Zwyciężczyni w plebiscycie na najlepszą książkę 2018 roku największego portalu literackiego na świecie – Goodreads Choice Awards. Uzyskała przy tym bezprecedensową liczbę 45 tysięcy głosów!
Według trzydziestoletniej Stelli świat powinien rządzić się jedynie prawami logiki. Tworzenie algorytmów wydaje jej się zdecydowanie prostsze niż relacje z mężczyznami. Wizja bliskości budzi w niej niechęć, a na myśl o całowaniu robi jej się niedobrze. Trochę pod wpływem matki, trochę dla samej siebie postanawia to zmienić. Na pewno nie pomagają jej chorobliwe trudności z nawiązywaniem relacji. Czy to wina objawów zespołu Aspergera, czy może Stella tak po prostu ma?
Do wprowadzenia zmian w swoim życiu Stella zabiera się nietypowo. Potrzebuje dobrego treningu. Uznaje, że do ćwiczeń najlepiej nada się profesjonalista, czyli wynajęty mężczyzna do towarzystwa. Tak poznaje Michaela. Plan lekcji, który wspólnie realizują, wychodzi znacznie poza całowanie. Ich biznesowy układ szybko zmienia swój charakter. Stella odkrywa, że w życiu najbardziej liczy się to, co wymyka się równaniom matematycznym.
„Więcej niż pocałunek” to brawurowy debiut Helen Hoang, która zainspirowana własnymi doświadczeniami stworzyła historię miłosną z motywami psychologicznymi i dawką subtelnie rozegranych wątków erotycznych.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2019-06-05
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 478
Tytuł oryginału: The Kiss Quotient
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Paweł Wolak
Czy słyszeliście o zespole Aspergera. Jest to zaburzenie mieszczące się w spektrum autyzmu. Jak się objawia? Najprościej mówiąc, osoba taka nie nawiązuje relacji społecznych. Energię przekierowuje na swoją pasję. W dziedzinie, która ją interesuje jest ekspertem i może o niej mówić godzinami. Reszta mogłaby nie istnieć.
Nie bez powodu napisałam te kilka ogólnych linijek o zespole Aspergra. Na to zaburzenie cierpi Stella, bohaterka powieści Helen Hoang „Więcej niż pocałunek”. Na pierwszy rzut oka można nazwać ją kobietą sukcesu. Ma pracę, którą kocha i zarabia tyle, żeby stać ją było na wygodne życie. Idealny obraz zaburza brak partnera. Kobieta ma za sobą kilka damsko-męskich epizodów, ale po nich stwierdza, że bliskość jej nie pociąga, a raczej odrzuca. Stella postanawia zmierzyć się z zadaniem w nietypowy sposób. Zamierza nauczyć się uprawiać seks. Tak, dobrze czytacie. Bohaterka stwierdza, że skro sama ma ubogie doświadczenie w tej kwestii to jak ma być w tym dobra. Szuka więc profesjonalisty. W taki sposób, dorabiający jako „pan do towarzystwa” Michael zostaje jej seksualnym trenerem.
Nie mogę nie porównać tej historii do popularnego serialu komediowego „Teoria wielkiego podrywu”. W obu przypadkach w rozrywkowy sposób ukazano chorobę. Stella podobnie jak Sheldon ma swoje niegroźne manie. Nie lubi hałasu, ceni rutynę i porządek. Nawet w kwestii ubrania wypracowała optymalny strój i jego kurczowo się trzyma. Poznawanie nowych osób, zwyczajna rozmowa jest dla niej nie lada wyzwaniem. Sama Stella akceptuje to jaka jest, kiedy musi staje oko w oko z wyzwaniami. Ma wręcz analityczne podejście do swojego zaburzenia i „wpadek”, które zalicza.
„Więcej niż pocałunek” to typowa komedia romantyczna. Chociaż Stella to nietypowa bohaterka to Helen Hoang nie ustrzegła się schematów i przewidywalności. Można by dać za to mały minus, ale przypuszczam, że fanom takich klimatów nie będzie to przeszkadzać. Nie ukrywajmy, że romantyczne historie cechuje kilka sztandarowych punktów i trudno wyjść poza ramy – co nie znaczy, że jest to niemożliwe. Tą ratują bohaterowie. Czy znacie drugą taką książkę, gdzie zmagająca się z zespołem Aspergera analityczka zaczyna spotykać się z panem do towarzystwa? Ja nie.
Zarówno opisywana powieść jak i przywołany w tekście serial „Teoria wielkiego podrywu” pokazują, że o zaburzeniach w rozwoju można mówić z przymrużeniem oka i nie jest to prześmiewcze. Helen Hoang sama zmaga się z zespołem Aspergera, więc problemy głównej bohaterki są jej bliskie. ”Więcej niż pocałunek” mogę podsunąć każdemu, kto ma ochotę przeczytać komedię romantyczną z paroma pikantnymi scenami – pamiętacie czego chce nauczyć się Stella?. Autorka nie złamała wszystkich schematów, ale dzięki podjętemu problemowi nadała swojej książce pewną wyjątkowość.
Romanse przez długi czas kojarzyły mi się z przewidywalnymi, kiepskimi historiami o miłości, które zawsze muszą kończyć się przesłodzonym happy endem. Ostatnio jednak uczę się czytać książki z tego gatunku na nowo i powiem że zaczyna mi się to podobać. Fabuła w romansach najczęściej nie zbyt wymagająca, poza tym przy tych historiach naprawdę można odpocząć i się zrelaksować, głównie za sprawą lekkiej, nieskomplikowanej historii.
Być może romanse bywają naiwne i schematyczne, jednak i wśród tego gatunku znajdzie się kilka perełek, na które mam przyjemność ostatnio trafiać. Jedną z nich miałam okazję przeczytać dzięki Wydawnictwu Muza i Business Culture. Mowa o książce autorstwa Helen Hoang „Więcej niż pocałunek”.
