Wielowątkowa powieść z wyrazistymi bohaterami, wciągającą intrygą i ponadczasowym przesłaniem o tym, że dobro i miłość czynią cuda.
Hrabia Aleksander z ust umierającego świadka poznaje największy sekret zamku. Jeśli go ujawni, straci wszystko: majątek, tytuł i posiadłość. Jaką podejmie decyzję?
Lady Isabelle Adler, kochanka hrabiego, wreszcie wygrywa długoletnią wojnę. Jest o krok od ślubu z Aleksandrem. Czy ta przebiegła intrygantka zdobędzie się na ryzykowny ruch, czy może dobro zwycięży i odnajdzie w sobie tę dawną dziewczynę, która miała proste i czyste marzenia?
Kate po dramatycznych przeżyciach stara się przewartościować swoje pragnienia. Czy będzie potrafiła zapomnieć o skomplikowanej przeszłości hrabiego Aleksandra? W pustym zamku Cantendorf hula wiatr. Który z jego mieszkańców powróci w stare mury z nową nadzieją? Komu uda się zatrzymać szczęście?
Wydawnictwo: Lekkie
Data wydania: 2023-04-22
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 336
Język oryginału: polski
"Jak w każdej baśni w punkcie kulminacyjnym, kiedy wszyscy byli najszczęśliwsi, pojawiła się zła czarownica w przebraniu urodziwej kobiety i jednym zdaniem zniszczyła sielankę."
Lady Adler dopięła swego, podstępem rozbiła związek Aleksandra z Kate. W końcu może czuć się panią na zamku, hrabia obiecał jej ślub. Tylko szkoda biednej zdradzonej dziewczyny, która chwilowo walczy o życie. Przełomowe chwile przeżyje wiedźma Alice oraz Pani Hamilton. Wyjawione sekrety zbierają swoje żniwa.
Czy jest jeszcze szansa na szczęśliwe zakończenie? Jakie tajemnice przeszłości skrywają bohaterzy?
Prawdziwa miłość istnieje naprawdę, czy to tylko wymysł naszych czasów? Uczucie takie potrafi zmienić człowieka. Jedna z postaci doświadczy przemiany właśnie z miłości. Zostałam pozytywnie zaskoczona, nie spodziewałam się tego. Pewna byłam, że poznałam się już na tej postaci.
"-Wszystkie historie miłosne zaczynają się od pójścia za głosem serca, ale niektóre źle się kończą — nie wytrzymała gospodyni i powiedziała, co naprawdę myśli, mijając go w progu."
Akcja w książce rozpoczyna się w momencie zakończenia drugiego tomu, nic nie tracimy, bo mamy bezpośrednią kontynuację przygód bohaterów. Miałam zerknąć na pierwszą stronę tylko, a przeczytałam całą historię w dniu otrzymania książki. Świadczy to tylko o tym, że losy mieszkańców hrabstwa wciągają i uzależniają od siebie.
W tym samym czasie toczą się losy wielu postaci. Każdy otrzymuje szansę na opowiedzenie swojej historii, rozdziały przedstawione są z perspektywy kilku bohaterów.
Ciekawiło mnie, jak autorka poradzi sobie z rozwiązaniem powstałej sytuacji. Fabuła została jednak znakomicie poprowadzona, czytelnik nie jest w stanie sam przewidzieć zakończenia. Z niecierpliwością przewracałam kolejne strony. Jak najszybciej chciałam poznać finał.
Cala trylogia ma swój klimat, oczarowana jestem od pierwszej części. Zżyłam się z bohaterami książki i trudno było mi się z nimi rozstać. Niestety każda historia ma swój początek i koniec. Pytanie tylko, czy zakończenie będzie satysfakcjonujące.
Losy bohaterów Sagi Rodu Cantendorfów znalazły w końcu rozwiązanie. Wszystkie tajemnice doczekały się wyjaśnienia a intrygi zostały udaremnione. Ostatnia część podobnie jak poprzednie napisane lekkim i plastycznym językiem, dzięki czemu całość czytało się niesamowicie szybko, bez zmuszania szarych komórek do zbyt wytężonego wysiłku. Podobał mi się swobodny styl pisania, który dodał uroku powieści, ale niestety zbyt współczesny jak na realia tamtych czasów. Autorka konsekwentnie realizowała pierwotny plan i na koniec niczym szczególnym mnie nie zaskoczyła i tym samym jej powieść nie wyróżnia się na tle innych romansów historycznych.
