Weronika jest nauczycielką języka polskiego w szkole, gdzie przed laty sama była uczennicą. Niestety ze względu na liczne problemy placówce grozi zamknięcie. Dyrekcja wraz z nauczycielami postanawiają zorganizować wielki piknik charytatywny, podczas którego spróbują uzbierać fundusze na uratowanie tego miejsca. Sposobem, aby ściągnąć tu jak najwięcej ludzi, może być zaproszenie znanego zespołu - The Midnight Moon - którego członkowie również chodzili kiedyś do tej szkoły i to w niej rozpoczęli swoją karierę, zdobywając muzyczne stypendium i podpisując pierwszy kontrakt.
Zadanie skontaktowania się z członkami zespołu przypada właśnie Weronice, ponieważ zna ich jeszcze z czasów szkolnych. I choć bardzo tego nie chce, niestety nie ma wyboru. Problem w tym, że zarówno z wrażliwym Erykiem, jak i z charyzmatycznym Adrianem łączy ją wspólna historia. Co będzie musiała zrobić, żeby przekonać ich do występu, na który nie mają ochoty? Czy spotkanie po latach pomoże jej uporządkować emocje, czy wprowadzi jeszcze więcej zamieszania w jej sercu?
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2023-05-31
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 344
Tytuł: "To zawsze byłeś ty"
Autor: Ada Tulińska
Data premiery: 31.05.2023r.
Wydawnictwo: Niegrzeczne książki
Jaka gwiazda z dzieciństwa powodowała u Was szybsze bicie serca?💜
.
U mnie był to Paddy Kelly 🙈 i muszę przyznać, że teraz wygląda znacznie lepiej... Ale te długie włosy robiły swoje 😁
.
.
.
"To zawsze byłeś ty" to książka petarda. Moje emocje zostały zszargane doszczętnie! Zastanawiałam się momentami dlaczego ludziom tak łatwo przychodzi manipulowanie innymi? Dlaczego można mówić różne przykre rzeczy, wiedząc że i tak się od nich nie odwrócą?
Dlaczego niektórzy tacy są?
Przecież to jest przykre...
.
.
Taki był Adrian. I z całym szacunkiem dla autorki - rozumiem, że miał smutną przeszłość itp. itd... Ale człowiek to człowiek. A on... wrrr... pisząc tę recenzję mam dalej na niego takie nerwy, że brak mi słów😑 Nie mógł znieść myśli, że ktoś mógłby być szczęśliwszy... że ktoś "miałby" kobietę, która jemu się podoba... musiał niszczyć wszystko na każdym kroku.
Niszczył delikatnie i po cichutku... Tak żeby inni nie widzieli...
.
.
Za to na Eryka jestem zła - bo on zamiast się przeciwstawić Adrianowi, to za każdym razem podkulał ogon 🤦♀️
Ale nie zmienia to faktu, że był uroczy💜
.
.
Ale do brzegu...Bo czytacie o bohaterach, a nie wiecie o co chodzi 😁
.
Zatem...
Weronika - jest nauczycielką w szkole, do której kiedyś chodziła. Mają ją zamknąć i nauczyciele wpadają na pomysł zorganizowania charytatywnego koncertu. Ich marzeniem jest, by zagrał na nim sławny zespół, którego członkowie byli wychowankami szkoły i... kolegami Weroniki. Kiedy poznałam jacy w przeszłości byli Eryk i Adrian to miałam mieszane uczucia... zastanawiałam się Dlaczego musiało dojść między nimi do TAKIEJ intymnej sytuacji. W głowie mi się to trochę nie mieści, bo Weronika była taką grzeczną dziewczynką, a tu takie coś! Mało tego... ciągle w głowie miała Eryka, a Adrian mógł sobie ją owijać wokół palca jak chciał... byłam na nią zła.
Nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego... dlaczego ona się TAK zachowuje 🤷♀️
W głowie ciągle Eryk... W sercu też... A robiła zupełnie coś innego...
