W Londynie roi się od choinek i bożonarodzeniowych dekoracji. Jednak Harper nie czuje magii świąt. Skupia się na pracy, bo to zawsze wychodzi jej najlepiej. Lekceważąc świąteczny klimat, przygotowuje się do wyjazdu z kraju i obiecanego awansu. Jednak w wyniku nieporozumienia Harper ląduje w jednym mieszkaniu z wrednym i - niech to szlag - pociągającym Amerykaninem. W dodatku w firmie zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Czy ten rok skończy się dla niej tak, jak to sobie zaplanowała?
Holden przyjeżdża do Londynu w interesach. Ma tu zostać przez miesiąc, a później wrócić do spokojnego życia w Nowym Jorku, gdzie spędzi święta z rodziną. Wszystko jednak nieco się komplikuje, gdy na jego drodze staje pyskata Brytyjka, która uznaje go za włamywacza i wymierza mu cios parasolem. Między tą dwójką rodzi się niechęć, która szybko zmienia się w pożądanie.
Czy wzajemna fascynacja ma jakikolwiek sens? Teraz przez przypadek dzielą jedno mieszkanie, jednak za miesiąc każde z nich będzie na innym kontynencie. Ale... czy w magicznym przedświątecznym czasie można wierzyć w przypadki?
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2020-10-28
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 248
Język oryginału: polski
Harper niedługo ma się przenieść służbowo do Paryża, dlatego postanawia uporządkować wszystkie swoje sprawy w Londynie. Między innymi rezygnuje z mieszkania, więc kiedy okazuje się, że podróż wypadnie w późniejszym terminie, nie ma się gdzie na ten czas podziać. Na szybko wynajmuje lokum, w którym okazuje się, że mieszka już ktoś inny i to w dodatku bardzo przystojny - mamy zatem nasze tytułowe nieporozumienie.
Naprawdę podobał mi się pomysł na tę fabułę. Nagle znajdujesz się pod jednym dachem z nieznajomym facetem, który ci się podoba, jeszcze po sobie sam sprząta i gotuje, przecież to brzmi świetnie. Dodajmy do tego zbliżające się święta i żartobliwe dialogi, a wyjdzie lekka, odprężająca komedia romantyczna, która od czasu do czasu zapędza się w stronę erotyki.
Mimo wszystko parę rzeczy bym zmieniła, ale to takie kwestie, które innemu czytelnikowi mogą kompletnie nie przeszkadzać. Momentami robiło się dla mnie po prostu zbyt dosadnie i wulgarnie. Jeden mocny tekst może rozbawić, ale kiedy ciężki arsenał pojawia się kilkukrotnie na jednej stronie, to przestaje to bawić, a zaczyna drażnić. Nie było takich sytuacji dużo, a z czasem zaczęłam je ignorować, bo byłam ciekawa, jak ta historia potoczy się dalej.
Może to trochę wina głównej bohaterki? Z Harper na pewno nie zaprzyjaźniłabym się w prawdziwym życiu. Na pierwszy rzut oka to silna i niezależna babeczka, ale po bliższym poznaniu widziałam w niej osobę raczej nieporadną i niechlujną. O dziwo nie przeszkadzało mi to w obserwowaniu jej poczynań.
Jeśli ktoś szuka odważnej komedii romantycznej, to powinien sięgnąć po "Świąteczne nieporozumienie". Książka dostarcza rozrywki, ma w sobie i trochę romantyzmu, i trochę relacji love-hate. Nada się na okres świąteczny dla wielbicielek i wielbicieli romansów jak najbardziej.
Kolejna książka świąteczna za mną! Tym razem padło na "Świąteczne nieporozumienie" Katarzyny Betser. I mimo trudnego początku, dalej było tylko lepiej! I coś czuję, że ciężko będzie tą powieść przebić.
