Rykoszet


Tom 1 cyklu Krugły i Michalczyk
Ocena: 5.27 (11 głosów)
Inne wydania:

RYKOSZET TO PRZENIKLIWA I PASJONUJĄCA HISTORIA O DOJRZEWANIU DO ZBRODNI.

Szczecin, rok 2010. Robert Krugły, oficer Komendy Wojewódzkiej Policji, oraz prokurator Mateusz Michalczyk próbują wyjaśnić sprawę dwóch niemal identycznych zabójstw, popełnionych w odległych miejscach województwa. Zbrodnie łączy sposób ich dokonania, a także osoba starosty wołogardzkiego.

Sytuacja komplikuje się, kiedy w ten sam sposób, w samym centrum Szczecina ginie ogarnięty manią zbieractwa stary człowiek. W tle tych wydarzeń poznajemy losy Tadzika Rudzkiego, którego ojciec, podoficer Ludowego Wojska Polskiego, w 1968 roku został stracony za szpiegostwo na rzecz obcego wywiadu. To i następne dramatyczne przeżycia naznaczają chłopca na całe życie...

Informacje dodatkowe o Rykoszet:

Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2022-07-20
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788382801125
Liczba stron: 464
Język oryginału: polski

Tagi: Literatura kryminalna i detektywistyczna

więcej

Kup książkę Rykoszet

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Rykoszet - opinie o książce

"Kiedy kara staje się zemstą, a droga, która do niej prowadzi, jest pułapką bez wyjścia..."
Muszę przyznać, że ta historia bardzo mnie wciągnęła, zresztą ja bardzo lubię styl pana Marka Stelara, więc mogłam się tego spodziewać. Gdy zobaczyłam zapowiedź jego nowej książki na Legimi od razu wrzuciłam na półkę. Jednak okazało się, że to jest jego debiut a to wydanie jest jakby podrasowanym wznowieniem. Książka dość obszerna, tym bardziej, że pisana małym drukiem, lecz  nie sprawiło mi to zbytniej trudności, gdyż nie ma tu przedłużania wątków czy niepotrzebnych opisów. Mogę powiedzieć, że od samego debiutu autor pokazał nam swoje mistrzostwo. 
Narracja prowadzona jest dwutorowo, część opowieści zaczyna się w 1968, a potem przenosimy się w późniejsze lata aż do 2010 roku.
W 2010 roku w Szczecinie zamordowano młodego chłopaka. Został jakby wykonany na nim wyrok. Dostał kilka strzałów w klatkę piersiową i jeden strzał z bliska w głowę. Okazuje się, że w podobny sposób została zastrzelona kobieta w odległym od Szczecina Wołogardzie. Obie zbrodnie łączy nie tylko sposób zabójstwa, ale także starosta wołogardzki. Robert Krugły oraz prokurator Mateusz Michalczyk zaczynają żmudne dochodzenie, gdyż sprawca nie zostawił żadnych śladów. Po rozmowie ze starostą i pracownikami Robert ma już ślad, ale nieoczekiwanie w centrum miasta ginie następna osoba. Jest to starszy już mężczyzna, który nie pasuje w żaden sposób do prowadzonego dochodzenia. Całe śledztwo wywraca się do góry nogami.


"Był przeciętniakiem, krańcowo odmiennym od stereotypowego wizerunku gliniarza z dochodzeniówki czy kryminalnego, wdrukowanego w podświadomość konsumentów skandynawskich powieści i filmów kryminalnych."
Poznajemy rodzinę Tadeusza Rudzkiego, jego ojciec jest podoficerem Ludowego Wojska Polskiego. W 1968 roku został skazany na karę śmierci za szpiegostwo na rzecz obcego wywiadu. Nie pomogły apelacje i błagania jego żony podczas rozprawy o łaskę. Wyrok został wykonany. Odcisnęło się to w znaczny sposób na tej rodzinie. Sąsiedzi odsunęli się od nich. Matka nie wytrzymała presji i zmarła ze zgryzoty. Chłopcami, nastoletnim Zdzisławem i młodszym Tadeuszem zajęła się siostra ich ojca. Jednak po kilku miesiącach trafili do domu dziecka..., a Zdzisiek, po kilku incydentach do poprawczaka.
Tadzik nie potrafi się odnaleźć w sierocińcu. Jednak bardzo dobrze się uczy, więc ma nadzieję na lepszą przyszłość...

