele, ale Melisa Bel napisała je wyśmienicie! Namiętność, budzące się pożądanie, odkrywanie swojej zmysłowości a wszystko to opisane ze smakiem, wyczuciem i delikatnością. Czułam się jak uczestnik wydarzeń spoglądający na kochanków zza zasłony a nie jedynie czytelnik opowiedzianej erotycznej przygody. Widoczny jest ogień, radosne oczekiwanie i fantazja w sprawianiu sobie przyjemności, choć w przypadku kochanki to przecież jej pierwsze kroki w tej dziedzinie.
Myśli bohaterów są przekazane żywiołowo i naturalnie. Ich pragnienia, bezsilność, nienawiść, zazdrość, niepewność czy strach odczuwałam równie mocno, jak oni.
Poza jakże przyciągającą erotyką muszę wspomnieć o dzieciach, bo to przecież one są zapalnikiem tej opowieści. Małe i bezbronne istoty, które zdają sobie sprawę, że opiekunka zrobi dla nich wszystko. Choć nie jadają tego, o czym marzą, starają się nie grymasić. Pomagają jak mogą. Zauroczyła mnie pięcioletnia Poppy, nie spodziewałam się jakie z niej ziółko! Doskonale bawiłam się podczas przedstawienia z udziałem dzieci a spotkania dorosłych wielokrotnie zmuszały do ironicznego uśmiechu, na myśl o tym jak wszyscy pozują na kogoś, kim nie są.
Podsumowując - "Wilczy Lord" to świetny romans historyczny, w którym nie brakuje biednych dzieci, dorosłych noszących maski, trudnej przeszłości i różnorodnych emocji. W tej książce spotyka się wiele przeciwieństw, są chwile napięcia, kiedy drżymy o życie bohaterów, jest namiętność i poszukiwanie celu w życiu. Żal i cierpienie mieszają się z bliskością a przeplatają z trudnością w pokazywaniu prawdziwego "ja". Autorka udowodniła tą historią, że uczucie to największy dar dla drugiego człowieka. Ten tom, choć zaczął się niepozornie, podoba mi się najbardziej z całego cyklu 'Niepokorni'. Gorąco Wam go polecam a ja z niecierpliwością czekam na kolejny!
Kolejna romantyczna opowieść od Pani Bel za mną.
I znów mi się podobało. Ciekawi bohaterowie pierwszo i drugoplanowi. Interesująca fabuła. Bardzo lubię styl autorki oraz czasy, w których obsadza swoich bohaterów.
Ciężko mi było oderwać się od lektury. Wystarczyły zaledwie dwa dni, by zapoznać się z losami młodej opiekunki sierocińca oraz pewnego siebie lorda o wilczym spojrzeniu.
Polecam
"Wilczy lord" to trzeci tom cyklu Niepokorni. Jednak ja sięgnęłam po tę książkę jako pierwszą i wcale tego nie odczułam. Wiem jednak, że po tej lekturze koniecznie muszę nadrobić pozostałe tomy!
Główną bohaterką jest Charlotte Summer, wychowanka sierocińca św. Barbary, która przejmuje opiekę nad tą instytucją.
Niestety przytułek jest zadłużony, aby wyjść z problemów finansowych Charlotte szuka patronów. Nieoczywistym wyborem jest lord James Hamilton, właściciel klubu dla dżentelmenów, który przystaje na propozycję kobiety, ale na własnych warunkach. Niespodziewanie odkrywają przed sobą coś więcej niż by chcieli.
Oczywiście mamy tutaj rodzące się uczucie między cnotliwą kobietą i mężczyzną okrytym niechlubną sławą. Częsty motyw, który wcale nie jest nudny.
Sceny erotyczne są napisane ze smakiem, a całą książkę czyta się szybko i z przyjemnością.
Mimo tego, że przedstawione czasy to era dżentelmenów, a kobiety mają niewiele do powiedzenia to nasza główna bohaterka ewidentnie chce wyrwać się z tych ram. Zresztą nie ona jedna...
Jeśli szukacie lekkiej książki z motywem miłosnym, w której bohaterami są lordowie i damy to koniecznie sięgnijcie po cykl Niepokorni Melisy Bel.
Myślę, że się nie zawiedziecie.
Bardzo lubię czytać książki z gatunku romans historyczny, ponieważ uwielbiam ich klimat, a także lubię podróżować w czasie i wyobrażać sobie, że jestem tam razem z bohaterami.
Charlotte przejmuje opiekę nad sierocińcem, którego sama była wychowanką. Jednak placówka jest mocno zadłużona oraz wymaga remontu. Widmo utraty dachu nad głową zmusza Lotty do udania się po pomoc do ostatniej osoby z jaką chciała mieć kiedykolwiek kontakt.
