Ludzie od zawsze byli niebezpiecznie okrutni w swoich osądach. Im mniej o kimś wiedzieli, tym więcej mieli do powiedzenia na jego temat.
Roksana postanawia urozmaicić swoje nudne i przewidywalne życie, wykorzystując częstą nieobecność męża. Jej frustrację i rozczarowanie codziennością pogłębiają bezskuteczne starania o dziecko.
Sabina i Krystian przed dziesięcioma laty zaliczyli wpadkę. Choć wzięli ślub, każde z nich żyje własnym życiem.
Dominik, nauczyciel historii, marzy o dużej rodzinie. Niestety razem z żoną nie uzgodnili przed ślubem swoich planów na przyszłość. Gdy Iza zachodzi w niechcianą ciążę, ich relacje się zmieniają…
Lena i Michał to idealnie dobrana para z jasnym obrazem siebie i swojego związku. Bliscy nie mogą zrozumieć ich decyzji o nieposiadaniu dziecka, uważając, że jest podyktowana egoizmem i chwilową fanaberią.
Jakie relacje łączą bohaterów?
Czy zrozumiemy ich wybory?
I czy szczęście to słowo, które skończy te historie?
Wydawnictwo: Lucky
Data wydania: 2023-09-21
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 368
Język oryginału: polski
Musiał niepostrzeżenie wydostać się ze szkoły, co nie było łatwe, bo wejścia do budynku strzegła Tekla. Woźna zyskała swój przydomek wiele lat temu i podobno miało to związek z jakąś bajką i pajęczycą.
„Świadomy wybór” jest lekturą pokazującą jak różne jest zdanie na temat posiadania dzieci.Jedni bardzo pragną mieć i niestety maja problem z zajściem w ciąże,inni zaliczają „wpadkę” i nie mogą poradzić sobie z pokochaniem dziecka a jeszcze inni świadomie decydują się na bezdzietność.Czy można oceniać kogoś za jego decyzje życiowe?Absolutnie!!! Każdy powinien żyć po swojemu i nikt nie powinien wymuszać na kimś posiadanie dziecka.
Historia wielokrotnie poruszyła moje serce.Z pozoru wydaje się,że będzie to przewidywalna historia bohaterów.Tak naprawdę staje się bardzo ucząca.Pokazuje,że posiadanie dziecka może okazać się udręką i niezrozumieniem swojego ciała.
To powieść,która zachęca do przemyślenia i refleksji.Poruszane tematy w lekturze powodują,że inaczej spojrzymy na pary nie posiadające dziecka bądź mające je „przypadkowo”.Patrzmy na siebie i nie oceniajmy innych.Temat zdrady,niedoceniania partnera,samotności w małżeństwie powoduje,że fabuła przybliża problemy wielu rodzin w społeczeństwie.To sprawia,że czytanie jest jeszcze ciekawsze.
Książka pokazuje świadome wybory na temat powiększania rodziny bądź pozostania rodzina tylko we dwójkę.Nie oceniajmy innych,bo to jest ich życie!
Ogromnie polecam książkę
Cztery małżeństwa. Cztery historie. Co je ze sobą łączy? Pozorne szczęście. Trudne wybory. Niezrozumienie. Samotność. Spełnianie cudzych oczekiwań. Strach przed osądem...I tak można by wymieniać.. Codzienność. Historie jakich wiele toczy się wokół nas każdego dnia.
Lena i Michał jeszcze przed małżeństwem podjęli decyzję o nieposiadaniu dziecka. Pozostało im podzielić się nią z rodziną wciąż dopominającą się wnuków. Po kilku latach sytuacja zmusza ich do wyznania w końcu prawdy. Reakcja otoczenia jest bolesna dla obojga.. Iza i Dominki to kochające się małżeństwo. Ona z trudnymi relacjami z matką, nie spieszno jej do macierzyństwa, on wręcz przeciwnie, już marzy o dużej rodzinie. Gdy pewnego dnia ciąża Izy staje się faktem, na obrazie ich wspólnego życia zaczynają pojawiać się glębokie pęknięcia i bolesne rysy... Sabina i Krystian już 10lat po ślubie, który wzięli ze względu na zaliczoną wpadkę. Czy była to słuszna decyzja? Czy lata zranień i wzajemnego okłamywania pomoże uleczyć tragedia dziecka?.. I wreszcie Roksana.. Znudzona małżonka dla której dobry, kochający mąż to za mało więc sięgnęła po więcej. Czy jej się to opłaciło?..
Autorka porusza w książce wiele niełatwych tematów, w których z pewnością nie jeden czytelnik się odnajdzie. Trudne relacje i wymagania innych wobec naszego życia to dla wielu codzienność. Książkę czytałam ze świadomością tego. Odczuwałam ból bohaterów powieści a najbardziej małego Oskarka. Wciągnęła mnie jej fabuła od samego początku. Byłam ciekawa jak oni poradzą sobie z tymi wszystkimi trudnościami, dramatami. I tak jak w życiu, tak i tutaj nie zawsze jest happy end, a nawet jeśli to trzeba na niego ciężko zapracować.
Tytuł recenzji:
𝗦𝘇𝗸𝗹𝗮𝗻𝗸𝗮 𝘄𝗼𝗱𝘆
O czym jest Ś𝑤𝑖𝑎𝑑𝑜𝑚𝑦 𝑤𝑦𝑏ó𝑟 najnowsza powieść utalentowanej autorki Izabeli M. Krasińskiej?
