Wciągający thriller autora bestsellerowego ,,Pomruku"!
,,Szlakiem beskidzkich duchów i upiorów" to wycieczka, która kusi oryginalnością i zapowiedzią przeżycia wspaniałej przygody. Czterech przyjaciół decyduje się skorzystać z tej oferty i spędzić w górach trzy dni w ramach wieczoru kawalerskiego jednego z nich. Beskidzkie opowieści, legendy i podania wiodą ich malowniczymi szlakami, ale gdy zaczynają ożywać, strach zajmuje miejsce radości.
Tajemnicze postacie pojawiające się nocą, bestie szczerzące kły w leśnej gęstwinie, szepty niosące się przez korony drzew, duchy i upiory zdają się istnieć naprawdę. Paranoja rozsiada się w umysłach przyjaciół podsuwając coraz to nowe wyjaśnienia dziwnych zdarzeń. Gdy wydaje się, że wszystko jest tylko ułudą, nad Beskidami zapada grobowa cisza, cichną nawet ptaki. Przychodzi Śmierć.
Co tak naprawdę wydarzyło się podczas przyjacielskiego wypadu? Czy ocalały z wyprawy przeżył ją naprawdę?
Michał Śmielak zabiera nas do świata obłędu, niedopowiedzeń i tajemnic skrywanych nie tylko w leśnej gęstwinie, ale przede wszystkim w ludzkim umyśle...
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 2023-03-08
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 432
UPIORY TAMTYCH STRON
„Ucichły ptaki, przyszła śmierć” Michała Śmielaka ukazała się nakładem wydawnictwa Skarpa Warszawska. Z opisu okładkowego czytamy, że czeka nas emocjonujący thriller. Czy tak jest w rzeczywistości?
Michał niedługo się żeni. Jego najlepszy przyjaciel, Artur, wpada na pomysł nietypowego wieczoru kawalerskiego. Wraz z dwoma innymi kolegami mają pojechać na trzydniową wyprawę „szlakiem beskidzkich duchów i upiorów”. Michał, początkowo niechętny, zgadza się na ten zwariowany wyjazd. Zapowiada się typowo męska eskapada : góry, namiot, cisza i... gorzałka. Czy można chcieć czegoś więcej? Okazuje się jednak, że pozornie niegroźna wycieczka zamieni się w walkę o przetrwanie. Czy pośród beskidzkich lasów kryją się demony? Czy istnieje gorsza pułapka niż bezmiar ludzkiego umysłu?
Książka od samego początku chwyta. Krótkie rozdziały i zdystansowany, luzacki styl autora, sprawiają, że strony szybko przelatują przed naszymi oczami. Bardzo podoba mi się to, jak Śmielak zabawnie, nieco cynicznie i z niebywałą lekkością opowiada tę historię. Bez bufonady i pompowania balonika. Posiada taki swoisty dar snucia opowieści sprawiając wrażenie jakbyśmy siedzieli wraz z nim przy ognisku i popijając piwko zabawiali się mrocznymi historyjkami. Jego styl jest taki trochę niedbały, trochę nie na serio, ale jednocześnie przekonujący. Potrafi manewrować czytelnikiem i zastawiać na niego pułapki. Bardzo dobrze, nawet przyjemnie, czyta się tę książkę. Atmosfera gęstnieje wraz z kolejnymi stronami. Powoli, niespiesznie, narasta duszące poczucie zagrożenia. Podoba mi się to, ponieważ Michał Śmielak uzyskał taki zaskakujący efekt, że odnosimy wrażenie, że tu się nic złego nie może stać, a tu nagle, bach, niespodzianka. Pojedyncze, niepokojace incydenty, które przytrafiają się naszym bohaterom, przeradzają się w śmiertelną rozgrywkę. A może... nic nie dzieje się naprawdę? Świetny zabieg przeplatania narracji dwoma planami czasowymi : góry- szpital. Emocje, niczym na skali miernika skonstruowanego przez jakiegoś szaleńca, oscylują w coraz wyższych odczytach. Umiejętnie lawiruje autor między tym, co prawdziwe, a domysłem, szaleństwem nawet. Wyśmienicie skonstruowana fabuła. Mroczna, ale nie przytłaczająca. Pociągająca, pełna skrajnych uczuć, ale logiczna.