Kontynuując swoją opowieść o Zamku Cantendorfów już na wstępie wyjawia tajemnicę wiedźmy Alice, postaci, której wątek intrygował mnie najbardziej, pozbawiając ją tym samym otoczki magii. Mam problem nazywania tej trylogii sagą, bo nie jest to wielopokoleniowa historia rodziny a akcja ograniczona jest do zaledwie kilku miesięcy i jednego miejsca. Niewinna młodziutka Kate poznaje hrabiego, człowieka z mroczną przeszłością, zakochują się w sobie a gdy już wydaje się, że nic nie jest w stanie stanąć na drodze do ich szczęścia nagle natrafiają na piętrzące się przeszkody w postaci sekretów i intryg. Ale jak na taką literaturę przystało, otrzymałam przewidywalny finał, gdzie nawet bohaterowie mający swoje za uszami potrafili w ostatecznym rozrachunku wyjść na ucieleśnienie wszystkich cnót. No cóż los każdemu daje szansę na zmianę swojego postępowania i skłonić do refleksji, których w powieści aż nad to. Nie wiem, dlaczego, ale odnoszę wrażenie, że autorka napisała całość a decyzja o podzieleniu na części nastąpiła zdecydowanie później. Krystyna Mirek sama przyznaje, że początkowo nie miała zamiaru wydawać tej powieści, traktowała jej pisanie, jako odskocznię od współczesnych tematów. Następnie chciała wydać pod pseudonimem, ostatecznie jednak zdecydowała sygnować swoim nazwiskiem. Myślę, że w przypadku mniej znanej autorki czytelniczki nie przyjęłyby aż z takim entuzjazmem Sagi Rodu Cantendorfów. Dla mnie w końcowym efekcie to taka literatura, jakich wiele do przeczytania w podróży lub na kocyku na plaży. Krzepi serce, odrywa od codzienności, ale moim hitem na pewno nie zostanie. Wolę jednak powieści obyczajowe Pani Krysi.
„Tylko prawda może zbudować spokojne szczęście. Oszustwo, nawet jeśli jest bardzo dobrze ukryte, emanuje złą energią i przenika wszystko. Każde działanie, myśl i czyn. Nie pozwala o sobie zapomnieć.”
Tajemnica zamku,Cena szczęścia i Prawdziwa miłość Krystyny Mirek to trzy tytuły tworzące Sagę rodu Cantendorfów.Mam trochę mieszane uczucia po lekturze tych książek.Niby dobrze się je czyta,to tak zwane romanse historyczne(a właściwie to kostiumowe,bo historyczny jest jedynie XIX wiek).W sumie mam zastrzeżenia co do samych bohaterów i ich zachowania.Naczytałam się w podobnych książkach jakie to restrykcyjne jest społeczeństwo,jakie wymagania stawiane są bohaterkom,które dwoją się i troją byle tylko nie stracić dobrej reputacji,a w tej książce jedna z bohaterek spotyka się potajemnie z potencjalnym narzeczonym(on niby się oświadczył,ale termin ślubu nie został ustalony,jego ojciec wciąż ten termin przesuwa,a sam zainteresowany to taka typowa melepeta,która się ojcu nie postawi ani sam o niczym nie zadecyduje),druga godzinami lata samotnie po lasach,bez przyzwoitki czy służącej,trzecia z kolei,choć jest mężatką ,żyje otwarcie z innym facetem jako jego oficjalna kochanka.Sam główny bohater to poczwórny wdowiec,wyjątkowo kochliwy i żądny miłości,żyjący w chorym związku z kochanką,z którą poza łóżkiem niewiele go łączy.Do tego dodajmy jeszcze trzy ciotki hrabiego Aleksandra,stare panny,wtrącające swoje trzy grosze do każdej podejmowanej przez niego decyzji,gospodynie domu,która ma zbyt wiele do powiedzenia i jeszcze więcej do ukrycia,kamerdynera,który stoi gdzie go postawią,okoliczna wiedźmę,która jak się okaże jest nie tylko wiedźmą i tajemnicę ,która wywiera wpływ na losy wielu bohaterów.Dodajmy jeszcze,że owa kochanka,to niezła sucz,której zależy na władzy i pieniądzach,a otrzymamy niezły misz masz....
Czytając o tymże bohater jest poczwórnym wdowcem pomyslałam od razu o Mariannie Magdaleny Wali.Tam też bohater jest wdowcem ,ale jak inaczej traktuje ich społeczeństwo.U pani Mirek jedynie w pierwszej chwili społeczność traktuje hrabiego dość ostrożnie,ojcowie wysyłają soje córki do rodziny,nie pozwalając im spotykać się z wdowcem,jednak trwa to dość krótko.Juz po kilku tygodniach pan hrabia ponownie jet podejmowany,a panienki są mu prezentowane ponownie.W Mariannie było zupełnie inaczej a o ile prawdziwej ,gdy Michał wciąż był podejrzewany o najgorsze i nie był dobrze widziany na salonach....
