Życie Merika nie jest łatwe. Niedawno stracił najlepszego przyjaciela, a do tego właśnie spłonął mu okręt. Za wszystkim stoi jego siostra Vivia, która chce się pozbyć młodego księcia i zasiąść na tronie. Na domiar złego Czaroziemie właśnie stają w obliczu wojny. Świat znany Merikowi bezpowrotnie odchodzi w przeszłość. Safi i Iseult wpadły w nie mniejsze kłopoty. Znowu zostały rozdzielone i nie wiadomo, czy jeszcze kiedykolwiek się spotkają. Safi towarzyszy cesarzowej, a po piętach depczą im piekielni bardowie. Każdy chce mieć potężną prawdodziejkę po swojej stronie, bowiem jej moc może zdecydować o powodzeniu w rozgrywkach politycznych. Z kolei Iseult po raz kolejny musi się zmierzyć z okrutnym krwiodziejem. A może powinna mu zaufać?
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2017-05-10
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: Windwitch
Język oryginału: Polski
Tłumaczenie: Maciej Pawlak
Wydarzenia w "Wiatrodzieju" są kontynuacją historii, którą otrzymaliśmy w Prawdzodziejce. Będę całkowicie szczera, naprawdę trudno jest wymyślić spójne streszczenie fabuły tej książki, ponieważ historia całkowicie zmieniła się od pierwszej książki. Mamy księcia Merika, który uczestniczy w krucjacie przeciwko swojej siostrze, księżniczce Vivii. Zdecydował się udowodnić, że ma złe intencje i podróżuje pod fałszywą tożsamością, ponieważ wszyscy uważają, że umarł, gdy jego statek eksplodował. Potem mamy podróżującą Safi, trzymającą - o dziwo! - z Krwiodziejem, po tym, jak przeżyliśmy katastrofę. W końcu mamy Iseult i Aeduan na misji odnalezienia Safi.
Jednym z powodów, dla których tak bardzo przyciągnęła mnie ta seria jest przyjaźń między Safi i Iseult. W Prawdodziejce widzimy wszystkie te chwile najlepszych przyjaciół pomiędzy dwiema potężnymi kobietami, a a w następnej zostają rozdzielone na całą książkę. Historia jest całkowicie wykluczona w Wiatrodzieju. W Prawdodziejce było tak wiele przygotowań do tej epickiej opowieści, a żadna linia fabularna nie była kontynuowana ani nie została zbadana w drugiej książce. To jest mój główny problem. W pierwszej części było tak dużo podstaw, że tym razem spodziewałam się o wiele więcej akcji. O ile nie było to całkiem nielubiane, aby dowiedzieć się o tych nowych sytuacjach, tempo było znacznie wolniejsze niż w jego poprzedniku, a mnie to znudziło. Istnieje również wiele opisów do naśladowania. Wiatrodziej wzrasta do pięciu osobnych narracji. W trakcie opowiadania nastąpiły pewne ważne postępy, a oprócz tego rola Safi mocno wzrosła. Ogólnie rzecz biorąc, podobał mi się Wiatrodziej,(mimo moich narzekań), ale spodziewałam się po prostu więcej. Teraz między częściami pierwszą i drugą powstaje przepaść i mam tylko nadzieję, że dwie ostatnie spełnią moje oczekiwania.
Czy polecam ?: Jeśli podobała Ci się Prawdodziejka, zdecydowanie poleciłabym kontynuowanie serii, ale ostrzegam, że cały styl tej historii zmienia się i nie wchodzisz w nią z wysokimi oczekiwaniami. Mam nadzieję, że to niezbędny dodatek do tego, co będzie epicką historią fantasy.
2017-12-27
"Prawdodziejkę" pochłonęłam bez reszty, ale "Wiatrodziej" to już przegięcie. Mistrzostwo samo w sobie.
Książę Nubereyny nie ma łatwo, stracił najlepszego przyjaciela, jego statek został zaatakowany przez Skrytobójce i spłonął a on sam lekko uszedł z życiem. Został on poraniony i poważnie poparzony.
