Zaufaj swojemu sercu, a wtedy wszystko stanie się prostsze.
Malwina, Sylwia i Wiktoria to trzy przyjaciółki z małej mazurskiej wsi Pietruchy, które próbują wyjść na prostą i wreszcie rozpocząć nowy rozdział w życiu. Malwina zmaga się z bezdusznym systemem sądowniczym i prawniczą sitwą, Sylwia – z nieuleczalną chorobą, a Wiktoria – z byłym partnerem, który ponownie pragnie wkupić się w jej łaski. Każda z tych niezwykle silnych kobiet szuka sposobu, by pokonać własne demony, jednocześnie starając się doceniać każdą chwilę szczęścia. I nie wiadomo, co pomaga im w tym bardziej – przyjaźń czy… kosmiczna energia.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2023-05-30
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 582
Do tej pory, dzięki uprzejmości samej Autorki, miałam możliwość zapoznania się z Jej dotychczasowymi publikacjami. Zatem gdy Pan Wioletta, poprosiła mnie o patronat nad 5 już częścią sagi, zgodziłam się z ogromną przyjemnością. Bowiem znając już wcześniej bohaterki oraz ich nietypowe zamiłowania, byłam bardzo ciekawa, jakie pomysły będą miały tym razem oraz czy mój niedosyt z poprzedniej części zostanie ostatecznie wyjaśniony. Czy jestem więc zadowolona z lektury? O czym przeczytamy w tym tomie? Serdecznie zapraszam Was do zapoznania się z moimi wrażeniami.
Tym razem nasze 3 bohaterki - Malwina, Sylwia i Wiktoria będą próbowały ostatecznie uporać się z przeszłością. Chcą zacząć nowy, szczęśliwy rozdział swojego życia. Jednak aby tak się stało, każda z nich musi podjąć ostateczne decyzje. Malwina mierzy się z systemem sądowniczym, w którym to ona wychodzi na kłamczuchę i nawiedzoną kobietę. Sylwia walczy ze swoją nieuleczalną chorobą. Stara się robić wszystko to co lubi i czerpać z życia garściami, aby choroba jej nie zdominowała. Wiktoria zaś próbuje ostatecznie zakończyć relację z dotychczasowym partnerem i znaleźć prawdziwe szczęście.
Każda z tych kobiet jest silna, wytrwała a przy tym niebywale inteligentna. Wszystkie one potrafią bowiem dostrzec to, co niewidoczne na pierwszy rzut oka. Panie starają się przezwyciężyć wszystkie swoje lęki, a przy tym cieszyć się każdym dniem i doceniać wszystko to, co dookoła je otacza. Pomaga im w tym ich przyjaźń, wsparcie oraz energia, którą czerpią... No właśnie z czego? ;) Czy Kobietom uda się pokonać własne demony? Do czego doprowadzą ich rozważania? Czy uda im się pokonać to, co trawi je od środka? Na te i inne pytania, odpowiedzi odnajdziecie w trakcie czytania.
Bardzo byłam ciekawa, czy ta część wyjaśni to, czego zabrakło mi w poprzedniej. Muszę powiedzieć, że wreszcie uzyskałam odpowiedzi na nurtujące mnie pytania i jestem ukontentowana. Panie jak zwykle mnie nie zawiodły. Dzięki ich rozważaniom, zaczęłam się zastanawiać nad wieloma sprawami. A niektóre z zagadnień zainteresowały mnie na tyle, że sama zaczęłam sprawdzać ich znacznie. ;) Muszę jednak napomknąć, że nie jest to lektura dla wszystkich. Świetnie odnajdą się w niej osoby, które lubią poszukiwać odpowiedzi, są ciekawi różnych punktów widzenia i lubią bawić się słowami. Ta publikacja jest dla osób, które mają duży dystans do siebie i do świata, a różnego rodzaju rozważania nie stanowią dla nich tematu tabu. Trzeba mieć otwartą głowę, aby przyjąć to, co przedstawiają nam główne bohaterki.