Harper liczy na awans w pracy. Jest przygotowana na to, by przenieść się do Paryża, by tam zarządzać filią firmy w której pracuje. Wszystko niestety odwleka się w czasie i nasza bohaterka musi poszukać sobie miejsca do spania, bo z najmu swojego mieszkania zrezygnowała. W wyniku pomyłki okazało się, że nie tylko ona wynajęła to samo mieszkanie w tym samym czasie..
Na początku książka wydała mi się trochę wulgarna. Bohaterka potrafiła soczyście przekląć i w dodatku nie bała się bezpośrednich porównań. Jednak im dalej w las było tylko lepiej i później niewybredne teksty Harper wywoływały u mnie salwy śmiechu. To jest naprawdę cudowna historia. A chemię między bohaterami nawet ja czułam. Mnie też ściskało się serce na samą myśl, że mogłoby im się nie udać. Czułam te emocje. Pióro autorki jest fantastyczne. Poczucie humoru oraz romantyczna historia zawarta w tej książce kompletnie rozłożyły mnie na łopatki i naprawdę z niechęcią się od niej odrywałam. A to jeszcze nie koniec.. Podobno mają być dalsze losy bohaterów czego nie mogę się już doczekać! Polecam tę książkę z całego serca.
"Świąteczne nieporozumienie" to idealna lektura na święta. Zabawna, urocza, z poczuciem humoru. Książka o tym, że zwykłe nieporozumienie może odmienić czyjeś życie o sto osiemdziesiąt stopni. Dwoje ludzi. Jedno mieszkanie. Gorące perypetie, które pomogą roztopić lód. Harper i Holden przez pomyłkę zostają lokatorami. Harper ciężko pracuje i powoli przygotowuje się do wyjazdu i do awansu. Nie czuje magii zbliżających się świąt. Całe jej myśli zajmuje praca. Holden przyjechał do Londynu w interesach, za chwilę wraca do Nowego Jorku. A może wydarzy się coś niespodziewanego co sprawi, że chłopak zostanie w Londynie na dłużej? Warto wierzyć w przypadki. Przekonają się o tym bohaterowie tej książki. Książka miejscami wywoływała uśmiech na mojej twarzy, dostarczała ogromnej dawki emocji. A fanom erotyki zafunduje gorące sceny erotyczne, ale takie ze smakiem. Polecam gorąco 👌
Harper Buckley pracuje w firmie i praktycznie haruje jak koń, by zdobyć upragniony awans i wyjazd do Paryża. Jej przyjaciółka Ruby jedzie na tym samym wózku. Ciągle tylko pracują, nie mając zbytnio czasu dla siebie. Niestety Paryż zaczyna być mglistym marzeniem, bowiem w szeregi firmy wkracza ktoś, kto bardzo miesza. Na domiar złego wszędzie dekoracje świąteczne i to na miesiąc przed świętami. Harper zaczyna we wszystko wątpić a jakby tego wszystkiego było mało, musi w trybie ekspresowym wynająć sobie kolejne mieszkanie, bo w poprzednim kończy się umowa. No, cały czas ma pod górkę...
Holden jest przystojnym i zapracowanym mężczyzną, który na miesiąc przyleciał do Londynu, by dopiąć biznes. Niestety w wynajętym przez niego mieszkaniu już mieszka pewna pyskata Brytyjka, która zdziela go parasolem na dzień dobry. Uważa go za złodzieja. Początek ich znajomości nie zaczyna się zbyt dobrze.
Jak to świąteczne nieporozumienie wpłynie na nich? Czy uwierzą w cuda? Czy Harper odnajdzie tego świątecznego ducha i uwierzy w cuda? Czy Holden zmieni swoje biznesowe plany? Czy ten miesiąc wspólnego mieszkania coś w nich zmieni? Czy z tego przypadku może zrodzić się miłość?
