W Trójmieście znika dziewczyna. Po roku bezowocnych poszukiwań, kiedy nikt już nie wierzy w jej odnalezienie, młoda dziennikarka, Marlena, rozpoczyna własne śledztwo. Niewielka teczka dotycząca zaginionej Sylwii i kulisów sprawy okazuje się źródłem wielu pytań: jaka była naprawdę i kto ponosi winę za jej zniknięcie. Uparcie powracał jeszcze jeden wątek - romansu dziewczyny z bratem. W tej błyskotliwie skonstruowanej, bogatej w obserwacje obyczajowe i świetnie napisanej historii nic nie jest jednoznaczne, zwłaszcza Sylwia, której obraz zmienia się w relacjach opisujących ją osób. Na portrecie rodziny Feyów pojawiają się rysy - wychodzą na jaw skrywane głęboko tajemnice, powracają bolesne wspomnienia i fakty z odległej przeszłości. Pytanie o winnego tragedii nie jest już najważniejsze.
Małgorzata Warda- pisarka z Gdyni. Dwukrotnie nominowana do nagrody głównej Festiwalu Literatury Kobiecej; w roku 2013 otrzymała nagrodę za powieść o tematyce wykluczenia, a trzy lata później odebrała grand prix Festiwalu. Laureatka nagrody IBBY 2015 dla najlepszej książki młodzieżowej za powieść "5 sekund do Io". Jej najnowsze książki to m.in.: "Dziewczyna z gór. Śniegi" i "Dziewczyna z gór. Tropy". Jest także autorką tekstów piosenek. Z wykształcenia rzeźbiarka.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2022-07-12
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 432
Każda rodzina ma swoje tajemnice, większe lub mniejsze sekrety, ale kiedy dochodzi do zaginięcia jednego z jej członków, na nieskazitelnym portrecie rodzinnym mogą pojawić się liczne rysy…
Akcja książki rozpoczyna się, kiedy w Trójmieście znika młoda dziewczyna i nikt już nie wierzy w owocne jej poszukiwania. Wtedy na scenę wchodzi Marlena – dziennikarka, która dla dobrego artykułu podejmuje własne śledztwo. Kiedy otwiera teczkę z informacjami o Sylwii ma ona niewielkie rozmiary, bowiem nie ma w niej za wiele informacji. Dziennikarka krok po kroku rozmawiając z jej bliskimi i znajomymi próbuje zbudować sobie obraz dziewczyny, jednak nie okazuje się to wcale takie proste, gdyż jak się okazuje była to dziewczyna o wielu twarzach. A kiedy na horyzoncie pojawia się jej romans z bratem, to Marlena dokładka wszelkich starań, aby odkryć tajemnice rodziny Feyów i znaleźć odpowiedzialnego za jej zniknięcie.
To już kolejna książka Małgoratzy Wardy na moim koncie i przyznam szczerze, że bardzo je lubię. Dlatego, że porusza trudne tematy, ale w delikatny sposób. Nie robi z nich show i wielkich odkryć, tylko umiejętnie wplata we wciągającą fabułę. I tym razem tak było. W trakcie całej lektury towarzyszył nam wątek romansu pomiędzy rodzeństwem, który nie od początku był oczywisty, mimo wielu delikatnych sygnałów i przesłanek.
Głównym tematem tej pozycji jest jednak odnalezienie Sylwii i znalezienie przyczyn jej zaginięcia, co jest niezwykle trudne, gdyż przemierzając kolejne strony budujemy sobie bardzo różne obrazy tej dziewczyny w zależności od tego, kto akurat się o niej wypowiada. Długo myślałam i główkowałam i byłam praktycznie pewna, że wiem kto za tym wszystkim stoi, niestety przeliczyłam się z własnymi możliwościami, bowiem okazało się, że nawet nie zbliżyłam się o krok do odkrycia prawdy i tego, co się wydarzyło.
Zaskoczenie było dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Po przeanalizowaniu od początku do końca przeczytanej książki muszę stwierdzić, że były elementy, które na nie wskazywały, i na które zwróciłam uwagę, ale źle je razem poskładałam , także wielkie brawa dla autorki za trzymanie w napięciu do końca.
Czytanie to była naprawdę ogromna przyjemność, dlatego zachęcam Was do sięgania nie tylko po książkę „Środek lata”, ale również po inne książki tej autorki.
Małgorzata Warda posiada w swoim dotychczasowym dorobku wydanych 16 książek i 15 antologii. Jej powieści, w większości, opiewają na autentycznych wydarzeniach, chociaż fabuła i bohaterowie są fikcyjni. Potrafi budować klimat, jak nikt inny. Nie unika trudnych zagadnień, a w części jej twórczości literackiej spotykamy się z tematyką porwań i zniknięć. Taką problematykę autorka zastosowała także w "Środku lata".
Rodzina Feyów zamieszkuje w Gdyni i od roku rozpacza po zniknięciu córki i siostry, Sylwii. Po 365 dniach bezowocnych poszukiwań śledztwo stanęło w martwym punkcie. Nikt nie wie, co stało się z osiemnastoletnią dziewczyną, dwa dni po pogrzebie babci. Uciekła? Została porwana? Na te milon pytań próbuje znaleźć odpowiedź dziennikarka Marlena, pisząca artykuł na temat Sylwii. W ten sposób prowadzi własne śledztwo i podejmuje wysiłek, by popchnąć sprawę do przodu. To, co udaje jej się odkryć, szokuje. Na dobrym wizerunku rodziny pojawiają się rysy i pęknięcia w postaci zaskakujących, głęboko skrywanych tajemnic, które dopiero teraz wychodzą na jaw. Co tak naprawdę spotkało dziewczynę i jakie sekrety kryje powieść? Przekonajcie się sami.
Ta książka nie jest zwykłą obyczajówką z jednoosobową narracją. Poznajemy fabułę z perspektywy kilku osób: dziennikarki Marleny, brata i siostry głównej bohaterki, przyjaciela Dawida, jak i samej Sylwii (w jej przypadku Małgorzata Warda zastosowała zapisy w formie pamiętnika). Za sprawą pisarki zaglądamy do przeszłości, by dowiedzieć się więcej o życiu tej rodziny. Autorka tworzy portret psychologiczny postaci, tajemniczy klimat, za co, między innymi, właśnie cenię tę książkę. Stosując powiedzenie: "Im więcej w las, tym więcej drzew" i przekładając je na wydźwięk powieści, im dalej, tym więcej odkryć i pytań. Jak jesteście ciekawi, czy Marlena odkryje prawdę i czy Sylwia się odnajdzie, to sięgnijcie po "Środek lata".
Pewnego dnia w Trójmieście znika Sylwia młoda dziewczyna z dobrego domu . Po roku poszukiwań,kiedy już nikt nie wierzy w jej odnalezienie ,młoda dziennikarka Marlena rozpoczyna własne śledztwo. Taki jest punkt wyjścia "Środek lata". Ale wątek kryminalny to tylko pretekst-w tej bogatej w obserwacje obyczajowe,świetnie skonstruowanej i napisanej historii pytanie o winnego wcale nie jest najważniejsze. Jest tu wiele tajemnic które przemilczana zarówno jej brat Mati jak i siostra Lou , ale i ich rodzice.....
Agata ma trzynaście lat i prawie nie zna Teresy, swojej matki, kiedy ta zabiera ją w podróż po Polsce. Osiedlają się w niedużym górskim mieście, gdzie...
Sylwia jako małe dziecko została porzucona. Zachowała tylko kilka wspomnień związanych z biologiczną rodziną, jest przekonana, że miała siostrę bliźniaczkę...
Przeczytane:2022-09-04,
Po książki Autorki sięgam w ciemno, jeszcze nigdy się nie zawiodłam i tak było również tym razem. Małgorzata Warda stworzyła coś na pograniczu jryminału i dramatu obyczajowego, w którym zagadka zaginięcia młodej dziewczyny sprawia, że na światło dzienne wychodzą mroczne tajemnice.
W Trójmieście znika młoda dziewczyna Sylwia. Po roku bezowocnych poszukiwań, kiedy nikt już nie wierzy w jej odnalezienie, młoda dziennikarka, Marlena, rozpoczyna własne śledztwo. Niewielka teczka dotycząca zaginionej Sylwii i kulisów sprawy okazuje się źródłem wielu pytań: jaka była naprawdę i kto ponosi winę za jej zniknięcie. Uparcie powracał jeszcze jeden wątek - romansu dziewczyny z bratem.
Fabuła wciągnęła mnie od pierwszych stron, język i styl sprawił, że książkę czyta się naprawdę szybko. Każdy z bohaterów ma charakter i wyróżnia się na tle pozostałych, a przy tym jest bardzo realistyczny. Relacja rodzeństwa, Mateusza i Sylwii przedstawiona naprawdę dobrze, chociaż myślę, że znajdą się osoby, których rozmowy i ich zachowania mogą irytować bądź wrecz uznają je za niesmaczne. Ostatecznie ta relacja musiała tak wygladać aby całościowy odbiór książki wypadł pozytywnie.
Za co lubię książki Autorki? Za to, że potrafi budować klimat, jak nikt inny. Nie boi się i nie unika trudnych tematów, w tym tych związanych z tematyką porwań i zniknięć. A o czym jest tak naprawdę książka? Przede wszystkim o bardzo trudnej miłości i relacji pomiędzy rodzeństwem, a sam fakt zaginięcia głównej bohaterki nie jest tak istotny dla całej fabuły. To warta uwagi i wciągająca opowieść o uczuciach i o rodzinie, w której wiele rzeczy jest nieoczywistych. Zakończenie dosłownie wbija w fotel. Polecam!