Lord James Hamilton nie ma dobrej opinii, a do tego prowadzi w Londynie ekskluzywny dom rozpusty. Chętnie chce pomóc kobiecie, jednak nie ma nic za darmo. Lord stawia warunki, które powodują, że kobieta się waha. Pożar sierocińca powoduje, że Charlotte musi podjąć decyzje, która zapewni bezpieczeństwo jej podopiecznym.
Lubię pióro Melisy Bel, bez wahania sięgam po książkę autorki i tym razem się nie zawiodłam. Świetna fabuła i bardzo dobrze wykreowani bohaterowie, których bardzo polubiłam. Książka napisana w sposób humorystyczny, szczególnie gdy na horyzoncie pojawia się mała, sympatyczna podopieczna sierocińca Poppy. I wywołuje momentalny uśmiech na ustach podczas czytania.
Pomiędzy Charlotte, a Jamesem czuć chemię i wzajemny magnetyzm. Od wątków głównej pary ciężko się oderwać. Jak już znajdują się w jednym pomieszczeniu to w powietrzu unosi się erotyzm i namacalnie czuć pożądanie. Charlotte jest kobietą skromną i niewinną, za sztywnymi oraz nudnymi strojami stara się ukryć swoje wdzięki. Jednocześnie nie brakuje jej odwagi jak i ciętego oraz ostrego języka. Dzięki Lordowi zaczyna odkrywać swoją drugą osobowość tę bardziej bezwstydną, poznaje czym jest pożądanie i sztuka uwodzenia.
Lord James przystojny, bogaty, cyniczny przyciągający wzrok płci pięknej. Jest marzeniem każdej kobiety. Ale czy jest spełnieniem marzeń Charlotte?
Polecam Wam całą serie ,,Niepokorni", jednak co jest dość istotne książki można czytać osobno nie znając wcześniejszych części. A ja z niecierpliwością czekam na kolejny tom.
Od razu przeniosłam się do 1819 r., do Londynu. Atmosfera w przytułku, choć ciepła i serdeczna, niestety nie nadrabiała deficytu ciepłej, smacznej strawy czy ciepłego wnętrza. Za to bardzo dobrze czułam się w luksusowych pokojach klubu lordowskiej mości, w których zwykle przebywały pary damsko-męskie w czysto rozrywkowym celu.
Autorka... uczłowiecza prostytutki. Pozwala czytelniczkom poznać bliżej dwie damy lekkich obyczajów. Sally i Peggy to zwyczajne kobiety, których los nie oszczędził w życiu i na pewnym etapie zmusił do podjęcia takiej pracy. Kobiety swoją życzliwością i sympatią zjednują sobie nie tylko klientów klubu.
Między głównymi bohaterami pięknie iskrzyło. Uwielbiałam czytać ich potyczki słowne. Uśmiechałam się pod nosem i z niecierpliwością czekałam na dalszy rozwój wydarzeń. Ciekawiło mnie, jak autorka połączy tych dwoje, tak pasujących do siebie charakterem, uporem i urodą. Wprawdzie różnił ich status społeczny i majątkowy, ale przeszkodą... byli oni sami dla siebie.
Moje serducho skradła rezolutna sześciolatka. Poppy zawojuje każdego. Nie tylko urokiem, ale i umiejętnością wysławiania się. Potrafiła obsztorcować swoją opiekunkę, a po chwili szczebiotać jak małe dziecko. Gdy poznałam Poppy bliżej, to... szczękę zbierałam z podłogi. Płakałam ze śmiechu, bo to, co zaserwowała autorka, nie mieściło mi się w głowie. Dziecięca szczerość rozbraja i powala śmiechem.
Romans historyczny jest lekki, łatwy i przyjemny oraz zabawny. Gra w kotka i myszkę, ustalanie własnych reguł układu, wzajemne podchody nadają powieści miłosnego pazura. Nie zabrakło kilku namiętnych scen. Pod woalem miłosnych zmagań autorka ukryła kilka prawd. Gani szufladkowanie innych, ślepe zarzekanie się i ośli upór. Zbieranie datków na szczytny cel komponuje się z bieżącą sytuacją.
,,Wilczy lord" to ciekawy i zabawny dziewiętnastowieczny romans historyczny, w którym akcja iskrzy od emocji i potyczek słownych, pożar trawi serca dwojga przeznaczonych sobie ludzi i nie tylko, a dzieci z sierocińca są dobrą kartą przetargową dla obu zainteresowanych stron.