Podsumowując-autorka miała nawet fajne pomysły,ale chyba trochę za dużo chciała w książkach zmieścić.Czyta się to nawet szybko,ale ani na chwilę nie można zapomnieć,że to typowa fikcja literacka,że nic podobnego raczej nie miałoby szansy zaistnieć.Pewnie dlatego fabuła książki została umieszczona gdzieś na angielskiej prowincji..
Alice w miejscowej hierarchii to dla innych sierota, znajda i wiedźma. Lecz nikt nie wie, że w jej żyłach płynie szlachecka krew. Jednak Alice nie chce ani zamku, ani majątku. Wystarczy jej to, że poznała swoją prawdziwą tożsamość. Dlatego postanawia zostawić za sobą dawne życie i ruszyć do przodu, gdzie nikt jej nie zna. Jednak te plany niweczy jej przyjaciółka Kate, która po zdradzie ukochanego zapada w chorobę i jest na skraju śmierci. Alice zawraca, aby ratować życie swojej przyjaciółki.
Hrabia Aleksander postanawia ożenić się z lady Adler, która spodziewa się jego dziecka. Nie wie, że kobieta uknuła intrygę, by za jej pomocą zapewnić sobie życie na poziomie. Aleksander dowie się również czegoś, co zatrzęsie jego światem i zmusi do podjęcia ważnej dla siebie i innych decyzji.
Nie miałam do czynienia z poprzednimi częściami tej sagi, więc dużo o bohaterach Wam nie napiszę. Tak naprawdę po przeczytaniu tej książki nadal mam wrażenie, że ich nie znam.
Dla mnie - bez znajomości poprzednich części, nie było łatwo się wczuć w książkę. Starałam się ułożyć elementy układanki, której nie znałam i robiłam to kawałek po kawałku. Na początku odebrało mi to przyjemność z czytania, ale z każdą stroną było coraz lepiej, a historia napisana przez Krystynę Mirek wciągnęła mnie bez reszty czego się kompletnie nie spodziewałam. Chyba już na starcie oczekiwałam nudnej i monotonnej historyjki rodem z harlequinów. Pomyliłam się!
“Prawdziwa miłość” to książka, w której nie brakuje tajemnic i intryg. Pokazuje, że warto iść za głosem serca, bo miłość jest silniejsza od wszelkich gierek - zmienia człowieka. Książka wciągnęła mnie prawie od pierwszej strony i z niecierpliwością oczekiwałam dalszych wydarzeń. Jeśli lubicie Jane Austen to ta powieść powinna przypaść Wam do gustu. Jest napisana o wiele prostszym i lekkim językiem, chociaż jak dla mnie zbyt nowoczesnym. Uwielbiam powieści historyczne i ta pomimo wszystko mnie nie zawiodła. Jestem nawet pozytywnie zaskoczona, bo nie spodziewałam się, że w książce polskiej autorki znajdę to, co lubię.
W ostatniej części Aleksander stoi przed wielką decyzją, bowiem dowiedział się, że nie jest prawdziwym dziedzicem rodu Cantendorf, może wyznać prawdę tracąc wszystko lub zachować tę wiedzę dla siebie aby utrzymać majątek i nazwisko. Natomiast rodzina Kate Milton przeżywa swoją tragedię, dziewczyna jest umierająca oraz zhańbiona zdradą hrabiego. Ratunku rodzina szuka u wiedźmy Alice.
Czy Kate przeżyje i będzie jej dane cieszyć się szczęściem przy boku Aleksandra?
Jak zachowa się kochanka Aleksandra od której kłamstwa wszystko zależy? Czy będzie podążać za władzą, czy pójdzie za głosem serca, które skrycie otwiera się na prawdziwego ojca jej dziecka?
„Tylko prawda może zbudować spokojne szczęście. Oszustwo, nawet jeśli jest bardzo dobrze ukryte, emanuje złą energią i przenika wszystko. Każde działanie, myśl i czyn. Nie pozwala o sobie zapomnieć.”
Ostatni tom sagi rodu Canterdorf, pełen jest emocji, rozwiązań zawiłych spraw i zwycięstwa miłości. Miłość nie ma tylko jednego odcienia, to przepiękna paleta barw. By te barwy dostrzec bohaterowie przechodzą długą drogę. Powieść jest tak skonstruowana, że o innym zakończeniu nie mogło być mowy, szczęśliwy finał satysfakcjonuje wszystkich.