.
.
Jak myślicie chłopcy zagrali na koncercie i uratowali szkołę?
- Tego dowiecie się czytając powyższy tytuł, który gorąco Wam polecam!
Książka wzbudza ogromne emocje i ręczę Wam, że jej NIE odłożycie na bok!
Polecam!💜
Weronika jest nauczycielką w małej, wiejskiej szkole, którą przed laty sama kończyła. Placówce grozi zamknięcie. Dziewczyna wpada na pomysł zorganizowania festynu, na którym szkoła będzie mogła zebrać pieniądze na dalsze funkcjonowanie. Pomysł zaproszenia znanego zespołu muzycznego, którego członkami są dawni uczniowie upadającej placówki wydaje się strzałem w dziesiątkę. Weronika nie jest zachwycona faktem, że to ona ma doprowadzić do występu zespołu. Powodem jest łącząca ją przed laty historia z Erykiem, obecnym gitarzystą i Adrianem-charyzmatycznym wokalistą. Czy historia zatoczy koło? Czy Weronika odnajdzie się w galimatiasie uczuć?
Muszę przyznać, że to jest baaaaardzo niepozorna książka. Część wydarzeń płynęła sobie w spokojnym, równym tempie, a im dalej w las, tym robiło się coraz goręcej, a emocje rosły z każdą kolejną stroną. “To zawsze byłeś ty” jest tekstem, który pochłania się w mgnieniu oka. Tę książkę czyta się bardzo dobrze, a historia trojga bohaterów, których losy mają się ponownie przeciąć po latach, intryguje i wciąga.
Problem mam jedynie z Weroniką, główną bohaterką. Miałam wrażenie, że od momentu spotkania z dawnymi znajomymi, ona jakby… straciła rozum. Wiem, że zbyt duża dawka emocji potrafi ogłupić, ale byłam w szoku, że aż tak bardzo. Z sympatycznej, inteligentnej nauczycielki nagle zmieniła się w infantylną dziewczynkę, która nie potrafiła określić swoich potrzeb i uczuć. Uczuć, które dusiła w sobie przez lata i była ich pewna! Zabrakło mi też wątku powrotu do dawnych wydarzeń z perspektywy bohaterów, jako dorosłych osób, zamknięcia przez nich tematu, przegadania, rozliczenia się ze sprawą. Książkę oceniam jednak dobrze, bo to był bardzo przyjemny umilacz, któremu nie bez powodu przypisano trzy płomyki w kategorii hot level.
„Nie mogłem przestać na nią patrzeć. Chciałem skraść jej spojrzenie, które było skierowane na niego. Każdy jej uśmiech, który był dla niego, chciałem zabrać siłą”.
Weronika uczy języka polskiego w szkole w swojej rodzinnej miejscowości, a w wolnych chwilach piecze torty. Poukładane życie przerywa wiadomość o zamknięciu szkoły, gminie brak funduszy. W ratowaniu placówki ma pomóc zbiórka funduszy na pikniku oraz występ znanego zespołu The Midnight Moon. Jest tylko jeden problem, członkowie zespołu nie chcą i nie mają chęci na darmowy występ.
Jakim sposobem Weronika ściągnie zespół na występ? Jakie wspomnienia powrócą do niej?
Czytałam już kilka pozycji autorki i wiedziałam, że kolejną też muszę przeczytać. Do tego ta śliczna okładka, która wręcz woła czytelnika. Dodajmy do tego wątek muzyczny i mamy cudowną historię chwytającą za serce.
Bohaterowie są bardzo różni pod względem charakteru. Polubiłam Weronikę za jej upór i sposób, w jaki ściągnęła zespół. To było niezłe zagranie. Jeden z bohaterów Adrian już od samego początku mi się nie spodobał. Pewny siebie i zarozumiały typek, który myśli, że świat kręci się wokół niego.
Dużym zaskoczeniem okazał się dla mnie Eryk, był tylko trochę nieśmiały i brakowało mu odwagi, aby wyrazić swoje uczucia. Zdołał jednak uzyskać moją sympatię.
