„Choć to książka o śmierci, zabieram w niej czytelników w podróż przez życie…”
Richard Shepherd – wybitny brytyjski patolog – całe życie spędził blisko zmarłych.
Każda przeprowadzona przez niego autopsja to unikalne śledztwo, które nie tylko pozwala odkryć tajemnicę śmierci badanej osoby, ale również poznać, z czym się zmagała i czego doświadczała na różnych etapach życia.
Ofiary morderstw i nieszczęśliwych wypadków, zmarli w wyniku choroby – każde z ciał, czy to starca, czy nastolatka, ma coś do przekazania: o rozwoju człowieka, o zagrożeniach, na jakie narażeni jesteśmy od niemowlęctwa po starość, o naszych nawykach, niechęciach i upodobaniach.
Przedstawiając dwadzieścia cztery najbardziej intrygujące, pouczające i nigdy wcześniej nieopowiedziane przypadki, które obejmują siedem wieków ludzkiej egzystencji, doktor Shepherd dzieli się autopsjami, które nauczyły go tyle samo o nieuchronności śmierci, co o cudzie życia.
Nowa książka autora bestsellerowych Niewyjaśnionych okoliczności to przepiękna, poruszająca, a przede wszystkim kojąca opowieść o życiu i śmierci.
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 2021-11-10
Kategoria: Medycyna i zdrowie
ISBN:
Liczba stron: 424
Tytuł oryginału: The Seven Ages of Death. A Forensic Pathologist’s Journey Through Life
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Patrycja Zarawska, Iwona Michałowska-Gabrych
Dr Richard Shepherd w swojej książce przeniósł mnie w niezwykłą i niecodzienną podróż po trudnym temacie śmierci. Jako patolog sądowy ma on ogromne doświadczenie w autopsjach - ten tytuł jest jego relacją z ponad dwudziestu najbardziej intrygujących przypadków.
Dla mnie niesamowitą siłą autora jest to, w jak delikatny i wręcz empatyczny sposób potrafi on mówić zgonach. Nie ma tu suchych faktów, czy bezosobowej teorii, są prawdziwi ludzie i prawdziwe przekazy z ich życia. Dokładnie - życia - bo może i książka traktuje o śmierci, a jednak dr Shepherd pokazuje, jak wiele możemy dowiedzieć się o życiu człowieka już po jego odejściu. Przykłady autopsji ukazujące nie tylko wady wrodzone organizmu, ale i sposób prowadzenia się, wpływ różnych substancji i czynników zewnętrznych i wiele więcej - w zaprezentowanych przykładach udało się tak wiele zamieścić.
Emocje biją z tej książki, zwłaszcza przy najtragiczniejszych przypadkach. Dla mnie jedną z najbardziej dramatycznych była opowieść o autopsji niemowlęcia, która rozpoczyna książkę - dramat, którego można było uniknąć. Podziwiam teraz tym bardziej osoby wykonujące ten trudny zawód, ile trzeba mieć w sobie siły i odporności psychicznej, aby się tym zajmować.
Niezwykle pouczająca, wciągająca i godna uwagi pozycja. Polecam serdecznie!
"Siedem wieków śmierci" autorstwa Richarda Shepherda to przepełniona wiedzą, zawierająca dużo ciekawostek pozycja. Książka pomimo tego, że porusza bardzo trudny i ciężki temat, została napisana w przystępny i zrozumiały dla czytelnika sposób. Lektura ta nie tylko oswaja z tematem śmierci, lecz także skłania do refleksji nad swoim życiem oraz dostrzeżenia jego wyjątkowości. Bez wątpienia jest to pozycja warta uwagi.
Uważam, że każdy powinien przeczytać tę książkę. Nie tylko odpowiada na pytania dotyczące śmierci i nieco oswaja z nią, ale wyraźnie pokazuje, jak w prosty sposób możemy się zatroszczyć o swoje zdrowie i prawdopodobnie przedłużyć życie. Wystarczy trzymać się wskazówek autora.
Twórczość Richarda Shepherda miałam okazję poznać czy okazji tytułu Niewyjaśnione okoliczności. Kiedy zobaczyłam, że na rynku pojawiła się kolejna książka autora wiedziałam, że nie będę zbyt długo zwlekać z jej przeczytaniem.
