Czy jedno niewinne kłamstwo może popchnąć do zbrodni?
Gdańska policja otrzymuje zgłoszenie o mężczyźnie zamordowanym w podmiejskim motelu i o ciemnowłosej kobiecie, która wyszła z jego pokoju cała we krwi. Śledczy, którzy przyjeżdżają na miejsce, odkrywają, że ciało zniknęło. Wysłany do motelu aspirant Marcel Majewski jest idealnym kandydatem na kozła ofiarnego - to na niego spada kara za zaginięcie zwłok.
W odróżnieniu od organów ścigania, Jakub Ramon - niegdyś policjant, teraz wolny strzelec trzymany na krótkiej smyczy przez trójmiejską mafię - zna personalia zabitego mężczyzny. To on w ostatniej chwili usunął zwłoki, żeby oddalić zainteresowanie policji od swojego mocodawcy. Szybko jednak ginie kolejna osoba powiązana z organizacją przestępczą, co zmusza Ramona do przedsięwzięcia ryzykownych kroków. Nie może przy tym pozbyć się wrażenia, że skazany na pożarcie przez media Marcel Majewski jest jego młodszą wersją, która lada chwila powtórzy jego błędy.
W jaki sposób splotą się losy dwóch byłych policjantów i kobiety, która chce usłyszeć "Kocham cię"?
Piotr Borlik, rocznik 1986, inżynier po Uniwersytecie Technologiczno-Przyrodniczym. Mistrz Holandii, a także laureat trzeciego miejsca w otwartych mistrzostwach Czech w grach logicznych. Otrzymał stypendium prezydenta Bydgoszczy dla osób zajmujących się twórczością artystyczną oraz upowszechnianiem kultury. Autor kryminałów "Boska proporcja", "Materiał ludzki", "Białe kłamstwa", "Zapłacz dla mnie" i "Wymazani z pamięci".
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2021-03-04
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 360
Język oryginału: polski
Lubię twórczość Piotra Borlika. Nie jest to wielka miłość, ale przyznaję, że nazwisko Borlik na okładce przyspiesza moją decyzję o rozpoczęciu lektury. Dzięki niemu wiem, że czeka mnie sporo dobrej zabawy. Przyznam jednak, że dużo bardziej wciągnęła mnie seria o Agacie Stec niż o Jakubie Ramonie. Nie ulega jednak wątpliwości, że Piotr Borlik trzyma poziom.
Już w kilku pierwszych akapitach powieści autor rzuca czytelnika na głęboką wodę. W małym, przydrożnym hoteliku dochodzi do zbrodni. Młoda, piękna kobieta bestialsko morduje starszego pana - jak się potem okazuje księgowego, zatrudnionego przez trójmiejską mafię. Kiedy na miejscu pojawia się Policja, właściwie nie ma już czego badać. Ciało zniknęło, pozostawiając po sobie jedynie niewielkie ślady krwi. Młody funkcjonariusz Marcel, który pojawił się jako pierwszy na miejscu zbrodni, zostaje oskarżony o niedopełnienie obowiązków i zwolniony z pracy. Tymczasem okazuje się, że Marcel to kozioł ofiarny i nie miał szans zdążyć na miejsce zbrodni. W sprawę wplątany jest bowiem Jakub Ramon - były Policjant, którego poznaliśmy w pierwszym tomie pt. „Zapłacz dla mnie”. Ramon odniósł sukces sprzątając miejsce zbrodni przed przybyciem Policji, czeka go jednak jeszcze jedno zadanie. Musi uzyskać odpowiedź na pytanie: Kto zabił księgowego? Jak to u Borlika bywa, nic nie jest proste. Powiedzenie "Co się polepszy to się pop...y" jest tu po prostu idealne. Rozwiązanie każdej zagadki rodzi dwie kolejne i dopiero na końcu wszystkie elementy składają się w jedną, spójną całość. To właśnie lubię najbardziej. Początkowo powieść wydaje się trochę poszarpana, a bohaterzy z różnych stron świata, ale im bliżej końca książki, tym bardziej wszystko się łączy i splata, aby na końcu zaskoczyć finałem.