Sądzę też, że aby dobrze zapoznać się z tą pozycją, należy najpierw przeczytać poprzednie tomy tej serii. Bowiem dopiero po przeczytaniu całości będziemy mieli pełny obraz sytuacji i będziemy potrafili trafnie ocenić to, co Autorka za pomocą swoich bohaterek nam przedstawia. Jeśli zaczniemy czytanie tej serii od tego tomu, wiele spraw może być niejasnych i wpłynąć na nieprawidłowy odbiór lektury.
Książkę czyta się szybko i dosyć przyjemnie. Choć poruszane w niej tematy sprawiają, że niekiedy trzeba się zatrzymać i faktycznie dłużej pomyśleć nad przeczytanymi zdaniami. Muszę powiedzieć, że po przeczytaniu, głowa pęka mi wręcz od natłoku informacji. Poznałam wiele znaczeń słów, na które nawet bym nie wpadła, że właśnie to mogą one oznaczać.;) Wiem za to jedno. Z pewnością muszę ochłonąć po tej lekturze i dobrze przyswoić zawarte w niej informacje. Jestem przekonana, że ta powieść zostanie ze mną na długo. Przede wszystkim zaś sprawi, że będę sprawdzała różne powiązania tematów, które mnie szczególnie zainteresują ;)
Podsumowując. Polecam Wam tę powieść naprawdę. Myślę, że wielu z Was ona zaskoczy oraz być może sprawi, że tak jak ja, będziecie chcieli poszerzać swoją wiedzę w konkretnych dziedzinach. Jednak, aby dobrze zrozumieć te publikację, zachęcam Was gorąco do, sięgnięcia po poprzednie pozycję Autorki następującej kolejności : "Znaki życia tom I i II", " Przez ucho igielne", "Mazurka" no i na końcu "Słońce w lwie" ;) Przy okazji, gdy dobrze wczytacie się w ostatnią lekturę, odkryjecie znaczenie tytułu ;)
Bardzo dziękuję Pani Wiolettcie za zaufanie, za możliwość poznania losów Malwiny, Sylwii i Wiktorii, za możliwość objęcia publikacji patronatem medialnym a Wydawnictwu Novae Res za egzemplarze. Tak, dobrze czytacie ;) Dostałam ich kilka, a to oznacza, że ktoś z Was będzie mógł powalczyć w konkursie o tę interesującą powieść ❤ Polecam i przyznaję 8 ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/ 10 punktów !!! 😃
Po raz piąty miałam przyjemność towarzyszyć trzem przyjaciółkom – Malwinie, Wiktorii i Sylwii. Jeżeli nie czytaliście poprzednich tomów, gorąco Was zachęcam. Niemniej jednak możecie również śmiało rozpocząć Waszą przygodę od tego. Chciałabym też ogromnie podziękować autorce – Wiolecie Milewskiej za zaufanie i zaszczyt bycia patronem jej najnowszej książki pt. „Słońce w Lwie” wydanej nakładem novaeres.
Główne bohaterki poznały się w małej mazurskiej wsi – Pietruchy, w której swego czasu mieszkały. Każda z nich dźwiga balast doświadczeń, niekoniecznie tylko tych pozytywnych. Zapewne większość z nas ma za sobą jakąś traumę, o której starał się zapomnieć. Jednak brak przepracowanego problemu skutkuje tym, że myśli stale powracają do przeszłych wydarzeń, rzutując na teraźniejszość, szczególnie na nasze zdrowie.