Merik podejrzewa, że to jego siostra czyha na jego życie, dlatego ukrywa przed wszystkimi swoje pochodzenie i fakt, że przeżył.
Safiya i Iseult znowu wpakowały się w kłopoty i zostały rozdzielone.
Akcja od samego początku jest szybka, autorka nie daje nam usnąć i się znudzić.
Wolność ma różne odcienie. Całkowita wolność nie zawsze jest dobra, a jej brak nie zawsze zły.
Każdy z czterech bohaterów pierwszego tomu znalazł się w innym położeniu: Safi zmierza do Marstoku, oddzielona od niej Iseult za wszelką cenę pragnie ją odnaleźć, książę Merik ledwo uchodzi z życiem z pożaru okrętu, a na pomoc przychodzi mu niejaka Cam, a Aeduan dostaje rozkaz by odnaleźć Więziodziejkę, z którą ostatecznie się sprzymierza, a Vivia pragnie rządzić Nubrevną.
Każdy chce mieć Prawdodziejkę przy sobie, ale czy każdy wyjdzie cało z tego starcia?
W pierwszej części akcja skupiała się głównie na Safi i Iseult, które są najlepszymi przyjaciółkami, reszta była poboczna. Tym razem skupiamy się na Vivii, która chce by ojciec ją docenił.
Muszę przyznać, że ten tom podobał mi się o wiele bardziej od poprzedniego. Jeśli Prawdodziejka was zniechęciła, rozwiewam wasze wątpliwości, możecie liczyć na więcej. Losy każdego z bohaterów śledziłam z ciekawością wypisaną na twarzy, jedyne moje zastrzeżenie to narracja 3cioosobowa, zauważyłam, że nie ja jedna mam z nią problem, ale co kto lubi.
Safi jest bardzo pożądana w grach politycznych ze względu na swój dar odkrywania prawdy, nie może nikomu ufać, Iseult dopiero odkrywa swój, który ją przeraża, Aeduan nadal nie pozyskuje moje zaufania i chyba jakoś nie mogę go polubić, tylko ze względu na jego "czarny charakter" i tajemniczość, która wszędzie się za nim ciągnie, no i mój ukochany Merik, który zostaje złamany, traci wszystko, co mu pozostało.
Brakuje mi tutaj wątku przyjaźni pomiędzy Safi i Iseult, który uwielbiałam w 1 części, tym razem dziewczyny niestety są rozdzielone, jednak ta druga dąży do odnalezienia przyjaciółki, co świadczy o jej oddaniu.
Książka napisana jest na podobnym poziomie do pierwszej, nadal płynnie, z tym, że dzieje się o wiele więcej. Fabuła jest dopracowana w każdym calu, podróże piękne, oczekiwania spełnione, a fani serii na pewno nie poczują się zawiedzeni. Kreacje i dary bohaterów są intrygujące i czytam każdą wzmiankę o nich z przyjemnością. Już nie mogę się doczekać aż sięgnę po Krwiodzieja i poznam odpowiedzi na wszystkie dręczące mnie pytania.
2017-11-30
"Wiatrodziej" jest to drugi tom serii o Czaroziemiach, który totalnie zawładnął moim sercem i umysłem na parę dobrych godzin.Książka, której czytanie sprawiło mi ogromną radość, jest kontynuacją pierwszego tomu.W tym tomie głównym bohaterem jest Merik, czyli tytułowy Wiatrodziej, który ma delikatnie mówiąc przekichane (żeby nie powiedzieć brzydko).Wyobraźcie sobie sytuacje, gdy wszystko, o co tak długo walczyliście, staraliście się rozpada się na milion kawałeczków.Straszne prawda ? Wiem, bo tak miał nasz główny bohater, któremu nie dosyć, że spłonął mu okręt z załogą, zginął najlepszy przyjaciel, a ukochana dziewczyna została porwana.Może być gorzej ? Nasi bohaterowie nie mają łatwego życia.Pewnie zastanawiacie się, co z resztą bohaterów.Spokojnie, Safi, Iseult oraz Krwiodziej również pojawiąją się w tej książce..Susan Dennard świetnie połączyła narracje każdej z tych osób.Wszyscy bohaterowie, z którymi związaliśmy się w pierwszym tomie, w drugim tomie również są.Bardzo bym chciała przeczytać kolejną część tej wspaniałej histori.Uwielbiam bohaterów, którzy nie są schematyczni.Kocham fabułe i zwroty akcji, przez które chcę się czytać więcej i więcej, i więcej.Kocham język i styl, jakim napisana jest ta książka.W zasadzie to ciężko jest mi się do czegokolwiek przyczepić w tej książce.Okładka nawet jest przepiękna.Co mogę więcej powiedzieć ? Kocham, kocham, kocham Susan Dennard, jej bohaterów i historie, jakimi karmi nas w swoich książkach.