Ś𝑤𝑖𝑎𝑑𝑜𝑚𝑦 𝑤𝑦𝑏ó𝑟 opowiada historię czterech małżeństw, które mają różne podejście do tematu rodzicielstwa. Autorka przy okazji przedstawiania kolei ich losów zadaje trudne pytania, na które później próbuje odpowiedzieć. Czy każdy powinien mieć dziecko? Czy warto mieć dziecko? Czy bycie rodzicem, to duże wyzwanie? Czy zostanie rodzicem to koniec fajnego życia? Jak dużym obciążeniem jest posiadanie dzieci? Po co komuś dzieci, jeśli nie ma dla nich czasu? A przede wszystkim, czy inni mają prawo wtrącać się i decydować, kto i kiedy powinien mieć dziecko? A jeśli para decyduje się na bezdzietność, to czy inni mają prawo piętnować i oceniać ich decyzję?
Izabela M. Krasińska w Ś𝑤𝑖𝑎𝑑𝑜𝑚𝑦𝑚 𝑤𝑦𝑏𝑜𝑟𝑧𝑒 poruszyła temat, który od zawsze był kontrowersyjny i mimo upływu lat, w tej kwestii nie wiele się zmieniło, a być może właśnie teraz dyskusje związane z macierzyństwem wzbudzają jeszcze większe emocje niż kiedyś, bo dziś stawiamy macierzyństwo na piedestale. Mamy teraz większą wiedzę i badania dotyczące roli matki w życiu człowieka, które dały fundament pod silny ruch promacierzyński. Dla większości ludzi rodzicielstwo jest źródłem satysfakcji i rozwoju. Są jednak osoby, dla których rola mamy lub taty jest źródłem stresu, a nawet problemów psychicznych.
Cztery pary, cztery różne historie.
Michał i Lena świadomie nie chcą zostać rodzicami, Igor i Roksana bardzo pragną mieć dziecko, ale ich starania ciągle kończą się fiaskiem. Dominik i Iza nie są zgodni w kwestii posiadania dziecka, a Krystian i Sabina, kiedyś zaliczyli wpadkę, wzięli ślub, chociaż nie byli gotowi na to, by zostać rodzicami.
Lena i Michał to para, która doskonale się rozumie, spełnia zawodowo, ale wbrew oczekiwaniom rodziny, zdecydowali się nie mieć dzieci. Żyją w stresie, bo obawiają się reakcji, doskonale zdają sobie sprawę, że taka decyzja nie spotka się z aprobatą rodziny. Gdy ich decyzja wychodzi w końcu na jaw, presja rodziny jest tak ogromna, że wydaje się, iż Lena wbrew temu, co wcześniej postanowili, ugnie się, pomimo tego, że Michał twardo obstaje przy swoim zdaniu.
Roksana i Igor od lat bezskutecznie starają się o dziecko. Brak potomka powoduje, że Roksana jest rozżalona, ma ciągłe pretensje i obraża Igora nawet w towarzystwie. W końcowym efekcie nieporozumienia pomiędzy małżonkami powodują, że ich drogi powoli się rozchodzą. Roksana zupełnie przestaje szanować męża i szuka wrażeń poza małżeństwem, wdaje się w romans z przypadkowo poznanym mężczyzną, który okazuje jej zainteresowanie. Sprawy się komplikują, gdy Roksana zachodzi w ciążę, a kobieta nie jest pewna, który z mężczyzn jest ojcem jej dziecka, gdyż sypiała z nimi oboma. Niestety kochanek nie zamierza ponosić odpowiedzialności, a Igor dawno wie, że Roksana go zdradza i nie cieszy go fakt, że żona spodziewa się dziecka.
Dominik i Iza pobrali się z wielkiej miłości. Mężczyzna marzy o licznym potomstwie, natomiast Iza, wprost przeciwnie wolałaby nie mieć dzieci w ogóle. Przeraża ją myśl zostania matką, zwłaszcza że wyniosła niedobre doświadczenia z domu. Jej matka nigdy jej nie kochała i nie była dla niej wsparciem. Gdy Dominik wymusza na niej zajście w ciążę, Iza wpada w depresję przedporodową. Całą winę bycia w ciąży zrzuca na Dominika i nie pozwala nikomu sobie pomóc, a po porodzie, pomimo iż wie, że powinna kochać swoje dziecko, ona nic nie czuje. Na poprawienie relacji w małżeństwie nie wpływa dobrze nastawienie matki Dominika ani brak pomocy ze strony matki Izy.
Sabina i Krystian nie są dobrymi rodzicami dla Oskara. Dawno temu wzięli ślub z powodu ciąży, a teraz każde z nich żyje swoim życiem i swoimi sprawami. Nie zauważają, że takim postępowaniem bardzo krzywdzą swojego syna. Wiecznie nieobecny ojciec pracujący za granicą, który brak zainteresowania synem próbuje wynagrodzić mu drogimi prezentami. Oskar zamiast prezentów wolałoby wspólną zabawę, ale ojciec zamiast propozycji wspólnego wyjścia do kina, woli spędzić wieczór w domu lub w ramionach kolejnych kochanek. Niepracująca Sabina, zamiast interesować się swoim dzieckiem, poświęca czas na swoje przyjemności. Udaje układną żonę i matkę tylko wtedy, gdy mąż wraca na chwilę do kraju, a potem wszystko toczy się tym samym torem, jak wcześniej. Ta dwójka ludzi skupionych na sobie ocknie się dopiero w chwili, gdy nieomal nie stracą syna w wypadku. Jeszcze bardziej wstrząsa nimi fakt, że chłopak umyślnie wjechał pod auto prowadzone przez Igora, by rodziców uwolnić od siebie.
