Pełna humoru i ciepła opowieść o przypadkowym spotkaniu dwojga ludzi, które wywraca ich życie do góry nogami.
Megan rozstała się z narzeczonym, kiedy odkryła, że ukochany ją zdradził. Fakt ten ukryła przed rodziną z obawy o ich reakcję. Na kilka dni przed planowanym ślubem dziewczyna leci jednak do domu i ma nadzieję, że uda jej się wytłumaczyć bliskim, co tak naprawdę się stało. Przed podróżą zażywa tabletkę na chorobę lokomocyjną, która w połączeniu z alkoholem ścina ją z nóg.
Josh wsiada do samolotu, żeby wypełnić misję - chce uratować rodzinną firmę przed bankructwem. Żeby to zrobić, musi udowodnić, że konkurencyjna firma ukradła jego projekt będący ich ostatnią deską ratunku. W samolocie poznaje Megan, która pod wpływem chwili i... alkoholu zwierza mu się ze swoich problemów. Dziewczyna nie jest w stanie o własnych siłach opuścić pokładu, dlatego Josh postanawia jej pomóc. Na lotnisku czeka rodzina Megan, która bierze Josha za jej narzeczonego. On nie wyjaśnia tego nieporozumienia, dostrzegając w nim szansę na realizację swego planu.
W ten sposób oboje postanawiają udawać narzeczonych (każde z innych powodów) i zerwać ze sobą tuż przed ślubem. Wyrachowany plan zaczyna brać w łeb, gdy Megan i Josh spędzają razem więcej czasu. Czy między nimi pojawi się prawdziwe uczucie?
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2021-02-10
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: The Substitute. The Wedding Pact #1
Powieść, którą miałam okazję ostatnio przeczytać zawierała miłośc od pierwszego wejrzenia...💕
Oj tak.. lubię takie historie:)
Romantyczne...
Zabawne...
Z lekką intrygą w tle...
W sam raz dla mnie!
Mowa tutaj o "Przypadkowym narzeczonym" Denise Grover Swank. Jest to pierwsza część z serii #czterywesela
Czy sięgnę po kolejną? Zdecydowanie TAK! 😊
Fakt, że ta historia była może momentami troszeczkę przekolorowana i zbyt cukierkowa, ale w końcu to była książka romantyczna, więc tak miało być! 😁
Megan poznajemy w samolocie, którym leci do swojego rodzinnego miasta by ogłosić swojej rodzince, że jej ślub w najbliższy weekend się nie odbędzie. Ma straszne opory, ponieważ boi się reakcji swojej matki...
Obok niej siada Josh. Przypadkowy mężczyzna, który został na wstępie posądzony, że jest terrorystą😂 nastepnie wypiła mu całe whisky a jeszcze później pochłonęła tyle drinków, że nie była w stanie sama wyjść z samolotu...
Niestety...
Aviomarin + alkohol = nie idą w parze🤦♀️
Josh chciał ratować ją z opresji i wyniósł ją na zewnątrz, gdzie czekała na nią cała rodzinka...
Wszyscy wzięli go za jej narzeczonego. Mężczyzna postanawia improwizować i udaje Jaya - byłego Megan.
Jak myślicie co z tego wynikło?
Pamiętajcie, że za 4 dni miało odbyć się wesele.
Czy do niego doszło... przekonajcie się sami!
Zachęcam, by zapoznać sie z ta zabawną i pełną pozytywnych wibracji historią:) Naprawdę warto!
Jeszcze napomknę, że moje serce skradła babcia, która ćwiczyła jogę na golasa. Prawdziwa z niej była aparatka!🤭
Lubicie komedie romantyczne?
Jeśli tak, to przeczytajcie "Przypadkowy narzeczony". Jest to świetnie napisany romans z nutą humoru, który nie raz spowodował, że szeroko się uśmiechałam. Będąc jeszcze przy temacie humoru muszę napomknąć, że babcia głównej bohaterki skradła show. Sorry, ale to prawda. Starsza pani, która ma oczy szeroko otwarte, jest pełną ciepła osobą, która ma dość nowoczesne podejście do życia. Przytoczę może cytat, który mnie rozbawił: "- Słyszałam w wiadomościach, że młodzi teraz lubią próbować MSDB. Wszystko przez tę książkę Pięćdziesiąt twarzy Blacka. Czytałam ją, wiecie?". Jak jej tu nie kochać?
Skupmy się jednak na głównym wątku jakim jest romans i przypadkowy narzeczony. A może przypadkowa miłość? Czy jest możliwe, by pokochać kogoś w ciągu 2-3 dni?