Pan Richard zaprasza nas do świata medycyny sądowej w bardzo interesujący i jednocześnie fachowy sposób. Przybliża nam różne przypadki śmierci pacjentów zarówno te wyjaśnione jak i te, które dość trudno jednoznacznie wyjaśnić. Początek książki jest dość mocny i chyba najdłużej trzymał mnie za gardło ze względu na rozdział poświęcony śmierci dzieci.
Jeżeli chodzi o ogólny odbiór książki, bardzo podoba mi się język jakim posługuje się autor. Jego lekkość opowiadania historii danego pacjenta pomaga przyswoić wiedzę medyczną w bardzo prosty i przyjemny sposób. Ode mnie 8/10.
Kolejne udane spotkanie z patologiem, który przybliża nam wiele tajemnic tego, co mówi nasze ciało i jak wiele możemy z niego odczytać nawet po śmierci.
Książki Richarda Shepherda nie należą do literatury lekkiej, zawierają wiele ciężkich, poruszających i na długo zostających w pamięci przypadków medycznych. Niemniej jednak warto je poznać. W tym tytule autor porusza wielu tematów chorób, które prowadzą do śmierci, a których objawy często są przez nas lekceważone.
Wartościowa książka, po którą polecam sięgnąć każdemu. Choć autor zamieścił w niej wiele swoich przemyśleń oraz wątków pobocznych, które zdarzało się, że dla mnie wydawały się zbędne, to można podczas czytania wyciągnąć wiele przydatnych w życiu wniosków, które dotyczą naszego zdrowia.
Osobiście uwielbiam elementy medycyny w literaturze, a ta pozycja pozwala nam poznać bliżej pracę często niedocenianej specjalizacji, jaką jest patologia. Zwykle skupiamy się na tym, co można zrobić by uratować życie, a mniej doceniamy tych, którzy badają ciała zmarłych i ustalają przyczyny zgonu. Lekarz, który przybliża nam trudną i bardzo niedocenianą pracę patologa. Zawsze pomijana specjalizacja, która okazuje się może nam bardzo wiele powiedzieć o życiu człowieka, o jego młodości, jak również ostatnich chwilach. Może z wielką dokładnością określić przyczynę śmierci i podać przebieg ostatnich chwil życia człowieka.
Zdecydowanie nie jest to lekka i przyjemna praca, szczególnie gdy spotykamy się z przypadkami dzieci, które autor również przedstawił nam w książce. Wiele z zakończeń historii niestety napawa smutkiem, gdy winni nie zawsze ponoszą należna im karę, ale niestety przypadki oparte są na faktach, a w życiu nie zawsze wszystko kończy się tak jakbyśmy sobie tego życzyli.
Dla mnie książka zdecydowanie warta jest przeczytania, choć ja polecam ją czytać stopniowo, dawkować sobie poszczególne przypadki, bo na jeden wieczór jest to jednak zbyt ciężka lektura. Ja czytałam książkę jednym tchem, byłam nią zaciekawiona, niemniej jednak dla mnie są to trudne tematy, które jednak wymagają chwili refleksji i spokoju.
Książki autora z czystym sumieniem polecam wszystkim, którzy lubią poznawać medyczne przypadki i dowiadywać się nowych rzeczy.
Książki popularnonaukowe stanowią duże wyzwanie dla autorów. Wymagają od nich dużej łatwości w klarownym wyrażaniu myśli, umiejętności zainteresowania odbiorcy, a także zdolności do wyważenia naukowych faktów i lżejszych elementów, aby nie przytłoczyć czytelnika nadmiarem wiedzy. Muszę przyznać, że doktor Richard Shepherd, patolog sądowy, jest stworzony do tego, żeby pisać tego typu pozycje. „Siedem wieków śmierci” to doskonały przykład na to, że książka popularnonaukowa może być ciekawa, inspirująca, a nawet zabawna. Nawet jeśli skupia się na sekcjach zmarłych…
Autora zainspirowały słowa Szekspira. Cytaty rozpoczynają każdy fragment książki i prowadzą czytelnika przez siedem wieków śmierci – od niemowlęctwa, poprzez dzieciństwo, dorosłość, aż do późnej starości. W każdej części Shepherd przybliża historie kilku osób. Przeprowadził tysiące sekcji, więc wybrał przypadki różnorodne i ciekawe. Oczywiście jak na patologa sądowego przystało, opisuje obrażenia i przybliża wyniki sekcji, opisując w nieco bardziej naukowy sposób wybrane zjawiska, ale przy tym wszystkim nie zapomina, że ciała leżące na jego stole były żywymi ludźmi. Opowiada więc również historie ich życia na podstawie tego, co wyczytał z ich kości, narządów czy mięśni.
