Gdyby Agatha Christie pisała komedie kryminalne, wyglądałyby właśnie tak!
Do eleganckiego hotelu w niewielkiej wsi przyjeżdżają laureaci konkursu literackiego – ambitni pisarze przed debiutem. Niecierpliwie wyczekując ogłoszenia zwycięzcy, odkrywają, że zarówno sam konkurs, jak i miejsce, w którym się znaleźli, są dość podejrzane… i bardzo pechowe.
Niebawem jeden z jurorów zostaje zamordowany. Sprawę prowadzi aspirant Andrzej Balicki, stary kawaler ze słabością do krwawych kryminałów i brutalnych thrillerów. Problem w tym, że w feralną noc przez pokój ofiary przewinęli się praktycznie wszyscy goście a na dodatek jest wśród nich dawna ukochana Balickiego… Nikt nie może opuścić pensjonatu – wszyscy stają się podejrzani. Tylko kto mógł mieć powód, by popełnić morderstwo? Czy rzeczywiście był to ktoś z gości? I co wspólnego z tym wszystkim ma papuga, która zna tylko jedno (brzydkie) słowo?
Wydawnictwo: DRAGON
Data wydania: 2020-10-14
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
Ostatnio miałam okazję przeczytać i zrecenzować komedię kryminalną Iwony Banach pt. "Stara zbrodnia nie rdzewieje" @wydawnictwo_dragon
Do Głuszyna (niewielkiej wsi) przyjeżdżają ambitni pisarze, którzy są jeszcze przed swoim debiutem. Są laureatami w konkursie literackim, którego organizatorką jest Adamina Kłuj (przedstawicielka wydawnictwa). Wyniki konkursu miały być ogłoszone w eleganckim hotelu. Debiut każdego z laureatów został napisany w innej dziedzinie literackiej i każdy z nich bardzo chciał wygrać...
Nikt z przebywających tam laureatów nie podejrzewał, że miejsce w którym się znajdują jest dosyć specyficzne...
Było specyficzne i to bardzo!
Wiecie, że kocham zwierzęta i to bardzo! Aczkolwiek papuga, która występowała w tej książce trochę zalazła mi za skórę, Nie dość, że klnęła jak szewc, to jeszcze była wredną "małpą". 🙈😀 A pod koniec książki zrobiła "to i owo" gdziekolwiek popadło...🙈 Na dodatek, miała bardzo ciekawe imię... - Pinda.
No NIE, NIE, NIE...
Wiem, że to komedia kryminalna i traktowałam tę książkę z przymrużeniem oka, lecz w niektórych momentach mnie to przerosło 🙈
Dosyć o papudze, wróćmy do bohaterów...
Nie byłby to kryminał, gdyby nie było morderstwa...W oczekiwaniu na wyniki jeden z jurorów zostaje zamordowany. Sprawą zajął się aspirant Andrzej Balicki, który jest starym kawalerem. Jak później się okazuje wśród gości znajduje się ukochana aspiranta z dawnych lat...
Kto zamordował jurora?
Czy mordercą jest jakiś zazdrosny debiutant?
A może w to wszystko jest zamieszana papuga Pinda?
Czy miłość aspiranta do byłej ukochanej powróci?
Jeżeli chcecie poznać odpowiedzi na powyższe pytania to zapraszam do przeczytania :-)
Ze swojej strony mogę Wam zacytować jeden fragment:
"...A nasza pokojówka? Hanka Kozioł?
- Co z nią?
- Świąteczny karp ją zabił!
- Zadławiła się ością?
- A gdzie tam! Normalnie jechała do domu po pracy, położyła karpia w reklamówce na siedzeniu pasażera, nagle karp siup, ona łup w słup, na miejscu trup..." 🙈🙈🙈
Lubię komedie kryminalne za ich lekkość, absurdalność sytuacji oraz możliwość oderwania się od rzeczywistości. Ciekawy temat przewodni, jakim jest wyczekiwanie wyników konkursu literackiego, papuga o imieniu Pinda, która powtarza w kółko tylko jedno słowo (i to na dodatek niecenzuralne) oraz zwłoki (całkiem świeże). Akcja wartka, humoru nie brakuje, więc jest i zainteresowanie innymi książkami autorki ;)
Aluzje do znanej nam rzeczywistości. Uwypuklenie śmiesznostek w zachowaniu ludzi zabiegających o tę sama nagrodę, muszących zię zmierzyć z nieoczekiwaną sytuacją.
Papuga, która jednych zauroczy, innych zirytuje.
I nawet nie przeszkadzało mi szybkie odkrycie sprawcy zbrodni.
Głuszyn to typowa polska wieś emerycka, odcięta od świata, żyjąca plotkami. Tu w ekskluzywnym hotelu spotykają się laureaci konkursu literackiego na debiut. To „zacne” towarzystwo, zbieranina „ambitnych” pisarzy przed debiutem. Każdy liczy na wygraną i każdy chce wydać powieść… To mały przytyk do rzeczywistości i środowiska pisarzy.
Pinda to hotelowe zwierzątko, niebieskoskrzydłe ptaszysko z żółtym brzuchem, czyli rozpieszczona papuga ara. Z miejsca podbiła me serducho. Pozazdrościłam jej możliwości intonacyjnych i ekspresji wysławiania się. Papuga gada. I to jak! Jest zwyczajnie nieprzyzwoita. Wciąż powtarza ku*wa w różnych tonacjach. I niebezpieczna, gdy zamienia się w kolorowy pocisk żyrandol-ziemia. Wtedy nawet trenerka personalna nie pomoże.
W powieściach autorki trup musi być i już. To niemy bohater w centrum wydarzeń. Intryga kryminalna jest nieźle zapętlona. Akcja urozmaicona katastrofami, zabawnymi sytuacjami i zaskakującym rozwiązaniem z rogatym pechem w tle. Co w hotelu się nie działo! Policja ma co robić. Miałam zagwozdkę do rozwiązania. Nie kto zabił. To była kwestia drugorzędna. Ważniejsze było, jaką traumę przeżyła Pinda i kto wcześniej był jej właścicielem? Prawda zwaliła mnie z nóg! Sza-po-ba, Iwona!
Uwielbiam poczucie humoru Iwony. Bawi się słowami, wyłapuje ich niuanse, a do tego jest uważną obserwatorką polskiej rzeczywistości. Zawsze bawią mnie imiona i nazwiska jej bohaterów. Co powiecie na Adaminę, Kwirynę, Mszczuję? Podczas lektury kilka razy parskałam ze śmiechu. Uśmieszek cały czas błądził na mej twarzy.
„Stara zbrodnia nie rdzewieje” to zabawna komedia kryminalna. Z ironią uderza w ludzi po raz pierwszy chwytających za pióro, porywających się na remont budynku i prowadzenie hotelu oraz na mieszkańców polskiej wsi. O ile motyw i sama zbrodnia są interesujące, o tyle szatan w ptasiej skórze bije wszystko na głowę.
„Stara zbrodnia nie rdzewieje” Iwony Banach to komedia kryminalna osadzona na motywach z klasyki kryminału – akcja toczy się na odludziu, jest zamknięte grono podejrzanych i tak zwana zagadka zamkniętego pokoju. Oczywiście wszystko to jest unowocześnione, okraszone humorem i absurdem specyficznym dla tej autorki. To opowieść o uczestnikach konkursu literackiego, podczas finału którego zostaje zamordowany członek jury. Kto i dlaczego zabił? Dostajemy tu naprawdę ogromną ilość bohaterów – co dziwne, raczej się czytelnikowi ze sobą nie mieszają. Cały czas coś się dzieje, sytuacje są śmieszne i często absurdalne, a wszystko to ma nie tylko dostarczyć rozrywki, ale i wytknąć wady naszego podejścia do życia i ciągle żywych stereotypów. Autorka często wrzuca też ciekawe uwagi na temat pisarzy i naszego rynku wydawniczego, co dla miłośników książek będzie nie lada gratką. Ogólnie książkę bym chwaliła, gdyby nie jeden bohater – papuga Pinda, która komunikuje się ze światem poprzez jedno słowo, przekleństwo na k… W teorii wiem czemu miała ta postać służyć, jednak nie odebrałam jej humorystycznie – raczej mocno mnie irytowała. Poza tym jednym wątkiem jednak nie narzekam i jak zawsze czekam na kolejną zakręconą komedię autorki!
Od dobrych kilku lat mówi się, że Polska kryminałem stoi. Ja jednak rozbudowałabym nieco to twierdzenie i dodała, że również komedie kryminalne mają się w naszym nadwiślańskim kraju całkiem dobrze. Mamy tak dobrych autorów, że czytałaby ich sama Agatha Christie!
Elegancki hotel w małej miejscowości stanie się świadkiem dantejskich scen. Wszystko to za sprawą pewnego konkursu literackiego, a, dokładniej mówiąc, jego laureatów. Do Głuszyna zjeżdżają się ambitni pisarze debiutanci oraz jury prestiżowego konkursu literackiego. Początkowo patrzą na siebie dość nieufnie, jednak przy odpowiednich trunkach zaczynają się integrować. Niestety, szybko okazuje się, że konkurs i hotel są pechowe i podejrzane. Gdy jeden z jurorów zostaje zamordowany, a do akcji wkracza miejscowy aspirant – prywatnie stary kawaler lubujący się w historiach z dreszczykiem, wiadomo, że będzie mnóstwo nieporozumień i zabawnych sytuacji. Owej feralnej nocy wszyscy hotelowi goście byli w pokoju denata, nikt więc nie ucieknie od podejrzeń. Nikt nie może też czuć się bezpieczny. Skoro morderca zaatakował raz, może zrobić to po raz drugi… Każdy jest podejrzany, lecz tylko jedna osoba miała powód, by zabić. Czy jednak na pewno był to któryś z gości? I co w tym całym bałaganie robi papuga wykrzykująca non stop niecenzuralne słowa?
Stara zbrodnia nie rdzewieje to świetnie napisana komedia kryminalna, w której nie brakuje komizmu i dobrego humoru. Iwona Banach stworzyła książkę, której nie powstydziłaby się mistrzyni kryminałów – Agatha Christie. Bohaterowie Starej zbrodni są diametralnie różni, przez co jedyni w swoim rodzaju. Ta różnorodność to jeden z powodów, przez które nie potrafią znaleźć wspólnego języka. Drugim jest oczywiście zazdrość występująca czasami w literackim światku.
Iwona Banach bardzo zgrabnie prowadzi czytelnika przez fabułę swojej nowej powieści, niejednokrotnie wodząc go za nos. I tak do samego, obfitującego w zaskoczenia, finału. Autorka udowodniła po raz kolejny, że potrafi rozbawić czytelnika do łez. Zabawne sytuacje i dialogi wiodą prym w tej nietuzinkowej komedii kryminalnej z papugą w tle. Stara zbrodnia nie rdzewieje to znakomita lektura na wieczór jeśli chcemy oderwać się od smutków i otaczającej nas rzeczywistości. Jest lekarstwem na smutki, podobnie jak każda wcześniejsza książka Iwony Banach.
Na terenie utworzonego przez pewną pasjonatkę kryminałów Prywatnego Parku Zbrodni, dochodzi do morderstwa. Tymczasem nieopodal odbywa się zlot blogerek...
Trzy przyjaciółki zakładają Tajny Klub i postanawiają zakręcić się koło milionerów, ale miasteczko ma ich ledwie kilku. Jedna z nich ma więcej szczęścia...