- Ani broń ani sposób w jaki ją trzymasz, nie są ważne.
- A co jest ważne?
- Pasja.
Starość nie radość, wiadomo. Ale jak cię znajdują pod stosem trupów, bez pamięci, za to z ogromnym bukłakiem pełnym wódki, który tulisz do siebie niczym troskliwa matka niemowlę, to wiadomy znak, że żarty się skończyły.
Tak oto rozpoczyna się zupełnie nowy rozdział w życiu Viriona.
Pamięć: brak.
Umiejętności: ponadprzeciętne.
Cierpliwość: mocno ograniczona.
Dodając do tego trzy pary oczu wpatrzonych w niego z uwielbieniem i trzy pary ust szpecące nabożnie "Mistrzu, prowadź!" dostajemy najlepszą ekipę ze spalonego teatru i reżysera na skraju załamania nerwowego. Ale jaka to będzie piękna katastrofa!
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2024-01-24
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 0
Starość... - może być spokojną, leniwą, upływającą na cieszeniu się zasłużonymi chwilami relaksu. Może, ale z pewnością nie w przypadku szermierza natchnionego, którego imię zna pół świata i którego imię znaczy tyleż podziw, co i lęk... Mowa tu oczywiście o niejakim Virionie - bohaterze najnowszej powieści Andrzeja Ziemiańskiego pt. „Virion. Krew”, która jest jednocześnie pierwszą odsłoną cyklu „Legenda miecza”. I jak się już domyślacie, jest to opowieść o starości Viriona, która podobnie jak i on, musi być wyjątkową...
Troje rodzeństwa - dwie starsze siostry i brat, przemierzają pogranicze Luan i Arkach, szukając dla siebie lepszego miejsca do życia. Los sprawia, że znajdują oni po drodze pijanego w sztok starca, którego z racji dobrego serce zabierają ze sobą w dalszą drogę. Decyzja ta odmieni ich los już na zawsze - a w szczególności młodzieńca, który za sprawa Dziadka odnajdzie swoje życiowe powołanie.
Jednocześnie w tej samej okolicy pojawia się pewna piękna, niebezpieczna i niezwykle sprytna dziewczyna, która realizując powierzoną jej misję stanie się niespodziewanie jednym z najważniejszych graczy na szpiegowskiej scenie gry wielkich mocarstw, której stawką jest przyszłość tego zakątka świata...
Patrząc na tę piękną, klimatyczną, wspaniałą okładkę niniejszej powieści (czy wam też widniejącą na niej postać kojarzy się z Melem Gibsonem...?) czuję wielką radość, że oto Andrzej Ziemiański dał nam kolejną odsłonę tej jakże rozbudowanej serii w nieco innej, zaskakującej postaci. Oto porzucamy bowiem młodość i wiek średni Viriona na rzecz jego starości, którą również znaczy wielka przygoda, nieustająca walka, skomplikowana polityka oraz rzecz dla mnie absolutnie tu wspaniała - ironia względem życia człowieka. Ironia, w której kryje się mądrość tych, którzy przeżyli i widzieli już prawie wszystko...
Jak już wspominałam na przykładzie krótkiego zarysu fabuły, akcja powieści toczy się tu dwutorowo - z jednej strony śledzimy losy rodzeństwa i odnalezionego przez nich starca, zaś z drugiej towarzyszymy młodej kobiece, która okazuje się być kimś na wzór super agenta tego świata. I tu i tu jest ciekawie, klimatycznie i wielokrotnie bardzo zaskakująco, gdy z czasem okazuje się, że ścieżki bohaterów zmierzają w to samo, niezwykle niebezpieczne miejsce. To właśnie tam dojdzie na finałowych wydarzeń, szytych grą kłamstw, śmiercią i dobrym trunkiem.
Jaki zatem jest sam Virion w tym jakże słusznym wieku...? Otóż nieco inny, gdyż znajdziemy w nim więcej humoru, wspominanej ironii i sarkazmu, ale też i dobrego serca względem wrogów, których oczywiście traktuje z przyjemnością mieczem i wszelaką inna bronią, ale już jakby nieco łagodniej, dając szansę uniknięcia swojego marnego losu, z większym zrozumieniem. I chyba również jest to mądrzejszy Virion..., ale tak to już jest z nami ludźmi, że z wiekiem wiemy i rozumiemy więcej, choć wtedy też i mamy mniej okazji, by skorzystać z ów wiedzy.
Ciekawie przedstawia się także globalne spojrzenie na tę powieściową rzeczywistość, w której również zmieniło się wiele - choćby na polu prowadzenia wojennej polityki Luan, ale też i na tle społecznych przemian, które akurat podążyły w złą, bardzo złą stronę. I pojawiają się tu nowe postacie, które są ciekawe, barwne, idealne dla tej książkowej scenerii - by wspomnieć o uczniu Viriona, czy też arkańskim księciu, ale też i przebrzmiewają imiona dawnych bohaterów, których doskonale znamy i za którymi tęsknimy. Warto też zauważyć, że w tej opowieści to jednak wielka polityka okazuje się ważniejszą, aniżeli losy jednostki - choć z samym szermierzem natchnionym, na czele.
Walka, wspominana polityka i jej przedłużenie w postaci szpiegowskich intryg oraz humor - to główne elementy tej historii, w której jednak pojawia się również miejsce na wątek natury obyczajowej, gdy oto młoda krew daje o sobie znać i przyciąga pewnego młodzieńca do pewnej młodej dziewczyny. Oczywiście są i rzeczy magiczne - nie dużo, ale jednak w kluczowych momentach, tak by opowieść ta zachowała swoją piękną naturę fantasy. Najważniejsze wydaje się jednak to, że mamy tu coś innego, dla nas nieodkrytego i w jakiejś mierze odświeżającego całą tą serię, co mnie osobiście bardzo się podoba.
Tak, jak Andrzej Ziemiański zacnie napisał tę opowieść, tak Paweł Zaręba opatrzył ją pięknymi i klimatycznymi ilustracjami. Efektem jest znakomita, trzymająca w napięciu do ostatnich stron i przezabawna historia, która w mej ocenie stanowi sobą jedną z najśmieszniejszych odsłon całej tej serii. Oczywiście mamy tutaj również mocny język i kilka mrocznych scen, ale w całościowym ujęciu bliżej tej powieści do komedii fantasy, aniżeli dramatu - i dobrze, bo dramatów mamy dość dookoła nas, a tutaj czeka na nas przyjemność zabawnej i porywającej, czytelniczej przygody.
Cytując klasyka – „Kiedy ludzie pytają mnie co jest ważniejsze, jedzenie czy miłość…” - odpowiem, że jedzenie, miłość i dobra lektura, ot choćby takiej książki, jak „Virion. Krew”, w której to nota bene znajdzie się również wiele o jedzeniu, miłości i trunkach. Mówiąc już zupełnie poważnie stwierdzę, że Andrzej Ziemiański jest w świetnej, pisarskiej formie, czemu daje wyraz tą oto powieścią. Polecam i czekam na więcej.
Kto zna już serie z Virionem? Jak nie znasz to tutaj masz finałową serię, więc poznasz( w pewien sposób) to, co wydarzyło się w poprzednich częściach, ale spokojnie nie ma aż tyle tego wszystkiego. Jeżeli już jesteś w trakcie czytania, to będzie kilka spojlerów m.in. w postaci potomstwa Viriona czyli mowa Io, więc czytasz na własne ryzyko :p. Jestem ,,obrzydliwie" wielką fanką Viriona a to też za sprawą lektora Pana Grzegorza Pawlak.
To jedna z tych serii, do której z przyjemnością powracam. Pierwsza część finałowej już serii to miód na serce. Musicie wybacz to słodzenie, ale poznając teraz córkę naszego szermierza, i to, co z niej wyrosło jest moim kolejnym punktem na liście do poznania i dowiedzenia się więcej i więcej o tej osobie. Mam nadzieję, że autor stworzy kolejną serię, ale już w roli głównej Io i jej przygody jako córka Viriona i Niki oraz jako mieszaniec. Nie zabrakło tego ,,Ziemiańskiego" poczucia humoru. Momentami brechasz się z głupich sytuacji albo docinek, jakie padały między bohaterami. Mnóstwo świetnych życiowych cytatów, które poważnie dają do myślenia.
Ekipa, za którą nie dasz złamanego grosza, ale to, co potrafią zaskoczyło nawet mnie, i to jest mega w książkach autora. Styl, postacie, sytuacje i inne momenty są na najwyższym poziomie. Virion nie jest już młodzieniaszkiem, ma słaby wzrok, na głowie i brodzie dzicz! Z pamięcią jak z pogodą nigdy nic nie wiadomo! Czas najwyższy usiąść na pupie i wnuków pilnować, ale nie nasz bohater on szuka tego, kto okaże się silniejszy od niego, a ile przy tym wypije trunków %-wych to tylko Viriona wątroba wie! Natrafia na pewne rodzeństwo i tutaj, kto, kim się opiekował zostawiam dla waszego poznania. Virion dzięki Nerideerowi (wybaczcie nie wiem, czy się odmienia) poczuje się o kilkanaście lat młodszy, ale i sam Nerideen wiele nauczy się od mistrza natchnionego. Brakowało mi Niki. Była wspomniana kilka razy, ale nie było jej osobiście (chyba, że coś umknęło) :p
Opisów książki jest dużo, więc z całego serca polecam zapoznać się z nim, chyba że chcesz iść na żywioł (tak jak ja) i poznawać wszystko na bieżąco. Dodatkowo w aplikacji Audioteka macie możliwość odsłuchania książki w wersji audio. Kochani mogłabym pisać mnóstwo pochwał dla książki, ale tylko odkrywanie samemu przyniesie wam satysfakcję. Sprzeczek, bijatyk, ucieczek wam nie zabraknie. Polecam
Gdzieś na krańcu imperium Virion znajduje osadę zamieszkałą przez wyrzutków, łotrów i uciekinierów takich samych, jak on. W miejscu...
Achaja była kiedyś księżniczką potężnego Królestwa Troy. Zdążyła jednak już o tym zapomnieć... Ucieka. Z piętnem niewolnicy i tatuażem dziewki z domu...