Inni uwolnili więzione przez ludzi cassandra sangue, nie zdając sobie sprawy z tego, jak poważne konsekwencje będzie to miało dla wieszczek. Tym delikatnym istotom grozi teraz podwójne niebezpieczeństwo – ze strony ludzi, którzy dla swoich niecnych celów chcą kontrolować ich przepowiednie, ale też ze strony ich samych. W tej sytuacji Simon Wilcza Straż, zmiennokształtny przywódca Innych, zmuszony jest prosić o pomoc Meg Corbyn, wystawiając ją na wielkie ryzyko.
Meg nadal walczy z uzależnieniem od euforii, która pojawia się przy wygłaszaniu przepowiedni. Wie, że za każdym razem, gdy sięga po brzytwę, igra ze śmiercią, jednak jej wizje są dla Simona jedyną szansą na rozwiązanie konfliktu. Wrogowie Innych za Atlantikiem rosną w siłę, a działania fanatycznego ruchu w Thaisii zaczynają zagrażać Dziedzińcowi.
Wydawnictwo: Initium
Data wydania: 2015-06-05
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 512
Tytuł oryginału: Vision in Silver
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Monika Wyrwas-Wiśniewska
Nie wiem czy wiecie, ale Anne Bishop należy do moich ulubionych autorów. Tak, przeczytałam wszystkie części serii INNI, jednak do tej pory nie popełniłam żadnej recenzji, za co przepraszam :-). Zapewne za jakiś czas ponownie sięgnę po pierwsze części, więc postaram się wtedy skrobnąć coś na ich temat. Ale możecie się spodziewać samych pozytywów, ponieważ seria o Meg Corbyn skradła moje serce.
Cassandra sangue zostały uwolnione przez Innych. Jednak to jest dopiero początek żmudnej walki o przetrwanie wieszczek krwi. Kobiety mają problem z przystosowaniem się do życia wśród tylu bodźców. Meg Corbyn, nazywana Pionierką, postanawia pomóc tym dziewczynom, tworząc tzw. "Przewodnik wieszczek krwi". Jednak to nie jest jedyny problem z jakim muszą borykać się Inni. Grupa Ludzie Przede i Nade Wszystko ma coraz więcej zwolenników. Coraz częściej występują przeciwko dzieciom Namid. Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, jakie to może mieć dla nich konsekwencje.
Trzeci tom serii o Innych jest tak samo wciągający, jak poprzednie. Kocham tą serię miłością bezgraniczną i chyba nic tego nie zmieni. Tutaj żaden z trzech tomów nie jest zły, ale jednocześnie nie potrafię wybrać tego najlepszego. Nie mogę się doczekać kolejnej części, która już niebawem ukaże się za granicą. Mam nadzieję, że Wydawnictwo Initium nie będzie nam kazało długo czekać na wydanie jej u nas.
Powieści Anne Bishop mają dla mnie w sobie jakąś magię, która mnie przyciąga. Ta kobieta tak pisze, że trudno się oderwać od czytania. Wydarzenia pochłaniają czytelnika do reszty. I tak samo jest w przypadku "Srebrzystych wizji". Uwielbiam Simona Wilczą Straż, Nathana Wilczą Straż i Vlada (wampira). Tak, dobrze czytacie - w powieści występują także wampiry. :-) Jednak nie są one takie przyjemne i cudowne w obyciu jak Edward ze "Zmierzchu". To są drapieżnicy, którzy jeśli tylko popełnisz błąd wyssą z Ciebie całą krew, a potem porzucą gdzieś truchło.
Świat wykreowany przez Anne Bishop jest oryginalny i wspaniały. Tutaj człowiek traktowany jest jak zwierzyna, a nie jako ostatnia część w łańcuchu pokarmowym. Powiedziałabym, że raczej jako pierwsza. Dla dzieci Namid ludzie są po prostu zwierzyną, której zdarzy się pomyśleć. Tak, zdarzy. Dopiero pojawienie się Meg Corbyn na Dziedzińcu zmienia nastawienie Innych do człowieka.