W górach byłam ostani raz jakieś siedemnaście lat temu i myślę, że po lekturze „Ucichły ptaki, przyszła śmierć”, gdyby przyszło mi teraz odbyć takową wyprawę, na pewno bacznie rozglądałabym się wokół... Podobała mi się ta powieść. Ma swój klimat, swój styl. Nie jest obciążająca i jest powiewem świeżości. Michał Śmielak idzie swoją drogą. Ma gdzieś standardy, schematy i modę. Jest sobą. Daje czytelnikom coś zupełnie osobistego, autorskiego i zabawia się z nimi. A fajnie to robi. Miłośnicy thrillerów na pewno nie będą rozczarowani. Nie jestem zwolenniczką pierwszoosobowej narracji i uważam, że wielu pisarzy samych sobie nogę podstawia pisząc w ten sposób. Dlatego, że ich to najzwyczajniej przerasta. Są niewiarygodni, a dodatkowo popełniają mnósto błędów, które utrudniają odbiór książki. Spokojnie, nie Śmielak. On wybrnął. Jego powieść napisana jest poprawnie, a dodatkowo nadrabia tym niepowtarzalnym stylem. Jest naprawdę bardzo dobrze.
„Ucichły ptaki, przyszła śmierć” to książka, która może nie powala objętością, ale tempo akcji, ciekawe zwroty fabularne i sprawna narracja sprawiają, że to jest naprawdę ciekawa lektura. Taka w sam raz. Proporcje idealnie wręcz zostały wyważone. Jest tajemnica, jest zbrodnia, strach, krew i ścielący się gęsto trup. A także, a może przede wszystkim, analiza obłędu. Szaleństwa, które rodzi się nagle, osacza i niszczy. Dobrze opowiedziana historia, inteligentna, indywidualna. Świetne dialogi i postacie, które nie doprowadzają czytelnika do furii. Bardzo polecam. Idealna dla ludzi, którzy cenią cięty język, zaskakujące twisty i dobrze oddane nasze rodzime realia. Smaczna lektura. Piekielnie dobra
„Nasza wyobraźnia to potężne narzędzie, mające nas chronić przed śmiercią. Wizualizuje zagrożenie, nawet je wyolbrzymia, żebyśmy się nie pchali, gdzie nie trzeba”.
Nie wiem po co ja się tu pchałam, no ale stało się😉. Czterech chłopa i trzy dni w dziczy. Niby niewinny wieczór kawalerski, wesoły wypad przyjaciół gdzieś w Beskid Niski, a nie do Las Vegas, więc striptizu raczej się nie spodziewałam.. tym bardziej oni😉. Niby było wiadomo, że nie będzie to „zwykłe dreptanie po chaszczach”, tylko raczej wysokoprocentowa impreza dużych chłopców.. alkoholowa hulanka bez hamulców, party pełne „pierwszych razów”, bankiet obniżający IQ dorosłych mężczyzn do zera – libacja wspominana latami.. Zorganizowana przez drużbę przyszłego Pana Młodego feta w zamierzeniach miała być oryginalną wycieczką „szlakiem beskidzkich duchów i upiorów” – pouczającą przygodą na malowniczym pasażu, urozmaiconą lokalnymi opowieściami, legendami i podaniami. Miało być tak, żeby dobry humor przysłaniał wszelkie słabe punkty, wszak stąd tak niedaleko do czeskiej granicy.. I choć panowie zgodnie ustalili już na samym początku, że DUCHÓW NIE MA i każda spotykająca ich „anomalia” da się jakoś racjonalnie wytłumaczyć.. choćby Jackiem Danielsem w krwioobiegu😉, w końcu nawet „naprane” umysły zaczęły zdradzać oznaki narastającego niepokoju.. A ciąg przyczynowo-skutkowy zdarzeń zdawał się nieco rozjeżdżać i przy tym dobrze się miewać..