To moje drugie spotkanie z twórczością autorki. Debiut "Słodki kłamca" bardzo miłe wspominam. Ja lubię takie historie. W drugiej książce Pani Kasia opisała historię dwojga przypadkowych ludzi, która jest realna. Pomyłki w wynajmie mieszkań się zdarzają. Tak samo jak praca w jakiejkolwiek korporacji i gonitwa szczurów. Sprint ku awansu kosztem zdrowia i swojego życia prywatnego, bowiem po opuszczeniu budynku firmy wcale się człowiek nie odcina od pracy. Bardzo fajny pomysł i byłam szczerze zaintrygowana jak w to wszystko zostaną wplątani bohaterowie, których połączył przypadek. I wiecie co? Było bardzo zabawnie, momentami ironicznie i często wybuchałam śmiechem podczas czytania. Przezabawna relacja Harper i Holdena bawiła do łez. Może zacznę od Holdena, bowiem on mniej skomplikowany, hihi. Tajemniczy przystojniak, o którym informacje są dość skąpo dawkowane. Autorka bardzo fajnie tym sposobem podsycała moją ciekawość jego osoby. Kulturalny, pracowity, po części pedantyczny i ... bardzo niegrzeczny. Lubi podteksty seksualne i drażnienie kociczki, z którą przyszło mu spędzić miesiąc w czterech ścianach. Normalnie iskry leciały i wcale seks nie musiał się wylewać kartami, by było gorąco. Czekałam z niecierpliwością na te ich kolejne starcia. Na te iskry pożądania i czystą chemię. Bardzo fajna i konkretna męska postać. A Harper? To taka bizneswoman, która uważa, że tylko ciężką pracą zdobędzie to, czego pragnie. Nie miała łatwo w swoim życiu. Doświadczyła wielu bólu, smutku i utraty nadziei. W skutek tego wszystkiego nie cierpi świątecznego klimatu i tej całej otoczki. Skrzywdzona, samotna ale temperamentna. Kobieta o wielu twarzach. Jak dla mnie tą swoją niepewnością ciekawiła ogromnie. Ambitna i empatyczna dziewczyna, która pragnie stabilizacji i miłości na całe życie. Ale idzie ze strachem pod pachę, bowiem boi się kolejnej utraty i kolejnej fali smutku. Współczułam jej tych wszystkich wydarzeń z przeszłości. Ale pojawiło się światełko w tunelu - pytanie tylko czy je dostrzeże. Ale miałam z nią przeprawę. Te huśtawkę emocjonalną czułam całą sobą. Autorka widać, że dopracowała tekst. Bawiła mnie słowem i ciągle zaskakiwała. Trzymała w niepewności i szczyptą nadziei, że tym raz zdarzy się świąteczny cud. Czy był? Musicie przekonać się sami. Ja z tą książką spędziłam cudowny czas. Czekam na kolejne, które mam nadzieję przeczytać jak najszybciej.
Świąteczna, zabawna i nieprzewidywalna historia, która mogła mieć miejsce w rzeczywistości. Taka ironiczna z humorem i dawką pieprzności. Podteksty seksualne budowały napięcie i nie pozwalały na nudę. Fajni bohaterowie, których od początku polubiłam. Choć nie powiem, nie byłam pewna co do głównej bohaterki. Jej osobowość jest skomplikowana ale w miarę czytania historii w pełni ją zrozumiałam. Autorka ma niezwykle lekki styl. Lubi bawić się słowem i ja to lubię. Wesoła historia z nadzieją na tle świat. Na czasie i z uniwersalnym przesłaniem. A właściwie z kilkoma. Jestem zadowolona z historii i myślę, że fanom autorki również się spodoba. Jeśli cenicie sobie humor, realność historii, walkę z samym sobą w klimacie świat to jest to lektura dla Was.
Polecam
„Świąteczne nieporozumienie”
Święta nie są wyjątkowe dla wszystkich, niektórych irytują ozdoby, kolędy i zapach pierników. Nie zmienia to jednak faktu że i im może trafić się trochę magicznej atmosfery.
„-Co tu robisz? – pytam, próbując powstrzymać drżenie głosu.
-A jak, kurwa, myślisz? Mieszkam – odpowiada, mierząc mnie wzrokiem od góry do dołu.”
„Świąteczne nieporozumienie” została wydana w 2020r. a napisała ją Katarzyna Bester. Autorka zdobyła serca czytelników pełnymi zwrotów akcji historiami romantycznymi w których pełno komediowych omyłek a historie bohaterów zawsze prowadzą do gorącego finału. Prywatnie Katarzyna odważnie podchodzi do życia i lubi próbować nowych rzeczy. Przez kilka lat organizowała tzw. Szybkie randki. To ta praca sprawiła że zaczęła pisać swoje pierwsze romanse. Teraz przychodzi do nas z najnowszą powieścią jaką jest „Świąteczne nieporozumienie”.
Harper nie przepada za świętami, nie lubi całej otoczki jaka im towarzyszy. Za wcześnie ozdabiane witryny sklepowa, wszechobecne kolędy i piernikowa kawa którą serwuje jej najlepsza przyjaciółka to za dużo dla dziewczyny. Jedyna rzecz o jakiej ona marzy to zapracowany sobie awans oraz związany z tym wyjazd z kraju. Niestety plany nie idą po jej myśli, wszystko się wali i dochodzi do nieporozumienia. Dziewczyna trafia do jednego mieszkania ze złośliwym Amerykaninem. Holden przyjeżdża do Londynu w interesach, jakie jest jego zdziwienie gdy w mieszkaniu dostaje cios parasolem i zostaje nazwany włamywaczem. Chłopak ma niedługo wyjechać. Chce tylko załatwić kilka spraw i wracać do rodziny w Nowym Jorku. Po ciosie w głowę jednak sprawy się komplikują kiedy napastnikiem okazuje się zarówno pyskata Brytyjka.
„Świąteczne nieporozumienie” to cudowna magiczna książka, nie nazwała bym jej jednak młodzieżową. Myślę że językiem pasuje do starszej widowni, ale to dodaje tylko smaczku. Ciepła historia pełna zwrotów akcji i miłosnych uniesień, idealna na zimowy wieczór.
Czy wierzycie w przypadki? Czy wszystko co dzieje się w naszym życiu dzieje się bez przyczyny? Czy jednak po coś? Jak myślicie?
Ja uważam, że wszystko co się dzieje, dzieje się po coś... czasami może tego od razu nie zrozumiemy, ale po czasie można to wszystko zebrać w jedną całość :)
Tak nawiązuję do tego wszystkiego, bo podobnie było u naszych bohaterów w książce Katarzyny Bester pt. "Świąteczne nieporozumienie".
Od razu zaznaczę, że była to lekka i świetna lektura na wieczór pod kocykiem.
Poznajemy tutaj dwójkę bohaterów: Holdena Buckleya i Harper Buckley.
Nie... nie byli małżeństwem, rodzeństwem, nie byli żadną rodziną.
Oboje chcieli wynająć mieszkanie i obojgu się to udało! A to, że Pani, która to mieszkanie wynajmowała nie wiedziała, że ta dwójka nie jest ze sobą spokrewniona i dała im kod do mieszkania 😁
Śmiesznie było czytać jak Harper dała po głowie z parasola Holdenowi, bo myślała, że ma włamywacza w domu🙈 Jednakże za chwilę nieporozumienie oczywiście zostało wyjaśnione i oboje zdecydowali się, że wspólnie wynajmą to mieszkanie na ten miesiąc.
On - miał wyjechać do swojej restauracji w Nowym Yorku, a Ona - miała wyjechać służbowo do Paryża.
Tak jak się zapewne domyślacie jest to książka romantyczna i owiewa magią świąt Bożego Narodzenia.
Harper świąt nie znosi, bo w życiu nie zaznała za dużo miłości. Wychowywała się w domu dziecka do 8 roku życia, a jej mama adopcyjna wcześnie umarła i dziewczyna została sama.
