Brady Collins łączy samotne ojcostwo z pracą we własnym warsztacie samochodowym. Nagła śmierć żony to dla niego potężny cios, ale niedługo przychodzi jeszcze gorsza wiadomość: Sammy nie jest jego biologicznym synem, a bogaci dziadkowie chłopca chcą sprawować nad nim wyłączną opiekę.
Brady wie, że będzie musiał stoczyć najważniejszą walkę. Adwokat sugeruje mu, że wygraną w rozprawie może zapewnić życiowa zmiana: rychły ślub.
Rolę kochającej i oddanej narzeczonej chętnie przyjmuje Hope Daniels – bliska przyjaciółka Brady’ego. Jednak gwiazda lokalnej stacji radiowej podporządkowała życie jednemu celowi i nareszcie zaoferowano jej wymarzoną pracę… w Atlancie. Ponieważ umowa z Bradym wymaga stałej obecności w Copper Creek, Hope staje przed wyborem: pożegnać się z życiową szansą lub odmówić przyjacielowi pomocy w spełnieniu marzenia. Zarówno Hope, jak i Brady oddaliby życie za małego Sama, ale czy są świadomi całego ryzyka?
Wydawnictwo: Dreams
Data wydania: 2019-02-14
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 352
Ten cykl trafił w moje ręce w najgorszym dla mnie momencie. Pozwolił mi się wyciszyć, uspokoić i uwierzyć, że wszystko dobrze się skończy. Cieszę się, że zdecydowałam się zapoznać z twórczością autorki akurat wtedy, gdy potrzebowałam balsamu dla serca i duszy.
Mimo że banalne, przewidywalne, to i tak przy nich wyśmienicie się bawiłam. Takich właśnie powieści potrzebowałam. Lekkich, przyjemnych, radosnych, które wzruszą, pokrzepią serce i dadzą nadzieję, że po każdej burzy wzejdzie słońce. Które wywołają szeroki uśmiech na twarzy, uspokoją i sprawią, że na kilka godzin zapomnę o otaczającym świecie. To historie o miłości, sile przyjaźni, opowieści o zaufaniu, religii, wierze, rodzinie. O ludziach, na których zawsze można polegać, którzy wyciągną pomocną dłoń, gdy kolejny raz powinie się noga. Książki, w których pojawiają się trudne decyzje, dylematy, strach, niepewność i obawa przed nieznanym.
Autorka ma w sobie dar, potrafi wpleść do historii niezwykłą magię, klimat, ciepło, że jak wejdzie się do tego wykreowanego świata, to już nie chce się z niego wychodzić. Po skończeniu jednej od razu sięgałam po kolejną ciekawa, jak pokieruje następnymi losami bohaterów. Podoba mi się, że poświęca czas każdej postaci, dzięki czemu czytelnik może poznać każdego z nich, utożsamić się z nimi, przeżywać rozmaite wydarzenia, doświadczać ich emocje. Nie trzeba jednak poznawać opowieści po kolei, każda z nich jest odrębną historią, dochodzą do głosu inne postacie, które wcześniej były na drugim miejscu.
Uwielbiam powieści, które sprawiają, że nie mogę przestać o nich myśleć. Odkładam na moment, ale wewnętrznie krążę wokół historii i jej bohaterów. Tak było i tym razem!
Denise Hunter i jej kolejna książka z serii Copper Creek.
Brady, młody ojciec i wdowiec. Człowiek, którego porzuciła biologiczna matka (w powieści wątek związku z ta relacją nakreślony jest po mistrzowsku!). Gdy jego lekkoduszna żona ginie w wypadku, staje do walki z teściami o prawo do opieki nad synem.
Teściowie Brady’ego to osoby, które nie poddają się łatwo i nastawione są na to, że wszystko dzieje się po ich myśli. Nawet jeśli nie jest to dobre dla innych.
Hope, młoda dziennikarka. Niesamowita jest opowieść tej kobiety, która splata swoje losy z Bradym. Chcąc pomóc mu w walce o syna, zgadza się na fikcyjny ślub. W międzyczasie dostaje jednak propozycję pracy, o której zawsze marzyła – daleko od domu. Czy mimo to pomoże przyjacielowi?
Nie jest to tania opowieść z miłostkami i tandetną fabułą! To głęboka opowieść o dwojgu zagubionych ludzi.