Książka ta to pełnokrwisty romans opowiadający historię Stelli, trzydziestoletniej, wykształconej kobiety, pracującej w dziale ekonometrii w dużej korporacji. Idealny świat dla niej to świat opierający się na zasadach logiki i równaniach matematycznych, przewidywalny, sterylny i opierający się na powszechnie przyjętych zasadach. Algorytmy, wykresy i zagadki z dziedziny przedsiębiorczości stają się dla niej pracą, a zarazem uzależnieniem, przez pryzmat których próbuje rozumieć obcy świat. Kocha to co robi, ma dobrze płatna prace, luksusowe mieszkanie i samochód, czegoś jednak brakuje w jej życiu. Otóż Stella ma zespół Aspergera, utrudniający jej kontakt i utrzymanie relacji z innymi ludźmi, więc o ile w życiu zawodowym idzie jej świetnie o tyle w prywatnym radzi sobie fatalnie. Sama myśl o nawiązaniu z kimś bardziej intymnej relacji powoduje zamknięcie się kobiety w sobie, a seks kojarzy się jej jedynie z czymś niekomfortowym. Zdając sobie sprawę ze swoich ograniczeń i braków postanawia coś zmienić w swoim życiu. Analityczny umysł każe kobiecie sięgnąć po profesjonalną pomoc….żigolaka, który w kwestii seksu i bliskości powinien wiedzieć najwięcej.
Tak poznaje przystojnego Michaela, który oprócz niezaprzeczalnych umiejętności w kwestiach seksualnych, dźwiga z sobą ogromny bagaż doświadczeń. To właśnie doświadczenia te pchnęły go do wybrania takiego fachu. Zycie go nie rozpieszczało, musiał porzucić marzenia i zająć się tym bardziej lukratywnym zawodem.
Umowa jest prosta. Ma wprowadzić Stelle w tajniki seksu i związków. Jak łatwo można się domyślić sytuacja lekko się komplikuje i oboje będą musieli zastanowić co jest częścią umowy, a co podpowiada im serce.
„Więcej niż pocałunek” to książka zainspirowana własnymi doświadczeniami autorki przez której 28 rozdziałów dosłownie się płynie. Czyta się ją szybko i łatwo za sprawą lekkiej nietypowej historii, z nutą pikanterii i dużą dawką humoru. Taka jest właśnie ta ksiazka błyskotliwa i ironiczna. Napisana przystępnym językiem. Nie jest to pierwsze lepsze ckliwe romansidło, a raczej powieść przesiąknięta erotyzmem, ze świetnie poprowadzoną akcją i przemyślanymi zabiegami. Fantazyjne i barwne opisy, pozwalają przenieść się do opisywanych miejsc i wyobrazić sobie sytuacje w jakich znaleźli się bohaterowie. Sceny erotyczne bynajmniej nie są ukazane w sposób wulgarny czy brutalny, wprost przeciwnie są wyrafinowane i zaprezentowane subtelnie i ze smakiem. Dodatkowo autorce udało się zawrzeć w nich mnóstwo emocji i ukazać chemię miedzy bohaterami.
Zgodze się z opinią że ksiązka jest momentami przewidywalna, a zakończenie nie zaskakuje, jednak mi wcale to nie przeszkadzało.
Autorka zaprezentowała ciekawe i oryginalne podejście do historii miłosnej, a jej bohaterowie bynajmniej nie są sztampowi. Stella i Michael są świetnie zarysowani, a ich wykreowanie sprawia że od początku zyskują naszą symaptię. Mają swoje wady i zalety, walczą z demonami przeszłość, przechodzą trudna drogę do odkrycia własnej ścieżki, dobrani na zasadzie kontrastu. Z jednej strony, na pierwszy rzut oka pewny siebie, pociągający empatyczny mężczyzna, pod fizyczna powloką skrywający ogromny ból, mający poczucie że świat go zawiódł i oszukał. Z drugiej strony z pozoru niezależna a, jednak krucha i delikatna pracoholiczka z analitycznym umysłem, pragnąca poczuć się taka jak inni. Ich relacja wywołuje mnóstwo różnorakich emocji. Wraz z bohaterami przezywamy chwile radości, smutków i uniesień. Razem z nimi przezywamy lek, wspominamy przeszłości i zatracamy się w tu i teraz.
Ksiązka oprócz porywającej historii, niesie w sobie głębsze przesłanie, a mianowicie pozwala spojrzeć na ludzi dotkniętych autyzmem w inny sposób, nie marginalizować ich. Zaznajamia nasz problemami jakimi się borykają i pozwala zrozumieć tę przypadłość i trudności z jakimi codziennie muszą się mierzyć. Opisuje ich funkcjonowanie w społeczeństwie z różnych perspektyw, i pozwala zobaczyć jak ogromnym wysiłkiem jest dla nich wyjście ze strefy komfortu. Brak umiejętności radzenia sobie z społecznymi konwenansami, awersja do ludzi, to tylko wierzchołek góry lodowej. Dlatego też opisanie tej historii nie było proste. Postać Stelii i przedstawienie świata jej oczami wymagała niemałego wkładu, ogromnego zaangażowania ale i wiedzy. W wielu sytuacjach można było odnieść wrażenie że perypetie Stelii i pokonywanie przez nią kolejnych ograniczeń jest dla Helen Hoang swoistą formą terapii, bo jak już wspomniałam autorka również boryka się z tym problemem.
Myślę że Helen Hoang udało jej się napisać coś więcej niż tradycyjny romans, nie dziwi mnie zatem że według czytelników „Goodreads”” ta książka” została wybrana najlepsza książka roku.
To opowieść o miłości, zaufaniu i akceptacji drugiego człowieka takim jakim jest. Autorka próbuje pokazać że prawdziwe uczucie nie zna ograniczeń i pokona wszelkie bariery.
Zatem jeśli lubicie historie o miłości z dozą pikanterii i chcecie dobrze się bawić przy czytaniu, w takim razie ta książka jest dla Was.
W kwietniu miałam możliwość przetestować powieść "Więcej niż pocałunek", bowiem Wydawnictwo MUZA S.A. rozesłało próbki z trzema rozdziałami książki. To rozpaliło moje zmysły i pobudziło wyobraźnię dotyczącą tego, co będzie działo się w pełnym wymiarze dzieła Helen Hoang. Czy fabuła poszła w kierunku, jakiego się spodziewałam?