Poza tym doskonale wtrącił w to wszystko własną opowieść, dzięki której książka stała się dużo bardziej osobista. Czytelnik ma okazję poznać nie tylko Shepherda będącego wybitnym patologiem sądowym, ale również Shepherda-człowieka. Na własnym przykładzie autor pokazuje, jak łatwo nie dopuścić do siebie pewnych myśli czy diagnoz. Owszem, usprawiedliwia w ten sposób zmarłych, ale z drugiej strony, kim jest, żeby ich w jakikolwiek sposób krytykować?
Na zakończenie wspomnę jeszcze o fantastycznym poczuciu humoru Shepherda. Myślę, że to właśnie dzięki temu książka nabrała lekkości i mimo bardzo trudnego tematu właściwie sama się czytała. Naprawdę nie sądziłam, że „Siedem wieków śmierci” tak bardzo mi się spodoba, ale przekładałam kolejne strony z prawdziwą przyjemnością. Polecam osobom, które chciałyby rozpocząć przygodę z książkami popularnonaukowymi.
„Siedem wieków śmierci” dr Stephena Sheparda było moim pierwszym spotkaniem z twórczością tego autora. Czy było ono udane? Jak najbardziej! Zupełnie nie spodziewałam się, że ta książka tak mnie wciągnie. Jest mega ciekawa i zaskakująca. Czytałam ją z wielką przyjemnością.
W książce autor przeprowadza nas przez historie przeróżnych nietypowych i zagadkowych zgonów, zaczynając od kilkumiesięcznego dziecka, a kończąc na ponad osiemdziesiąt letniej osobie. Przyznam szczerze, że pierwszy rozdział był dla mnie niełatwy do czytania, bo śmierć małego dziecka zawsze wywołuje we mnie skrajne emocje. W tym konkretnym przypadku również tak było choć było to też bardzo ciekawe. Każdy opisywany przez autora przypadek pokazuje, że na to, w jaki sposób umrzemy, w dużej mierze mamy my sami. Nasz styl życia, praca, nawyki, jedzenie, dzieciństwo, przebyte choroby, używki, to wszystko buduje nas samych i wpływa na naszą śmierć. Każdy opisany przez autora przypadek był zaskakujący i interesujący. Autor w swojej książce chciał pokazać, w jaki najczęściej sposób umierają osoby w konkretnym wieku. Przemycił tu też trochę wiedzy o tym, jak funkcjonuje ludzki organizm, co bardzo mi się podobało. Zaskoczyło mnie to, jaki lekki styl pisania ma autor, pomimo poruszania tak trudnego tematu jakim jest śmierć i umieranie. Całą książkę czytało mi się bardzo dobrze, ponieważ napisana jest przystępnym językiem. Polecam wszystkim , którzy lubią literaturę popularnonaukową z gatunku medycyny sądowej.
Muszę przyznać, że ta pozycja wciągnęła mnie bardziej niż niektóre kryminały. Znajdziemy w niej ogrom wiedzy na temat pracy wykonywanej przez patologa. Przekazuje nam on w przystępny sposób wiedze na temat ludzkiego organizmu, pracy organów, jaki wpływ na nasz organizm ma całe życie i to co z nim robimy. Jak się okazuje mamy bardzo duży wpływ na to jak będzie wyglądała nasza przyszłość, nasze samopoczucie i wiek jakiego dożyjemy. Istotne ciekawostki opowiada on badając ciała w prosektorium. Każdy przypadek jest inny, ciekawy choć często bardzo zawiły. Wiedza jaką nam Pan doktor przekazuje dotyczy osób w różnym wieku i płci. Przekrój jest spory co stanowi więcej ciekawych przypadków do omówienia. Ustalenie przyczyn śmierci jak się okazuje nie jest takie proste. Wydaje się, że po sekcji można od razu postawić stan oskarżenia w przypadku morderstwa czy pobicia, ale nie jest to takie proste. Nasze ciało potrafi skrywać w środku takie zagadki, że to co wydawało się jasne stało się trudne do wyjaśnienia, wręcz niemożliwe do postawienia konkretnego oskarżenia.