Powieść jest mroczna, ale do tego Piotr Borlik zdążył mnie już przyzwyczaić. Atmosfera powieści jest szara i lepka. Tu nie ma normalnych bohaterów, każdy wydaje się pokręcony. Policja cała wydaje się skorumpowana, a społeczeństwo niewrażliwe i egoistyczne. Główny bohater też przeszedł na ciemną stronę mocy i – pomimo tego, że jeszcze niedawno był policjantem – teraz współpracuję z mafią i w ogóle nie ma skrupułów. A już członek mafii o ksywie Złotek… ten to dopiero jest pokręcony. To wszystko właśnie składa się na ten klimat i nastrój, który tak mnie fascynuje w książkach Pana Borlika. Żadnego bohatera nie lubię, do nikogo nie czuję sympatii, a mimo to czytam z wypiekami na twarzy. Akcja toczy się szybko, a jednocześnie powoli. Trudno to uczucie ubrać w słowa, ale to trochę tak, jakbym pędziła w metrze w zwolnionym tempie. Niby dużo się dzieje, niby co i rusz mamy zwroty akcji, ale jednocześnie mamy czas przystanąć i zastanowić się nad wydarzeniami i bohaterami. I to jest właśnie to, co tygrysy lubią najbardziej!
Polecam wszystkim miłośnikom kryminałów. Naprawdę warto zanurzyć się w ten mroczny świat, pełen zagadek i demonów z przeszłości. Nawiasem mówiąc, właśnie odkryłam, że przeczytałam już wszystkie książki Pana Borlika. Szkoda….
Przyznam się, że nigdy nie czytałam nic od Piotra Borlika – po prostu nie miałam okazji i jakoś tak niechcący omijałam go w wyborze kolejnych lektur. Kiedy jednak ujrzałam, że w marcu wyszła najnowsza powieść tego autora, stwierdziłam, że muszę w końcu sprawdzić, o co tyle szumu i czy pióro pana Borlika przypadnie mi do gustu. Jak myślicie, czy ta historia mnie porwała?
W jednym z hoteli dochodzi do strasznego czynu: zamordowany zostaje mężczyzna. Policja zostaje o tym fakcie poinformowana, jednak gdy na miejscu pojawiają się śledczy, ciała nie ma. Ktoś postanowił je sobie zabrać, a jedyną wskazówką są ślady krwi. Marcel, który został wysłany na miejsce zbrodni, staje się idealną osobą do obwinienia o zgubienie zwłok. Jest jednak ktoś, kto zna zabitego mężczyznę - Jakub Ramon, były policjant, teraz na usługach mafii. Kiedy ginie kolejna osoba powiązana z organizacją przestępczą, Ramon musi zacząć znów działać. Jednocześnie nie daje mu spokoju fakt, że rzucony na pożarcie Marcel jest jego młodszą kopią... Jak splotą się ich losy?
Pozwólcie, że zacznę od tego, co w tej powieści mi się podobało. Kreacja głównego bohatera, Jakuba Ramona, która jest naprawdę bardzo dobra, dopracowana i ciekawa. Postać ta posiada wiele sprzeczności w sobie i choć nie do końca jest to typ charakteru, za którym przepadam, to jednak doceniam pracę, jaką autor włożył w stworzenie tego bohatera. Oczywiście, trzeba wspomnieć o tym, że jest to drugi tom, a ja jeszcze nie znam pierwszego – podejrzewam więc, że gdy już go poznam, zrozumiem zachowanie Ramona.
Marcel Majewski, który został właściwie drugim głównym bohaterem tej historii, na początku przypadł mi do gustu. W jego imieniu poczułam się urażona, gdy został wyrzucony z pracy. Później, gdy dowiedziałam się, dlaczego tak się stało, poczułam ogromną złość. Oczywiście nie na autora – w końcu to on stworzył tę rzeczywistość i to on poprowadził tu akcję tak, a nie inaczej. Chociaż może trochę i byłam na niego zła... No ale dowodzi to tego, iż Piotr Borlik stworzył historię, która wzbudziła we mnie wiele emocji, a za to należy się duży plus.