Sposób, w jaki zabójca strzelał do swoich ofiar skojarzył się śledczemu z rozstrzelaniem, więc szukając jakichkolwiek powiązań z wykonanymi wyrokami śmierci trafił na nowy ślad. Czy to będzie dobre rozwiązanie? Czy uda się rozwikłać tę trudną zagadkę? Co może łączyć egzekucję z 1968 roku z zabójstwami w 2010 roku? Chociaż czytelnik od początku wie, kto jest mordercą, ale w jaki sposób do tego dotrą śledczy jest intrygujące.
Fabuła nie pędzi szybko, ale toczy się niespiesznie, nie ma tu zbytnich wulgaryzmów, krwawych scen, lecz mimo to jest to świetny kryminał.
To pierwsza część cyklu "Krugły i Michalczyk" i mam nadzieję, że znajdę czas na pozostałe części.


"Tak, mój drogi, zasada domniemania niewinności w tym kraju jest martwa jak Rudzki. Jest jak kwiat paproci: wszyscy o niej słyszeli, ale nikt jej nie widział, bo nie istnieje. I wszyscy zawsze wyrabiają sobie zdanie przed wydaniem wyroku."
Polecam.

Link do opinii

„Kiedy kara staje się zemstą, a droga, która do niej prowadzi, jest pułapką bez wyjścia”.

Dwa niemal identyczne zabójstwa. Sposób dokonania zbrodni jest praktycznie identycznym, ale sprawy się komplikują kiedy zabity zostaje stary człowiek, który na pierwszy rzut oka nie ma nic wspólnego z poprzednimi zbrodniami. Sprawę wyjaśnia Robert Krugły oraz Mateusz Michalczyk.

W międzyczasie poznajemy losy Tadeusza Rudzkiego i jego rodziny. Ojciec Tadeusza w 1968 roku został skazany na karę śmierci za szpiegostwo. To wydarzenie oraz inne, które miały miejsce w życiu chłopca, bardzo wpłynęły na jego dalszy losy oraz jego osobowość.

Książka wciąga od samego początku. I mimo tego, że nie znalazłam tu efektu zaskoczenia, to czytałam z zapartym tchem i polecam każdemu.

Link do opinii

Akt oskarżenia 

Oskarżam Marka Stelara urodzonego w 1976 roku, zamieszkałego w Szczecinie o to, że: 

w okresie od grudnia 2013 roku do września 2014 roku, działając w bezpośrednim zamiarze popełnienia czynów objętych przepisami kodeksu książkowego, stworzył powieść kryminalną zatytułowaną „Rykoszet”, która oddziaływaniem swym doprowadziła wielu czytelników do niekorzystnego rozporządzania swoim czasem, pozbawiła ich możliwości podejmowania świadomych decyzji związanych z obowiązkami życia codziennego, a także doprowadziła do zmiany postrzegania świata literackiego w gatunku kryminału, tj. o czyn przewidziany w art. 17 § 3 kk i 21 § 6 kk (kodeksu książkowego). 


Uzasadnienie 

Oskarżony, Marek Stelar dopuścił się zarzucanych mu czynów w okresie kilku miesięcy, co uznać trzeba za świadome działanie. Należy zatem zgodzić się z tym, że wymieniony, działając z premedytacją, napisał i wprowadził do obiegu księgarskiego powieść „Rykoszet”, otwierającą cykl literacki „Krugły i Michalczyk”. Wiedząc także, że może ona doprowadzić do zachwytu wielu nieświadomych czytelników, którzy znajdą się pod wpływem jej działania, nie przedsięwziął kroków mających temu zapobiegnąć i oczekiwał jedynie na następstwa swego planu. Skutkowało to tym, że wielu z nich, nie widząc innej możliwości niż rozstanie się z książką i jej bohaterami na dłuższy czas, doprowadziło do szeregu zaniedbań i zaniechań związanych z wykonywanymi przez nich obowiązkami codziennymi, a co gorsze, także służbowymi. 

Osoby te, wieloletni czytelnicy, przesłuchiwane w charakterze świadków zeznawały, że w obliczu kontaktu z przedmiotową lekturą stawały się bezwolne i poddawały się jej zupełnie. Stworzona opowieść, jak również biorący w niej udział bohaterowie, miała ogromny wpływ na zdolność postrzegania przez nie rzeczywistości, co doprowadziło do niekontrolowanej chęci ciągłego czytania, mającego na celu doprowadzenie do rychłego poznania oryginalnej intrygi kryminalnej, a co najważniejsze, odkrycia jej zaskakującego rozwiązania. 

W toku wielu czynności czytelniczych ustalono również, że oskarżony działaniem swym doprowadził do szeregu zmian w postrzeganiu tak zwanej elity autorów kryminałów. Manipulując świadomością czytelników, bezpardonowo zajął jedno z honorowych miejsc na piedestale literackim, spychając z niego, mających mu to zapewne za złe, innych autorów tego literackiego gatunku. 