Szept, warczenie i krzyki w środku lasu na opustoszałym górskim szlaku..
Tu nawet ptaki wiedzą, że pora zamilknąć, bo idzie śmierć..
„Ucichły ptaki, przyszła śmierć” to kolejny niezwykle klimatyczny thriller Autora. Wciągający od korony po korzenie, liściaście frapujący, iglaście przykuwający i powodujący emocjonalne zmieszanie – zakręcony, zacieniony, wyprowadzający w pole nawet trzeźwą kobiecą intuicję, niepozorny, nieprzewidywalny, mroczny i jednocześnie zgrywny kawał świetnej rozrywki.
Polecam🔥.
Pióro Michała Śmielaka miałam okazję poznać przy lekturze książki „Postrach”. Nie będę się rozpisywać na temat tej książki, bo wszystko zawarłam w recenzji, wspomnę tylko, że autor zachwycił mnie swoją pomysłowością na fabułę. W „Postrachu” dostałam wszystko to, czego oczekuję od dobrego kryminału. „Ucichły ptaki, przyszła śmierć” to moje drugie spotkanie z autorem i drugie jak najbardziej udane.
"Śmierć?
Wiem, jak pachnie.
Wiem też, jak śmierdzi.
Nie do końca wiem, jak wygląda, ale wiem, że przyjdzie.
A ja już się pojawi, to będzie się działo..."
„Szlakiem beskidzkich duchów i upiorów” to wycieczka, która zapowiada niesamowite przeżycia. Czterech przyjaciół decyduje się wziąć w niej udział, w ramach wieczoru kawalerskiego jednego z nich. Chcą spędzić w górach trzy dni, podążając malowniczymi szlakami, którymi będą ich wieść bieszczadzkie legendy i podania.
„Ucichły ptaki, przyszła śmierć” to jedna z takich historii, do których zasiadasz i czytasz, dopóki nie przewrócisz ostatniej strony. Autor w swojej najnowszej powieści zaserwował mi istny rollercoaster emocji. Kartkowałam kolejne strony i miałam wrażenie, że wspólnie z bohaterami przemierzam bieszczadzkie szlaki. Niesamowity klimat, napięcie narastające z każdą kolejną stroną, elementy grozy, które momentami przyprawiały mnie o dreszcze, świetnie wykreowani bohaterowie i bardzo ciekawie skonstruowana intryga — to wszystko złożyło się na niezwykle fascynującą powieść, od której nie mogłam się oderwać.
Tą powieścią Michał Śmielak udowodnił mi, że ma niesamowity dar tworzenia historii z elementami grozy. Muszę też dodać, że jego przyjemny i plastyczny język sprawia, że przez historię dosłownie się płynie. Akcja powieści nie zwalnia nawet na moment, czytelnik chłonie kolejne strony, a w głowie kłębi się tylko jedno pytanie, co też za chwilę się wydarzy?
„Ucichły ptaki, przyszła śmierć” to niesamowicie intrygujący thriller, który dostarczył mi mnóstwo emocji i dreszczyku. To historia, w której oprócz nieustającego napięcia i mrożących krew w żyłach scen, dostaniecie również szczyptę dobrego humoru. Autor zdecydowanie umie w dobre dialogi. Jeżeli lubicie powieści pełne niepokoju i narastającej paranoi, to śmiało, sięgnijcie po ten tytuł. Jestem pewna, że będziecie usatysfakcjonowani lekturą.
UCICHŁY PTAKI, PRZYSZŁA ŚMIERĆ to thriller psychologiczny na pograniczu z horrorem, po którym całkiem inaczej spojrzycie na spacer po lesie i biwakowanie.