Oprócz Wampirów, Wilkołaków, Wron, przybierających ludzką postać w powieściach Anne Bishop natkniemy się na inne, bardzo oryginalne stworzenia Namid. Autorka tchnęła nowe życie w oklepane już motywy, jakimi są wampiry i wilkołaki. Świat przedstawiony jest dopracowany w każdym szczególe. Mnogość wątków w powieści nie przytłacza, wręcz przeciwnie. Każdy z bohaterów "Srebrzystych wizji" jest oryginalny i jedyny w swoim rodzaju, zapadają oni w pamięć.
I znowu mi wyszła bardzo chaotyczna recenzja. Przepraszam, ale niestety chyba już tak mam z książkami, które kocham. Na koniec małe podsumowanie. "Srebrzyste wizje" to kawał dobrego urban fantasy. Podobnie jest z poprzednimi częściami serii Inni. Ja na pewno będę często wracać do tych powieści. Jeśli uwielbiacie fantasy, a urban fantasy was intryguje, to zacznijcie od powieści Anne Bishop :-)
Polecam z całego serca!
I te cudowne okładki....
Dziedziniec zaczyna mieć problemy z ludźmi. Nowy ruch przeciwko Innym zaczyna coraz prężniej działać, a jego przeciwnicy zaczynają to boleśnie odczuwać. Czy może to doprowadzić do katastrofy i wojny? Do tego uwolnione wieszczki krwi są bardzo trudne do zrozumienia i dziewczęta wolą popełnić samobójstwo niż zmierzyć się z rzeczywistością. Czy Meg Pionierka pomoże im w tej trudnej sytuacji? Czy cięcia będą konieczne? I czy kolejne cięcie może być tym ostatnim?
Ta część jest po prostu genialna! Mimo, że na początku ciężko było mi się w nią wbić, to od połowy leciały mi strony błyskawicznie. Cały czas coś się działo tym bardziej, że w tej części poznajemy inne odmiany Innych i ich działania.
"Srebrzyste wizje" to część, która mnie pochłonęła do reszty! Pokochałam pierwszą część, druga mnie ciut zawiodła, ale ta wszystko wynagrodziła. Tutaj już nie najważniejsza jest ochrona Meg, ale walka z ludźmi, ochrona innych bohaterów i samych siebie. Wszyscy zostają poddani serią prób, które czasami mogą skończyć się tragicznie. Do tego ludzie prowokują i demonstrują swój sprzeciw wobec Innych. Ale ludzie też mają swoje problemy jak porucznik Montgomery. Tutaj nie ma czasu na nudę.
Co mnie w tej części zirytowało to Meg. Kurcze po tym jak wieszczki zostały uwolnione to stała się ona strasznie delikatna na nowe bodźce. Domyślam się, że autorka chciała podkreślić ich odmienność, ale powinna to robić od pierwszej części, a nie od trzeciej. To było denerwujące, ala poza tym małym szczegółem, książce nie można nic zarzucić! ? Bardzo spodobało mi się to, że pani Bishop dużą uwagę skupiła na tym by myślenie ludzi i Terra Indigena były różne i żeby nie dało się pomylić toku myślenia Wilka z ludzkim. To było zdecydowanie na plus! Do tego wreszcie Simon zaczął myśleć o tym, o czym powinien myśleć od końcówki pierwszej części, bo wiadomo że między nim a Meg jest chemia? No i zakończenie było po prostu tak wspaniałe, że ze trzy razy czytałam ostatnią stronę, bo nie mogłam w to uwierzyć ?
Nie wiem co ja mam z książkami pani Bishop, ale ja po prostu nie umiem ich czytać szybko. Zawsze mi się dłużą, nawet jeżeli dużo się dzieje lub jest coś ciekawego. Nie mam pojęcia czy to przez styl pisania autorki, który dla mnie jest lekki i przyjemny, czy może ja mam jakieś problemy, ale aby przeczytać poszczególne tomy to potrzebuje około tygodnia, ale to nie jest stracony czas, rzecz jasne. I jestem ciekawa czy Wy też tak macie, czy tylko ja mam takiego bzika :D
Podsumowując "Srebrzyste wizje" To świetna kontynuacja! Pełna akcji, wizji, niebezpieczeństw i buntów. Nie zabraknie też miłości, śmierci, napadów i poświęceń. Znajdziecie tu też świetnie wykreowany świat i bohaterów, którzy podbiją Wasze serducha!? To książka, którą naprawdę warto przeczytać!