"Jeśli się pozna smak prawdziwej miłości, człowiek nie jest w stanie opychać się produktem zastępczym. Choćby nawet doznał tego szczerego uczucia tylko przez chwilę, będzie do niego tęsknił i całe życie go szukał."
Przy recenzji trzeciego tomu chciałabym zwrócić uwagę na bohaterki, uwikłane w etykietę, dystyngowane mistrzyni pozorów. Czasami jednak pancerz dobrych manier uwiera i by zawalczyć o swoje szczęście trzeba pokazać swoje prawdziwe wnętrze.
Mama Kate, pani Caroline Milton, od lat trwała w nieszczęśliwym małżeństwie, a wystarczyło zmienić tak niewiele by przypomnieć sobie siłę pierwszego uczucia.
Amelia, której ślub ciągle przesuwany był w czasie, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Narzeczony stanął na wysokości zadania i wbrew wszelkim konwenansom związek został przypieczętowany.
Lady Isabell Adler, przeprowadzając skomplikowaną intrygę sama wpadła w jej sidła, ale efekt przerósł jej najśmielsze oczekiwania. W odpowiednim momencie postawiła wszystko na jedną kartę i odniosła sukces.
To tylko trzy przykłady, ale w powieści znajdziecie tego więcej, ale umiar zostaje zachowany.
Trzecia, ostatnia cześć za mną. Jest to wspaniała saga rodzinna.
Ta część podobała mi się zdecydowanie najbardziej.
Wracamy ponownie do zamku. A dzieje się tu dużo i zachodzą olbrzymie zmiany.
Aleksander najpierw dowiaduje się prawdy, która była skrywana przez pokolenia. Mianowicie, że nie jest prawowitym dziedzicem rodu. Okazuje się, że został porwany innej matce, gdyż jego własna matka urodziła córkę, a na zamku potrzebowali dziedzica. Dowiaduje się tego wszystkiego od umierającej pani domu — gosposi, która jest za wszystko odpowiedzialna. Za całą tę zamianę.
Na domiar złego, okazało się, że prawdziwa spadkobierczyni, czyli malutka dziewczynka, zaraz po narodzinach została porwana i nie wiadomo czy żyje i kim jest. Oczywiście w trakcie czytania dowiadujemy się całej prawdy.
Aleksander musi podjąć decyzję, co teraz zrobić. Może stracić wszystko - zamek, pieniądze, zaszczyty. Skoro jedyny świadek tej nieszczęsnej zamiany umiera, tajemnica nadal byłaby skrywana.
W międzyczasie trwają przygotowania do ślubu Aleksandra z intrygantką Isabelle. Czy jeśli wyzna jej prawdę, odejdzie od niego? Przecież teraz nie ma już ani nazwiska, ani zamku. Zanim jednak Aleksander wyzna prawdę swojej kochance, ta ucieka do prawdziwego ojca swego dziecka.
Widać serce i pragnienie szczerej miłości wygrało.
Kate, dowiedziawszy się, że Aleksander zdradził ją, gdy byli narzeczeństwem, a jego kochanka spodziewa się jego dziecka, ze zgryzoty prawie umiera. Pomoc wiedźmy Alice sprawia, że dziewczyna wraca do żywych.
Czy ponownie zaufa Aleksandrowi? Co zrobi, gdy dowie się prawdy o kłamstwie skrywanym przez rodzinę Cantendorf oraz manipulacji Isabelle w ciążę? Prawda zawsze wyjdzie na jaw. Wszyscy zadają sobie pytanie, co tak naprawdę w życiu jest najważniejsze?
Kolejny raz autorka zabrała mnie w cudowny świat XIX-wiecznej Anglii.
Wszystkie części mają ten sam wysoki poziom i czyta się genialnie!
Jest to lekka, ale niezwykle wciągająca opowieść z przesłaniem. Historia pokazująca moc miłości, przeznaczenia i spełniania marzeń. Postacie jak zawsze świetnie wykreowane.
Wszystkie tajemnice wyjaśniają się w trakcie czytania i tworzą cudowną całość.
Naprawdę jestem oczarowana stylem i jakością pisania Krystyny Mirek.
„Prawdziwa miłość” to urzekająca i bardzo romantyczna opowieść. Chyba każda kobieta kiedyś marzyła o zamieszkaniu w zamku i poślubieniu księcia. Tylko jak tamte marzenia mają się do naszej codzienności?