Po jakimś czasie okazuje się, że wszystkie te pary są w jakiś sposób ze sobą powiązane.
Lena przyjaźni się z Izą i próbuje wspierać przyjaciółkę, gdy ta zachodzi w niechcianą ciążę i czuje się zdruzgotana. Dominik nie posiada się ze szczęścia, nie licząc się z tym, co przeżywa Iza. Kobieta dzieli się swoimi obawami z przyjaciółką. Lena w drodze do domu zastanawia się, jakby jej mąż zareagował na wiadomość, gdyby okazało się, że jest w ciąży. Dzieli się swoimi wątpliwościami z Michałem, ale jego reakcja ja zaskakuje. Nie spodziewała się, że niewinne pytanie, stworzy rysę na ich związku. Para zaczyna się kłócić. 𝑀𝑖𝑐ℎ𝑎ł 𝑝𝑜𝑚𝑦ś𝑙𝑎ł, ż𝑒 𝑔𝑑𝑦𝑏𝑦 𝑑𝑒𝑐𝑦𝑧𝑗𝑎 𝑜 𝑝𝑜𝑠𝑖𝑎𝑑𝑎𝑛𝑖𝑢 𝑑𝑧𝑖𝑒𝑐𝑖 𝑏𝑦ł𝑎 𝑡𝑎𝑘 𝑡𝑟𝑢𝑑𝑛𝑎 𝑑𝑜 𝑝𝑜𝑑𝑗ę𝑐𝑖𝑎, 𝑗𝑎𝑘 𝑡𝑎 𝑜 𝑖𝑐ℎ ś𝑤𝑖𝑎𝑑𝑜𝑚𝑦𝑚 𝑏𝑟𝑎𝑘𝑢, 𝑏𝑦ć 𝑚𝑜ż𝑒 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑝𝑜𝑑𝑐ℎ𝑜𝑑𝑧𝑖𝑙𝑖𝑏𝑦 𝑑𝑜 𝑘𝑤𝑒𝑠𝑡𝑖𝑖 𝑟𝑜𝑑𝑧𝑖𝑐𝑖𝑒𝑙𝑠𝑡𝑤𝑎 𝑧 𝑤𝑖ę𝑘𝑠𝑧ą 𝑜𝑑𝑝𝑜𝑤𝑖𝑒𝑑𝑧𝑖𝑎𝑙𝑛𝑜ś𝑐𝑖ą. 𝑍𝑎𝑤𝑠𝑧𝑒 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑟𝑎ż𝑎ł𝑜 𝑔𝑜 𝑡𝑜, ż𝑒 𝑝𝑜𝑤𝑜ł𝑎𝑛𝑖𝑒 𝑛𝑜𝑤𝑒𝑔𝑜 𝑐𝑧ł𝑜𝑤𝑖𝑒𝑘𝑎 𝑛𝑎 ś𝑤𝑖𝑎𝑡 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑧𝑢𝑝𝑒ł𝑛𝑖𝑒 𝑛𝑖𝑒𝑘𝑜𝑛𝑡𝑟𝑜𝑙𝑜𝑤𝑎𝑛𝑒 𝑝𝑟𝑧𝑒z 𝑝𝑟𝑎𝑤𝑜 𝑖 𝑛𝑎𝑡𝑢𝑟ę. 𝑊𝑖ę𝑘𝑠𝑧𝑜ść 𝑟𝑜𝑑𝑧𝑖𝑐ó𝑤 𝑤𝑦𝑤𝑖ą𝑧𝑦𝑤𝑎ł𝑎 𝑠𝑖ę 𝑧𝑒 𝑠𝑤𝑒𝑗 𝑛𝑖𝑒ł𝑎𝑡𝑤𝑒𝑗 𝑟𝑜𝑙𝑖 𝑛𝑎𝑗𝑙𝑒𝑝𝑖𝑒𝑗 𝑗𝑎𝑘 𝑢𝑚𝑖𝑎ł𝑎, 𝑎𝑙𝑒 𝑑𝑜𝑝ó𝑘𝑖 𝑠ł𝑦𝑠𝑧𝑎ł𝑜 𝑠𝑖ę […]o tragediach z udziałem dzieci z powodu dorosłych, […]𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑜ż𝑛𝑎 𝑏𝑦ł𝑜 𝑢𝑧𝑛𝑎ć, ż𝑒 𝑝𝑟𝑜𝑘𝑟𝑒𝑎𝑐𝑗𝑎 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑧𝑛𝑎𝑐𝑧𝑜𝑛𝑎 𝑑𝑙𝑎 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑖𝑐ℎ.
