Przyszłość piętnastoletniego Willa, wychowanka sierocińca, zależy od decyzji możnego barona. Szkoła Wojowników bądź proza chłopskiego życia, miecz i zbroja, albo oporządzanie trzody... Will bardzo chciałby zostać rycerzem jak jego ojciec - bohater, który zginął w ostatniej potyczce ze złym baronem Morgarathem. Problem w tym, że do władania ciężką bronią potrzebna jest krzepa i siła fizyczna, a ich chłopakowi brak. Niewysoki i drobny, regularnie zbiera cięgi od większych kolegów.
Los Willa wydaje się być przesądzony (witajcie świnki, witajcie zagony, żniwa i wykopki!), gdy nieoczekiwanie ktoś wyraża chęć zaopiekowania się sierotą. Tajemniczy Hart proponuje chłopcu przystanie do zwiadowców - okrytej złą sławą grupy ludzi, o których krążą rozmaite legendy. Ponoć zwiadowcy parają się mroczną magią, potrafią stawać się niewidzialni. Ludzie patrzą na nich ze strachem i niechęcią.
Nie taki los wymarzył sobie Will, ale wszystko wydaje się lepsze od wejścia w skórę pokornego pańszczyźnianego chłopa. Początek nauki u Halta to jednocześnie początek wielkiej przygody, prawdziwej męskiej przyjaźni oraz walki na śmierć i życie.
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2012 (data przybliżona)
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału: Ranger's Apprentice: The Ruins of Gorlan
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Stanisław Kroszczyński
Recenzja „Ruiny Gorlanu”
„Halt nie odezwał się ani słowem. Jednak gdy Will spojrzał na swego mistrza, napotkał wzrok ponurego zwiadowcy, który po prostu skinął głową. A Will wiedział, że znaczyło to więcej niż całe tyrady pochwał z ust kogoś innego”
„Ruiny Gorlanu” to powieść wydana w 2009r. i rozpoczyna ona cykl „Zwiadowcy”, autorstwa Johna Flanagan’a. Mężczyzna od młodych lat pragnął zostać pisarzem, jednak dopiero satyryczny wiersz jaki napisał o swoim koledze z pracy sprawił, że jego ścieżka kariery zaczęła podążać w stronę pisania. Pracujący wtedy w agencji reklamowej John, został przeniesiony do grona copywriterów. Przez jakiś czas pisał spoty reklamowe i scenariusze. Przeniósł się jednak do telewizji gdzie współtworzył sitcom „Hi Dad!”. Zasłynął jednak z serii książek o Zwiadowcach która początkowo miała być historia opowiadaną na dobranoc synowi, szybko jednak stała się ponad piętnasto-tomowym cyklem powieści. „Ruiny Gorlanu” to pierwsza z nich.
Will to młody chłopak który nade wszystko marzy aby zostać wojownikiem jak jego ojciec. Zginął on bohaterska śmiercią w starciu wojsk Araluenu ze zdrajcą. Will chce być rycerzem, jednak, aby nim zostać trzeba być umięśnionym, silnym i potężnym, chłopiec jednak jest cherlawy, chudy i nie za silny a jedyny jego atut to szybkość. Gdy wydaje się że marzenie chłopca się nie spełni i żaden z nauczycieli nie zechce go szkolić, trafia on pod skrzydła Halta – zwiadowcy. Ta profesja nie jest łatwa, zresztą tak samo jak jej nauczyciel, ale to właśnie korpus Zwiadowców jest najbardziej elitarną formacją w królestwie. To im najbardziej ufa Król i to oni mają zadania wywiadowcze, strategiczne, jak i łucznicze. O nich krążą legendy, nawet ich konie sa uważane za specjalne, są wytrzymałe jak żadne inne, ale wielu twierdzi że zwiadowcy umieją z nimi rozmawiać, gdyż tak dobrze się rozumieją. Zatem nauka u Halta to nie lada wyzwanie dla Willa, nie tylko przez trud pracy ale również przez wymagającego, zgryźliwego i humorzastego nauczyciela.
O książce tej, a właściwie o całej serii dowiedziałam się przypadkiem i od razu zapragnęłam ja przeczytać. Historia młodego, samotnego chłopaka który, buduje przyjaźnie, walczy o swoje i podąża za marzeniami to niesamowita przygoda dla każdego. Bohaterowie są jak żywi, każdy z nich ma niesamowitą historię do opowiedzenia, a to sprawia że czytelnik momentalnie ich kocha. Na pewno sięgnę po kolejne części tego cyklu.