Mając na uwadze powyższe ustalenia, uznaje się oskarżonego Marka Stelara winnym zarzucanych mu czynów i działając na zasadzie art. 279 § 7 kodeksu książkowego, skazuje się go na: 

1. przymusową kontynuację losów bohaterów Roberta Krugłego i Mateusza Michalczyka, 
2. utrzymanie poziomu literackiej formy na równi z wcześniejszymi – świetnymi utworami bądź jego znaczne podwyższenie (w miarę posiadanych możliwości i umiejętności), 
3. zasądza się na rzecz biorących udział w sprawie czytelników bezwzględne i rychłe dzielenie się z nimi wszelkimi wiadomościami i nowinkami dotyczącymi nowości czytelniczych sygnowanych jego nazwiskiem. Zabezpieczenia te będą mogły w przyszłości zapobiegać masowej histerii i niekontrolowanemu pędowi do księgarni w celu bezzwłocznego zakupu nowej powieści.

Link do opinii

Fabuła:


Robert Krugły prowadzi sprawę dwóch zabójstw, których "łącznikiem" jest wołogardzki starosta. Jedną z ofiar był jego brat, drugą - pracownica. Nic nie wskazuje na to, aby ofiary łączyło cokolwiek innego niż znajomość ze starostą, aczkolwiek z jakiegoś powodu zostali zamordowani w ten sam sposób.


Krugły współpracuje razem z prokuratorem, z którym o dziwo dobrze się dogaduje. Początkowo, jedyny trop jaki mają, prowadzi do lokalnego biznesmena, który groził ostatnio ofierze. Czy byłby, jednak na tyle zdesperowany, aby zabić? Jeśli tak, to jaki ma z tym związek brat starosty?


Może, jednak motyw zazdrości?


Sprawy zaczynają się mocno komplikować, kiedy śledztwo praktycznie stoi w miejscu, a w mieście ginie w ten sam sposób kolejna osoba. Tym razem jest to staruszek, który cierpi na manię zbierania różnego rodzaju przedmiotów. Nie jest to jednak ktoś, kto byłby w jakikolwiek sposób powiązany z innymi ofiarami.


Nie ma świadków tych zdarzeń, typowe - nikt nic nie widział, nikt nic nie słyszał i nikt nic nie wie. Jedyne o co można się zaczepić, to bardzo niewyraźne nagrania z kamer, aczkolwiek i z tego ciężko odnaleźć człowieka, który mógłby być potencjalnym mordercą.


Może odpowiedzi należy szukać w przeszłości?

Moim zdaniem:


Czytajcie polskich autorów! Wiem z doświadczenia, że ludzie chętniej sięgają po zagranicznych autorów, wiadomo są to książki naprawdę dobre, chociaż w ostatnim czasie przeczytałam też wiele dobrych również polskich autorów. Jednym z nich jest Marek Stelar i wiedziałam to już po "Twardym Zawodniku", po drugiej książce tylko się przekonałam.


Autor zaskoczył mnie kilka razy co uznaje za duży plus, bo po przeczytaniu wielu dobrych kryminałów, naprawdę ciężko mnie zaskoczyć. Tutaj był efekt zaskoczenia, ale też chwile napięcia. Choć wiemy od połowy książki kto zabija, nie wiemy w jaki sposób mu się to udaję i dlaczego są to te konkretne osoby. Autor ciekawie wprowadził postacie z przeszłości i gładko je upchnął w czasach obecnych.


Książka jest podzielona na czasy obecne i retrospekcje pewnej rodziny, co jest bardzo ciekawym połączeniem, coś podobnego jak u Lackberg jeśli wiecie co mam na myśli. Bohaterowie ciekawi, łatwo się przywiązać. Krugły, choć nie wyróżniał się niczym specjalnym, w pewien sposób do siebie przyciągał, może dzięki tej normalności? W końcu nie każdy śledczy musi mieć coś za uszami, żeby być ciekawą postacią.


Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to okładka. Książki są naprawdę dobre, a wiadomo, że wiele osób wybiera je poprzez okładkę, warto więc zadbać, aby przyciągała czytelników, a nie odpychała. Gdybym zobaczyła książkę w księgarni, pewnie bym jej nie kupiła. Mówią „nie oceniaj książki po okładce” i w tym przypadku byłoby to bardzo trafne. Także nie zrażajcie się okładkami, sama tak mam i powinnam się tego wyzbyć, choć wszyscy lubimy stawiać na półce piękne książki.