Wiatrodziej to drugi tom niesamowitego cyklu o Czaroziemiach autorstwa Susan Dennard.
W tym tomie poznajemy losy Merika - Wiatrodzieja, który po stracie przyjaciela oraz zniszczeniu jego okrętu przez zabójczą moc ognia musi zrobić wszystko by umknąć swojej siostrze - Vivian, która marzy jedynie o jego śmierci. Po śmierci młodego księcia, to ona bowiem przejęła by tron. Całe Czaroziemie opanowuje wojna. W tym samym czasie, poznane przez nas w pierwszym tomie więziosiostry - Safi i Iseult, wpadają w kłopoty. Zostają rozdzielone, Safi - Prawdodziejka towarzyszy cesarzowej, uciekając wspólnie przez piekielnymi bardami, którzy cały czas depczą im po piętach, a Iseult po raz kolejny musi się zmierzyć z krwiodziejem... Bohaterowie drugiego tomu, nawet bardziej niż w pierwszej części, muszą polegać na własnych nieprzeciętnych mocach. Tylko w ten sposób są w stanie stawić czoła czoła nawarstwiającym się niebezpiecznym wyzwaniom. Wciąż nadrzędnym celem okazuje się dobro Czaroziem, ale aby go osiągnąć trzeba wyjść zwycięsko z wielu ryzykownych potyczek i zabójczych walk. Autorka nie oszczędzała bohaterów serwując im porządną porcję: niezwykłych przygód, ucieczek, pogoni, porwań, konspiracji i demaskacji. Miłośnicy intrygującej i dynamicznej akcji, zaskakujących zwrotów, nietuzinkowych splotów losów bohaterów, nie powinni czuć się zawiedzeni. Szybko mkniemy po stronach książki, zasłuchując się w opowiadaną historię, śledząc potęgę i słabości kluczowych postaci, niepokojąc się o pułapki zastawiane na nich przez wrogów. Podoba mi się styl autorki, lekki, płynny, wciągający, porywający, dbający o detale w kreowaniu świata i profilowaniu bohaterów. Potrafi pozytywnie usposobić do postaci, bo choć nie brak im wad, przywar i niedoskonałości, to chętnie obdarzamy ich sympatią. Patrząc na to jak poziom od pierwszego do drugiego tomu niesamowicie skoczył, nie mogę się doczekać tomu trzeciego.Wiatrodziej to drugi tom serii o Czaroziemach.
Ta część jest według mnie lepsza od poprzedniej. Może to za sprawą tego, że już znałam ten świat. Ale na pewno na moją opinię wpłynęło to, że jest w niej więcej Krwiodzieja, którego polubiłam w pierwszej części.
Choć tytuł może wskazywać na większą częstość pojawiania się Merika, wcale tak nie jest. Safi, Isault, Krwiodziej i Merik występują tak samo często.
Książka nadal jest pełna akcji i przepełniona magią.
Po jej przeczytaniu zaraz miałam ochotę sięgnąć po trzeci tom. :)
W tej części pewne tajemnice są rozwiązane (szczególnie te dotyczące Isault)
W książce nie brakuje także różnego rodzaju zaskoczeń, ciągle dzieje się coś nowego, a historia wcale nie jest nudna. Za kolejny duży plus uważam to, że wątek miłosny nie wysunął się na pierwszy plan, a uwaga czytelnika była skupiona na trochę innych rzeczach.