Wspaniale wrócić wspomnieniami do marzeń z dzieciństwa.
Polecam!
No i mamy zakończenie... Tajemnice przeszłości zostają w miarę możliwości rozwikłane, wiele osób "dojrzewa" do dorosłych decyzji, a niektórzy przechodzą tak ogromna przemianę że to aż nie do uwierzenia! ;)
Prawdziwa miłość rodzi się bardzo powoli. Najpierw pojawia się zauroczenie, niewinne pocałunki, ukradkowe spojrzenia, chęć spędzenia czasu jak najdłużej w swoim towarzystwie. Później dochodzi szybsze bicie serca, motylki w brzuchu, ciągłe myślenie o tej drugiej osobie, wspólne planowanie przyszłości. Niestety na każdej drodze ku szczęściu, miłości pojawiają się przeróżne przeszkody. Małe czy duże, ale te niemożliwe do pokonania oddalają zakochanych od siebie. Jedni potrafią przetrwać przeciwności losu, kaprys otoczenia, który uniemożliwia im ustatkowanie się, a inni nie potrafią przejść tej próby, którą zgotowało im życie. Prawdziwa miłość to nie tylko uczucie, ale pielęgnowanie potrzeb drugiej osoby, chęć jej wysłuchania, pomagania na każdym kroku, a także świadomość, że zawsze będzie przy tobie bez względu na wszystko.
Tajemnica prawie rozwiązana. Hrabia Aleksander w końcu dowiaduje się prawdy. Dawno skrywany sekret na zawsze odmieni jego los. Kate walczy o życie. Lady Isabelle dopięła swego, ale czy będzie w ostateczności szczęśliwa przy boku Aleksandra? Wiedźma Alice stoi przed niełatwym wyborem. Co postanowi? Czy bohaterowie będą w końcu szczęśliwi? Jestem wprost zachwycona książką, a zarazem ostatnią historią Kate i Aleksandra. Krysia mnie nie zawiodła! Od początku do końca utrzymała klimat powieści na wysokim poziomie, który wbił mnie w fotel tak, że od rana do wieczora nie potrafiłam oderwać się od lektury do momentu, aż nie poznam jej zakończenia. Pomimo, że odkrywamy wielką tajemnicę, na światło dzienne wypływają mniejsze zatajone historie, które na zawsze odmienią losy bohaterów- czy na dobre czy na złe, tego już musicie dowiedzieć się sami. Ja kolejny raz zostałam mile zaskoczona, otrzymałam ogromny zastrzyk emocji, adrenaliny, który trzyma mnie nawet do tej pory. Gdy przypominam sobie tę opowieść, uśmiech pojawia się na mojej twarzy. Cała saga chwyciła mnie mocno za serce i głęboko zapadła w pamięci, to ile przelała we mnie emocji nie sposób opisać słowami. Krysia ze swoją historią wdarła się do mojego spokojnego życia jak huragan. Zniszczyła mnie, a gdy odeszła pozostawiła za sobą ogromne spustoszenie, które odczuwam nawet do tego momentu. Odczuwam żal, że to wszystko dobiegło końca, ja chciałabym w tym świecie trwać i trwać bez końca. Strasznie zżyłam się z bohaterami, z niejednym utożsamiłam, na innych spojrzałam przychylniejszym okiem. Każdy z nich wniósł odrobinę miłości, nadziei, piękna do mojego życia. Każdy otrzymał swoje pięć minut, mógł się wykazać, przedstawić swoją opowieść, emocje, przeżycia, które nimi targają i to było dopełnienie, wisienka na torcie całej sagi. Nikt nie został pominięty, wszystkie wątki zostały rozwinięte z czego jestem bardzo zadowolona i usatysfakcjonowana, moja ciekawość została w pełni zaspokojona, pobudzona do intensywnego działania. Była miłość, rodzina, wielka tajemnica, która została prawie do końca rozwiązana, ciekawe, barwne, prawdziwe i charakterystyczne postacie, z którymi łatwo można się utożsamić. Również pojawił się humor, wzruszenie, które chwytało za serce, niezwykły klimat, który przeniósł do zupełnie innego świata. Pióro Krysi jest niezmiernie lekkie i przyjemne. Przez jej lektury się po prostu płynie, zatraca się w jej opowieściach do takiego stopnia, że rzeczywistość przestaje istnieć na rzecz wydarzeń i losu bohaterów. Przy jej powieściach można się odprężyć, umilić sobie czas, a także pobudzić wyobraźnię. Spojrzeć na życie pod zupełnie innym kątem. Gorąco polecam nie tylko na lato, ale też na zimę pod ciepłym kocem.W środę dotarła do mnie niespodziewana przesyłka - cudowna książka wraz z breloczkiem. Ucieszyłam się ogromnie, bowiem to trzeci tom najnowszej serii Krystyny Mirek a na wyjaśnienie wątków czekałam już wystarczająco długo :) Historia zawiesiła w próżni losy bohaterów w bardzo emocjonującym momencie...
Kate Milton po wstrząsających odkryciach i biegu w deszczu leży ciężko chora. Lekarz, rodzice i siostra są załamani, bowiem niewiele można zrobić. Żadne środki nie pomagają. Madame Eleonor widzi tylko jeden ratunek - potrzebna jest wiedźma Alice! Tylko, że ona akurat opuszcza miasteczko i udaje się w świat, ku lepszej przyszłości, z dala od zamku Cantendorfów i tajemnic dotyczących swojej przeszłości. Na szczęście zadziała jej szósty zmysł - Alice usłyszała wysyłane w myślach wołanie o pomoc od trzech kobiet? A kim są pozostałe dwie?
Klementynę Hammond zgubiła chęć poznania prawdy o tym, co udało się odkryć Kate jeszcze przed ślubem. Dlaczego tak szybko? Gdzie odnalazła wskazówkę nie będąc żoną... Gdy gospodyni odkryła gdzie należy szukać, los spłatał jej psikusa i zatrzasnął drzwi do skarbca z kluczem od zewnątrz. Czy jedynej strażniczce tajemnicy przyjdzie tutaj umrzeć? Czy znajdzie się ktoś, kto zechce jej szukać? Wszak wszystkich pochłonęły poszukiwania Lady Adler... To trzecia kobieta, której wezwanie na pomoc wyczuła wiedźma Alice. Czego Isabelle może pragnąć? Wygląda przecież na to, że będąc w ciąży i planując ślub z hrabią ma wszystko, na co tak długo czekała?! Tyle tylko, że zaczęło się w niej budzić sumienie i domagać sprawiedliwości. Isabelle stała się bardziej ludzka, emocjonalna i wrażliwa. Czy to przez rozwijające się w niej życie? Zaczyna poważnie rozmyślać nad tym jak pokierować swoim życiem... Czy iść za głosem serca czy rozumu... Aleksander czy Robert...
Jakich wyborów dokonają bohaterki? Możecie mi wierzyć - autorka niejednym zaskoczyła. A myślałam, że wszystko już przewidziałam i lektura będzie tylko potwierdzeniem moich domysłów...
W cieniu jakże ważnych wydarzeń, które rozgrywają się w umysłach i sercach kluczowych bohaterów, nie można zapomnieć też o Edith, ciotce hrabiego. Panna Cantendorf ogromnie mnie zaskoczyła w tym tomie! Zwłaszcza w kwestii przeciwstawienia się siostrom i... buta :)
"Prawdziwa miłość" to trzeci tom urokliwej sagi o licznych tajemnicach w życiu pewnego hrabiego. Kto przeczytał dwie początkowe części z niepokojem i szybszym biciem serca wyczekiwał na finał. Do głowy przychodziło mnóstwo pytań, wątpliwości i niepokoju o los postaci, które zapewne - tak jak i ja - polubiliście. Choć oczywiście nie wszystkie... :) Jednak pamiętajcie, że każdemu należy dać szansę na zmianę, na podejmowanie lepszych decyzji, na porzucenie "ciemnej strony mocy".
Powieść wkrada się w nasze łaski już od pierwszych stron, ponieważ nie trzyma nas w niepewności - powracamy do bohaterów w chwili, w której pozostawił nas tom drugi. Akcja nie biegnie jednak zbyt szybko. Niespiesznie wnikamy w historię, przeżywamy podejmowane decyzje, zniknięcie bohaterów i nietypowe akcje poszukiwawcze. Dopiero spowiedź gospodyni sprawia, że książkę wręcz się połyka, czytałam jednym tchem, nie do końca wierząc w to co czytam. Do czego ta kobieta była zdolna... To był niewątpliwie magiczny czas... dla Klementyny i dla mnie...
Jak Krystyna Mirek zakończyła Sagę Rodu Cantendorfów? Nie zdradzę ani słowa. Bo nawet gdybym napisała, czy to po mojej myśli czy też nie, domyślilibyście się finału. Wszak znacie moje gusta :) Dlatego na koniec wspomnę tylko, iż warto sięgnąć po serię. Język jest typowy dla autorki - czyta się szybko, lekko i przyjemnie a akcja osadzona w przeszłości jest przyjemną odskocznią od współczesnych historii, która kusi, nęci i nie pozwala zapomnieć o przerwie w czytaniu.