Doktor Richard Shepard zwierzył nam się też trochę ze swojego prywatnego życia. Co było czasami taka małą odskocznią pomiędzy 24 historiami jakie nam opisał w książce. Czytając książkę byłam pełna podziwu jak wielką wiedze posiada ten człowiek.
Jestem zadowolona, że jednak zdecydowałam się na przeczytanie tej pozycji. Myślę, że tak łatwo nie zapomnę o tej książce, bo zmusza ona do refleksji na dłużej.
"Siedem wieków śmieci", to moje pierwsze spotkanie z twórczością Richarda Shepherda, jednak wiem już, że z pewnością nie ostatnie. Autor posiada niezwykle lekkie pióro, mimo iż poruszane przez niego tematy do lekkich nie należą. Książkę czyta się niezwykle szybko oraz z ogromnym zaciekawieniem. Myślę, że każdy miłośnik literatury popularnonaukowej będzie zadowolony z lektury.
W swojej najnowszej książce Richard Shepherd opisuje różne przypadki śmierci, których był w pewnym sensie świadkiem za sprawą prowadzonych przez niego sekcji zwłok. Autor wpadł na ciekawy sposób skonstruowania książki. Za sprawą cytatu z dzieła Williama Szekspira podążamy w lekturze przez siedem etapów życia człowieka, od niemowlęcia do później starości i poznajemy przypadki śmierci z każdego z tych okresów. Książka pełna jest również wielu ciekawostek dotyczących każdego z tych etapów, a także ludzkiego ciała.
Myślę, że każdy zainteresowany medycyną oraz kryminalistyką powinien sięgnąć po tę lekturę. Z pewnością się nie zawiedzie!
Kolejne rozdziały są ułożone chronologiczne wg wieku ofiar. Pan patolog jednak za dużo tutaj wtrąca wydarzeń ze swojego życia. Dobrze, że w książce nie ma zdjęć ani ilustracji, bo wtedy byłaby to lektura wstrząsajaca.
Po świetnych " Niewyjaśnionych okolicznościach" przyszedł czas na kolejną książkę autora. I kolejny raz jestem totalnie zachwycona. Temat niecodzienny, ale ogromnie ciekawy. I można by zakładać, że to publikacja naukowa, że jest nudno i sztywno, jednak nic bardziej mylnego.
Autorem książki jest doktor Richard Shepherd, lekarz medycyny sądowej z wieloletnim stażem. Jest to zapis jego pracy; tysiące sekcji zwłok, tych z przyczyn naturalnych jak i tych w niewyjaśnionych okolicznościach. Praca przeplata się z jego życiem prywatnym, co jest dla mnie atutem, bo to nie kolejna naukowa książka, a świadectwo pokory i wiedzy autora. Wszystko to okraszone jest gawędziarskim stylem i lekkością pióra.
Muszę przyznać, że książka ta bardzo mnie wciągnęła. Prawdziwe historie, świetne opisy sekcji i ciekawie opisane przyczyny zgonów to coś, co wciąga czytelnika od pierwszych chwil. Uwielbiam takie książki i ta na pewno zostanie że mną na dłużej :)
Śmierć fascynuje mnie (i pewno nie tylko mnie) od dawna. Ostatnio zacząłem pisać o niej opowiadanie, więc z miłą chęcią sięgnąłem po ,,Siedem wieków śmierci", żeby rozszerzyć moją wiedzę na temat tego procesu pod względem biologicznym, a nie, tak jak dotychczas, wyłącznie filozoficznym. Warto również wspomnieć, że dr Richard Shepherd jest także autorem ,,Niewyjaśnionych okoliczności".
Głównym bohaterem (i zarazem autorem oraz narratorem) jest patolog. Akcja skupia się wokół jego badań nad ciałami zmarłych. Mam wrażenie, że owa akcja jest niejako pretekstem do medycznych (i czasami filozoficznych) rozważań na temat opisywanego zjawiska. Te, można rzecz, ,,dysputy" lekarskie nie są jakieś wyjątkowo trudne. Owszem, trzeba się bardziej skupić podczas ich czytania, ale nawet ja, humanista od urodzenia, zdołałem je zrozumieć. Nie był to dla mnie naukowy bełkot. Autor zadbał o to, żeby czytelnik się nie nudził. Nie mamy więc scen jedynie z sali autopsji - pojawiają się też te z miejsc śmierci, co zdecydowanie urozmaica lekturę.