Po zapoznaniu się z pierwszym tomem "Innych" z niecierpliwością czekam na każdą kolejną część tej serii, a kiedy się ukarze szybko znajduje się na mojej półce. Nie mogę się powstrzymać, żeby nie przeczytać jej w pierwszej kolejności, przy ostatniej stronie czekając z niecierpliwością na kolejny, niewydany jeszcze, tom. Zastanawiam się, czy świadczy to o moim kiepskim guście czy wysokim poziomie pisarstwa Anne Bishop. Mam nadzieję, że to drugie, gdyż seria "Inni" to klasyczna fantastyka napisana w takim stylu, że łączy w sobie wszystkie składniki dobrej lektury w idealnych proporcjach.
Inni uwolnili "wieszczki krwi", ale to nie zakończyło ich problemów, a raczej spowodowało nowe. Kobiety nie potrafią poradzić sobie w prawdziwym świecie, stanową zagrożenie dla siebie samych. Ludzie próbują obwinić za ten stan terra indigena, podsycają nienawiść w stosunku do mieszkańców tej ziemi. Meg nadal walczy z uzależnieniem od euforii, czasami doprowadzając sobie i innych do bardzo niebezpiecznych sytuacji. Nathan Wilcza Straż niespodziewanie spotyka osobę, która wiele zmieni na Dziedzińcu. A ludziom zaczyna brakować jedzenia.
Świat przedstawiony przez autorkę od pierwszego tomu mroczny, ale jednocześnie fascynujący, odsłania się przed nami trochę bardziej. Poznajemy lepiej Przystań Przewoźników, oraz inne miejsca, które do tej pory pozostawały w ukryciu. Zderzenie dwóch światów: Innych i Ludzi, pokazuje zadziwiającą brutalność tych drugich, mimo, że to terra ingera są mrocznymi, bezwzględnymi osobnikami. Autorka potrafi w ten sposób pokazać uniwersum przez siebie wykreowane, że to właśnie Inni stają się najważniejsi, ludzie zaś schodzą na dalszy plan. W trakcie rozwoju akcji kibicujemy Innym, wściekamy się na ludzi i ich niecne zamiary. Choć wiemy do jakich potworności zdolni są tubylcy ziemi, odkrywamy również, ze są oni, o ironio, bardziej "ludzcy".
"Srebrzyste wizje" rozwijają wątek wieszczek krwi, autorka zdecydowała się odsunąć trochę Meg na rzecz innej wieszczki, u której sposób przepowiadania okazuje się niezwykły. W tym tomie pojawia się również wątek kryminalny, który wprowadza córka posterunkowego Montgomery swoim tajemniczym pojawieniem się. Inni chcą otwierać się na ludzi, co niestety prowadzi do tragedii. Wszystkie te wątki autorka splata w mroczną historię.
Trzeci tom odkrywa trochę bardziej uczucie, które rodzi się między Meg a Simonem. O ile Wilk zaczyna odkrywać symptomy wskazujące na bliższe relacje z dziewczyną, o tyle Meg nadal nie rozumie co nią powoduje. Tak powolne rozwijanie tego wątku mogłoby być irygujące, ale jest bardzo dobrym pomysłem, wyróżniającym tę serię i wprowadzającym ciekawość i oczekiwanie, co stanie się dalej.
"Nie był człowiekiem. Nigdy nim nie będzie, a Meg wcale tego od niego nie oczekiwała. Ale czując jej dłoń na swojej, Simon postanowił sobie, że spróbuje."
Mimo całej mroczności, brutalności, cierpienia i śmierci autorce udało się zawrzeć tu bardzo pozytywny wątek wilków. Przemyślenia Simona oraz innych przedstawicieli tej rasy często powodują uśmiech na moich ustach. Myśl o zwinięciu się w kłębek, przespaniu, zabawach z Meg w gonitwy raczej nie wywołują strachu, a są zestawione z wydarzeniami dość makabrycznymi.
