"Jestem tancerką klasyczną, więc mam to we krwi, że nigdy nie patrzę pod nogi, ale przed siebie. Ot, taka postawa. Również wobec życia".
Nina Novak - najwybitniejsza polska primabalerina, która podbiła Amerykę. W Polsce znana tylko nielicznym miłośnikom baletu, zrobiła na świecie oszałamiającą karierę. Tańczyła na Broadwayu obok najlepszych tancerzy Hollywood. Zmieniła myślenie Amerykanów o balecie. Obecnie ma 97 lat i nadal kilka godzin dziennie poświęca ćwiczeniom, które pozwalają jej utrzymać formę i uczyć młode baletnice w swojej szkole w Wenezueli. Ta rozmowa to przenikliwy portret Polki, o której najgłośniej, po latach milczenia, powinno być w Polsce.
Jako sześciolatka odkryła swoją pasję do baletu. W wieku ośmiu lat zdała do szkoły baletowej i postanowiła poświęcić wszystko dla baletu. Została wybrana przez Bronisławę Niżyńską, żeby odbyć tournée po Londynie i Paryżu. W trakcie II wojny światowej trafiła do obozu pracy, gdzie czekała ją śmierć z wycieńczenia. Z obozu pomogła jej wyjść Loda Halama, która - urzeczona jej przedwojennymi występami - postanowiła ocalić genialne dziecko baletu. Ale Nina zostawiła tam najbliższych i mentalnie nigdy obozu nie opuściła. Dopiero od kilku lat próbuje o tym doświadczeniu opowiedzieć.
Jak wygląda życie najwybitniejszej polskiej baletnicy? Ile poświęciła, żeby odnieść taki sukces? Co balet zmienił w jej życiu? Dlaczego przez lata nie potrafiła opowiadać o czasie wojny? I skąd bierze w sobie upór?
Opowieść o niezwykłej kobiecie, jej pasji i miłości, która daje siłę.
Wiktor Krajewski - dziennikarz. W 2015 roku debiutował bestsellerową książką "Łączniczki. Wspomnienia z Powstania Warszawskiego" napisaną wraz z Marią Fredro-Boniecką. W 2017 roku opublikował książkę "Pocztówki z powstania", a w 2019 roku rozmowę z Aliną Dąbrowską "Wiem, jak wygląda piekło".
Nina Novak - urodzona w Warszawie w 1923 roku. Uczennica warszawskiej szkoły baletowej przy Teatrze Wielkim. W latach 1937-1939 była solistką Polskiego Baletu Reprezentacyjnego. W 1946 roku wyjechała do Stanów Zjednoczonych, gdzie jako jedyna Polka w historii została primabaleriną, baletmistrzynią oraz pedagogiem Ballet Russe de Monte Carlo. W Polsce gościnnie wystąpiła dwa razy: w 1961 i 1978 roku. Po zakończeniu kariery otworzyła własną szkołę baletową w Wenezueli. Honorowa obywatelka pięciu miast w USA. Odznaczona Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2020-02-25
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 424
Fascynująca biografia, czyta się ekspresowo, choć przyznam, że balet w ogóle mnie nie interesuje. Dodatkowo w książce jest mnóstwo ciekawych zdjęć. Polecam.
Dlaczego tak mało osób w Polsce słyszało o istnieniu NINY NOVAK? Osiągnęła ogromny sukces jako primabalerina na świecie, ale w Polsce prawie nikt jej nie zna, nie chce znać.
Sam autor książki przez przypadek natrafił na nazwisko Niny Novak i zadaje sobie takie pytanie jak to możliwe, że tak mało wiemy o polskiej słynnej primabalerinie?
Witold Krajewski zafascynowany życiem i osobą Niny Novak postanawia napisać o niej książkę. Szybko dowiaduje się, że Nina żyje (rocznik 1923), nawiązuje kontakt z jej rodziną. Aż pewnego dnia 96-letnia Nina przylatuje aż z Filadelfii do Polski na spotkanie z autorem...
Jest wątek o drugiej wojnie światowej, Nina trafiła do obozu pracy w Jena/Thüringen w Niemczech. Jej tata zginął w Dachau, a ukochany brat w Auschwitz.
Cytaty:
"W życiu trzeba się mierzyć ze słabościami, nawet jeśli walka nie będzie należeć do łatwych czy pozornie wydaje nam się przegrana".
"Słabości rodzą w nas wszystkich strach, a to jest największa siła, która może powstrzymać nas przed działaniem. I nigdy nie możemy pozwolić na to, żeby strach nas obezwładniał albo dyktował nam nasze kolejne kroki. Nigdy!"
"Wojna jest doświadczeniem, którego człowiek nie jest w stanie zapomnieć. Ona we mnie cały czas jest, mimo że minęło od niej siedemdziesiąt pięć lat."
"Nic nie dzieje się bez przyczyny. Każde doświadczenie, nawet to wyjątkowo negatywne, ma nas do czegoś zaprowadzić. Choćby dziś wydawało nam się odarte z sensu, to wszystko ma sens. Wszystko jest po coś."
„Taniec na gruzach” to moje kolejne spotkanie z twórczością Wiktora Krajewskiego.
To co niezwykłe to jest kolejne spotkanie, rozmowa. Kolejny raz mam poczucie rozmowy z Autorem. To niezwykłe uczucie, jakbyśmy siedzieli z kubkiem herbaty albo kieliszkiem wina i rozmawiali. Jakby Autor opowiadał mi historię, która go fascynuje, która zaprząta jego myśli. Co więcej, jakby znał pojawiające się w moich myślach pytania i na nie odpowiadał.
„Taniec na gruzach" to historia niezwykłej kobiety, 96-letniej primabaleriną Ballet Russe de Monte Carll, która swoim wielkim talentem podbiła sceny światowe, a w Polsce jest absolutnie zapomniana.
„Taniec to dość brutalna dziedzina sztuki. To nie jest malarstwo czy pisarstwo. Po tancerzu rzadko kiedy pozostaje dowód, że jego artystyczne dokonania rzeczywiście były czymś spektakularnym. Tańczysz i gdy schodzisz ze sceny, twoje dzieło jest już skończone, a za chwilę wszyscy o nim zapomną, żeby zrobić miejsce nowemu. Już jest za późno na przywracanie jej świetności.”
To opis rozkwitającej, wielkiej kariery, którą brutalnie przerywa nadejście II Wojny Światowej. Nina trafiła do obozu pracy, gdzie ociera się o śmierć z powodu wycieńczenia. Wojna odbiera jej bliskich, którzy zawsze byli wsparciem i siłą do działania. Po wojnie wyjeżdża do USA, wraca do tańca i staje się światową ikoną baletu.
To książka o wielkiej sile, determinacji i ogromnej woli walki o życie. Niesie ona wiarę w lepsze jutro, ale również pielęgnuje przeszłość (nawet tą najboleśniejszą). To historia przepełniona emocjami: miłością, pasją, smutkiem, stratą, cierpieniem.
Książka zawiera niezwykłe zdjęcia z prywatnego archiwum Niny Novak, Biblioteki Kongresu oraz Biblioteki Narodowej, które wspaniale uzupełniają całość przekazu. Oczywiście muszę wspomnieć o wspaniałej okładce projektu Michała Poniedzielskiego.
Gorąco polecam lekturę tej książki.
“Postawiłam na sztukę. na taniec. I gdyby dane mi było przeżyć swoje życie jeszcze raz, nic bym w nim nie zmieniła. Bo życie to sztuka dokonywania wyborów i mierzenia się z konsekwencjami. Nic więcej. A ja tak lubię te moje wybory, a tym samym ich konsekwencje”
“Taniec na gruzach” to historia Niny Novak, polskiej primabaleriny, która podbiła Amerykę. Niestety jej postać w Polsce jest zupełnie zapomniana. Obecnie ma 97 lat i prowadzi szkołę baletową. Nina, a właściwie Jasia Nowak przeżyła w swoim życiu wszystko, co tylko możliwe. Opowiedziała o tym Wiktorowi Krajewskiemu.
Jasia Nowak (bo tak nazywa się Nina Novak) jako mała dziewczynka odkryła swoją pasję, a szkołę baletową rozpoczęła w wieku ośmiu lat. W trakcie II wojny światowej trafiła do obozu w którym groziła jej śmierć z wycieńczenia. Na szczęście pomogła jej tam kobieta, która pamiętała jej występy. Nina Novak podkreśla, że ona wyszła z obozu ale obóz nigdy nie wyszedł z niej. Straciła najbliższych ale się nie poddała. Po wojnie popłynęła do USA i tam spełniła swoje marzenia. Z Jasi Nowak zmieniła się w Nine Nova. Stała się światowej klasy primabaleriną.
Zwykle do biografii podchodzę z dużym dystansem, jednak dzięki bardzo przyjemnemu stylowi pisania Wiktora Krajewskiego i bardzo interesującej historii życia Niny.“Taniec na gruzach” czyta się bardzo szybko. Widać też duże zainteresowanie autora historią primabaleriny.
“Taniec na gruzach” to historia o wyborach, ich konsekwencjach i o tym jak bardzo życie jest nieprzewidywalne. Rozmowa z Niną Nowak jest przepełniona emocjami: radością, smutkiem, stratą, cierpieniem, miłością, pasją i ogromną wolą walki o życie, i marzenia. Miłość kobiety do tańca można poczuć niemal na każdej stronie. W książce znajdziemy liczne zdjęcia, które przedstawiają Ninę zarówno w dzieciństwie, jak i w czasach, kiedy występowała na scenie. Uważam, że Nina Novak jest kobietą z której powinniśmy być dumni. Przeszła tak wiele w czasie wojny, a jednak po niej ciągle walczyła o swoje marzenia. Niestety, nie mam pojęcia dlaczego Polska nie chce o niej pamiętać.
Dla mnie Auschwitz zaczęło się po południu. Ludzie nie przypominali ani kobiet, ani mężczyzn. Alina Dąbrowska - numer obozowy 44165. Jako dwudziestolatka...
Zanim ktokolwiek usłyszał o oszuście z tindera, po Polsce grasował ,,Tulipan", a serial o nim oglądało 19 milionów widzów. Wiosna 1982 roku. Grupa młodych...
Przeczytane:2020-05-10,
Balet mnie zawsze interesował, ale teraz wiem, że chyba zbyt powierzchownie. Albo niepotrzebnie zatrzymałam się na dziewiętnastym wieku, podziwiając rosyjskich tancerzy. Wstyd się przyznać, jednak przed premierą tej książki nigdy nie słyszałam o Ninie Novak. Ani ja, ani zapewne dużo innych osób. Bardzo cieszy mnie fakt, iż uzyskałam możliwość przeczytania publikacji stworzonej przez Wiktora Krajewskiego, dziennikarza, który brawurowo poprowadził rozmowę z Aliną Dąbrowską (tę również serdecznie polecam). I oto w moich rękach znalazł się egzemplarz z piękną okładką, obiecującą podobnie piękną treść. Przeczucia nie myliły — spędziłam z lekturą kilka cudownych oraz poruszających dni. W dobie gloryfikowania celebrytów chciałabym, aby świat częściej przypominał sobie o takich ludziach, jak Novak. A właściwie Janina Nowak. Kiedy młoda Janinka stała się wspaniałą Niną? O tym opowiada ta pozycja. Niesamowita historia!
Publikacja to wywiad-rzeka, lecz całość czyta się niczym dobrą powieść. Momentami aż trudno uwierzyć w te wszystkie przygody, czasem zabawne, aczkolwiek często po prostu tragiczne. Novak przeszła w życiu przez mnóstwo niebezpiecznych sytuacji, potrafiących złamać niejednego człowieka. Naprawdę podziwiam jej siłę woli, umiejętność do dostosowania się do złych warunków. Nina wiele poświęciła dla swej pasji, tańca. Musiała położyć na szali udane pożycie rodzinne, bo sztuka to zazdrosna kochanka, nielubiąca konkurencji. Tak, nasza bohaterka zdradza, że właśnie taniec jest i był jej największą miłością. Ciężko ją za to winić, nie żałuje wyborów.
Wiem, iż wstawki stworzone przez Wiktora Krajewskiego mogą trochę przeszkadzać, gdyż postanowił pójść w bardziej fabularyzowany sposób przekazu, wczuwając w osoby, z którymi nawet nie miał okazji porozmawiać. Aczkolwiek rozumiem jego pobudki i chęć ubrania historii w dość oryginalną formę. Jeśli przyjmiemy te fragmenty z pewnym przymrużeniem oka, to nie będziemy ich krytykować. Za to trzeba przyznać, że Krajewski umiał odpowiednio prowadzić swoją rozmówczynię, kierując dyskusję na ciekawe tematy, co również jest niewątpliwie trudną sztuką. Zwłaszcza z tak specjalną interlokutorką!
Owszem, iż chyba daleko mi do wyjątkowości, gdy chodzi o ustępy, które najmocniej mną wstrząsnęły. Oczywiście, mam na myśli wszystko, co związane z wojną. Czytałam ze łzami w oczach, próbując wyobrazić ogrom cierpienia, z jakim mierzyła się Nina i tylu innych ludzi. Jej relacja z bratem, Józiem, była bardzo ważna. Niestety, los brutalnie ich rozdzielił — Józef zginął w obozie koncentracyjnym, a sama Novak niejednokrotnie wraca duchem do tamtych czasów. Nie jest przesadą, kiedy stwierdzam, że taniec ją w pewnym sensie uratował. Włożyła w niego całą miłość, niegdyś przelewaną na ukochaną rodzinę, na swoich bliskich, straconych w tak strasznych okolicznościach.
„Taniec na gruzach” to pozycja idealna dla ludzi lubiących mocne wzruszenia. Sympatyków silnych kobiet, które miały w sobie determinację, aby stanąć w szranki ze złym losem. Jestem naprawdę zadowolona, iż przeczytałam tę książkę. Zajęła honorowe miejsce na mojej półce, ale często będę do niej wracać. I mam nadzieję na osobiste poznanie Niny Novak, kiedyś, jakiegoś pięknego dnia. Cudownie byłoby móc uścisnąć jej rękę. Oklaski dla Wiktora Krajewskiego za interesujące poprowadzenie dyskusji z naszą główną bohaterką.