Paryż, lata dwudzieste. Środowisko młodych amerykańskich artystów, którzy po wojnie przebywają w Europie. Czas spędzają na rozmowach, romansach i odwiedzaniu kolejnych barów. Postanawiają także wybrać się do Pampeluny, aby obejrzeć walki byków podczas lokalnej fiesty. Ta sielanka i pozorna beztroska podszyta jest jednak rozgoryczeniem i pesymizmem. W powściągliwym stylu i wartkich dialogach Hemingway oddaje klimat tamtych czasów i nastroje panujące wśród jego rówieśników - przedstawicieli ,,straconego pokolenia", nad którego dojrzewaniem zaciążyły wojenne tragedie.
Słońce zaś wschodzi to pierwsza powieść Ernesta Hemingwaya. Wydana w 1926 roku, wywołała sensację towarzyską i mimo rozbieżnych opinii krytyków cieszyła się dużą popularnością. Czytano ją jako powieść z kluczem, portretującą Amerykanów przebywających wówczas w Paryżu, a w postaci Jake'a Barnesa dopatrzono się autoportretu pisarza, nieżałującego swoim rywalom osobistych złośliwości. Za sprawą powieści wyjazdy do Francji i Hiszpanii stały się modne wśród zamożnych amerykańskich studentów, a młode czytelniczki stylizowały się na główną bohaterkę Brett Ashley, którą uznano za wzór kobiety niezależnej i wyzwolonej. Obecnie Słońce zaś wschodzi uważa się za jedno z najważniejszych dzieł Hemingwaya, a nowatorski styl utworu stał się inspiracją dla wielu późniejszych pisarzy.
Ernest Hemingway (1899-1961) - amerykański pisarz i reporter. W 1918 roku zgłosił się na ochotnika do oddziałów Czerwonego Krzyża we Francji, został ranny podczas walk we Włoszech. Po powrocie do Stanów rozpoczął pracę dla ,,Toronto Star". Wtedy zaczęły się ukazywać jego pierwsze powieści: Słońce zaś wschodzi (1926) i Pożegnanie z bronią (1929). W latach trzydziestych jako korespondent relacjonował z Hiszpanii tamtejszą wojnę domową, opisaną potem w powieści Komu bije dzwon (1940). W latach czterdziestych osiedlił się na Kubie, gdzie mieszkał do 1959 roku. W tym czasie powstała powieść Za rzekę, w cień drzew (1950) oraz opowiadanie Stary człowiek i morze (1952), uznawane za jedno z jego szczytowych osiągnięć i wyróżnione Nagrodą Pulitzera. W 1954 roku pisarz otrzymał Literacką Nagrodę Nobla. Zginął śmiercią samobójczą w 1961 roku.
Maciej Potulny (ur. 1975) - po studiach na anglistyce i w kolegium języków obcych UAM w Poznaniu trochę pisał do lokalnych czasopism, trochę uczył, trochę pracował w księgarni, trochę wyjeżdżał tu i tam, trochę wydawał książki, trochę chciał być grajkiem, ale okazało się, że to nie covery utworów muzycznych sprawiają mu największą przyjemność, lecz covery utworów literackich. Od 2000 roku tłumaczy więc beletrystykę i nie tylko, między innymi Huberta Selby'ego Juniora, Chucka Palahniuka, Quentina Tarantino, Rachael Lippincott z kolegami oraz Huntera S. Thompsona (nie sam, bo przy nim najbardziej napracował się Marcin Wróbel). Od kilku lat mieszka w Australii, gdzie ściga się po czerwonych pustkowiach z kangurami, trąbi w didgeridoo i łapie krokodyle gołymi rękami. Ale zwykle po prostu siedzi na plaży w Melbourne, patrzy na obłędne zachody słońca i nie przestaje się dziwić.
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2022-06-15
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 200
Tytuł oryginału: The Sun Also Rises
Epizod z życia grupy Amerykanów z tzw. "zgubionego pokolenia", ktorzy po zakończeniu wojny pozostają w Europie, trwoniąc czas i pieniądze na bujne życie towarzyskie. Pewnego dnia postanawiają wybrać się na ryby do Hiszpanii, przy okazji uczestnicząc w fieście w Pampelunie.
"Nie można uciec od samego siebie, przenosząc się z miejsca na miejsce"
Miałam z tą książką ogromny problem. Nie potrafiłam odnaleźć się w fabule i niestety nie widziałam jej sensu.
Akcja "zaś słońce wschodzi" rozgrywa się w latach dwudziestych, w Paryżu. Bohaterami są młodzi amerykańscy artyści, którzy po wojnie przybyli do Europy. Czas spędzają na rozmowach, romansach i odwiedzaniu kolejnych barów. Postanawiają się też wybrać do Pampeluny, aby obejrzeć walki byków.
Uwielbiam "Starego człowieka i morze" Hemingwaya ale tak jak wspomniałam, w tej książce nie znalazłam prawie nic. Jedyne co mi się podobało to walki byków i klimat Hiszpanii, które opisał autor. Bohaterowie byli dla mnie nijacy, a ich problemy i zachowanie nie podobało mi się. Możliwe, że wynika to z tego, że książka została napisana w 1926 i nie odnalazłam się w realiach tamtych czasów.