Lubię styl i humor autora, to nie żadna nowość. Tworzy niekonwencjonalne historie, niesamowicie buduje napięcie, a dowcip niejednokrotnie powodował mój śmiech i to taki w głos.
Fabuła zaczyna się banalnie, trzy dniowy wypad w góry czwórki przyjaciół Michała, Damiana, Piotrka i Artura w ramach wieczoru kawalerskiego jednego z nich. Co może pójść nie tak? Otóż bardzo dużo, bowiem od samego początku zaczynają dziać się dziwne rzeczy, a z wyprawy powraca tylko jeden uczestnik.
W tej powieści Michał Śmielak przeszedł samego siebie i zaserwował mi istny rollercoster emocjonalny. Odczuwałam strach, nerwowość i te niekończące się podekscytowanie, jak to się może skończyć? Akcja już od samego początku mnie pochłonęła, świetni bohaterzy i te dialogi między nimi, naturalne oraz pełne dowcipu. Natomiast fabuła w narracji pierwszoosobowej i zwracanie się do czytelnika podczas rozmowy z głównym bohaterem sprawiła, że jeszcze bardziej wyczuwałam się w tą historię, byłam niczym piąty uczestnik wyprawy.
Panie Michale, czekam na horror w pana wydaniu.
"Ucichły ptaki, przyszła śmierć" Michała Śmielaka to moim zdaniem znakomity mroczny thriller.
Jeszcze nie miałam okazji czytać nic spod pióra tego autora. Więc byłam w totalnym szoku, gdy już po pierwszych paru rozdziałach całkowicie przepadłam.
Narracja w książce jest jedno osobowa. Główny bohater Michał "Misiek" wyruszył na niezapomnianą wyprawę w góry wraz z przyjaciółmi, na swój wieczór kawalerski. Wyprawa miała trwać trzy dni. Trzy dni, w których towarzyszyły im strach, zło, adrenalina i szepty. A najmroczniejsza akcja zaczęła się dziać, gdy po kolei jego towarzysze znikali.
Dlaczego ? Co takiego spotkało ich w górach? Czy to może zaplanowane atrakcje wieczoru kawalerskiego?
Ciężko mi wyrazić słowami co czułam, czytając tę książkę. Trzy razy ją odkładałam by po chwili wrócić do niej. Była taka słaba? O nie, była tak naładowana napięciem i strachem, że po każdej scenie przyprawiającej mnie o szybkie bicie serca i gęsią skórkę na ciele, musiałam ją odłożyć, by zaczerpnąć tchu.
To jak ten autor kończył każdy rozdział, wzbudzał we mnie, w tym samym stopniu, ciekawości i strach.
Zdarzenia, jakie spotykały tych bohaterów, działały na moją wyobraźnię i psychikę. Ja się czułam, jakbym razem z nimi, uczestniczyła w tej wyprawie.
W mojej głowie tworzyły się scenariusze i wnioski, które nijak nie zbliżyły mnie do rozwiązania tej mrocznej tajemnicy.
W książce zostały poruszone różne zagadnienia. Panowie zaczęli rozmawiać o historii, jaką rozgrywa się na ziemiach, po których maszerowali, a kończyli na opowieściach, krwawych zabójstw mordercy grasującego w Lublinie.
A to, co zaczęło ich spotykać podczas szlaku, nie miało żadnego logicznego wyjaśnienia. Ale czy na pewno ?
"Jak kto zginie w lesie, to pół biedy. Gorzej jak wróci."
Zaintrygował mnie ten fragment. Zastanawiałam się dlaczego. Ale po przeczytaniu tej powieści zdecydowanie zgadzam się z tym stwierdzeniem.
"Naszym problemem było to, że nikomu nie chciało się pytać. Szczególnie po tym, co wydarzyło się na cmentarzu."
Racja oni nie zadawali pytań. Za to w ich głowach i w mojej kolejne domysły goniły następne. A ich następna konwersacja całkowicie mnie zamurowała.
"- Wiem. Coś za nami idzie. Może to tylko fala niepokoju, a może coś z krwi i kości? W każdym razie: jest. I idzie. Chce czegoś od nas. Albo nas.
Miał rację. Szło. I chciało."
I kolejne pytania narodziły się w mojej głowie, powodując kolejny chaos. A to, co tych bohaterów spotkało, na to w ogóle nie byłam przygotowana.
Te trzy fragmenty najbardziej zapamiętam. Spowodowały u mnie różne emocje. Ciekawość, konsternację i grozę.
Ja osobiście jestem "świeżakiem" jeśli chodzi o ten gatunek. A ta książka zostanie przeze mnie zapamiętana na dłużej. I jeśli myślałam, że cała książka mnie zachwyciła. To jak autor zakończył tę historię, wprawiło mnie w niebywały szok.
Bardzo zachęcam do przeczytania ❤️
Nie lubię pierwszoosobowej narracji, rzadko to wychodzi dobrze i da się czytać – tutaj wyszło nieźle i oczy nie bolały. Nie lubię też dowcipów, gagów i śmiesznych powiedzonek, zwłaszcza mnie uwierają w thrillerach czy kryminałach – tutaj nie raziły.
Lubię wartką akcję, plastyczne opisy, zło, które czai się za każdym krzakiem – to wszystko tu było! Było dużo krzaków i duuuuużo złaaaaaaa! Było też zaskakujące (dla mnie!) zakończenie i ciśnienie podniesione prawie przez cały czas czytania. To lubię! To bardzo lubię!
Podsumowując, jestem na tak – to zgrabny thriller, niebanalny, z dobrym pomysłem, ciekawą historią. Do wciągnięcia na dwa razy (a może i na raz).
Kocham góry i wycieszki po ich szlakach ale po przeczytaniu tej książki będę sie zastanawiać,czy znów z takim zapałem będę po nich maszerowac czy wprost przeciwnie-będę się za każdym krokiem ogladać zas siebie czy nikt za mną nie idzie..
"Ucichły ptaki,przyszła śmierć" to wciągająca i trzymająca w napięciu historia o czterech znajomych, którzy w ramach wieczoru kawalerskiego postanawiają wybrać się na wycieczkę szlakiem beskidzkich duchów i upiorów.Wszystko idzie dobrze do czasu,gdy zaczynają czuć czyjś oddech na plecach.Czy to odczucie było jednak prawdziwe ,czy to tylko ich wytwór wyobraźni?Tego dowiecie sie po lekturze.Czytajcie ,zdecydowanie polecam.Jestem pewna ,że jak zaczniecie czytać to nie odłożycie książki ,dopóki nie dobrniecie do końca.
? Kolejna powieść mistrza thrillera za mną. Jeśli kochacie książki trzymające w napięciu, z zakończeniem tak zaskakującym, że sami nie wierzycie , z mrocznym i ciężkim klimatem to zdecydowanie polecam Waszej uwadze powieści Michała Śmielaka. Autor trafił do moich ulubieńców.
?Tym razem autor zabiera nas na wyprawę po beskidzkich szlakach. Czwórka przyjaciół wybiera się na wyprawę aby świętować wieczór kawalerski jednego z nich. Głucha cisza, mroczny klimat i czające się w gęstwienie duchy, mary i bestie z beskidzkich podań i legend. Atmosfera staje się coraz bardziej mroczna i gęsta a wyobraźnia płata figle. Śmierć zbiera żniwo. Co tak naprawdę się wydarzyło? A może to wszystko to wytwór chorej wyobraźni?
?Bardzo dobrze napisany thriller. Trzymająca w napięciu, wciagajaca fabuła i oddziaływanie na zmysły wyobraźni to mocny punkt tej książki. Zaskakujące zaskoczenie!!! Napisana z dwóch perspektyw: wyprawy i szpitala.
A dlaczego? Zachęcam do przeczytania.
Czy masz na swoim koncie książkę, której się bał_ś?
