Pięć byłych żon na urodzinach u teściowej z piekła rodem? To nie może skończyć się dobrze.
Walter Pacholec z bycia żonatym uczynił nieźle prosperujący interes. Fortuna i moc w lędźwiach zdawały się być gwarancją powodzenia, ale coś poszło nie tak. Kto zabił Waltera? Czy pieniądze to wystarczający motyw? Dwoje policjantów, Bella Głąb i Miłosz Kapusta usiłuje rozwikłać zagadkę jego tajemniczej śmierci. Niestety śledztwo komplikuje nagła śmierć jednej z byłych żon…
Matki niekiedy bywają trudne.
A synowie jeszcze trudniejsi.
Kiedy jednak spotykają się: teściowa, jej pięć synowych i (martwy) syn... Cóż, gejzery śmiechu zapewnione!
Iwona Banach w znakomitej formie, polecam! Polecam Agnieszka Lis
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2024-07-10
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 336
Język oryginału: polski
Zabawna i lekka komedia kryminalna która trzyma w napięciu do ostatniej strony i pozwala się zrelaksować.Co wyniknie gdy 5 byłych żon spotka się na urodzinach u eksteściowej a mąż a raczej już były mąż jest już trochę zimny ;) .Gdy policja wkracza na śledztwo kto zabił to akcja toczy się w zawrotnym tempie i wszystko jest możliwe.Kto lubi się pośmiać czytając i lubi zagadki kryminalne to ta książka jest dla Polecam
Zagmatwanie zabawna książka, bo ileż można mieć byłych żon i kochanek. Okazuje się, że można ich mieć całkiem sporo i nasz tytułowy żonokrążca, zupełnie nie zrażając się szybko wygasającą miłością w poprzednich związkach znajduje sobie kolejne żony. Wszystkie te byłe żony zostają nagle zaproszone na urodziny swej byłej, bądź też obecnej (zależnie od statusu w sądzie) teściowej. O ile kobiety te się trochę nie znoszą, o tyle wszystkie przeszły ten sam koszmar są więc wobec siebie też dość wyrozumiałe. Kiedy wszystkie pojawiają się w ogromnej posiadłości ginie jednak nasz Żonokrązca, a dwoje policjantów stara się rozwikłać zagadkę jego śmierci. Rozwikłanie nie jest jednak takie proste, już ilość byłych żon przytłacza, a do Waltera pretensje mogła mieć każda z nich.
Teściowa bywa koszmarem dla synowej. Czasami nawet dla kilku synowych jednocześnie, tak jak w komedii kryminalnej autorstwa Iwony Banach pt. "Śmierć żonokrążcy", która ukazała się nakładem Wydawnictwa Bookend.
Byłe, obecne i niedoszłe synowe zostają zaproszone przez Reginę Pacholec na jej urodziny. Wszystkie te panie łączy osoba Waltera Pacholca, syna Reginy i tytułowego żonokrążcy, który przy żadnej kobiecie nie może zagrzać miejsca. I chociaż rzeczone synowe szczerze nienawidzą gospodyni przyjęcia, postanawiają udać się do jej rezydencji na być może ostatnią taką imprezę urodzinową Reginy. Nie spodziewają się jednak, że znajdą się w samym sercu podstępnej zbrodni dokonanej na dziedzicu Pacholcowej fortuny.
W tej rodzinnej opowieści dzieje się tyle, że można się pogubić. Wszystkie żony i kochanki Pacholca dostarczają nie lada wrażeń. Są charakterystyczne, zabawne i potrafią nieźle namieszać, nawet w kryminalnym śledztwie prowadzonym przez parę niekoniecznie spostrzegawczych policjantów. To właśnie barwne postaci kobiece sprawiają, że "Śmierć żonokrążcy" staje się dialogiem rozpisanym na wiele głosów, w którym prym wiodą charyzmatyczne i wrażliwe emocjonalnie kobiety.
Banach świetnie odnajduje się w konwencji komedii kryminalnej. Bawi się językiem, drwi ze swoich bohaterów, przywołując nawet najbardziej krępujące szczegóły z ich życiorysów i z nutą ironii kreśli powieściowe relacje damsko-męskie, damsko-damskie a nawet męsko-męskie, udowadniając tym samym, że człowiek nabiera wyrazu dopiero w kontakcie z innymi.
Mój czytelniczy ,,pierwszy raz" z tym gatunkiem i prozą Iwony Banach uważam za nad wyraz udany. Autorka zadbała o to, by było śmiesznie, momentami przerażająco, świetnie poprowadziła wątek kryminalny wielokrotnie podrzucając odbiorcy mylne tropy i uczyniła wszystko byśmy do ostatniej strony czerpali przyjemność z lektury.
Choć byłabym ostatnią osobą na przyjęciu u znienawidzonej teściowej, wspaniale bawiłam się w trakcie czytania tej powieści i każdemu polecam "Śmierć żonokrążcy", lekką i zabawną komedię kryminalną o skomplikowanych losach pewnej patchworkowej rodziny.
Urodziny u (nielubianej) teściowej to koszmar z samej nazwy. A co, jeśli dołożyć do tego pięć byłych żon, jedną niedoszłą i... trupa?
Bardzo zjadliwy humor tym razem mnie nie powalił, ale miałam momenty szczerego śmiechu do łez. Autorka wydaje teraz jedną książkę na dwa miesiące, więc sięgam raczej z sentymentu, tęskniąc i wypatrując ciętego języka w dobrym stylu (jak chociażby serii z papugą).
Teściowa z piekła rodem zaprasza na swoje urodziny byłe żony swojego synka.
Właściwie to trzy byłe żony, jedną aktualną i jedną kochankę. Jeśli do zaproszonych gości dodać wspomnianego syna i jego obecną kochankę, taki skład to zapowiedź katastrofy.
Dodaj do tego denata dzień przed imprezą i powrót zza światów żony nr 2 i już jesteś w środku piekła.
Kto zabił Waltera? Kto i ile dziedziczy w tej sytuacji? Komu to się opłacało? A może motyw jest inny?
Ja nie odkryłam aż do końca.
Kolejna świetna książka Pani Iwony, bardzo polecam!
Trzy przyjaciółki zakładają Tajny Klub i postanawiają zakręcić się koło milionerów, ale miasteczko ma ich ledwie kilku. Jedna z nich ma więcej szczęścia...
Pełna nadziei, jednocześnie smutna i tragiczna opowieść o poszukiwaniu samej siebie. Choroba paradoksalnie wyzwala siłę do buntu i u cieczki od "normalnego"...
Przeczytane:2024-08-18, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, Patronat medialny ,
Impreza urodzinowa i nic by w tym nie było dziwnego, gdyby nie to, że pięć byłych żon zostało na nią zaproszonych przez teściową. Jak może wyglądać taka impreza, kiedy Walter – były mąż, kochanek obecnych gości nagle umiera. Kto go zabił? Sprawy komplikują się jeszcze bardziej, kiedy umiera jedna z byłych żon. Rozwikłać te morderstwa próbuje dwoje policjantów, Bella oraz Miłosz. Czy im się to uda?
Ci, którzy znają Iwonę Banach z całą pewnością wiedzą, że przy jej komediach kryminalnych można się nieźle ubawić. A jeszcze tym bardziej, kiedy w jednym miejscu nagle spotykają się teściowa i byłe żony, kochanki jej syna. Czy Walter mógł być zadowolony z takiego obrotu spraw? Spotkać wszystkie kobiety ze swojego życia w jednym miejscu, to musiało zakończyć się katastrofą.
"Tak to jest w tych układach. Eksżony to kobiety, które mają w sobie takie pokłady waleczności i wściekłości, że gdyby sformować z nich jakąś jednostkę militarną, stałyby się lepsze od GROM-u."
Autorka stworzyła całkiem interesujące postacie w swojej powieści. Matka Waltera – kobieta, która potrafiła uprzykrzać życie kobietom jej syna, a której nienawidziła żadna z nich. Oj nie chciałabym spotkać takiej kobiety na swojej drodze. Walter – mężczyzna, który skakał z kwiatka na kwiatek, w gruncie rzeczy nic sobie z tego nie robiąc. Zdradę miał wpisaną w swoje geny, gdyż nawet się z nią nie krył. No i one, kobiety, który przez jakiś czas żyły i z Walterem i jego matką u boku. Różniące się niczym dzień i noc, róże temperamenty, różne poglądy, a jednak tak samo wpatrzone w tego łotra. Jednak moją ulubioną bohaterką tej powieści nie był nikt z wyżej wymienionych, lecz sama Bella Głąb. I to nie dlatego, iż była policjantką, tylko przez to jak bardzo potrafiła być zaradna i nie pozwalała sobie dmuchać w kaszę. To kobieta, której lepiej nie podskakiwać i z którą lepiej nie zadzierać.
Pomysł na fabułę jak najbardziej kreatywny. Spotkanie tylko kobiet i jednego mężczyzny nie mogło wróżyć niczego dobrego. Niemniej Iwona Banach zaserwowała nam doskonałą porcję śmiechu połączoną z morderstwem i to w dodatku podwójnym. Tylko kto chciał zabić Waltera? Tak naprawdę mogła to zrobić każda osoba z otoczenia. Nie wszyscy bowiem przejęli się jego śmiercią, zwłaszcza matka, która pomimo tak tragicznych wydarzeń, nie mogła odmówić sobie swojej imprezy urodzinowej. Czyżby to ona stała za jego morderstwem? A może jednak to któraś z jego byłych kobiet? Albo ktoś ze służby? Jeśli chcecie poznać odpowiedzi na te pytania, koniecznie sięgnijcie po tę pozycję.
"One przeszły przez wiele stanów i uczuć związanych z mamunią. Stała się przyczyną wielu godzin terapii, a nawet morderczych myśli, praprzyczyną bezsenności i depresji. A ona im teraz mówi, że jej nie kochają?"
Lekki język autorki, zabawne dialogi, nietuzinkowi bohaterowie i wredna teściowa, to wszystko gwarantuje doskonałą lekturę. A może i wy macie ochotę pobawić się w policjantów próbujących rozwikłać zagadkę dwóch morderstw?
"Śmierć żonokrążcy" to idealna lektura dla wszystkich lubiących komedie kryminalne gwarantujące niezłą zabawę. Gwarantuję wam, że od tej historii nie będziecie umieli się oderwać. Polecam.