„Słońce w Lwie” w dużej mierze skupia się na Wiktorii, która wreszcie postanawia dać sobie szansę na lepsze jutro, do czego przyczynia się młodszy od niej, niezwykle przystojny, Kornel. Kolejnym z głównych wątków jest sprawa Malwiny, która za wszelką cenę postanawia dowieść prawdy. Wpada jednak w żmudnie utkane pajęczyny wymiaru sprawiedliwości. Bo ci, którzy powinni jej pomóc, pomagają sobie nawzajem, by utwierdzić ofiarę w tym, że układy wiodą prym, a prawda skrzętnie zamiatana jest pod dywan. Sylwia nadal zmaga się z nieuleczalną chorobą, przy której wsparcie bliskich osób potrafi zdziałać cuda. Kobiety uczestniczą też w warsztatach pani Danusi, która dosłownie i w przenośni otwiera im oczy.
Autorka kolejny raz zachwyciła moją czytelniczą duszę. Język i styl, jakim się posługuje, to prawdziwy majstersztyk pisarski. Jeśli chodzi o gatunek, jest to zdecydowanie powieść obyczajowo-psychologiczna. Wiola porusza bardzo ważne i trudne tematy, wielokrotnie pokazując, że sens ukryty jest o wiele głębiej, ale nie aż tak głęboko, by nie umieć go znaleźć. Często nie zwracamy uwagi na dwuznaczność nieświadomie wypowiedzianych słów. Jeszcze częściej nie zauważamy, że czasem jedna litera może całkowicie zmienić ich znaczenie. I tak jak w życiu, jeden ruch może zaważyć na wszystkim.
Nie zdajemy sobie też sprawy, jaką moc ma nasza intuicja i jak bardzo warto jej zawierzyć. Malwina, Wiktoria i Sylwia to zrozumiały i odważyły się jej zaufać, by zmienić swoje życie na lepsze. Czy im się to udało?
„Słońce w Lwie” jest opowieścią o trzech silnych kobietach walczących ze swoimi słabościami oraz demonami przeszłości. Ujmuje rozważaniami nad wieloma istotnymi kwestiami, bazując na historiach znanych nam z religii, mitologii, a nawet astronomii. Dodatkowo pełne humoru wstawki, również odniesienia do seksualności, sprawiają, że uśmiech wielokrotnie pojawia się na twarzy. To lektura z pewnością wymagająca skupienia, bo nie wszystko jest nam podane na tacy. Czasami pewne rozwiązania są tuż obok, ale zaślepieni powszechnie przyjętymi kanonami myślenia, nie potrafimy ich dostrzec. Wiola pięknym językiem stawia na naszej drodze drogowskazy, a od nas tylko zależy, czy za nimi podążymy.
To książka ważna, odważna i mądra. Jeżeli lubicie czytać historie, które zmuszają do refleksji, na długo pozostają w głowie, uczą i obnażają utarte schematy – ta będzie idealna. Ponadto pokazuje ona niesamowitą moc prawdziwej przyjaźni oraz to, że źródła problemu należy szukać dużo głębiej, niż nam się wydaje. Oby takich książek było jak najwięcej!
Yerbopoczytalni polecają:
https://www.facebook.com/YerboPOCZYTALNI
„Słońce w Lwie” to kolejna, wartościowa pozycja Wioletty Milewskiej ukazana nakładem wydawnictwa Novae res.
Jest to kontynuacja przygód trzech przyjaciółek, których los nie rozpieszczał. Aktualnie znajdują się w miejscu, gdzie dla dwóch słońce wyszło już zza chmur dając poczucie szczęścia i miłości, a dla trzeciej pomalutku, dyskretnie ujawnia swoje promienie dając realną nadzieję na lepsze jutro.
Malwina, Sylwia i Wiktoria, mimo, że los sprawił, że nie mieszkają już w jednej wsi, przyjaźnią i wspierają się nadal. Każda z nich walczy z demonami z przeszłości, aby uleczyć schorowaną duszę. Autorka obszernie rozpisała się na temat Malwiny, która stoi przed trudną walką z sądem, który jak się okazuje- nie zawsze jest sprawiedliwy. Dla tej bohaterki, mimo, że prześladują ją nadal duchy przeszłości- życie się odmieniło-ma ukochanego, który wspiera ją i zawsze przy niej jest obecny. Podobnie jak do schorowanej Sylwii- los się uśmiechną w postaci nowego kochającego partnera. Wiktoria również stoi na dobrej drodze do szczęścia- dzięki komu bohaterka się wkońcu uśmiechnie? Czy dziewczyny zaufają swojemu sercu i będą w pełni szczęśliwe? Przekonajcie się sami.
