Płomienne romanse, niebezpieczne intrygi i odważne decyzje zmienią wszystko
Czasy są niespokojne. Nawet do Krynicy docierają wieści, że może wybuchnąć wojna. Mieszkańcy i kuracjusze odsuwają jednak tę myśl jak najdalej. W uzdrowisku czas płynie inaczej. Zabawy, przejażdżki konne i liczne przyjęcia sprawiają, że niełatwo oprzeć się uczuciom. Jak odróżnić prawdziwą miłość od przelotnego zauroczenia?
Aurelia cieszy się szacunkiem i zaufaniem mieszkańców Krynicy. Nikt nie wie, że za skromnym uśmiechem i odważnym spojrzeniem kryje się wiele mrocznych tajemnic. Już wkrótce jej podopieczna będzie musiała się zmierzyć z ciężarem jednej z nich.
Zrozpaczona Teosia postanawia, że zrobi wszystko, by odkupić winy swoich przodków. Porzuca ukochanego oraz romantyczną wizję przyszłości i postanawia zostać akuszerką. Dopiero w wojennej zawierusze przekona się, że miłość wystawi ją na próbę w najbardziej nieoczekiwanym momencie.
Edyta Świętek pisze niezwykłą opowieść, przeplatając losy fikcyjnych bohaterów z historycznymi postaciami żyjącymi w cieniu znanego uzdrowiska.
Trzecia część ,,Sagi krynickiej"
Wydawnictwo: Mando
Data wydania: 2023-09-20
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 416
Tytuł recenzji: 𝗡𝗶𝗲𝘀𝗽𝗼𝗸𝗼𝗷𝗻𝗲 𝗰𝘇𝗮𝘀𝘆
𝑂𝑑𝑚𝑖𝑒𝑛𝑛𝑜ść , 𝑗𝑎𝑘𝑎𝑘𝑜𝑙𝑤𝑖𝑒𝑘 𝑏𝑦 𝑏𝑦ł𝑎, 𝑧𝑏𝑦𝑡 𝑐𝑧ę𝑠𝑡𝑜 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑖 𝑖𝑟𝑦𝑡𝑢𝑗𝑒 𝑖 𝑝𝑟𝑜𝑤𝑜𝑘𝑢𝑗𝑒 𝑑𝑜 𝑛𝑖𝑒𝑐𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑐𝑧𝑦𝑛ó𝑤.
Są takie sagi, że pojawienie się każdego nowego tomu na rynku wydawniczym powoduje u mnie przyśpieszone bicie serca. 𝑆𝑎𝑔𝑎 𝑘𝑟𝑦𝑛𝑖𝑐𝑘𝑎 niewątpliwie do takich należy. 𝑃𝑜𝑟𝑦𝑤𝑦 𝑛𝑎𝑚𝑖ę𝑡𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑠𝑒𝑟𝑐 jest trzecim tomem tej znakomicie napisanej sagi, a za chwilę będzie miał premierę czwarty i ostatni tom – 𝑈𝑟𝑜𝑘𝑖 𝑝𝑟𝑜𝑚𝑖e𝑛𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑑𝑛𝑖. 𝑆𝑎𝑔𝑎 𝑘𝑟𝑦𝑛𝑖𝑐𝑘𝑎 to niezwykła opowieść, napisana pięknym językiem, w której losy fikcyjnych bohaterów przeplatają się z losami historycznych postaci żyjących w cieniu znanego uzdrowiska. W tym pozornie spokojnym miejscu krzyżują się losy kuracjuszy, przyjezdnych i mieszkańców. Edyta Świętek z dużą wrażliwością, ale też z pewną nostalgią pisze o tym, co wydarzyło się kilkadziesiąt lat temu, a przy tym wiernie oddaje klimat tamtych czasów i malowniczego uzdrowiska. Miejscem akcji tej niesamowitej sagi jest bowiem Krynica-Zdrój jedno z piękniejszych miejsc w Polsce. Ogromnym plusem tej sagi jest fakt, że każdy kolejny tom autorka zaczyna od przypomnienia tego, co działo się w poprzedniej części.
Teodozja po poznaniu prawdy o swoich rodzicach zupełnie zmieniła swoje zachowanie, chociaż trudno jej poskromić swoją prawdziwą naturę. Dziewczyna ma swoje plany na przyszłość, w których wspiera ją Aurelia i babcia Felicyta. Teodozja postanowiła się dalej kształcić, chociaż panny w jej wieku przeważnie już kończyły pensje. Ciotka Teodozji nie ukrywa oburzenia tym faktem i wciąż zarzuca Aureli, że źle wychowała podopieczną.
Teosia zadecydowała, że zostanie akuszerką i pielęgniarką. Pomimo że jej serce rwie się do pewnego mężczyzny, ona wyrusza do Lwowa, by spełniać tam swoje marzenia, a zarazem ustrzec się przed sprowadzeniem dzieci na świat. Jest przekonana o tym, że mogłaby im przekazać złe geny swoich rodziców. Przedkłada swoją misję nad porywy serca i odrzuca myśl o założeniu rodziny i ustabilizowanym życiu. Uważa, że w ten sposób odpokutuje za czyny rodziców i tego samego oczekuje od brata.
