Wraz z nietuzinkową siostrą zakonną rozwiąż zagadkę Sanatorium doktora Kramera i odkryj tajemnice jego intrygujących mieszkańców! Pacjenci luksusowego ośrodka leczenia zaburzeń psychicznych skarżą się na przeszkadzające im w nocy hałasy. Są przekonani, że stary gmach, będący obecnie siedzibą kliniki Pod Liliami, nawiedzany jest przez duchy. Domagają się od jej właścicielki sprowadzenia na miejsce osoby zdolnej poradzić sobie z tym problemem. Chcąc zadowolić swych pensjonariuszy, dyrektor Aldona Gwież prosi o pomoc pewien zakon. Nie wie jednak, że przysłana do niej siostra Krescencja to nie tylko znawczyni spraw duchowych Ta niezwykła zakonnica od razu domyśla się, że w dawnym Sanatorium doktora Kramera dzieją się rzeczy co najmniej zastanawiające. Odkrywa też, że jej misja ma na celu nie tylko rozwikłanie tajemniczej zagadki nocnych hałasów Katarzyna Targosz zaprasza czytelników w przepiękne okolice Beskidu Małego i Wadowic. Tym razem proponuje nam połączenie trzymającej w napięciu powieści detektywistycznej ze wzruszającą historią grupy poranionych i nieszczęśliwych ludzi, dla których Bóg przygotował zaskakujący scenariusz wydarzeń Katarzyna Targosz - autorka popularnych powieści oraz bajek dla dzieci, w tym wydanych przez Wydawnictwo eSPe "Szlaku Kingi", "Powierzchni", "Blizn życia" i serii książeczek o Aniołku Gabrysiu. Prowadzi bloga "Matka na Szczycie". Mieszka w Bukowinie Tatrzańskiej.
Wydawnictwo: eSPe
Data wydania: 2023-06-07
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 408
Trudno wyobrazić sobie temperamenty, style życia, poczucie humoru i stosunek do świata bardziej odmienne niż w przypadku Katariny i Leo – artystki...
Przezabawna opowieść o kobiecych marzeniach, które spełnić można (a nawet trzeba!) w czwartej dekadzie życia Gdy cztery charakterne Ślązaczki postanawiają...
Przeczytane:2023-08-06, Ocena: 2, Przeczytałam, 2023,
Kiedy sięgałam po "Sanatorium doktora Kramera" Katarzyny Targosz spodziewałam się mrocznego thrillera z domieszką grozy. W dodatku napis w lewym dolnym rogu sugerował, że będzie to powieść z pewnym dość jasno określonym przesłaniem - jednak nie przywiązywałam do niego zbyt wielkiej uwagi. To wszystko, co według mnie sugeruje zarówno okładka, jak również opis książki. Jednakże zacznijmy od początku - czyli od opisu fabuły.
Pacjenci luksusowego ośrodka leczenia zaburzeń psychicznych skarżą się na uciążliwe nocne hałasy. Są przekonani, że stary gmach, który jest jego siedzibą jest nawiedzony przez duchy. Dlatego też wymusili na właścicielce sprowadzenie osoby, która będzie w stanie poradzić sobie z tym problemem. Dlatego też kobieta prosi o pomoc pewien zakon. Nie spodziewa się jednak, że przysłana do niej siostra Krescencja to nie tylko znawczyni spraw duchowych. Ta (podobno) niezwykła siostra zakonna niemalże od razu domyśla się, że w ośrodku dzieją się rzeczy przynajmniej zastanawiające, a jej misja nie ograniczy się tylko do rozwikłania tajemniczej zagadki nocnych hałasów.
Sięgając po powyższą książkę zupełnie nic nie wiedziałam zarówno o autorce, jak i wydawnictwie, które wydało powyższą powieść. Jednak dość szybko okazało się z czym mam do czynienia. A to dlatego, że pretekstem do stworzenia tej historii jest wplecenie kilku przesłań związanych z wiarą katolicką - i jeszcze pół biedy, gdyby to było zrobione dobrze oraz nienachalnie. Jednak okazało się, że dostaliśmy prostą, naiwną, bardzo przewidywalną i wręcz nudną historię, a autorka wplotła w tę opowieść kilka dialogów, które zapewne miały motywować do szukania wsparcia u Boga. Mam wrażenie, że ta książka miała również przynieść odpowiedzi na pytania o to dlaczego Bóg dopuszcza cierpienie niewinnych ludzi oraz motywować do rozwoju duchowego. Możliwe, że ta historia pomoże kilku osobom w odnalezieniu odpowiedzi na pytania, które ich gnębią oraz sprawi, że zbliżą się do swojego Boga. Jednakże dla mnie to wszystko było zbyt płaskie i tak jak wspomniałam zbyt naiwne. Jako osoba sceptyczna jeżeli chodzi o wiarę i religie dobrze wiem, że dużo trudniej dotrzeć do takich osób jak ja, a siostra Krescencja właściwie bez większego problemu znalazła drogę do wszystkich wokół oraz pomagała w pokonywaniu często dość trudnych sytuacji, które w normalnym życiu potrafią być naprawdę mocno skomplikowane. I możliwe, że ktoś mógłby powiedzieć, że przecież po ludzku pewne rzeczy mogą wydawać się niemożliwe do rozwiązania, ale Bóg jest w stanie znaleźć rozwiązanie w każdej sytuacji oraz wyprowadzić dobro nawet z największego zła. Mimo to nawet przy takim podejściu ciężko jest uwierzyć w opowieść zawartą w "Sanatorium doktora Kramera". Już nawet pomijając fakt, że dostałam do ręki historię o zupełnie innym wydźwięku niż wynikało to z opisu, to brakło mi jakiegoś większego pomyślunku. Odniosłam wręcz wrażenie, że autorka chce upiec zbyt wiele pieczeni na jednym ogniu. W dodatku siostra Krescencja jest ukazana jako ta, która z bożą pomocą jest w stanie rozwiązać każdą trudną sytuację oraz pomóc praktycznie każdej napotkanej osobie - mimo tego, że nie do końca ma ku temu kompetencje, jednak oczywiście radzi sobie z bożą pomocą. Natomiast świeckie osoby, które spotyka główna bohaterka to zagubione owieczki, które często okazują się niekompetentne (a kompetencji i doświadczenia nabierają oczywiście dzięki kontakcie z siostrą Krescencją), zagubione i głupiutkie.
Cóż... Szkoda, że tak bardzo rozczarowałam się tą książką, bo naprawdę miałam nadzieję na świetną historię z przesłaniem. Jednak "Sanatorium doktora Kramera" okazało się być słabą powieścią, która niemalże pchnęła mnie w objęcia marazmu czytelniczego. No, ale przynajmniej uzyskałam pewność, że tego typu literatura nie jest dla mnie.
P.S. Ważna informacja dla katolików, którzy być może będą chcieli sięgnąć po powyższą książkę - ma ona imprimatur.