W ubiegłym roku wraz z moją górską kompanką (żeby nie powiedzieć, że kozicą górską :D) @agnieszka7006 intensywnie studiowałyśmy mapę żeby wybrać odpowiedni szlak dla siebie. Wybrałyśmy. Czarny, mało uczęszczany szlak, ostre podejście już na początku i zawahanie czy może jednak nie cofnąć się na coś prostszego? Idziemy dalej. Zero człowieka, tylko chaszcze i cisza. Wchodzimy do lasu, a ja w pewnym momencie staję jak wryta. W oddali, między drzewami widzę coś dużego i brązowego. Pytam Agi, czy widzi to co ja? Ale nie, nie widzi, nie jest pewna, bo nie ma okularów. W głowie pojawiło się: paść na ziemię i czekać, czy powoli się wycofywać? Nie będę już opisywać ile miałam i jakie wizje swojej śmierci. Na szczęście nie był to misiek, ale konar złamanego drzewa...
Nie bez powodu wspominam tutaj tę historię, bo autor zabiera czytelnika w Beskidy na wieczór kawalerski. Czterej kumple wyruszają w wyprawę organizowaną przez firmę. Bez telefonów, jedynie z awaryjnym telefonem i GPSami. Dostają również wyprawkę, a każdego dnia docierając do punktu docelowego czeka na nich uczta. Na samej mecie miała być huczna impreza z atrakcjami. Właśnie, miała być...
To co autor zaserwował mi w tej książce przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Audiobook i głos lektora, jego modulacja głosem dodatkowo powodowały u mnie ciarki. Rzadko zdarza mi się bać czytając książkę, a już w ogóle mieć chęć wyłączyć Pana lektora :P
,,Ucichły ptaki, przyszła śmierć" - paranoje, trupy, utrata racjonalnego myślenia, panika i w końcu zapada cisza, a śmierć zbiera swoje żniwo.
Mocno polecam, ale nie obiecuję, że nie popadniesz w paranoje będąc w górach :D
"Ze szczęścia biorą się dzieci, a z krzywdy upiory".
Czterech przyjaciół z okazji wieczoru kawalerskiego jednego z nich planuje razem spędzić weekend. Biorą namioty i prowiant, wyruszają na wyprawę ,,szlakiem beskidzkich duchów i upiorów". Dla Michała, Damiana, Piotrka i Artura zapowiada się dobra zabawa, kontakt z naturą, być może będzie to przygoda życia. Czy coś może pójść nie tak? Cóż... nie wszystko jest takie, jak im się początkowo wydawało. Zaczyna się dziać coś niepokojącego. Las nocą wydaje się inny, żywy, wyraźnie słychać szepty, czuć czyjąś obecność, widać przemykające cienie. Wyobraźnia podsuwa im coraz to gorsze obrazy, mózg zaczyna płatać figle...
Niesamowity, zaskakujący pomysł i wykonanie. Liczne zwroty akcji, napięcie, wyraźnie wyczuwalny strach. Fabuła zajmująco poprowadzona, dopracowana w każdym szczególe, niesie sprzeczne emocje. Autor ma przyjemny, lekki, barwny styl, umiejętnie buduje napięcie, chwile grozy, by za chwilę wywołać uśmiech. Atutem powieści są dialogi, naturalne, przepełnione swoistym, chwilami rubasznym poczuciem humoru. Bohaterowie ciekawie ukazani, ich osobowości, niejednoznaczni, nieidealni, swojscy. Narracja toczy się z perspektywy jednego z czwórki przyjaciół, chwilami maiłam wrażenie, że stałam się członkiem ich wyprawy.
Powieść od samego początku przykuwa uwagę, wręcz pochłania i tak jest do samego końca. Wyraźnie odczuwamy strach, niepokój, nerwowość, które wraz z rozwojem wydarzeń wzrastają. Szokuje, wywołuje niedowierzanie, szok. Autor umiejętnie wodzi nas za nos, gdy wydaje się, że coś tam wiemy, ups... nic nie wiemy. Niesamowity klimat, elementy grozy, niesamowicie skonstruowana intryga. Krew, trupy, paniczna próba znalezienia ucieczki. Szaleństwo miesza się z rzeczywistością. Jak to wszystko się skończy?