Brady, który czuje, że musi zasługiwać na miłość – przecież nie chciała go ani rodzona matka, ani pierwsza żona… Hope, która boi się miłości i zaangażowania – pierwsza ważna dla niej relacja zakończyła się śmiercią ukochanego.
Czy tych bohaterów czeka coś dobrego? Czy dwoje samotnych, rozdartych i pokrzywdzonych ludzi będzie w stanie nie tylko stworzyć dobry związek, ale również opiekować się małym dzieckiem?
Ta powieść była dla mnie zaskoczeniem. Wiele wątków – spójnych i budzących napięcie i oczekiwanie na dalszy ciąg zdarzeń. Duża dawka psychologii podana w taki sposób, że zachwycałam się prostotą i głębią. A między tym wszystkim miłość do Boga i szukanie w Nim oparcia i rady.
Polecam tę powieść – dla lepszego spojrzenia na siebie i innych. Dla chwili relaksu i zadumy. Do bycia w wydarzeniach i towarzyszeniu bohaterom – nie żałuję chwili spędzonej z tą książką. Ostrzegam jednak, że nie jest łatwo odłożyć ją na półkę, a nawet jeśli ją odłożysz – myślami będziesz przy niej!
Po śmierci żony Brady sam wychowuje kilkumiesięcznego synka. Przed nim bardzo trudny egzamin na ojcostwo. Czy poradzi sobie sam z takim ciężarem, czy uda mu się połączyć pracę zawodową z wychowaniem dziecka? Nie jest to łatwe zadanie, zwłaszcza dla mężczyzny. Na razie w opiece nad dzieckiem pomagają na zmianę znajomi, w tym bliska przyjaciółka Hope. Niespodziewanie mężczyzna otrzymuje cios, rodzice jego zmarłej żony chcą przejąć opiekę nad wnukiem. Rozpoczyna się trudna batalia sądowa. Na światło dzienne wychodzą informacje, które stawiają mężczyznę na przegranej pozycji. Dlaczego on wcześniej o tym nie pomyślał, dlaczego żona tak bardzo do oszukała? Aby zwiększyć swoje szanse na zachowanie opieki nad synkiem, fikcyjnie zaręcza się z Hope. Ten argument przemawia na jego korzyść. Sąd jednak nie daje wiary do końca i oczekuje na ślub narzeczonych. Ale jak wziąć ślub skoro zaręczyli się dla pozorów? Jak dalej postąpi Brady? Czy dla dobra dziecka weźmie ślub z Hope? Ale przecież tak naprawdę oni nigdy nie byli razem? Co na to Hope? Czy utrzymanie opieki nad dzieckiem jest warte aż takiego poświęcenia?
Denise Hunter ma niebiański dar tworzenia pięknych, inspirowanych życiem opowieści, mądrych i skłaniających do refleksji. Znakomitym tego przykładem są „Splątane marzenia”.
To powieść o pięknej, czystej i bezinteresownej miłości, o poświęceniu dla dobra innych. Miłość czyni cuda, a historia bohaterów jest tego znakomitym przykładem. Miłość uskrzydla, daje nadzieję i wiarę w piękną i świetlaną przyszłość. Tylko należy pozbyć się egoizmu, nie myśleć tylko o sobie i swoich potrzebach, należy zauważyć drugiego człowieka. On też ma marzenia, ale nawet boi się o nich głośno pomyśleć. Nie ma odwagi, nie chce nikogo zranić nawet słowami. Miłości trzeba wyjść naprzeciwko, odważnie, z przekonaniem i wiarą. Wiara czyni cuda, Pan czuwa nad wszystkimi i wyciąga pomocną dłoń do tych, którzy tego oczekują.
„Splątane marzenia” urzekają od pierwszych stron. Delikatność i subtelność tej opowieści zachwyca i upaja, można się nią delektować bez opamiętania. Jest tak prawdziwa i naturalna, że nie można się od niej oderwać. Wspaniała i cudowna lektura na zimowe wieczory, rozgrzewa serca do czerwoności. Ta historia pięknej i cudownej miłości na zawsze w nas pozostaje, warto w trudnych chwilach do niej wrócić, a na pewno poprawi nam nastrój.
