Książka jest o Świętach, a dokładniej o tym, jak bardzo trzeba się namęczyć, żeby Święta ominąć. Bohaterowie, Nora i Luther Krankowie, postanowili, że nie będą w tym roku obchodzić świąt Bożego Narodzenia. Unikną tłoku w sklepach, obowiązkowego przyjęcia w pracy, nie wydadzą pieniędzy na nieprzydatne prezenty, nie muszą dekorować domu. Nie kupią nawet choinki, wprawiając tym sąsiadów w całkowite osłupienie. Nie będzie im potrzebna, bo rankiem dwudziestego piątego grudnia wyruszają na wycieczkę na Wyspy Kanaryjskie.
I oto w Wigilię wszystkie plany biorą w łeb, a oni muszą błyskawicznie nadrobić to, czego tak pragnęli uniknąć...
Wydawnictwo: Libros
Data wydania: 2002 (data przybliżona)
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 174
Tytuł oryginału: Skipping Christmas
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Anna Dobrzańska - Gadowska
Książka, która miała wprowadzić mnie w nastrój świąteczny, ale zadziałała odwrotnie. Nie mam pojęcia, jaki miał być przekaz. Początkowo wygląda, że celem jest wyśmianie komercyjności świąt, jakiegoś dziwnego świątecznego wyścigu szczurów - kto ładniej przystroi dom, kto da więcej datków, u kogo będzie najlepszy świąteczny obiad. Jednak koniec końców wychodzi na to, że to całe przesadzone świętowanie wcale nie jest takie złe i nie warto próbować od tego uciekać. W każdym razie dla mnie wizja takich świąt, kiedy wszystkie lokalne organizacje domagają sié datków, wszystkie sklepy dzwonią z pytaniem ile towaru w tym roku kupisz, a w domu trzeba trzymać zapas świątecznych kartek, bo może trzeba będzie w ostatniej chwili komuś niespodziewanemu odpisać - jest przerażająca.
To lekko napisana opowieść o świętach i wydatkach z nimi związanymi i próbach ich ominięcia. Bohaterami jest typowe amerykańskie małżeństwo, których dorosła córka wyjechała, a oni próbują ominąć święta. Są perypetie wynikające najpierw z oporu żony, a potem z wymagań ulicy. W każdym razie książka jest w stylu filmów bożonarodzeniowych. Sporo tu przygód i miłych sytuacji. To przyjemna lektura.
John Grisham w swym opowiadaniu ukazuje nam atmosferę przedświątecznej gorączki oraz wahania ludzkich nastrojów.Pewnie jak każdy z nas chce by święta były idealne,by wszystko wypadło jak najlepiej ale zapewne niekiedy mamy ochotę by wszystko rzucić ,wyjechać i mieć święta za sobą.Czy tak ,jak główni bohaterowie Ominąć Święta ",Norze i Luterowi, uda się wytrwać w swoim zamiarze i ominąć święta? Czy presja wywierana przez otoczenie sprawi,że święta muszą się odbyć? Tym niewielkim opowiadaniem autor chce sprowokować czytelnika by zastanowił się ,co tak naprawdę ważne jest w życiu a przede wszystkim, co jest istotą świąt Bożego Narodzenia.Ta niewielka książka może mnie aż tak bardzo nie zachwyciła ale warta jest swej uwagi.
Przyjemna opowieść, szybko się czyta. Jednak kilka sprzeczności rzuciło mi się w oczy. Ale to nic ważnego w sumie. Książka w sam raz dla tęskniących za przedświątecznym chaosem :)
Theodore Boone jest uczniem gimnazjum w Strattenburgu, synem pary adwokatów, który o prawie wie więcej niż niejeden dorosły prawnik. Ostatnią...
Biuro Obrońcy Publicznego w Waszyngtonie nie jest najlepszą odskocznią do kariery dla młodego zdolnego prawnika. Clay Carter pracuje tam zbyt długo i podobnie...
Przeczytane:2015-12-27,