W fabule pojawiają się wspomnienia naszych bohaterów ze szkolnych lat. Dodawały one całego uroku w całej przedstawionej historii i pozwalały nam, odkryć co takiego się wydarzyło wiele lat temu. Rozdziały są z perspektywy nie tylko jednego bohatera. I za to kolejny plus.
Autorka przeprowadziła nas przez całą historię płynnie i ze smakiem. Bardzo dobrze czytało mi się książkę. Zostałam oczarowana i przepadłam na dobre.
Gwarantuje, że jak zaczniecie czytać, to nie będziecie mogli się oderwać. W moim przypadku tak było. Już nie mogę się doczekać kolejnych dzieł autorki.
A na koniec zostawiam Wam fragment piosenki zespołu The Midnight Moon:
„Wieje nowy wiatr, jakiego nigdy nie znałem.
Oddycham głębiej niż kiedykolwiek.
I chcę kogoś kochać.
Pokochać kogoś takiego jak Ty
Uczyń mnie swoim smokiem.
Uczyń mnie swoim ogniem”
Chociaż już nie raz miałam chrapkę na zapoznanie się z twórczością Ady Tulińskiej, finalnie dopiero teraz udało mi się sięgnąć po jedną z jej książek.
"To zawsze byłeś ty" to historia, w której z pewnością nie brakuje muzycznych akcentów, a wszystko za sprawą Eryka i Adriana, członków zespołu "The Midnight Moon", którzy swoją przygodę rozpoczęli jeszcze w czasach szkolnych. To właśnie tam poznali Weronikę -- dziewczynę, która niegdyś była prymuską, a obecnie uczy języka polskiego w tej samej placówce, do której uczęszczali za młodu.
Niestety po latach szkole grozi zamknięcie, a grono pedagogiczne próbuje stanąć na głowie, aby do tego nie doszło. Aby uzbierać potrzebne fundusze, postanawiają zorganizować piknik charytatywny, który miałby odmienić losy placówki. Jednak, by osiągnąć sukces, muszą zaprosić kogoś, kto przyciągnie tłumy. Wybór pada na "The Midnight Moon". Czy członkowie zespołu zdecydują się pomóc uratować szkołę? Czy wydarzenia z przeszłości i wspólna historia, która łączy Weronikę, Eryka i Adriana będzie miała znaczący wpływ na ich decyzję? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie, sięgając po książkę Ady Tulińskiej.
Muszę przyznać, że pomimo iż mam papierową wersję tej książki, tym razem postanowiłam postawić na audiobook. Nie często mi się to zdarza, szczególnie że nieustannie muszę znacznie podkręcać tempo, bo lektorzy jednak czytają dla mnie zdecydowanie za wolno. Jednak w tym przypadku byłam mile zaskoczona, bo nie dość, że szybkość w miarę mi odpowiadała, to jeszcze samych czytających słuchało się z przyjemnością.
Bardzo dobre wrażenie zrobiła na mnie trójka głównych bohaterów. Autorka w ciekawy sposób ukazała ich odmienne charaktery i problemy, z którymi muszą się mierzyć. Na szczęście Ada Tulińska nie wzięła przykładu z autorów, którzy zbyt idealizują stworzonych przez siebie bohaterów. Swoje postacie stworzyła w taki sposób, że spokojnie można by przenieść ich do realnego świata i w zasadzie niczym nie różniliby się od prawdziwych ludzi, za co ma ode mnie naprawdę dużego plusa.
Na początku książki dużo myślałam o tym, w jaki sposób zostanie wprowadzony element romansu, ponieważ mogło się wydawać, że nikt tu do nikogo nie pasuje i czasami zastanawiałam się, jakim cudem niektóre osoby w ogóle wytrzymują dłuższą chwilę w swoim towarzystwie. Sytuacja zaczęła się klarować w zasadzie, dopiero gdy pojawiły się retrospekcje z ich życia w czasach szkolnych. I muszę przyznać, że wprowadzając je, autorka odwaliła kawał dobrej roboty, a niektóre fakty z ich życia bardzo mnie zaskoczyły.
W całej historii podobały mi się również elementy muzyczne i to, że autorka ukazała czytelnikom zarówno blaski, jak i cienie bycia sławnym oraz to, że zwróciła uwagę, iż czasami trzeba naprawdę wiele poświęcić, by zaistnieć w przemyśle rozrywkowym.
Myślę, że ,,To zawsze byłeś ty" to książka, która przypadnie do gustu fanom romansów, szczególnie tych, które aż proszą się o ekranizację.
W romansach bardzo często spotykamy się ze zderzeniem dwóch odmiennych światów, a zatem autorzy zostają postawieni przed niełatwym zadaniem, by nakreślić to w sposób nieszablonowy i niebanalny. W książce Ady Tulińskiej również nie zabrakło tego pozornego niedopasowania, lecz z czasem okazuje się, że ma ono o wiele głębszą warstwę, przez co spotkanie głównych postaci obudzi wyjątkowo fascynujące i zaskakujące wspomnienia, które nadadzą historii odurzającego klimatu.
Jak już wspomniałam, powieść zaczyna się niepozornie po to, by po chwili zafundować czytelnikowi zapierającą dech w piersi jazdę kolejką górską. Pisarka mistrzowsko zwodzi i manipuluje czytającego, bawi się z nim w kotka i myszkę, dlatego właśnie nie sposób przerwać lektury ani na sekundę. Im dalej się zanurzycie, tym trudniej będzie wam rozstać się z bohaterami a ciekawość, jak dalej potoczą się ich losy, będzie sięgać zenitu. Liczne elementy zaskoczenia czynią z powieści naprawdę emocjonującą lekturę, o której długo nie da się zapomnieć.
Język autorki jest wyjątkowo lekki i przyjemny, całość nasączona została ekspresyjnymi opisami, dzięki czemu książkę czyta się szybko, z wypiekami na twarzy. Nakreślone postacie są interesujące, wielowymiarowe, momentalnie zyskują zainteresowanie czytelnika. To jedna z tych pozycji, jakie fundują błogie zapomnienie, przenoszą w miejsce akcji, fundując moc silnych wrażeń i odrywają od szarej rzeczywistości. Jeśli lubicie porywające bomby emocjonalne, dopełnione gorącym wątkiem muzycznym, "To zawsze byłeś Ty" jest pozycją idealną! Nie tylko zapewni moc wrażeń, ale też rozpali do czerwoności i rozbudzi wyobraźnię.
Zadziorna, ale i przeszywająca duszę na wskroś, pobudzająca fantazję, lecz przecież zabawna, przesycona klimatyczną muzyką i charakternymi postaciami, a także poruszająca niełatwe tematy, po to, by nasączyć serce nadzieją, że każdy zasługuje na prawdziwą miłość! "To zawsze byłeś Ty" jest powieścią nietuzinkową i nieoczywistą, dzięki czemu porywa już od pierwszej strony, hipnotyzuje i nie pozwala czytelnikowi przerwać lektury ani na sekundę! Polecam ?
Jak często zwracacie uwagę na okładkę podczas wybierania książki?
Ja zawsze. Im piękniejsza oprawa, tym chętniej sięgam po lekturę.
Eryk i Adrian, członkowie zespołu The Midnight Moon, odnieśli ogromny sukces. Wszystko rozpoczęło się jeszcze za czasów szkolnych, kiedy otrzymali stypendium muzyczne i podpisali pierwszy kontrakt.
Weronika - kiedyś prymuska, dzisiaj nauczycielka języka polskiego w wiejskiej szkole w swojej rodzinnej miejscowości. Niestety po latach placówce grozi zamknięcie, dlatego żeby uzbierać potrzebne fundusze, organizowany jest piknik charytatywny. Aby przyciągnąć jak największą liczbę osób, najlepiej zaprosić kogoś znanego. Wybór pada na zespół muzyczny, który jest bezpośrednio związany ze szkołą.