Depresja poporodowa to temat, o którym mówi się wciąż za mało, ale przynajmniej się mówi. Ale depresja, która dopada kobiety przed porodem — w stanie "błogosławionym", kiedy powinny lśnić, rozkwitać i czuć radość z rosnącego w niej życia, to temat tabu. Depresja poporodowa to choroba, o której się mówi, lecz o tej pierwszej nie wiele wiadomo, gdyż często nie jest prawidłowo diagnozowana. Obniżenie nastroju i smutek przypisuje się zmianom hormonalnym związanym z ciążą. Gdy Iza popada w smutek i traci zainteresowanie czymkolwiek, nikt nie rozumie jej zachowania, bo przecież powinna cieszyć się i być szczęśliwa z powodu tego, że jest w ciąży i wkrótce zostanie matką. Mąż i rodzina próbują wywołać w niej poczucie winy, bo oburza ich, że się nad sobą użala. Nadal oczekuje się od młodych, że będą mieli dzieci bez względu na wszystko, nikt nie wierzy, że stan błogosławiony może być przyczyną depresji. Dominik bagatelizuje dolegliwości Izy, że 𝑖𝑟𝑟𝑎𝑐𝑗𝑜𝑛𝑎𝑙𝑛𝑎 𝑛𝑖𝑒𝑛𝑎𝑤𝑖ść 𝑑𝑜 𝑚ęż𝑎 𝑖 𝑑𝑧𝑖𝑒𝑐𝑘𝑎 𝑐𝑎ł𝑘𝑖𝑒𝑚 𝑜𝑑𝑒𝑏𝑟𝑎ł𝑎 𝑗𝑒𝑗 𝑟𝑜𝑧𝑢𝑚 𝑖 𝑧𝑎𝑝𝑟𝑜𝑤𝑎𝑑𝑧𝑖ł𝑎 𝑛𝑎 𝑔𝑟𝑎𝑛𝑖𝑐𝑒 𝑜𝑏łę𝑑𝑢. 𝑆𝑡𝑎ł𝑎 𝑛𝑎𝑑 𝑘𝑟𝑎𝑤ę𝑑𝑧𝑖ą 𝑖 𝑡𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑘𝑟𝑜𝑘 𝑑𝑧𝑖𝑒𝑙𝑖ł 𝑗ą 𝑜𝑑 𝑧𝑛𝑖𝑠𝑧𝑐𝑧𝑒𝑛𝑖𝑎 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑖𝑒𝑔𝑜. Czy jest dla nich jakaś szansa? Często nie wystarczy wielka miłość, by ocalić związek. 𝐷𝑧𝑖𝑠𝑖𝑎𝑗 𝑜 𝑤𝑖𝑒𝑙𝑒 ł𝑎𝑡𝑤𝑖𝑒𝑗 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑠𝑖ę 𝑟𝑜𝑧𝑤𝑖𝑒ść, 𝑛𝑖ż 𝑝ó𝑗ść 𝑛𝑎 𝑡𝑒𝑟𝑎𝑝𝑖ę 𝑚𝑎łż𝑒ń𝑠𝑘ą.
Problem z poczęciem dziecka wystawia związek na próbę. Igor snuje marzenia o tym, jak będzie wyglądało ich dziecko i jak ich życie zmieni się na lepsze. Problem pojawia się wtedy, gdy kolejne próby poczęcia nie przynoszą rezultatu. Pozytywne emocje ustępują frustracji i rozgoryczeniu. Wtedy Igor dostrzega, jaką kobietą naprawdę jest Roksana i jak źle go traktuje, rodzi się w nim bunt. Kochał żonę ponad wszystko, a ona, zamiast szukać rozwiązania ich problemów, publicznie szydzi z męża. Czarę goryczy przelew fakt, że na jaw wychodzi romans Roksany z Krystianem. Wiadomość o ciąży Roksany, zamiast ucieszyć Igora, jeszcze bardziej go dołuje. Roksana, 𝑚𝑖𝑎ł𝑎 𝑚𝑖ł𝑜ść 𝐼𝑔𝑜𝑟𝑎, 𝑎𝑙𝑒 𝑛𝑖𝑒 𝑝𝑜𝑡𝑟𝑎𝑓𝑖ł𝑎 𝑔𝑜 𝑢𝑠𝑧𝑎𝑛𝑜𝑤𝑎ć 𝑎𝑛𝑖 𝑜𝑘𝑎𝑧𝑎ć 𝑤𝑑𝑧𝑖ę𝑐𝑧𝑛𝑜ś𝑐𝑖. Gdy zrozumiała, że jej uczucie było prawdziwe i płynęło z głębi serca, było już za późno. Nie doceniała tego, co miała.
Krystian i Sabina to rodzice nieodpowiedzialni, leniwi i lekkomyślni. Pobrali się z powodu tzw. wpadki, bo chcieli wykazać się odpowiedzialnością, a której nie wystarczyło im na zbyt długo. Para, która nigdy nie pałała do siebie gorącym uczuciem, wciąż ma do siebie pretensje o to, że muszą być razem, bo mają dziecko. Trudno zrozumieć ich zachowanie i podejście do Oskara, którego zaczyna wychowywać ulica. Krystian ucieka przed rodziną do pracy za granicą, a Sabina żyje po swojemu. Dobro dziecka nie ma dla nich znaczenia. Trzeba dopiero tragedii, która nimi wstrząśnie, by w końcu zrozumieli, co dla nich jest tak naprawdę ważne. Są zdruzgotani obrazem swego rodzicielstwa. 𝑍𝑎𝑛𝑖𝑒𝑑𝑏𝑦𝑤𝑎𝑛𝑦 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑧 𝑜𝑏𝑜𝑗𝑒 𝑟𝑜𝑑𝑧𝑖𝑐ó𝑤, 𝑝𝑜𝑠𝑡𝑎𝑛𝑜𝑤𝑖ł, ż𝑒 𝑠𝑖ę 𝑧𝑎𝑏𝑖𝑗𝑒. 𝐷𝑧𝑖𝑒𝑤𝑖ę𝑐𝑖𝑜𝑙𝑎𝑡𝑒𝑘 𝑐ℎ𝑐𝑖𝑎ł 𝑝𝑜𝑝𝑒ł𝑛𝑖ć 𝑠𝑎𝑚𝑜𝑏ó𝑗𝑠𝑡𝑤𝑜, 𝑏𝑜 𝑜𝑛𝑖, 𝑧𝑎ś𝑙𝑒𝑝𝑖𝑒𝑛𝑖 𝑓𝑜𝑟𝑠ą 𝑖 𝑠𝑤𝑜𝑖𝑚 𝑒𝑔𝑜𝑖𝑧𝑚𝑒𝑚, 𝑚𝑖𝑒𝑙𝑖 𝑔𝑜 𝑔łę𝑏𝑜𝑘𝑜 𝑤 …
Minęło już sporo czasu od chwili, gdy przeczytałam książkę, ale wciąż analizuję postawy i zachowania bohaterów. Próbuję zrozumieć ich emocje i zachowania. Moim zdaniem ta powieść idealnie nadaje się do tego, by po jej przeczytaniu zachęcić do dyskusji. Czy zostać rodzicem, czy też nie? Czy decyzje bohaterów były właściwe, czy może nie? Jak ja postąpiłabym/postąpiłbym na ich miejscu?