Polecam Marka Stelara, ja chyba w wolnym czasie przeczytam jeszcze raz drugi tom, żeby sobie odświeżyć losy Krugłego i sięgnę po trzeci. :)

Link do opinii

Recenzja książki autorstwa Marka Stelara „Rykoszet" jest opinią, która zawiera skróty myślowe, powstałe podczas długich chwil na tarasie i wypiciu kilkunastu litrów herbaty.  Wysiłkiem umysłowym, także zanim wpadniesz na pomysł, by ją skopiować pomyśl, że właścicielka bloga poświęciła czas na napisanie, wybranie cytatów i dopieszczanie. Jeśli jednak jesteś tu po to by przeczytać, życzę Ci miłego czytania i mam nadzieję, że zostawisz ślad po sobie.

Rok 1968
Ojciec Tadeusza Rudzkiego zostaje zatrzymany przez władze Ludowe i osadzony w więzieniu za szpiegostwo. Rok później zostaje wykonany na nim wyrok śmierci. Niedługi czas po ojcu umiera matka i Tadzik wraz z bratem zamieszkują u ciotki Ireny. Jednak pod naciskiem ich wujka, ciotka oddaje chłopców do domu dziecka.


„- Koniec widzenia!

Tego dnia Tadzik widział ojca po raz ostatni w życiu”(*¹)


Rok 2010
Komisarz Krugły zostaje przydzielony do sprawy dwóch tajemniczych morderstw. Z początku wszystko wygląda na mafijne porachunki, jednak gdy pojawia się trzecia ofiara już nie jest to tak jasne. A każdy trop okazuje się być mylny.


AKCJA I FABUŁA
Fabuła książki podzielona jest na dwa wątki, prowadzone oddzielnie. Jeden prowadzony jest u końca czasów PRL-owskiej Polski, zaś drugi już w 2010 roku. Pierwszy wątek prowadzony jest bardzo dynamicznie, akcja rozwija się w nim w zaskakującym tempie niemalże, aż do połączenia obydwu wątków. Drugi wątek-śledztwa prowadzonego przez Komisarza Krugłego, jest nieco ubogi. Mimo że autor wprowadza do niego wiele zwrotów akcji, to nie jest on zbyt dynamiczny.
Pod koniec książki odniosłam, odrobinę ważnie jakby autor troszeczkę się już znudził swoim dziełem i postanowił bardzo szybko zakończyć całość.

JĘZYK I STYL
Autor w swojej książce bardzo dobrze posługuje słownictwem, które było używane w czasach PRL-u,co dodaje autentyczności bohaterom z losów Tadzika i wiernie oddaje klimat tamtych czasów.
Cała treść zawiera bogate opisy zdarzeń, niekiedy snów na jawie i pojedynczych retrospekcji.


POSTACIE
Tadeusz Rudzki
Tę postać poznajmy najdokładniej, ponieważ autor szczegółowo przedstawia nam jego losy. O Tadku można powiedzieć, że jest osobą łatwą do zmanipulowania, ponieważ łatwo i szybko ulega swojemu alter ego, które pojawia się w jego snach. Jednak, gdy jego kompan ze snów nie ingeruje w jego życie, Tadzik wykazuje się wrażliwością i stara się żyć pełnią życia.

Alter ego Tadzika.
Można powiedzieć, że ta postać,to uosobienie zemsty, którą autor przedstawił jako drugie "ja" bohatera. Alter ego Tadka za każdym razem, kiedy się pojawia przypomina mu o tym, że pewien zemścić się za rozstrzelanie ojca na osobach, które przyczyniły się do tego oraz na osobach, które w jakikolwiek sposób go skrzywdziły, potrafi doskonale manipulować bohaterem, czyniąc z niego mordercę.

Reszta postaci.
Oprócz Tadzika i jego alter ego nie ma , aż tak bardzo wyróżniającej się postaci. Komisarz Krugły, mimo że jest jakby głównym bohaterem, wypada jednak bardziej jako postać drugoplanowa, reszta postaci wypada podobnie.

„Kiedy Tadzik budził się rano i przypomniał sobie swoje sny, dochodził do wniosku, że tamten Tadzik miał rację.“(*²)

Na samym początku może warto powiedzieć, że autor funduje nam dużą niespodziankę w postaci historii Tadeusza Rudzkiego i to ona zaciekawiła, wciągnęła najbardziej.  Czemu? Cóż Stelar bardzo realistycznie opisuje czasy w jakich wychowywał się bohater i jego historię. Wiernie odwzorowuje język za czasów PRL-u, postawy społeczne ludzi i klimat, ogółem funduje niesamowitą podróż w czasie. Poza tym bardzo dobrze stworzone postacie Tadzika i jego alter ego. Tą jedyne postacie niepozbawione emocji, wręcz przeciwnie, są one dokładnie przez autora opisywane i mocno poruszają. Autor ukazuje przykładem osieroconego bohatera, jak człowiek dorasta do popełnienia zbrodni,która często jest ślepą zemstą na niewinnych.

„Rykoszet" to bardzo wciągająca książka, spodobała mi się forma w , jakiej została napisana. Oprócz przedstawiania toku śledztwa, obok mamy wgląd w świat sprawcy i jego przeszłość,co dla mnie jest ciekawym zestawieniem. Osobiście chętnie sięgnę po dalsze części, bo ta książka skradł mi serce. I liczę, że kolejne też to zrobią.

Czy uważam, że autor wykorzysta potencjał swojego pomysłu?

Moim zdaniem i tak, i nie ponieważ, mamy świetnie napisaną historię o zemście i nie do końca wykorzystany potencjał wątku śledztwa.

Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2016-03-11,
Marek Stelar zaskakuje czytelników wyjątkowo dojrzałym debiutem. Intrygująca historia, której przyglądamy się od końca lat sześćdziesiątych, świetnie poprowadzona fabuła, logiczny wątek kryminalny i wisienka na torcie - portret psychologiczny mordercy. Trudno nie zgodzić się ze słowami zaczerpniętymi ze "Zbrodni w Bibliotece" - " Marka Stelara to pasjonując opowieść o dojrzewaniu do zbrodni. (...)". Osobiście byłem oczarowany analizą zachowania sprawcy i sposoby w jaki podjął się tego trudnego zadania autor. "Rykoszet" to debiut mocny, wyjątkowy, napisany z rozmachem i wielkim talentem. Z niecierpliwością wyczekuję nowości od tego autora, bo jestem przekonany, że jego książki będą gwarancją mile spędzonego czasu. Gorąco polecam! Szalenie dobry debiut. Więcej o książce: http://recenzjeoptymisty.blogspot.com/2015/11/rykoszetem-w-bliskich.html
Link do opinii
Niesprawiedliwość krzywdzi nie tylko tych, których dotyka. Rani przede wszystkim tych, którzy znajdują się w otoczeniu tej osoby. Zwłaszcza, gdy ręka niesprawiedliwości wymierza karę ostateczną, po której nic już wraca na swoje miejsce. Jak z utratą bliskiej osoby radzą sobie dzieci? Czy ich przyszłość musi być zdeterminowana tym zdarzeniem, a może wystarczy odrobina życzliwości rozświetlająca ich drogę, aby jutro ukazało się w jaśniejszych barwach?
Link do opinii
Avatar użytkownika - Alex9
Alex9
Przeczytane:2015-06-04,

Każde nasze działanie jest jak kamień rzucony w wodę, nigdy nie wiadomo gdzie sięgną kręgi przez niego wytworzone. Rzadko kto myśli o konsekwencjach swych czynów, zresztą czasem przewidzieć je niezwykle trudno, bywa i tak, że dopiero po latach skutki są widoczne. Autorzy mogą być nawet nieświadomi, iż za ich sprawą został zmieniony czyjś los ...

Nikt nic nie widział, nikt nic nie słyszał, nikt w takim przypadku nie pomoże w śledztwie, tropów więc trzeba szukać gdzie indziej. Komisarz Krugły dawno już nie kierował dochodzeniem, w którym od początku jest więcej znaków zapytania niż jakichkolwiek śladów. Dwoje ludzi zostało pozbawionych życia, sprawca jakby rozpłynął się w powietrzu, a jedynym tropem jest modus operandi mordercy - na razie niezrozumiały. Ofiary łączy osoba starosty pewnej niewielkiej miejscowości niedaleko Szczecina, ale czy ma to związek z ich śmiercią? Na pewno trzeba sprawdzić ten wątek, jak i kilka innych. Dokąd one zaprowadzą komisarza i jego zespół? Rozwiązanie wydaje się już na wyciągnięcie ręki gdy zamordowana zostaje kolejna osoba. Tym razem nie ma już wątpliwości, że za zbrodniami stoi seryjny zabójca, który w każdej chwili może zaatakować po raz kolejny. Jakie są jego motywy? Może profil psychologiczny da przełom w śledztwie? Jak na razie Krugły wraz ze swymi ludźmi wciąż nie posuwa się do przodu, a zwierzchnicy żądają efektów, których jak nie było tak nie ma. Jeżeli odpowiedzi nie daje teraźniejszość to może trzeba poszukać w przeszłości? Morderca wciąż jest kilka kroków przed ekipą dochodzeniową i dobrze zakamuflował swoją tożsamość. Wiadomo, iż zrobił wszystko by nikt go nie rozpoznał, lecz policjanci zaangażowani w śledztwo nie zamierzają się tak szybko poddać. Nawet nikły ślad daje impuls do dalszych poszukiwań. Czyżby morderca popełnił błąd?