Tajemnice skrzętnie skrywane przez Aurelię przez lata wychodzą w końcu na światło dzienne i będą miały niebagatelny wpływ na wieloletnią przyjaźń, jaka łączyła Aurelię i Matyldę. W sytuacji kryzysowej Matylda bardzo szybko zapomniała ile zawdzięczała Aureli, na szczęście wieloletnie przywiązanie i rozsądek biorą górę nad urażoną ambicją.
Krynica jako kurort budzi coraz większe zainteresowanie wśród pensjonariuszy. W 1911 r. została doprowadzona linia kolejowa, dzięki której zwiększył się napływ nowych gości. W tym samym roku Krynica uzyskała też prawa miejskie. W świecie coraz głośniej jest o ruchu sufrażystek. Kobiety zaczynają zdawać sobie sprawę, że chcą od życia czegoś więcej niż bycie tylko ozdobą męża na salonach. Coraz więcej mężczyzn zaczyna doceniać inteligencję kobiet i ich edukację, szukają w partnerkach nie tylko urody, ale towarzystwa i miłej konwersacji. Doceniają to, że kobiety chcą się uczyć czegoś więcej niż robótek ręcznych, śpiewu, czy gry na fortepianie.
[…] 𝑤𝑖𝑒𝑙𝑒 𝑜𝑠ó𝑏 𝑤𝑐𝑖ąż 𝑡𝑟𝑎𝑘𝑡𝑢𝑗𝑒 𝑚𝑎łż𝑒ń𝑠𝑡𝑤𝑜 𝑗𝑎𝑘 𝑘𝑜𝑛𝑡𝑟𝑎𝑘𝑡. Ż𝑒 𝑠𝑝𝑦𝑐ℎ𝑎 𝑠𝑖ę 𝑛𝑎 𝑏𝑜𝑘 𝑔ł𝑜𝑠 𝑠𝑒𝑟𝑐, 𝑎 𝑏𝑖𝑒𝑟𝑧𝑒 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑑𝑒 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑖𝑚 𝑝𝑜𝑑 𝑢𝑤𝑎𝑔ę 𝑝𝑜𝑑𝑝𝑜𝑤𝑖𝑒𝑑𝑧𝑖 𝑧𝑑𝑟𝑜𝑤𝑒𝑔𝑜 𝑟𝑜𝑧𝑠ą𝑑𝑘𝑢. Niestety czasem chciwość i chęć zapewnienia sobie odpowiedniej pozycji w towarzystwie, odbierała zdrowy rozsądek, a potem za błędne wybory płacili całe życie, jak w przypadku Augusta i Teodozji. Oboje płacą wysoką cenę za swoje wybory. Ona samotnością, a on nieszczęśliwym małżeństwem. 𝑀𝑖𝑗𝑎ł ż𝑜𝑛ę 𝑜𝑏𝑜𝑗ę𝑡𝑛𝑖𝑒, 𝑛𝑖𝑒 𝑧𝑤𝑎ż𝑎ł 𝑛𝑎 𝑡𝑜, ż𝑒 𝑛𝑎 𝑛𝑖𝑒𝑔𝑜 𝑐𝑧𝑒𝑘𝑎ł𝑎 𝑖 𝑡ę𝑠𝑘𝑛𝑖ł𝑎. […] 𝑇𝑤𝑖𝑒𝑟𝑑𝑧𝑖ł, ż𝑒 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑚ęż𝑐𝑧𝑦𝑧𝑛ą, 𝑤𝑖ę𝑐 𝑚𝑎 𝑝𝑟𝑎𝑤𝑜 𝑚𝑖𝑒ć 𝑤ł𝑎𝑠𝑛𝑒 𝑠𝑝𝑟𝑎𝑤𝑦, 𝑎 𝑗𝑒𝑗 𝑛𝑖𝑐 𝑑𝑜 𝑡𝑒g𝑜, 𝑝𝑜𝑛𝑖𝑒𝑤𝑎ż 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑘𝑜𝑏𝑖𝑒𝑡ą, 𝑐𝑧𝑦𝑙𝑖 𝑗𝑒𝑗 𝑟𝑜𝑙𝑎 𝑠𝑝𝑟𝑜𝑤𝑎𝑑𝑧𝑎 𝑠𝑖ę 𝑑𝑜 𝑡𝑟𝑜𝑠𝑘𝑖 𝑜 𝑑𝑜𝑚 𝑖 𝑟𝑜𝑑𝑧𝑖𝑛ę. Nie zmieniło tego nawet pojawienie się na świecie potomka.
Wszyscy żyli w społeczeństwie, w którym należało pokazywać tylko piękne strony, stwarzać iluzję wspaniałego życia. Nie wolno było się skarżyć i publicznie mówić o tym, co doskwierało, bo nie wypadało tego robić. Najważniejsze były pozory. Dobrze wychowanej damie nie godziło się okazywać negatywnych uczuć, należało je tłumić w sobie, zaciskać zęby i robić dobrą minę do złej gry.
