Słodkie życie

Ocena: 5 (10 głosów)
Inne wydania:

Kornelia Rudzka wreszcie opuszcza dom rodzinny. Nie jest to łatwe, jeśli spędziło się w nim prawie 30 lat. Kornelia nie wierzy w siebie, wyprowadzka to dla niej trudny krok. Na szczęście dziewczyna ma kilka pięknych marzeń, które dodają jej skrzydeł. Przed nią wielkie wyzwania, kilka trudnych decyzji i walka z własnymi słabościami. Dziewczyna spotyka na swojej drodze życzliwe osoby, dzięki którym to, co wydaje się trudne, staje się możliwe. Okazuje się, że wystarczy otworzyć serce na świat i ludzi wokół, aby wypełnić dojmującą pustkę i poczuć się mniej samotnym.

Tak właśnie wygląda życie. Wszyscy musimy przedrzeć się przez gąszcz życiowych wyborów, by kiedyś wreszcie, w jednej chwili, poczuć słodki smak życia...

Informacje dodatkowe o Słodkie życie:

Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2017-08-30
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788380753037
Liczba stron: 360
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak

więcej

Kup książkę Słodkie życie

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Słodkie życie - opinie o książce

Avatar użytkownika - Poczytajka
Poczytajka
Przeczytane:2023-04-02,

SŁODKIE ŻYCIE Z NUTĄ GORYCZY

Audiobook „Słodkie życie” Krystyny Mirek wyszukałam w bazie Empik Go i zachęcona opisem wydawcy zdecydowałam się na jego wysłuchanie. Z ochotą sięgnęłam po książkę czytaną przez Paulinę Holtz – rewelacyjną wprost lektorkę, która fantastycznie potrafi wczuć się w perypetie bohaterów.

Trzydziestoletnia Kornelia Rudnicka mieszka z rodzicami w małym miasteczku. Jest surową nauczycielką fizyki i choć praca ta nie jest jej powołaniem, stara się sumiennie wypełniać swoje obowiązki. Od lat Kobieta otacza się murem, którego nie sposób przekroczyć, a codzienna rutyna prowadzi ją donikąd. Życie Kornelii nabiera kolorów, gdy bohaterka wyprowadza się z rodzinnego domu i postanawia zawalczyć o siebie i swoje marzenia. Dorastanie pod skrzydłami apodyktycznej i nadopiekuńczej matki sprawiło, że Kornelia jest mocno zakompleksiona, ma niską samoocenę, a stres i niepowodzenia zajada słodyczami. Stąd jej spora nadwaga i brak motywacji. Dopiero wizyta u lekarza i niepomyślna diagnoza otwiera jej oczy, budzi z letargu i utwierdza w przekonaniu, że uśmiech na twarzy i otwarcie się na ludzi potrafi zdziałać cuda. Jesteśmy świadkami ciężkiej pracy, jaką Kornelia musi wykonać, aby odmienić swój los. Jej przemiana jest dość spektakularna, jednak nie wszyscy wspierają Kornelię i popierają jej wybory. W otoczeniu są zawistne znajome z pracy, apodyktyczna rodzicielka, która podcina skrzydła swoim dzieciom i młodzież zmagająca się ze swoimi trudnościami…

Krystyna Mirek podzieliła się z nami ciepłą i refleksyjną historią obyczajową, która motywuje do działania i pozwala uwierzyć we własne możliwości. Bo przecież chcieć to móc. Bardzo ciekawie przedstawiony został proces, który doprowadził do przemiany głównej bohaterki. Kornelia jest jedną z nas, ma swoje traumy i problemy, a my bardzo szybko wkraczamy w jej świat, aby kibicować bohaterce w walce o siebie i swoje pragnienia. Sporo uwagi autorka poświęciła więziom międzyludzkim, problemom małżeńskim, toksycznym relacjom na płaszczyźnie rodzic – dziecko, czy chociażby niszczącej sile kompleksów. Aby zmienić swoje życie należy zacząć od małych spraw, drobnych gestów, pojedynczych kroków, które poprowadzą do wyznaczonego celu.