Wioletta Milewska, podobnie jak w poprzednich częściach porusza bardzo istotne tematy dotyczące egzystencji, religii, astronomii, czy mitologii. Dość często interpretacja autorki, może wydawać się kontrowersyjna , czy sfeminizowana. Milewska nie boi mówić się wprost na temat przemocy seksualnej w małżeństwie oraz o tym, że jest to ogromny problem, gdyż oprawca z reguły zostaje bezkarny.
Autorka jak zwykle nie zawiodła mnie swoim stylem pisania. Nic w książkach Wioletty Milewskiej nie jest powiedziane wprost. Proste informacje przekazuje w przepiękny sposób. Używa wysublimowanego, wyszukanego języka. Obecność alegorii, czy symboli, to norma u autorki. Słowami kreśli obraz. Widać, że zabawa słowem i zmuszanie nas do czytania między wierszami sprawia autorce frajdę. Pisze tak, że chce się czytać. Słowa przekazywane są bardzo skrupulatnie. Wszystko jest przemyślane i pozbawione chaosu. Książki Wioletty Milewskiej mogą posłużyć jako poradniki pisania oraz, tutaj się powtórzę, jako obowiązkowa lektura dla wszystkich kobiet, zwłaszcza dla tych, które poszukują spokoju i szczęścia!!
Trzy przyjaciółki - Sylwia, Malwina oraz Wiktoria zmagają się w życiu z licznymi problemami. Walka ze sprawiedliwością, chorobą oraz byłymi partnerami to tylko wierzchołek góry problemów. To, co się za nim kryje, w ciekawy sposób przedstawia Wioletta Milewska, autorka książki "Słońce w lwie". Kobieta porusza liczne tematy, nawiązując przy tym do egzystencji, religii oraz astronomii. Historię trzech kobiet ukazuje kreatywnie, przewijając w tle tematy istotne dla każdego.
"Słońce w lwie" to historia, po którą sięgnęłam zachęcona opisem na okładce. Jako miłośniczka książek z astronomią w tle, nie mogłam pozostać obojętna wobec tej pozycji. Początkowo lektura wywołała we mnie masę sprzecznych emocji. Nie mogłam się w niej odnaleźć, a sama akcja rozwijała się bardzo powoli. Z upływem kolejnych stron poznawałam losy bohaterek, lecz niestety ciągle się gubiłam. W końcu zdecydowałam odłożyć ją na półkę...
Historia trzech przyjaciółek była intrygująca, lecz niestety pominęłam jeden istotny szczegół. "Słońce w lwie" to piąty tom serii, co nie zostało nigdzie wspomniane. Spowodowało to, że mimo sporych chęci, odnalezienie się w lekturze było bardzo wymagające. Sprawy nie ułatwiał mi sam styl pisania autorki. Wioletta Milewska w swojej powieści wszelkie informacje przedstawia z każdym szczegółem, nie mówiąc niczego wprost. Powoduje to powolny rozwój akcji, co niestety nie jest dla mnie. Na uwagę natomiast zasługuje dobrze przemyślana fabuła, charakterni bohaterowie i tematy "z życia wzięte".