W tej części losy Aurelii i Matyldy schodzą na dalszy plan. Porywy namiętnych serc to głównie opowieść o Teodozji i jej wyborach, przeplatających się z losami prawdziwych postaci. Zakochałam się w tej sadze po lekturze 𝑆𝑒𝑘𝑟𝑒𝑡ó𝑤 𝑘𝑜𝑏𝑖𝑒𝑐𝑦𝑐ℎ 𝑑𝑢𝑠𝑧 i ta moja miłość po każdej kolejnej części jest coraz większa. Edyta Świętek znakomicie oddaje realia tamtych czasów, czaruje słowem, opowiadaną historią, od której nie można się oderwać. Wspaniale wykreowała postacie, które są od siebie tak różne, a jednak razem tworzą piękną całość, można je kochać albo nienawidzić.
𝑃𝑜𝑟𝑦𝑤𝑦 𝑛𝑎𝑚𝑖ę𝑡𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑠𝑒𝑟𝑐 dzieją się wczasach niespokojnych, coraz głośniej rozprawia się o możliwości wybuchu wojny, ale wszyscy zarówno mieszkańcy, jak i kuracjusze starają się tę myśl odsuwać od siebie jak najdalej. Tu w uzdrowisku czas płynie inaczej. Nadal uwaga mieszkańców skupia się głównie na przyjęciach, na tym, co wypada a co nie i na poszukiwaniu odpowiednich kandydatów na męża dla swoich córek. Liczne przyjęcia i zabawy sprawiają, że młode dziewczyny marzące o zamążpójściu, często mylą atencje mężczyzn poszukujących majętnych panien, z prawdziwą miłością.
Nad Europą zaczynają się gromadzić ciemne chmury i słychać już pomruki zbliżającej się wojny. […] 𝑚𝑖𝑒𝑠𝑧𝑘𝑎ń𝑐𝑦 𝐾𝑟𝑦𝑛𝑖𝑐𝑦 𝑠ą 𝑃𝑜𝑙𝑎𝑘𝑎𝑚𝑖, 𝑎 𝑤ł𝑎𝑑𝑧𝑎 𝑐𝑒𝑠𝑎𝑟𝑧𝑎 𝐹𝑟𝑎𝑛𝑐𝑖𝑠𝑧𝑘𝑎 𝐽ó𝑧𝑒𝑓𝑎 𝑧𝑜𝑠𝑡𝑎ł𝑎 𝑛𝑎𝑟𝑧𝑢𝑐𝑜𝑛𝑎 𝑠𝑖łą. 𝑊𝑜𝑙𝑒𝑙𝑖𝑏𝑦 𝑚𝑖𝑒ć 𝑠𝑢𝑤𝑒𝑟𝑒𝑛𝑛𝑦 𝑘𝑟𝑎𝑗 𝑧 𝑤ł𝑎𝑠𝑛𝑦𝑚 𝑟𝑧ą𝑑𝑒𝑚. Ż𝑦𝑐𝑖𝑒 𝑤 𝐾𝑟𝑦𝑛𝑖𝑐𝑦 𝑏𝑖𝑒𝑔ł𝑜 𝑧𝑑𝑒𝑐𝑦𝑑𝑜𝑤𝑎𝑛𝑖𝑒 𝑖𝑛𝑛𝑦𝑚 𝑡𝑜𝑟𝑒𝑚 𝑛𝑖ż 𝑗𝑎𝑘𝑖𝑚𝑘𝑜𝑙𝑤𝑖𝑒𝑘 𝑚𝑖𝑒𝑗𝑠𝑐𝑢 𝑑𝑎𝑤𝑛𝑒𝑗 𝑃𝑜𝑙𝑠𝑘𝑖. 𝑁𝑖𝑐 𝑤𝑖ę𝑐 𝑑𝑧𝑖𝑤𝑛𝑒𝑔𝑜, ż𝑒 𝑤 𝑠𝑝𝑟𝑎𝑤𝑎𝑐ℎ 𝑤𝑎ż𝑘𝑖𝑐ℎ 𝑟𝑜𝑧𝑚𝑎𝑤𝑖𝑎𝑛𝑜 𝑔łó𝑤𝑛𝑖𝑒 𝑧𝑖𝑚𝑜𝑤ą 𝑝𝑜𝑟ą. […] 𝑊 𝑠𝑧𝑐𝑧𝑦𝑐𝑖𝑒 𝑠𝑒𝑧𝑜𝑛𝑢 𝑘𝑢𝑟𝑎𝑐𝑦𝑗𝑛𝑒𝑔𝑜 𝑚𝑎ł𝑜 𝑘𝑡𝑜 𝑚𝑖𝑎ł 𝑐𝑧𝑎𝑠, 𝑏𝑦 𝑚𝑦ś𝑙𝑒ć 𝑜 𝑖𝑛𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑟𝑧𝑒𝑐𝑧𝑎𝑐ℎ 𝑛𝑖ż 𝑠𝑝𝑟𝑎𝑤𝑖𝑎𝑛𝑖𝑒 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑗𝑒𝑚𝑛𝑜ś𝑐𝑖 𝑔𝑜ś𝑐𝑖𝑜𝑚. Jednak w rozmowach coraz częściej można było usłyszeć słowa wolność, niepodległość, wojna. Słowo wojna budziła grozę, ale Polacy pragnęli niepodległości. Chociaż w Europie już mocno wrzało, to do tego spokojnego miejsca wieści docierały mocno przytłumione.