Polecam!!!
Jakiś czas temu miałam przyjemność przeczytać pierwszy tom Czaroziemi - Prawdodziejka, który wywarł na mnie pozytywne wrażenie. Teraz przyszedł czas na kontynuację tej serii, czyli Wiatrodzieja. I tak jak w poprzednim przypadku, jestem naprawdę zadowolona z lektury.
W tym tomie również poznajemy losy bohaterów z różnych perspektyw - Merika, Vivii, Safi, Iseult czy Krwiodzieja. Pozwala nam to na lepsze zapoznanie się z ich uczuciami, myślami, planami, co dla mnie jest jak najbardziej plusem. Na początku dość ciężko było mi wbić się w akcję, aczkolwiek kiedy przyzwyczaiłam się do takiego stylu pisania, każda kolejna strona szła gładziutko i nie miałam problemu z wgłębieniem się w pojawiające się w książce wydarzenia. A wydarzeń tych było naprawdę sporo, cały czas coś się działo, nie było czasu na nudę. Dzięki temu książka przyciągała moje zainteresowanie i byłam ciekawa dalszego rozwoju fabuły. Akcja toczyła się dynamiczne, a dobrze dobrane opisy pozwalały na działanie mojej wyobraźni.
Każdy z pojawiających się w książce bohaterów tworzył swoją fabułę, która jednak w zgrabny sposób łączyła się z innymi w jedną, ciekawą całość. Przyznam jednak, że najbardziej podobało mi się czytanie perspektyw Iseult i Krwiodzieja, może dlatego, iż bardzo zainteresowała mnie rozwijająca się między nimi relacja. Poza tym w tym tomie możemy więcej dowiedzieć się o losach naszej Więziodziejki, wciąż jednak wątek ten rozwija się, przez co moja ochota na kolejne części tej serii rośnie z dnia na dzień.
Jeśli chodzi o samych bohaterów, to tu nie mogę się właściwie niczego przyczepić. Jestem niezmiernie zadowolona z faktu, iż żaden z nich jakoś szczególnie mi nie podpadł, a nawet więcej - w jakiś sposób zaczęłam przywiązywać się do wykreowanych tu postaci. Każdy z nich odgrywa ważną rolę, każdy ma jakąś historię do opowiedzenia. Z racji tego, że w Wiatrodzieju pojawia się więcej rozdziałów napisanych z perspektywy Merika, możemy lepiej poznać jego postać i zobaczyć, jak rozwija się jego charakter, szczególnie po wydarzeniach z poprzedniego tomu. To samo dotyczy postaci Iseult, czy chyba mojego ulubionego tu bohatera - Krwiodzieja. Wciąż jednak mam niedosyt co do niego, pragnę lepiej go poznać i liczę na to, że w kolejnym tomie tak właśnie się stanie.
Podsumowując, Wiatrodzieja czytało mi się bardzo przyjemnie, fabuła jak najbardziej mnie wciągnęła, nie mam też co narzekać na styl, w jakim napisana jest książka, ponieważ jest on przystępny i sprawia, że kolejne strony czyta się szybko i bez szczególnego wysiłku. Największym plusem jak dla mnie jest to, że akcja nie skupia się w większym stopniu na żadnym wątku miłosnym, tylko na przygodach bohaterów i chociaż raz na jakiś czas lubię poczytać coś romantycznego, to w tego typu fantastyce nie jest to niezbędne, za co seria ta zyskuje u mnie w pozytywnym znaczeniu.
Czytaliście może już serię Caroziemie? A może macie dopiero w planach? Ja w każdym bądź razie z wielką przyjemnością Wam ją polecam!