Czasem chwila wystarczy by runął człowiekowi świat na głowę, potem nic nie jest takie jak było wcześniej. Bezpieczeństwo i beztroska zostają zastąpione przez strach i niepewność, zaufanie jest raz za razem niszczone, aż w końcu przychodzi moment, gdy wszystko stawia się na jedną kartę ... Możliwości odwrotu już nie ma, gdy raz się wkroczy na drogę oszustwa nie można z niej zejść. Nic nie przechodzi bez echa, czasem okazuje się, że nawet po latach można je usłyszeć. Jednak źródło bywa już dawno zapomniane, lecz to czemu dało początek dalej sączy swoj jad ...

Dwa plany czasowe, seryjny morderca, uparty komisarz i tragedia, jaka zapoczątkowała zbrodniczą drogę życiową. "Rykoszet" Marka Stelara to kryminał z gatunku tych, od których trudno się oderwać, z zakończeniem nie tylko zaskakującym, lecz okazującym się mieć drugie dno. Polska rzeczywistość obecna i przeszła, okazuje się świetnym materiałem na historię w jakiej nie brakuje dramatyzmu oraz tajemnicy. Stanowi również świetne pole do popisu dla autora umiejącego wykorzystać historyczne realia by zbudować punkt wyjścia dla całej fabuły oraz jednocześnie wykreować sylwetki bohaterów - niejednoznacznych i skrywających sekrety. Nie po raz pierwszy okazało się, że polski kryminał ma się świetnie i nie ustępuje w niczym zagranicznym sensacyjnym historiom!







Link do opinii

 

          Niektórzy wierzą, że zemsta i kara to dwie różne sprawy. W każdym wypadku stanowią tak ważne cele, że realizowane są z żelazną konsekwencją, cierpliwie, bez względu na upływający czas...

W województwie szczecińskim dochodzi do dwóch bardzo podobnych zabójstw. Tylko co łączy miłą, szanowaną urzędniczkę z młodym znanym artystą? Pozornie jedynie postać starosty wołogardzkiego...

Śledztwem zajmuje się duet - komisarz Robert Krugły i prokurator Mateusz Michalczyk. Obaj przyzwoici, porządni, bezkompromisowo starający się dotrzeć do prawdy. Rzeczowo, systematycznie sprawdzają wątki, przesłuchują świadków, dociekliwie analizują ślady.

Równolegle z postępami śledztwa poznajemy losy Tadzika Rudzkiego - doświadczonego przez los chłopca. Ile może znieść zraniona, wrażliwa dusza? Bardzo smutna jest świadomość, że nie wystarczy dobre dzieciństwo, bystry umysł, umiejętność logicznego myślenia, aby zagwarantować sobie powodzenie w życiu. Czasami przeznaczenie zastawia tak okrutne pułapki, że ludzki umysł nie może sobie z nimi poradzić, stosuje uniki, skręca w niewłaściwe ścieżki, w poszukiwaniu wyjścia...

Autor przypomina czytelnikom, że każda decyzja wiąże się z konsekwencjami, jest jak kula, która rykoszetem potrafi zranić nie tylko obrany cel. Niektóre wybory mają niepojętą siłę rażenia, zazwyczaj pozostawiając decydentów w nieświadomości o jej skali...

 

Powieść można określić psychologicznym kryminałem, który szuka odpowiedzi na pytanie, jak rodzą się zburzenia osobowości? Nie można jej czytać bez emocji, bo dotyka wielu ludzkich dramatów...

Link do opinii

To już moja kolejna książka autora. Okazuje się, że to był debiut. Przyzwoita ale czytałam już lepsze. Nie przepadam za zagadkami kryminalnymi gdy już na początku dowiadujemy się, kto jest tym złym, kto jest mordercą. Polubiłam natomiast postacie oficera Komendy Wojewódzkiej Policji Roberta Krugłego i prokuratora Mateusza Michalczyka. Radko współpraca dochodzeniowca i prokuratora tak dobrze się układa. Nadają na tych samych falach co, mam takową nadzieję, zaplusuje w ich dalszych wspólnych śledztwach. Fabuła nawiązuje do czasów, które dobrze pamiętam i nie przekłamuje ówczesnej rzeczywistości. Warto sięgnąć także po inne pozycje Marka Stelara.

Link do opinii
Zazdrość, nieodrodna siostra nienawiści. Dobry kryminał to taki, który nie pozwoli Ci odłożyć książki na miejsce póki jej nie przeczytasz. I do takiego pragnę Was gorąco zachęcić, do wartkiej akcji w której znajdziecie przejścia pomiędzy planami czasowymi, aby ułatwić zapoznanie się z bohaterem powieści, uwikłać się w fabułę i zrozumieć jego genezę, a także wczuć się w emocje, pozwolić wyobraźni dryfować po meandrach przeszłości która konsekwentnie ponosiła ułudę ; normalności ;. Trzeba było cofnąć się do lat 1968 aby w latach 2010 wszystko ze sobą zespolić. Prezentuję Wam literaturę z gatunku kryminał Marka Stelara ; Rykoszet ; ( Wydawnictwo: Filia ), jako przesłanie że kara staje się zemstą, a droga, która do niej prowadzi, jest pułapką bez wyjścia...   Dwie identyczne sprawy które odbyły się w 2010 r. w Szczecinie zjednały oficera Komendy Wojewódzkiej Policji, oraz prokuratora Mateusza Michalczyka by rozwikłać sprawę identycznych zabójstw, które odbyły się w odległych od siebie miejscach województwa. Zbrodnie są podobne jak i dokonania, a co ma w tym wspólnego starosta wołogardzkiego?  Całą sytuację komplikuje fakt, że w ten sam sposób w centrum Szczecina ginie stary człowiek. W tle tych wydarzeń poznajemy losy Tadzika Rudzkiego, którego ojciec, podoficer Ludowego Wojska Polskiego, w 1968 r. zostaje stracony za szpiegostwo na rzecz obecnego wywiadu. Te przeżycia dramatyczne są następstwem i konsekwencją tego co ma się dokonać w przyszłości, lecz naznaczają chłopca na całe życie.   W tej powieści poznacie strach, lęk, tajemnice, zagadkę, 
zazdrość która jak wiadomo jest nieodłącznym elementem zawiści, już nie od dziś wiadomo że zrównuje ludzi wszystkich ras i klas, nieuznająca żadnych, istotnych jedynie dla niej różnic. Jej ukłucie zna każdy, nawet ten co uważa że to nie to. Czasem jest inspiracją, motywacją do osiągnięć rzeczy niemal niemożliwych, lecz rani, wywołuje chaos, burzy spokój, ingeruje w uczucia wyższe, kaleczy spostrzeżenie świata, pluje jadem, doprowadza do samoobrony, a ten wiadomo czym się kończy...atakiem. Bezpardonowa i niesztampowa powieść która niesie przesłanie, pokazuje świat małego chłopca i obala wszelkie mity o szczęśliwym dzieciństwie, trauma którą poznacie jest do uleczenia, niestety tutaj zabrakło wsparcia, a jedyną obroną jest spryt, intryga, by uchronić się od ; bycia nikim ; trzeba wejść w buty wroga, poczuć jego mocne strony i uczepić się jak tonący brzytwy. Ale jakie będzie ostatnie słowo, jaka nauka z tego płynąca, warto przeczytać i zatonąć w potoku słów...

 

Link do opinii

,,Potęga mediów. Dzięki temu przeciętny zjadacz chleba stawał się ekspertem z dziedziny kryminalistyki." I oczywiście medycyny, prawa i politologii.

 

Zacznę od tego, że gdy tylko dowiedziałam się, że akcja powieści rozgrywać będzie się w Szczecinie - wiedziałam, że muszę i chce ją przeczytać.

 

Z autorem jest pewna zależność. Kiedy zaczynasz czytać książkę, czujesz się przyciągnięty, jakby tajemnicza siła trzymała cię w ryzach, nie pozwalając ani na milimetr się poruszyć. Budowane napięcie sprawia, że Twoja ciekawość osiąga szczyt Mount Everest, a ty siedzisz jak Fakir na gwoździach i mało brakuje, abyś zaczął zjadać własne paznokcie.

 

Jednak nie jest to tak, że zaciśnięta pięść nie traci w swojej sile. Tak samo jest z fabułą. W pewnym momencie zaczyna zwalniać, nie dając nam tym samym tak ogromnej dawki adrenaliny, jak na początku. Czujemy się jak narkomani, którzy w pewnym momencie, nie zadowolą się tą samą porcją co przy pierwszych próbach. Autor wprowadza chwilę spokoju, harmonii i wyciszenia. Jakby chciał przyszykować nas na uderzenie, wybuch.

 

Autor skrupulatnie przenosi nas do czasów PRL. Podobało mi się, za które wątki się tam znajdują, mają swoje odbicie w prawdziwej historii. Nie tylko możemy spojrzeć na tę czasy oczyma narratora, ale również wyciągnąć ciekawe lekcje.