Okoliczni Łemkowie martwili się wybuchem wojny, bo to oznaczało, że ich synowie będą zmuszeni wziąć w niej udział i ryzykować życie. Nadejście Rosjan nie wróżyło dla okolicznych mieszkańców nic dobrego. Zagrożenie dla spokojnego ludu płynęło także od Węgrów walczących w armii austriackiej. Na potrzeby wyżywienia wojska rabowano gospodarzom inwentarz i zboże, nikt nie przejmował się prostym ludem, któremu głód zaglądał w oczy. Konsekwencje wojny dotknęły absolutnie każdego, najbardziej tych, którym synów powołali do wojska. Wojna pozbawiła duszy niejednego człowieka. Ci, co przeżyli walki na froncie, nie chcieli opowiadać o tych okropnościach. Ś𝑤𝑖𝑎𝑡 𝑗𝑢ż 𝑛𝑖𝑔𝑑𝑦 𝑛𝑖𝑒 𝑏ę𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑡𝑎𝑘𝑖 𝑠𝑎𝑚. W domach pozostali bardzo często starzy i niedołężni rodzice, którzy swoich synów nie mogli pochować w polskiej ziemi.
Jestem pod wielkim wrażeniem dbałości Edyty Świętek o szczegóły, a przede wszystkim pracy, jaką włożyła w napisanie sagi, jak z niezwykłą starannością oddała realia i klimat tamtych czasów. Urzeczona jestem tym, jak z ogromną zręcznością przeplatała losy fikcyjnych bohaterów z postaciami historycznymi. Szczególnie zafascynowała mnie postać malarza Nikifora Krynickiego (Epifaniusza Drownia). Nikifor pochłonięty pasją malarską żył samotnie, w nędzy, przez większość życia będąc uważanym za niepełnosprawnego intelektualnie, bo mówił bełkotliwie i niewyraźnie. Szydzono z niego, popychano […] 𝐴 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑜 𝑑𝑙𝑎𝑡𝑒𝑔𝑜, ż𝑒 𝑐ℎł𝑜𝑝𝑎𝑘 𝑏𝑦ł 𝑖𝑛𝑛𝑦. […] 𝐶ℎ𝑜ć 𝑠𝑝𝑟𝑎𝑤𝑖𝑎ł 𝑤𝑟𝑎ż𝑒𝑛𝑖𝑒 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑔ł𝑢𝑝𝑖𝑒𝑔𝑜, 𝑤 𝑟𝑧𝑒𝑐𝑧𝑦𝑤𝑖𝑠𝑡𝑜ś𝑐𝑖 𝑤 𝑗𝑒𝑔𝑜 𝑠𝑝𝑜𝑗𝑟𝑧𝑒𝑛𝑖𝑢 𝑏𝑦ł𝑎 𝑗𝑎𝑘𝑎ś 𝑑𝑧𝑖𝑤𝑛𝑎, 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑛𝑖𝑘𝑙𝑖𝑤𝑎 𝑚ą𝑑𝑟𝑜ść.
𝑃𝑜𝑟𝑦𝑤𝑦 𝑛𝑎𝑚𝑖ę𝑡𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑠𝑒𝑟𝑐 przedstawiają zawiłe ludzkie losy z wielką historią w tle. To niesamowita opowieść o przyjaźni, miłości, pilnie strzeżonych tajemnicach i krzywdach, za które trzeba zapłacić. Czy bohaterowie sagi uzyskają upragniony spokój? Czy odnajdą szczęście i miłość? Tego zapewne dowiemy się z ostatniego tomu – 𝑈𝑟𝑜𝑘𝑖 𝑝𝑟𝑜𝑚𝑖𝑒𝑛𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑑𝑛𝑖.
𝐵𝑖𝑒𝑑𝑎 𝑤𝑦𝑘𝑙𝑢𝑐𝑧𝑎 𝑠𝑧𝑐𝑧ęś𝑐𝑖𝑒, 𝑎 𝑚𝑎𝑟𝑧𝑒𝑛𝑖𝑎 𝑚𝑜𝑔ą 𝑠𝑝𝑒ł𝑛𝑖𝑎ć 𝑡𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑐𝑖, 𝑘𝑡ó𝑟𝑧𝑦 𝑚𝑎𝑗ą 𝑛𝑎 𝑡𝑜 𝑝𝑖𝑒𝑛𝑖ą𝑑𝑧𝑒. 𝑁ę𝑑𝑧𝑎𝑟𝑧𝑒 𝑚𝑢𝑠𝑧ą 𝑟𝑜𝑏𝑖ć 𝑟𝑧𝑒𝑐𝑧𝑦, 𝑛𝑎 𝑘𝑡ó𝑟𝑒 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑎𝑗ą 𝑜𝑐ℎ𝑜𝑡𝑦.