Dopiero osoba Holdena zmienia coś w jej życiu. Chłopak zaczyna bezinteresownie o nią dbać. Tutaj obiad ugotuje, tu kawę zaparzy, kocykiem przykryje.. a kiedy Harper zachorowała dbał o nią lepiej niż o siebie😀
Tak, tak...było romantycznie, ale wiecie co? LUBIĘ TAKIE POWIEŚCI, gdzie ludzie robią dla siebie miłe rzeczy i nie oczekują nic w zamian 😍
To naprawdę dobrze się czytało :)
A jeżeli chcecie się dowiedzieć: czy zbliżające się święta miały coś u Harper zmienić? I jak potoczą się losy tych dwóch współlokatorów?
To po prostu sięgnijcie po tę lekturę ;)
A @wydawnictwo.kobiece bardzo dziękuję za egzemplarz recenzyjny :)
Harper pracuje w dobrze prosperującej firmie, jako jedna z naczelnych pracoholików, dostaje propozycję awansu. Ma przeprowadzić się do Paryża, by tam prowadzić nowo otwartą filię firmy. Niestety jej wyjazd się opóźnia i jest zmuszona do wynajęcia mieszkania na okres miesiąca. Miała wylecieć przed światami i tym samym uciec od świątecznej gorączki, co było jej na rękę, bo od dłuższego czasu nie czuje magii świąt! Holden przyjeżdża do Londynu, by dopilnować swojego interesu. Ma pomóc przy otwarciu swojej najnowszej restauracji, a później wrócić do swojego świat. Okazuje się, że oboje bohaterów mają takie same inicjały, przez co dochodzi do pomyłki i właścicielka mieszkania wynajmuje mieszkanie naszej Harper i Holdenowi równocześnie. Właścicielka proponuje im zwrot większej części pieniędzy, jeśli zostaną ze sobą w mieszkaniu, przypływ gotówki w tak gorącym okresie brzmi kusząca, więc oboje się na to godzą. Czy między całkowicie nieznajomymi ludźmi może zrodzić się uczucie? Czy świąteczny romans to dobry pomysł? Przepraszam Was za taką recenzję, ale ta książka to jedno wielkie nieporozumienie. Chociaż mamy jakieś nawiązanie do tytułu. Kategoria książki to literatura obyczajowa, romans, a co otrzymujemy? Tanią, bezsensowną literaturę tylko dla dorosłych! Nigdy nie miałam styczności z książką, która, aż tak by mnie obrzydziła! Sięgając po romans, miałam na uwadze to, że zapewne będą sceny zbliżeń, ale liczyłam też na jakieś emocje! Zamiast uczuć dostałam pełną gamę obrzydliwych tekstów nawiązujących do danych części ciała. Słuchając książki, byłam pewna, że pojawią się na moich policzkach wypieki zawstydzenia, a jedyne co mnie spotkało to wyciąganie słuchawek z uszy, gdy znowu były obrzydliwe żarciki dwóch koleżanek na temat członka jednego z partnerów. Gdyby wyciąć wszystkie te zbereźne sceny, książka może byłaby nawet przeciętna, bo niestety, nie ma w niej nic nadzwyczajnego. Zazwyczaj staram się szukać pozytywów w moich recenzjach, ale tutaj jedyne co mogę pochwalić to tylko okładkę, bo w miarę mi się podoba. Reszta jest niestety tragiczna.
Książkę słuchałam jako audiobooka i już nawet lektorka mnie zaczynała mocno irytować. Dziwne akcentowanie, niezrozumiałe przerwy między zdaniami. Zgodzę się z inną opinią na serwisie lubimyczytac.pl ,,A i czasami mówiła z manierą, która chyba miała wyrazić jak ,,cool" jest główna bohaterka" - użytkownik everybookisblue. Tylko że główna bohaterka nie była ani trochę ,,cool". Jest mi przykro, że dostajecie w tak magicznym okresie najgorszą recenzję w całym życiu tego profilu, ale zdecydowanie nie polecam Wam tej książki. Jeśli szukacie taniego dzieła zawierającego sceny dla dorosłych, gdzie postacie są płytkie, fabuła nie jest niczym specjalnym, to możecie sięgnąć po ten tytuł, ale na własne ryzyko. Ocenka: 2/10Czy w wyniku małego nieporozumienia można znaleźć miłość swojego życia?
Ta książka pokazuje, że dwoje młodych ludzi, których drogi przypadkiem się skrzyżowały mogą okazać się swoimi bratnimi duszami.
Harper nie przepada za Świętami. Po śmierci kobiety, która ją wychowała, nie ma w Londynie nikogo, poza przyjaciółką z pracy imieniem Ruby, dla której święta to najlepszy okres w roku, dlatego choinkę ubiera już w listopadzie.
Harper miała dostać awans i przeprowadzić się do Paryża, więc kiedy szef przesuwa termin jej wyjazdu, kobieta jest zmuszona wynająć mieszkanie na kilka tygodni, ponieważ musiała opuścić to, w którym do tej pory mieszkała.
Holden to Amerykanin z krwi i kości. Przyjechał do Londynu, żeby otworzyć filię restauracji, którą prowadzi i wrócić na święta do ukochanego Nowego Jorku i rodziny, która tam na niego czeka.
Okazuje się, że Harper i Holden noszą to samo nazwisko, więc przez zupełny zbieg okoliczności wynajmują to samo mieszkanie i z uwagi na fakt, że oboje nie mają w planach zostawać w Londynie dłużej niż przez krótki okres wynajmu, postanawiają podzielić się lokum.
Książka jest zabawna, urocza i przejmująca, a czyta się ją niezwykle szybko. Czaruje swoim fantastycznym humor, mieszanką emocji, których dostarcza i niezapomnianym świątecznym klimatem.
Bawi i sprawia, że czytelnik śmieje się w głos, aby po chwili płakać rzewnymi łzami. Myślę, że każdy wielbiciel romansów powinien ją przeczytać.
Zdarza wam się czytać książki w świątecznym klimacie długo po Bożym Narodzeniu?
Mi się zdarzyło i wcale nie przeszkadzało.
"Świąteczne nieporozumienie" to książka pełna humoru, która potrafi poprawić nastrój.
Głównymi bohaterami są Harper i Holden. Ich ścieżki krzyżują się w mieszkaniu, które przez pomyłkę oboje wynajmują.
Mimo różnic w charakterze są całkiem podobni. Oboje przenieśli życie uczuciowe na dalszy plan ze względu na karierę i czują, że przez to coś im umknęło.
Harper nie może doczekać się upragnionego awansu. Niestety przez nową pracownicę wyjazd do Paryża zaczyna się od niej oddalać.
Holden otwiera w Londynie nowy oddział swojej restauracji i nie zamierza zostać długo w tym mieście.
Między naszymi bohaterami nie brakuje słownych utarczek i przytyków. Czy stworzą bliższą relację? O tym musicie się sami przekonać.
"Świąteczne nieporozumienie" to powieść nie tylko o dążeniu po szczeblach kariery, ale również o wierze we własne siły.
Książkę czytało mi się naprawdę przyjemnie nawet w maju.
Okazało się nawet, że mam coś wspólnego z Harper i Holdenem. Podzielam ich zdanie o tym, że początek listopada to zdecydowanie za wcześnie na bożonarodzeniowy klimat.
Bardzo fajna obyczajówka z romantycznym wątkiem i zabawnymi dialogami. Nie jest przesłodzona, przyjemnie się czyta, para bohaterów bardzo sympatyczna i nie sposób im nie kibicować. Idealna pozycja na czas świąteczny, na pewno poprawi Wam humor.
Odrobinę zbyt ckliwa i trochę nierzeczywista... Romantycznie słodka
Mówią, że kłamstwo ma krótkie nogi. W tym przypadku - uwodzicielski wzrok i przyciągający magnetyzm. Świat Stelli legł w gruzach, kiedy...
Gdy przeszłość odbiera świętom ich magię Ośnieżony Londyn wygląda bajecznie, zwłaszcza przez przystrojone bożonarodzeniowymi światełkami okna niewielkiej...
Teraz już nie mogę nic zrobić. Łzy same płyną po moich policzkach. Tym razem są to jednak łzy szczęścia.
Więcej