Pasjonująca kontynuacja ,,Śpiących gigantów" - jednej z najlepszych książek o kontakcie ludzi z obcą cywilizacją.
Ludzkość musi stawić czoło najeźdźcom z kosmosu, ale Rose Franklin i jej towarzysze z Korpusu Obrony Ziemi nie zamierzają się poddać. Kluczem do powstrzymania inwazji jest odkrycie sekretu leżącego u podstaw zaawansowanej technologii Obcych. Najpotężniejszą bronią jest wiedza - odpowiednio wykorzystana może stać się kluczem do władzy nad Ziemią, a może nawet nad gwiazdami.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2018-05-30
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 416
Tytuł oryginału: Waking gods
"Przebudzeni bogowie" to druga część serii "Archiwa Temidy". I muszę Wam powiedzieć, że kontynuacja "Śpiących gigantów" dorównuje poprzedniemu tomowi
Akcja rozgrywa się prawie 10 lat po wydarzeniach z pierwszej części. Bohaterowie znani z poprzedniej części muszą stawić czoła nowemu zagrożeniu - Ziemia zostaje najechana przez roboty obcych. Czy mają wrogie zamiary? Jak to się skończy dla bohaterów?
Ponownie autor stawia na specyficzny sposób narracji. Są to dialogi prowadzone przede wszystkim przez tajemniczego jegomościa. Pojawiają się także notatki poszczególnych bohaterów, raporty wojskowe, przemówienia czy listy. Nie każdy umie pisać w takim stylu, jednak Sylvain Neuvel spisał się genialnie! Znakomicie pokazuje emocje, jakie targają postaciami tylko za pomocą dialogów. Sami bohaterowie są zróżnicowani i zapadają w pamięć. Każdy z nich ma inne zadanie do wykonania w tej powieści. Minusem takiego typu narracji jest to, że nie widać dokładnego rozwoju relacji między bohaterami.
Fabuła w książce gnała jak szalona. Napięcie stale rosło, akcja nie zwalniała ani na moment. Autor stale zaskakiwał nowymi pomysłami. Liczne zwroty akcji, odrywanie nowych tajemnic i szokujące wydarzenia. W kilku momentach fabuła wręcz wbiła mnie w fotel! Natomiast niekoniecznie podobało mi się zakończenie. Wydawało mi się zbyt proste. Ale ostatnia strona zachęca tylko do sięgnięcia po kolejną część (jak tylko zostanie wydana!).
Ostrzegam, że nie jest to jednak książka dla młodzieży. Jednak zachęcam do sięgnięcia po tę serię. Świetny klimat, genialnie wykreowany świat, w którym to obce formy życia są bardziej inteligentni od ludzi.
W dzieciństwie Rose Franklin przypadkowo odkryła gigantyczną metalową rękę ukrytą pod ziemią w Południowej Dakocie. Kilkanaście lat później stanęła na...
Powieść na miarę ,,Jurassic Park", ,,World War Z" i ,,Marsjanina", po mistrzowsku łącząca elementy thrillera, fantastyki i powieści przygodowej. Kiedy...
Przeczytane:2018-11-27, Ocena: 4, Przeczytałam, 26 książek 2018,
To jest ten rodzaj książki, które czyta się lepiej z ekranizacją. Kolorowe kolosy nadają się lepiej, niż Transformery odgrzewane jako dinusie. Bez wizualizacji odbieram drugi tom jako słabszy, chociaż utrzymuje poziom jedynki.
Dziwnie się czytało pierwszy tom, i drugi również. Nie znam się na tyle, by wzniosłe i doniosłe biologiczne odkrycia zrozumieć, więc cierpię na niedoinformowanie. Czy to przeszkadza? Trochę, kiedy pod pojęciem mutacja dna rozumiem formy nie z tego świata. Nie przeszkadza natomiast w zawirowaniu roku z ewolucją i sikaniu na stopę giganta. Choć sam pomysł sikania faktycznie jest idiotyczny ;D
Nie kupił mnie powód Obcych do eksterminacji, oraz następstwa ich 'pomyłki'. Doprawdy, kto im dał prawo decydowania? I - bo co? Bo ludzkość to nie giduły na kocich nogach, budujące futurystyczne roboty i mające brwi? Bo nadal 'rozwijamy się'? Dobrze Rose powiedziała - patrzą na nas jak na kolorowych w ubiegłym stuleciu/wieku. Taka ich wyższość nad ludźmi.
I dlaczego mają ludzie udowadniać swoją wartość? Konie, krowy i ptaki nie muszą, gaz ich nie zabija, ale ludzie zaś tak. W tej części mam skojarzenie z pierwszym Prometeuszem, tym od serii filmów o Obcym. Stworzyli, pomyśleli "łę, co to nam wyszło" i wybili.
Zakończenie to już majstersztyk paradoksu. Dlaczego? Nie mówię o tym gdzie i dlaczego i czemu oni, ale że Temida została zdalnie aktywowana i się teleportowała. A skoro tak, to... Obcy dopiero teraz sobie przypomnieli, że mają do niej dostęp? Czemu nic nie zrobili, jak Temida tłukła się z tym pierwszym londyńskim robotem? Albo w ogóle na początku, jak roboty się wynosiły i Temida "się zawieruszyła". Na razie zostawiam i czekam na wyjaśnienie.
Co do ludzi - hm...
Ciekawi mnie jak ruszy tom trzeci, z racji zmiany scenerii i okrojenia obsady...