Uczy nas również, że warto mieć marzenia, należy je puścić ze swoich objęć i pozwolić im się realizować. Należy zachować równowagę między pracą zawodową i życiem osobistym, nie można pozwolić, aby praca nam zniewoliła i zasłoniła nam oczy na świat. Praca oczywiście daje nam satysfakcję, ale pełnię szczęścia osiągnięcia realizując marzenia z miłością u boku. I pamiętajcie, dobro zawsze zwycięża.
Polecam gorąco, inspirującą lektura, zarówno dla zakochanych, jak i dla tych którzy jeszcze szukają swojej miłości. Przeczytajcie tę powieść, a dostaniecie receptę na szczęśliwe życie u boku wymarzonej osoby.
"Splątane marzenia" to pozornie prosta, lekko urozmaicona historia. Hope i Brady są przyjaciółmi od kilkunastu lat. Każde z nich doświadczyło trudnej, nieszczęśliwej miłości. Ona straciła pierwszą miłość w nieszczęśliwym wypadku, on został porzucony niedługo po ślubie. Gdy matka jego dziecka zmarła, przejął opiekę nad synem. Sprawa opieki nad Sammem komplikuje się jednak, gdy na jaw wychodzi skrywana przez Audrey tajemnica - wrobiła Brady'ego w dziecko. Pakerowie, dziadkowie chłopca wnioskują do sądu o przyznanie im wyłącznej opieki. Sytuacja wydaje się pozornie przegrana, lecz pojawia się światełko nadziei. Małżeństwo mężczyzny może pomóc w uzyskaniu praw.
Z racji, że najbliższa jego sercu jest Hope, przeprowadza z nią rozmowę. Kobieta bez wahania zgadza się, tym bardziej, że zawsze pragnęła mieć rodzinę. Niestety, aby nie było zbyt kolorowo, staje przed dylematem - wymarzona praca z dala od domu lub małżeństwo z Bradym i szansa opieki nad Sammym. Którą opcję wybierze?
"Splątane marzenia" to drugi tom z serii Copper Creek. Nie przeszkadza to jednak w odbiorze powieści, gdyż historie zawarte w nich, nie są związane ze sobą. Przeplatają się jedynie miejsca i osoby. Fabuła wyróżnia się na tle innych obyczajówek, a akcja, mimo, iż rozwija się powoli - nie nudzi czytelnika.
Bohaterowie są dobrze dopasowani, doskonale do siebie pasują. Posiadają wady, nie są chodzącymi ideałami. W książce ukazane są problemy życiowe, tj. rodzicielstwo, uzależnienie, powracająca przeszłość.
Denise Hunter stanęła na wysokości zadania, tworząc niepowtarzalną historię, wartą każdej poświęconej minuty. Lektura jest nie tylko lekką, przyjemną opowieścią, lecz także pokazaniem "drugiej strony medalu" - w tym przypadku dwulicowości ludzi.
Historię Collinsów polecam miłośnikom romansów, lubiącym komplikujące się losy głównych bohaterów.
Kolejna część z serii o Cooper Creek. Denise Hunter po raz kolejny sprawia, że nie można oderwać się od jej powieści. To jej kolejna świetna książka. Autorka ma fantastyczny styl, fabuła jest nie dość, że ciekawa to pozostawia człowiekowi wiele do przemyślenia. Pierwsza jak i druga część serii pozwala nam spojrzeć na problemy życia z innej strony. Pokazuje nam jak sobie ze wszystkim poradzić. Świetne jest to , iż autorka tak ciekawie i lekko opisuje całą historię. Powieść czyta się bardzo dobrze, szybko i oczywiście pozostaje chrapka na więcej. Jest to książka, która idealnie sprawdzi się jako kompan na wieczory. Jest ciepła, pełna przyjaźni i miłości. Pojawiają się również problemy, z którymi bohaterowie muszą się zmierzyć, ale dzięki temu jest bardzo wiarygodna i ciekawa.
Ja już czekam na kolejne części a Wam ogromnie polecam!
Historia, którą chce się przeczytać do końca, bez zamykania książki.
On przyjechał tylko po to, by trenować konie, ona utrzymuje swoją prawdziwą tożsamość w tajemnicy. Po śmierci mamy Charlotte Simpson próbuje ratować podupadającą...
Avery Robinson chciała zostać lekarką, odkąd bezradnie patrzyła, jak jej mama przegrywa walkę z chorobą. Świadoma, że ta przypadłość może rozwinąć się...