Pierwszym impulsem, który skłonił mnie do sięgnięcia po tę serie była okładka. Przy trzecim tomie nadal przyciąga i podoba mi się ona bardziej, niż tego oryginalnego wydania amerykańskiego. Initium zrobiło kawał dobrej roboty przy wydaniu książek.
"Srebrzyste wizje" to godna kontynuatorka poprzednich części. Świat wykreowany przez pisarkę, język powieści, postacie, relacje między nimi, to wszystko tworzy wspaniałą historię, o wielu barwach, którą przyciąga i fascynuje. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji czytać tej serii Anne Bishop szczerze polecam. Lektura "Innych"Was pochłonie.
Wspaniała kontunuacja serii, kolejne przygody i niebezpieczeństwa przez Meg i Simonem. Autorka wymyśla coraz to nowe pomysły na zagładę ludzkości. Kłopoty z wieszczkami krwi stają się coraz bardziej skomplikowane, a wizja klęski głodu spędza sem z powiek ludziom, nie niepokojąc terra indigena.
Po przeczytaniu drugiego tomu cyklu „Innych” czym prędzej złapałam za kolejną cześć historii Meg i jej przyjaciół.
W Thaisii wrze. Konflikt między Innymi i ludźmi narasta przy czym to właśnie ludzie są stroną zaczepną. Przyjaciele i pracownicy terra indigena spotykają się z coraz większą niechęcią. Meg ma coraz poważniejsze problemy z samą sobą. Coraz ciężej jej zapanować nad potrzebą cięcia. Ciemne chmury pojawiają się również nad Montgomerym.
W połowie tomu stwierdziłam, że żałuję, że zaczęłam go czytać. Ale to dlatego, że chyba wolałabym by cała historia zakończyła się na drugim tomie. Nie zrozumcie mnie źle – książka jest rewelacyjna. W niczym nie ustępuje pierwszej części. Jednak teraz wszystko zaczyna iść w bardzo złą stronę.
Trzeci tom „Innych” poszerza naszą wiedzę o świecie terra indigena. Okazuje się, ze to nie tylko Wilki, wampiry, zmiennokształtni wszelkiej maści czy Żywioły. W interiorze ukrywają się istoty, których boją się wszyscy. I to oni decydują o losach ludzkości.
Ten czas to bardzo zły czas dla Meg i innych wieszczek. Nie dość, że nie potrafią odnaleźć się w świecie to jeszcze są wykorzystywane do rozgrywek między ludźmi a Innymi. I wszyscy twierdzą, że chcą ich dobra.
Na Dziedzińcu w Lakeside pojawiają się nowe postacie, które wprowadzają masę zamieszania. Simon musi zdecydować co robić z ludzkimi współpracownikami. I poniesie konsekwencje swoich decyzji. Niestety będą one tragiczne.
Tak przy poprzednich częściach nie mogłam oderwać się od lektury. „Jeszcze tylko kilka stron” zamieniało się w kolejną godzinę. Ale książka pisana jest w taki sposób, że mam wrażenie jakbym była czynnym uczestnikiem wydarzeń na Dziedzińcu. I dlatego boję się zaczynać kolejny tom. Ale zacznę, bo jestem ciekawa dalszych losów Meg, Simona, Vlada czy Montgomerego. Najwyżej głupia uronię kilka łez, tak jak i przy tej części.
Ruch LPiNW coraz bardziej buntuje ludzi w Thaisii. Ich przeciwwagą jest dziedziniec w Lakeside. Na domiar złego wieszczki krwi są wywożone z ośrodków i porzucone w trasie. Tylko nieliczne mają szansę przyzyć. Do tego córka Montgomerego - Lizyy - mimo przyjazdu do ojca jest w niebezpieczeństwie z powodu rzeczy, ktore przewozi. Na koniec prawdawni z interioru powoli mają dość ludzi i coraz bardziej zastanawiają się, czy ich nie zniszczyć.
"Świt zmierzchu" to podobnie jak "Serce Kaeleer" zbiór czterech opowiadań uzupełniających naszą wiedzę o zdarzenia, które rozgrywają się...
Zdobywszy zaufanie terra indigena zamieszkujących Dziedziniec w Lakeside, Meg Corbyn stara się żyć według ich zasad. Jest człowiekiem, więc powinni ją...