Megan po rozstaniu z narzeczonym, który zdradził ją z sekretarką kilka tygodni przed ślubem, wraca do rodzinnego miasta. Boi się konfrontacji z matką i rodziną, ponieważ... Nie wiedzą, że ślub się nie odbędzie! Nie dziwię się, że Megan opornie podchodzi do tematu, bo Nicole, mama kobiety, jest dość hm... Stanowcza? Dwudziestodziewięciolatka musi odwołać ślub, a to może doprowadzić do wielu problemów. W samolocie Megan poznaje przystojnego Josha i tak zaczyna się fala niespodziewanych zdarzeń, które zbliżą tę dwójkę do siebie. Mężczyzna przypadkiem zostaje wzięty za narzeczonego Megan i nie wyprowadzają jej bliskich z błędu. Oczywiście jest pewien kleks, który trochę tu nabrudzi, ale... Można się domyślić, jak to w romansach bywa, że wszystko dobrze się skończy.
Mimo iż byłam świadoma jak książka się zakończy, to świetnie się bawiłam. Wciągnęła mnie swoją lekkością, zabawnymi sytuacjami, świetnie wykreowanymi bohaterami, a samo wykonanie książki jest wręcz śliczne, takie kobiece.
Rzadko czytam tego typu książki, ale tu się nie zawiodłam. Jestem ciekawa kolejnych tomów, bo "Przypadkowy narzeczony" to początek serii.
Megan leci na swój ślub. Problem w tym, że kilka tygodni temu zerwała ze zdradzającym ją narzeczonym. "Upojona" aviomarinem i drinkami nawiązuję rozmowę ze współpasażerem- Joshem. Gdy ten musi się nią zaopiekować po lądowaniu zostaje wzięty za jej przyszłego męża. Nieoczekiwanie jednak Josh widzi w tym swoją szansę na uratowanie upadającej rodzinnej firmy.
Pomysł na historię bardzo mi się podobał, choć nie do końca był oryginalny bo czytałam podobną książkę, jednak zupełnie mi to nie przeszkadzało. Autorka pisze dowcipnie i ciekawie przedstawia wszystkie wydarzenia. Oboje głównych bohaterów to ciekawe postaci, z charakterem, własnymi problemami ale przede wszystkim są po prostu dobrymi ludźmi. Megan nie dość, że została zdradzona to jeszcze mierzy się z kłopotami ze zbyt wymagającą matką, której opinii zwyczajnie się boi. Josh ostatnie lata poświęcił odziedziczonej firmie, nie ma życia osobistego, do tego jego brat nie jest najlepszym współpracownikiem i przysparza kłopotów. I nagle przypadkowe spotkanie w samolocie zmienia ich patrzenie na życie, uczucia. Przereklamowane i przesłodzone? Być może, ale autorka zręcznie przedstawiła rozwój ich znajomości i ja to kupiłam. Jednak nie mogłam ścierpieć jeżyka powieści. Dobór słów jak z XIXwiecznej powieści skutecznie utrudniał mi lekturę i momentami zniechęcał. Podobnie jak postać babci, która z założenia miała wprowadzać wątki humorystyczne, jednak mnie to bardziej żenowało. Ponadto niektóre wydarzenia były niepotrzebne i nic nie wnosiły do książki, jakby autorka zapychała strony, a szkoda, lepiej było więcej napisać w epilogu, bo był niesamowicie fajny ale króciutki. Mimo to, uważam, że to całkiem przyjemna lektura dla relaksu ;-)
Libby St. Clair ufa przeznaczeniu. Wierzy w magię i przepowiednie. Szczególnie w tę jedną, którą przed laty ona i jej przyjaciółki...
Ślub musi być, pozostaje tylko wybrać pana młodego! Adwokatka rozwodowa Blair Hansen jest przekonana, że małżeństwo powinno być oparte na praktyczności...
Przeczytane:2021-07-03, Ocena: 5, Przeczytałam, Legimi,
Bardzo sympatyczna komedia romantyczna. Bardzo lekko się czyta, wpadła mi w ręce i w jeden dzień ją pochłonęłam. Właściwie to książka mnie pochłonęła bez reszty, gdyż mimo tego, że czasem losy bohaterów są przewidywalne, to jednak ciągnęło mnie aby zobaczyć jak to się skończy...
Główni bohaterowie spotykają się przypadkowo w samolocie, Megan po zażytym aviomarinie wypija kilka drinków i "odpływa", Josh natomiast ma bardzo poważny problem z patentem, który został podstępnie ukradziony, więc leci, aby uratować firmę ojca i swój patent. Podczas krótkiej rozmowy z Megan, dowiaduje się, że ona wraca do domu po zerwaniu z narzeczonym, a w sobotę miał być ślub, no i teraz zaczynają się różne nieprzewidziane przypadki, które bardzo uatrakcyjniają książkę.
Megan i Josh poddali się losowi i zdali na przypadki, a co z tego wynikło, to musicie doczytać już sami.
Zachęcam Was do tego.
Ja poszukam drugiej części.