LIWIA I GABRIEL JESZCZE WCZORAJ NIE MIELI POJĘCIA O SWOIM ISTNIENIU, DZIŚ STAJĄ SIĘ DLA SIEBIE CAŁYM ŚWIATEM.
On uciekł do chaty na końcu wsi trzy lata temu. Ona uciekła wczoraj. Przed ludźmi, przed złym losem, przed sobą. Spotykają się nad rzeką, w środku lasu, w noc rozjaśnioną światłem księżyca oraz gwiazd i... natychmiast zostają wrogami.
Gabriel nie życzy sobie niczyjej obecności w swojej samotni. Liwia ma spędzić święta w pięciogwiazdkowym hotelu, a nie w chacie przerobionej na księgarnio-kawiarnię, do której nikt nie zagląda.
JEST JEDNAK COŚ, CO TYCH DWOJE ZBLIŻY DO SIEBIE BARDZIEJ, NIŻBY CHCIELI.
Śnieżna zamieć, która odcina ich od świata, a może... magia świąt? Czy dwa złamane serca i dwie poranione dusze zaufają ten jeden, ostatni raz?
Przepiękna wigilijna opowieść, pachnąca choinką i domowym ciastem, ukoi, wzruszy i da nadzieję...
OPINIE CZYTELNICZEK
Najlepsza powieść na jesienne i zimowe wieczory! Porywająca. Kipiąca emocjami. Przywraca wiarę w ludzi, dobro i prawdziwą, szczerą miłość. Katarzyna Michalak znowu pokazała swoje mistrzostwo!
,,Biblioteczka Julii"
Ślepy los sprawia, że Liwia i Gabriel odnajdują się w morzu samotności. Z zachwytem obserwowałam, jak zbliżają się do siebie i otwierają swoje serca. Ta powieść jest jak ognisko w środku mroźnej nocy - można podejść i ogrzać się ciepłem rodzącej się miłości.
,,Książkowe_impresje"
Co za wspaniała historia! Poplątane losy bohaterów. Mnóstwo głęboko skrywanych tajemnic i ledwo zabliźnionych ran. Ta powieść pokazuje, że najlepszym lekarstwem na samotność jest drugi człowiek. A najlepszą terapią - miłość. Pochłonęłam książkę w jeden wieczór! Czytajcie!
,,Czytelniczy Zakątek"
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2024-11-27
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
💫 „Szczęście pisane marzeniem” jest porywającą powieścią o ucieczce przed światem i ludźmi,którzy przysporzyli cierpienia.Samotność po stracie pomaga zapomnieć i wyciszyć się-jednak nie da się wymazać całkowicie tej straty. Emocje buchają jak pochodnie,bo bohaterowie walczą o każdy dzień.Niezrozumienie oraz brak wsparcia najbliższych przynoszą kłopoty i osób chcących odzyskać swoją przynależność.Razem z tym wzrasta niebezpieczeństwo o swoje życie!
💫Książka pokazuje czym jest bezinteresowna pomoc oraz spotkanie w najmniej oczekiwanym czasie osoby,która wywraca uporządkowane i spokojne życie.Armagedon wtedy jest gwarantowany.Zabawne sytuacje i cięty język bohaterów sprawia uśmiech na twarzy.
💫Obraz przyjaźni jest bardzo mocno widoczny.Przyjaciel Gabriela będzie mógł rozpocząć nowy rozdział.Życie mimo wielu cierpień przynosi odrobinę szczęście,tylko trzeba mu trochę pomóc.
💫Na końcu książki otrzymujemy świąteczne rytuały,które warto wypróbować i by ciało poczuło odrobinę szczęścia i relaksu.
💫Powieść jest piękną i ciepłą opowieścią,która zachwyci każdego czytelnika szukającego dobrej historii wraz z odkrywaniem tajemnic przeszłości i odnalezieniem odpowiedzi na pytanie,czy można wymarzyć sobie szczęście.Czytajcie.
💫Z całego serca polecam
Nic nie połączy dwoje osób tak dobrze, pięknie i trwale, jak przypadek... Przypadek, za którym kryje się rzecz jasna los, przeznaczenie i jakkolwiek nazwana siła wyższa, która może dać komuś szczęście. Prawdę tę potwierdza klimatyczna, świąteczna, piękna powieść obyczajowa Katarzyny Michalak pt. „Szczęście pisane marzeniem”, która to ukazała się właśnie nakładem Wydawnictwa Znak JednymSłowem.