Edyta Świętek w trzecim tomie sagi krynickiej oddała głos młodemu pokoleniu, które wychowane w duchu przekonań, musiało mierzyć się z prawdą o zaskakującej historii rodziców. Sekret sprzed lat odsłaniający nieznane fakty z przeszłości, stał się przyczynkiem do zmian w zachowaniu i zrodził potrzebę zadośćuczynienia. Przemiana, jaka dokonała się w bohaterach z jednej strony szokuje, z drugiej przywraca wiarę w ludzi. Czy dzieci powinny płacić za błędy rodziców?
Odmiana życia i nastawienia do codzienności zasługuje na wyjątkowe uznanie, ponieważ obciążona jest wojenną zawieruchą. Na kartach tej powieści nie bez powodu losy bohaterów fikcyjnych splatają się z losami bohaterów historycznych. Dodatkowo nadal jesteśmy świadkami rozwoju uzdrowiskowej miejscowości – Krynicy, szczególną przemianą wpływającą na komfort życia i pozyskanie nowych kuracjuszy jest uruchomienie kolei.
„Porywy namiętnych serc” to powieść snuta wokół młodzieńczych marzeń, nadziei i niepowodzeń, rozgrywająca się w czasach rozwoju kolei i niespokojnych doniesieniach o nadciągającej wojennej zawierusze. To opowieść o zmianach i decyzjach rzutujących na dorosłe życie, dyktowanych potrzebami serca oraz ciążącą przeszłością przodków. Dla krynickiego klimatu i ciekawości dalszych losów postaci, które polubiłam, z radością wypatruję zapowiedzi finałowego tomu Sagi krynickiej.
Życie Aurelii chyba nigdy nie okaże się spokojne i bezproblemowe. Kiedy udaje jej się pokonać jedne przeciwności, pojawiają się kolejne i choć nie zawsze dotyczą tylko jej, nie mniej się nimi przejmuje. Kobieta zyskała duży szacunek wśród mieszkańców Krynicy i zdecydowanie sobie na niego zasłużyła. Choć nie raz w jej sercu gości smutek, a myśli uciekają daleko, dla innych potrafi wywołać uśmiech na twarzy, wyciągnąć pomocną dłoń.
Wieści ze świata nie są zbyt optymistyczne, nadchodzi wojna, a ona nigdy nie jest czymś, na co by się czekało, a wręcz przeciwnie. Jednak życie w pensjonacie niewiele się zmienia. Ludzie nadal przyjeżdżają, pragnąc odpoczynku, normalności. Na jego terenie czas płynie spokojnie, swoim własnym rytmem i można zapomnieć, jak wiele złego zaczyna się dziać.
Jedna z podopiecznych Aurelii odkryje coś, co sprawi, że porzuci dotychczasowe życie i uda się na wojnę, aby zostać akuszerką. Dlaczego tak zrobi? Czego się dowie? Jak potoczą się dalsze losy Aurelii? Co słychać u innych mieszkańców oraz gości Krynicy?
To już trzeci tom z serii, w której autorka zabiera mnie w podróż do przeszłości, do czasów zupełnie innych niż te, w których ja żyję. Mnie ta podróż sprawiła wiele radości, a losy bohaterów śledziłam z przyjemnością. Zdecydowanie plusem jest fakt, że na początku mamy streszczone to, co działo się w poprzednich tomach. Dla mnie było to fajne przypomnienie, w końcu od ich przeczytania minęło już trochę czasu.
Jest to książka wielowątkowa i według mnie była ciekawa, dość wciągająca, a także wywołująca emocje podczas czytania. Znalazłam w niej historie o kobietach, ich troskach i smutkach, ale również radościach tych małych i tych dużych.
Akcja dość sprawnie poprowadzona, są momenty, kiedy jest szybsza, ale również takie, w których jest wolniejsza. Książkę czyta się dość szybko, a podczas czytania towarzyszą emocje.
Bohaterki moim zdaniem pozostały ciekawe, dobrze wykreowane, dające się lubić. Mamy takie, które znamy z poprzednich tomów, a jednocześnie pojawiają się nowe. Nic więcej wam nie zdradzę, resztę musicie już odkryć sami :)
„Porywy namiętnych serc” to książka, która po raz kolejny zabrała mnie w podróż do przeszłości, do czasów zupełnie innych niż te, w których żyję. Mnie ta podróż się spodobała na tyle, że książkę polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
,,Pocieszała się jednak, że obniżoną sprawność rekompensuje jej w pełni szacunek i przywiązanie bliskich. Dla niej najwięcej znaczyły więzi rodzinne. Nie było większego szczęścia nad zgodę pomiędzy ukochanymi osobami."