Upłynęło mnóstwo wody, gdy jako młoda mężatka nawet nie zastanawiałam się nad tym, czy podołam zadaniu bycia matką. Dla mnie to było oczywiste, że małżeństwo zawiera się nie tylko po to, żeby być razem, ale żeby przede wszystkim na świat sprowadzić dziecko. Jakim się będzie rodzicem, nikt w ogóle nad tym się nie zastanawiał. Gdy nie od razu udało się nam spłodzić potomka, nasłuchaliśmy się mnóstwa przykrych słów od rodziny, zwłaszcza od tej, która nie miała pojęcia o tym, dlaczego nadrodziny naszej pociechy przesunęły się w czasie. Wydaje się to niemożliwe, że w dzisiejszych czasach takie myślenie ma jeszcze miejsce, lecz jak pokazuje autorka, w tej kwestii nie wiele się zmieniło. Rodzinie Leny i Michała trudno przyjąć do wiadomości fakt, że nie chcą być rodzicami, chociaż para uważa, że do tej roli zwyczajnie się nie nadaje. Matka Leny, która wydawała się tolerancyjna i otwarta na innych, nie potrafi tej wyrozumiałości i akceptacji okazać swojej córce. Ś𝑤𝑖𝑎𝑑𝑜𝑚𝑎 𝑏𝑒𝑧𝑑𝑧𝑖𝑒𝑡𝑛𝑜ść, 𝑛𝑖e 𝑜𝑧𝑛𝑎𝑐𝑧𝑎 𝑜𝑑 𝑟𝑎𝑧𝑢, ż𝑒 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑠𝑖ę 𝑛𝑖𝑒𝑜𝑑𝑝𝑜𝑤𝑖𝑒𝑑𝑧𝑖𝑎𝑙𝑛𝑦𝑚 𝑑𝑢𝑝𝑘𝑖𝑒𝑚 𝑖 𝑒𝑔𝑜𝑖𝑠𝑡ą. 𝑁𝑎𝑝𝑟𝑎𝑤𝑑ę 𝑛𝑖𝑒 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑐𝑦 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑝𝑎𝑑𝑎𝑗ą 𝑧𝑎 𝑑𝑧𝑖𝑒ć𝑚𝑖 […] Iza nie znajduje zrozumienia w kwestii tego, że nie chciała być matką i, że niechciana ciąża mogła spowodować u niej załamanie nerwowe.
Mówi się, że dziecko jest cudem natury i że zostać rodzicem to szczyt szczęścia. Zdanie sobie sprawy z wielowątkowości tej roli, w jaką wciela się osoba spodziewająca się dziecka, jest jednym z przejawów świadomego rodzicielstwa. Często młodzi rodzice nie są świadomi, jaka odpowiedzialność na nich spadnie, jak trudne jest rodzicielstwo, nie zastanawiają się, czy podołają temu wyzwaniu. Niektóre pary myślą, że dziecko uratuje ich związek przed rozpadem i na to liczą, zostając rodzicami, a dopiero wtedy zaczyna się prawdziwe życie. Ich świat wywróci się do góry nogami. 𝑇𝑟𝑧𝑒𝑏𝑎 𝑏ę𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑔𝑜 𝑛𝑎 𝑛𝑜𝑤𝑜 𝑝𝑜𝑢𝑘ł𝑎𝑑𝑎ć 𝑖 𝑧𝑟𝑜𝑏𝑖ć 𝑤 𝑛𝑖𝑚 𝑚𝑖𝑒𝑗𝑠𝑐𝑒 𝑑𝑙𝑎 𝑑𝑧𝑖𝑒𝑐𝑘𝑎.