Są takie książki, które się czuje, dlatego z prawdziwą przyjemnością się w nich zaczytuję. Porywają czytelnika cudowną historią i sprawiają, że podczas czytania wybucha się euforią ?? Tą lekturą Melisa mnie porwała i sprawiła, bym z resztą jej twórczości, równie szybko się zapoznała ;) nawet nie czuję, że rymuję hi hi ? ale lektura jest naprawdę prima sort i koniecznie musicie się z nią zapoznać!! ?
Główna bohaterka to 24-letnia Charlotte Summer, która będąc wcześniej wychowanką przytułku Św. Barbary, staje się teraz jego kierowniczką. W związku z tym, że sytuacja finansowa placówki, jest bardzo dramatyczna, dziewczyna musi szukać pomocy poza sierocińcem. W tym celu, postanawia się zwrócić o pomoc do osoby, do której gdyby nie okoliczności, nawet by się nie zbliżyła. Bowiem Lord James Hamilton, bo to o nim mowa, jest właścicielem klubu dla dżentelmenów. Dziewczyna ma o mężczyźnie jak najgorsze zdanie i co ciekawe, wcale tego przed nim nie ukrywa. Przeciwnie, kiedy tylko może wbija mu przysłowiowe szpile. Jednakże gdy prosi go o pomoc, ufa, że uda jej się odwołać do jego dobrego serca i szlachetnej natury. Nie wie jednak, jaką cenę przyjdzie jej za to zapłacić... Bowiem Lord ma dla niej propozycję, która całkowicie może zmienić życie jej i i jej podopiecznych... Czy Charlotte przyjmie propozycję Hamiltona? Czy uda jej się uzyskać pomoc od Lorda? Czy obnażą przed sobą swoje prawdziwe oblicza oraz skrywane pragnienia? Kto w tej rozgrywce okaże się sprytniejszy? I kto, jak w przysłowiu okaże się wilkiem a kto owcą? :) na te wszystkie pytania odpowiedzi poznacie, jak się dobrze w "Wilczego Lorda" wczytacie ;) ?
To dopiero moje drugie spotkanie z Autorką, ale już wiem, że nie ostatnie ;) mam jeszcze jedną książkę w kolejce do przeczytania, a jedną muszę sobie jeszcze uzupełnić. Jestem absolutnie zachwycona stylem Autorki. Świetnie się to czyta i praktycznie, bardzo trudno się oderwać od lektury. Melisa przeniosła nas do Londynu, do wysokich sfer, wysokiej kultury osobistej, dobrego wychowania oraz świata pełnego konwenansów. Historia jest spójna, logiczna i przede wszystkim pełna ciekawych i niespodziewanych wątków. W lekturze znalazł się też humor, który dodaje całej powieści dodatkowego smaczku. Mimo, iż jest to 3 część serii "Niepokornych", to książkę można czytać całkowicie niezależnie. Wystawne bale, długie suknie, angielski styl, to wszystko znajdziemy w historiach Melisy. Mnie Autorka absolutnie zaczarowała tą historią i sprawiła, że na chwilę zapomniałam o wszystkim dookoła. Przeniosłam się w świat zupełnie inny od obecnego i było mi tam wspaniale. Do tego stopnia, że nie chciałam wracać do rzeczywistości. Czułam się zrelaksowana a jednocześnie smutna, że to już koniec tej historii. Z ogromną niecierpliwością będę czekała na kolejną powieść Autorki. Jeśli zatem lubię romanse historyczne, Londyn, wyższe sfery lub po prostu chcecie się na chwilę oderwać od rzeczywistości z dobrą książką, lekturę Melisy polecam w ciemno! ;)? wierzę, że spędzicie z nią czas równie przyjemnie jak ja i zapewne będziecie zadowoleni :) kolejna świetna lektura tafia na moją półkę ;) bardzo dziękuję Autorce za egzemplarz do recenzji, POLECAM i przyznaję 9 ?????????/10 punktów!!
Książę Evan de Clare uchodzi w towarzystwie za potwora, który doprowadził do śmierci swoją żonę. Mroczny, szorstki i nieprzystępny sieje postrach nawet...
Niesforna chłopczyca panna Hazel Brown nade wszystko pragnie zostać trenerem koni. Aby dowiedzieć się czegoś więcej o swoim potencjalnym pracodawcy, lordzie...