Saga Krynicka.
Jak pewnie jakiś czas temu widzieliście na story, nadrabiałam drugi tom tej sagi, który znajdziecie na @czytamzlegimi. Nie zrobiłam tego bez powodu. W końcu 20 września premierę miała książka ze zdjęcia, a nie da się poznać tej historii zaczynając od końca. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji jej poznać, koniecznie musicie zacząć od samego początku. @2601bookworm1989, zwracam się tutaj do ciebie, to ci się spodoba.
Dzisiaj zabieram was w dawne czasy, kiedy to do Krynicy dochodzą wieści, że może wybuchnąć wojna. Książki historyczne ostatnio dosyć często trafiają w moje ręce i muszę wam powiedzieć, że zawsze czytam ja ze ściśniętym sercem. Tutaj znajdziemy to, co w książkach obyczajowych lubię najbardziej, czyli zwyczajne życie, bez upiększania na siłę, bez idealizowania. Znajdziemy tutaj też tajemnice, intrygi, a także miłość.
Podoba mi się to, jak @edyta_swietek_pisarka_ wplata w fabułę postacie historyczne. Autorka ma bardzo przyjemne pióro, a przez jej książki się płynie. Tę pozycję połknęłam na raz, sama nie wiem nawet kiedy. Zostałam wciągnięta w świat bohaterów i nie mogłam się od niego oderwać, nawet na chwilę.
,,Chociaż serce nie chciało dopuścić do głosu tej myśli, to jednak jej umysł wiedział, że wszystko, co przeczytała, musi być okrutną i bolesną prawdą. Była córką morderców. W jej żyłach płynęła nie krew, ale toksyna, zatruwając swym jadem wszystko."
Teosia zasługuje na to, żeby znaleźć swoje miejsce w mojej recenzji. Jej wewnętrzna przemiana jest widoczna gołym okiem i czyta się o tym z przyjemnością. W poprzednich częściach niekoniecznie wzbudziła ona moją sympatię i początkowo byłam rozczarowana tym, że autorka w tym tomie poświęciła jej tak dużo uwagi, jednak patrząc na całokształt, uważam to jednak za duży plus, a moje nastawienie do niej się zmieniło.
Zarówno książka, jak i cała saga jest warta uwagi, wciąga i nie chce puścić. Mogę ją wam polecić z czystym sumieniem.
"Porywy namiętnych serc" są trzecim tomem Sagi krynickiej. Ponownie przechadzamy się po barwnie opisywanych miejscach. Szczególnie zachwyca uzdrowiskowa Krynica-Zdrój. W tej części zaczynamy również odczuwać niepokój związany ze zbliżającą się wojną.
Każda z przewijających się przez książkę postaci przykuwa naszą uwagę oraz wzbudza emocje. W poprzedniej części nijak nie potrafiłam polubić Teodozji. Ale w tym tomie zaskoczyła mnie jej postawa i odważne życiowe decyzje. Dziewczyna zdecydowanie nie wpisuje się w utarte schematy. Konwenanse i rozsądek kontrastują z emancypacją. Od niechęci przeszłam do jej podziwu. A czy i Stanisław zyskał w moich oczach? Tego Wam nie zdradzę, ale jego postać także robi się coraz bardziej interesująca.
"Chociaż serce nie chciało dopuścić do głosu tej myśli, to jednak jej umysł wiedział, że wszystko, co przeczytała, musi być okrutną i bolesną prawdą. Była córką morderców. W jej żyłach płynęła nie krew, ale toksyna, zatruwając swym jadem wszystko."
Ale oprócz fikcyjnych bohaterów nie zabrakło wzmianek postaci historycznych, co niewątpliwie wzbogaca tę powieść pod względem realizmu.
Widzimy, jak duże znaczenie ma prawda. Zatajanie jej dla czyjegoś dobra, by go chronić, nie zawsze jest właściwym wyborem. Choć w tym wypadku zgodzę się z Aurelią, że nie wszyscy muszą ją poznać. Przynajmniej niecałą. Nawet jeśli chodzi o najbliższą rodzinę. Lecz bywa, że popełnione błędy i niewłaściwe decyzje przodków zbierają swoje pokłosie w następnym pokoleniu.
"Nie ma niczego gorszego niż sekrety rodzinne. Głęboko skrywane ryją dziury niczym korniki, niszcząc duszę i umysł. A potem jest już na wszystko za późno."
Edyta Świętek dość mocno zaakcentowała wątek kultury łemkowskiej, tak charakterystycznej dla terenów, na których osadzona została akcja powieści. To grupa etniczna, u której po I wojnie światowej zaczęła się rodzić ich świadomość narodowościowa i aktywność polityczna.
"Porywy namiętnych serc" to pełna emocji powieść o błędach młodości, tajemnicach, niebezpiecznych intrygach, przemianach, próbie odkupienia win, skomplikowanej miłości, romansach, zdradach, zazdrości. To historia, która porywa w wir wydarzeń i pozostawia niedosyt na więcej... Jestem przekonana, że dom Pod Lipami ma nam jeszcze wiele do zaoferowania!
