Wydawnictwo: Feeria
Data wydania: 2016-01-14
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 312
„Trawa bardziej zielona” Magdaleny Kołosowskiej przyciągnęła moją uwagę okładką. Zatęskniłam za słońcem, plażą, pachnącą zielenią i postanowiłam lekturą odpowiednio się nastroić na wiosny przyjście. Wszak zdjęcie zapowiadało odprężającą, babską powieść… I rzeczywiście tak było, jednakże i relaksem można się dobrze zmęczyć…
Sama fabuła książki opowiadająca o samotności, zagubieniu, o odnajdywaniu szczęścia i swojej życiowej drogi, o tym, iż wszędzie dobrze gdzie nas nie ma, a u sąsiada trawa jest zawsze bardziej zielona, została skrupulatnie przez autorkę przemyślana. Jednak nie ma tu miejsca na zaskoczenie czy nieprzewidziany zwrot akcji, choć sam jej przebieg jest zdecydowanie szybki.
Ta historia jest bajką dla kobiet - bajką bardzo przewidywalną. I ta przewidywalność w pewnym momencie czytelnika drażni. Uwiera też sposób i język narracji. Przedstawioną historię poznajemy po kolei z różnych punktów widzenia.
Rozumiem zamysł autorki, jednak po zapoznaniu się z wersją zdarzeń Majki, Moniki, Pawła i Kuby, zmęczona odkładałam książkę, choć miałam ochotę czytać noc całą…
Autorka posługuje się bardzo dostępnym językiem narracji. Powiedziałabym nawet bardzo prostym, i ta prostota również męczy. Mnóstwo wykrzykników, pytajników, czasem brakowało wręcz wstępu „Drogi pamiętniczku”. Właśnie takie odnosiłam wrażenie, że czytam pamiętnik zmagających się z burzą hormonów nastolatków, którzy nie do końca potrafią sprecyzować swoje potrzeby oraz nazwać swe emocje.
Summa summarum nie jest to zła powieść. Przeczytałam ją dość szybko. Troszkę mnie umęczyła, mniej odprężyła i zaintrygowała, gdyż trudno mówić o wciągającej historii, gdy domyślamy się zakończenia każdej następującej po sobie akcji, a w końcu i samego finału tego splotu wydarzeń. Jednak książki nie odłożyłam na bok w poczuciu utraconego czasu. Mogłabym ją zatem polecić osobie poszukującej niewymagającej a bardzo luźnej lektury, gdyż jestem pewna, że powieść ta może się podobać.
,,Ludzie muszą się poznać, zanim zdecydują, czy chcą ze sobą być, czy nie." str. 264
Główną bohaterką powieści jest trzydziestoośmioletnia Maja, która zbyt pochopnie podjęła decyzję o zamążpójściu, dlatego teraz dusi się w papierowym małżeństwie. Ona w Polsce ledwo wiąże koniec z końcem, natomiast mąż mieszka i pracuje w Szwecji w dodatku nie wiadomo kiedy wróci. Ich małżeństwo ewidentnie zmierza ku końcowi. Przyjaciółka namawiam Maję na krótki urlop na Mazurach, chcąc ją podnieść trochę na duchu. Tam Majka i Monika nawiązują znajomość z Kubą i Pawłem. Żadne z nich nie spodziewało się tego jak ich życie się zmieni od tej chwili.
Trawa bardziej zielona to najnowsza powieść autorki. Przyznaję, że było to moje pierwsze spotkanie z jej twórczością. Książka napisana jest lekkim i przystępnym językiem, czyta się ją bardzo szybko i przyjemnie. Bohaterowie są wykreowani bardzo dobrze i w sposób realistyczny, natomiast fabuła jest ciekawa. Muszę tutaj na chwilkę się zatrzymać i pochwalić szatę graficzną książki, która przywodzi na myśl ciepło letnich dni i wakacje, aż się milej robi od samego patrzenia, i już chciałoby się mieć wiosnę czy też lato.
Cała historia opowiedziana jest z perspektywy Majki, Moniki, Kuby oraz Pawła. Autorka opisuje ich życiowe problemy i dylematy, z którymi się zmagają, dlatego powieść wydaje się bardzo realistyczna. To ciepła lektura przedstawiająca, że każdemu pisana jest tak zwana druga połówka jabłka. Niestety jestem realistką i nie do końca mogę uwierzyć w przeznaczenie, aczkolwiek nie przeszkadzało mi to w odbiorze całej historii. Choć można przypuszczać jakie będzie zakończenie, to absolutnie nie psuje to pozytywnych wrażeń z lektury.
Książka jest lekka i przyjemna w odbiorze, idealna na odprężenie się po całym dniu ciężkiej pracy. Wieczorem można zatopić się w fotelu, i z lampką wina zrelaksować się czytając Trawę bardziej zieloną. Dobra, niezobowiązująca lektura, która wywołuje uśmiech na twarzy, i z którą miło spędziłam czas. Polecam.
Coś pozytywnego.
Czy wierzyć w przeznaczenie, w to, że splot różnych wydarzeń prowadzi nas do czegoś nam pisanego odgórnie? Czy można zacząć życie od nowa mając trzydziestkę na karku? Na te dwa pytania na pewno znajdziecie odpowiedź w powieści Magdaleny Kołosowskiej ,,Trawa bardziej zielona". To książka bardzo świeża, lekka, opisująca historię, która może się zdarzyć każdemu z nas. Nie każdego autora stać na to, by napisać coś tak przyziemnego, a jednocześnie fantastycznego.
,,Trawa u sąsiada zawsze jest bardziej zielona..."
Maja tkwi w niezbyt udanym małżeństwie. By oderwać się od codzienności, wybiera się wraz ze swoją przyjaciółką Moniką, na wakacje na mazury. Obie nie przypuszczają, że te wakacje będę nie tyle wyjątkowe, co zmienią życie obu przyjaciółek. Jednak musi minąć trochę czasu, by przeznaczenie ponownie zapukało do ich drzwi.
,,Trawa bardziej zielona" to lektura, która sprawia, że pojawia się uśmiech na twarzy. Historia w niej opisana może dotyczyć każdego z nas, naszych znajomych, czy sąsiadów. Jest żywa, realistyczna, z humorem. Już od pierwszych stron wiemy, że pochłonie nas do cna. Książka ta jest idealna na długie wieczory, w które często miewamy chandrę. Zapewniam, że każdemu poprawi humor i każdy odnajdzie w niej cząstkę siebie.
,,- Mój zegar biologiczny tyka.
- Jakoś nie słyszę - próbowałam obrócić wszystko w żart.
- Bo ci twój przeszkadza - odparowała."
Autorka pisze o prawdziwym życiu, nie wyidealizowanym schemacie ludzkiej egzystencji. To prosta historia, która porusza serca. Już dawno nie spotkałam się z książka, której historia nie jest naciągana, wymyślana na siłę, by tylko zapełnić kolejne strony. Książkę czyta się bardzo szybko, na każdej stronie widać, że pisanie sprawia autorce dużo radości.
Powieść pisana jest z punktu widzenia kilku osób. Zazwyczaj mamy do czynienia z powieściami, w których występuje jeden, góra dwóch narratorów. W ,,Trawie bardziej zielonej" mamy ich aż pięciu, dzięki czemu każdą z postaci możemy lepiej poznać. A bohaterowie powieści to znakomicie wykreowane postacie. Barwne, pełne uroku i swoich własnych przejść. Każdy ma inną historię, inny charakter, przez co nie możemy się nudzić. W całej powieści nie znalazłam ani jednej strony, na której miałam chwile zwątpienia. Powieść jest tak lekka i tak przyjemnie opisana, że zaczynając ją czytać nie minie chwila, a już będziemy na ostatniej stronie.
Książka zaczyna się dwoma cytatami, ale za jeden z nich pokochałam ją już na wstępie. Chodzi oczywiście o cytat z moich ukochanych ,,Piratów z Karaibów", za którymi szaleję równie mocno jak jedna z bohaterek powieści. Uwielbiam te momenty zaskoczenia, gdy autorzy przytaczają w swoich powieściach cytaty, tytuły moich ulubionych filmów czy piosenek.
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Kołosowskiej, jednak wiem, że na pewno nie ostatnie. Bardzo spodobał mi się styl pisania autorki, lekkość pióra i z chęcią sięgnę po inne jej książki. ,,Trawa bardziej zielona" to książka godna polecenia każdemu czytelnikowi. Do tej książki można wracać, by odkryć na nowo, dlaczego warto odnajdywać pasję, spełniać marzenia i pozwolić przeznaczeniu zagnieździć się w naszym życiu.
Aby przygotować się na lepsze jutro, trzeba pożegnać się z przeszłością. Życie nie rozpieszczało najstarszej z sióstr, Karoliny. Pośpiesznie zawarte...
Patrycja niedawno przeżyła wielką tragedię i choć myślała, że sobie z tym nie poradzi, w końcu z trudem udało jej się stanąć na nogi. Zwłaszcza że wciąż...
Przeczytane:2018-08-03, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam u siebie !, 52 książki 2019, 26 książek 2019, 12 książek 2019,
Gdybym jednym zdaniem miała napisać coś od siebie to chyba fakt, że kocham ten styl pisania jakim posłużyła się pani Magdalena. Dobrze skonstruowana książka, z rozdziałami ‚w sam raz’, pisanymi z perspektywy każdego z naszych bohaterów, pozwala nam zrozumieć decyzje i postępowania oraz uczucia każdego z osobna, a mnie bardzo się coś takiego podoba.
Pełna humoru opowieść o czwórce ludzi, których los połączył się na wakacjach na Mazurach. Zatem mamy Maję, Monikę, Pawła i Kubę. Każdy z nich to inny charakter z inną historią życiową i innymi sprawami. Monika walczy głównie sama ze sobą, chwilami zachowując się jak typowy przypał, a czasami jak taka małolata, ale mimo to nie jest to na tyle częste, więc zrażenia bohaterką nie było. Maja, która pisze książkę, ma u boku przyjaciółkę i rozpadające się małżeństwo, z którego poniekąd się cieszy, bo jakie to życie z mężem za granicą, który i tak nie przyjeżdża do Polski, a końcowo robi dziecko innej kobiecie? Paweł wieczny casanova w końcu trafia na Monikę jak przysłowiowa kosa na kamień. Nigdy nie wiążący się kawaler, skaczący z kwiatka na kwiatek w końcu poznaje moc miłości i decyduje się być z Moniką na dobre i złe. No i Kuba, spokojny rozwodnik z 11 – letnią córką, który po jednorazowej akcji z Mają na Mazurach, nie ma z nią kontaktu przez kolejne dwa lata. Tak mu się w sumie wydaje, gdyż jako właściciel swojego wydawnictwa koresponduje z jedną ze swoich debiutantek, nie mając pojęcia, że to właśnie Maria.
Świetna książka, masa poczucia humoru, masa sytuacji, w których każdy z nas mógł się znaleźć. Historia o miłości, o pokonywaniu przeciwieństw losu, o radzeniu sobie w najtrudniejszych sytuacjach życiowych, o przyjaźni i dążeniu do spełnienia marzeń i siebie w naszej szarej codzienności.