Z własnych obserwacji, a już trochę żyję na tym świecie, niestety, powiem to wprost, niektórzy nie powinni mieć dzieci. Byliby świetną ciocią/wujkiem, ale zwyczajnie nie nadają się na rodziców. Wokół nas są rodzice szczęśliwi i uśmiechnięci, ale są też przemęczeni, smutni, przerażeni i nieszczęśliwi. Oczekując dziecka, każda kobieta ma pewne fantazje, wyobrażenia i marzenia o tym, jak to będzie w ciąży i po narodzeniu maleństwa. Najczęściej są to pozytywne myśli będące wyrazem jej pragnień, niestety często też powstają one na bazie nierzetelnej wiedzy (plotek, pokazywanej w mediach tylko pozytywnej strony macierzyństwa). Czy zostać rodzicem, to zawsze powinien być świadomy wybór, a nie presja rodziny i społeczeństwa. Nie będziesz mieć dzieci, to kto Ci poda przysłowiową szklankę wody, a czy jeśli będziesz na siłę rodzicem, bo tak wypada, ktoś ci ją poda? Co będzie, gdy instynkt macierzyński, o którym tyle się mówi, nie zadziała? Cudnie, gdy na widok swojego dziecka rozleje się ciepło w sercu i ogarnie niewysłowiona radość z narodzin dziecka, ale przed rodzicami i tak otwiera się droga, która nigdy nie będzie miała końca. Rodzicem zostaje się na zawsze.
Czym jest świadomy wybór w powieści Izabeli M. Krasińskiej? Ten tytuł kryje bardzo mądre przesłanie. To nie tylko świadome rodzicielstwo, ale świadomie podejmowane decyzje odnoście priorytetów w życiu, które często są oceniane przez innych, stają się powodem napiętnowania i alienacji. Zawsze lepiej wiemy, co dla innych dobre, oceniamy, oskarżamy. Tak jest łatwiej, tak jest prościej. Zawsze wiemy, co byśmy zrobili, gdybyśmy byli na czyimś miejscu, na pewno zrobilibyśmy to inaczej. Problem w tym, że nie jesteśmy na czyimś miejscu i wcale nie wiemy, jak byśmy postąpili. Nie mamy pojęcia, jakie za kimś wloką się obciążenia rodzinne, traumy z dzieciństwa, jak bolesną szkołę przeszli, zanim znaleźli się tu i teraz. Lubimy oceniać innych poprzez profil fejsbookowy, na którym prezentują idealne życie. Zazdrościmy im, nie zastanawiając się nad tym, że być może, to tylko zwykłe oszustwo mijające się z prawdą. Żyjmy własnym życiem, zróbmy coś, by zmienić swój los. Podejmujmy świadome decyzje, nie ulegajmy modom i naciskom, nie spełnijmy czyiś marzeń.
𝑆𝑧𝑐𝑧ęś𝑐𝑖𝑒 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑛𝑖𝑒𝑧𝑤𝑦𝑘𝑙𝑒 𝑢𝑙𝑜𝑡𝑛𝑒. 𝑆𝑧𝑢𝑘𝑎𝑚𝑦 𝑔𝑜 𝑢𝑝𝑎𝑟𝑐𝑖𝑒 𝑑𝑜𝑜𝑘𝑜ł𝑎, 𝑝𝑜𝑑𝑐𝑧𝑎𝑠 𝑔𝑑𝑦 𝑤 𝑟𝑧𝑒𝑐𝑧𝑦𝑤𝑖𝑠𝑡𝑜ś𝑐𝑖 𝑐𝑖ą𝑔𝑙𝑒 𝑚𝑎𝑚𝑦 𝑗e 𝑛𝑎 𝑤𝑦𝑐𝑖𝑎𝑔𝑛𝑖ę𝑐𝑖𝑒 𝑟ę𝑘𝑖.
Ciągnęło mnie do tej książki. Ogromnie. Znałam już styl Autorki i to jak potrafię przepaść w jej mocno życiowych historiach. Nie zawiodłam się i tym razem. ,,Świadomy wybór" to przepełniona autentycznymi emocjami historia czterech różnych związków, które łączy jedno - dzieci. Jedni je mają i sobie nie radzą, inni ich nie chcą, a jeszcze inni wytrwale się o nie starają... bez efektów. To historie do bólu prawdziwe, często łamiące serce i takie zwyczajnie ludzkie. W tle otrzymujemy rodzinne niesnaski, nieznośne teściowe pragnące do śmierci ingerować w życie swoich synów, jak również odwieczne pytania rodziny - ,,no kiedy to dziecko!?" Autorka poruszyła w tej książce odważny i zarazem potrzebny temat, jakim jest świadoma decyzja o nieposiadaniu dziecka. Jednocześnie zobrazowała z jakim odbiorem społecznym spotyka się taki ,,świadomy wybór" partnerów - naciski rodziny, wyśmiewanie się kolegów z pracy, którzy problemów upatrują w niepłodności. Podobnie sytuacja ma się z nieudanymi próbami zajścia w ciążę, kiedy pary marzące o dziecku za wszelką cenę próbują osiągnąć cel, jednocześnie upatrując w każdym zbliżeniu celów wyłącznie prokreacyjnych. Takie pary również piętnowane są przez otoczenie odwiecznym przypominaniem, że ,,zegar tyka".
Mimo mnogości bohaterów nie pogubiłam się w tej powieści, a każdy z wątków jednakowo mnie zaangażował. Całą sobą przeżywałam rodzinne dramaty, kłótnie i z bólem przyglądałam się temu, jak związki rozpadają się na moich oczach targane przez wzajemne niezrozumienie, rozczarowanie, zdrady, czy różnicę charakterów. Nie zabrakło łez wzruszenia, gdy pomyślałam, że to nie tylko literacka fikcja, a takie rodzinne tragedie rozgrywają się przecież w prawdziwym życiu. Pragnę zachęcić Was do sięgnięcia po tę wartościową książkę, ukazującą, że rodzicielstwo (a zarazem dzieciństwo) niestety nie zawsze wiąże się cudownymi chwilami pełnymi miłości. Nierzadko bliscy zamiast wspierać - dokładają zmartwień i potęgują problemy, a nasze życiowe decyzje i postawy warunkowane są często tym, co sami przeżyliśmy w dzieciństwie. Uwielbiam takie refleksyjne historie i zdecydowanie polecam.