W niniejszym wpisie opowiem Wam o powieści bardzo przeze mnie wyczekiwanej, a jest nią trzeci tom Sagi Krynickiej autorstwa Edyty Świętek - ta część zatytułowana została ,,Porywy namiętnych serc".
W tej odsłonie opowieści bardzo dużo miejsca poświeciła autorka postaci Teodozji Litwor - znanej nam już z poprzedniej części podopiecznej Aurelii Drzewickiej - Rapacz. Młoda kobieta po odnalezieniu brudnopisu matczynego listu sprzed lat i przeczytaniu o ukrytej w nim tajemnicy totalnie zmienia swoje dotychczasowe podejście do opiekującej się nią i Stanisławem ciotki oraz całkowicie przewartościowuje swe życie, zmieniając priorytety...
Autorka bardzo plastycznie ukazuje przemianę bohaterki, jej wewnętrzne dojrzewanie oraz to jak z biegiem czasu staje się ona coraz bardziej wyemancypowana. W losy Teosi wplata również historię gorącego, lecz zakazanego uczucia. Próby jego ugaszenia spełzają na niczym i ranią nie tylko samych zainteresowanych, lecz również inne osoby. Jak przebiegała ta burzliwa i pełna skrajności relacja oraz jak ostatecznie się potoczyła? - Tego dowiecie się z lektury.
W powieści, jak to zazwyczaj bywa w książkach tej autorki odmalowane zostało również tło historyczne, polityczne i społeczne, czyli czas w przededniu I Wojny Światowej, w trakcie jej trwania oraz nieco po niej.
Fragment uwagi czytelnika skierowany został także na losy Stanisława, brata Teodozji, który w toku opowieści również zmienia się z niemogącego znaleźć własnego miejsca w życiu lekkoducha w statecznego młodego mężczyznę, który ostatecznie wie, czego chce i krok po kroku stara się realizować swe zamierzenia. Czy wszystko mu się powiedzie? Przeczytajcie sami.
W ,,Porywach namiętnych serc" codzienność bohaterów przeplata się z ważkimi wydarzeniami, które odmieniają ich los. Miłość, przyjaźń, rodzinne więzy i przyjacielskie relacje, lecz także samotność, zazdrość, rozpacz, ból, różnorakie przemilczenia i tajemnice - to wszystko i wiele więcej znajdziecie na kartach tej porywającej powieści.
Zawiłe i niełatwe ludzkie losy, a w ich tle Krynica, Kraków czy Lwów - autorka całokształtem wykreowanej historii całkowicie pochłania czytelnika, który zanurza się w pasjonujące przeżycia, odczucia i wydarzenia, które są udziałem bohaterów.
Czy podołają oni wszystkiemu, co zgotuje im los? Czy wyjdą z wszelkich trudności obronną ręką? Czy odnajdą szczęście i swój życiowy azyl? - Po odpowiedzi na te i mnóstwo innych pytań zapraszam Was na karty tej fascynującej powieści.
Ja zakochałam się w trzecim tomie Sagi Krynickiej tak samo jak w dwóch poprzednich. A Wy znacie już te niezwykłe powieści? Jeśli nie to gorąco polecam ich lekturę, sama zaś czekam na tom IV.
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2023/09/trzecie-spotkanie-z-bohaterami-sagi.html
,,Prawda musiała w końcu ujrzeć światło dzienne. Nie ma niczego gorszego niż sekrety rodzinne. Głęboko skrywane tajemnice ryją dziury niczym korniki, niszcząc duszę i umysł. A potem jest już na wszystko za późno."
Edyta Świętek wraca z kolejną częścią, znakomicie przyjętej przez czytelników"Sagi krynickiej". W ,,Porywach namiętnych serc" w charakterystycznym sobie stylu opisuje dalsze losy bohaterów, całkowicie wciągając czytelnika w wir wydarzeń i urzeka go opowiadaną historią.
Trzeci tom ,,Sagi krynickiej" smakuje jak wytrawna potrawa. Czuć w niej słodycz i posmak goryczy. Autorka przenosi czytelnika w świat pełen intryg, romantycznych perypetii, namiętności, porywów serca, odważnych decyzji i politycznych zmagań. Barwnie i z rozmachem maluje przed czytelnikiem wątek kultury łemkowskiej oraz obraz krynickiej codzienności, w którą zaczyna wkradać się niepewność i strach. Zabawy, przyjęcia, przejażdżki konne, romanse, przyprawiają o szybsze bicie serca. Jednak wieści o możliwym wybuchu wojny wywołują niepokój. Bohaterowie powieści muszą mierzyć się z trudnymi decyzjami i stawiać czoła nowym sytuacjom. Jedni coś zyskają, inni poniosą straty, które pozostawią ślady w ich sercach na zawsze. Na jaw wychodzą głęboko skrywane sekrety z przeszłości, które wpływają nie tylko na relacje w rodzinie, ale i wśród przyjaciół.
