Pełna emocji i uczuć opowieść o tych, którzy się zagubili i muszą odnaleźć swoje miejsce na ziemi. A szczęście jest blisko i czeka. Trzeba tylko szeroko otworzyć oczy, żeby je dostrzec i schwytać.
Zośka Wichocka próbuje wrócić do równowagi po wypadku samochodowym. Nie potrafi odnaleźć się wśród ludzi w codziennym życiu. Koleżanka proponuje jej wypoczynek w swoim domku, w maleńkiej górskiej miejscowości, Nieznajomce.
Zośka poznaje tam niezwykłych ludzi: Mariusza, prowadzącego schronisko dla leśnych zwierząt, starą wróżbiarkę i znachorkę Zazulinę, tajemniczego włóczęgę Aleksego. Zośka odkrywa na nowo świat i samą siebie, zaczyna rozumieć, jak ważna w życiu jest równowaga, dostrzega, że sama może wiele dać innym. Bo jej przyjaciele także mają problemy, i to często - bardzo poważne. W ich życiu również są zadry, blizny, poczucie straty, niespełnione uczucia.
Czy piękno natury i wzajemne zrozumienie mogą ukoić smutki i przynieść radość, spełnienie, a nawet spokój?
Tom 1 serii LEŚNE USTRONIE.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2021-09-15
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 448
Główna bohaterka Zośka jest zmuszona zmienić swoje dotychczasowe życie, zaczynając od pracy. W poprzedniej przeszkadzały jej blizny, które miała na twarzy po wypadku samochodowym. To wszystko sprawiło, że postanowiła unikać ludzi. Z pomocą przyszła jej koleżanka, która zaproponowała, że na jakiś czas udostępni jej swój domek w górskiej miejscowości. Tam wśród drzew, ciszy i natury, może uda się Zośce uporządkować swoje życie.
Na miejscu poznaje kilku nowych ludzi. Po pierwsze Mariusza, który prowadzi uzdrowisko dla rannych dzikich zwierząt, pomaga mu pomocnik Janek, oraz Laura córka jego siostry, która niespodziewanie zostaje u niego na dłuższy czas by rodzice mogli uporządkować swoje sprawy. Druga osoba, którą poznaje to Zazulina, starsza kobieta, która uchodzi za wróżbiarkę w wiosce. To właśnie dzięki niej Zośka odkrywa wiele roślin i ich zastosowania. Z czasem na jej drodze pojawia się również tajemniczy Aleksy, który jak sam określa włóczy się po świecie.
Czy w nowym miejscu i z nowymi znajomymi uda się głównej bohaterce odnaleźć to, co chce robić w życiu? Czy odnajdzie spokój i zacznie cieszyć się z życia? Czy odnajdzie swe miejsce na ziemi?
Już kiedyś miałam okazję czytać książkę autorki, więc bez zastanowienia sięgnęłam i po tę. W historiach obyczajowych Agnieszki Krawczyk zawsze znajduję dużo ciepła i spokoju, który napełnia mnie przy czytaniu. Nie spodziewajcie się zawrotnych i nagłych zwrotów akcji, to nie ta książka.
Dzięki tej książce poza tym, że poznacie wiele roślin i ich zastosowania, zobaczycie, że każdy z nas czasem potrzebuje ciszy i spokoju by złapać równowagę życiową.
Zośka dostała przysłowiowego kopa w tyłek od życia i chce zmienić swoje dotychczasowe przyzwyczajenia. Domek z dala od miasta jest w jej wypadku świetnym rozwiązaniem, odkrywa świat na nowo, stara się żyć w zgodzie z naturą, dzięki czemu dostrzega, że nie jest sama i nie tylko ona ma problemy.
Książka jest naprawdę piękna i bardzo spokojna. Pozwala się wyciszyć i zrelaksować. Jak dla mnie trochę za dużo było opisów przyrody, co sprawiało, że nieco się dłużyło przy czytaniu, ale wiadomo każdy z nas lubi coś innego. Historia jest na pewno warta uwagi i polecam jak najbardziej, jeśli tylko szukacie obyczajówki, która was wprowadzi w świat natury ciszy i spokoju, to jest to coś dla was.
"Warkocz spleciony z kwiatów" nie jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością autorki. Agnieszka Krawczyk wielokrotnie czarowała mnie swoimi książkami, które w sercu zapisały się miłymi wspomnieniami. Jednak po lekturze tej powieści mam wrażenie, że to zupełnie inna twarz pisarki i czuję się, jakby to był mój pierwszy raz z jej książką. Czy nowa seria 'Leśne Ustronie' to moja bajka?
Nieznajomka to malutkie osiedle oddalone od centrum wioski gdzieś w Gorcach. Pośród łąk, pól i lasów znajduje się zaledwie kilka domostw. Do domku letniskowego na Źródlanej Górze - dzięki uprzejmości koleżanki z pracy - przyjeżdża Zośka Wichocka, by leczyć rany na ciele i duszy. Po wypadku samochodowym została bez pracy, załamana brakiem pozytywnych wizji na przyszłość a do tego swoim wyglądem wywołująca w ludziach pogardę.
Z czasem Zośka poznaje swoich najbliższych sąsiadów.
Mariusz Kalinowski prowadzi schronisko dla dzikich zwierząt potrzebujących pomocy, które po wyleczeniu oddaje naturze. Mężczyzna żyje tak jak chce w swoim nieidealnym domu, z często mu towarzyszącą przy karmieniu zwierząt, siostrzenicą Laurą. Dziewczynkę została "podrzucona" do wujka, by nie uczestniczyć w przepychankach między rodzicami.
I choć Mariusz jest niezmiernie sympatycznym sąsiadem, to znacznie oryginalniejszą więź Zośka stworzyła z Zazuliną - miejscową zielarką. Chociaż starsza kobieta jest dość specyficzna, ma dziwne teorie i zajmuje się szeroko pojmowaną magią, to właśnie ona ma największy wpływ na przemianę głównej bohaterki.
Zośka doceniła to co ją otacza i zaczęła korzystać z dóbr natury: coraz lepiej rozpoznaje rośliny, ich wygląd i zapach, oznaki przyrody zwiastujące burzę a wiele z pięknych kwiatów wplata we włosy. Dużo rozmyśla, spaceruje a swoje rozważania spisuje na blogu 'Moje źródło mocy'.
Czy uda jej się odnaleźć samą siebie? Jaką znajdzie receptę na przyszłość? Kim w jej życiu okaże się być Aleks? Czego nauczy się od Zazuliny i jakie jej tajemnice odkryje?
Agnieszka Krawczyk każdemu z bohaterów postawiła na drodze poważne wyzwania. Nie żałowała im tajemnic, zaskoczeń, ale i darów od losu. Wielokrotnie musieli wybierać, którą pójść drogą, czym się kierować, komu przyznać rację lub w czyją wersję uwierzyć.
Czytelnik towarzyszy tym mniej lub bardziej sympatycznym postaciom w codzienności, gdy pokonując małe przeszkody i dążą do postawionych sobie celów. Borykają się z różnym odbiorem przez innych i tylko od nich samych zależy na ile biorą to do swojego serca.
Autorka zagłębiła się w życie nie tylko bohaterów pierwszo-, ale również drugoplanowych. Dzięki temu poznajemy tajniki małżeństwa Elwiry, pasje babci Janka, tajemnice autora 'Alchemii łąki' oraz odpowiedź na pytanie, dlaczego Mariusz nie darzy sympatią mieszkańców "Gościnnych Progów".
Najpiękniejszą częścią fabuły jest jednak flora i fauna. Tak, naprawdę. Nawet dla osób, które z reguły nie przepadają za opisami, w tej powieści nie będą się nudzić. Krawczyk w tak cudowny sposób opowiada o zwierzętach Mariusza oraz roślinach, które zbiera Zazulina a potem również Zośka, że czułam wręcz ich zapach, widziałam kolor a pod palcami odczuwałam ich strukturę. Razem z bohaterami przeżywałam przyrodnicze medytacje, uczestniczyłam w czerpaniu energii z drzew czy Nocy Świętojańskiej. Magia!
Zaskakujący finał sprawia, że nie tylko poznajemy odpowiedzi na ukryte dotąd pytania, ale też wydarzenia sprawiają, że wyczekujemy na kolejny tom serii 'Leśne Ustronie'. Przynajmniej ja czekam!
Podsumowując - "Warkocz spleciony z kwiatów" to przepiękna powieść o tajemnicach, relacjach międzyludzkich, złych spojrzeniach, zdradzie, bezradności i rozpaczy. To opowieść o tym, że każdy przed czymś ucieka ale wszyscy jesteśmy wyjątkowi. Boimy się reakcji innych, nie słuchamy siebie a blizny jakie nas naznaczyły mogą być nie tylko zewnętrzne, ale też wewnętrzne. Gorąco polecam Wam historię z ciekawymi bohaterami opartą na zbawiennej mocy roślin!
Autorkę chyba nie trzeba przedstawiać. Jedna z ulubionych jakie przyszło mi poznać. Zakochałam się czytając serię/trylogię Uśmiech losu 1 tom to „Kamienica pod Szczęśliwą Gwiazdą” 2 Tom „Dobre uczynki” oraz ostatni „Szczęście na wyciągniecie ręki”. Tą serią skradła moje serce i Wam polecam. Każda książka autorki chwyta za serce i porusza pewną część własnego Ja. Tym razem przeszyło mi przedstawić Wam nową serię „Leśne Ustronie” książkę, którą polecam każdej kobiecie, a mowa o „Warkocz spleciony z kwiatów”.
Każdy z nas bez względu na pochodzenie, doświadczenia życiowe ma pewien bagaż doświadczeń z którym przyszło nam żyć i dźwigać, ale trzeba pamiętać o jednym Świat na tym się nie kończy, nie jesteśmy odosobnieni w życiu, ponieważ mamy rodzinę, przyjaciół, na których możemy liczyć.
Przedstawiam Wam Zosię Wichocką która przeżywając wypadek samochodowy przeszła przez trud traumy, ale mimo tego, że na twarzy czasem pojawia się uśmiech coś jeszcze w niej siedzi. Więcej już nie napiszę, ale to tak piękna, cudowną osoba, którą musicie poznać. Możecie brać z niej przykład i zamiast siedzieć w domu i zamartwiać się dajcie namówić się na wyjazd poza granice własnego dyskomfortu i poznać coś nowego coś co może okazać się strzałem w dziesiątkę.
Nowe miejsce, nowi ludzie i On…. Miejscowość o nazwie Niezapominajka, w której wszystko jest na swoim miejscu, w której zobaczysz siebie. Natura to bogactwo, które ma na nas pozytywny wpływ. Jeżeli czyta to ktoś z was kto nie akceptuje siebie to musicie poznać naszą bohaterkę i to przez jaką drogę przeszła. Książka, która zmusiła mnie do pewnych przemyśleń oraz zastanowienie się nad pewnymi decyzjami. Nie ma nic z kryminału, pościgów, obcych którzy nagle atakują ludzkość, ale jak na autorkę przystało kawałek wspaniałej, mądrej książki, która pomimo problemów naszych bohaterów ich dylematów pokażę Wam coś jeszcze, ale spojlerów nie będzie.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Filia i chylę czoła przed autorką. Jesteś wspaniała.
Za oknem jesień a ja przeniosłam się w sam początek wiosny, do kolorowych łąk, pełnych kwiatów, do zapachu ziół. W miejsce gdzie świat przestaje pędzić, a wszystko toczy się swoimi rytmem dyktowanym przez naturę. Agnieszka Krawczyk stworzyła powieść magiczną, w której można się zatracić. Pokazuje nam, że wystarczy zajrzeć w głąb siebie, nie przejmować się co mówią inni, znaleźć swoje miejsce na ziemi. Nieznajomka to miejsce które jednak warto poznać, tworzy je kilka domów, Mariusz który prowadzi schronisko dla leśnych zwierząt, stara Zazulina, którą niektórzy uważają za wiedźmę ale chętnie przychodzą sobie do niej wróżyć. Jest też domek letniskowy i to właśnie tam przyjeżdża Zośka. Dziewczyna po ciężkim wypadku nie potrafi odnaleźć się w swoimi życiu, które zmieniło się diametralnie, utrata pracy, nachalne spojrzenia ludzi, przecież nie wygląda jak inni. Miejsce na wsi jest dla niej ukojeniem. Historia pełna uczuć, emocji i piękna natury. Magii i siły którą posiada w sobie każdy z nas. Są tu też problemy, sekrety, konflikty z życiem. Autorka daje nam do ręki historię dzięki której możemy przenieść się w wyjątkowe miejsce, poznać ludzi, których ja już po kilku stronach traktowałam jak swoich znajomych, brakowało mi tylko żeby usiąść razem z nimi przy ognisku i popijać herbatę. "Warkocz spleciony z kwiatów" to pierwszy tom tej niezwykłej historii. Czekam na kolejny tom, w którym liczę na większe porywy serca. Nie jest to moja pierwsza książka Agnieszki Krawczyk i wiem że o kobietach potrafi pisać jak nikt. Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Filia. Polecam, książka godna uwagi.
Jesteście typem mieszczucha, a może osobą, która ceni sobie cisze i spokój na wsi?
Ja zdecydowanie należę do tej pierwszej grupy. Urodziłam się w mięście, wychowałam i uwielbiam ten wielkomiejski klimat. To, że tyle się dzieję wokół mnie.
Jeśli chodzi o wieś to chętnie odwiedzam takie miejsce, ale tylko na kilka dni, bo potem już tęsknie za gwarem i różnymi obliczami miasta.
Dzięki książce @ag.krawczyk mogłam odbyć podróż na łono natury. Do maleńkiego górskiego miasteczka, gdzie szum drzew, traw i liści, aż słychać z każda kolejną stroną.
Poznajemy Zośkę, która stara się pogodzić z nową rzeczywistością, Mariusza, miejscowego pomocnika zwierząt oraz wróżbiarkę Zazulinę i nie ukrywam, że to właśnie ta starsza pani skradła moje serce.
Tu jakby przyroda przemawia do czytelnika, jest obecna w każdej chwili, każdym słowie, w każdym działaniu bohaterów i niewątpliwie jest magiczna, tajemnicza, ekscytująca…
Wcześniej nie myślałam o dobrodziejstwach, zastosowaniach, wielu kolorach kwiatów, roślin, o tym, że każdy miesiąc ma swoje aromaty. Teraz inaczej na to patrzę. Wychodzę na spacer i szukam zapachów września. Bardzo chciałabym mieć w swojej biblioteczce "Alchemię łąki", a ta książka jest pewnym preludium 😉
Oprócz tego, że możemy zatopić się kwiatach to znajdziemy tu również ludzkie problemy, utrapienia, bolączki z jakimi mierzyli się bohaterowie… i wiecie co, natura ma zbawienny wpływ na naszą duszę ❤
To historia, która skłania to tego, aby popatrzeć w głąb siebie. Autorka stawia nam kilka zadań do wykonania, bardzo ważnych. Czytelniku wykonaj je, bo żeby w pełni cieszyć się życiem i światem musisz kochać siebie. 😊
Jeśli kochacie, szanujecie naturę i chcecie poznać kilka sekretów dotyczących roślin i samych siebie to koniecznie wkroczcie w świat, jaki wykreowała autorka. 🍁
Książka jest piękna, ponieważ są w niej wspaniałe opisy przyrody. Często mnie nudzą takie opisy w książkach, jednak tu jest inaczej. Akcja dzieje się w małej wiosce Niewiadomce, otoczonej górami, lasami i pachnącymi łąkami. I w trakcie czytania dosłownie można poczuć zapach tych łąk , lasów, ziół. Aż chce się odwiedzić to miejsce i poczuć przyrodę wszystkimi zmysłami. Bardzo lubię, gdy akcje w książkach toczą się w pięknej scenerii przyrody. To właśnie miałam w tej książce. Ale jest jeszcze druga strona. Książka jest mało ciekawa. Dosłownie prawie nic się w niej nie dzieje. Opisane jest zwykłe życie codzienne.
Główna bohaterka Zośka próbuje poskładać swoje życie na nowo. I chodzi po łąkach, lesie, wypisuje swoje przemyślenia. Nawet wakacyjny romans nie ożywił tej postaci. Jak dla mnie jest trochę nudna i brak jej charakteru. Jakoś nie przypadła mi do gustu. Natomiast bardzo polubiłam Elwirę. Ona również mierzy się z własnymi problemami, zdrada męża i widmo rozwodu skutecznie wprowadza kobietę w depresję. Jednak Elwira podejmuje decyzje, które nie są oczywiste. To pojawienie się od czasu do czasu Elwiry sprawia, że książka na chwilkę ożywa. I tak sobie pomyślała, że szkoda, że nie ona jest główną bohaterką. Książka na pewno by na tym tylko zyskała.
Ogólnie książkę warto przeczytać, choćby za te piękne opisy przyrody. A ja mam taką cichą nadzieję, że druga część bardziej przypadnie mi do gustu i mimo wszystko ciekawa jestem jak to się wszystko potoczy:)
"Kwiaty są gwiazdami ziemi, a gwiazdy kwiatami nieba" - te piękne i głębokie słowa wypawiada do nas, czytelników, bohaterka najnowszej powieści Agnieszki Krawczyk "Warkocz spleciony z kwiatów". To pierwsza część emocjonującego cyklu zatytułowanego "Leśne Ustronie" i już na wstępie mogę Wam zdradzić, że z niecierpliwością będę oczekiwać na ciąg dalszy...
Nieznajomka - mała wioseczka położona pośród górskiego pasma Gorców zaprasza w swoje progi osoby poszukujące równowagi, spokoju i kontaktu z naturą. Tutaj mieszka leśnik Mariusz Kalinowski wraz ze swoim dzikim zwierzyńcem, nieopodal pośród łąk ma swój domek miejscowa wróżbiarka i zielarka Zazulina, a gospodarstwo "Gościnne Progi" położone pośród leśnej polany zaprasza gości na pobyty relaksacyjne i warsztaty przyrodnicze. Do letniego domku na wzgórzu należącego do koleżanki z pracy trafia Zośka Wiechocka. Dziewczyna chce spędzić tu trochę czasu i odzyskać równowagę po wypadku jakiemu uległa przed niespełna rokiem. A letni pobyt w Nieznajomce okazuje się być dla bohaterki magicznym czasem zmian, które powoli i konsekwentnie oddziaływają na jej duszę...
Jak zmiana otoczenia i nowi znajomi odmienią los bohaterki? Czy uda się jej pogodzić z własną traumą?
"Warkocz spleciony z kwiatów" to ciepła i wzruszająca opowieść o poszukiwaniu siebie, odnajdywaniu wewnętrznej równowagi oraz o życiu w zgodzie z naturą i porami roku. Autorka zabiera nas do niesamowitego miejsca, gdzie czas płynie wolniej, a ludzie patrzą uważniej i dzięki temu dostrzegają więcej.
W powieści odnaleźć możemy elementy mistycyzmu przyrody, ludowych wierzeń i magii płynącej z natury, które są ściśle związane ze sposobem patrzenia na świat i ludzi. Rośliny, kwiaty, zioła, drzewa oraz woda dają nam wewnętrzną równowagę, spokój, odprężenie, wpływają na ludzką wrażliwość i pozwalają spojrzeć w głąb własnej duszy.
Autorka powołała do życia niesamowitych bohaterów, ludzi poranionych przez los, którzy w pewnym momencie znaleźli się na zakręcie, musieli stawić czoła traumom i przeszkodom i na przekór wszystkiemu rozpocząć nowy rozdział. Mariusz prowadzi schronisko dla poturbowanych zwierząt, które w miarę możliwości przywraca do sił i oddaje naturze. W "Leśnym Ustroniu" nie brakuje przeróżnych ptaków, jeży, saren, ale najzabawniejszą jest zdecydowanie charakterna koza Skakanka. Jego siostra Elwira u brata w Nieznajomce próbuje zdystansować się do osobistych problemów, a dla jej córki Laury Leśne Ustronie to najfajniejsze miejsce na ziemi. Staruszka Zazulina swoją życiową mądrością oraz leczniczymi mieszankami z ziół stara się obdarowywać okolicznych mieszkańców, a dzięki wrażliwości i wiedzy jest w stanie zobaczyć i zrozumieć więcej. To właśnie ona stała się moją ulubioną postacią w tej powieści. Tajemniczy Aleksy, obieżyświat prowadzący warsztaty w "Gościnnych Progach" niestety nie zaskarbił sobie mojej sympatii, choć bardzo starałam się go polubić. A Zośka... dla niej mam wiele uznania i podziwu. Z nią na pewno mogłabym się zaprzyjaźnić. Chętnie poznałabym bliżej Antoniego Szeptynę i powody jego ucieczki w góry. Cóż... Każdy z bohaterów ma jakiś swój sekret, każdy skrywa trudną przeszłość i myślę, że dopiero następne wydarzenia pozwolą nam poznać ich naprawdę.
Lektura tej powieści sprawia, że możemy zatęsknić za sielskością, beztroską i harmonią. Historia skłania do głębokich refleksji na temat życia. Wiejski klimat jest tu bardzo mocno wyczuwalny wraz z aromatem traw, ziół i polnych kwiatów. Opowieść podzielona została na części odpowiadające kolejnym miesiącom poczynając od maja aż do końca sierpnia. Każdy miesiąc opatrzony został ciekawymi i przydatnymi informacjami na temat roślin, także ziół - ich zastosowań i przygotowania.
Muszę przyznać, że już od jakiegoś czasu tęskniłam za taką właśnie klimatyczną i jednocześnie mądrą książką. Cieszę się, że Agnieszce Krawczyk udało się spełnić moje oczekiwania. A przecież to jeszcze nie ostatnia wizyta w Nieznajomce. Już nie mogę się doczekać następnych odwiedzin w tym urokliwym miejscu.
Jeśli lubicie sentymentalne powieści, które skłaniają do refleksji, pobudzają wrażliwość i kształtują pozytywne nastawienie do świata i ludzi, to "Warkocz spleciony z kwiatów" będzie idealnym wyborem. Leśne Ustronie już czeka aby opowiedzieć Wam swoją historię.
Warkocz spleciony z kwiatów to moje pierwsze spotkanie z twórczością Agnieszki Krawczyk. Od jakiegoś czasu przymierzałam się do zabrania za twórczość autorki, ale do końca nie wiedziałam na co się zdecydować. Jak widać los pokierował mną w taki sposób, że trafiłam na perełkę, która mnie pozytywnie przygniotła emocjami, których nawet nie jestem w stanie nazwać.
Zosia Wichocka doznała poparzeń w wyniku wypadku samochodowego. Blizny na ciele, a zwłaszcza na twarzy nie ułatwiają jej codziennego życia. Wyrzucona z pracy, nie potrafiąca odnaleźć się w zaistniałej sytuacji, postanawia skorzystać z propozycji koleżanki, która poleciła jej wypoczynek w domku w maleńkiej górskiej miejscowości Nieznajomice. Na miejscu poznaje Mariusza, który opiekuje się schorowanymi zwierzętami, Zazulinę znachorkę i włóczykija Aleksego. Czy w tym urokliwym miejscu, wśród życzliwych osób Zosia znajdzie równowagę?
Jak wspominałam powyżej historia, która stworzyła pani Agnieszka trafiła do moje wnętrza i zrobiła tam sporego zamieszania. Jest we mnie coś, czego nie potrafię nazwać i w sumie nawet tego nie chcę, bo niepotrzebnie ukierunkowałabym się na coś, co powinno zostać nienazwane. Warkocz spleciony z kwiatów obudził we mnie tęsknotę za ciszą, spokojnem, beztroską, miłością do natury, ale też i co ludzi. Nie wiem czy Nieznajomice istnieją, ale jest to takie miejsca, które można samemu stworzyć sobie na mapie i tam się udać. Gdyby to ode mnie zależało, ruszyłabym tak jak stoję do tego miejsca, by na nowo się odszukać. Dokopać się do tego co myślę, co czuję, co ukrywam i wykrzyczeć to z siebie pośród malowniczych krajobrazów, które ukoiłyby mnie. Jestem przeogromnie wdzięczna autorce za tę książkę. Zostanie już ona ze mną na zawsze. Zajrzę do niej za kilka lat i skonfrontuje swoje spostrzeżenia z tym co czułam wtedy i co czuć będę aktualnie. Mam nadzieję, że, że w końcu nauczę się odważniej żyć. Ode mnie 9/10
,,Prawdziwe piękno bierze się z naszej głębi. Jeśli tam go nie ma, to ciało choćby nawet i najładniejsze staje się pustą wydmuszką, pozbawioną życia".
Podczas lektury pierwszego tomu serii ,,Leśne Ustronie" Agnieszki Krawczyk co rusz napotykałam słowa, które warto byłoby przytoczyć w tekście, ale racji tego, że byłoby ich naprawdę sporo, przedstawiam ten powyższy. Myślę, że niesamowicie wymowny i bogaty. ,,Warkocz..." okazał się dla mnie terapią otwierającą oczy i zmieniającą patrzenie przede wszystkim na siebie samą.
Zośce trudno jest zaakceptować swój wygląd. Winna temu jest widoczna na twarzy blizna. Niechciana pamiątka po wypadku. Droga do zmiany postrzegania siebie zazwyczaj jest długa, kręta i wyboista. Gdy już wydaje się, że jesteśmy na prostym, ostatnim jej odcinku, znienacka wyskakuje ostry zakręt. W górskiej wiosce Nieznajomce, Zośka oddycha pełną piersią i poznaje zupełnie inne życie. Na jej ścieżce stają osoby, których słowa oraz zachowanie pozwalają odsunąć się od problemu. Popatrzeć na niego inaczej. Niestety, jak to w życiu, są także ci, którzy zdają się mieć za nic ludzkie uczucia. Obie te grupy są jednak potrzebne. Myślę, że wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę, dlaczego.
Mariusz prowadzi w Nieznajomce szpital dla zwierząt. Zazulina jest miejscową wróżbiarką/ znachorką. Laura, siostrzenica Mariusza, przyjeżdża na wieś na prośbę matki. Elwira chce załatwić małżeńskie sprawy bez obecności córki. Jeśli myśli, że tym samym uchroni dziecko przed negatywnymi emocjami, nie do końca ma rację. Jest również Regina, która pojawia się znienacka, i Antoni Szeptyna tajemniczy autor pewnej książki.
Choć w przedstawieniu postaci występujących w ,,Warkoczu.." mocno skupiłam się na Zośce, nie myślcie, że cała reszta to nieznaczące tło. Tak zdecydowanie nie jest. Z tą młodą kobietą, której metamorfozę właśnie śledzę (czytam drugi tom), zżyłam się po prostu bardzo. Jest mi bliska ona i wszystko, co z nią związane. Myślę, że bez problemu mogłybyśmy się zaprzyjaźnić.
Pierwszy tom nowego cyklu powieściowego Agnieszki był dla mnie terapią. Takie cytaty jak ten rozpoczynający niniejszy tekst, koją i przytulają serce. Jest to, uważam, niezwykle cenne, że autorka porusza w swoich książkach tematy niepełnosprawności bądź chorób i podaje trochę na tacy sposoby, jak godzić się z niedoskonałościami w swoim życiu.
Gorąco zachęcam do przeczytania ,,Warkocza...". To piękna i mądra historia a takie warto doceniać i podawać dalej.
"Warkocz spleciony z kwiatów" Agnieszki Krawczyk jest powieścią, która mnie urzekła swym ciepłem. Pomimo iż jej bohaterowie zmagają się z wieloma trudnościami, to podczas jej pochłaniania czułam jej delikatność, a także jej piękno wypływające z wnętrza tych postaci. Już dawno nie trzymałam w ręku lektury, która miała tak wiele trafnych zwrotów i byłaby tak bogata w przepiękne i mądre cytaty. Myślę, że wiele osób, które sięgnęło po tę książkę, trafiło co najmniej na kilka takich, którym poświęcili chwilę, by je sobie przeanalizować. Ja tak miałam wiele razy, gdy zatracałam się w tej powieści.
Uwielbiam, gdy autor zabiera nas od zgiełku miasta i akcja toczy się w miejscu, gdzie czuje się wolność i nawiązuje się nowe znajomości, z wyjątkowymi ludźmi, mającymi inne podejście do życia i przedstawiają je w sposób, którego nie dostrzegamy w codziennej bieganinie.
Agnieszka Krawczyk wykreowała kilku bohaterów zupełnie od siebie się różniących. Zaczynając od Zośki, która przeżyła wypadek samochodowy, Mariuszu, który swój czas poświęca na leczenie leśnych zwierząt, a także jego siostrze, która przechodzi trudny dla niej okres i jej córeczce, która pod koniec roku szkolnego musi zmienić szkołę i odnaleźć się w nowym środowisku. Jest również Zazulina, miejscowa znachorka i wróżbiarka, a także Antoni Szeptyna. Są jeszcze inne postacie, ale poprzestanę na tych, które wymieniłam. Każdy z nich jest wyjątkowy i interesujący, a przede wszystkim każdy z nich zmaga się z własnymi troskami.
Każdy rozdział, to inny miesiąc. Zaczynają się informacją, w której dowiadujemy się na przykład tego, co kwitnie w tym czasie, o aromatach tego miesiąca i co się zbiera w tych tygodniach.
biblioteczkamoni.blogspot.com
Agnieszka Krawczyk tym razem zabiera nas do urokliwej wioski, gdzie zostaną splecione losy, jak tytułowy warkocz, osób po przejściach. Będziemy obserwować jak kontakt z naturą wpłynie na odmianę ich życia.
To książka z gatunku tych pozytywnych i optymistycznych, chociaż losy bohaterów momentami się gmatwają, pojawiają się problemy czy trudności, jednak w całym rozrachunku prowadzą do czegoś dobrego.
Rozumiem dlaczego ta książka może się podobać. Jest lekka, przyjemna, szybko się czyta. Klimat jest sielski, wiejski. Wszyscy się znają, lubią. Dodatkowym "smaczkiem" są opisy ziół, ich wykorzystanie, co dodaje urokliwej atmosfery. Autorka ma sympatyczny i poprawny styl.
Niestety, mnie ta powieść momentami nużyła, ale ja w obyczajówkach potrzebuję więcej akcji i takiego "pazura". Jest to pierwszy tom cyklu, więc może wszystko przede mną? Jeśli szukacie letniej odskoczni, to będzie idealna pozycja dla Was.
Długo, długo zajęło mi przeczytanie tej książki, ale wiecie doskonale jak było. Powoli wracam do żywych. Wybrałam się nawet z dzieciakami na basen ?. Jest moc. I dziś już ostatecznie postanowiłam przedstawić wam wrześniową premierę.
Przyznam szczerze, że książka jest po prostu urocza sama w sobie, nieśpieszna i wzbudza ciekawość. Powieść snuje się w pełnej harmonii, wśród łąk i lasów, kwiatów i ziół, by za moment wprowadzić czytelnika w konsternację. W tym Leśnym ustroniu, gdzie dotąd każdy żył swoim poukładanym życiem pojawia się Zośka i inni bohaterowie. Ład zostaje zburzony przez konflikty, traumy i kozę Skakankę.
Jest to oczywiście powieść obyczajowa z elementami romansu, ale dodatkowo i przyrodnicza. Wiele w niej ciekawych opisów związanych z dziką zwierzyną, leczniczą mocą ziół i drzew, czy rozmyślań samej Zosi, która dojrzewała emocjonalnie. Wiele osób z pewnością znajdzie w niej źródło mocy, by zmienić swoje życie, by nie skupiać się na tym, co widzą i myślą o nas inni. By trwać w postanowieniu bycia sobą, bycia szczęśliwym, pozytywnego myślenia, a wtedy wszystko zaczyna samo się układać.
Dziękuję @wydawnictwofilia za egzemplarz.
W Nieznajomce, niewielkiej wiosce ukrytej w górach, wśród polan, łąk i lasów nadchodzi jesień. Antoni Szeptyna pracuje nad kolejną niezwykłą i magiczną...
W ostatnich miesiącach poprzedzających wojnę, świat Ady Nirskiej, gwiazdy warszawskich rewii, wciąż wygląda tak, jakby nie nadciągała burza. Panuje beztroska...
Przeczytane:2022-09-26, Ocena: 5, Przeczytałem,
Zośka Wichocka próbuje wrócić do równowagi po wypadku samochodowym. Nie potrafi odnaleźć się wśród ludzi w codziennym życiu. Koleżanka proponuje jej wypoczynek w swoim domku, w maleńkiej górskiej miejscowości, Nieznajomce.
Zośka poznaje tam niezwykłych ludzi: Mariusza, prowadzącego schronisko dla leśnych zwierząt, starą wróżbiarkę i znachorkę Zazulinę, tajemniczego włóczęgę Aleksego. Zośka odkrywa na nowo świat i samą siebie, zaczyna rozumieć, jak ważna w życiu jest równowaga, dostrzega, że sama może wiele dać innym. Bo jej przyjaciele także mają problemy, i to często – bardzo poważne. W ich życiu również są zadry, blizny, poczucie straty, niespełnione uczucia.
Czy piękno natury i wzajemne zrozumienie mogą ukoić smutki i przynieść radość, spełnienie, a nawet spokój?
To moje kolejne spotkanie z twórczością Pani Agnieszki, bardzo cenię sobie Jej książki, ponieważ są niezwykle życiowe, poruszające przyziemne sprawy oraz każda z tych, które przeczytałam niosła ze sobą głębsze przesłanie. Książka "Warkocz spleciony z kwiatów" jest pierwszym tomem serii #leśneustronie, powieść tą już jakiś czas miałam na swojej półce, tak samo zresztą jak drugi tom cyklu - "Uzdrowicielka", jednak do tej pory nie złożyło się żebym je przeczytała, chociaż widziałam wiele dobry opinii na temat tych książek, ale kiedy zobaczyłam, że niebawem będzie wydana trzecia część - "Wybory serca" postawiłam w końcu zacząć tą serię o powiem Wam, że to była naprawdę świetna decyzja! Już od pierwszych stron zostałam wciągnięta do tego świata bohaterów, którzy zamieszkują niezwykle klimatyczną małą miejscowość Nieznajomka. Zagłębiając się w powieść poznajemy Mariusza, jego siostrę Elwirę i siostrzenicę Laurę, Zazulinę, Zosię, czy Aleksego, każda z tych postaci została prawdziwie wykreowana i myślę, że śmiało te ci bohaterowie znaleźliby swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Historia ta przedstawiona jest z perspektywy w zasadzie każdego z bohaterów, co pozwoliło mi lepiej ich poznać, dowiedzieć się co czują, myślą oraz lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Myślę, że w tym przypadku był to fajny zabieg, ponieważ tym sposobem każda z postaci odegrała tutaj istotną rolę, dostarczając tym samym wielu emocji. Każdy z nich boryka się z innymi problemami, ma swoje tajemnice, ale ich losy pięknie się tutaj splatają i można powiedzieć, że wzajemnie na siebie oddziałowują. W książce znajdziemy szereg interesujących informacji na temat roślin oraz ogrom życiowych mądrości, spisywanych między innymi w postaci postów w mediach społecznościowych Zosi pod tytułem "moje źródła mocy". Autorka na przykładzie bohaterów pokazuje, że warto doceniać to co mamy wokół siebie, wręcz na wyciągnięcie ręki i cieszyć się każdym dniem, dodatkowo pokazuje, że nie jest ujmą przyjąć ofiarowaną pomoc, należy korzystać z przychylności i życzliwości innych ludzi. "Warkocz spleciony z kwiatów" to poruszająca, wartościowa opowieść o odnajdywaniu siebie, szukaniu swojego miejsca oraz przewartościowaniu pewnych rzeczy w swoim zyciu. Jestem ogromnie ciekawa dalszych losów bohaterów, dlatego już dzisiaj planuje się zabrać za "Uzdrowicielkę". Jestem pewna, że fani twórczości Pani Agnieszki będą usatysfakcjonowani. Polecam! Moja ocena 9/10.