Opowieść o człowieku, który dla odnalezienia zaginionego ucznia gotów był poświęcić wszystko, a zarazem przewrotna biografia Gliwic – miasta o dwóch tożsamościach, które dzieli czas.
Lato, 1932 rok. Do niemieckiego Gleiwitz w pogrążonej w kryzysie Rzeszy przyjeżdża młody nauczyciel. Martin Weber szybko zdobywa zaufanie dyrektora szkoły i sympatię uczniów, wśród których są synowie gliwickich
fabrykantów i miejscowej śląsko-niemieckiej elity. Jednak gdy naziści dochodzą do władzy, konflikt w szkole jest nieuchronny. Następuje zderzenie etycznych postaw i idei, a stawką w walce o dusze młodych ludzi staje się życie…
Współczesne Gliwice. Ambitny nauczyciel Marcin Burdyga dostaje pracę w prestiżowym liceum. Jest lubiany przez uczniów, ale zarazem budzi zawiść współpracowników, którzy nie chcą w swoim gronie „mąciciela”. Pewnego dnia znika bez wieści jeden z jego uczniów. Marcin, działając wbrew policji i wbrew logice, podejmuje prywatne śledztwo, aby odnaleźć podopiecznego. Jego poszukiwania stają się początkiem podróży w czasie, a zarazem tworzą przewrotną opowieść o… Gliwicach? Gleiwitz? A może Glajwic?
Wydawnictwo: Lira
Data wydania: 2022-04-28
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 448
Czy zdarza wam się, że czytana powieść zaskakuje was? Że liczyliście na inny gatunek, a otrzymujecie zupełnie coś różniącego się od waszych założeń? Ja właśnie tak miałam z tą pozycją.
⬇⬇⬇
Marcin Burdyga to początkujący nauczyciel zaczynający pracę w gliwickim liceum. Jego pasja i chęć szerzenia wiedzy wśród nastolatków, którzy słuchają go i chętnie przychodzą na jego lekcje, wywołuje negatywne poruszenie w kadrze nauczycielskiej. Pozostałym nauczycielom nie podoba się to, że w Marcin daje więcej niż inni. Gdy pewnego dnia jego ulubieniec, bardzo zdolny uczeń Tomek znika bez śladu, Marcin pragnie go odnaleźć. Jednak aby to zrobić powinen zagłębić się w historie szkoły. Co skrywa liceum funkcjonujące już od 1932 roku?
SEN O GLAJWIC to powieść z wątkiem fantastycznym jakim jest przeniesienie w czasie. Jeśli przepadanie za takim motywem musicie przeczytać tę powieść.
Zacznę od tego, że oprawa jak i grafika książki bardzo przypadła mi do gustu. Sięgając po nią zupełnie nie spodziewałam się co mogę zastać, ponieważ było to też moje pierwsze spotkanie z tym autorem. I jakie było moje zdziwienie, że trafiłam w niej na wątek fantastyczny, zwłaszcza, że powieść zaklasyfikowana jest jako literatura piękna.
Powieść podzielona na dwie płaszczyzny czasowe, bowiem akcja rozgrywa się w roku 1932 oraz w latach współczesnym, czyli w 2016 roku. Te obie epoki łączy jedno liceum, niegdyś niemiecko-śląskie w Gleiwitz, a teraz prestiżowe liceum w Gliwicach.
Nie powiem, autor całkiem zgrabnie połączył te wątki ze sobą i świetnie prowadzi przez całą fabułę, przedstawiając ambitnych nauczycieli z pasją, mimo tak różnych czasów. Akcja zaciekawiła mnie i z chęcią zagłębiałam się w losy bohaterów.
Jednak czytając tę powieść miałam wrażenie, że gdzieś coś podobnego widziałam i nasuwa mi się tutaj serial „Dark”. W głównej mierze oparty na tym samym motywie zapętlenia czasu i przeniesienia w czasie.