Stella Lane ma trzydzieści lat i jest nieśmiałą oraz wstydliwą ekonomistką. Jej świat to wyłącznie praca, która ją fascynuje i ma moc terapeutyczną. Jako osoba z zespołem Aspergera (choć w powieści użyto określenia autyzm) Stella nie lubi dotyku, ma też problem z nadmiarem bodźców. Nie znosi randek, seksu, jest singielką i już! Dlatego w przerażenie wprawiają ją słowa matki, że jest gotowa na wnuki... Ale jak to? Jak stać się kimś, kim nie jest? Jak odważyć się w kontaktach z mężczyznami? Co zrobić, by dotyk nie przerażał, skoro zwykła rozmowa jest dla niej jak zdobycie wysokiego szczytu?
Bohaterka jest osobą majętną, dlatego postanowiła pomóc sobie... wynajmując faceta do towarzystwa. Wybrała Michaela Phana, atrakcyjnego, umięśnionego i wytatuowanego przystojniaka, który od trzech lat jest zawodowym żigolakiem (to nic, że z zemsty na ojcu). Już podczas spotkania w restauracji hotelu Clement w Palo Alto, oboje zachowują się dziwnie. Iskrzenie jest zapewne zauważalne dla innych gości, dla mnie przebijało ono ze stronic książki. A kiedy znaleźli się w apartamencie...
ONA się rumieni. ON ma ciarki i jest nią zaintrygowany. ONA jest rozproszona widokiem nagiej klaty mężczyzny. ON próbuje pomóc jej się przełamać. ONA podziwia jego muskulaturę. ON spróbuje małymi kroczkami nauczyć ją bliskości. ONA odkryje w sobie wielbicielkę jego zdolności.
Michael ma być jej nauczycielem w sprawach damsko-męskich, głównie intymnych. Naukę rozpoczną od całowania... Jednak zgodnie z powiedzeniem, że 'im dalej w las tym więcej drzew', im Ci dwoje częściej są blisko siebie, tym chcą więcej. Im bardziej czują swoją bliskość, tym Stella bardziej się otwiera, reaguje na dotyk Michaela i wykupuje u niego kolejne 'usługi'. Granice między sprawami prywatnymi i zawodowymi szybko się zacierają. Jak daleko zajdą we wzajemnych kontaktach? Jak zareagują na ich 'treningowy' związek rodziny?
Jednak każde z nich skrywa przed drugim niezmiernie ważne informacje, żadne nie chce wyznać prawdy, co doprowadzi do smutnych wniosków. O uczuciach, które zaczną wymykać się spod kontroli też nie chcą rozmawiać. Choć właściwie to boją się reakcji drugiej osoby, strach że na siebie nie zasługują jest większy niż pragnienie bycia razem, zwłaszcza że nie chcą się przyznać do tego, jak bardzo ich do siebie ciągnie. Czy ta relacja ma szanse powodzenia?
Powieść porusza ważne kwestie jakimi są rodzina, miłość, przyjaźń, cechy charakterystyczne i zachowania osób dotkniętych autyzmem oraz walka o zdrowie najbliższych kosztem porzucenia własnych pragnień. Dobitnie widać, że rodziców sobie nie wybieramy, przeszłości nie wymażemy a o przyszłość należy walczyć. Książka wielokrotnie powoduje rumieńce, jest zmysłowo, intymnie, mimo kilku szczegółowo opisanych scen łóżkowych jest subtelnie. Każda bliskość bohaterów jest obietnicą jeszcze lepszych 'momentów'.
Helen Hoang wciągnęła mnie w tą historię całkowicie, nie tylko z uwagi na rozwijającą się relację między Stellą a Michaelem, ale również na zachowanie i poglądy innych postaci. Bardzo zainteresowało mnie życie rodziny Larsenów, ich wietnamskie zwyczaje, tradycje oraz przysmaki.
Podsumowując - "Więcej niż pocałunek" to historia pełna mądrych rad, przepełniona zmysłowością, pożądaniem, zapachami, wzlotami i upadkami. O chowaniu ambicji do kieszeni, byciu sobą, determinacji w dążeniu do celu, zaufaniu, szansach, walce oraz marzeniach, które czasami trzeba porzucić, by ratować kogoś bliskiego. Piękna, poruszająca i warta uwagi na wielu płaszczyznach. Polecam!
Stelli nie po drodze z nawiązywaniem relacji z innymi. Zdecydowanie lepiej czuje się w swojej pracy, w towarzystwie ukochanych algorytmów, wskaźników i zmiennych. Ponieważ jednak matka ciągle naciska na nią, by zaczęła się z kimś spotykać i założyła rodzinę – a i otoczenie wywiera solidny wpływ – kobieta postanawia coś z tym zrobić. Wie, że już dużo osiągnęła na polu zawodowym, dlatego chciałaby poćwiczyć umiejętności społeczne. W tym celu wynajmuje mężczyznę z agencji towarzyskiej, jednak zamiast spędzić z nim upojną noc, proponuje mu, by nauczył ją, jak czerpać przyjemność z fizycznej bliskości. Michael zgadza się na tę niecodzienną propozycję.
„Więcej niż pocałunek” nosi wszelkie znamiona współczesnego, bardzo prostego romansu: banalny pomysł na fabułę, znany już z wielu innych książek schemat (jedna osoba jest nieśmiała, druga zdecydowanie mniej), sporo scen seksu i przykładanie ogromnej wagi do opisów uczuć. To dość typowa powieść miłosna, w której autorka nawet nie starała się specjalnie skomplikować życia bohaterów, po prostu skupiła się na rozwijaniu ich relacji. Oczywiście była standardowa drama, skutkująca rozpadem związku, a następnie happy end. Czy to było przewidywalne? Tak. Czy to źle? Nie.
Jest coś zdecydowanie urzekającego w stylu Helen Hoang, co sprawiło, że mimo dość sporej objętości pochłonęłam tę książkę w bardzo krótkim czasie. Autorka pisze niezwykle lekko, plastycznie i barwnie, potrafi znakomicie oddać emocje i chemię między bohaterami. Co za tym idzie, sceny zbliżeń również wyszły bardzo dobrze – są zmysłowe, ani trochę nie wulgarne, nie dominują też nad resztą wydarzeń. Mimo że od samego początku wiadomo, w jaką stronę zmierza relacja Stelli i Michaela, wciągnęłam się po zaledwie kilkunastu stronach i czerpałam z czytania ogromną przyjemność. Chociaż Hoang posłużyła się kliszą fabularną, trzeba przyznać, że tempo akcji jest odpowiednio wyważone, a kompozycja książki nie budzi większych zastrzeżeń.
Nie bez powodu wspominam o wyraźnej sztampie. Jednym z haseł reklamujących „Więcej niż pocałunek” jest to, że powieść została wyróżniona w plebiscycie Goodreads jako najlepsza książka 2018 roku według czytelników – i prawdę powiedziawszy jestem tym wynikiem mocno zdziwiona. Debiut Hoang właściwie tonie wśród podobnych tytułów, wykorzystując bardzo znane motywy. Stella jest kreowana na pozornie szarą myszkę, która oczywiście kryje w sobie ogromny potencjał (nie tylko w pracy), potrzebuje zatem czegoś lub kogoś, kto mógłby ten potencjał wydobyć. Właśnie wtedy do akcji wkracza Michael, zarabiający jako facet do towarzystwa, który nienawidzi swojej pracy, ale jest zmuszony ją wykonywać, ponieważ potrzebuje pieniędzy. Z czasem wychodzi, że chłopak jest obciążony rodzinną przeszłością, co nie zaskakuje w żaden sposób, ponieważ dość jasno wpisuje się w wizerunek takiego bohatera. Przyjemnym dodatkiem jest wietnamskie pochodzenie Michaela, choć oczywiście wygodnie okazuje się, że Stella interesuje się azjatyckimi serialami, więc kiedy wybierała odpowiedniego kandydata z agencji towarzyskiej, wygląd odegrał kluczowe znaczenie.
Istnieje tylko jeden element, który wyróżnia tę książkę na tle innych. Autorka poruszyła bowiem trudne i ciekawe zagadnienie, jakim jest autyzm. Trudności w kontaktach z innymi, nadwrażliwość na dźwięki, dotyk czy zapachy to tylko niektóre cechy dotyczące Stelli. Kiedy odkryłam, że u samej pisarki zdiagnozowano zespół Aspergera (i to dopiero w 2016 roku, gdy miała już 34 lata), zainteresowałam się jeszcze bardziej. Jak pisze sama Hoang, u dziewczynek znacznie rzadziej diagnozowany jest autyzm, ponieważ już od najmłodszych lat uczą się wymagań, jakie stawia przed nimi społeczeństwo, i duszą w sobie wszelkie odstępstwa od normy, tak bardzo chcąc wpasować się w otoczenie. Trzeba przyznać, że pisarka dość przekonująco pokazała ten problem w „Więcej niż pocałunek”; idę o zakład, że gdyby Stella była mężczyzną, nikt nie robiłby jej nieustannych uwag o byciu „niedotykalskim” czy „dziwnym”, podkreślając, że powinna sobie kogoś znaleźć. Sama Stella zapewne nie poznałaby Michaela, gdyby nie presja z zewnątrz, która wymagała od niej bycia... normalną. Powieść udowadnia, że zaburzenia nie wykluczają ze zwyczajnego życia, że nad wieloma rzeczami można popracować spokojnie, dla osobistego rozwoju, a nie po to, by uzyskać aprobatę innych. Szkoda, że Hoang nie rozwinęła tego tematu bardziej – umieściła go raczej na drugim czy nawet trzecim planie – bo to zwiększyłoby wartość tej książki.
Wątek miłosny sam w sobie przypadł mi do gustu: Stella i Michael to para, którą przyjemnie oglądałoby się w kinie lub na ekranie telewizora. Co prawda w ich relacji jest zdecydowanie zbyt wiele zbiegów okoliczności, które ewidentnie służą jedynie pchaniu akcji w odpowiednią stronę, ale czytelnik łatwo może się do nich przywiązać i kibicować ich działaniu. Oboje są piękni, inteligentni i utalentowani; mają co prawda jakieś tam wady, ale raczej po to, by ich wizerunek nie był zbyt wypacykowany. Lubimy czytać o ładnych ludziach odnoszących sukcesy, więc nic dziwnego, że autorka właśnie tak to poprowadziła. Żałuję jedynie, że zabrakło tutaj większego dramatyzmu – naprawdę nie można się przejąć problemami w związku Stelli i Michaela czy tym, z czym mierzą się osobno, bo cały czas istnieje świadomość, że to tylko stan przejściowy, który nie może wyrządzić trwałych szkód.
„Więcej niż pocałunek” to przyjemny w odbiorze romans, nieskłaniający może do intelektualnego wysiłku, ale napisany sprawnie i obrazowo. Nawet jeśli macie już dosyć historii tego typu, warto sięgnąć po tę książkę chociażby ze względu na poruszenie tematu autyzmu, który może to i owo uzmysłowić. Nie jest to być może opowieść, do której będę w przyszłości wracać, jednak z całą pewnością mogę ją miło wspominać.
Wydawnictwo Muza zainteresowało mnie debiutancką powieścią Helen Hoang zatytułowaną "Więcej niż pocałunek". Książka pojawi się w księgarniach 5 czerwca, ale już teraz miałam możliwość zapoznać się z trzema pierwszymi rozdziałami liczącymi sobie łącznie 50 stron. I jakie są moje wrażenia?...
Nie sposób oceniać opowieść nie poznawszy jej do końca. Trudno też wyrobić sobie pogląd na to wszystko, co wydarzy się w dalszej części książki. W końcu to nie jest nasza historia. Jednakże po przeczytaniu pierwszych rozdziałów można już zdecydować, czy będzie się chciało pozostać z bohaterami do końca, czy też nie warto poświęcać im swojego czasu i zainteresowania.
Moim zdaniem wstęp do historii opowiedzianej przez Helen Hoang zapowiada ciekawy oraz intrygujący ciąg dalszy i zdecydowanie warto towarzyszyć bohaterom w wędrówce przez kolejne wydarzenia. A wiecie dlaczego?...
