Wydawnictwo: Książnica
Data wydania: b.d
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 216
Upiór opery to historia Erika-człowieka, który musi skrywać swoją deformację pod maską, aby nie budzić przerażenia ludzi. Zamieszkuje zaprojektowane przez siebie podziemia gmachu Opery, pełne zdradliwych zapadni i sekretnych przejść, śmiertelnie niebezpiecznych dla zbłąkanych ciekawskich. Zakochuje się w młodej śpiewaczce Krystynie Daaé, której udziela lekcji śpiewu. Dzięki nim dziewczyna jest w stanie wzbudzić zachwyt całej stolicy. Niestety jej serce jest już zajęte przez przyjaciela z dzieciństwa wicehrabiego Raoula de Chagny, który będzie musiał zawalczyć o uczucia ukochanej.
Erik to nieszczęśliwy geniusz w niewoli brzydoty. Zbrodniarz i potwór, który wywołuje żal i litość swoim pragnieniem miłości i wszelkimi sposobami próbujący ją zdobyć. To postać wielowymiarowa, której motywacje zostały szczegółowo opisane w książce, którą polecam przeczytać.
Witajcie moi kochani
Sięgacie czasem po książki zaliczane do klasyki? Ja rzadko, ale tym razem dałam się namówić.
Tytuł: Upiór w operze
Autor: Gaston Leroux
Wydawnictwo: Miasto książek
Historia przedstawia losy zdeformowanego Erika zamieszkującego podziemia Opery Paryskiej, który zakochał się w Christine, niestety bez wzajemności. Mimo tego stał się on dla niej ,,Aniołem Muzyki" ze względu na swój muzyczny talent oraz wyjątkowy głos. Wszystko ulega zmianie, gdy pewien młody Wicehrabia rozpoczyna swe zaloty wobec Christine, a ona odwzajemnia jego zainteresowanie. Zazdrość Erika staje się niebezpieczna dla nich wszystkich i może nieść za sobą katastrofalne skutki.
Książkę przeczytałam w ramach akcji #czytamsuspens organizowanej przez @suspense_books
Muszę przyznać, iż od dawna planowałam przeczytać tę historię. Jednak dopiero teraz mi się to udało. W końcu poznałam dzieje sławnego Upiora z opery. I przyznaję, że wzbudziły we mnie wiele emocji.
W pierwszej kolejności moją uwagę zwrócił styl w jakim została napisana ta historia. Klasyczny oraz starodawny, choć o dziwo nie za bardzo i nie sprawiający trudności w odbierze historii, jednak umożliwiający przeniesienie się w tamte czasy. Wszakże historia ta powstała w 1909 roku.
To klasyka literatury grozy, przedstawiająca historię nieszczęśliwej, ale jednak prawdziwej i dozgonnej miłości oraz jednocześnie szczęśliwej i wieloletniej. Wywołująca całą gamę uczuć od radości i szczęścia, aż po smutek, żal oraz współczucie.
Jest to powieść wielowątkowa, w której akcja rozwija się bardzo szybko. Nie tylko opowiada o miłości, ale również o tajemnicach i szczegółach życia poszczególnych bohaterów. I to właśnie one pochłonęły mnie całkowicie i bezwarunkowo. Mimo, iż nie były to zbyt szczęśliwe historie. Nie sposób było oderwać mi się od lektury. Chciałam dowiedzieć się wszystkiego w jak najdrobniejszych szczegółach i to jak najszybciej.
Szczerze mówiąc nie przypuszczałam, że aż takie ogromne emocjonalne wrażenie wywoła u mnie ta lektura. To nieprawdopodobne, a jednak tak się właśnie stało. Po przeczytaniu długo nie mogłam poradzić sobie z emocjami oraz losem jaki spotkał Erika.
To historia nie tylko dla miłośników grozy, ale również i czytelników, którzy szukają historii nasyconej emocjami.
Serdecznie polecam, strona.394
Być może jestem jedną z nielicznych osób, której nie spodobała się adaptacja filmowa z Gerardem Butlerem. Wydała mi się bardzo powierzchowna. Jakiś czas później miałam okazję zobaczyć transmisję z musicalu i tę historię - znacznie dłuższą i pełniejszą - pokochałam. Książka Gastona Leroux, natomiast, to jeszcze inna bajka.
To dobra ,,bajka". ,,Upiór opery" swoją stylistyką mocno przypominał mi ,,Draculę" Brama Stokera, choć w tym utworze akurat nie spotkamy się z taką dozą religijności. Wręcz przeciwnie. ,,Upiór opery" to opowieść o ludzkich namiętnościach i przede wszystkim - ułomnej ludzkiej naturze, tak jak ułomne było ciało Erica. Romantyzm jest tu wszechobecny, w kontekście silnych uczuć, poświęcenia czy idealizacji drugiej osoby, niejednokrotnie jednak nurza się w fali przebiegających przez podziemia opery szczurów, a intencje czy reakcje bohaterów okazują się niezbyt czyste.