„Niech ludzie myślą sobie co chcą. (...) Nigdy nie zwracaj uwagi na to, co gadają".
Will to jeden z pięciu wychowanków sierocińca w Redmont, nad którym piecze sprawuje baron Arald. Chłopiec przed laty został znaleziony pod bramą zamku wraz z informacją, że jego ojciec umarł jako bohater w ostatecznej bitwie z Morgarathem. To jedyne co wie na swój temat. W Dniu Wyboru, wraz z pozostałymi, musi dokonać wyboru zawodu, do którego będzie przyuczany przez kolejne cztery lata. Ich wybór musi zostać zaakceptowany przez Mistrzów Sztuk. Czwórka nastolatków szybko podjęła decyzje i otrzymała akceptację. Will chce wstąpić do Szkoły Rycerskiej. Pomimo tego, że wie, iż niski wzrost i drobna budowa ciała dyskwalifikują go doznaje rozczarowania słysząc odmowę. Uważa, że nie posiada żadnych specjalnych umiejętności, dlatego jest przerażony faktem, że będzie musiał zostać rolnikiem.
Niespodziewane pojawia się Halt. Chłopak ma możliwość poznać świat zwiadowców – ludzi niezwykle zręcznych, spostrzegawczych, bezszelestnych i potrafiących wtapiać się w tło. Problem w tym, że niewiele o nich wiadomo.
Czy Will przekona się, że otrzymał szansę być w grupie pięćdziesięciu najlepszych z najlepszych? Czy doceni fakt, że został wybrany do elitarnej grupy, która dba o bezpieczeństwo kraju?
Will zyskał moją sympatię od pierwszych stron książki. Chciałam, aby Horace nie poddał się presji i walczył o swoje marzenia. Spokój i opanowanie Halta mnie urzekło. Takich ludzi jak on chciałabym spotkać na swojej drodze. Zaś konik Wyrwij jest jedyny w swoim rodzaju.
Książka ukazuje problemy, z którymi na co dzień spotykają się młodzi ludzie, np. dręczenie w szkole, brak akceptacji, odrzucenie. Pokazuje z czego może to wynikać i jak sobie z tym radzić.
To powieść, która oprócz przyjemności czytania, dała mi również przykłady właściwego postępowania. Czytało mi się ją przyjemnie i ciężko było mi się od niej oderwać. Książka pokazuje, że pochodzenie czy status materialny nie ma wpływu na to, kim się staniemy. Pracą, zaangażowaniem i systematycznością możemy dużo osiągnąć.
Książka godna polecenia
„-Nigdy nie oceniaj wartości człowieka według jego pozycji.”
„Jeśli przewyższyłeś kogoś, nie chełp się z tego powodu. Bądź wielkoduszny, pochwal go za to, w czym dobrze się sprawił. Porażka zaboli go, ale on nie da tego po sobie poznać. Ty zaś powinieneś pokazać, że potrafisz to docenić. Pochwałami możesz zyskać sobie przyjaciela. Przechwałki to jedynie sposób na to, by przysporzyć sobie wrogów.”
Każdy z nas ma hobby. Niektórzy zbierają znaczki, inni zaś lubią spędzać czas aktywnie na zewnątrz, niekiedy ze znajomymi, choćby grając w piłkę nożną. Ja zaś lubuję się w książkach, są moim narkotykiem, strojem na WF i całą kolekcją miejsc, w których byłam w wyobraźni. Nie oddałabym ich za żadne skarby, to moja rodzina a ona nie ma ceny. To członek rodziny, którego jestem w stanie rozmnażać jednokomórkowo za każde zarobione pieniądze. Polowanie na internetowe okazje, na horyzoncie pojawia się rzucający się w oczy stosik. A na nim napis „Ruiny Gorlanu”
„Słuszną decyzję podejmujesz wtedy ,gdy wybierasz to, czego chcesz najbardziej.”
Taki tytuł mógł nosić tylko poradnik dla turystów lub dobrze zapowiadająca się seria książek fantasy. Australijski pisarz John Flanagan przenosi nas do świata osadzonego w czasach średniowiecznych z domieszką fantastyki. Nasz główny bohater nazywa się Will poznajemy go jako piętnastolatka mieszkającego w zamkowym sierocińcu. Ma marzenia jak każdy z nas. Jego są wysoko postawione, młodzieniec planuje zostać rycerzem mimo swojej wątłej postury. Gdy nadchodzi Dzień Wyboru, w którym podopieczni sierocińca wybierają swój zawód, ma nadzieję, że uda mu się zrobić duży krok w stronę swoich marzeń i zostać rycerzem. Zostaje jednak odrzucony jako początkujący rycerz, a dostaje propozycje dołączenia do owianych tajemnicą Zwiadowców, o których krążą tylko spekulacje, iż posługują się magią . Od tej pory wiele się zmienia w życiu Willa, ale nie chce Wam streszczać jego dalszych losów.
„Tutaj jest wiadro. Beczka stoi za drzwiami. Woda- w rzece. Siekiera w przybudówce, drewno na opał za chatą. Miotła przy drzwiach, a podłogę pewnie sam znajdziesz, zgadza się?”
Nie pisałabym Wam o kolejnej przeciętnej fantastycznej opowieści, niekiedy książka ma coś co wyróżnia ją od innych i właśnie w niej to spotkałam. Lubię styl jakim jest napisana. Zdarzenia magiczne są małym dodatkiem, nasz główny bohater nie włada ogniem, ani nie zabija wszystkich dookoła mieczem po tygodniowym szkoleniu. Jest normalnym chłopcem i to sprawia, że jego przygody stają się nam bliższe. Podczas niektórych opisów i kumulowania akcji czujemy lekki dreszczyk emocji, a to jest w książce najważniejsze, prawda? Aby nie przechodzić obok niej, a w niej uczestniczyć. Wieczory po czytaniu tej książki nieco różniły się od innych, świat ten nie kończył się po zamknięciu okładek i odłożeniu powieści na półkę. Rozwijał się w mojej głowie, przed zaśnięciem. Nie myślałam o następnym dniu, a jedynie o dalszych kartkach opowieści i wyobrażałam sobie różne scenariusze jego dalszych losów.
Te właśnie rzeczy sprawiają, iż seria tych książek oraz jej pierwsze ziarno jakim jest „Ruiny Gorlanu” zasługuje na odpowiednie miejsce na mojej półce. Mało która książka potrafiła tak doszczętnie zając mój wolny czas, a co dopiero 12 elementów tej serii bez przeplatania tego czasu innymi książkami. Z mojej strony to tyle. Gorąco polecam wszystkim tę książkę, znajdźcie czas chociaż na pierwszą część, jeżeli przypadnie Wam do gustu jestem pewna, że nie odmówicie sobie kolejnych części.
Recenzja również na blogu:
https://czytaczyk.blogspot.com/2017/07/zwiadowcy-ruiny-gorlanu.html
"Jeśli przewyższyłeś kogoś, nie chełp się z tego powodu. Bądź wielkoduszny, pochwal go za to, w czym dobrze się sprawił. Porażka zaboli go, ale on nie da tego po sobie poznać. Ty zaś powinieneś pokazać, że potrafisz to docenić. Pochwałami możesz zyskać sobie przyjaciela. Przechwałki to jedynie sposób na to, by przysporzyć sobie wrogów."
Will to chłopiec, który wychowuje się na dworze Barona Aralda wraz z czwórką innych sierot. Jest on jedynym dzieckiem, które nie wie nic o swoich rodzicach, przez co w jego głowie tworzy się wyniosła opowieść na temat ojca bohatera, która jest uparcie przedstawiana wszystkim dookoła. Chłopiec marzy, więc aby móc wykazać się męstwem w szkole Rycerskiej, jednak w dniu wyboru drogi życiowej, marzenie to zostaje zduszone w zarodku. Will bowiem posiada drobną posturę ciała przez co zostaje wykluczony. Chłopiec traci wszelkie nadzieje na godną przyszłość, wyobrażając już sobie swoją prace na roli, gdyż tam trafiają młodzi, którzy nie zostali czeladnikami. Ku zaskoczeniu samego Willa jak i wszystkich zebranych, na sali pojawia się tajemniczy Zwiadowca Halt. Od tego momentu bohater trafia pod jego skrzydła. Wkrótce w okolicy zaczynają dziać się, złe rzeczy, a w powietrzu czuć oddech zła.
"(...) bywa tak, że chcemy dwóch różnych rzeczy. A wtedy musimy zdecydować, czego pragniemy bardziej. "\
Wydaje mi się, że gdybym przeczytała tę książkę kilka lat wcześniej, rozumiałabym młodego bohatera o wiele bardziej niż w chwili obecnej i zachwycałabym się tą pozycją. A na tę chwilę, będąc po pierwszej części całej serii, uważam, że bohaterowie byli barwni, fabuła wprowadzająca w intrygujący świat, ale nie była to pozycja, która mnie zachwyciła.
Narracja książki prowadzona jest w formie trzecioosobowej. Pozwala to czytelnikowi spoglądać z boku na bohaterów i śledzić ich kroki. Książka bogata jest w postacie, które odgrywają interesujące role w całej fabule.