Autorka stworzyła ciekawe postacie, które wydają się być nietuzinkowe. Mamy bowiem kobietę z zespołem Aspergera należącego do szerokiego spektrum autyzmu - dziewczynę, która ma problemy ze społecznym dostosowaniem się do otaczającego ją świata. Stella zajmuje się ekonometrią i na co dzień tworzy modele, które pozwalają zaspokajać szerokie potrzeby klientów, jeśli chodzi o zakupy towarów. Taka uporządkowana i schematyczna praca idealnie współgra z jej odmienną naturą i dostarcza wiele przyjemności. Niestety osobista sfera życia bohaterki nie prezentuje się tak dobrze. Nieudane spotkania z mężczyznami sprawiają, że seks jest dla niej trudny do zaakceptowania. A mimo to Stella próbuje odnaleźć się także na tej sferze życia. W dość nietypowy sposób ma jej w tym pomóc Michael wprowadzając kobietę w świat doznań fizycznych i wewnętrznych emocji. A Michael jak nikt inny zna się na intymnej sferze życia i ma na tym polu spore doświadczenie...
Domyślam się też, że "Więcej niż pocałunek" to w znacznej mierze osobista książka, w której autorka dzieli się własnymi przeżyciami i niedoskonałościami, jakie powoduje u człowieka zespół Aspergera. U Helen Hoang dopiero w wieku 34 lat zdiagnozowano tę chorobę, a przecież z symptomami i specyficznym zespołem zachowań zmagała się przez całe swoje życie. Autorka sygnalizuje istotne różnice pomiędzy objawami występującymi u kobiet i mężczyzn z zespołem Aspergera.
Już pierwsze rozdziały pokazują, że powieść czyta się bardzo przyjemnie, szybko i łatwo. Nie czujemy się znudzeni, czy znużeni. Wydaje się też, że erotyczna sfera życia będzie opisana ze stosowną delikatnością i subtelnością, bez niepotrzebnych wulgaryzmów i przedmiotowego traktowania intymności bohaterów.
Czy pani Hoang udało się dobrze wykorzystać motyw z Pretty Women i zamienić role bohaterów tak, aby powstał Pretty Men, czy raczej Handsome Guy będziemy mogli się przekonać po przeczytaniu całej historii. Mam nadzieję, że dalsze wydarzenia potwierdzą moje wyobrażenia o tej opowieści. Czuję się zaintrygowana i mocno zdopingowana do sięgnięcia po "Więcej niż pocałunek". Już na początku czerwca w księgarniach!
Recenzja przedpremierowa
Książkę autorstwa Helen Hoang pt. '' Więcej niż pocałunek'' przeczytałam z ogromnym zainteresowaniem ze względu na istniejący i występujący w społeczeństwie zwłaszcza dotyczący wielu kobiet mających problem w relacjach z mężczyznami, jeśli chodzi o tematykę seksu, którego tak naprawdę nie miały okazji doznać z prawdziwym uczuciem w tle.
Najważniejszym kluczem są tutaj słowa skierowane od autorki zamieszczone na samym końcu, w których wyjaśnia, z jakich powodów powstała ta książka i dlaczego postanowiła przedstawić problem i historię głównej bohaterki -Stelli.
To bardzo trafnie i skonstruowany został pomysł na napisanie tego trudnego zagadnienia, z którym głównej bohaterce nie jest łatwo funkcjonować w społeczeństwie, pomimo że chciałaby.
Bohaterów, których miałam, okazję poznać w tych zaledwie 3 rozdziałach są tak od siebie różni, ale przy tym tajemniczy, wrażliwi na swój sposób. Stella czuje się samotna pomimo miłości indywidualnej rodziców.
Towarzystwo taty lubi, a mamy unika i wcale jej się nie dziwię. Tak naprawdę nie rozumie córki, a powinna, wiedząc o jej chorobie. Stella unika jej i nie ma do niej zaufania. Sama bym nie miała, gdyby tak mama naciskała co mam robić i w jaki sposób.
Z chwilą, gdy Stella rozpoczyna nowy etap życia i poznaje Michaela to jej świat, którego nie znała, ulega wszelkiego rodzaju zmianom, które warto razem z nią odkryć.
Jestem ciekawa dalszego ciągu losów Stelli i Michaela, czy będzie dla niej tylko towarzyszem do zaspakajania jej indywidualnych potrzeb i czy pokona w sobie stereotypy, że każda kobieta warta jest miłości ?
Polecam przeczytać tę książkę.
Miałam ochotę na coś lekkiego, więc sięgnęłam po tę książkę. Chyba ten gatunek nie jest dla mnie, bo czytałam tę powieść długo i się wynudziłam. Sam pomysł na książkę ciekawy, bo opowiadała o dziewczynie cierpiącej na zespół Aspergera, ale fabuła już nie do końca okazała się interesująca. Niczym mnie ta powieść nie zaskoczyła i na każdym etapie była do bólu przewidywalna, łącznie z zakończeniem. Do przeczytania i zapomnienia.
Nie przepadam za romansami, a jednak przeczytałam tę książkę i nawet nie jestem zniesmaczona. Może to ta pogoda tak na mnie podziałała, a może po prostu Helen Hoang potrafiła mnie zainteresować swoją historią. Opowieść o Stelli i Michaelu może zmiękczyć niejedno serce.
Helen Hoang – amerykańska pisarka; w 2016 roku zdiagnozowano u niej zespół Aspergera, co zainspirowało ją do napisania powieści Więcej niż pocałunek. Książka zdobyła nagrodę czytelników portalu Goodreads, znalazła się także w Top 100 książek Amazona i Top 50 Washington Post w 2018 roku. Obecnie Helen mieszka z mężem, dwójką dzieci i rybką w San Diego, w Kaliforni.
Według trzydziestoletniej Stelli świat powinien rządzić się jedynie prawami logiki. Tworzenie algorytmów wydaje się jej zdecydowanie prostsze niż relacje z mężczyznami. Każdy rodzaj bliskości budzi w niej niechęć, na myśl o całowaniu robi się jej niedobrze. Do wprowadzenia zmian w swoim życiu dziewczyna zabiera się nietypowo.