„Słodkie życie” doprawione zostało sporą dawką goryczy, ale dzięki temu opowieść jest wiarygodna i bardzo dobrze wpisuje się w naszą rzeczywistość. Podobnie jak ciekawie wykreowani bohaterowie – postaci wyraziste i mocno osadzone w powieściowej rzeczywistości. Doceniam poświęcenie i wytrwałość Kornelii w pracy nad sobą, podziwiam jej bardzo dobry kontakt z młodzieżą, ale też rozumiem strach i obawy przed zaangażowaniem się w związek z drugą osobą. Dla mnie Kornelia jest autentyczna, nie zafałszowana i chętnie zawarła bym z nią bliższą znajomość.

Powieść „Słodkie życie” dostarczyła mi bardzo wiele przyjemnych wrażeń. Historii fantastycznie się słuchało i prawdę mówiąc te 6 godzin spędzonych w towarzystwie powieściowych bohaterów minęło mi bardzo szybko.

Rozczarowało mnie trochę zakończenie tej historii. Oczekiwałam jakiegoś bardziej spektakularnego i zaskakującego finału na miarę nowej, odmienionej Kornelii, a otrzymałam bardzo przewidywalny, sztampowy i nudnawy happy end. Tym niemniej warto skusić się na tę ładnie wydaną i ciekawie napisaną historię o kobiecie, która jest dowodem na to, że warto zawalczyć o siebie i swoje szczęście, a na zmiany nigdy nie jest za późno.

Link do opinii

Kornelia Rudnicka jest trzydziestoletnią singielką, uczy fizyki w liceum, ma sporą nadwagę. Nadal mieszka w domu rodzinnym, z rodzicami, siostrą Anią, bratem Marcinem oraz jego żoną Agnieszką i ich dziećmi. Matka Kornelii jest osobą apodyktyczną, przemądrzałą, cała rodzina jest jej podporządkowana. Rodzeństwo Kornelii niebawem zamierza opuścić dom rodzinny, nie mogą sie doczekać tej chwili. Kornelia jest bardzo samotną kobietą, nie ma przyjaciół, znajomych. Przez nadwagę ma ogromne kompleksy, nie akceptuje siebie i uważa, że nikt nie będzie zainteresowany znajomością z osobą, która wygląda tak jak ona. Bardzo boi się zranienia, odrzucenia, więc aby do tego nie dopuścić buduje wokół siebie mur i nie pozwala ludziom się do siebie zbliżyć. W pracy również z nikim nie nawiązuje bliższych kontaktów, uczniowie jej nie lubią, sprawia wrażenie osoby zgorzkniałej, nigdy się nie uśmiecha. Wszystkie smutki, niepowodzenia zajada słodyczami, co tylko pogłębia jej problemy z wagą i samooceną. Gdy ze względu na złe samopoczucie Kornelia udaje się na badania kontrolne do ginekologa, dowiaduje się, że najprawdopodobniej jest poważnie chora. Musi wykonać dodatkowe badania aby potwierdzić diagnozę. To bardzo na nią wpływa, kobieta przewartościowuje swoje życie, zaczyna inaczej postrzegać siebie i świat dookoła. Pod wpływem tych wydarzeń i impulsu Kornelia podejmuje decyzje, których nigdy prędzej by nie podjęła. Proponuje pomoc w opiece nad dziećmi i prowadzeniu domu Leonardowi, ojcu jednego ze swoich uczniów. Takie zachowanie jest zupełnie nie w jej stylu. Ta decyzja jest tylko pierwszym krokiem, który rozpoczyna całą serię zmian w życiu Kornelii. Kobieta próbuje uwierzyć w siebie, otworzyć się na świat i ludzi. Zaczyna walkę z własnymi słabościami, zamierza schudnąć. Chce w końcu wyrwać się spod kurateli matki i zacząć żyć po swojemu. Wynajmuje mieszkanie i wyprowadza się z domu, czym matka jest oburzona. Reszta rodziny otwarcie popiera jej decyzję i ją wspiera, pokazując tym samym matce, że mają dość tego jak się wobec wszystkich zachowuje. Działania podjęte przez Kornelię przynoszą wymierne korzyści, życie kobiety zmienia się na lepsze. Kilogramy lecą w dół, uczniowie zaczynają naprawdę ją lubić, pojawia się grono znajomych i przyjaciół. Kornelia nieśmiało zaczyna się otwierać także na wielką miłość. Czy zmiana jaka zaszła w Kornelii będzie trwała? Czy kobieta w końcu naprawdę uwierzy, że jest wspaniałą, wartościową kobietą? Czy uwierzy, że ludziom może zależeć na niej bez względu na to jaki rozmiar ubrań nosi? "Słodkie życie" Krystyny Mirek to prosta, przyjemna literatura kobieca, którą bardzo dobrze się czyta. Nie jest to jednak powieść, która pozostaje na długo w pamięci czy wywiera na czytelnika jakiś wpływ. Raczej nie wzbudza większych emocji. Cała historia jest bardzo przewidywalna. To takie lekkie czytadełko na poprawę nastroju, niosące nadzieję, że jeżeli bardzo chcemy możemy zmienić swoje życie.