Czy w każdej plotce tkwi ziarno prawdy? A może to niedomówienia i przemilczane sytuacje bolą najbardziej?
Czy można przełamać tabu?
Roksana marzy o zmianach w swoim życiu, przede wszystkim pragnęłaby mieć dziecko, którego jednak nie mogą wraz z mężem-Igorem sprowadzić na świat. Poza tym jest wyrachiwana i nie raz dała małżonkowi odczuć swoje niezadowolenie.
Czy romans który kobieta nawiązuje przypadkiem przerodzi się w coś poważnego? A może jedna ze stron się wycifa?
Sabina i Krystian nie planowali zakładać rodziny. Wydają się nawet wzajemnie nie lubić.
Mężczyzna na co dzień mieszka i pracuje w Niemczech, lecz w tym układzie jest jeszcze dziewięcioletni pozbawiony opieki chłopiec-Oskar.
Co musi się stać by jego rodzice przejrzeli na oczy?
Dominik marzył o roli ojca od zawsze . Problem w tym, że nigdy nie powiedział o tym żonie, która z kolei wcale nie myśli o powiększeniu rodziny.
Gdy w końcu zachodzi w ciążę sytuacja się pogarsza .. I to bardzo.
Lena I Michał są szczęśliwi we dwoje. Cp więcej świadomie zrezygnowali z rodzicielstwa.
Ich postawa nie spotkała się z akceptacj? bliskich, nieustannie wywierających presję bliskich..
Jakie relacje połączą wszystkich bohaterów i czy jazdej z par jest pisany happy end?
Ta książka bardzo mnie poruszyła i czytając ją odczuwałam cały wachlarz emocji.
Nie wszystkich bohaterów udało mi się polubić, ale Pani Iza każdego z nich wspaniale wykreowała , a co ważniejsze w powieści dotykała kwestii będących dla wielu osób tabu.
Otrzymujemy tu mocne skłaniające do refleksji przesłanie.
Jest to lektura wymagająca uwagi, refleksji i empatii.
To historia o trudnych wyborach, toksycznych relacjach, lecz także o miłości i o tym ,że do pewnych decyzji trzeba dojrzeć.
Polecam gorąco ?
Roksana nieszczególnie przepada za swoim mężem. Nie szanuje go i zrzuca na niego winę za brak potomstwa. By urozmaicić sobie życie wikła się w romans, który komplikuje jej życie.
Sabina i Krystian dziesięć lat temu zaliczyli wpadkę. Pobrali się, ale każde z małżonków żyje własnym życiem. Ich zachowanie ma negatywny wpływ na ich syna, Oskara.
Dominik marzy o dużej rodzinie. Niestety jego żona nie jest zachwycona perspektywą zostania mamą. Gdy okazuje się, że jest w ciąży, ich małżeństwo zaczyna przeżywać spory kryzys.
Lena i Michał nie chcą mieć dzieci. Uważają, że potomstwo nie jest im do szczęścia potrzebne. Ku ich rozpaczy, najbliższa rodzina naciska na nich by jak najszybciej zafundowali sobie bobasa. Nie potrafią zrozumieć, że małżeństwo ma całkiem inne priorytety.
Dziecko to nie zabawka. Gdy przyjdzie na świat nie da złożyć się reklamacji, kiedy nie będzie spełniać naszych wymagań. Rodzicielstwo to nie zabawa. Jeśli już ktoś zdecyduje się zostać rodzicem musi wziąć odpowiedzialność za istotę, którą powołał na świat. Jednak nie każdy nadaje się na rodzica... Nie każdy też chce być rodzicem. Czy jest to przejaw egoizmu? Nie. Po prostu nie czuje powołania do bycia rodzicem. Niestety nie każdy potrafi to zrozumieć. Niektórzy starają się naciskać pary na posiadanie potomstwa. Jednak czy to słuszne postępowanie? W moim przekonaniu nie przyniesie ono niczego dobrego. Przekonali się o tym niektórzy bohaterowie Świadomego wyboru...
Kiedy przeczyta się tę książkę nie od raz przejdzie się do porządku dziennego. Śledząc losy poszczególnych bohaterów nas umysł pracuje na pełnych obrotach. Analizuje poszczególne sceny. Stara się zrozumieć motywy bohaterów, których obserwujemy a na podstawie własnych doświadczeń i światopoglądu próbuje zająć konkretne stanowisko. Przez to, gdy tylko dotrzemy do ostatniego zdania w naszej głowie będzie panował chaos. Będziemy czuli, że musimy jeszcze raz wszystko dokładnie przeanalizować i poukładać w swojej głowie to z czymś się spotkaliśmy. Ja tak miałam. Od przeczytania tej książki minęło już kilka dni a ja wciąż analizuję postawy poszczególnych postaci. Jednak jedno wiem na pewno...
Świadomy wybór to prawdziwa lekcja życia. Pozwoliła mi innymi oczami spojrzeć na problemy, z którymi borykali się bohaterowie i zrozumieć, że nie wszystko jest tak proste jakby się wydawało. Bez lukru, z całą brutalnością pokazała, że prawdziwe życie różni się od reklamy akcesoriów dla dzieci, w których rodzice zawsze tryskają radością. Rodzicielstwo to ciężki kawałek chleba. Wyprowadzenie małego człowieka ,,na ludzi'' wcale nie jest takie proste i nie każdy marzy tego spróbować.
Świadomy wybór to książka prawdziwa do bólu. W moim przekonaniu ważna i odważna. Opowiada o wielu dylematach i dramatach wielu par mieszkających zapewne na całym świecie. To opowieść o niezrozumieniu, ciągłej walce z oczekiwaniami bliskich oraz o konflikcie serca i rozumu. Świadomy wybór to głos wielu, który powinien zostać wysłuchany.
Cieszę się, że znowu trafiam na książkę napisaną przez Izabelę M. Krasińską. Czekałam na to dość długo, ale oczekiwanie okazało się niezwykle owocne, a treść ,,Świadomego wyboru" na długo zapadnie mi w pamięci. Z całą pewnością użyczę tę książkę osobom niezdecydowanym, a także nieco lekkomyślnym- taki zimny prysznic, jaki funduje nam pisarka, może dobrze pokierować ścieżkami życiowymi konkretnego odbiorcy. Każdy rozdział dodany do ,,Świadomego wyboru" jest wciągający, a ja sama bardzo interesowałam się losami bohaterów. Nie miałam swoich faworytów, chociaż czasem przeżywałam coś na wzór rozgoryczenia, jak też realnie zaciskałam kciuki, by w końcu wszystko potoczyło się pomyślnie. Skoro więc czułam się tak, jak gdyby bohaterowie byli prawdziwi, a nie fikcyjni, to moje zachowanie można potraktować jako dowód świetnie opracowanej fabuły. Brawo!
,,Świadomy wybór" to książka bardzo mocna, a zarazem stuprocentowo obyczajowa. Autorka przedstawiła nam bowiem różne oblicza macierzyństwa i tacierzyństwa. Podkreśliła, że powiększenie rodziny nie może być kaprysem, choć oczywiście nieplanowane ciąże się zdarzają. Bywa, że jedne pary czekają na ten moment latami, inne notorycznie odkładają ten plan na dłużej niewiadomą przyszłość, a bezlitosny zegar biologiczny tyka. Jeszcze inna sytuacja mówi o wymuszaniu potomstwa przez najbliższą rodzinę, jak też o braku chociaż minimalnego instynktu macierzyńskiego. Co też można zrobić, gdy para ma bardzo podzielone zdanie na ten temat- jedno z nich bardzo tego pragnie, a drugie nie chce nawet o tym słyszeć? Ile par, tyle opinii.
Taką mieszankę odnośnie do planowania rodziny przedstawiła nam autorka ,,Świadomego wyboru". Wykreowała cztery pary, w tym jedną mającą już kilkuletniego syna. Nie zdradzę, czy pary mają coś ze sobą wspólnego, niemniej jednak na pewno czytelnikom nie zabraknie tu mocnych wrażeń. Przestrzegam jednak przed pochopną opinią czy krytykowaniem, a nawet szykanowaniem. To, że ktoś nie czuje w sobie instynktu macierzyńskiego lub nie pcha się na tytuł ojca roku, nie robi z niego potwora, proszę o tym pamiętać.
Podczas czytania powieści warto sobie też zadać następujące pytanie: jaki wpływ na decyzję o dziecku mają przeżycia człowieka z przeszłości? Czy ktoś pochodzący z patologii może zapewnić swojemu dziecku szczęście i miłość? Czy w ogóle nadaje się na rodzica? A może zrobi wszystko, by jego latorośl nigdy nie doświadczyła tak traumatycznych przeżyć i tym samym okaże się rodzicem na medal? Zapewniam, że jest to bardzo istotny temat, godny indywidualnych przemyśleń.
Autorka, poprzez historię czterech par, pokazała nam istny wachlarz emocji związany z ogłaszaniem tego, mogłoby się wydawać, cudownego wydarzenia. Jak jednak widzimy, nie wszystko związane z ciążą musi być bajkowe. Między parami może dochodzić do obrzucania się błotem, czynienia wyrzutów, poniżania, prania brudów, nienawiści. Warto więc prześledzić perypetie wszystkich bohaterów i od razu ich nie oczerniać. Wręcz przeciwnie- każdemu należy się odrobina zrozumienia.
Po przeczytaniu tej lektury wiem jedno- bardzo dziękuję moim rodzicom, którzy nigdy nie namawiali mnie siłą do macierzyństwa, nie zadawali ciągłych pytań i nie bawili się w swatki. Nie jestem matką, bo tak poukładało się moje życie. Gdybym jednak nią została, to NIGDY pod przymusem. Uważam to za najgorszą formę powiększania rodziny. Dziecko to ogromna odpowiedzialność, a nie zabawka na baterie, którą można wyłączyć i schować do szafy. Warto o tym pamiętać.
Co tu dużo mówić- książka jest świetna, a autorka włożyła w nią mnóstwo pracy. Myśli każdego z bohaterów pokazała niemal osobno, a zatem starannie dobierała słowa i perfekcyjnie odseparowała każdy z rozdziałów. Okładka i tytuł także są bardzo wymowne, idealnie pasują do tematu powieści.
Polecam!
Piotr dochodzi do siebie po wypadku samochodowym, w którym omal nie zginął. Razem z Martą i dziećmi przeprowadzają się do niewielkiej miejscowości...
Intrygująca, niepokojąca, gęsta od kłamstw. Historia, której długo nie zapomnicie! Dominika i Maciej mają wspaniałą córkę, piękny dom i miłość, o jakiej...