Kolejną zaletą tej pozycji jest fabuła, opierająca się na mafijnych porachunkach oraz skorumpowanej policji. Choć niezbyt lubię taką tematykę, to tutaj poczułam się naprawdę zainteresowana przedstawianym tematem i wciągnęłam się w pędzącą akcję. Wpływ na to miało niewątpliwie pióro autora, które jest bardzo dobre, a słownictwo, jakiego używał tu autor, idealnie oddawało klimat powieści. Dlatego dla ceniących sobie te elementy, książka powinna być naprawdę ciekawą lekturą. Jedynym, do czego mogę się przyczepić, to nagłe przeskoki w rozdziałach z perspektywy Jakuba, na perspektywę Marcela – na początku było to gubiące i irytujące, jednak z czasem dało się przyzwyczaić. Jednak, jeśli ktoś nie przepada za takim zabiegiem, może wpłynąć to na jego odbiór tej historii.
Skłam, że mnie kochasz to moje pierwsze spotkanie z Piotrem Borlikiem, lecz z pewnością nie ostatnie. Jestem pozytywnie zaskoczona, jak dobra jest ta pozycja. Dla wszystkich fanów sensacji, wątków mafijnych i podobnych – polecam!
Książki autorstwa Pana Piotra zawsze gdzieś przewijały się, lecz nie miałam przyjemności czytać ani jednej. Pisząc przyjemność mam na myśli w sensie dosłownym jak i przenośnym, bo po przeczytaniu tej autor trafił na moją listę ulubionych. Z ręką na sercu będę brała się za poprzednie książki pana Piotra.
„Skłam, że mnie kochasz” to druga część cyklu o Jakubie Ramonie. Nie znam pierwszej, ale nie sprawiło mi problemu w zrozumieniu treści. Spodobało mi się zakończenie pozostawiające taki niedosyt i takie coś w głowie, co nie daje spokoju i żal, że już się skończyło. Uwielbiam czytać książki gdzie każda strona powoli zaspokaja twoją żądze przeżywania tego, co bohaterowie.
Jeżeli w książce pojawia się piękna Femme fatale to wiadomo, że będzie ciekawie i w tym przypadku nie myliłam się. Zuzanna, bo tak ma na imię idealna manipulantka i intrygantka. Potrafi podejść, mimo że zdajesz sobie sprawę z tego, że coś jest na rzeczy i tu.. Wpadłeś nie wiedząc, kiedy i jak. To, w jaki sposób mówi, kokietuje powoduje, że nawet najtwardsza osoba potrafi wpaść w jej pułapkę! Uwaga kobiety też. Czy jest doceniana? To już sami dowiecie się czytając tę książkę.
Poznacie tez cały ten świat policji, mafii, korupcji, półświatków i w pewnym momencie dowiecie się, że tak na prawdę w tym świecie nie ma chyba nikogo o czystych zamiarach. Bezwzględność w dążeniu do celu. Wpakowanie każdego tylko, dlatego że w papierach musi się zgadzać nie myśląc, co będzie dalej z tą osoba!
Pełno idealnie wykreowanych postaci, które mają ze sobą coś wspólnego. W książce mamy dwa morderstwa i brak ciała. Na samym początku dowiecie się, że ginie księgowy mafii, który padł z rąk naszej Femme fatale, ale potem okazuje się, że tajemniczy ktoś sprawia, że ciało znika hm… jak lub gdzie można ukryć trupa?? No to dla mnie było najlepsze! Co ma Jakub wspólnego z nasza piękną morderczynią? Co ona chce udowodnić/pokazać jemu? Na koniec kolejny plus dla autora to przemiana mężczyzny z dobrego w złego gangstera pewnego. To, co mu się przytrafiło, że stał się tym, kim się stał było idealnie wykreowane, ale to już sami dowiecie się ja nic nie powiem.
Kochani, chciałabym napisać więcej i więcej, ale zabiorę wam cała frajdę, jaką ja miałam czytając książkę, a tego to już bym nie zniosła. Więc z całego serca polecam i zachęcam po sięgnięcie tej pozycji.
Jeżeli jesteście ludźmi, którzy muszą czytać każdą część po kolei to sięgnijcie najpierw po pierwszą część, czyli „Zapłacz dla mnie”, a potem „Skłam, że mnie kochasz” Mam ogromną nadzieję, że będzie trzecia część. Ja muszę nadrobić pierwszą. Polecam z ogromną przyjemnością.
Dobra kontynuacja poprzedniej części. Trochę dziwnie mi czytać, że główny bohater jest negatywną postacią. Został do tego zmuszony to fakt ale wolałabym, żeby był jednak dociekliwym śledczym a nie gangsterem. I bardzo dużo w tym tomie obecności Marcela Majewskiego, który także podąża niewłaściwą drogą. Skorumpowani policjanci powoli stają normalnością, chyba jednak nie tak powinno być. Mam nadzieję, że zaskakujące zakończenie pozwoli na kontynuację cyklu o Jakubie Ramonie. Chciałabym, żeby przeżył, odzyskał dobre imię i wrócił na prawą drogę. Ale to autor nada losom bohaterów dalszy ciąg. Wartka akcja i buzujące emocje gwarantują dobrą lekturę. Zatem czekam na kontynuację cyklu.
Drugi tom o Jakubie Ramonie, po "Zapłacz dla mnie." Akcja powieści toczy się wartko, mimo wielu zawirowań. Mafijne porachunki, korupcja w policji, intrygi, zdrady i paranieni psychicznie bohaterowie. Najbardziej zdumiona byłam przemianą psychiczną Marcela Majewskiego, ze zwykłego policjanta przekształca się na kolejnych stronach książki w mściwego zbrodniarza. Zakończenie zaskakuje.
Tego autora miałam przyjemność odkryć już jakiś czas temu. Z wielką przyjemnością sięgam po kolejne Jego książki. Ta pozycja również nie zawiodła moich oczekiwań.
Jakub Ramon to zdecydowanie jeden z moich ulubionych bohaterów ? Wcześniej policjant obecnie pracuje jako wolny strzelec... W swoje posiadanie wzięła go trójmiejska mafia. Mężczyzna skoncentrowany na wykonaniu zadania, nie wahający się zabić, samotnik.
,, Skłam, że mnie kochasz" to świetny kryminał, Autor cudownie dozuje nam napięcie, momentami wodzi czytelnika za nos a czasami wpuszcza w maliny. Doskonale pomyślana intryga nie pozwala się nudzić, skutecznie oplata nas swoimi mackami i wprost zmusza do czytania dalej. Chcemy wiedzieć czy nasze przypuszczenia się sprawdzą. Fascynuje nas bezwzględna morderczyni i tropiący ją Jakub. Zaczynamy się zastanawiać jak bardzo skorumpowany jest świat, który nas otacza.
Bardzo lubię pióro Pana Piotra, te niewymuszone dialogi, płynność zdarzeń i co tu ukrywać, również tą bezwzględność morderców czy samego Jakuba.
„Skłam, że mnie kochasz” Piotra Borlika to drugi tom cyklu kryminalnego o byłym policjancie Jakubie Ramonie. Akcja skupia się tu głównie na zbrodni i śledztwie, a choć świat przedstawiony w powieści jest brutalny i bezwzględny, to nie ma tu specjalnego epatowania przemocą. Fabuła kręci się wokół morderstwa księgowego szefa mafii trójmiejskiej, którego dokonała w zaciszu pokoju motelowego pewna piękna kobieta… Prócz ciekawej intrygi, której mocne wejście dostajemy już w prologu, warto przyjrzeć się też bohaterom – gdzieś tam pomiędzy kolejnymi wydarzeniami trochę lepiej ich poznajemy. Ramon boryka się z trudami życia i niezadowoleniem z aktualnych zajęć, a policjant, który został wyznaczony do zajęcia się sprawą morderstwa i porwania ciała zamordowanego nie ma tu łatwego zadania – wszystko na raz wali mu się na głowę. Do tego intrygująca, tajemnicza morderczyni, której motywacja długo nie wychodzi na jaw… Jestem z lektury zadowolona, spędziłam z książka kilka przyjemnych godzin. To po prostu dobry kryminał!
Witamy na pokładzie MF Baltica - tu zwykła podróż zmienia się w nieustającą zabawę. Uważaj jednak, by nie zatracić się w niej. Wystarczy chwila nieuwagi...
Nikt nie jest bezkarny. Każdego kiedyś dopadnie sprawiedliwość. Roman Andrysiak może wszystko. Pieniądze i znajomości utwierdzają go w poczuciu wyjątkowości...
Przeczytane:2021-10-20, Ocena: 5, Przeczytałam,
Z tym autorem styczności wcześniej nie miałam, dlatego też gdy zaproponowano mi zrecenzowanie jednej z jego książek, no grzech było odmówić. Już wcześniej miałam ochotę sięgnąć po coś z jego dorobku, ale szczerze mówiąc jakoś nie było mi z nim „po drodze”. I przyznam dzisiaj, że trochę szkoda, że tyle zwlekała. Teraz mam co nadrabiać, niestety ;)
Gdańska policja otrzymuje zgłoszenie o mężczyźnie zamordowanym w podmiejskim motelu i ciemnowłosej kobiecie, która wyszła z jego pokoju z zakrwawionym nożem w dłoniach. Gdy na miejsce przyjeżdzają śledczy, okazuje się, że ciało zniknęło, a o dokonanej zbrodni świadczą jedynie ślady krwi. Marcel Majewski, wysłany na miejsce aspirant, jest idealnym kandydatem na kozła ofiarnego, którego można ukarać za zgubienie zwłok.
W odróżnieniu od organów ścigania, Jakub Ramon - kiedyś policjant, teraz trzymany na krótkiej smyczy przez trójmiejską mafię wolny strzelec - zna personalia mężczyzny, którego zwłoki w ostatniej chwili usunął, oddalając zainteresowanie policji od swojego mocodawcy. Szybko jednak ginie kolejna osoba powiązana z organizacją przestępczą, co zmusza Ramona do przedsięwzięcia ryzykownych kroków. Nie może przy tym pozbyć się wrażenia, że skazany na pożarcie przez media Marcel Majewski jest jego młodszą wersją, która lada chwila powtórzy jego błędy.
W jaki sposób splotą się losy dwóch byłych policjantów i kobiety, która chce usłyszeć „Kocham Cię” ? Czy jedno niewinne kłamstwo może popchnąć do zbrodni?
Akcja w powieści nabiera tempa już od pierwszych stron. Autor od razu rzuca nas tutaj na głęboka wodę, ledwo dając złapać oddech. Powiem szczerze, że podoba mi się bardzo takie zagranie!
Fabuła w powieści jest dość ciekawa oraz wciągająco skonstruowana. Zahaczenie o tematykę mafijną oraz skorumpowaną policję jest dobrym pomysłem, a mroczony klimat w powieści sprawia, że czytelnik zostaje wciągnięty w nią całkowicie. Intryga, którą autor nam tu stworzył pobudza czytelnika do drążenia dalej w powieść, szukania samemu jej rozwiązania co sprawia, że książkę ciężko jest od tak po prostu odłożyć. Tak naprawdę nic tu dla nas nie jest oczywiste, więc może to właśnie jest to? To co nas tak bardzo przyciąga?
Co do bohatera głównego to jak dla mnie jest on idealnie skonstruowany pod względem psychologicznym, aczkolwiek nie powiem że od razu go polubiłam. Język w powieści jakim autor posługuje się należy do dość prostych i łatwych w odbiorze. Znajdziemy tu także dużo nawiązań psychologicznych, a dorzucenie do tego skorumpowaną policję oraz mafijne porachunki zaostrzają tylko cała akcję.
Podsumowując:
Choć to moje pierwsze spotkanie z tym autorem, nie będę ukrywała, że będę chciała coś przeczytać z jego dorobku na pewno. I to jak najszybciej!
"Skłam, że mnie kochasz" czytało mi się naprawdę dobrze, szybko i z wielkim zaciekawieniem. Książkę dosłownie po prostu się pochłania, więc co tu jeszcze napisać? Po prostu sami musicie po nią sięgnąć i sprawdzić. Ja ze swej strony gorąco ją polecam!