Na statku, w którym podróżuje Merik dochodzi do zamachu. Mężczyzna ledwo uchodzi z życiem. Doznaje szereg obrażeń fizycznych, jest bardzo poparzony i poraniony, cudem dociera na ląd. Podejrzewa, że za wszystkim stoi jego siostra Vivia, która nie cofnie się przed niczym, żeby pozbyć się księcia i zasiąść na tronie. Tymczasem więziosiostry Safi i Iseult znowu zostają rozdzielone i nie wiadomo czy kiedykolwiek jeszcze się spotkają. Pierwsza z nich przebywa na statku w towarzystwie cesarzowej Vanessy, ale ich spokój również nie potrwa zbyt długo, ponieważ na skutek pewnych wydarzeń będą zmuszone wyruszyć na ląd. Iseult natomiast w tym czasie ucieka przed rozszczepieńcami, ale to nie jedyny jej kłopot, ponieważ pojawia się także krwiodziej, który dostał zlecenie wytropienia więzodziejki.
Barwna, pełna akcji, wciągająca, tajemnicza - świetna.
Po powieść sięgnęłam dłuuuugo po przeczytaniu pierwszej części. Niestety odbiło się to trochę na moim rozumieniu treści - świat książki jest od początku do końca stworzony przez autorkę, od narodów i krajów, po politykę, co trochę utrudniało gładkie wbicie się w akcję. Przez jedną trzecią żmudnie przypominałam sobie kto jest kim, i co właściwie wydarzyło się wcześniej. Na szczęście akcja i barwnie wykreowane postacie uzupełniły prawie w całości te braki. Przeczytałam ją praktycznie jednym tchem.
Polecam fanom "Prawdodziejki", jak i również tym, co szukają w fantastyce czegoś nowego.
Świetna!!! Wartka akcja, ciekawe zwroty sytuacji i przyjemność z czytania od pierwszej do ostatniej strony :)
Bardzo fajna druga już z serii książka o losach więziosióstr. Wspaniałe zwroty akcji, przyjemny klimat podczas czytania, uwielbiam tę serię! Końcówka książki wydała mi się naprawdę super, mimo iż akcje morskie zazwyczj nie są takie ciekawe. Myślę że fani fantastyki (i tej serii oczywiście) spokojnie mogą sięgnąć po tę powieść.
"Życie jest dla żyjących, nie dla martwych."
Po genialnym pierwszym tomie, przyszedł czas na drugi, w którym dzieje się jeszcze więcej i to jak się dzieje. Już na pierwszych stronach zostajemy wciągnięci w wir akcji i tak jest aż do ostatniej strony, po której z ogromną niecierpliwością wyczekuje kontynuacji. To był istny emocjonalny rollercoaster. Więcej pytań, niż odpowiedzi... Trzeci tomie, przybywaj! ;D
"Przetrwają najsilniejsi(...)a nikt nie jest silniejszy od tego, kto zna swojego wroga."
www.czytampierwszy.pl :)
Napisanie kontynuacji jakiejś książki jest trudną sztuką i to niezależnie od tego, czy autor z góry planował np. trylogię, czy też po prostu postanowił dopisać ciąg dalszy do swojej powieści. Jakiś czas temu miałam okazję przeczytać Prawdodziejkę autorstwa Susan Dennard i książka zainteresowała mnie do tego stopnia, że z wielką radością sięgnęłam po drugi tom. Czy okazał się on równie dobry, a może lepszy od poprzedniego?
Na Merika spadło ostatnio wiele tragedii. Jego najlepszy przyjaciel zginął, a siostra Vivia postanowiła się go pozbyć, aby móc objąć tron i w efekcie jego okręt spłonął. Czy wiatrodziej Merik uniknie czyhających na niego niebezpieczeństw? Również Safi i Iseult mają kłopoty. Wielu osobom zależy na mocach Safi, bowiem może to być kluczowe dla polityki. Z kolei Iseult nadal boryka się z krwiodziejem i w końcu uświadamia sobie, że może muszą współpracować... Tymczasem Czaroziemie ogarnia wojna i wiele Nubrevenów liczy na tajemniczą Furię... Czy ktokolwiek wyjdzie z tego cało?
Kontynuacja niestety nie zrobiła na mnie aż takiego wrażenia. Niby czytało się ją całkiem sprawnie i działo się dość dużo, ale czegoś brakowało. Nie dostałam takich emocji jak w poprzedniej części, choć okazji na to było naprawdę sporo. W drugiej części każdej serii powinno pojawić się coś nowego, coś, co ożywi akcję, tymczasem wydaje mi się, że czytelnicy nie dostali nic ponadto to, czego spokojnie mogli się już spodziewać. Oczywiście nie myślcie, że książka była nudna, bo to nieprawda, ale czuć niedosyt. Poza tym zdarzały się takie momenty, w których zaczynałam się nieco gubić. Chyba pewne rzeczy zostały zbyt słabo wyjaśnione.
Muszę przyznać, że pomimo tego niedosytu, trzeba pochwalić wykreowanie bohaterów. Wydaje mi się, że w tej części są ciekawsi. Może nie ma pomiędzy nimi już takich emocji i takiej chemii jak w pierwszej części, ale ich cechy są wyraźniejsze i ciekawsze. Bardzo intrygująca jest chociażby Vivia, która nie pełni wcale roli typowego czarnego charakteru. Zainteresowała mnie również postać krwiodzieja, bowiem on także jest bardzo niejednoznaczny. Oprócz tego pojawiają się też nowi bohaterowie, chociażby udająca chłopaka Cam.
O czym jest ta część? Przede wszystkim o stawianiu czoła przeciwnościom i o wielkiej determinacji w dążeniu do celu. Znajdziecie tu także trochę skomplikowanych relacji rodzinnych, politycznych i nie tylko. Książka każe zadać sobie pytanie, czy możliwe jest dogadanie się z wrogiem. Myślę, że każdy, kto przeczytał pierwszą część i przypadła mu ona do gustu, powinien sięgnąć również i po tę, choć uprzedzam, że lepiej nie spodziewać się, iż okaże się lepsza od poprzedniczki. Pomimo tego nie żałuję spędzonych z nią chwil, a gdy zostanie wydana trzecia, również ją przeczytam.
Safiya i Iseult, młode czarodziejki, znów wpadły w tarapaty. Muszą uciekać. Natychmiast. Safi jest jedyną w Czaroziemiach prawdodziejką...
Historia Aeduana, tajemniczego krwiodzieja, którego pokochali czytelnicy poprzednich tomów bestsellerowego cyklu Czaroziemie. Imperia wznowiły wojnę....
Przeczytane:2019-03-10,
"Wiatrodziej" to równie fascynująca kontynuacja serii Czaroziemie. W tym tomie poznajemy dalsze losy czwórki bohaterów: Safi, Iseult, Merika oraz Krwiodzieja. Jednak tym razem każdy z nich jest rozdzielony. Safi jest wraz z cesarzową, Iseult poszukuje swojej więziosiostry przeszukując każdy skrawek ziemi, Merik wraz ze swoim majtkiem, który okazuje się być dziewczyną, odkrywają coraz to nowsze tajemnice, a Krwiodziej podąża za zapachem krwi Iseult, wreszcie znajdując ją.
W tym tomie Susan Dennard wykreowała coraz to nowsze tajemnice, nowo zawarte przyjaźnie oraz w umiejętny sposób ukazała prawdziwe wnętrze głównych bohaterów, którego nie było widać w poprzedniej części. O ile w pierwszym tomie musiałam przyzwyczaić się do stylu pisma autorki, a na początku wprowadzała nas ona w świat Czaroziemia, o tyle w tym tomie po kilku pierwszych stronach wciągnęłam się w książkę i przeniosłam do świata Safi, Iseult, Merika i Krwiodzieja.
Książka ma wiele zwrotów akcji, wiele rzeczy, okazuje się być inne niż na to wskazywało. Fabuła nadal jest zadziwiająca, i interesująca, nie mówiąc już o tym że dzieje się więcej niż w tomie pierwszym. "Wiatrodziej" to idealna lektura na czas wolny podczas którego wciągnie się do świata wykreowanego przez Susan Dennard.