Teosia przechodzi wielką, wewnętrzną przemianę. Odkrycie prawdy o postępkach rodziców, sprawia, że postanawia odkupić winy swoich przodków. Wyznacza sobie cel, do którego wytrwale i z sukcesem dąży, poświęcając po drodze miłość, ukochanego mężczyznę i wizję przyszłości u jego boku. Niosąc pomoc potrzebującym w wojennej zawierusze, wystawiona zostanie na próbę. Co szykuje dla niej los?
Nie bez powodu wspomniałam wyżej właśnie o Teosi, jednej z bohaterek powieści, której autorka poświęciła w trzecim tomie sporo uwagi. W moim odczuciu to właśnie dzięki kreacji tej postaci ,,Porywy namiętnych serc" stają się książką tak wyjątkową. Bohaterka ta, swoją osobowością, charakterem, temperamentem wprowadza w akcję niesamowite emocje. Jest genialnym symbolem kobiet, walczących o swoje prawa i miejsce w społeczeństwie. Z uporem broni stanowiska, że wielki wpływ mogą mieć na najbliższych czyny wcześniejszych pokoleń. Konsekwentnie dąży do wyznaczonego celu. Rezygnuje z uczucia. Za nic ma pozory i złe języki. I choć przyznać trzeba, że sporo w niej goryczy spwodowanej tym, przez co przeszła, jest to barwna i pozytywna postać. W poprzednich częściach nie pałałam do niej nadmierną sympatią. W tej części zaskarbiła sobie moje serce bez reszty.
,,Porywy namiętnych serc" to niezwykle wciągająca powieść. Kipi od nagromadzonych emocji, od nienawiści począwszy poprzez niepokój, bezradność, miłość, czułość, spokój, aż po ulgę. Edyta Świętek oczarowuje czytelnika i nie ma w tym określeniu ani krzty przesady. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom.
Polecam!
Madzia Kociołek jest zwyczajną szarą myszką, której wciąż przytrafiają się małe i wielkie dramaty. Oczko w rajstopach? Plamy na ulubionej bluzce? Katastrofy...
FASYCYNUJĄCA,PEŁNA EMOCJI, MIŁOŚCI I DRAMATÓW HISTORIA POLSKIEJ RODZINY Dla rodziny Trzeciaków nadciągają trudne czasy. Pogłębiający się...
Przeczytane:2024-02-02, Ocena: 6, Przeczytałam,
To już tom trzeci Sagi Krynickiej, a ja wciąż nie potrafię uwierzyć, że można mieć tak niesamowite pióro. Autorka idealnie porusza się słowami jak na 1908 rok. Postacie potrafią wysławiać się z klasą i mają w sobie takie ciepło, jakby coś co każdemu jest znane jako same przyjemne uczucia. Miewają oczywiście gorsze momenty, jednak potrafią zachowywać się uprzejmie i dostojnie. Nawet trzynastolatka, kiedy się wypowiada, to czujemy, że jest młodą osobą, a jednak ma zachowaną w sobie kulturę wypowiedzi. Czytałam już różne sagi, jednak tutaj nie czuję, by postaciami byli aktorzy, tylko normalni ludzie z problemami, którzy starają się żyć tak jak ich nauczono. Były tu drobne wspominki o ruchu kobiet i ich prawach, jednak dla podkreślenia, że każdy ma prawo myśleć i robić to co chce, a nikt nie powinien do tego życia wchodzić z butami. Mamy tutaj też motyw bycia tym drugim mężem, który czuje się gorzej, gdyż nie ma pewności siebie. Autorka wymieniła tutaj jego kompleksy i jak cudownie postępuje z nim jego małżonka, starająca się by wciąż czuł się na pierwszym miejscu. Ma jednak dziwne wąchania nastroju, lecz tłumaczy to swoim błogosławionym stanem. Osoba do której pójdzie ze swoimi lękami również jest kobietą o wielkim sercu, dlatego nie chce dokładać jej zmartwień, że ma podobne odczucia. Sama przedstawia nam się jako osoba, która miała dobre życie, tylko czuje, że coś zabiera jej siły. I ktokolwiek będzie się tu czymkolwiek przejmował, to poznamy jego myśli, byśmy sami mogli ocenić czy ma prawo do tych zmartwień, czy zwyczajnie coś wyolbrzymia. Co pewien czas mamy opisane sceny historyczne. Niby ich nie lubię, ale tutaj idealnie współgrały z tym co przechodzili bohaterzy. Oczywiście jest też wątek tajemniczości, bo nie wszystko postacie chcą by zostało ujawnione. Ich sekreciki czasami ich przytłaczają, ale czy ujrzą światło dzienne? Co zrobią by je chronić?
Naprawdę świetny tom, chyba najbardziej dynamiczny z dwóch poprzednich. Aż mnie ciekawi co się wydarzy w następnym. Bardzo polecam, ale czytajcie je po kolei, bo tutaj czas płynie i dzieci rosną. Mega polecam!