Podsumowując - jeśli nie poznaliście jeszcze opowieści o wielkiej miłości, niezwykłej tajemnicy, zagmatwanych losach, zdradzie i uczuciach to jest to idealny moment, by przeczytać trzy tomy pod rząd. Tutaj nie ma miejsca na nudę, bowiem zarówno sprawy uczuciowe jak i dotyczące przyszłości rodu Cantendorf znacznie się komplikują co odbija się na zdrowiu niektórych postaci. Gorąco polecam Wam nowy pomysł Krystyny Mirek na ciekawą powieść obyczajową. Ja jestem zachwycona!
W tej książce, zgodnie z logiką wszelkich trylogii, należy rozstać się z bohaterami i ich historiami. Ród Cantendornów nie ginie, zmieniają się jedynie bohaterowie. Miejscowa zielarka Alice jednak powraca, aby zająć się leczeniem, młodej przyjaciółki oraz starej kobiety z zamku, która zna jej tajemnicę. Hrabia Aleksander miota się pomiędzy miłością a powinnością, bo przecież jest przekonany, że jest ojcem dziecka Izabelle Adler. A w tle intrygi i miłosne zdarzenia, bo w tym tomie właśnie miłość staje się głównym czynnikiem sprawczym. Jedyne, na co zwróciłabym większą uwagę, to miejscami zbyt współczesny język, który u postaci z epoki wiktoriańskiej razi. Poza tym sprawnie napisana, lekka historia pełna optymizmu i wiary w miłość idealną.
Książka nie w moim klimacie chociaż przyjemnie się ją czytało
Tajemnica rodziny Cantendorf wychodzi wreszcie na jaw. Alexander dowiaduje się prawdy o swojej przeszłości. Kate z pomocą wiedźmy wraca do świata żywych i razem ze swoim ukochanym stawia czoła problemom. Isabelle wybiera pomiędzy kłamstwem, a miłością. Historia czytana jednym tchem z oczywiście szczęśliwym zakończeniem :)
„Prawdziwa miłość” Krystyny Mirek to już trzeci i ostatni tom cyklu Saga Rodu Cantendorfów. Książka swoją premierę miała nie tak dawno, bo zaledwie w lipcu 2017 roku. Miałam to szczęście, że na całość trylogii trafiłam późno, zatem nie musiałam czekać na kolejne części :), łykałam je więc jedna za drugą.
Nad trzecim tomem pochyliłam swoją czytelniczą głowę i wciągnął mnie na kilka dobrych godzin, podczas których mogłam z zapartym tchem śledzić losy bohaterów, podobnie jak poprzednie części.
Zamek Cantendorf długo skrywał w swoich murach mroczną tajemnicę. Strażniczka sekretu wyjawia go przed śmiercią hrabiemu Aleksandrowi. Jeśli dziedzic ujawni poznaną prawdę, straci wszystko: majątek, tytuł i zamek. Skoro ostatni świadek umiera, mógłby milczeć. Jaką decyzję podejmie?
Lady Isabelle Adler, kochanka hrabiego, wreszcie wygrała długoletnią wojnę. Jest o krok od ślubu z Aleksandrem. Czy ta przebiegła intrygantka, w której rękach spoczywa los dziecka, jedynej prawdziwie kochanej przez nią istoty, zdobędzie się na odważną decyzję? Czy uda jej się odnaleźć w sobie dawną dziewczynę z prostymi i czystymi marzeniami?
Wiedźma Alice wyrywa Kate z objęć śmierci. Czy dramatyczne przeżycia sprawią, że dziewczyna spojrzy na świat inaczej? Co w życiu jest naprawdę ważne? Czy na tej liście znajdzie się miłość do Aleksandra – mężczyzny z bogatą przeszłością – która nie daje o sobie zapomnieć?
W pustym zamku Cantendorf hula wiatr. Który z jego mieszkańców powróci w stare mury z nową nadzieją? Komu uda się złapać i zatrzymać szczęście?
Opowieść o sile kobiecych więzi, o zasadach, które przetrwały stulecia i wciąż są aktualne.
Za sprawą niepowtarzalnego stylu autorki oraz jej fantazji, znów przeniosłam się w czasie, gdzie tym razem czułam się już na dobre przesiąknięta zapachem zamkowych murów oraz tajemnic przez niego skrywanych.