Link do opinii
Avatar użytkownika - ejotek
ejotek
Przeczytane:2017-09-27, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 100 książek 2017,

Książki Krystyny Mirek już od kilku lat mnie kuszą, fascynują i sprawiają, że po każdą kolejną sięgam w ciemno, jednocześnie czytając te wydane wcześniej. Opowiadają o polskiej rzeczywistości, realnych problemach, są ciepłe i urokliwe. Kiedy na rynku wydawniczym pojawia się informacja o nowej powieści to właściwie nawet nie czytam opisu - po prostu wiem, że muszę ją mieć, że muszę przeczytać. Dodatkowo kiełkuje we mnie niezmienna myśl, że stuprocentowo będzie to opowieść trafiająca w mój gust. Czy tak było również w przypadku "Słodkiego życia"?

Kornelia Rudnicka ma trzydzieści lat i jest nauczycielką fizyki w szkole średniej. Nie zmienia to jednak faktu, że jest całkowicie zależna od hmmm... chciałoby się napisać rodziców, ale najlepszym określeniem będzie - od matki. Nie do dość, że Kornelia mieszka w rodzinnym domu to jej rodzicielka decyduje całkowicie o jej życiu i żadna sprawa się przed nią nie ukryje... Wiadomo, małe miasteczko i każdy lotem błyskawicy dowiaduje się o plotkach i ploteczkach. Wystarczyło, by Kornelia spóźniła się pierwszy raz w życiu do pracy i już wszyscy o tym wiedzieli.

Dom Rudnickich to gustownie urządzony budynek, ale brakuje w nim prawdziwego szczęścia. Kornelia czuje się w nim jak mała dziewczynka, bez praw, za to z ciągłym poczuciem winy i koniecznością tłumaczenia się...

Rudnicka marzy o miłości, szczęściu i rodzinie, jednak wciąż wydaje jej się, że to nie jest realne z uwagi na jej nadwagę. Każde niepowodzenie tłumaczy właśnie otyłością - brak przyjaciół, bycie nielubianą nauczycielką... Wciąż błędnie ocenia rzeczywistość zupełnie nic nie dając od siebie, nie próbuje dokonywać zmian a jedynie biernie poddaje się nurtowi. Smutki zaś w ukryciu topi w słodyczach, bo przecież oficjalnie, przy matce, jada zdrowe i wydzielone posiłki. Ale przecież Kornelia chciałaby mieć kochającego mężczyznę u boku i spełniać się pod wieloma względami jako kobieta. Potrzebny jej impuls, by móc zmienić życie, by podjąć strategiczne decyzje o odchudzaniu, wyprowadzce i znalezieniu bratniej duszy. Co było tym impulsem? Czy bohaterce udało się odmienić swoją przyszłość? Jak zareagowali bliscy? Czy w jej życiu nadejdzie dzień cudów i zaświeci słońce? Koniecznie sprawdźcie!

"Odkąd Kornelia pamiętała, słodycze zawsze stanowiły dla niej pomost  pomiędzy brzydką rzeczywistością a światem marzeń."

Bardzo podobały mi się koleje losu, które przygotowała dla swojej bohaterki autorka. Nie miałam zielonego pojęcia, co zdarzy się za chwilę, jakie jeszcze niespodzianki znajdę na kolejnych stronach. Niby liczyłam na szczęśliwe zakończenie, ale naprawdę nic na to nie wskazywało, by tak właśnie miało być... Wciąż się plątało, gmatwało, supłało i jeśli nawet pojawiało się coś pozytywnego na horyzoncie to zaraz nadpływały gradowe chmury i fabuła stawała się mniej pozytywna. Zaskakujące propozycje, niespodziewane diagnozy, bezpodstawne pretensje

Krystyna Mirek kilkoma ostatnimi powieściami, które różnią się od siebie ogromnie udowodniła, że potrafi wpasować się we współczesność i przeszłość, doskonale radzi sobie z bohaterami "błękitnej krwi", ale też ze zwykłymi ludźmi, nie widzi problemu w tuszy, wieku czy wykształceniu. Postacie, które pisarka kreuje są doskonale nakreślone, dzięki czemu nie mamy wątpliwości czy obdarzyć je sympatią "od progu", przypisać do grona "czarnych charakterów" czy może dać szansę na zmianę zachowania. Szczegółowo opisane miejsce zamieszkania, pracy, hobby jak również cechy bohatera i jego rodziny powodują, że śmiało możemy się z kimś utożsamiać.... lub nie. Łatwiej wtedy współczuć, zazdrościć, kibicować oraz krytykować.

A w "Słodkim życiu" mamy cały szereg znacząco się wyróżniających bohaterów. Artysta Leonard Kordas, w którym nieszczęśliwie zakochała się Kornelia, zmuszony do samodzielnego borykania się z synami, domem, pracą i codziennością. Jego rodzina właściwie wegetuje i wciąż żyje według schematu. Dająca dobre rady i posiadająca cięty język Adelina Sokołowska, która dość szybko skradła moje serce, to taki dobry duch tej powieści. Charakterna i apodyktyczna matka Kornelii i zahukany ojciec - jakże niezwykle dobrane małżeństwo... Czy mężczyzna będzie potrafił wyzwolić się spod pantofla żony? Jest też mocno dopiekający innym duet wicedyrektorek, niezmiennie próbujących podlizać się dyrektorowi.

"Słodycze to jednak nie jedyna rzecz, która może nadawać życiu słodki smak." *

Książka stanowi bardzo ważną lekcję w zabieganej codzienności, bowiem często przedkładamy obowiązki służbowe i rodzinne ponad zdrowie, nie mamy czasu, by o siebie zadbać a potem... Potem nadchodzi lawina i strach - o życie, o zdrowie, o przyszłość. Nie dopuszczajmy do takich sytuacji! Musimy znaleźć choćby chwilę, by wyjaśnić wszelkie możliwe nieprawidłowości, by zrobić niezbędne badania podstawowe a w razie konieczności udać się do specjalistów, by przeżyć kolejne dni bez zadręczania.

Krystyna Mirek poprzez problemy swoich bohaterów udziela nam rad w kwestii miłości, odchudzania czy wyzwolenia się spod nadmiernej opieki bliskich. Zwraca też uwagę na fakt, iż małe rzeczy, słowa czy gesty są znacznie cenniejsze niż te duże (wielokrotnie zresztą puste), bowiem zdarzają się w naszej codzienności częściej. Nie możemy też zapominać, że każdy ma prawo do swojego zdania i powinien doceniać siebie, bo nikt nas nie będzie traktował jako pełnoprawnego kumpla, przyjaciela czy sąsiada, jeśli sami będziemy mieć o sobie kiepskie zdanie. Trzeba przede wszystkim pamiętać o tym, by "schować kolce" i zacząć uśmiechać się do innych. A to przecież tak niewiele...

"Jej życie stawało się słodkie nie z powodu batonów, ale pełni doznań, o jakich wcześniej tylko marzyła." **

Podsumowując - "Słodkie życie" to słodko-gorzka powieść o szczęściu, miłości, przyjaźni, cudach i "wchodzeniu do cudzych ogrodów" (uwielbiam to określenie!). Jest trochę bajkowo, baśniowo, ale przede wszystkim życiowo. To historia o tym, jak ulga potrafi zwalić z nóg, jak można przejść przez kłopoty dzięki czworonogowi oraz że w życiu musimy walczyć o zmiany, pomimo iż droga do lepszego jest zwykle trudna. Gorąco polecam!

* K. Mirek, "Słodkie życie", Wyd. Filia, Poznań 2017, s. 36
** Tamże, s. 290
*** Tamże, s. 318

Link do opinii
Avatar użytkownika - pokooj36
pokooj36
Przeczytane:2017-09-23, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2017,

O czym zazwyczaj marzą kobuty? O szczęśliwej miłości, o rodzinie i wyrozumiałym partnerze. Takie marzenia ma również Kornelia Rudzka, która jest nietuzinkową (ze względu wyglądu) nauczycielką. Mimo trzydziestki nadal mieszka z rodzicami, co jest raczej przekleństwem niż błogosławieństwem. Ale, jak to w życiu bywa, nieoczekiwane zdarzenie zmienia jej życie, w tym również jej podejście do samego życia. Do czego doprowadzą te zmiany - tego nie zdradzę, ale kolejne doświadczenia życiowe na pewno wzmocnią bohaterkę.

Link do opinii
Avatar użytkownika - ksiazkanonstop
ksiazkanonstop
Przeczytane:2017-08-28,

Sylwetki Krystyny Mirek nie trzeba już specjalnie przybliżać. Zdobyła bowiem już dawno serca całej rzeszy czytelniczek. Jej powieści charakteryzują się ogromną dawką dobrych emocji, które zakorzeniają się w sercu na długo. W historiach, które wychodzą spod jej pióra czuć jej maksymalne oddanie, precyzyjność zupełnie tak jakby wyszywała piękny obraz. Sięga po to co najważniejsze w życiu czyli miłość, dodaje szarą prozę codzienności by zaraz rozjaśnić ją pięknymi tęczowymi kolorami, które wychodzą wtedy gdy pozbędziemy się strachu a zaczniemy żyć pełnią, jak mówią słowa ostatnio znanej piosenki "Zacznij na sto, nie na pięć procent żyć". 
 
Trzydziestoletnia Kornelia wciąż mieszka w rodzinnym domu. W swoim małym pokoju chowa nie tylko słodycze ale także wszystkie smutki oraz łzy, a tych wciąż przybywa. Kobieta piastuje stanowisko nauczycielki fizyki i ... jest nieszczęśliwa. Nie akceptuje siebie przez tuszę, z którą od najmłodszych lat stara się walczyć matka Kornelii. Wpajano jej, że samodzielne kroczenie przez życie nie jest dla niej, iż jest skazana na to jedno małe pomieszczenie, nigdy nie osiągnie nic więcej. Dziewczyna egzystuje więc... bez entuzjazmu. Marzenia o miłości są poza jej zasięgiem, tak właśnie uważa. Jej serce darzy uczuciem pewnego mężczyznę, który nie raczy zaszczycić nauczycielki swojego syna przychylniejszym spojrzeniem. Wszystko zaczyna ulegać zmianie, kiedy Kornelia dowiaduje się, że jest chora. Szybko, bez dokładnej diagnozy, stwierdza, że to musi być coś poważnego i zaczyna żyć. Chce wszystko nadrobić nim jej czas się skończy. Pod wpływem impulsu zatrudnia się u ojca swojego ucznia jako pomoc domowa. Jednym, czego pragnie to być blisko Leonarda, choć wie, że nie ma szans na szczęście u jego boku. Nad wszystkim ktoś czuwa..  Adelina poznana zupełnie nie spodziewanie, pełna mądrości, pomoże Kornelii wyjść z dołka, obdarzy przysłowiowym "kopem". Główna bohaterka w końcu zrozumie, że nie warto wchodzić do cudzych ogrodów, a warto założyć swój. 
 
Czasami szukamy miłości tam, gdzie jej nie ma. To jednak wcale nie znaczy, że nie czeka ona na nas gdzie indziej lub, że to nie jest dobry czas na uczucie. Błądzimy, bacznie obserwujemy nie tam, gdzie trzeba. Zanim znajdziemy szczęście i spełnienie z kimś musimy nauczyć się akceptować i lubić siebie. Kornelia, wciąż przekonana, że to tusza jest winna jej nędznemu życiu, przeżyje szok, kiedy okaże się, iż jej teoria jest nie prawdziwa, a marzenie o pełnym miłości związku nie jest wcale odległym snem...
 
Kolejna książka słynnej autorki. Może pomyślicie, że nic nowego już nie sposób stworzyć. Świat wykreowany dla nowych bohaterów będzie bardzo podobny do tych znanych z poprzednich historii. Jeśli tak właśnie sądzicie, to się miło rozczarujecie. Krystyna Mirek po raz wtóry pokazuje, że potrafi zaskoczyć błyskotliwym całkiem nowym pomysłem. "Słodkie życie" jest opowieścią, która pobudza i motywuje do działania. Pokazuje, że nie warto skupiać się na własnych kompleksach bo wtedy tracimy cenne minuty szczęścia. Warto pamiętać, że od nas zależy, czy będziemy radośni, czy będziemy doceniać otaczający nas piękny świat. Szczęście nosimy w sobie. Po tej lekturze wiara w siebie znacząco wzrasta.  Polecam!
 

Link do opinii
Avatar użytkownika - karolinamazur
karolinamazur
Przeczytane:2020-04-10, Ocena: 5, Przeczytałam,
Link do opinii

Książka ,wdług mnie ,inspirowana Błękitnym Zamkiem Lucy Maud Montgomery,w krórej autorka opisuje współczesną zakompleksiona Joannę,która pod wpywem strachu o własne życie zrywa z regułami zyvcia pod władzą despotycznej matki i szuka własnej drogi do szczęścia.Książka,którą czyta się zaskakująco szybko,a bohaterów lubi sie niemal z marszu

Link do opinii

Sympatyczna opowieść o Kornelii, nauczycielce fizyki, która ciągle mieszka z rodzicami, boryka się z dużą nadwagą i bardzo nie lubi swojej pracy. Jak łatwo się domyślić będziemy świadkami metamorfozy Kornelii, która następuje pod wpływem strachu o własne życie i zdrowie, strachu że już nie zdąży, że życie ucieka jej  między palcami. Książka wciąga, bohaterowie są barwni, ciekawi, akcja rozwija się wartko. Kornelia zmienia swoje życie, poznaje nowych ludzi, zaprzyjaźnia się z uczniami, w końcu zakochuje się.... i nie zdradzę co będzie dalej, ale zapewniam, że wbrew początkowym obawom książka nie jest kiczowata, nie jest tendencyjna, nie jest nuda! Polecam!

Link do opinii
Avatar użytkownika - jolantasatko
jolantasatko
Przeczytane:2017-11-14, Ocena: 6, Przeczytałam, 2017,
Inne książki autora
Saga dworska. Kwiatowy dwór
Krystyna Mirek0
Okładka ksiązki - Saga dworska. Kwiatowy dwór

Gdy przeszłość powraca w najmniej oczekiwanych chwilach...   Dominik Podhorski stracił naprawdę wiele - dom, matkę, ojca i brata. Musiał uciekać z rodzinnego...

Miłość z jasnego nieba
Krystyna Mirek0
Okładka ksiązki - Miłość z jasnego nieba

Poruszająca opowieść o spotkaniu dwojga ludzi, których pozornie nic nie jest w stanie połączyć… Daniel i Angelika to ludzie, którzy...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy