Praca bodyguarda jest ciężka, odpowiedzialna i wymagająca. Ale dla Dylana nie ma zleceń zbyt trudnych - mężczyzna jest profesjonalistą w każdym calu i nigdy nie pozwala sobie nawet na chwilę rozluźnienia. A w każdym razie nie w pracy, bo po godzinach to normalny, niestroniący od rozrywek dwudziestotrzylatek. Jednak dbanie o bezpieczeństwo Phoebe Green, córki znanego architekta, okazuje się zadaniem niemal niewykonalnym. Nie dość, że dziewczyna nie przejawia najmniejszej chęci do współpracy, to jeszcze usiłuje zrobić wszystko, by uprzykrzyć życie swojemu aniołowi stróżowi.
Mężczyzna nie ma pojęcia, że przyczyny niechęci Phoebe do ochroniarzy tkwią głęboko w jej przeszłości. Wie za to, że misja dbania o zdrowie i życie panny Green nie będzie prosta. Relacja między Dylanem i jego podopieczną zmienia się nieoczekiwanie, gdy zaczyna ona dostawać listy od tajemniczego adoratora. Anonimowe, a po jakimś czasie coraz bardziej natarczywe. Sytuacja szybko przestaje być zabawna, a losy Phoebe i Dylana splatają się mocniej, niż oboje by sobie tego życzyli...
Wydawnictwo: Editio
Data wydania: 2020-07-15
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 272
Język oryginału: angielski
Podobnie jak większość wieloletnich czytelników Wattpada doskonale zdaję sobie sprawę, że w ostatnim czasie bardzo ciężko tam o dobry tekst. Prawie tak samo trudno znaleźć wydaną książkę, która kiedyś była opublikowana na tej platformie. Tym razem jednak postanowiłam zaryzykować! Oto recenzja powieści Caroline Angel – Prywatny ochroniarz.
Kiedy prawie miesiąc temu przeglądałam zapowiedzi wydawnictwa Editio Red, dość szybko skojarzyłam wspomniany tytuł. Od dłuższego czasu ta historia znajdowała się w mojej wattpadowej biblioteczce. Dostałam nawet powiadomienie o jej wydaniu, ale w żaden sposób nie mogłam sobie przypomnieć, dlaczego nigdy nie skończyłam jej czytać. Cóż, teraz kiedy w końcu udało mi się przez nią przebrnąć, doskonale znam odpowiedź…
ZAPOWIADAŁO SIĘ TAK PIĘKNIE
Phoebe Green jest córką znanego architekta. W jej życiu od zawsze przewijali się paparazzi i ochroniarze. Nie znosiła zwłaszcza tych drugich ze względu na pewne wydarzenie z jej przeszłości. Pewnego dnia jej ojciec zatrudnia dla niej nowego stróża – Dylana. Jest młody, przystojny i profesjonalny do szpiku kości. Phoebe stawia sobie za cel pozbyć się go, jednak sytuacja diametralnie się zmienia, gdy zaczyna dostawać listy z pogróżkami od tajemniczego adoratora…
Opis naprawdę zapowiadał dość ciekawą lekturę, mimo że historia sprawiała wrażenie odrobinę schematycznej, dlatego tym bardziej jestem załamana. Prywatny ochroniarz bez wątpienia plasuje się na podium najgorszych wydanych książek, które miałam okazję przeczytać. Nie sądziłam, że da się aż tak zepsuć coś, co zapowiadało się całkiem fajnie…
Phoebe nie lubi ochroniarzy ponieważ kiedyś wdała się w romans z jednym z nich, w którym się zakochała. Spodziewałam się tutaj jakiejś głębszej historii, która faktycznie mogłaby być podstawą takiego postępowania, ale nic takiego nie ma miejsca. Może poza tym, że pewnego dnia siostra uświadamia głównej bohaterce, iż Dylan nie jest jej byłym, a ona diametralnie zmienia swój sposób widzenia i postanawia wskoczyć mu do łóżka.
O BRAKU GŁĘBSZEGO SENSU
Bohaterowie są puści i nudni. Ich rozmowy i zachowania wyglądają jak wyjęte ze szkoły podstawowej. W historii brakuje jakichkolwiek uczuć lub emocji, a między dwójką głównych bohaterów oprócz beznadziejnie napisanych scen seksu nie dzieje się nic więcej. Żadnej głębszej relacji, chemii, romantyzmu czy choćby jednej poważnej rozmowy.
Nie brakuje tutaj łóżkowych scen, chociaż rozmowy na temat antykoncepcji i tego co się lubi, zostawiają wiele do życzenia. Po tego typu historie na ogół sięgają nastolatki, więc biorąc pod uwagę tą pozycję i rynek publicystyczny, nie ma co się dziwić, że młodzież nie ma pojęcia na temat antykoncepcji. Nie wie, że przed chorobami przenoszonymi droga płciową chronią tylko prezerwatywy i, że kwestie zdrowotne są ważne, zanim dojdzie do stosunku. Mało tego, ta książka podobnie jak inne pokazuje tylko i wyłącznie ostry czy też brutalny seks. Pomińmy już kwestię, że sceny te są totalnie bez wyrazu. Czego nastolatki sięgające po pozycje takie jak ta mogą nauczyć się z książek?
NIECH ŻYJE MEDYCYNA
Medycyna w tej książce wzniosła się na „wyższy poziom”. Piszę w cudzysłowie, bo to wyższy poziom głupoty. Bohaterowie przez obrażenia wewnętrzne mają „zero szans na przeżycie”.
Kiedy przyjaciel Phoebe i Dylana umiera, twierdzą jedynie, że imprezy bez niego będą nudne, a główna bohaterka grozi lekarzowi sądem, jeśli nie wyleczy konającego.
Poza tym od kiedy operacje ratujące życie po wypadkach są płatne przez rodzinę, a kiedy kogoś na nie nie stać, to człowiek umiera? I od kiedy lekarz może stwierdzić już w chwili wypadku, że po kilku latach rehabilitacji pacjent z obrażeniami kręgosłupa będzie normalnie funkcjonował czy też nie? Zastanawiam się, na jakim świecie żyje autorka książki…
PRYWATNY OCHRONIARZ – PODSUMOWANIE
Nie sądziłam, że kiedykolwiek w historii tego bloga do tego dojdzie, ale jednak. Po raz pierwszy daję historii ocenę jeden na dziesięć. Opowieść ta jest pusta, bez wyrazu, uczuć, emocji, przesłania czy też głębszego sensu. Nie polecam wam kupowania tej książki, co więcej – odradzam! To naprawdę nie ma sensu!
Fascynująca opowieść pełna romantyzmu i adrenaliny i zakazanej miłości o uprzedzeniach które mogą zniszczyc zycie nawet na pozór idealne i bez problemów polecam książka koło której nie sposób przejsc obojętnie
Czytając książkę, miałam wrażenie, że ta historia już była. Z każdą kolejną stroną czekałam, na ten momenty w którym będzie zwrot i książka okaże się strzałem w 10 , jednak się nie doczekałam.
Dylan typowy ochroniarz, przystojny, silny i czarujący. Ma bardzo ciężkie zlecenie, a dokładniej Phoebe która nie ułatwia mu pracy i robi wszystko by nowy ochroniarz dal sobie spokój z nowym zleceniem.
Phoebe, piękna i młoda bizneswoman. Pracy się nie boi, a życie prywatne to pasmo imprez i spotkań towarzyskich.
Czy tych dwoje będzie w stanie się dogadać? Czy, aby Phoebe potrzebuje ochroniarza?
Bardzo mocno mnie rozczarowała książka, choć przyznać muszę, że dialogi bardzo dobrze były napisane i w niektórych miejscach się wciągnęłam.
Poznajcie Phoebe Green, lat 22, która w firmie architektonicznej ojca zajmuje wysokie stanowisko i projektuje hotel dla strategicznego klienta. Nie wiem, kiedy skończyła studia i zdobyła doświadczenie zawodowe. W dodatku zachowuje się jak nastolatka, której tylko w głowie imprezy. Regularnie piszą o niej w brukowcach. Jej język pozostawia wiele do życzenia. Klnie jak szewc, jest złośliwa i ordynarna. Postać bardzo niedopracowana, momentami przerysowana i melodramatyczna. Niewiele lepiej prezentuje się jej sekretarka i przyjaciółka w jednym. Dziwna ta przyjaźń z fochami w pracy.
Dylana ceniłam za profesjonalizm. Ochroniarz niby ma klasę, ale tylko w pracy, gdyż poza nią jego zachowanie i słownictwo bywa ordynarne i kłóci się z jego wizerunkiem oraz pozycją. Jego relacja z Phoebe opiera się tak naprawdę na fascynacji wyglądem. Gdzie tu miłość? Gdzie chemia? Za to koledzy Dylana po fachu i przyjaciele dają się lubić. Widać, jak silne więzy ich łączą, jak dobrze się znają, jak bardzo im na sobie zależy. Momentami żartują z biednego kolegi.
Nie oczekiwałam od powieści wiele oprócz miłego spędzenia czasu. Tymczasem było ciężko, książkę czytałam na raty. Zawiodłam się, choć początek był obiecujący i intrygujący, a fabuła miała potencjał. W powieści łączącej romans z erotykiem jest wiele nieścisłości i niewiarygodnych sytuacji, kilka absurdów, postacie niedopracowane, płytkie relacje między nimi, sztuczne i drętwe dialogi, a sceny erotyczne bez polotu i nudne. Do tego styl potoczny do bólu i język nad wyraz soczysty i dosadny. Miałam też problem z narracją pierwszoosobową. Niby naprzemienna, lecz Dylana niewiele.
Jedyny plus to wątek kryminalny. Adorator-stalker i jego anonimy z pogróżkami nadawały akcji rumieńców i tempa. Coś ciekawego się działo. Momentami było niebezpiecznie. Gdy wątek został ciekawie zakończony, zrobiło się mdło, przewidywalnie. Zakończenie oczywiste, za to w epilogu autorka rozciągnęła czas fabularny do granic możliwości.
Nie przekonałam się do "Prywatnego ochroniarza", gdyż powieść jest niedopracowana pod zbyt wieloma względami. Nie wywołała ona u mnie pozytywnych emocji, raczej irytację, że takie książki są wydawane. Wiem, że powieść znajdzie swoje zwolenniczki, ale ja do nich nie należę.
Odmóżdżacz jakich mało.
Dziewczyna, która ma uraz z przeszłości do prywatnych ochroniarzy i gość, który jest jednym z lepszych w branży. I nie zgadniecie co... zakochują się w sobie! A on oczywiście ratuje ją z opresji, bo w końcu po coś był zatrudniony, prawda?
Fascynująca opowieść pełna romantyzmu i adrenaliny i zakazanej miłości uprzedzeniach dwoje ludzi zupełnie z innych światów on ma jej tylko pilnować i się nie zakochać ona nie lubi kontroli i ma uraz do ochroniarzy ale jak się oprzeć mężczyźnie który chroni nas nie tylko z poczucia obowiązku i dba o nasze bezpieczeństwo książka spełnia oczekiwania kobiet o spełnieniu miłości bogata w sceny erotyczne przepełnione namiętnością jest świetną nie ma w niej rutyny a każda kolejna strona to jak chwila zapomnienia
Miłosne zawirowania? To u Collinsów rodzinne Przykro, kiedy ukochany chłopak zrywa znajomość. Jeszcze gorzej, jeśli do tego informuje, że przed chwilą...
Jest zawodowcem, ale to zlecenie wymaga od niego o wiele za dużo... Na pozór życie Evie Callman upływa bez problemów i trosk, wśród zbytków, na które...
Przeczytane:2020-09-20,
"Prywatny ochroniarz" Caroline Angel .
Phoebe Green to 22 letnia znana i ceniona pani architekt, pracująca w firmie swego ojca. Jej matka jest aktorką. W trosce o bezpieczeństwo rodziny ojciec wynajmuje ochroniarzy. Jednak Phoebe jest niezadowolona , buntuje się , dokucza kolejnym zatrudnianym ochroniarzom, doprowadzając ich do rezygnacji z posady. Dziewczyna przed sześcioma laty została skrzywdzona , stąd jej niechęć i brak zaufania do przedstawicieli tego zawodu.
Tym razem do ochrony zostaje jej przydzielony seksowny blondyn Dylan. Jest profesjonalistą z zasadami, pochodzi ze znanej rodziny ochroniarzy. Phoebe szybko przekonuje się, że tym razem trafił jej się silny przeciwnik, nie będzie jej łatwo wyprowadzić go z równowagi ,ale będzie dokładać wszelkich starań. Sytuacja zmieni się kiedy dziewczyna zacznie otrzymywać listy w różowych kopertach od Tajemniczego Adoratora . Panna Green poczuje się bezpieczna mając u boku Dylana, a nienawiść zmieni się w pożądanie. Czy jednak pozwolą sobie na relację inną niż pracodawca-pracownik? Kim okaże się prześladowca ,jakie motywy nim kierują i jak bardzo jest niebezpieczny, tego dowiecie się z lektury tej książki.
Powieść jest według mnie genialna, jestem nią zachwycona. Połączenie romansu z wątkiem sensacyjnym uwielbiam. Lektura dostarcza wielu wrażeń. Wciągająca fabuła, trzymająca w napięciu akcja. Napisana z niezwykłą lekkością, kartki dosłownie same niezauważalne się przewracają. Wyśmienicie wykreowani bohaterzy , nie tylko ci pierwszoplanowi których nie sposób nie polubić , ale także drugoplanowi są ciekawi. Autorka poświęciła im sporo uwagi, także mogliśmy dobrze ich poznać, nie są postaciami przelotnymi , wciśniętymi na siłę w tę historię.
Czytając tę książkę przekonamy się , że sława i pieniądze nie są gwarancją szczęścia, a czasem wręcz przez nie, nie możemy czuć się bezpiecznie. Dowiemy się też ile warte jest życie ludzkie...
A także , że rodzicom warto zaufać , pamiętajmy że nie są naszymi wrogami , zależy im na naszych szczęściu i bezpieczeństwie.
Polecam gorąco ,nie tylko miłośnikom romansów .