Fascynujący, intrygujący, nieprzewidywalny, mroczny, nietuzinkowy thriller psychologiczny. Było to moje pierwsze spotkanie z autorem, koniecznie muszę przeczytać jego inne powieści. Serdecznie polecam.
https://tatiaszaaleksiej.pl/ucichly-ptaki-przyszla-smierc/
Książka Michała Śmielaka ,,Ucichły ptaki, przyszła śmierć" zadowoli fanów zarówno thrillerów z dobrze zbudowanymi wątki budzącymi grozę, jak i legend i historii związanych z górami. Fabuła rozgrywa się w Beskidzie Niskim w czasie trzydniowej wycieczki, na którą wybiera się czterech przyjaciół, by świętować wieczór kawalerski jednego z nich... Jednak szybko atmosfera męskiej pijackiej imprezy przeradza się w horror i mieszanie zmysłów. Autor bardzo sprytnie postawił swoje postacie w sytuacji, która izoluje ich od tego, co znają - czwórka mieszczuchów nagle znajduje się na odludziu, w głębokim lesie. Ta sytuacja mocno działa na wyobraźnię, nie tylko uczestników wyprawy, ale i czytelnika. Atmosfera się zagęszcza, coraz bardziej tracimy rozeznanie w tym, co faktycznie się dzieje, a tym, co może być tylko wytworem wyobraźni narratora. Poczucie klaustrofobii, niepewności i grozy narasta, by w końcu dostarczyć dosyć brutalnych, mrocznych przeżyć. Czy da się to wyjaśnić racjonalnie? Autor sprytnie wybrał miejsce akcji - skorzystał z historii i legend Beskidu Niskiego, które świetnie wplótł w fabułę - słuchając rozmów postaci coraz więcej się o tym miejscu dowiadujemy. Ale jest to wiedza dobrze wyważona, bo najważniejszy jest tu klimat i spojrzeniem na psychikę bohaterów, która coraz mocniej załamuje się pod naciskiem strachu i niepewności. Dobre kreacje psychologiczne, dobre tematy do zastanowienia. Czy w każdym z nas mieszka bestia? Polecam!
PS. Strachliwcy - nie czytać po zmroku ;)
Pełen zwrotów akcji thriller od Michała Śmielaka - autora bestsellerowej Osady! Dla Agaty trening biegowy w sercu Bieszczad kończy się tragicznie. Zostaje...
Zimą 1978 roku świat był bliski końca. Śnieg przykrył ziemię grubą warstwą, a niektórzy twierdzili, że nawet piekło zamarzło. Tymczasem ono właśnie wtedy...
Przeczytane:2023-06-18,
To pierwsza książka Michała Śmielaka, jaką przeczytałem, ale na pewno nie ostatnia. "Ucichły ptaki, przyszła śmierć" to przede wszystkim przykład świetnie budowanej atmosfery napięcia i tajemniczości. Książka opowiada historię czwórki przyjaciół, którzy wybierają się na wędrówkę po Beskidach. Wycieczka ma być jednocześnie formą wieczoru kawalerskiego jednego z nich. Nie są oni zbyt doświadczeni w tego typu wędrówkach, więc jest to dla nich swego rodzaju przygoda. Jednak w miarę zapuszczania się głębiej w beskidzkie lasy wycieczka zamienia się w walkę o przeżycie. Autor bardzo sprawnie tworzy wokół swoich bohaterów gęstą atmosferę zagrozenia. Pokazuje, że źródła lęków tkwią często w nas samych i wystarczy odrobina manipulacji, aby je obudzić. Książka ze świetnym zakończeniem, która do końca trzyma w napięciu.