Zachwyciłam się książką "Czerń i purpura", jednak po tej mam mieszane uczucia, choć fascynują mnie książki odpowiadające o historii mojego i okolicznych miast. Fabuła oparta na podróżach w czasie to ciekawy pomysł, aczkolwiek podczas słuchania audiobooka pojawiały się z tyłu głowy skojarzenia z serialem "Dark". Bardzo denerwował mnie temat nauczycieli, który dominował i ogólnie społecznie jest tematem trudnym. Tematem rzeką. Tu wręcz odnosi się wrażenie, iż autor wbija kij w mrowisko, będące jego osobistym środowiskiem. Być może próbuje dokonać jakichś osobistych rozrachunków, usprawiedliwiając się w posłowiu tym, iż opisane osoby i wypadki są fikcyjne. Wszystko, co w książce dotyczy tego tematu, utwierdza mnie w moim zdaniu na temat środowiska nauczycielskiego i edukacji w ogóle. Pokazuje, jak bardzo potrzebna jest nam reforma, gruntowna reforma systemu edukacji!! Nie polegająca jedynie na zmianie nazewnictwa szkół, czasu edukacji na danym poziomie nauczania, albo wprowadzania nowych przedmiotów i podręczników, bo w szkolnictwie nic naprawdę się nie zmienia od dziesięcioleci. Wciąż tkwimy w pruskim systemie edukacji. Mieszane uczucia mam również do przedstawionej przez autora śląskości. Tu, na Śląsku temat poczucia tożsamości jest bardzo złożony i skomplikowany, pewnie też każda mieszkająca tutaj rodzina, przez pryzmat pokoleniowych doświadczeń pojmuje go inaczej. Nie wiem, czy wystarczy mieszkać w jednym z miast metropolii przez 10 lat, a nawet być historykiem, aby to zrozumieć i nie powielać stereotypu o "zakamuflowanej opcji niemieckiej". ,,...w województwie śląskim żyją Niemcy, którzy są obywatelami polskimi, i Ślązacy, czyli zniemczeni Polacy, którzy nie czują związku z Rzeczpospolitą ..." - to zdanie, choć przytoczone mnie oburzyło. Ponieważ będąc Ślązaczką, ani ja, ani moi przodkowie nie byli i nie czuli się Niemcami nawet spolonizowanymi, ani zniemczonymi Polakami. Z tego, co mi wiadomo, walczyli o to, aby Śląsk był Polski. Inną kwestią jest to, czy dziś byliby dumni z Polski. Prawdą jest, że próbowano zgermanizować polskich mieszkańców regionu, miast leżących w granicach Niemiec, ale prawdziwy Ślązak, czuł się Ślązakiem, nie Niemcem, czy Polakiem, mówił własnym językiem (tak, jak prawdziwy Mazur). Najważniejsze dla niego było i wciąż jest przywiązanie do ziemi i miejsca zamieszkania oraz tradycji - hajmat!
W moim odczuciu podróż w czasie Tomka miała pokazać przepaść między Gleiwitz/Glajwic a Gliwicami. Metamorfozę, jaką przeszły od 1932 do 2016 roku. Bezapelacyjnie walkę jednostki z systemem, narzuconym porządkiem, podporządkowaniem się, układami. Może również stanowić inspirację do dyskusji o tożsamości, polityce historycznej Gliwic oraz miast ościennych, m.in. Bytomia, czy Zabrza. Powieść "Sen o Glajwic" wywołała w mojej głowie mętlik, po którym trudno zebrać do kupy mieszające się emocje i refleksje. Czy polecam? Na pewno środowisku nauczycielskiemu i tym, którzy widzą potrzebę zmian w systemie edukacji. Być może wyciągną z niej wnioski służące zmianom na lepsze. Natomiast szukającym książek wyjaśniających śląskość, bardziej polecam "Kajś. Opowieść o Górnym Śląsku" Zbigniewa Rokity, ujmującą dramat tych ziem i rodzinnych Gliwic przez pryzmat historii, kultury, tradycji, czy gospodarki.
Latem 1939 roku Milena Zinger, dwudziestoletnia studentka konserwatorium muzycznego w Bratysławie prowadziła spokojne i beztroskie życie. Jej prawnicza...
Osadzony w mrokach średniowiecza thriller historyczny młodego polskiego pisarza, autora "Krwi faraonów" i "Tańca szarańczy". Anglia, rok 1170. Młody szlachcic...