Książka "Słońce w lwie" jest historią piękną, lecz nie dla każdego. Akcja rozwija się powoli, ustępując miejsca niestandardowemu podejściu autorki. Styl pisania znacznie wyróżnia się na tle rynku książki. Poruszone zostają życiowe tematy, nie brakuje także nawiązań do religii oraz astronomii. Pozycja zupełnie inna niż obecne "na topie". Inna, ale jak najbardziej warta przeczytania.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Trochę nieświadomie wybrałam tę publikację, jako kolejną książkę, którą przeczytam w ramach Klubu recenzenta, nie zdając sobie sprawy, że jest to już 5 tom przygód trzech przyjaciółek z Mazur. Czy to źle? Trochę tak, bo nie znając poprzednich części było mi trochę trudno odnaleźć się w ich historii.
Główne bohaterki, czyli Malwina, Sylwia i Wiktoria to trzy przyjaciółki, które próbują wyjść na prostą i wreszcie rozpocząć nowy rozdział w życiu. Malwina zmaga się z bezdusznym systemem sądowniczym i prawniczą sitwą, Sylwia - z nieuleczalną chorobą, a Wiktoria - z byłym partnerem, który ponownie pragnie wkupić się w jej łaski. Każda z tych niezwykle silnych kobiet szuka sposobu, by pokonać własne demony, jednocześnie starając się doceniać każdą chwilę szczęścia. I nie wiadomo, co pomaga im w tym bardziej - przyjaźń czy... kosmiczna energia.
Szczerze powiedziawszy książka, niespecjalnie trafiła w mój gust. Strasznie męczyłam się podczas jej czytania i wręcz nie mogłam doczekać się, aż wreszcie będę mogła zakończyć te męki. W dużej mierze było to zapewne spowodowane tym, że nie znałam poprzednich tomów i było mi trudno wczuć się w jej klimat.
Oczywiście nie można zaprzeczyć, że jest to historia o wyjątkowej przyjaźni trzech niezwykle silnych kobiet, które stawiają czoła przeróżnym problemom i niesprawiedliwością losu. Ich determinacja, by stawić czoło demonom przeszłości, jednocześnie mierząc się z nowymi przeszkodami, które pojawiają się na ich drodze, jest niezwykle imponujący i zasługujący na uznanie. Jednak po zerknięciu na okładkę miałam trochę inne wyobrażenie o treści tej lektury.
Tak jak wspominałam powyżej, książka Wioletty Milewskiej, nie znajdzie się na mojej liście ulubionych lektur, przynajmniej w tym momencie. Kiedy już zapoznam się z poprzednimi częściami, być może sięgnę po nią ponownie, by spojrzeć na nią z trochę innej perspektywy, a wtedy być może zmienię o niej swoje zdanie.
Jeżeli zatem zastanawiacie się nad lekturą "Słońca w lwie" to informuję Was, że jest to publikacja, która zmusza czytelnika do refleksji, dlatego zdecydowanie nie jest to lektura dla każdego. Jednak jeżeli zdecydujecie się po nią sięgnąć, proponuję zacząć najpierw od pierwszego tomu.
„Znaki życia” to przejmująca powieść obyczajowa, która pozwoli nam poznać trzy bohaterki, zamieszkujące mazurską wieś: Malwinę, Sylwię i Wiktorię...
Kobieta jest miarą wszechrzeczy Mazurska wieś, w której panują tradycyjne patriarchalne zasady. Trzy kobiety, które latami tkwiły w toksycznych związkach...
Przeczytane:2023-08-09, Ocena: 5, Przeczytałam,
"- Skąd bierzesz te wszystkie odpowiedzi?
- Po prostu mi przychodzą. Czasami... (...) Najczęściej - poprawiła się - wyobrażam to sobie. To znaczy, wyobraźnia mi to pokazuje, a ja opowiadam."
XXI wiek to wszechobecny pęd, który przejawia się w niemal każdej dziedzinie życia. Każdy z nas za czymś goni, coś chce osiągnąć: jedni sławę, inni korzyści materialne, niemniej wszyscy mamy pragnienia, które chcemy zrealizować. Nie ma tu miejsca na zatrzymanie się i zastanowienie nad życiem, tylko ufnie przyjmujemy za pewnik przekazywane nam z pokolenia na pokolenie treści. Nie kwestionujemy tego jak wygląda świat, bo i po co zajmować się czymś, co z góry ustalone.