Krystyna Mirek tak wykreowała obraz ówczesnej pełnej konwenansów Anglii i opisała go językiem plastycznie barwnym do tego stopnia, że moja wyobraźnia szalała z radości podczas lektury. Zatraciłam się maksymalnie w świecie powieści i tak naprawdę szczerze żałuję, że to już ostatni raz.
Z zachwytem i drżącym sercem śledziłam losy Aleksandra i Kate, trzymając za nich kciuki i modląc się, by ich życiu nic już nie zagrażało.
W tej części byłam zła na wiedźmę Alice, gdyż jej postępowanie kłóciło się z moimi oczekiwaniami. A jednak powiew przeznaczenia sprowadził ją na dobrą drogę, mogę zatem powiedzieć, że koniec końców nie zawiodłam się na niej. Nie będę jednak zdradzała szczegółów, bo z pewnością sami będziecie chcieli odkryć co takiego narobiła wiedźma :)
Zdradzę tylko, że w „Prawdziwej miłości” znajdziecie rozwiązanie wszystkich zagadek i tajemnic błądzących do tej pory po zamkowych korytarzach. Ale autorka nie szczędziła i tym razem kolejnych intryg oraz zaskakujących rozwiązań. W życiu wielu bohaterów zachodzą wielkie zmiany, zarówno emocjonalne jak i życiowe.
W trzecim tomie mamy też okazję bliżej poznać najmłodszą z ciotek Aleksandra – Edith – którą bardzo polubiłam już w poprzednich częściach (chociaż była to wówczas postać poboczna), wiernie dodawałam jej odwagi, mrucząc pod nosem zaklęcia podczas czytania.
„Jeśli się pozna smak prawdziwej miłości,
człowiek nie jest w stanie opychać się produktami zastępczymi.
Choćby nawet doznał tego szczerego uczucia tylko przez chwilę,
będzie do niego tęsknił i całe życie go szukał.”
„Prawdziwa miłość” zwróciła moją uwagę na sens, prawdziwej miłości. Miłość jest bowiem wielowymiarowa, trudna do określenia, a nawet do uchwycenia. Wszyscy marzą o tym, by ją przeżyć, ale tak niewielu jest to dane. Dlatego ja pochyliłam się nad tym tematem, poruszanym przez autorkę w całej trylogii wielokrotnie. Nasunęło mi się w tej kwestii bardzo dużo przemyśleń. Zadałam sobie pytanie: czy ja poznałam smak prawdziwej miłości? W jakim wymiarze dane mi było jej dotknąć? Czy może nadal za nią tęsknię i jej szukam?
Myślę, że skłonienie do takich refleksji było jednym z zamiarów Krystyny Mirek, tyle że zamiast mówić o tym wprost, ubrała to w piękną i tajemniczą historię, napisaną emocjami, przeznaczeniem i wichrami losów.
„Prawdziwa miłość” to uwieńczenie trylogii, ale również w moim odczuciu to tylko pozornie lekka opowieść o dalszych losach bohaterów. Zawiera w sobie kwintesencję marzeń i spełnienia każdego człowieka, który ma serce po właściwej stronie. Autorka używając klimatu eterycznej XIX wiecznej Anglii, pełnej konwenansów i ówczesnych obyczajów, stworzyła historię prawdziwie głęboką i poruszającą struny wrodzonej wrażliwości.
Tym co mają za sobą poprzednie tomy trylogii nie muszę nawet mówić, że przeczytanie trzecie jest koniecznością :)
A tym z Was, którzy mają jeszcze jakieś wątpliwości czy to lektura dla Was – gorąco polecam „Prawdziwą miłość”.
Jeżeli nadal Saga Rodu Cantendorów nie trafiła w Wasze ręce – to musicie to szybko nadrobić.
Podpowiem, że najlepiej zacząć od pierwszego tomu „Tajemnica Zamku”* - poprzez drugi „Cena szczęścia”** i zakończyć na „Prawdziwej miłości”. Całość bowiem zachwyca w sposób, który ciężko ująć w słowa. Powiedzieć, że to świetna powieść to mało. Jedno Wam mogę powiedzieć, kiedy sięgniecie po pierwszy tom nie oderwiecie się od lektury aż do końca tomu ostatniego.
Miłość czasem zaskakuje, pojawiając się tam, gdzie nikt jej się nie spodziewa. Hania o tym wiedziała. A jednak dała się zaskoczyć. Nie szukała nowej przygody...
Podobno na planecie singli można znaleźć szczęście. Są tacy, którzy wprowadzili się na nią świadomie i bardzo sobie chwalą. Karolinę i Jakuba w...