Czytałam wiele skrajnych opinii na temat tej pozycji. Jedni byli zachwyceni, inni wręcz przeciwnie. Byłam strasznie ciekawa, w której grupie się znajdę.
Książki @ada.tulinska znam i bardzo lubię. Na półce już czeka jej najnowsza premiera, której poznania nie mogę się doczekać.
Nie mogę powiedzieć, że ta książka mnie zachwyciła, bo tak nie było, ale też nie rozczarowała mnie. Wiedziałam z nią miłą noc i przeczytałam na raz. Pomysł na fabułę jest oryginalny. Ciężko wymyślić coś nowego przy romansie, kiedy są powielane schematy. Rzadko sięgam po pozycje, gdzie główne skrzypce przejmuje muzyka, ale zawsze ten motyw mi się podoba. Tak samo było tym razem. Autorka ciekawie poprowadziła fabułę, spodobało mi się to, że mamy powroty do przeszłości, dzięki czemu widzimy zarówno teraźniejszość, jaki i młodość naszych bohaterów.
Za minus uważam ten miłosny trójkąt i wykreowanie postaci. Strasznie mnie irytowali. Adrian to skończony palant, pan wszystkich i wszystkiego, Eryk to jego sługus, bez własnego zdania, a Weronika? Ta kobieta nie wiedziała, czego chce od życia, zastanawiałam się miejscami, czy wszystko u niej w porządku, czy przypadkiem nie ma rozdwojenia jaźni. Była wielce zakochana w Eryku, a bez mrugnięcia okiem na jego oczach, z ochotą dała się przelecieć Adrianowi. Nie, nie i jeszcze raz nie.
Ale nawet pomimo to, styl pisania i pomysły @ada.tulinska sprawiły, że bawiłam się świetnie podczas czytania.
,,Największy przebój to taki, który można zaśpiewać we dwoje"
Weronika jest nauczycielką języka polskiego. Uczy w rodzinnym miasteczku w niewielkiej szkole która przechodzi teraz kryzys. Placówce grozi zamknięcie, przez co wszyscy jej przyjaciele jak i ona sama zostaną bez pracy. Aby uzbierać Fundusze na ratowanie placówki, zostaje zorganizowany piknik charytatywny.
Sposobem na ściągnięcie większej ilości osób jest zaproszenie znanego zespołu The Midnight Moon - którego członkowie byli wychowankami tej szkoły i to właśnie w niej zaczynali swoją karierę.
Zadanie skontaktowania się z członkami zespołu spada na Weronikę i tu zaczyna się problem, ponieważ dziewczyna zna ich jeszcze ze szkolnych czasów.
Kobieta musi zrobić wszystko aby zgodzili się wystąpić i pomóc w uratowaniu szkoły.
Jednak czy dawna przeszłość która łączy ją z Adrianem i Erykiem nie okaże się przeszkodą?
"To zawsze byłeś Ty" to książka którą czyta się niezwykle lekko i bardzo szybko dzięki lekkiemu stylowi autorki.
Nie ukrywam że relacja między bohaterami trochę działała mi na nerwy, bo wyglądało to tak, jakby sami nie wiedzieli czego chcą.( No i to by był jedyny minus.)
Fabuła świetnie przemyślana, początek lekki spokojny aby za chwile kartka po kartce nabierać tempa i zaskakiwać coraz bardziej. Fajnym dodatkiem jest tu narracja napisana z perspektywy dwojga bohaterów dzięki czemu łatwiej możemy wczuć się w ich uczucia. Dodatkowo przeniesienie się w czasie dodaje smaczku. Autorka serwuje nam również dawkę humoru i trochę pikantnych scen opisanych ze smakiem.
Zakończenie zaskakuje to na pewno?