 

Pióro, jakim się posługuje, jeśli lekkie i przyjemne w odbiorze. To właśnie chyba to sprawiło, że po książki autora sięgam z ogromną chęcią.

 

Jest to debiut autora. Tak dobrze widzicie. Książka ta została wydana ponownie i jak sam autor wspomina, podszlifował ją pod względne pewnych niedociągnięć, których nabrał w czasie pisania kolejnych powieści.

.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ivy
Ivy
Przeczytane:2019-04-27, Ocena: 5, Przeczytałam,

Jakoś tak nieopatrznie , powoli pozwoliłam się autorowi wciągnąć w tę niewesołą historię . A zaczyna się ona od przysłowiowego '' trzęsienia ziemi '', czyli od egzekucji w majestacie prawa . Straconym za szpiegostwo na rzecz imperialistycznego obcego państwa jest Stanisław Rudzki, polski oficer . Egzekucja ma miejsce 18.03.1969 roku . Od tego momentu będziemy śledzić losy rodziny starszego sierżanta Rudzkiego, zwłaszcza młodszego syna, Tadzika, dla którego śmierć ojca była prawdziwym trzęsieniem ziemi z którego właściwie nigdy się nie podniósł . Jednocześnie, przenosimy się w rok 2010 i poznajemy komisarza Krugłego , który właśnie jest w trakcie śledztwa w sprawie morderstw które tradycyjnie nie mają ze sobą nic wspólnego....oczywiście do czasu. Książkę czyta się dobrze, mimo tego że bardzo szybko można się domyślić kto jest mordercą i w sumie wydaje mi się że autor nie specjalnie próbował to ukryć . Nie to było najważniejsze, kto , lecz w jaki sposób i co działo się w jego głowie , kiedy to czynił . A działo się całkiem sporo. Pan Stelar bardzo zadbał o głębię psychologiczną swoich postaci . Wszystkie są dość wiarygodne , nie wydumane i nie przedobrzone . Jedyne co trochę mi '' zazgrzytało '' to właśnie wątki uczuciowe , a właściwie łóżkowo uczuciowe . Już gdzieś wcześniej wspominałam o tym iż autorzy robią ze swoich głównych śledczych prawdziwych seksualnych niewyżytych herosów i pakują im do łóżek wszystkie kobiety jakie się tylko nawiną . Niestety nie inaczej było i tym razem . Tutaj też autor nie ustrzegł się tej dziwnej maniery , przez co '' wepchnął '' do łóżka Krugłego najpierw jedną kobietę i nie ważne że to mogła być podejrzana (nie było to wtedy jeszcze jasne) , a zaraz potem drugą , z którą w dodatku osiąga orgazm razem w jednej chwili . Popatrzcie państwo co za doskonałe seksualne zgranie , pozazdrościć , od pierwszego wejrzenia...upsss...to jest od pierwszego stosunku . Trochę trudno mi było w to zgranie i w to płomienne uczucie , które wybucha tak nagle i jest tak obłędnie gorące, uwierzyć . Zwłaszcza że nie rozmawiamy tutaj o buzujących hormonami nastolatkach . Ponieważ jest to pierwsza książka tego autora przeczytana przeze mnie , a z tego co widzę i debiutancka powieść tego pisarza , dlatego u mnie jak zwykle jedna gwiazdka dodatkowo , dla zasady i zachęty :). Jeszcze jedna naszła mnie refleksja, właśnie odkryłam że Marek Stelar naprawdę nazywa się Biernawski Maciej i tak się zastanawiam , czy te pseudonimy to taka moda, czy wymysł doradców biznesowych, czy pisarze wstydzą się swoich prawdziwych nazwisk na tyle by się nimi nie podpisywać. ? A wy jak myślicie ?

Link do opinii
Inne książki autora
Skrucha
Marek Stelar0
Okładka ksiązki - Skrucha

NIE BĘDZIE PRZEBACZONE TEMU, KTO NIE OKAŻE SKRUCHY. NIE MA SKRUCHY W TYM, W KTÓRYM NIE MA CZŁOWIEKA. Wiosna dwa tysiące osiemnastego roku. Aspirant...

Niepamięć
Marek Stelar0
Okładka ksiązki - Niepamięć

Podinspektor Dariusz Suder, kilka tygodni po spotkaniu koordynacyjnym polskich i niemieckich służb policyjnych w Szczecinie, wyjeżdża na służbowe spotkanie...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Rok szarańczy
Terry Hayes
Rok szarańczy
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy