Jak może się czuć genialny matematyk, specjalista od algorytmów szyfrujących, kiedy na skutek niezrozumiałej afery, w którą został wplątany, nie może podjąć żadnej pracy naukowej i zmuszony jest zatrudnić się jako nauczyciel w liceum?
Jak może się czuć młody mężczyzna, który spotkał największą miłość swego życia i z różnych przyczyn nie może wyznać swego uczucia dziewczynie, w której się zakochał?
Paweł Jeż to facet z problemami, ciągną się za nim nierozwiązane sprawy. Przez przypadek trafia do liceum plastycznego, w którym uczy się Ania Kielanowicz. Okrzyknięty przez uczniów Potworem, poturbowany psychicznie, śmiertelnie zakochany, próbuje jakoś wyprowadzić swoje życie na prostą, lecz krok w krok idą za nim ludzie z przeszłości, którą dawno chciałby zostawić za sobą. Czy uda mu się przeniknąć aferę, która zrujnowała mu życie? Co będzie z jego wielką miłością?
Rachunek nieprawdopodobieństwa jest ostatnią częścią cyklu Okruchy gorzkiej czekolady.
Wydawnictwo: Videograf
Data wydania: 2021-07-27
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 328
Język oryginału: polski
Po zakończeniu czytania pierwszego tomu, nie byłabym sobą, gdybym nie zabrała się za kolejny. Ja musiałam dotrzeć do zakończenia, bo moja ciekawość nie dały mi spokoju, a że obiadu nie było, to żadna tragedia. Dzisiaj ta powieść była najważniejsza i skradła mój czas.
Nie żałuję ani minuty spędzonej nad tą lekturą. Jak już wspominałam przy pierwszym tomie, ta opowieść jest genialna, przepiękna, przepełniona uczuciami, prawdziwa. Bezgranicznie zawładnęła mój umysł i serce. Tyle tu jest emocji, bólu bohatera, wątpliwości, zwątpienia. Ujęła mnie szczerość Pawła, mądrość, cierpliwość, jego siła miłości. Dla osób ważnych w jego życiu jest zdolny do poświęceń, wyrzeczeń a nawet na samotność.
Życie tego utalentowanego matematyka nie oszczędzało. Najpierw pożegnał się z wielką karierą naukową, rozstał się z partnerką, nie mógł podjąć żadnej dobrze płatnej pracy. By za coś żyć chwycił się jak tonący brzytwy i zaczął nauczać matematyki w liceum plastycznym. Tam nikt go nie szanuje, nie lubi i na dodatek nazywają potworem. Jakby tego było mało to zakochuje się bez pamięci w uczennicy i jego już i tak niełatwe życie jeszcze bardziej się komplikuje.
Zakazana miłość grozi poważnymi konsekwencjami. Jak postąpi w tej sytuacji ten genialny matematyk? Czy obierze właściwą drogę? Czy jego uczucie ma szansę na odwzajemnienie? Czy jest cień szansy, aby Jeż i Ania byli razem. Dlaczego musiał pożegnać się z karierą?
Muszę przyznać, że pamiętnik przypadł mi do gustu. Te zapiski pełne udręki, gorzkich przemyśleń i braku perspektyw na dalsze lata wstrząsnęły mną dogłębnie a Paweł zyskał w moich oczach i skradł moje serce. Przez lekturę się płynie, nawet nie zauważyłam kiedy dotarłam do końca. Nie zdradzę wam czy zakończenie było szczęśliwe. Jeśli zaciekawiłaś was to zachęcam do sięgnięcia po historię tego mężczyzny. Zapewniam, że satysfakcja będzie gwarantowana a refleksji i momentów rozczulających wam nie zabraknie. Autorka zasługuje na podziw i uznanie, bo stworzyła historię niebanalną, poruszającą i przede wszystkim wzruszającą. Zauważyłam, że ma artystyczną duszę i wkłada całe swoje serce w to co tworzy. Wielkie brawa!
Druga część dziennika Pawła przynosi nam znacznie więcej emocji. Walki z uczuciami, samym sobą, własnymi słabościami. Więcej piętrzących się problemów, niedowierzania, miotania się między tym, co słuszne, a tym, co podpowiada serce. I zdecydowanie więcej powątpiewania w co wierzyć, komu ufać i co niosą za sobą kolejne układy, czy intencje innych ludzi są szczere, czy to tylko kolejny element układanki.
Ile można czekać na miłość? Czy ona ma odpowiednie miejsce i czas? Czy może warto wszystko postawić na jedną kartę i spróbować? Paweł waha się, obawia, choć jest pewien swoich uczuć, przyrzekł, że między nim a Anią do niczego nie dojdzie. Skandal przecież wisi w powietrzu. Ale ukrywanie emocji i uczuć nigdy nie kończy się dobrze, a więc i dla niego jest destrukcyjne. Obserwujemy jego skomplikowaną naturę, wszechstronną inteligencję, która nijak nie przekłada się na roztropność w życiu osobistym. Mimo, iż osiągnął już wiek, można by rzec-dojrzały, to nie wie jaką drogą podążać i jak wyznać Ani swoją miłość bez tracenia jej na zawsze. Ale czy właśnie nie tym są uczucia? Położeniem na szali swojego serca, honoru, odkryciem się i zwyczajnie liczeniem na to, że los będzie przychylny, a miłość odwzajemniona?
Oprócz tego dzieje się wiele. Przeszłość dogania Pawła i sprawia, że po raz kolejny musi się wycofać. Uwikłany w brudne porachunki, stara się znaleźć wyjście z sytuacji, lecz nie jest to proste. A w kolejnych butelkach wódki nie znajduje odpowiedzi na swoje wątpliwości, nie pokonuje nimi strachu i nie widzi wyjścia z beznadziejnych sytuacji. Czasem działa gorączkowo, pod wpływem impulsu, miota się w tym, co czuje, czego chce, czego się obawia. I choć zawsze największym dla niego priorytetem jest dobro i bezpieczeństwo Ani to ileż można? Czekać, wypatrywać od niej najmniejszego sygnału, łudzić się, że w końcu przyjdzie koniec szkoły i wtedy nastąpi przełom w ich relacji.
Ta część w moim odczuciu jest o wiele bardziej emocjonalna, choć pełna beznadziei bohatera, która sączy się z kolejnych stron jego dziennika i dotyka czytelnika. Wielokrotnie było mi go najzwyczajniej w świecie żal. Odsunął się od bliskich mu osób, dla ich dobra, lecz omijały go przy tym ważne dla nich momenty. Jednak co by się nie działo, zawsze mógł liczyć na ich wsparcie, jeden telefon i byli dla niego, pomagali, służyli radą. Ten bohater jest utkany na ludzkiego, rzeczywistego człowieka, który ma i wady i zalety, problemy i chwile szczęścia. Płyniemy z nim tym wartkim nurtem zwanym życiem, momentami chcemy nim potrząsnąć, pomóc, doradzić. Przeżywamy wraz z nim wzloty i upadki, sukcesy i porażki. Jest to po prostu wspaniała książka, która pokazuje, że nie ma takiej rzeczy, po której nie da się podnieść, gdy wkoło mamy mnóstwo wsparcia i dobrych ludzi. Ale też, że życie jest nieprzewidywalne i czasem warto chwytać je od razu, niż czekać, bo może być już za późno, a straconego czasu nie da się cofnąć i żal niczego nie zmieni. To cudowne dwa tomy pełne ludzkich rozważań, pokazujące, jak skomplikowane i przytłaczające może być życie. Nie tylko dla Pawła ale i Leszka, jego przyjaciela, Emilki, jego koleżanki z pracy, Piotrka, jego brata, Ani, jego ukochanej, Michała, jego rywala w pogoni o serce Anki i wielu innych osób. Koniecznie sięgnijcie po te książki, są piękne, prawdziwe, wzruszające i śmieszne, realne i życiowe. Czas im poświęcony zdecydowanie nie będzie straconym.
Ogromnie dziękuję Wydawnictwu Videograf za możliwość zapoznania się z tą wyjątkową historią, która na długo pozostanie w mojej pamięci.
Życie nie jest słodką pralinką. Życie to czasem gorzka czekolada. Skąd wiadomo, która nam się przytrafi? Rodzice nastoletniej Ani decydują się...
W poprzednich tomach cyklu "Okruchy gorzkiej czekolady" poznaliśmy historię Ani, jej traumy po stracie rodziców i próby odbudowania swego zniszczonego...
Przeczytane:2022-01-30,
Elżbieta Sidorowicz „Okruchy gorzkiej czekolady. Rachunek nieprawdopodobieństwa”
Zakazana miłość
Ania straciła rodziców w wieku siedemnastu lat, od tego momentu mieszka sama w dużym domu. Licealistka jest chlubą szkoły plastycznej, posiada niezwykły talent. Nowy nauczyciel matematyki Paweł Jeż jest postrachem wśród uczniów, nie szczędzi nikogo. Dziewczyna nie jest orłem z tej dziedziny i boi się mężczyzny. W pewnym momencie ich znajomość nie ogranicza się do zwykłego "dzień dobry".
Poruszająca powieść o uczuciu z perspektywy dwudziestodziewięcioletniego nauczyciela do swojej uczennicy. Poprzednie części to „Morze ciemności” i „Serce na wietrze”. Książki „Rachunek nieprawdopodobieństwa” są napisane w formie dziennika. Przemyślenia i wszystkie zdarzenia z życia nauczyciela są intrygujące. To człowiek z bolesną przeszłością, samotny.
„Stałem na środku kuchni z filiżanką herbaty i z talerzykiem z ciastem w dłoniach, kompletnie nie miałem pojęcia, co powiedzieć, czułem, że mam głupi wyraz twarzy i wiedziałem z całą pewnością, że się w niej zakochałem. To była ta lawina, która zeszła z mego serca kilka godzin temu, to było to, co mądry Waltari nazwał trzęsieniem ziemi, to była absolutna, niczym niezmącona pewność. Nigdy jeszcze nie przeżyłem nic podobnego.”
„Byłem zupełnie sam i moje serce podnosiło się po raz kolejny.”
Od pierwszej strony czuć te emocje i artystyczną, wrażliwą duszę. Polecam 👍