Książka Shepherda ma ogromną wartość artystyczną. Oparta jest bowiem na cytacie z komedii ,,Jak wam się podoba" Williama Szekspira i widoczny jest również motyw theatrum mundi (świat i życie rozumiane jako wieczne przedstawienie). Przechodzimy więc przez autopsje ludzi w różnym wieku - od niemowlaków, po nastolatków, osób w wieku średnim aż po ludzi starszych. Niesamowicie mi się podoba ta dobrze zaplanowana kompozycja.
Warto zwrócić uwagę na sposób opisu kryzysu wieku średniego. Wydaje mi się, że został on przedstawiony dosyć realistycznie, a osoby, które zmarły w latach średnich, jako marzące o nirwanie - coś wspaniałego i wartościowego literacko.
Główny bohater przeprowadza nas przez całe spektrum śmierci, morderstw, zabójstw. Przechodzimy przez używki, silne emocje, śmierć naturalną, morderstwa z zimną krwią. Przy każdym ze zgonów patolog jest niczym Sherlock Holmes, który stara się wyśledzić przyczynę śmierci, co nie zawsze jest takie proste, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka.
Tytuł naprawdę wciąga już od pierwszych stron. Jest nietuzinkową książką medyczno-kryminalną, którą polecam każdemu miłośnikowi pozycji detektywistycznych.
Kolejna książka po bardzo dobrych ,,Niewyjaśnionych okolicznościach" brytyjskiego patologa sądowego - doktora Richarda Shepherda, w której dzieli się z czytelnikami opowieściami o najbardziej ciekawych i zagadkowych autopsjach w swojej karierze zawodowej.
,,W siedem wieków śmierci" autor podzielił historie dotyczące ofiar, których ciała miał okazję badać, ze względu na wiek, aby pokazać jak najczęściej umierają ludzie w danym okresie życia. W pierwszych rozdziałach opowiada o zagadkowych zgonach niemowląt i dzieci, których życie przeważnie kończy się z winy opiekunów lub przez mniejsze lub większe jakieś ich zaniedbania. Autor przedstawił historię, gdzie niemowlę zmarło, gdyż rodzice nie wierzyli w tradycyjną medycynę i nie chodzili z dzieckiem do lekarza, więc w porę nie wykryto choroby genetycznej. Jak umierają dzieci? Z powodu różnego rodzaju infekcji, chorób zakaźnych, wypadków, a także nowotworów. W kolejnych rozdziałach możemy przeczytać o przyczynach śmierci nastolatków, dwudziestolatków, trzydziestolatków, czterdziestolatków i tak dalej, czyli na rożnych etapach życia.
Książka jest wciągająca, a opisywane przypadki bardzo ciekawe. Patolog sądowy musi liczyć się z tym, że nie wszystkie sprawy można rozwiązać badając ciała, a w wielu przypadkach nie da się jednoznacznie potwierdzić czyjejś winy. O takich przypadkach możemy również przeczytać w tej książce, a także o tym, że sprawca wielokrotnie nie poniósł należytej kary.
Bardzo mi się podobał jeden z końcowych fragmentów tej książki, który chciałabym przytoczyć: ,, W miarę jak się starzeję i mniej boję się śmierci, coraz wyraźniej uświadamiam sobie, jakim cudownym doświadczeniem jest życie. Tak, całe życie: to, co w nim dobre, i co złe, lęki i radości, błędy i triumfy. A nawet ból i strata".
Nie jest to książka dla każdego (szczególnie fragmenty o niemowlętach), ale całość napisana jest przystępnym językiem i każdy kto po nią sięgnie nie powinien się rozczarować. Polecam.
"Zmarli nie ukrywają prawdy i nigdy nie kłamią. Za moim pośrednictwem mogą przemawiać."dr Richard Shepherd Pasjonująca i niezwykle poruszająca opowieść...
Przeczytane:2022-04-03, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2022 roku,
Doktor Richard Shepherd, który jest w swoim środowisku bardzo znanym i wysoko cenionym patologiem, napisał książkę pt. „Siedem wieków śmierci”, opisującą, jak śmierć dotyka ludzi i ich bliskich, na różnych etapach ich życia.
I choć jest to książka o umieraniu, a dokładnie rzecz biorąc o tym, co się z nami stanie, jeśli umrzemy w podejrzanych okolicznościach i służby będą chciały wyjaśnić naszą śmierć, nie jest to historia przepełniona żalem, czy pustką.
Autor, który, jak sam przyznaje, jest już człowiekiem starym, uważa śmierć za przyjemne zdarzenie, na które zamierza niecierpliwie czekać. Nie jest ona w żaden sposób dla niego bolesna albo przykra.
Traktuje śmierć, jak nadejście dobrego przyjaciela, na którego warto jest długo czekać. Śmierć jest nieunikniona. Jest ostatnim etapem naszego życia. Zaprzeczanie, że się zbliża, odmładzanie na siłę ludzkiego ciała, czy zaprzeczanie nagromadzającym się w tym ostatnim okresie, w naszym ciele, najróżniejszym chorobom, jest żmudne i bezsensowne. Niczym ciężka i bezsensowna syzyfowa praca.
Autor już na samym początku przytacza nam wiersz jednego z bardziej znanych autorów, a następnie dzieli go na nierówne części, które są wstępami do każdego, kolejnego rozdziału.
W każdym takim rozdziale, pomijając dane wrażliwe, które pozwoliły by nam rozpoznać zmarłego, opisuje przypadki, z jakimi miał do czynienia w swojej bardzo długiej karierze zawodowej, wdając się w jak najdrobniejsze szczegóły, opisując własne zachowania i przemyślenia.
Żeby jego relacja była jak najbardziej pełna, dodaje również reakcje, zachowania i przemyślenia innych ludzi: ekipy dochodzeniowej, świadków obrony i oskarżenia, sędziów i prokuratorów, a także policjantów i śledczych z CSI. To pozwala na stworzenie bardziej realnego i pełniejszego obrazu. Dzięki temu jesteśmy w stanie, my, czytelnicy, poznać dokładne tło sprawy, relacje z przebiegu dochodzenia oraz jego otwarte bądź nie, zakończenie.
Każda taka sprawa to wiele godzin wyjętych z własnego życiorysu, poświęconych na sekcję ciała, raporty, uczestniczenie w rozprawach jako świadek oskarżenia, bądź obrony.
Autor bardzo dokładnie, czasem aż za bardzo, opisuje procesy zachodzące w ludzkim ciele zarówno tuż po, jak i wiele godzin po jego śmierci. Opisuje równie dokładnie procedury reanimacyjne oraz drogę, jaką każde ciało musi przebyć, nim w końcu trafi do kostnicy.
Autor nie skupia się jedynie na pracy zawodowej. Jest to również relacja z jego własnego życia; zmian, które na przełomie kolejnych lat zachodziły między nim, a innymi członkami rodziny.
Zajmuje się równie dokładnie problemami zdrowotnymi, które wynikały z otrzymanych przez niego genów, takich, które były dziełem zwykłego przypadku oraz takich, do których sam się doprowadził. Jest przy tym bardzo szczery. Niemal od razu wyznaje, że najpierw miał problem z paleniem, a później z piciem. Może być z siebie naprawdę dumny, gdyż poradził sobie z tymi obiema sprawami.
Odważył się je również opisać, być może po to, by ludzie, którzy pojawią się na tym świecie po nim, mieli dobrze wytyczoną ścieżkę, zostali ostrzeżeni, co może stać się z ich życiem, jeśli przesadzą z piciem. Bo konsekwencje tego czynu, zarówno rodzinne, jak i zdrowotne, mogą być naprawdę trudne do odwrócenia albo wręcz nieodwracalne.
Trudno się w tym przypadku z autorem nie zgodzić.
Nie czytałam pierwszej, wydanej przez dr Shepherda książki pt. „Niewyjaśnione okoliczności”, ale zostałam na tyle „oczarowana” jego stylem, sposobem opowieści oraz fabułą, że chętnie sięgnę i po tę pierwszą, wydaną przez autora pozycję.
Choć to nie kryminał i nie thriller, to gorąco zachęcam, aby ją przeczytać. Wsiąknie się bez reszty.