Piąty tom sagi o dramatycznych losach ziemiańskiej rodziny z wileńskich Kresów.
Jest rok 1952. Anna powoli dochodzi do siebie po stracie ukochanego. Jedynym jej pragnieniem jest odzyskanie braci, którzy przebywają w enerdowskim sierocińcu. Wraz z matką i jej drugim mężem opuszcza radzieckie Kresy i wyjeżdża do Berlina. Chce zapomnieć o tragicznej przeszłości i, ku rozpaczy Marii, odcina się od wszystkiego, co polskie.
Stawiany w Berlinie mur rozdziela nie tylko wrogie systemy polityczne, ale także rodziny, również Ostojańskich.
Mijają lata. Dorasta nowe pokolenie.
Viktoria, córka Anny, mieszka z rodzicami i bratem w rodzinnej winnicy w Lorelei, w dolinie Środkowego Renu. Skończyła studia ekonomiczne, ale marzy o karierze dziennikarki. Ostojany zna tylko z opowieści babki Marii, która, wbrew woli Anny, stara się zaszczepić w sercach wnuków to, czego wyrzekła się córka.
Viktoria czuje się Niemką z polską duszą. Bez wahania przyjmuje propozycję stażu w Warszawie, jako korespondentka zachodnioniemieckiej gazety. W tym czasie do Lorelei przyjeżdżają studenci z Warszawy, by pracować przy zbiorze winogron. Jeden z nich na zawsze odmieni życie Viktorii.
Wioletta Sawicka - urodziła się i mieszka na Warmii. Z wykształcenia jest pedagogiem, ale zawodowo realizuje się jako dziennikarka. Jej specjalnością są reportaże. Wyciszenia od zgiełku życia szuka w warmińskich lasach i w Bieszczadach, które niezmiennie ją fascynują. Autorka dziesięciu powieści.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2022-04-21
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 528
Język oryginału: polski
Powracam z ostatnim, piątym tomem serii. Niby już po wojnie, a jednak...walka trwa: o życie, uczucia, godny byt.
Victoria, kolejna z szeregu kobiet Ostojańskich, nie Polka, za sprawą dramatów i wyborów. Niemka z polską duszą.
Chciałbym czytać taką powieść w spokoju, ale ilość myśli jest zbyt duża. Atakują umysł z każdej strony, intensywnością, niekiedy brawurą czynów popełnionych, zbiegami okoliczności. Mam nadzieję, że nie będziemy zmuszeni, my i nasze dzieci przystąpić do obrony wolności. Chociaż teraz za progiem nie dzieje się dobrze.
Autorka połączyła elementy tragedii z komedią, bo ta w życiu powinna być.
Przypomniała nam Anastazję, kiedyś zabiedzoną, wiejską dzielną dziewczynkę. Tu i teraz świadoma, sarkastyczna, pewna siebie kobieta. Wyzwolona, przepełniona tęsknotą za przybranym domem.
Macie takie miejsce?
Ciepła, rodzinna, pełna miłości opowieść o ludziach losach. Charaktery skrojone na miarę czasów i potrzeb.
Książka pt. ,,Viktoria. Miłość zza żelaznej kurtyny" to piąty i ostatni tom z sagi inspirowanej życiem rodziny Wioletty Sawickiej.
Historia ziemiańskiej rodziny rozpoczyna się w 1952r. kiedy dowiadujemy się, że Anna dochodziła do równowagi po stracie swojego ukochanego. Dziewczyna pragnęła odzyskać swoich braci, którzy znajdowali się w sierocińcu. Wraz ze swoją rodziną wyjechała do Berlina, aby zapomnieć o trudnej przeszłości.
Jej córka Viktoria marzyła, aby zostać dziennikarką, a kresowe Ostojany znala tylko z opowieści babki Marii. Pewnego razu dziewczyna dostała propozycje pracy jako dziennikarka w Polsce, przyjęła ja beż zastanowienia.
Książka bardzo dobrze pokazuje losy bohaterów czyli rodziny autorki, cala akcja toczy się przez wiele lat i kilka pokoleń.
Ogólnie polecam i dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka za egzemplarz.🥰
Matka Viktorii odcina się od wszystkiego co polskie. O polskich korzeniach nie pozwala zapomnieć babcia Maria. Dziewczynie marzy się kariera dziennikarska, dlatego bez wahania decyduje się na staż w Warszawie. Tu poznaje polską rzeczywistość. Brak towarów, długie kolejki, inwigilacja. Pobyt osładza jej pewien mężczyzna. Wszystko się zmienia, gdy młodzi na własnej skórze poznają możliwości władzy i milicji, gdzie nie ma miejsca na sprawiedliwość i prawdę.
Nowe pokolenie walczy o wolność.
Ostatnia tom sagi, którą gorąco polecam.
