Marek Lichocki, lubelski adwokat, znany Czytelnikom z powieści „Powiernik i „Widzący” powraca!
Trzymacie w rękach zbiór opowiadań, które po części uzupełniają fabuły poprzednich historii o Marku, który obcuje ze słowiańskimi Bogami i skutecznie zwalcza zagrażające ludziom stwory.
Czy można pomóc wampirowi, który jest wegetarianinem? Jak Marek okiełznał drapieżną północnicę i na co natrafili robotnicy w ukrytej piwnicy? Przeczytajcie o tym, jak pragnienia wpływają na ludzi, stańcie oko w oko z lichem i odkryjcie miejsce, które miało być dla bohatera oazą spokoju, ale wyszło jak zawsze…
Opowiadania są pełne magii, legend, dobrego humoru, zawierają również szczyptę grozy oraz odrobinę sprośności. Z pewnością pozwolą Wam choć na chwilę znaleźć się w świecie Bogów i stworzeń, które żyją obok nas, choć my ich nigdy nie zobaczymy.
(oliwolumi.pl)
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2020-05-01
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 204
Język oryginału: polski
Adwokat-rodzimowierca zostaje wybrany przez umierającego strażnika dawnej wiedzy i wiary do objęcia po nim schedy i nagle trafia w sam środek świata słowiańskich...
Nadszedł czas szaleństwa. Masowe zgony, które ciężko wytłumaczyć, zjawiska, które nie mieszczą się w ludzkiej percepcji, strach i zniszczenie...
Ocena: 6, Przeczytałam,
Opowiadania. Znów opowiadania ;-) Muszę chyba zweryfikować mój pogląd na tę formę literacką, bo coraz więcej jest historii, które świetnie mi się czytało, chociaż były takie krótkie. W przypadku opowiadań należących do uniwersum Powiernika, dodatkową zaletą jest to, że dopełniają one przygody Marka Lichockiego, głównego bohatera serii.
Książka zawiera dwanaście opowiadań, których bohaterami są słowiańskie stwory. Nie wszystkie jednak znajdziecie w tradycyjnej formie, bo czy ktoś słyszał o wampirze, który jest wegetarianinem? No właśnie, a Radosław, zanim stał się wąpierzem, nie jadał mięsa, a zatem i w nowej postaci nie mógł chłeptać krwi mięsożerców.
W kolejnych rozdziałach spotykamy między innymi bezkosta, strzygonia, licho, porońca i północnicę. Są tu opowiadania pełne humoru, ale i takie ociekające krwią. Obserwujemy nie tylko problemy ludzi, których dręczą niewidzialne dla nich stwory, ale także perypetie demonów przenikających do Jawii. Spotkanie z Markiem Lichockim kończy się dla stworów na różne sposoby, nie zawsze przyjemne.
Przygody słowiańskich bogów i stworów wciągają bez reszty, ponieważ opisane są przystępnym językiem, a dialogi bohaterów są dowcipne. Żałowałam podczas lektury, że nie znam Lublina, ani pozostałych opisanych w opowiadaniach miejsc, bo w tekście jest sporo szczegółów, więc można by sobie je wszystkie wyobrazić.
Jeśli macie ochotę na szczyptę magii, legend i dobrego humoru, to sięgnijcie nie tylko po tę publikację, ale także po dwa poprzednie tomy serii.