Na koniec dodam że nie było to moje pierwsze spotkanie z piórem autorki i na pewno nie ostatnie.
Polecam ?
On zawsze zdobywa to, czego pragnie. A teraz chce czegoś, co należy do niej. Holly postawiła wszystko na jedną kartę. Po śmierci babci, która ją wychowała...
Wanda ma doświadczenie w byciu ślepą i głuchą wtedy, kiedy tego się od niej oczekuje. Nie zadaje pytań, nie docieka, nie ocenia. W ten sposób zarabia...
Przeczytane:2023-07-02,
Lubuę książki z wątkiem muzycznym, choć jakiś czas żadnej nie czytałam. 🤭
Ada Tulińska też je bardzo lubi i po raz kolejny pokazała nam, że umie je też pisać. 😊 Znajdziecie tu mały smaczek w postaci akcentu dotyczącego "Rockin' winter". ❄️
Weronika uczy polskiego w szkole, której grozi zamknięcie. Aby uzyskać środki i zapobiegnąć tej miejscowej tragedii, wraz z innymi nauczycielami i pracownikami gminy organizuje festyn, na który ma sprowadzić swoich byłych kolegów z rocznika, a dziś- wielkie muzyczne gwiazdy.
Po kilku zawirowaniach dochodzi do współpracy, a my poznajemy też powoli relacje, jakie kiedyś łączyły Weronikę z Adrianem i Erykiem.
Okażą się one... lekko mówiąc skomplikowane, a co z tego wyniknie teraz? Przekonajcie się sami! 😊
Miałam wrażenie, że oglądam film. Naprawdę, byłam w stanie wyobrazić sobie wszystko, co autorka opisała z ogromną łatwością i uważam to za duży plus. Normalnie poczułam się, jakbym była w jakimś Camp Rocku. 😁
Zaangażowałam się w tę wielką sprawę małego miasteczka niemal personalnie i z radością obserwowałam wolę walki Weroniki, całe to zaangażowanie, a między tym wątek romantyczny.😊
Każda z postaci miała coś w sobie, ale też każda miała wady i nie do końca rozsądnie postępowała. Mimo to, bardzo je polubiłam i mam niedosyt, spędziłabym z nimi jeszcze trochę czasu. Co prawda nikt mnie w życiu tak nie denerwował jak Adrian, ale to też trzeba umieć stworzyć takiego bohatera! Czy w końcu się do niego przekonałam? A nie powiem! 😉 Musicie sami zobaczyć, o co w tych poplątanych relacjach Weroniki chodzi. 😊
Powiedziałabym, że ta książka jest taka życiowa, ale jednocześnie bajkowa. Lubię to połączenie, bo sprawia, że można się przywiązać do bohaterów, odnaleźć w nich kawałki siebie i się z nimi utożsamić, ale też można marzyć o czym wielkim, wierzyć w coś pięknego i wymagać od życia czegoś niesamowitego! 😊
Sam wątek muzyczny raczej dość przewidywalny, ale jednocześnie świetny i to chyba on dodał historii tej filmowości.
Tym, co mnie najbardziej w książce zaskoczyło, były retrospekcje i to, co się w nich działo. 🤭 Nie spodziewałam się, że Weronika ma w sobie tyle ognia i szaleństwa, ale przyjęłam to z radością. 😊
Jedyne, czego mi zabrakło, to wielka konfrontacja! Lubię, kiedy na końcu coś mocno wybuchnie, a tutaj miałam wrażenie, że napięcie rośnie, rośnie, a potem zaczyna łagodnie opadać. Chciałabym też trochę więcej czasu spędzić ze szczęśliwymi bohaterami na końcu, przydałby się jakiś jeszcze jeden dodatkowy epilog. 😁
Niemniej jednak, zakończenie fajne i satysfakcjonujące i cała książka taki posmak po sobie pozostawiła.😊
Napisana jest też bardzo dobrze, spójnie i ciekawie, przeczytałam ją w kilka godzin i bardzo serdecznie polecam!
8/10💗