,,Upiór opery" to też przede wszystkim historia o potrzebie posiadania i o tym, co posiąść możemy, a co zależy od kaprysu i woli innych osób. O tym na co mamy wpływ, a z czym walczyć nie warto, skoro przynosi cierpienie drugiemu człowiekowi, a nam szczęścia nie daje. Eric odarty jest tu z wszelakiej urody, podobnie jak w starszej adaptacji filmowej - jest praktycznie żywym trupem, wampirem Nosferatu, który musi unikać słońca, bo nie do końca z własnej winy (w większości wizji artystycznych nowo narodzony potwór również nie ma wielkiego wpływu na swój los) został odarty z wszelakiej urody. Nie jest to blizna czy poparzona część twarzy, którą można ukryć pod urokliwą maską - Eric z powieści wyglądem prawie wcale nie przypomina człowieka.
Odtrącony przez najbliższych, odarty z umiejętności pokładania w kimkolwiek zaufania staje się tym, czym jest na pozór - potworem. Skoro świat nie chce mu dać tego, czego pragnie, musi sięgnąć po to sam. W końcu nikt nie ofiarowuje niczego za darmo czy bezinteresownie.
Zwłaszcza piękna, młoda i z pewnością naiwna dziewczyna, w której talent prawie nikt nie wierzy.
Prawda?
To także opowieść o sztuce, która przenika dusze, porusza ją i tworzy więzi z tymi, którzy potrafią docenić jej piękno. Architektura czy muzyka są podatne na kształtowanie przez wirtuozów, którzy poprzez znajomość obliczeń, ale i dozę ,,szaleństwa" potrafią wykraczać poza codzienność.
Moją ulubioną wersją pozostaje musical wystawiany na deskach teatrów, ale książka również pozostawiła we mnie miłe wrażenia. Nie dziwię się, że zainspirowała twórców do tworzenia rozlicznych adaptacji. Jedyne czego mi w bardzo silnie nich brakuje, to przeniesienia widza w ten fantastyczny i okrutny świat złożony z luster i iluzji, jaki Eric potrafił zbudować w podziemiach opery.
Czas nadrobić zaległości z klasyki.
Uwielbiam takie klimaty.
Tajne przejścia, pułapki, ukryte mieszkanie. Obsesja czy miłość, duch czy człowiek? Intrygi, gierki, tragedie. Czy jest szansa na szczęśliwe zakończenie?
Polecam gorąco.
Pierwszy raz przeczytałam książkę z tego gatunku. Jest świetnie napisana, trudno było mi się od niej oderwać. Proza ta wydała mi się tak soczysta, że emocje w niej opisane dotykały aż do krwi. Tyle namiętności, pragnienia miłości i wszystko w otoczce sztuki. Plastyczność narracji sprawiła, że chwilami czułam się jakbym podczas lektury przebywała w operze paryskiej. Niby powieść grozy, niby romans, a jednak czuć, że to literatura z górnej półki. Chapeau bas!
Przeczytane:2023-04-30,
Jedna z najsłynniejszych gotyckich powieści grozy... O Upiorze mieszakającym w podziemiach Opery Paryskiej.
Erik - genialny kompozytor ukrywający się przed światem przez swój wygląd. Christine - piękna i utalentowana solistka. Raoul - arystokrata podkochujący się w Christine od dzieciństwa.
Walka o zdobycie ręki dziewczyny. Kto skończy ze złamanym sercem? Romans, akcja, groza - czas start!
Powieść bardzo nietypowa, wyróżniająca się na tle innych dzięki pięknym i obszernym opisom, które przeplatają się z dialogami i pieśniami operowymi - buduje to niesamowity i niepowtarzalny klimat tamtych czasów, kiedy to sztuka była jedną z najpopularniejszych form rozrywki. Dodatkowo przepiękne ilustracje dodają charakteru i sprawiają, że czytelnik bardziej wgłębia się w fabułę.
Sama legenda o Upiorze mieszkającym pod Operą... W katakumbach, do których nikt nie schodzi. Prawda czy mit? Niektórzy go widzieli, inni tylko o nim słyszeli. Plotkują, snują domysły tworząc przy tym niesamowity nastrój tajemniczości i grozy. Osobiście uważam, że to genialny motyw przewodni. Książka miała na celu udowodnić istnienie Upiora, w które uparcie wierzył sam autor. Moim zdaniem jest ona nawet bardzo przekonująca.
Jednak pomimo mroku, który owiewa powieść Gastona Lerouxa, w książce pojawia się dużo komicznych scen, niektóre są wręcz absurdalne i właśnie to jest w nich najśmieszniejsze, zwłaszcza jak w trakcie bohaterowie zaczynają śpiewać, albo się wykłócać.
Każdy z bohaterów jest inny. Reprezentuje inny stereotyp osoby i ma jedną dominującą cechę, dzięki czemu nie ma opcji, że postacie będą się mylić i zlewać w jedno. Jest to świetnie przemyślane przez autora i bardzo pomocne podczas czytania.
Książka może wydawać się trudna i nudna, ale jest wręcz odwrotnie. Styl autora jest bardzo klasyczny, jednak przy czytaniu wartka akcja tak bardzo pochłania czytelnika, że nie zwraca się na to uwagi. Czytelnik dosłownie płynie przez tekst, ma wrażenie, że sam osobiście przemierza gmachy słynnej Opery i jest częścią tej historii. Trzymany w napięciu towarzyszy bohaterom aż do samego końca.
Polecam gorąco!