Dwoje ludzi - Gabriel i Liwia. On uciekł przed kilkoma laty od wielkiego świata i głośnego życia, zaszywając się w małej chacie na skraju wsi i mając za towarzyszów jedynie psa i kota. Ona, na wskutek niefortunnego zbiegu okoliczności, znajduje się w dramatycznej sytuacji w zimowej, leśnej głuszy, gdzie przed pewną śmiercią ratuje ją nie kto inny, jak Gabriel.
Dwoje kolejnych ludzi - Oskar i Aniela. On przeżywa wciąż śmierć swojej ukochanej żony, próbując stopniowo wracać do równowagi, w czym pomaga mu Gabriel. Ona jest pisarką, która niespodziewanie trafia pod adres Oskara i któremu to przypomina mu zmarłą żonę. I tak też tym czworgu bohaterom przyjdzie spędzić wspólnie czas w zasypanej śniegiem chatce ten najpiękniejszy dzień w roku - Wigilię Bożego Narodzenia...
Ciepło, nadzieja, miłość i świąteczna magia.... - to wszystko wypełnia sobą tych ponad 300 stron niniejszej opowieści, która niesie znacznie coś więcej, aniżeli tylko dobrą rozrywkę spod znaku poruszającej, obyczajowej, współczesnej literatury. Tym czymś jest wiara w ludzi i w drzemiące w nich dobro, gdy oto nawet po największych dramatach i troskach pojawia się taka chwila, w której każdy z nas poświęca się dla drugiej, choćby i zupełnie nieznanej osoby. I to jest piękna lekcja płynąca dla nas z tej lektury, że oto Święta, ale też i każdy inny dzień może okazać się początkiem czegoś nowego, dobrego, szczęśliwego...
W książce tej podobało mi się bardzo to, że autorka wymierzyła tu w znakomity sposób emocje, jakie to targają bohaterami i jakie to siłą rzeczy stają się też naszym udziałem. Bo mamy tu na początku coś smutnego, dramatycznego, jakże bardzo życiowego..., ale za chwilę mamy też pokaźną porcję ciepłego humoru, jaka to wynika z początkowych nieporozumień pomiędzy czworgiem bohaterów, by na koniec zaoferować nam zawsze piękne, uczuciowe, romantyczne spojrzenie na szczęście ludzi, których może połączyć miłość. I to też sprawia, że opowieść ta ma w sobie tyleż coś z magii, ale też i wielki, życiowy realizm.
Naturalnie zachwyca nas tu więcej rzeczy - w pierwszym rzędzie kreacja bohaterów, jak i miejsca akcji tej historii. Z jednej strony są to charakterni, bardzo prawdziwi i naturalni w swym postępowaniu ludzie, gdzie wierzymy w ból i traumę obu panów, gdzie rozumiemy ich nie zawsze wielką chęć do kontaktu z innymi ludźmi i gdzie wierzymy w ich naturalny lęk przed miłością. Jednocześnie bardzo bliskie są nam także Liwia i Aniela - kobiety z zupełnie innych światów, ambitne, mające zawsze swoje zdanie, ale też i niezwykle dobre z natury, o czym zdążymy się przekonać wraz z postępem lektury. To bohaterowie, których chce się poznawać i w towarzystwie których chciałoby się spędzić Święta.
I wreszcie sceneria - mały domek na skraju polskiej wsi w zimowej, śnieżnej, mroźnej scenerii. Już to samo w sobie wystarczy, byśmy zachwycili się tym obrazem, byśmy mogli go sobie wyobrazić przed oczyma i byśmy zazdrościli bohaterom - mimo początkowo trudnej i chwilami nawet dramatycznej sytuacji, że oni tam są. Oczywiście tzw. świąteczna literatura ma swoje prawa, gdzie musi być zimowo, klimatycznie i do tego właśnie bardzo świątecznie, gdy oto rozbrzmiewają słowa naszych najpiękniejszych kolęd...
To interesująca, napisana w piękny sposób, niezwykle klimatyczna opowieść, która „robi” nam apetyt na Święta Bożego Narodzenia, ale która i jednocześnie przypomina nam o tym, co w tym wyjątkowym czasie powinno być najważniejszym, czyli bliskość drugiej osoby. I oczywiście jest tu trochę z obyczajowej bajki, ale w tym konkretnym literackim gatunku jest to jak najbardziej właściwe i też przez nas pożądane. Najistotniejsze jest to, że lektura tej książki dogłębnie nas wzrusza, wielokrotnie zaskakuje, jak i otula niezwykłym ciepłem dobrych emocji.
Powieść Katarzyny Michalak pt. „Szczęście pisane marzeniem”, to rzecz znakomita na ten około świąteczny czas, ale też i znakomita pod względem dobrej literatury obyczajowej w naszym rodzimym wydaniu. I dlatego też z jak największym przekonaniem polecam i zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł – naprawdę warto.
Hipnotyzująca, nastrojowa okładka to jedynie zapowiedź sięgającej najgłębszych zakamarków duszy, klimatycznej, zimowej opowieści, jaką podarowała swoim czytelnikom utalentowana Katarzyna Michalak. Historia wciąga już od pierwszych stron, fundując czytającemu niezapomnianą, emocjonującą i niebywale refleksyjną podróż w czasie i przestrzeni, po której wróci diametralnie odmieniony. Spojrzy on bowiem na swoje życie z zupełnie innej perspektywy, a co najważniejsze, ponownie uwierzy w potęgę marzeń oraz dobro, mieszkające w ludzkich sercach, zwłaszcza tych, które najwięcej wycierpiały. Błyskotliwe pióro sprawia, że pochłaniający powieść czuje się niczym naoczny świadek, wszelkie misterne opisy tak silnie działają na wyobraźnię i angażują zmysły, że nie sposób nie zagubić się w lekturze, tracąc przy tym całkowicie kontakt z rzeczywistością.?
Nakreślone postacie są boleśnie prawdziwe, wielowymiarowe, wywołują całą lawinę skrajnych emocji. Nie zabrakło też bolesnej tematyki, która momentalnie porusza najczulszą strunę. Ta subiektywnie naszkicowana głęboka opowieść jest niczym samo życie. Mieszanka słodko-gorzkich chwil, nasączona niebywałym realizmem i prześladującymi demonami przeszłości, jakie nie pozwalają ruszyć na przód, a wszystko to dopieszczone głębokim, nadzwyczaj refleksyjnym, przeszywającym duszę klimatem, który na pewien czas po prostu całkowicie zawładnie czytelniczą duszą.?
Płynęłam po kolejnych stronach z zapartym tchem, chłonęłam słowa z wypiekami na twarzy, a z drugiej strony starałam się tą piękna opowieścią delektować jak najdłużej, gdyż stała się dla mnie czymś w rodzaju czułego przytulenia, przyniosła ukojenie i zadumę, tak potrzebne w tym przedświątecznym okresie, w którym często zapominamy o tym, co jest w życiu najważniejsze.?
Wyjątkowa w każdym calu, dotykająca najciemniejszych zakamarków ludzkiej duszy, paraliżująca skrajnymi emocjami! "Szczęście pisane marzeniem" to pełna wzruszeń, łez i uśmiechu, dopieszczona magicznym, odurzającym klimatem opowieść, w której nie sposób się nie zatracić. Dla tak wybitnej uczty literackiej, warto zarwać noc!?
,,Po najczarniejszej nawet nocy wstanie pełen nadziei świt, a szczęście nieśmiało zapuka do drzwi, pisane cichym marzeniem."
Za pięć dni Wigilia! U mnie kilka słów o świątecznej powieści Katarzyny Michalak ,,Szczęście pisane marzeniem". Słodko-gorzka, przepełniona trudnymi momentami i równoważącymi je chwilami szczęścia opowieść, w której autorka jak to ma w zwyczaju, ukazuje nam blaski i cienie życia.
Grupa można rzec, obcych dla siebie życiowych rozbitków, przez splot różnych życiowych okoliczności grzęźnie zimową, przedświąteczną porą w pewnej chacie na końcu świata. Gabriel, Oskar, Liwia i Aniela dźwigają na swoich barkach ciężar straty, poczucia winy, naiwności, strachu i przemocy. Odcięci od świata z powodu śnieżycy, postanawiają spędzić razem wigilijny wieczór. Czy traumy, z którymi mierzą się bohaterowie, pozwolą im na znalezienie wspólnego języka i zacieśnienia relacji? Czy te przypadkowe spotkania, staną się okazją do rozpoczęcia życia na nowo, bez obciążeń i niszczących myśli. Czy pozwolą zapomnieć o bolesnych chwilach i pogodzić się z utraconym?
Powieść czyta się jednym tchem. Autorka nie szczędzi bohaterom przygód i życiowych zawirowań. Konfrontuje ich z ich osobistymi demonami i w przemyślany sposób prowadzi do szczęśliwego rozwiązania problemów. Katarzyna Michalak jest jak latarnia oświetlająca człowiekowi drogę do najważniejszych uczuć, szczęścia, wybaczenia, przyjaźni i miłości. Otula swoją powieścią i daje nadzieję na to, że po każdej burzy zawsze wschodzi słońce. Lekko, barwnie i z domieszką humoru, autorka prowadzi czytelnika przez karty książki, zwracając również uwagę na siłę marzeń i cuda codzienności, które składają się na małe szczęścia.
,,Szczęście pisane marzeniem" to wciągająca, naszpikowana emocjami powieść świąteczna z wątkiem sensacyjno-obyczajowym. Otula niczym ciepły koc i uświadamia, że szczęście nie ma terminu ważności. Dziś jest, jutro może nas opuścić. Wato jednak każdego dnia szukać go wokół siebie i wśród ludzi, których spotykamy na swojej drodze. Nigdy bowiem nie wiadomo, kiedy, gdzie i w jakim momencie, przypadkowo spotkany człowiek, wyciągnie do nas pomocną dłoń.
Polecam!
Pani Kasia jak mało kto, potrafi mnie tak bardzo wciągnąć do świata bohaterów od pierwszej strony. Planuję przeczytać kilka stron przed snem i nagle orientuję się, że wstrzymuję oddech, łzy się cisną do oczu... jest 3:30 nad ranem. Tak moi mili. Taka jest ta książka.
Historia czwórki rozbitków życiowych, którzy splotem dziwnych zdarzeń trafiają do chaty w lesie. Śnieg zasypał świat, a oni utknęli. Czy będzie im dane spędzić wigilię razem? Czy te poranione serca otworzą się na magię świąt? Czy potrafią znów zaufać?
Każde z nich dźwiga inny bagaż, a mimo to w tym dziwnym towarzystwie powoli pozwala sobie puścić gardę i wpuścić innych, obcych, do swojego świata. Oczywiście nie zabraknie nagłych zwrotów akcji i dramatów. Co tu się działo... nie powiem nic więcej, by nie zepsuć wam przyjemności odkrywania tej historii, ale zaufajcie mi: przepadniecie w niej. Bardzo polecam!
Patrzac na to, iż akcja powieści toczy się w ciągu kilku grudniowych dni, to dzieje się naprawdę dużo.. Dla niektórych pewnie będzie to za wiele. Mamy tu m.in. porachunki mafijne, żądzę zemsty, przystojnego bezdomnego, skrzywdzone dzieci przez rodziców, toksyczny związek, piratów drogowych, wypadki. Nie mogło też zabraknąć zagubionej chatki gdzieś na końcu świata... W moim odczuciu to już chyba taki znak szczególny autorki.
Katarzyna Michalak w dużej mierze skupiła się na rozbudowaniu wątku romansowego. Pokazała również, że nawet największe pieniądze nie dadzą nam szczęścia. Niby schematycznie do bólu, mocno przerysowanie, a jednak historia ma w sobie coś takiego, że chce się towarzyszyć jej bohaterom. Mnie zawsze w tego typu książkach przyciąga klimat bajkowości. I właśnie to tu znalazłam.
"Szczęście nie wymaga wielkich rzeczy. Ono mieszka w ciepłym spojrzeniu, czułym dotyku i uśmiechu każdego dnia."
W zasadzie każda z postaci z czymś się zmaga, ma za sobą trudną przeszłość, bagaż życiowych doświadczeń, marzenia i plany. Strata, żałoba, poczucie krzywdy i samotności, tęsknota, wyrzuty sumienia, nieprzepracowane traumy, strach nie są obce bohaterom - Liwii, Gabrielowi, Oskarowi czy Anieli. Czy będą w stanie sobie wzajemnie pomóc? Czy śnieżna zamieć ich ocali? Wszak najlepszym lekarstwem na samotność jest drugi człowiek, prawda? Zabrakło mi natomiast szerszego zgłębienia co ważniejszych tematów i dojrzewania bohaterów.
"Szczęście pisane jest marzeniami, a marzenia cierpieniem. Im bardziej czegoś ci brakuje, im większy czujesz niedostatek, tym mocniej o tym marzysz i tym większą masz motywację, by marzenie spełnić, a gdy to ci się uda, gdy dokonasz niemożliwego, tym większe czujesz szczęście. Proste? Otóż nie. Wyczarowanie Wielkiego Marzenia nigdy nie jest łatwe i proste. Gdyby było, pół świata chodziłoby szczęśliwie uśmiechnięte, a owo marzenie nie nazywałoby się Wielkim."
Autorka pięknie odmalowała klimat śnieżnej zimy. Szkoda, że podczas naszych prawdziwych świąt tak rzadko zdarzają się tak śnieżne święta. Gdy zaczytywałam się w tych fragmentach, miałam ogromną ochotę wskoczyć do książki i wszystko to poczuć.
"Szczęście pisane marzeniem" to ciepła, kojąca, dająca nadzieję powieść wigilijna utrzymana w tonie nastrojowym i przytulnym o trudnej drodze ku spełnianiu marzeń, drugich szansach, zaufaniu i miłości. Miejsce w chatce znajdzie się i dla Was. A ja za radą pani Kasi mam zamiar udać się na spacer z gorącą czekoladą w ręku.
Od czasu serii ,,Mazurskiej" Pani Katarzyna Michalak nie złapała mnie za serce. W jej powieściach zawsze coś mi zgrzytało. Niby miło, ale. No właśnie, ale... Aż do teraz. To jest fantastyczna historia!
Zima. Śniegu po pas. Chata gdzieś na końcu świata. Czy już tyle wystarczy, by wyobraźnia zaszalała Państwu tak jak mnie? Mam nadzieję, że tak. Jestem oczarowana scenerią, jaką wyreżyserowała autorka. Jest bardzo nastrojowo i przytulnie, a przecież tego pragniemy w okresie świąt Bożego Narodzenia, prawda?
Gabriel po śmierci siostry zaszywa się w swojej samotni. Jest mu tam bardzo dobrze. Z tęsknotą za Olgą radzi sobie nieźle. Mężczyzna, niegdyś rozpoznawany, za sprawą filmików wrzucanych do sieci, pragnie spokoju. Ten jest mu dany tylko do momentu, w którym na jego drodze staje Liwia. Dziewczyna, znaleziona przez Gabriela w lesie, liczy na bezpieczną przystań. Chciałaby poczuć, że komuś na niej zależy, że nie jest sama bo przeszłość jest naprawdę ciężka i wciąż się za dziewczyną ciągnie. Jeśli ktoś nie przerwie tej liny... będzie jeszcze gorzej...
Podobny scenariusz rozgrywa się w życiu Oskara. Wdowiec, dźwigający na swoich ramionach ciężar, który tak naprawdę nie musi na nich tkwić, spotyka Anielę, pisarkę, kobietę bardzo podobną do zmarłej żony i noszącą takie samo imię. To niezwykle trudne i bolesne, ale Oskar wie, że nie może zostawić jej na pastwę zimnego losu i takiego samego mężczyzny...
Takim oto sposobem czwórka bohaterów spotyka się we wspomnianej wcześniej, klimatycznej chacie. Każde z bagażem doświadczeń, z marzeniami i planami.
Na tym nie koniec. Kłody pod nogi los wciąż podrzuca... czy obcy sobie ludzie będą chcieli wzajemnie sobie pomóc wyjść na prostą? Jak zakończy się ta emocjonująca opowieść gdzie pod płaszczykiem wszechobecnej bieli czai się jeszcze tyle niebezpieczeństw?
Bardzo dobra. Pełna ciepła. Idealna na grudzień. Przepłynęłam przez nią aż za szybko. Zostawiła po sobie same dobre uczucia, które grzeją serce. Na końcu powieści znajdziecie Państwo podpowiedzi autorki co zrobić, żeby odetchnąć podczas świątecznego szumu. Jest przypomnienie o wdzięczności, jakże sympatycznym rytuale picia herbaty czy pomysł na zimowy spacer z gorącą czekoladą w ręku.
Miłej lektury!
CZY NAPRAWDĘ KAŻDY, BEZ WYJĄTKU, ZASŁUGUJE NA DRUGĄ SZANSĘ? W śnieżną grudniową noc do dworu Marcinki trafia zbłąkany wędrowiec, przynosząc niezwykły...
Każdy pragnie być kochany, każdy, bez wyjątku. Miłość jest nam niezbędna do życia jak oddychanie, a kto twierdzi inaczej, ten kłamie - albo jest bez serca...
Przeczytane:2024-12-15,
Gabriel od trzech lat mieszka w chacie pośrodku lasu, ukryty przed ludźmi. Po tragedii, jaka go dotknęła, nie planuje wracać do poprzedniego życia. Tutaj czuje się bezpiecznie, a jedynymi towarzyszami w codzienności są zwierzęta. I Oskar, właściciel chaty, do którego Gabriel dzwoni w najmroczniejszych dla niego chwilach. I chociaż zbliżają się święta, nasz główny bohater nie planuje żadnego odstępstwa od normy - spędzi te dni pośród znajomych czterech ścian, w samotności. Jednak Los lubi płatać figle, mniej lub bardziej zabawne. I tak oto Gabriel znajduje Liwię, błąkającą się od kilku dni w lesie dziewczynę, do której od razu pała niechęcią. Nie lubi, gdy jego samotnia zamienia się w miejsce wypełnione ludźmi. Mimo to kierowany ludzkim odruchem zanosi na wpół zamarzniętą kobietę do chaty i tam rozpoczyna walkę o jej życie. Nieoczekiwanie jego samotnia zapełnia się ludźmi... pytanie tylko, czy Gabrielowi rzeczywiście przeszkadza taka zmiana.
Pani Katarzyna Michalak jest jedną z najbardziej znanych polskich autorek powieści obyczajowych. Nawet ja miałam kilkakrotnie okazję zapoznać się z jej literackimi utworami i wciąż co jakiś czas sprawdzam, czy nie zapłonę nagłym uczuciem do jej twórczości. Cóż... bywa różnie.
Szczęście pisane marzeniem to lektura typowo świąteczna, pisana prawdopodobnie z myślą o tym, że święta to magiczny czas, gdy dzieje się tylko to, co dobre. Tak też jest w przypadku grupki naszej trójki bohaterów, do których po bardzo krótkim czasie dołącza kolejna osoba - Aniela, również kobieta w potrzebie.
Powiem tak... najnowsza powieść pani Michalak ma nieco ponad trzysta stron, a dzieje się tam tyle, że nie spodziewalibyście się tylu historii w najgrubszej nawet książce. Nie zdziwcie się, jeżeli natraficie na gangsterskie historie, dużo śmierci i agresywnych partnerów. I oczywiście na "nienawiść", która bardzo szybko przeobraża się w coś innego.
Szczerze mówiąc uważam, że ta książka została napisana na szybko tylko po to, by zdążyć ją wydać przed świętami. To już nawet nie jest bajkowa powieść, w której czytelnik ma możliwość wczuć się w emocje bohaterów, a nadchodzące święta w jakiś sposób łagodzą intensywność problemów. Nie. Tu po pierwsze każdy bohater/bohaterka jest niezwykle przystojny/ piękna lub bogaty/bogata, ale żeby nie było za łatwo, każdy z nich boryka się z jakąś tragedią. Każdy. I to nie są problemy, które może rozwiązać sympatyczny uśmiech, tylko problemy przed duże "P". Jak już wspomniałam - gangsterzy, etc. Nie ma tutaj nic, co byłoby chociaż w najmniejszym procencie wiarygodne. No, może chata pośrodku lasu.
Chociaż fanką świąt nie jestem, to mimo tego lubię w tym okresie sięgnąć po książkę w jakiś sposób do nich nawiązującą. Często trafiałam na takie, które potrafiły wzbudzić we mnie dużo emocji, w jakimś stopniu obdarowując mnie entuzjazmem przed spotkaniem z bliskimi. Szczęście pisane marzeniem to jednak nawet dla mnie duży zawód. Chaos, nierealne historie "z życia wzięte" (a raczej ich wielość) i to wszystko upchane w paczuszkę, obwiązaną wstążką z napisem "magiczny czas świąt". No nie. Po prostu... nie. A wystarczyło skupić się np. na dwóch historiach, lepiej je rozwinąć... jak to mówią: ilość nie znaczy jakość.
Cóż mogę rzec? Dla mnie jest to chyba najgorsza książka autorstwa pani Michalak, jaką zdarzyło mi się przeczytać. Decyzję o tym, czy sięgniecie, zostawiam Wam.