Jak myślicie, co też takiego nietypowego wymyśliła Stella. Ja wiem, a wy za moment też będziecie wiedzieli. Otóż Stella postanowiła skorzystać z pomocy profesjonalisty. To ten człowiek ma ją nauczyć całowania (na początek). Ale to może okazać się ogromnie trudne, ponieważ Stella Lane choruje na zespół Aspergera. I nawet jeśli jest genialna w pracy, którą wykonuje i którą ubóstwia, to niestety w kontaktach z mężczyznami jej nie wychodzi, delikatnie mówiąc. Jako trzydziestolatka była w łóżku z facetem trzy razy i każdy z tych razów był na tyle beznadziejny, że nie chciałaby tego powtarzać. Trudno będzie również dlatego, że niektóre porównania dziewczyny po prostu zwalają z nóg (wymiana śliny i bakterii nie wydają się jej dobrym pomysłem), a szczerość całkowicie rozbraja.
W ten sposób los splótł drogi Stelli i Michaela. Michael od kilku lat trudni się niecodzienną dziedziną. Jest mężczyzną do towarzystwa, a jego towarzystwo bardzo wykracza poza chodzenie na przyjęcia czy do restauracji. I to Michael ma nauczyć Stellę całowania, a może trochę więcej. Mężczyzna, którego do tej pory z klientkami łączyły wyłącznie sprawy zawodowe, zgadza się na inny rodzaj „pracy”. Ale o tym przekonacie się, gdy sięgniecie po tę książkę. Podczas ich współpracy kilka razy zdarzyło się, że Michael chciał zrezygnować, jednak stało się coś czego ani on, ani ona się nie spodziewali. W pewnym momencie Stella uświadamia sobie, że zaczyna czuć coś do Michaela. Michael również zauważa, że jego początkowe zainteresowanie kobietą przeradza się z zakochanie. Tylko, że między nimi jest przepaść, przepaść intelektualna. Czy związek tak różnych osób ma szanse na przetrwanie.
Więcej niż pocałunek niewątpliwie jest romansem, ale przez to, że główna bohaterka nie jest osobą zdrową, nietypowym. I chyba to w efekcie przekonało mnie to tej książki. No to mamy romans z bardzo mocno rozbudowaną tematyką erotyczną. Momentami odnosi się wrażenie, że jest to ni mniej, ni więcej, tylko erotyk. Jednak na całe szczęście książka nie jest napisana wulgarnie lecz delikatnie i ze sporym wyczuciem tematu. I nawet mi się podobało. Trzeba przyznać, że jak na debiut literacki, to ta powieść naprawdę sobie daje radę.
Nie mogę się przyczepić do kreacji bohaterów powieści. Stella jest kobietą, którą bardzo polubiłam i która może stać się przykładem dla innych osób z tym schorzeniem. Nawet Michael przypadł mi do gustu, choć z reguły nie przepadam za takimi pięknisiami, którzy zdają sobie sprawę w siły jaką wywierają na płeć przeciwną. I niestety, trochę dziegciu do tej beczki miodu. Książka niczym nie zaskakuje. Jest przewidywalna (jak każdy romans) do bólu. Szkoda, że cała historia nie została bardziej skomplikowana... Chociaż nie wiem co musiałoby się stać, żebym stwierdziła, że to faktycznie niespotykany romans. Chyba choroba głównej bohaterki to za mało.
Decyzję czy czytać, czy też nie, pozostawiam wam, bo nie chcę się nikomu narazić. Dodam jednak, że mamy lato, a ta książka idealnie wpisuje się w letni klimat, oczywiście jeżeli nie przeszkadza wam naprawdę spora porcja seksu.
Ta książka to debiut młodej autorki, która weszła na rynek księgarski wielkim WOW, ponieważ kilka miesięcy od premiery, prawa do ekranizacji fabuły tej powieści zakupiła wytwórnia filmowa Liongsgate Motion Picture Group, mająca na swoim koncie takie filmy jak „La La Land”, czy „Igrzyska śmierci”.
Autorka napisała tę książkę zainspirowana własnymi doświadczeniami i trzeba przyznać, że stworzyła piękną historię miłosną, dwojga ludzi, podobną trochę do „Pretty Woman”, ale w odwrotnych rolach. Tu mamy piękną i bardzo bogatą dziewczynę, która zatrudnia młodego (przystojnego) mężczyznę, który z powodów czysto finansowych, sprawionych trudną sytuacją rodzinną, w tajemnicy przed najbliższymi jeden dzień tygodnia pracuje jako męska prostytutka.
W tej powieści mamy wiele wątków psychologicznych i świetnie poznajemy świat osób dotkniętych autyzmem. Zaskoczyła mnie natomiast spora dawka erotyki, momentami bardzo subtelnej, ale chwilami bardzo odważnej, opisanej ze szczegółami. Moim zdaniem to powieść o starciu z sobą i przemianach jakie zachodzą w człowieku, o walce z własnymi niedoskonałościami i obsesjami, czego dowodem jest właśnie niezaakceptowanie siebie i wyolbrzymianie swoich wad, jednocześnie widząc siebie jako kogoś mało wartego uwagi.
Ta książka to pouczający przewodnik po przypadłości jaką jest autyzm. Na przykładzie głównej bohaterki widzimy z jakimi dolegliwościami muszą borykać się na co dzień osoby dotknięte tą dolegliwością. W jak wielu przypadkach, dla człowieka będącego w normalnych, życiowych sytuacjach, tym osobom towarzyszy irracjonalny strach.
(…) Po chwili wahania zbliżyła się do niego i wyciągnęła obok. Leżała wyprostowana jak struna i patrzyła prosto przed siebie, szeroko wytrzeszczając oczy. Czuła jak krew pulsuje jej w uszach, a całe ciało było sztywne, jakby przygotowywało się do ataku. (…)
(…) – Nie, wszystko w porządku. Po prostu za dużo bodźców naraz. Nadmierna stymulacja. – Czuła się już lepiej, chociaż ciągle dudniło jej w skroniach. Quan lekko przechylił głowę. – Tak samo zachowuje się mój brat, ale on cierpi na autyzm. (…)
Czy zobowiązujące jedynie finansowo zlecenie, może przerodzić się w gorące uczucie? Czy można pokonać strach przed dotykiem, nadmiernym hałasem, czy tłumem ludzi, biorąc za jedyną broń, wewnętrzne emocje przeczące symptomom choroby?
Muszę jednak przyznać, że główna bohaterka momentami wydawała mi się nieco irytująca, chociaż być może tak właśnie zachowują się osoby z zespołem Aspergera. Jej zachowanie często przeczyło rozsądkowi. Niby taka ułożona, dobrze wychowana, inteligentna, a nie potrafiła opanować podniecenia seksualnego i pozwalała na bardzo odważne pieszczoty w każdym miejscu, nawet w miejscach publicznych, czy w domu rodzinnym Michaela.
(…) Ściągnął gumkę z jej włosów, a potem włożył rękę pod jej spódnicę i złapał wewnętrzną stronę uda. – Takie rzeczy robi się w sypialni – syknęła przechodząca obok Maddie. (…)
I chociaż chwilami czułam lekki niesmak z powodu zbyt odważnych scen erotycznych, to muszę przyznać, że fabuła była bardzo wciągająca. A końcówka książki tak emocjonalna, że prawie cały czas nie mogłam zapanować nad wzruszeniem.
Ta książka jest z pewnych względów bardzo wyjątkowa. Chwilami zabawna, bardzo seksowna a chwilami wyciskająca z oczu łzy. To opowieść o bardzo nietypowej miłości i perypetiach młodych ludzi, którzy dążą do tego samego, a jednocześnie przekonani są o tym, że nie zasługują na tę miłość.
Jednak połączenie ciekawej fabuły, z intrygującymi osobowościami bohaterów i ciekawymi dialogami, to z pewnością dobra lektura.
Polecam tę powieść szczególnie osobom preferującym powieści obyczajowe, romanse i powieści psychologiczne. Z całą pewnością usatysfakcjonuje ona również miłośników erotyki.
Najpierw miałam okazję przeczytać przedpremierowo trzy rozdziały tej książki i skończyły mi się one w takim momencie, że chciałam się natychmiast dowiedzieć, co będzie dalej. „Więcej niż pocałunek” Helen Hoang zaintrygował mnie już samym pomysłem na napisanie książki. Autorka zainspirowana własnymi doświadczeniami stworzyła historię miłosną, w której pojawiły się wątki erotyczne, a przede wszystkim psychologiczne i dotykające osób chorujących na autyzm. Jak już wspomniałam – trzy pierwsze rozdziały były świetne, a jak wypada cała książka? O tym poniżej.
Główną bohaterką jest trzydziestoletnia Stella, według której świat powinien się rządzić jedynie prawami logiki. Tworzenie algorytmów wydaje jej się zdecydowanie prostsze niż relacje z mężczyznami. Dziewczyna ma trudności z bliskością, a na myśl o pocałunku robi jej się niedobrze. Stella cierpi na zespół Aspergera, który nie pozwala jej w odpowiedni sposób na komunikację z otoczeniem. Pod wpływem zamartwiającej się o jej życie miłosne matki, Stella postanawia zmienić swoje życie. Chce „nauczyć się współżyć” i wypracować swoje braki. Tylko trening może ją uratować, a kto pomoże dziewczynie lepiej, jak profesjonalista w tych sprawach? Stella wynajmuje mężczyznę do towarzystwa i w taki sposób poznaje Michaela. Plan wychodzi znacznie dalej i nie skończy się tylko na całowaniu. Ich biznesowy układ zmieni charakter, a Stella odkryje, że w życiu najbardziej liczy się to, czego nie można wpisać w algorytmy matematyczne.
Czy nasze życie można podporządkować algorytmom i regułom matematycznym? Zazwyczaj odpowiedź na to pytanie brzmi „nie” - przecież życie jest zaskakujące! A co w sytuacji, gdy problemem jest chociażby komunikacja z innymi ludźmi a co za tym idzie i bardziej złożone relacje? Czy wtedy można się nauczyć, jak żyć, jak kochać? O tym możemy przekonać się w książce Hoang. Bohaterka – Stella to samotna kobieta, pracoholiczka. Męczona przez matkę postanawia „nauczyć się seksu”. Czy jej się to uda? W tym celu ma jej pomóc chłopak do towarzystwa – Michael. Muszę Wam powiedzieć, że ten bohater od razu skradł moje serce. Gdy tylko go poznajemy – od razu wyczuć można, że on skrywa tajemnicę i na pewno nas zaskoczy! Wyczułam także ogromną wrażliwość i miałam rację, Michael to mężczyzna idealny, potrafi zrobić wszystko dla swojej rodziny. Choć wygląda jak młody bóg, to jest pełen kompleksów, dlaczego? Tego nie zdradzę, powiem tylko tyle, że chłopak potrafi też wyczyniać cuda i nie wiąże się to z byciem żigolakiem. Same odkryjcie, kim jest z zawodu. Stella zaś wzbudziła we mnie szacunek, że podjęła próbę wyjścia ze swojej strefy komfortu. Z ogromną determinacją chciała nauczyć się żyć jak normalna dziewczyna, nie zaś osoba dotknięta autyzmem. Jej odwaga robi wrażenie i należą jej się brawa, że zdecydowała się zawalczyć o swoje marzenia.
„Więcej niż pocałunek” zdobyło nagrodę Goodreads dla najlepszej książki roku 2018 w kategorii Romans i moim zdaniem jest to zasłużona nagroda. Książka, choć jest lekka, przyjemna i zabawna, porusza bardzo istotny problem – problem ludzi dotkniętych autyzmem. Dzięki doświadczeniom autorki możemy zrozumieć, z jakimi problemami na co dzień spotykają się osoby cierpiące na zespól Aspergera, jak wiele trudu muszą włożyć, by normalnie funkcjonować. Książka zawiera elementy romansu i pojawią się tutaj śmiałe wątki erotyczne. I choć podświadomie wiemy, jak zakończy się ta książka, to jednak warto przekonać się, czym nas zaskoczy. A zaskoczy nie raz! Na lato będzie idealną lekturą, ja się bawiłam dzięki niej świetnie, a przecież o to chodzi, prawda?
Treningowy chłopak.
Moi kochani nie wiem, czy pamiętacie, ale jakiś czas temu w ramach promocji książki Helen Hoang "Więcej niż pocałunek", miałam przyjemność recenzować dla Was jej pierwsze trzy rozdziały. Już wtedy gorąco zachęcałam Was do tego, abyście wspólnie ze mną wyczekiwali jej premiery, która miała miejsce 5 czerwca bieżącego roku. Natomiast wielu z Was pisało mi wówczas, że dla Was trzy rozdziały to zdecydowanie za mało, żebyście mogli ostatecznie zdecydować, czy chcecie sięgnąć po ten tytuł, bo przecież obiecujący początek o niczym nie przesądza. Obiecałam Wam wówczas, że już wkrótce przyjdę do Was z recenzją całej powieści, abyście mogli dowiedzieć się o tej książce nieco więcej. I to właśnie dziś nadszedł ten moment.
Zanim jednak odpowiem Wam na pytanie, czy mój zachwyt, który już wówczas wzbudziło we mnie samo preludium do tego, co przygotowała dla swoich czytelników autorka, po poznaniu całości historii nadal jest tak samo wielki, czy też może znacząco zmalał, a może nawet wygasł zupełnie, pozwolę sobie opowiedzieć tym z Was, którzy nie mieliście jeszcze okazji czytać wcześniej niczego na temat owego tytułu, kilka słów o samej jego fabule.
Główną bohaterką powieści jest trzydziestoletnia Stella. Śmiało możemy powiedzieć o niej, że jest kobietą sukcesu. Pracuje jako ekonomistka w korporacji. W środowisku zawodowym czuje się jak ryba w wodzie, co przekłada się na uznanie i awanse. Analityczny umysł Stelli jest doskonałym jej atutem w pracy, natomiast nie pomaga jej w życiu prywatnym. Zapewne zastanawiacie się, w czym tkwi problem, Otóż nasza bohaterka choruje na autyzm, a dokładnie na Zespół Aspergera. Jednym z symptomów tej choroby są duże problemy chorego w nawiązywaniu relacji społecznych. Osoba, u której zdiagnozowano tę jednostkę chorobową, boi się bliskości oraz naruszenia jej przestrzeni osobistej, jak również zaburzenia w jakikolwiek sposób schematów funkcjonowania, które towarzyszą jej każdego dnia. Dlaczego o tym wszystkim Wam piszę? A no dlatego, że w związku z powyższym Stella ma również trudności w kontaktach z mężczyznami, co spędza sen z powiek jej matce. Rodzicielka martwi się, że mimo swoich trzydziestu lat, jej córka nadal jest sama. Stella nie pali się do budowania związku, ponieważ wszelkie dotychczasowe doświadczenia w tej dziedzinie życia okazały się totalną porażką. Wszelkiej winy za niepowodzenia w życiu prywatnym Stella dopatruje się w sobie i swojej chorobie, dlatego postanawia wprowadzić w życie bardzo spontaniczny i nietuzinkowy plan. I tak oto w jej życiu pojawia się Michael, chłopak do towarzystwa, który otrzymuje od niej nietypową propozycję. On nauczy ją bliskości fizycznej z mężczyzną, a ona mu za to zapłaci. Chłopak nie spodziewał się takiego zlecenia, ale, jako że jest profesjonalistą, godzi się podjąć wyzwanie. Z pozoru plan jest prosty i klarowny, jednak, jak się domyślacie w tak delikatnej materii, jaką jest bliskość fizyczna między kobietą i mężczyzną, nie da się niczego zaplanować i przewidzieć. Wkrótce skrupulatny plan mocno wymyka się spod kontroli i znacząco wykracza poza ustalone ramy i narzucone mu granice. Jeśli chcecie wiedzieć, dokąd doprowadzi Stellę i Michaela, to wszystko, co dzieje się w ich kawałku, na ten moment wspólnej przestrzeni życiowej, koniecznie sięgnijcie po książkę.
Stella i jej „treningowy” chłopak to dwoje bardzo wrażliwych ludzi, którzy mogą sobie wiele dać, ale jednocześnie mogą również sprawić sobie wiele bólu i cierpienia. Wystarczy jeden nieostrożny krok i zbyt pochopna decyzja. Obydwoje bardzo wiele ryzykują, bowiem uczucia to nie zabawa. Stella, choć jest dorosłą kobietą, to w sprawach uczuć i relacji damsko-męskich jest niczym wylęknione dziecko we mgle. Całą swoją ufność pokłada w Michaelu, co on z tym zrobi i jak poradzi sobie z tą świadomością?
Z kolei Michael zmaga się w życiu prywatnym z poważnymi problemami, które doprowadziły do tego, że dziś jest tym, kim jest. Dlaczego godzi się na bycie żigolakiem, z którego uczuciami i potrzebami nikt się nie liczy? Czy Stella pokaże mu, że mógłby żyć inaczej? Na te i wiele innych pytań znajdziecie odpowiedzi oczywiście między stronami książki „Więcej niż pocałunek”.
Nie wiem, czy wiecie, ale książka ta otrzymała wiele bardzo ważnych nagród i wyróżnień literackich. Po jej lekturze zapewniam Was, że są to nagrody w pełni zasłużone, gdyż autorce udało się połączyć w tej historii przyjemne z bardzo pożytecznym. Czytelnik otrzymuje bowiem ciekawą poruszającą i wciągającą opowieść miłosną z subtelnie przedstawionymi scenami erotycznymi, w których odnajdujemy nie tylko pożądanie i aspekt seksualny, ale przede wszystkim uczucia, odkrywanie prawdziwej radości, przyjemności i pasji we wzajemnym poznawaniu siebie, akceptacji i zrozumieniu. A do tego wszystkiego Helen Hoang w bardzo przystępny i obrazowy sposób, opierając się na własnych przeżyciach, pokazuje nam, jak wygląda życie osoby z autyzmem w odniesieniu do jego intymnej sfery, a także uświadamia nam, że osoba taka również ma prawo kochać i być kochana. Wystarczy tylko pamiętać, że podobnie, jak w każdym innym związku niezbędne są kompromis, zrozumienie i czas.
Gorąco polecam Wam tę książkę właśnie teraz na wakacje, ponieważ to właśnie w czasie letnim rodzą się bardzo często uczucia, którym wielu nigdy nie dałoby szansy na przetrwanie. A ta książka jest dowodem na to, że nikogo nie należy nigdy szufladkować i przekreślać. Bo co, jak co, ale miłość nie podlega żadnym regułom.
https://kocieczytanie.blogspot.com/2019/06/treningowy-chopak.html
Helen Hoang, ulubienica czytelników i laureatka Goodreads Choice 2018, wraca z romantyczną opowieścią o uczuciach, które przekraczają wszelkie granice...