Ale czy to rzeczywiście słuszna decyzja? Skąd mamy pewność, że to w co wierzymy od zarania dziejów jest prawdziwe?
"Słońce w lwie" Wioletty Milewskiej to piąta już książka z cyklu napisanego przez autorkę, opowiadająca nam losy trzech przyjaciółek: Malwiny, Sylwii i Wiktorii. Kobiet, których połączyły trudne przeżycia mające miejsce jeszcze kiedyś w Pietruchach. Dziś (w momencie rozgrywania się wydarzeń w powieści) każda z nich jest inna, silniejsza, choć wszystkie skrywają w swoim wnętrzu demony, z którymi się zmagają.
Czy przyjaciółkom uda się otworzyć na szczęście?
Początkowo fabuła mocno skupia się na Malwinie i jej dążeniu do prawdy. Niestety w życiu nie wszystko układa się nam tak, jak byśmy chcieli. Bardzo często nasze dążenia kolidują z pragnieniami innych ludzi, zwłaszcza wtedy, gdy chcemy udowodnić swoją rację. Przyznam, że pierwsze rozdziały skojarzyły mi się z serią o Chyłce, gdzie każdy proces sądowy stanowi nie lada wyzwanie. W miarę upływu stron ciężar akcji przenosi się na pozostałe dziewczyny, by ostatecznie umiejscowić wszystkie bohaterki w jednym miejscu. Podobny zabieg autorka zastosowała w "Mazurce", gdzie wspólne spotkanie wszystkich kobiet umożliwiło im swobodne wyrażanie swoich myśli.
"Słońce w lwie" to książka, w której znajdujemy szereg kontrowersyjnych treści dotyczących religii oraz doświadczeń z przeszłości i ich wpływu na nasze życie. O ile te drugie wiele tłumaczą, to te pierwsze momentami były dla mnie trudne do zaakceptowania. Trzeba mieć naprawdę otwarty umysł. Niestety w większości przypadków nasze myśli wypełniają dawno już ustalone kody, przez co nie ma w nich miejsca na jakiekolwiek novum. Ba! Skupiony na innych rzeczach człowiek nie zastanawia się nad zasadnością zastanej rzeczywistości. Broni się przed jakimikolwiek informacjami, które burzą jego światopogląd i sprawiają, że znany dotychczas świat trzęsie się w posadach.
Myślę, że duże znaczenie ma tu stopniowanie ilości wiadomości. Sama autorka przytacza przykład, w którym tłumaczy to zjawisko: trudno wymagać od przedszkolaka zrozumienia całek, najpierw trzeba go nauczyć liczb. Wydaje mi się, że nie inaczej jest w przypadku treści, z którymi pisarka zaznajamia nas w swojej książce. W większości (a z pewnością słowa te dotyczą mnie) jesteśmy laikami nieobeznanymi z tematem. W towarzystwie od dawna nie prowadzi się rozmów o gwiazdozbiorach czy na temat miejsca Ziemi we Wszechświecie, dlatego nadmiar niezrozumiałych informacji wzbudza sprzeciw. Z biegiem czasu, gdy człowiek oswoi się z prezentowanymi przez autorkę poglądami, będzie mógł zastanowić się nad ich zasadnością oraz ich ewentualnym przyswojeniem.
Najnowsza powieść Wioletty Milewskiej pozwala nam zajrzeć w głąb siebie, zatrzymać się i zastanowić nad miejscem człowieka w świecie. Daje nam również wskazówki jak pokierować naszym życiem, byśmy czuli się dobrze sami ze sobą i umieli w pełni wykorzystać dany nam potencjał. Tylko od nas zależy czy zechcemy wprowadzić je w życie.
Moja ocena 8/10.