"Viktoria. Miłość zza żelaznej kurtyny" to niestety ostatni, piąty tom cyklu, który skradł moje serce. Po raz kolejny zafascynował mnie styl i sposób ujęcia ducha epoki. Tu losy zwykłych ludzi podszyte są wielką historią, która determinuje ich życie i wybory, zmuszając do lawirowania w coraz to nowych realiach. Akcja powieści nakreśla obraz trudnych dziejów Polski, Niemiec i Europy od czasu ostatnich wydarzeń czwartego tomu, czyli w wypadku Anny (1952 rok), przez okres zimnej wojny, aż po przełomowe wydarzenia 1989 roku. Jest mieszanką prawdziwych, zmyślonych, ale za każdym razem fascynujących postaci i wydarzeń, a tym razem prócz tych, których już poznaliśmy i powracają, i tych powszechnie znanych, w wątkach dotyczących fabuły występują: Renate March Potocka, Marion von Dönhoff, Jacek Kuroń, czy Elizabeth Hecker-lekarka, która w czasie wojny kierowała Kliniką Psychiatrii Dziecięcej w Lublińcu, ceniona także po wojnie, lecz nigdy nie pociągnięta do odpowiedzialności za popełnione na dzieciach zbrodnie. Autorka wplata w fabułę również zapomnianą historię spontanicznej pomocy paczkowej, jakiej po wprowadzeniu stanu wojennego udzielali Polakom obywatele RFN - Polenhilfe. Przypomina też, że żelazna kurtyna wcale nie była tak szczelna przed "zgnilizną" Zachodu, jak głosiła propaganda. Ważnym elementem powieści jest pamięć. O tych, którzy już odeszli. O tych, których burzliwe zmiany polityczne rozdzieliły z bliskimi. O polskości, czy w końcu pamięć i walka o ujawnienie prawdy o zbrodni katyńskiej. Całość stanowi nie tylko ciekawą analogię życia rozdzielonej rodziny mieszkającej po przeciwnych stronach żelaznej kurtyny, nie jest też sentymentalną podróżą do czasów PRL-u, lecz ukazaniem doświadczeń osób, które ten okres przeżyły. Przede wszystkim najważniejsza w tej opowieści jest rodzina - "Poszarpana przez los, zmieniająca się wraz z życiem, które jak fortuna kołem się toczy. Tych, którzy już odeszli, zastąpili nowi, ale wciąż trwali.", gdyż była oparta na solidnym fundamencie, którym od zawsze była miłość, a który w tym tomie dodatkowo wzmacnia bohaterka trzeciego - Maria. Mam wrażenie, że pokoleniowe obciążenia i traumy nie determinowały już życia Viktorii i jej pokolenia, a ostatnie trzydziestolecie obfitowało w wiele epokowych wydarzeń, które mogły mieć wpływ na ich życie i los kolejnych pokoleń Ostojańskich, choć mogłoby się okazać, że się mylę, dlatego bardzo chciałabym, aby Pani Wioletta wsłuchała się w głosy czytelników i dała się namówić na napisanie kontynuacji. Jestem przekonana, że ucieszyliby się wszyscy, którym tak, jak mnie trudno było się rozstać z bohaterami sagi.
Viktoria, córka Anny wchodzi w dorosłe życie i pragnie żyć na własny rachunek. Dziewczynie marzy się kariera dziennikarka. Kiedy przyjeżdża do Lorelei, do rodzinnego domu spotyka Adama, który przyjechał do Niemiec do pracy przy zbiorach winogron. Młodzi zakochują się w sobie, wobec czego dziewczyna podejmuję pracę korespondentki w Polsce.
Z poziomem serii Wiek miłości, wiek nienawiści jest różnie. Niektóre części są absolutnie fantastyczne. Inne niestety są słabe. Viktoria. Miłość zza żelaznej kurtyny także jest słaba. Książka jest najobszerniejsza, ale za to nudnawa. Nie podobało mi się monstrualnie rozwinięte tło. Przez nie książka straciła na atrakcyjności. Nie przekonała mnie do siebie szybko rozwijająca się relacja Wiktorii i Adama. Była moim zdaniem niedojrzała. Denerwowały mnie często wybuchające pomiędzy nimi konflikty.
Jednym z niewielu plusów książki było zamknięcie pewnych spraw rodziny, której towarzyszyliśmy przez pięć tomów. Trochę trąciło to nostalgią, bo Ostojańscy przez ostatni wiek przeszli wiele. Wir historii ich nie oszczędził. Niestety to nie wystarczyło bym książkę czytała z przyjemnością i lekkością. Niekiedy mnie irytowała. Czy jednak żałuję, że przez nią przebrnęłam? Absolutnie nie, bo Viktoria. Miłość zza żelaznej kurtyny była zwieńczeniem nienajgorszego cyklu.
Polecam was całą sagę "Wiek miłości, wiek nienawiści", która idealnie oddaje historię naszego kraju. Historię niełatwą, z wieloma trudnymi fragmentami, która była burzliwa, często rozdzielająca rodziny i sprawiająca, że wiele osób zostało skrzywdzonych. I na tle tych wydarzeń historycznych możemy poznać rodzinę Ostojańskich, która swój pierwowzór ma w rodzinie autorki.
Pani Wioletta z ogromną dbałością o szczegóły oddała realia czasów, w których żyli bohaterowie. Opisy wydarzeń nie pozwały być obojętnym wobec losów bohaterów. Razem z nimi przeżywałam ich radości i troski, odczuwałam strach i niepewność. Trzymałam kciuki by rodzina mogła znowu być blisko siebie. Wiele emocji towarzyszyło mi podczas czytania i żałuję tylko jednego, że to już koniec. To była piękna lekcja historii, która w przystępny sposób pokazała realia życia ludzi, którzy żyli w latach 1913 - 1989.
Dramatyczne dzieje polskiej rodziny ziemiańskiej z wileńskich Kresów. Pierwszy tom opowieści o niezłomnych kobietach, które w czasach wzniosłych spraw...
Kontynuacja losów bohaterów ,,Wyjdziesz za mnie, kotku?" i ,,Będzie dobrze, kotku. Po rozstaniu z Patrykiem Anna nie potrafi się odnaleźć w nowej sytuacji...
Przeczytane:2022-06-02, Ocena: 5, Przeczytałam,
To moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki i muszę przyznać szczerze, że nawet udane ono było. Choć zbyt często po tego typu powieści nie sięgam, w sumie to wcale po nie nie sięgam bo nie za bardzo mój gatunek to jednak ta powieść nie tylko zrobiła na mnie duże wrażenie, ale także sprawiła iż z chęcią poznam wcześniejsze tomy tej sagi ( jeśli tylko będę miała możliwość).
Jest rok 1952. Anna powoli dochodzi do siebie po stracie ukochanego. Jedynym jej pragnieniem jest odzyskanie braci, którzy przebywają w enerdowskim sierocińcu. Wraz z matką i jej drugim mężem opuszcza radzieckie Kresy i wyjeżdża do Berlina. Chce zapomnieć o tragicznej przeszłości i, ku rozpaczy Marii, odcina się od wszystkiego, co polskie.
Stawiany w Berlinie mur rozdziela nie tylko wrogie systemy polityczne, ale także rodziny, również Ostojańskich.
Mijają lata. Dorasta nowe pokolenie.
Viktoria, córka Anny, mieszka z rodzicami i bratem w rodzinnej winnicy w Lorelei, w dolinie Środkowego Renu. Skończyła studia ekonomiczne, ale marzy o karierze dziennikarki. Ostojany zna tylko z opowieści babki Marii, która, wbrew woli Anny, stara się zaszczepić w sercach wnuków to, czego wyrzekła się córka.
Viktoria czuje się Niemką z polską duszą. Bez wahania przyjmuje propozycję stażu w Warszawie, jako korespondentka zachodnioniemieckiej gazety. W tym czasie do Lorelei przyjeżdżają studenci z Warszawy, by pracować przy zbiorze winogron. Jeden z nich na zawsze odmieni życie Viktorii.
Dawno nie czytałam tak ciekawej, niesamowitej oraz fantastycznej powieści, która by mnie aż tak wciągnęła. Historia, którą autorka na tutaj przedstawia jest pełna wzruszeń, taka którą dość ciężko będzie zapomnieć. A fakt, że opisane są tu sytuacje, które miały faktycznie miejsce tylko potęguje te odczucia.
Całość powieści podzielona jest na dwie części. Pierwsza z nich dzieje się w dawnych czasach - roku 1952 , druga zaś w bardziej realnych i przybliżonych nam czasach. Sprawia to , że łatwiej jest nam całość w pewnym sensie zrozumieć…
Akcja w powieści ciągle brnie do przodu. Sprawia, że czytając o tym wszystkim nasze serce bije mocniej. Losy naszych bohaterów jakie tu poznajemy są dość dramatyczne, historyczne tło którego autorka się podjęła oddane z naprawdę duża dbałością oraz starannością. Widać, że autorka spędziła długie godziny nad tą historią oraz włożyła w to wszystko bardzo dużo pracy, co zaowocowało naprawdę dobrą książka. Lekkie pióro autorki sprawia, że mimo iż książka ma dość sporą ilość stron to czyta się ją naprawdę szybko i mile.
Tak naprawdę za bardzo nie wiem co mam napisać o tej powieści. Zauroczyła mnie autorka tą historią i wiem, że muszę poznać wcześniejsze tomy sagi. To co tu przeczytałam wywołuje w czytelniku w pewnym sensie zadumę, bardzo dużo emocji i wzruszeń więc szczerze mówiąc, powieści takie jak ta ciężko jest oceniać. A jeszcze fakt, iż wiele z tego jest faktem …
Sprawdźcie sami i koniecznie sięgnijcie po inne tomy tej sagi! Moim zdanie nie zawiedziecie się a znajdziecie tu piękną historię, po którą naprawdę warto sięgnąć!