- Zawsze chciałam być jak księżniczka... - powiedziałam monotonnym głosem.
- Jesteś księżniczką - odparł z uśmiechem i błyskiem w pięknych, błękitnych oczach.
- I jesteś dla nas zbyt ważna, by ryzykować twoje życie.
Choć ma kilkanaście lat i nie grzeszy pewnością siebie, owinęła sobie Willa, Vincenta, Dylana, Shane'a i Tony'ego wokół palca. Starsi bracia Hailie pójdą za siostrą w ogień i zrobią dla niej wszystko. A ponieważ nie ma silniejszego człowieka od tego, za którym stoi rodzina, najmłodsza z Monetów czuje się coraz swobodniej. Szybko jednak odkrywa, że wielka fortuna idzie w parze ze śmiertelnym niebezpieczeństwem i trudnymi do zaakceptowania wyrzeczeniami.
Dalsze losy rodziny, której historię śledzą czytelniczki i czytelnicy na całym świecie.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2023-02-22
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 384
Moi bracia może nie są idealni, ale musiałam im przyznać, że potrafią bezbłędnie poprawić mi humor.
Seria Rodziny Monet jest dla mnie niczym jabłoń w przepięknym ogrodzie. Każdy tom, to oddzielne jabłko, które może okazać się słodkie albo kwaśne. O ile wcześniejszy tom był dla mnie nieco kwaskowym kąskiem, o tyle tutaj jest dla mnie słodyczą. Zwróciłam bowiem uwagę na coś, czego wcześniej nie dostrzegałam. Myślę, że chyba każdy zauważył jak Hailie obserwuje swoich braci i wydawało się, że we wcześniejszym tomie jest to niezdrowe. Tutaj natomiast widać to pod innym kontem. Ona nadal ich obserwuje, lecz z niedowierzaniem, że są jej rodziną. Niby wie, że łączą ich więzy krwi, jednak czasami spogląda jak na obcych ludzi, którzy wciąż są dla niej pełni tajemnic. Jeden z nich tłumaczy jej nawet, że o ile wcześniej widziała same plusy przywilejów rodziny, o tyle teraz staje się na odwrót. Chwilami jest to dla niej nie do zniesienia. Czuje się osaczona, gdyż w szkole widuje się z bliźniętami, a w domu z resztą rodzeństwa. Nigdy jeszcze nie była nigdzie sama i bardzo jej tego brakuje. Przechodząc do swojego pokoju opisuje nam co widzi, jak bardzo jest to piękne i gustowne, lecz gdzieś zatraca swoją wartość, kiedy przebywa się z tym na okrągło. Dostrzega jak niewiele miała kiedyś rzeczy, a ile szczęścia na około. Teraz ma wszystkiego pod dostatkiem, a radość i swoboda gdzieś zanikły. Przyszedł czas na monitoring i kontrole. W tym czasie musi nawet zrezygnować z nauki w szkole, gdyż ktoś tajemniczą paczką chciał wyrządzić jej krzywdę. Wszyscy są ciekawi kto i po co to zrobił. I tutaj ponowną rzecz którą zauważyłam, to brak głównego wątku, który by przyćmiewał inne. Każde wydarzenie wydaje się być równie ważne. Sprawia to, że choć pełno w nich emocji, odbieramy je bardziej na stonowanym szczeblu. Hailie często ma wybuchy emocji, jest jeszcze młoda i nie bardzo potrafi zachowywać się jak reszta. Z tego też względu bracia traktują ją niczym kruchą księżniczkę, którą chcą chronić przed wszelkim złem świata. Nie zdradzę wam dalszych losów tej rodziny, ale naprawdę to chwilowo najlepszy i najbardziej dynamiczny tom jaki czytałam! Sami zawsze możecie się przekonać, czy i wam się spodoba:-)
Kocham ten cykl całym sercem i nie dam złego słowa o nim powiedzieć. Nie sądziłam, że jakakolwiek książka z Wattpada mogłaby aż tak mi się spodobać, ale w tym cyklu zakochałam się na zabój. To jest tak urzekająca, odświeżająca lektura, że jeszcze przed przystąpieniem do niej pojawia się na twarzy uśmiech. I nie schodzi do samego końca. Co nie oznacza, że w powieści przez cały czas panuje sielanka. Co to, to nie. Wprawdzie stosunki Hailie z braćmi od pierwszego tomu bardzo się poprawiły. Pojawiło się w jej życiu również sporo innych osób z rodziny. A ona sama bardzo przez ten czas dojrzała. Jednak po pierwsze, nadal ktoś czyha na jej życie, w związku z czym zasad i zakazów panujących w domu Monetów zamiast ubywać, ciągle przybywa. Po drugie, Hailie to nadal nastolatka i nie zawsze podejmuje przemyślane decyzje.
Tym razem Hailie spędza więcej czasu z Shanem i Tonym, bo właśnie z nimi zostaje wysłana na Wyspy Kanaryjskie, gdzie ma nie tylko odpoczywać, ale też uczyć się zdalnie. I chociaż dziewczyna tęskni za szkołą i znajomymi, a przede wszystkim za przyjaciółką i pewnym młodzieńcem, bawi się na tym wyjeździe całkiem nieźle. Szczególnie podczas pewnej wizyty w barze, w której dosłownie daje czadu. Z czego później robi się niezłe zamieszanie. Bardzo czekałam na moment, kiedy dziewczyna dostanie skrzydeł i zacznie wykorzystywać fakt, że bracia są w stanie zrobić dla niej wszystko. Kiedy nauczy się pogrywać z nimi tak jak oni z nią. Kiedy zacznie upominać się o swoje. W tej części Hailie zaczyna pokazywać pazurki. Nie chodzi tu o bunt, bo buntować się nie powinna dla własnego bezpieczeństwa. Ale o zaznaczanie swoich granic, o możliwość decydowania o sobie, o szansę na odrobinę samodzielności. Wreszcie coś w tej kwestii zaczyna się zmieniać, a bracia zaczynają dostrzegać w młodszej siostrze kogoś więcej niż dziecko, którym trzeba się opiekować. Szczególnie końcówka powieści jest pod tym względem mocno zaskakująca. Aż jestem ciekawa, jak to się wszystko dalej potoczy.
Jestem zachwycona kreacją postaci. Każdy bohater w książce, czy pierwszo- czy drugoplanowy jest jakiś i każdy jest inny. Nie ma dwóch takich samych postaci. Widać, jak wiele czasu autorka poświęciła na stworzenie tak unikatowych bohaterów, jak wiele serca włożyła w ich kreację. Już wiele razy pisałam o tym, jak bardzo lubię braci Monet. Zimnego, niedostępnego Vincenta, który z tomu na tom zyskuje coraz bardziej, przekochanego Willa, Dylana i Tony’ego, którzy niby ciągle dogryzają Hailie, ale widać, jak bardzo się o siostrę troszczą. I Shane’a, którego nie jest łatwo rozgryźć, bo bywa miły, ale jest też czasem oschły. W tym tomie jednak przekonuje się do siostry jeszcze bardziej, kiedy ta ratuje go z niewesołej sytuacji. Ponieważ jest to już druga część tomu, czyli tak naprawdę druga połowa książki, od razu dużo się w niej dzieje. To właśnie tutaj jest najwięcej zaskakujących zwrotów akcji, a niektóre są takie, że z wrażenia opada nam szczęka. Autorka pakuje swoich bohaterów w coraz ciekawsze tarapaty, a czytelnika zwodzi tak, że do końca nie wie, czy uda im się z tych problemów wyplątać. Jest w książce wiele takich momentów, w których dosłownie parskamy śmiechem, ale są w niej też chwile grozy, kiedy dosłownie drżymy o życie bohaterów. A finał tej części to oczywiście wisienka na torcie tej opowieści. Jest jedną wielką niewiadomą i każe niecierpliwe czekać na kolejny tom.
Kolejna część przygód rodziny Monet jest tak samo hipnotyzująca i wciągająca jak poprzednie. Znów doskonale bawiłam się podczas lektury i z pełnym przekonaniem tę książkę i cały cykl Wam polecam. No i czekam na więcej.
Po incydencie z perfumami Hailie przechodzi na nauczanie domowe. Ten fakt nie napawa ją optymizmem. Nie ma jednak pojęcia, że nie zazna czegoś takiego jak nuda. Czeka ją kolejne spotkanie z tatą i nowym członkiem rodziny, a także mnóstwo wrażeń, o jakich jej się nie śniło.
Jak dotąd to najlepsza część Monetów. Elementy obyczajowe przyjemnie łączą się z charakterystyczną dla tej serii akcją. Jeszcze więcej plot twistów i mocno angażujących scen, realnie sprawiły, że pochłonęłam „Królewnę” w naprawdę krótkim czasie.
Mimo, że druga część zawiera sporo intrygujących wydarzeń, w pamięci najmocniej utkwiły mi te z ojcem Hailie. Wydaje się być ciekawą postacią, o której chętnie przeczytałabym więcej. Oczywiście jego kreacja również jest nieco kartonowa (jak wszystkich innych bohaterów), ale mimo wszystko ma zdecydowanie więcej głębi niż reszta członków rodziny.
Mam wrażenie, że nastąpiła kulminacja mojej irytacji do Hailie. Kompletnie nie dorosła do swojego wieku (o czym wielokrotnie wspominałam zarówno tutaj, jak i w innych mediach), a nieustannie wymaga poważnego traktowania.
A jeśli już o traktowaniu mowa, to naszła mnie nowa refleksja dotycząca braci – większość z nich traktuje siostrę jak balast, czemu dowodzą chociażby poszczególne sceny z tej części. Oczywiście ten aspekt wyjątkowo jest moim subiektywnym wnioskiem, ale i tak warto o nim wspomnieć.
Czy sięgnę po trzeci tom? Nie wiem. Wiem natomiast, że zakończenie „Królewny” intryguje na tyle mocno, że na pewno to rozważę.
Macie rodzeństwo ? Młodsze czy starsze ?
Ja mam trójkę przyrodniego i jestem najstarszą w stadzie. Przez 13 lat czułam się jak jedynaczka. Wiele razy mi brakowało tego rodzeństwa, zawsze marzył mi się starszy brat. Aleeee… Czytając drugą część tomu “Rodzina Monet. Królewna” na zmiany to marzenie się budziło i…dochodziłam chwilami do wniosku, że może to i lepiej, że go nie mam ;) jednego, a co mowa pięcioro ?
Jak już pisałam w poprzedniej recenzji, Weronika Anna Marczak skupia się tu na rodzinie. Ta seria jest o Hailie i jej braciach. Tu jest niby nadal to najważniejsze ale jakby inaczej. Co mam na myśli ? No właśnie te wady i zalety posiadania rodzeństwa, które ewidentnie nam przedstawia .
Vincent, Will, Dylan, Shane i Tony wychowali się razem, znają zasady panujące pomiędzy rodzeństwem, wiedzą jak ze sobą rozmawiać, ale też jak zbierać haki na siebie nawzajem ;) Hailie przekonuje się tu, że chwilami życie z nimi wygląda jak na froncie wojennym i czas najwyższy by nauczyła się walczyć, by opracowała taktykę idealną …na każdego z tej piątki. A to nie łatwe. Fakt - mają do niej słabość, nie chcą jej skrzywdzić ale są momenty, gdy nie jest to takie oczywiste. Co wtedy ?
Nasza Królewna już w poprzednim tomie pokazała pazurki, udowodniła, że potrafi zaskoczyć nie tylko nas ale i rodzinę, walczyć o swoje. Tu będzie musiała wysunąć pazurki bardziej i wykazać się siłą, mądrością i przebiegłością. W porównaniu z tą częścią, pierwsza była spokojna. Bądźcie pewni, że tu zdecydowanie czeka Was moc wrażeń i wręcz chwile przerażenia. Ja głupia, miałam już taki moment, że pomyślałam “jak tu spokojnie”, a za chwilę wręcz połykałam kolejne strony czując, że muszę - już, teraz, natychmiast - wiedzieć co z tego wyniknie. Oj się porobiło !
Ale! Początek był rzeczywiście spokojny. Po zakończeniu pierwszej części, które jasno wskazywało, że Hailie grozi znów niebezpieczeństwo i nie wiemy kim jest wróg usiłujący ją wręcz podstępem zabić, bracia praktycznie dosłownie, zamknęli ją w złotej klatce. Dla jej dobra, dla jej bezpieczeństwa. Ona to wie, ale nie znaczy, że jej to pasuje. Nie jest łatwe być odciętym od świata, dostawać ciągłe zakazy i ograniczenia, szczególnie mając te 16 lat i chcąc cieszyć się życiem i mając świadomość, że rówieśnicy mogą to robić swobodnie.
Jednak po raz kolejny Hailie wyjeżdża, poznać ponownie nowych członków rodziny i zacieśnić relację z tym jednym, już wcześniej odkrytym. Będzie miała niespodziewaną okazję…zaszaleć i wykorzysta ją aż nazbyt mocno ;) Poznamy tu kolejne sekrety i tajemnice przeszłości rodziny Monet.
A później gdy już tak jak ja będziecie przekonani, że to taka spokojna i wesoła książka, bądźcie przygotowani na coś szokującego.
Wiecie co jest tu najgorsze ? Nie wiem kiedy będzie ciąg dalszy. A jak tak sobie przycupłam i wciągnęłam te dwie części to aż żal przerywać. Tu dosłownie apetyt rośnie w miarę jedzenia. Tej Rodziny Monet nigdy nie ma się dość. Przynajmniej ja nie mam. Ta historia wciąga i wręcz uzależnia. Zadomowiłam się wśród jej braci, tak jak i ona mam swoich ulubieńców. Nie mam pojęcia czy hipotezy jakie zakładam na ciąg dalszy są realne, bo tu nic nie jest oczywiste ale za to wszystko jest emocjonujące.
Nie będę tak bardzo chwalić, bo pomyślicie, że przesadzam. Najlepiej przekonajcie się sami, jakim cudem taka już zdecydowanie nie najmłodsza czytelniczka, zwariowała na punkcie serii ewidentnie młodzieżowej i sprawdźcie co mnie w niej tak zachwyciło. Nie będziecie żałować , tego jestem pewna.
Dziękuję Wydawnictwu You & YA za egzemplarze do recenzji i tę moc wrażeń jakich dzięki nim zaznałam.
💙💙💙💙
,,Moi bracia są jak mgła, która opada na wszystko i wszystkich wokół. Każdy jest pod ich wpływem, nawet moja jedyna przyjaciółka.
Bracia. Monet. Są. Wszędzie”.
,,Rodzina Monet. Królewna” autorstwa Weroniki Anny Marczak to kontynuacja tomu drugiego serii ,,Rodzina Monet”.
💙Tak jak przy poprzednich częściach, tak i tym razem książka bardzo mi się spodobała, mimo iż była bardziej stonowana niż poprzednie.
💙Sama akcja z początku była dość powolna i skupiała się dużo na relacji Hailie z jej ojcem i innym członkiem rodziny, o którym nasza bohaterka dopiero się dowie.
💙Nie działo się wtedy za dużo i samo czytanie nie szło jakoś szybko, jednak nawet to miało swój urok.
💙Abyście jednak nie pomyśleli, że nic się kompletnie w tej książce nie dzieje od razu was zapewnię, że od połowy fabuła przyspiesza. Nasza Hailie klasycznie pakuje się w kłopoty, jednak tym razem gwiazdorsko sobie z nimi radzi. Uwierzcie mi takie Hailie jeszcze nie poznaliście.
💙W tym wszystkim jednak mocno widać jak rozwinęli się emocjonalnie bohaterowie.
💙Ja jestem bardzo zaintrygowana opisem relacji tej rodziny. Jest to na pewno nietuzinkowa rodzinka, jednak fajnie obserwuje, się jak uczą się siebie nawzajem, jak rozwija, się ich więź jak radzą sobie z problemami i otwierają się na siebie nawzajem.
💙Moje serduszko wręcz się rozpływa w każdym momencie, gdy rodzeństwo okazuje sobie uczucia.
💙Sama zawsze marzyłam, o starszym bracie więc odrobinkę zazdroszczę bohaterce, choć tylko odrobinkę, gdyż mieć tak zaborczych i apodyktycznych braci musi być bardzo męczące. Nawet jeśli są diabelnie przystojni.
💙Oczywiście ja polecam wam tę pozycję, a właściwie całą serię. Nie jest to jeden z romansów, jakich pełno, a właściwe historia o rodzinie, dorastaniu i więziach. Jestem, ciekawa jak potoczą się dalsze losy rodziny Monet.
✔️Współpraca reklamowa z wydawnictwem @youandyabooks ❤️
,,Rodzina Monet. Królewna cz.2” to kontynuacja mojej ulubionej serii Young&Adult autorstwa Weroniki Marczak.
Podobnie jak i w pierwszej części tym razem akcja także zwalnia. W pierwszej połowie książki przyglądamy się dalszym nawiązywaniom bliższych relacji pomiędzy Hailie, jej ojcem i oczywiście braćmi. Do całej ferajny dołącza także nowa i dość barwna postać, która mocno potrafi zaskoczyć swym usposobieniem.
Jednak nie myślcie, że wieje tutaj nudą. Nawet w pierwszej części są sceny, które mocno bawią, a w drugiej naprawdę zaczyna się dziać. Poznajemy Hailie jakiej jeszcze nie znaliśmy. Okazuje się, że chińskie pałeczki są niezwykle przydatne, a nasza mała dziewczynka odkrywa w sobie nowe umiejętności, które sprawiają, że wreszcie zaczyna czuć się jak prawdziwa Monet, a i bracia może zaczną widzieć w niej więcej i przestaną traktować ją jak dziesięciolatkę. Zobaczymy w kolejnym tomie.
,,Rodzina Monet. Królewna cz.2” to bardzo fajna kontynuacja serii, gdzie nie brakuje ciekawej akcji, ale i scen, które powodowały, że momentami po prostu nie mogłam wytrzymać śmiechu czytając o przygodach z udziałem rodzeństwa Monet. Jest to nietuzinkowa historia o rodzinie, dorastaniu i więzach rodzinnych. Zecydowanie polecam całą serię.
Zacznę od tego, że druga część drugiego tomu podobała mi się chyba najbardziej z wydanych do tej pory książek z tej serii.😊
Co prawda miałam mały kryzys przez Tiktoka i to, co tam się dzieje przez osoby totalnie nie znające fabuły, ale po prostu zaczęłam je blokować, co wszystkim polecam.😁
Po nieprzyjemnej sytuacji z perfumami, Hailie musi być jeszcze bardziej chroniona. Ten temat jest dużą częścią i ważnym elementem całego cyklu o rodzinie Monet i tutaj ponownie będzie wałkowany, ale jednocześnie trochę lepiej rozwiązany.😉
W każdym razie, dziewczyna będzie musiała dojść do siebie, a będzie to mogła zrobić na Wyspach Kanaryjskich, wraz ze swoją nowo poznaną i ciągle powiększająca się familią.😊
Wątek z Camdenem lubię chyba najbardziej. Zwłaszcza w tej części poznajemy go lepiej, a także dowiadujemy się nowych faktów na temat matki Hailie i ich wspólnej historii. Przyznam, że kilka razy nawet się wzruszyłam, więc o czymś to świadczy.😉
Co do najmłodszej z Monetów, w końcu pokaże tu trochę charakterku. Owszem, nadal będzie zwykłą nastolatką, chwilami naiwną, chwilami bezmyślną, wiecznie spragnioną akceptacji i miłości, ale też otworzą się jej nieco szerzej oczy. Stanie się rozsądniejsza, dostrzeże zagrożenia, jakie na nią czyhają przez jej przynależność do takiej, a nie innej rodziny, ale czy to wystarczy, aby ich uniknąć?🤔
Bracia nadal pozostaną sobą, chociaż też nieco bardziej dadzą się lubić. Wcześniej nie żywiłam do nich zbyt ciepłych uczuć, nie rozumiałam tego całego hype'u na ich postaci, bo byli dosłownie okropni.😅
Tutaj pokażą nieco więcej uczuć w stosunku do Hailie, mam wrażenie, że trochę bardziej ją polubią, no i zdecydowanie kilka razy im zaimponuje. W końcu zaczynam dostrzegać jakąś zdrowsze relację między nimi i jestem ciekawa, w którą stronę to pójdzie.😊
Ostatnie rozdziały były za to jakimś szaleństwem. Co tam się działo!😁 Fajnie, że akcja nabrała tempa, szkoda jednak, że dopiero teraz.😉
Zdaje się, że potem czeka nas przeskok w czasie, jestem bardzo ciekawa, jak wpłynie to na fabułę i jak zmienią się relacje wśród Monetow, zwłaszcza że wszyscy będą już dorośli.😊
Naprawdę czerpię lekko niezrozumiałą dla mnie przyjemność z obserwowania poczynań tej rodziny i przygód małej Hailie!😆
Polecam więc, jeśli macie ochotę na powrót do czasów dorastania, użerania się z rodzeństwem i do pierwszych zawodów życiowych, miłosnych itd., ale w nieco ciekawszej scenerii.😉
Ah! No i Hailie jest książkarą, więc ma moją sympatię z automatu!😊
8/10💖
“Rodzina Monet. Królewna” Weroniki Marczak została podzielona na dwie części, obie razem liczyłyby spokojnie ponad 800 stron. Uwielbiam grube tomy, jednak w przypadku tej książki nie widziałabym jej jako jeden opasły tom. A wy jakie książki wolicie? Takie do 400 stron, czy nie przeszkadzają wam te blisko z tysiącem stron?
“Rodzina Monet. Królewna część 2” jest książką specyficzną, jest przeznaczona dla młodzieży i tak jak na samym początku z moją przygodą z braćmi Monet, miałam wiele zastrzeżeń wobec ich zachowania wobec młodej Hailie, tak podczas lektury tej części coraz częściej spotykałam się, z tym że się szczerze uśmiecham podczas lektury. Jeśli chciałabym ją określić jednym słowem, to przyznaję, że ta historia jest słodka, czy nad wyraz przesłodzona? Może trochę, lecz podobało mi się to, co pokazała nam autorka.
W większości przypadków omijam szerokim łukiem książki, które są tak bardzo popularne wśród młodzieży, a bracia Monet dosłownie wyskakują mi z lodówki. Jednak dałam się porwać tej modzie i z przyjemnością sięgnęłam po te książki.
Do Hailie i jej braci wracamy tuż po wydarzeniach z poprzedniej części. Nastoletnia Hailie nie czuje się zbyt dobrze po tym, gdy ktoś chciał zrobić jej krzywdę, choć to nie pierwszy raz, w końcu czara goryczy się przelała i strach objął ją, nie tylką ją, ponieważ jej bracia starają się jeszcze bardziej ją chronić. Naszą młodą bohaterkę czeka kolejna walka o życie, spotkanie się z osobą, o której nie miała pojęcia oraz liczne słodkie chwile z Leo i przezabawne z Moną. Bracia mimo swojej zaborczości i przewrażliwienia, powoli się otwierają na swoją siostrę.
Książka dla nastolatek, a podobała mi się bardzo. Nawet nie irytowali mnie bracia Monet, którzy potrafią zaleźć za skórę nie tylko Hailie. Wątek mafii jest mało rozwinięty, nad czym boleję, lecz muszę mieć na względzie fakt, że bracia może nigdy tak porządnie nie wprowadzą swojej siostry w interesy. W końcu to historia o nie tak bardzo bajkowym życiu nastolatki, a fakt, że moje nastoletnie życie już dawno przeminęło, skupiam się na tym, nad czym nie powinnam w tej historii.
Bardzo podoba mi się przemiana głównej bohaterki, dojrzewa, stara się skupiać na sobie i podejmować własne decyzje. Jej stanowczość imponuje mi, nie jest już tak bardzo potulna wobec braci, umie im odpyskować i stawiać się, oraz z dużym sukcesem znajduje drogę do ich serc. Właśnie ta miłość siostrzano-braterska najbardziej mnie rozczulała w tej książce.
Było w tej książce kilka scen, które zapadły mi w pamięci, nie chcę nikomu nic spoilerować, dlatego nie będę o nich się rozpisywać, ale muszę nadmienić, że różnorodność emocji, jakie we mnie wywołały, spowodowały u mnie to, że autorka mi zaimponowała. Mogę rzecz, że z każdym kolejnym tomem się rozwija również pióro autorki, które jest dobre, ponieważ potrafi porwać taką marudę jak ja. Jedne sceny jak wspominałam, rozczulały mnie, w niektórych ukradkiem ocierałam łezkę płynącą po policzku i były takie, które trzymały mnie w napięciu, tak bardzo, że nie potrafiłam odłożyć książki i przeczytałam ją w jeden dzień. Wieloma scenami dzieliłam się z nastoletnią córką, która może nie jest jeszcze gotowa na zapoznanie się z tymi książkami, ale widząc jej zainteresowanie, jestem pewna, że za rok czy dwa, ta seria będzie miała kolejną wielką fankę. Za książkę do recenzji, w ramach współpracy barterowej, dziękuję bardzo wydawnictwu.
Cała seria książek o Rodzinie Monet jest świetna i zawsze wprawia mnie w dobry humor. Hallie staje się coraz starsza więc ma coraz więcej do powiedzenia. Coraz więcej czuje i coraz więcej chce. Mimo to jej życie jest trudne przez to w jakiej rodzinie teraz się wychowuje. Są narażeni na niebezpieczeństwa które czychaja na każdym kroku jednak dziewczyn nie zawsze o tym pamiętać.
Świetna historia do której może kiedyś jeszcze wrócę.
Cała ta seria jest dla mnie bardzo cenna i przyznam , że utożsamiam się z główną bohaterką . Pisałam to chyba jak udzielałam swojej opinni co do pierwszgo tomu tej serii , ale chciałabym ponownie o tym wspomnieć . Sama osobiście mam szóstkę rodzeństwa i część z nich tak jak w przypadku Haile jest przyrodnie . Dopiero po przeczytaniu tych kilku tomów tej serii uświadomiłam sobie jak oni są ważni w mojim życiu . Na codzień nie utrzymujemy zbytnio kontaktu i przyznam , że mi tego brakuje , ale nie dokońca wiem jak to zmienić bo stoi między nami w naszej relacji taki
,, mur" , którego przebicie jest bardzo trudne , ale ta książka uświadomiła mi to , że nie jest to nie możliwe . Bardzo dziękuję za książke o takiej tematyce
,,Rodzina Monet. Królewna" to druga część drugiego tomu bardzo poczytnej serii. Chociaż już do poprzednich części miałam pewne zastrzeżenia to i tak ciągnie mnie by poznać dalszy ciąg tej historii. Ma coś w sobie co sprawia, że po prostu nie da się jej zostawić.
Początkowo trudno było mi się wciągnąć. Hailie jest niezwykle irytującą i dziecinną bohaterką, chociaż chce być traktowana jak dorosła. Jej zachowanie jest niekiedy nie do zniesienia. Niestety jest główną bohaterką, na szczęście pozostałe postacie są bardziej ciekawe i lubię je o wiele bardziej.
Po ponad stu stronach, udało mi się wciągnąć. I bardzo dobrze bawiłam się podczas lektury. Im dalej, tym robiło się ciekawiej. Akcja się rozkręciła i choć miałam iść wcześniej spać, po prostu musiałam dokończyć czytać książkę.
Dzięki trzymającym w napięciu wydarzeniom, ten tom podobał mi się najbardziej ze wszystkich. Myślałam, już że nie będę kontynuować tej serii, jednak zmieniłam zdanie. Teraz nie mogę się doczekać co przyniosą kolejne części tej historii.
Mimo postaci głównej bohaterki, ten tytuł czyta się bardzo dobrze i szybko. Jest to lekka lektura, idealna na wieczory.
Kolejny tom o rodzinie Monet jest równie dobry, co poprzednie. Nie mogłam się oderwać i nie mogę się doczekać kontynuacji !!!
Nieważne, jakiej wagi ciężarki podniesiesz na siłowni lub jak często zapłaczesz w samotności. Siła to coś więcej, to determinacja, a ty, moja królewno...
Byłam wolna. Długo poszukiwałam tego uczucia i teraz, gdy studiowałam w Barcelonie, moje życie poukładało się tak, że mogłam wreszcie się nim cieszyć...
– Zawsze chciałam być jak księżniczka… – powiedziałam monotonnym głosem. – Jesteś księżniczką – odparł z uśmiechem i błyskiem w pięknych, błękitnych oczach. – I jesteś dla nas zbyt ważna, by ryzykować twoje życie.
Więcej