Tej książki nie trzeba czytać, bo ona sama się czyta. Dziwny był tylko wstęp, gdyż wydawało mi się, że został wyrwany z kontekstu. Później poznałam historię Roberta Cohna, szczegółową i skrótową zarazem obarczoną bardzo długimi zdaniami. Czułam się jakbym czytała w biegu, jakby mierzono mi czas w ciągu którego ją przeczytam. To się nie zmienia do samego końca, choć jest totalną odwrotnością samej historii. Niby nic takiego się nie dzieje, bo postacie dużo rozmawiają, wdają się w romanse i ogólnie każdy czas spędzają na upojeniu swojego ciała alkoholem, jednak coś tu było takiego, że chciało się to czytać. Mamy taki dziwny styl pisarski, który wręcz pociąga nas do czytania. Zdania niby kończą się kropką, ale czytający czuje, że jest tu trzy kropek. To było totalnie abstrakcyjne i sprzeczne. Czytałam o tym jak wlewali w siebie alkohol i mnie to uzależniało. Gdy czytaliśmy o dwuznaczności sytuacji, to jakbym stała obok i to wszystko widziała. Nikt tu nikogo nie czaruje, zdania są proste aż do przesady, rozmowy ograniczone aż do bólu, a jednak chciałam to czytać. To taka pozycja z serialu ,,Chłopaki do wzięcia ", gdzie wiemy, że nic ciekawego się nie wydarzy, ale nie potrafimy przegapić żadnego odcinka:-))) Jestem świadoma, że nie wszystkim się ona spodoba. Nie ma tu filozofowania, nie ma opisów, ozdobników, postacie są średnio przedstawione, bywa, że wiemy w jaki sposób postąpią, ale nie tak dokładnie. Bohaterowie potrafią rozmawiać o wszystkim i o niczym, nie zawsze jest zawarty w nich sens, jednak jak rozmawiają to żywo gestykulują, jakby nie wiadomo było jakie to ważne. Dobrze czują się w swoim towarzystwie i to jest dla nich najważniejsze. Są to lata dwudzieste, to artyści, więc nie każdy z czytających będzie się zachwycał ich zachwytem. Według mnie połowa z nich jest szczęśliwa wtedy, kiedy o tym mówi, a druga połowa udaje, też to odczujecie. Wewnątrz ich gdzieś tam czai się smutek. Nawet nadałabym książce tytuł Wewnętrzna rozpacz. Odebrałam ją jako coś, co przemija, lecz pozostawia w sercu rysy bez możliwości zakrycia.
Opowiadania amerykańskiego behawiorysty, noblisty, reportera. Klasyka prozy amerykańskiej XX w. Spis opowiadań:- Stary człowiek przy moście,- Coś się...
"Śmierć po południu" to nie tłumaczona dotychczas w Polsce jego książka, która ukazała się w 1932 r. W zamierzeniu autora miała stać się jak gdyby...
Ocena: 4, Przeczytałam,
"Objąłem ją ramieniem, wtuliła się we mnie i ogarnął nas spokój. Patrzyła na mnie w ten szczególny sposób, który kazał mi się zastanowić, czy naprawdę mnie widzi tymi swoimi oczami. Pozostawały utkwione we mnie, kiedy każdy inny człowiek już dawno odwróciłby wzrok. Patrzyła tak, jakby na świecie nie istniało nic, na co nie dałoby się patrzeć w ten sposób, choć przecież tak wiele rzeczy budziło jej lęk."
"Zaś słońce wschodzi" miałam już od jakiegoś czasu na liście. Ta książka znalazła się w rankingu 100 najważniejszych książek według Amerykanów
dlatego uznałam, że warto się z nią zapoznać. Całkiem niedawno pojawił się nowy przekład tej powieści - zrobiony, jak zapowiadało wydawnictwo na miarę XXI wieku. Mogę potwierdzić to stwierdzeniem, że czytało mi się ją bardzo dobrze. I choć książka pochodzi z 1926 roku - historia w niej zawarta wydała mi się na tyle uniwersalna, że mogłaby dotyczyć nawet i naszych współczesnych czasów. Bowiem "Zaś słońce wschodzi" to opowieść o straconym pokoleniu ...
"Zaś słońce wschodzi" na pierwszy rzut oka wydaje się być prostą, wakacyjną, beztroską historią. Ale pomimo tego, nie da się nie zauważyć w niej tragizmu i desperacji. Bohaterowie tej książki stanowią grupę dobrych znajomych, którzy mają podobne egzystencjalne problemy i żadnemu z nich nie udaje się ich rozwiązać. Cohn, Brett oraz Jake (narrator) z jednej strony chcą żyć pełnią życia, z drugiej ciągle towarzyszy im uczucie pustki i strach przed ryzykiem. W tym wszystkim ciągle są pod wpływem alkoholu, który z całą pewnością ma wpływ na ich zachowanie, więc sennie
wędrują po barach, restauracjach, nocnych klubach i prowadzą między sobą pijackie rozmowy. Z klimatycznego Paryża, przenoszą się do Hiszpanii i biorą udział w korridzie, gdzie tylko na chwilę poruszy ich krwawe, szalone widowisko.
Wydaje mi się, że rozumiem dlaczego "Zaś słońca wschodzi" jest ważną książką. Poza tym, że zrobiła furorę w swoich czasach i była inspiracją dla wielu artystów. Jest to jednak obraz młodych ludzi rozczarowanych światem, przykład dekadencji, niezdecydowania. Kiedy potencjalnie masz i możesz zrobić wszystko, ale postanawiasz nie robić nic. Do tego otwarte zakończenie sprawia, że historia, którą właśnie przeczytaliśmy tak naprawdę na zawsze pozostanie nierozstrzygnięta.
Bez wątpienia, nie jest to książka dla każdego i chyba potrzeba dojrzałości do tego typu literatury. Ale polecam kiedyś po nią sięgnąć i zmierzyć się z tak uznanym klasykiem.