Główny bohater to piętnastoletni Will. Chłopiec posiada niezwykle bujną wyobraźnie, jest zawzięty i uparty. Stara się nie poddawać mimo drobnej figury jaką posiada. Z czasem dowiadujemy się również, że ma w sobie odwagę, której należy mu pozazdrościć. Ale nasz mały czeladnik nie ma za grosz poczucia humoru co mnie troszkę gryzło i irytowało. Każdy żart, sarkazm czy zabawne wtrącenie, chłopak traktował bardzo dosłownie i poważnie. Dopiero po chwili, gdy jego styki załapały mieszał się i rozumiał sytuacje. Jeśli mam być szczerza to był to taki bohater, którego nie zawsze rozumiałam, nie uwielbiałam, ale byłam ciekawa co będzie z nim się dziać dalej i podziwiałam jak się rozwija.
Nie będę przybliżać Wam każdej postaci i opisywać ją napomknę tylko, że polubiłam Halta. Niby odgrywał role wycofanego i zamkniętego w sobie mężczyzny, ale z chwilą bliższego poznania zyskiwał na sympatii. Niezwykle doświadczony, posiada ogromną wiedze do przekazania. Mimo, że się nie uśmiechał lubiłam go widząc jego troskę nad chłopcem.
Przechodząc do punktu opisu fabuły musiałam się na moment zatrzymać i zastanowić jaka ona konkretnie była. No okej jest chłopiec i jego historia. Szkolenie, nauka nowych rzeczy, nauka historii. Poznajemy jego więzi ze znajomymi oraz życie w zamku. I gdy już mamy obraz tego wszystkiego, dowiadujemy się o mrocznych elementach świata oraz o złej osobie, którą kieruje żądza zemsty. Jak widać autor najpierw nas wprowadza w świat, bohaterów i życie, a dopiero później przechodzi do przygód. Książka nie posiada dynamicznej akcji, jest kilka zwrotów i starć, ale nie były one jakoś szczególnie widowiskowe. Mogłabym też powiedzieć, że historia jest lekko przewidywalna.
Okładka bardzo mi się podoba, jest klimatyczna i odpowiada fabule. Jedyne czego mi brakowało to mapki, gdyż czytając o krainach i królestwach byłoby to sporym wyjaśnieniem.
Przechodząc do sedna, chcę Wam przekazać, że to nie jest tak, że książka to totalny gniot, będziecie się nudzić i ogólnie nie polecam. Nie. Książka jest dobra, mamy barwne postacie, każdy z nich ma swoją role do odegrania i mam wrażenie, że z kolejnymi częściami będziemy poznawać te osoby bliżej. Autor zdecydował się na spokojną fabułę, oczywiście w tej części. Powoli poznajemy cały świat i zasady nim rządzące, a dalej dopiero zaczynają się małe przygody. Mam tylko wrażenie, że ja w wieku 22 lat, oczekuje od fantastyki jeszcze więcej tego fikcyjnego świata, dojrzalszych i jeszcze mocniej zarysowanych postaci, a przede wszystkim fabuły, która wciągnie mnie w wir wydarzeń. Tego troszkę mi tu zabrakło, jednak sięgnę po kolejne tomy by poznać dalsze losy i przekonać się czy fabuła się rozwinie. Książkę polecam w szczególności tym, którzy nie czytają fantastyki od zawsze, lecz się z nią zapoznają oraz do osób młodszych niż ja.
Dla młodzieży ale dorosłemu też dobrze się czyta. Lekko i przyjemnie. Bohaterowie ciekawi. Chce się sięgnąć po dalsze tomy.
Powrót do ukochanej przeze mnie serii świata Zwiadowców.
Zaskakująca na każdym rozdziale. Szczegóły opisane z najwyższej półki. Od razu pokochałam Willa i Halta. Idealnie oddany przekaz prawdziwej przyjaźni i jak się ona naradza.
Jeszcze jedna z bardzo ciekawej serii książek. Już od samego początku widać, żę ciąg historii się rozwinie. Z ciekawością śledziłam losy bohatera.
Czy ci, którzy jeszcze niedawno byli śmiertelnymi wrogami, mogą połączyć swe siły i walczyć ramię w ramię przeciwko wspólnemu nieprzyjacielowi? Wiosna...
Pozbawiony tytułu barona Morgarath uciekł z Zamku Gorlan, by uniknąć kary za zdradę stanu. W Araluenie zapanował względny pokój. Jednakże ukrywający...