Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2011-10-12
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 520
"Świątynię" nazwałabym lekką fantastyką, która, choć dedykowana raczej młodszym czytelnikom, każdego może wciągnąć bez reszty. Mimo że stanowi niejako kontynuację "Zmorojewa", spokojnie może być czytana jako odrębna powieść o młodych przyjaciołach, którzy muszą stawić czoła Ciemności i uratować świat.
„Zło już jest tutaj. Jest niedaleko. Jest w tym lesie, który widać na horyzoncie. Jest w mieście, do którego jadę. Jest pod drzwiami mojego domu”.
Zło potrzebuje oprawy. Zło potrzebuje ludzi, potrzebuje wyznawców. Zło to puste obietnice.
Tyle ważnych kwestii w "książce dla młodzieży".
„Zmorojewo” Jakub Żulczyk
„Świątynia” Jakub Żulczyk
Jest to cykl powieści fantastyczno-przygodowych, których bohaterem jest młody chłopak, Tytus Grójecki. Lubi gry komputerowe i horrory. Interesuje się też rożnymi zjawiskami nadprzyrodzonymi. Nie podejrzewał nigdy, że sam zostanie kimś, kto będzie miał wpływ na losy świata. Odegra bardzo ważną rolę w walce Dobra ze Złem. Na Tytusa czeka też miłość. Zło nigdy się nie poddaje i próbuje wykorzystać ukochaną chłopaka, aby osiągnąć swój cel. Nie brakuje tu mocnych scen, elementów horroru, dziwnych postaci, strasznych i odrażających. Znajdziemy tu odniesienia do baśni i legend polskich, Pan Twardowski, Kwiat Paproci, Baba Jaga, Świtezianka. Cykl polecam fanom fantastyki z pogranicza horroru. Chodzą plotki, że powstanie kolejny tom, więc nie pozostaje mi nic innego jak czekanie na kontynuację przygód Tytusa.
NERD RUSZA NA RATUNEK
Pierwszy tom opowieści o Tytusie i Ance okazał się po prostu dobrym młodzieżowym horrorem, po który śmiało sięgnąć mogli także i dorośli. Co prawda zgrzytały tam trochę elementy fantastyczne i sam główny zły, ale cała reszta – a ta wbrew pozorom dominowała – potrafiła urzec. I urzeka też drugi tom. Źli nieco się poprawili, choć nadal coś w nich tam zgrzyta i nie wydają się groźni, podobnie, jak fantastyka, która zawędrowała w bardziej przyziemne (pomieszane z klimatami w stylu Edgara Alana Poe’ego) rejony, ale dominują tu wątki obyczajowe i świetna akcja, pełna nawiązań i puszczania oka do czytelników. A wszystko to podane z pazurem, jaki rzadko w literaturze młodzieżowej się spotyka i w naprawdę dobrym stylu.
Tytus i Anka to dwoje nastolatków, których dzieliło wiele, łącznie ze sporą odległością, ale połączyły niezwykłe wydarzenia i wakacyjny czas spędzony w zabitej dechami dziurze. Niestety nic co dobre, nie trwa wiecznie. Lato się skończyło, a to, co przeżyli coraz bardziej zaczyna się zacierać w ich umysłach – a w szczególności w jej głowie. Dziewczyna zaczyna widzieć, że chłopak, w którym się zakochała, nie jest tym, o kim marzyła. I tak oto drogi obojga rozchodzą się, a każdy z nich wraca do swojego życia. Anka poznaje kogoś, coś w jej życiu zaczyna się dziać, a wkrótce pojawiają się coraz dziwniejsze wydarzenia. Na scenę wkracza też tajemnicza sekta, wierząca w przybycie Larwy, która przetnie świat na pół. Jej potrafiący leczyć ludzi kapłan zaczyna budzić coraz większe zainteresowanie i przyciągać tłumy. Problem jest jednak jeden: to, co w rzeczywistości nadciąga. Gdy Anka zostaje wplątana w szalone wydarzenia, z pomocą przyjść jej może tylko jedna osoba: Tytus. Chłopak, którego śmiało można nazwać nudnym nerdem, wraz ze swoimi towarzyszami rusza na ratunek. Nadchodzi kolejna walka dobra ze złem…
Całość recenzji na moim blogu: https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2019/04/swiatynia-jakub-zulczyk.html
W tej części Jakub Żulczyk zrobił mi bardzo miłą niespodziankę. Już od pierwszych stron napięcie było budowane stopniowo i akcja nabierała tempa dość szybko. Skupienie się na Ance, jej problemach oraz bohaterowie ciemnej strony jak Damian, Eryk czy Lidia to były strzały w dziesiątkę. Nie mogłam się oderwać a gdy musiałam to myślałam tylko o tym, żeby znowu wrócić do czytania. Dużo więcej krwi i dramatyzmu niż w Zmorojewie, bohaterowie dojrzalsi o doświadczenia a nadal momentami zachowujący się jak dzieciaki (wybaczone z powodu wieku ;)) polecam każdemu fanowi fantastyki młodzieżowej z domieszką horroru ;)
Nazywam się Marcin Kania. Jestem alkoholikiem i zaraz zabiję człowieka. Syn Marcina Kani, żyjącego z tantiemów byłego muzyka, twórcy jednego z największych...
Stało się. Świat się skończył. Nadeszło Groźne i Inne. Przestańcie się mazać, to dopiero początek. Nie zapinajcie pasów. To bez sensu. 2014. Jacek...