Przeczytane:2022-04-23, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2022, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2022 roku, 12 książek 2022, 26 książek 2022, 52 książki 2022, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2022, Ulubione,
Dobre wychowanie, które wszyscy cenią jest, jak najbardziej pożądane u każdego z nas, zwłaszcza podczas publicznych uroczystości i innych tego typu wydarzeń. Niestety czasem taka postawa może utrudniać nam funkcjonowanie, gdyż w świecie pełnym przestępstw i niemoralnych zachowań, czasem trzeba nagiąć pewne zasady, by życie było łatwiejsze i bardziej znośne, oczywiście w granicach rozsądku i litery prawa.
Zarys fabuły
Akcja w książce rozgrywa się w 1819 roku w Londynie i spotykamy tam Charlotte Summer, będącą nową opiekunką przytułku św. Barbary, w którym niegdyś się wychowywała. Niestety stan budynku oraz długi zmusiły Lotty do zastanowienia się skąd wziąć pieniądze. Jedynym słusznym rozwiązaniem było to, aby jakaś majętna osoba objęła przytułek swoim patronatem. Dziewczyna nie znała nikogo na tyle bogatego, by mógł ich uratować. Rodziców szukać i prosić o to nie miała zamiaru, gdyż się nią nie interesowali. Szczęśliwie w końcu wpadła na genialny plan, iż poprosi o wsparcie poznanego niedawno lorda Jamesa Hamiltona, który nie miał zbyt dobrej opinii, jako właściciel nocnego klubu, ale innego wyjścia nie było. Mężczyzna, gdy tylko się o tym dowiedział, bardzo się ucieszył, gdyż Lotty wpadła mu od razu w oko i postanowił tę okazję wykorzystać. Złożył kobiecie dwuznaczną propozycję, oczywiście bez żadnych przymusów i dał jej trochę czasu na podjęcie decyzji. Jak zareaguje na nią Charlotta? Jakie wydarzenia zmuszą dziewczynę oraz jej podopiecznych do zamieszkania u lorda? Jakie działania podejmie Lotty wraz z przyjaciółką, by odmówić Jamesowi? Jaki będzie koniec tej historii? O tym w książce „Wilczy Lord” autorstwa Melisy Bel.
Moralność
Propozycja lorda tylko w pewnym stopniu była niemoralna, gdyż nie zmuszał jej do pójścia z nim do łóżka, po cichu licząc, że sama to zrobi z własnej woli. Pikanterii dodaje fakt, że obje nie byli sobie obojętni, ale nie potrafili tego przyznać nawet przed sobą, choć najbliższe otoczenie tak myślało. Niechęć do uczuć była zapewne spowodowana trudnym dzieciństwem i odrzuceniem ich przez rodziców. Moim zdaniem oboje mogli postąpić inaczej, a mianowicie lord mógł wystosować mniej dwuznaczną ofertę, na którą Lotty od razu, by się zgodziła. Natomiast sama bohaterka mogła od razu zaryzykować i się zgodzić. Jej wychowanie nie pozwalało jej na takie posunięcie, a poza tym dostajemy dzięki temu ciekawą historię.
Gatunek
W przypadku tej książki otrzymujemy romans historyczny, jak zawsze doskonale stworzony przez tę autorkę słynącą już z wspaniałych historii rozgrywających się kilkaset lat temu. Znajdziemy w niej wspaniałe stroje, wystrój wnętrz, a także opisy ówczesnych obyczajów, co sprawia, iż książka na tle innych romansów staje się wyjątkowa i niezwykle atrakcyjna. Czytelnik ma do czynienia z czymś rzadko spotykanym na naszym rynku, dzięki czemu tak wiele osób chętnie czyta książki autorki. Jak zawsze intrygujący bohaterowie, jak i niecodzienne sytuacje wciągną każdego bez względu na to, czy lubuje się w tym konkretnym gatunku, czy też nie. Warto sięgnąć po pozostałe tomy opisujące przygody innych bohaterów, którzy w pewien sposób się ze sobą łączą.
Podsumowanie
Książkę czytało mi się płynnie i z dużym zaciekawieniem, dzięki pojawiającym się emocjom oraz wspaniałemu, a zarazem przystępnemu stylowi autorki, co w tym gatunku jest bardzo ważne. Pozycję można czytać oddzielnie, jednakże polecam nadrobić pozostałe tomy, gdyż ich historie są równie porywające. Okładka pasuje do serii, treści lektury, jak i samych bohaterów, a zapewne spodoba się odbiorcom lubiącym dawny styl ubiorów szlacheckich. Gorąco polecam pozycję wszystkim fanom romansów historycznych, a także innym czytelnikom pragnącym przenieść się do innych czasów, w których nienaganne zachowanie oraz przepych gościł każdego dnia kontrastując z życiem biednych ludzi skazanych na łaskę owych panów.