Rok 1980. Inga Piątkowska staje u progu dorosłego życia z niemałym bagażem doświadczeń. Choć od samobójstwa jej przyjaciela minął rok, wciąż nie może się pogodzić ze stratą. Mimo licznych teorii, tajemnica śmierci Maćka pozostaje niewyjaśniona.
Inga próbuje otrząsnąć się z poczucia winy i poukładać swoje życie na nowo. W czasie wyjazdu służbowego młoda kobieta poznaje Brinka Speedmana. Kanadyjczyk przyjechał do Polski, aby odwiedzić nieznaną dotąd rodzinę i odnaleźć cenną pamiątkę po pradziadku. Co ciekawe, od pierwszego spotkania z Ingą mężczyzna nie może się pozbyć wrażenia, że dziewczyna wygląda dziwnie znajomo.
Gdy Speedman znika w niewyjaśnionych okolicznościach, Inga zostaje uwikłana w sprawę jego zaginięcia.
Od tej pory każda z trudem zdobywana wskazówka będzie na wagę złota.
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2021-02-10
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 408
Język oryginału: polski
Początek lat 80. Inga właśnie rozpoczyna dorosłe życie podejmując pracę oraz starając się uporać z samobójstwem przyjaciela. Sprawy nie polepsza fakt, że młoda kobieta nie może liczyć na wsparcie ze strony bliskich – matka wciąż jest z niej niezadowolona i traktuje ją niemal jak służącą, siostra stale jej dokucza, a ojciec w ogólnie nieb reaguje. Mimo wszystko dziewczyna wierzy w lepsze jutro i stara się wkroczyć w dorosłość z podniesioną głową.
W tym samym czasie do Polski przyjeżdża Kanadyjczyk, szuka kontaktu z rodziną w nadziei na odnalezienie legendarnej rodzinnej mapy skarbów. Inga spotka się z Brinkiem w czasie delegacji, ale nie przykłada zbyt dużej wagi do tego spotkania i szybko o nim zapomina.
Mężczyzna zostaje znaleziony zamordowany, a okoliczności jego śmierci są niejasne. Inga nawiązuje kontakt z rodziną ze strony ojca i odkrywa sekrety rodzinne, jakich nigdy by się nie spodziewała. W tym czasie ktoś próbuje wyłudzić od niej dokumenty, jednak sama nie wie dokładnie, jakie dokumenty sprawca ma na myśli. Jej życie jest zagrożone, a najgorsze jest to, że sprawca i motyw wciąż nie są znane. Czy uda się rozwiązać wszystkie zagadki?
***
Książka jest bardzo interesująca. Już same intrygi, jakie zostały w niej zawarte przez autorkę, pobudzają wyobraźnię czytelnika. Dodatkowo umiejscowienie opisywanych wydarzeń w trudnych latach 80. oraz konspiracja, w którą zamieszana jest główna bohaterka, jedynie wzmagają niepokój i zaciekawienie.
Mnie ta książka bardzo przypadła do gustu. Nie ma możliwości, żeby nie polubić Ingi i nie stanąć za nią w tych trudnych dla niej życiowych sytuacjach. Być może sympatia, którą ta dziewczyna wzbudza w czytelniku, wzmaga chęć odnalezienia sprawcy okrutnych napaści na nią. Ciekawe także jest bliższe poznanie realiów wkraczania w dorosłość w latach 80.
Autorka w genialny sposób dozuje napięcie, niemal nawet na chwilę nie pozwalając czytelnikowi odetchnąć od zagadek. W chwili, kiedy wydaje się, że niemal odkryliśmy prawdę, pojawia się kolejna poszlaka, lub całkiem nowy zagadkowy wątek. Do samego końca nie byłam w stanie jednoznacznie wskazać winnego i za to duży plus dla autorki. Uwielbiam takie zagadki. Oby więcej takich książek.
„Północna zmiana” była moim pierwszym spotkaniem z twórczością Hanny Greń. Książka określana jest mianem kryminału. Dla mnie był to bardziej obyczajówka z wątkiem kryminalnym.
Główną bohaterką jest Inga, młoda kobieta mieszkająca w Bielsku-białej, która wkracza w dorosłe życie. A to życie do najłatwiejszych nie należy, ponieważ cała akcja dzieje się na początku lat 80., a jak dobrze wszyscy wiemy, kolorowo wtedy nie było. Trzeba przyznać autorce, że świetnie ukazała realia panujące w tych nietypowych czasach: kartki na produkty, kwestie polityczne, praca, relacje rodzinne. Czytając tę książkę czuć było ciężką i niewesołą atmosferę lat 80. Inga pracuje w dużej firmie jako księgowa i autorka przeznaczyła sporo stron na opis jej pracy i wszystkiego z nią związanego. Dość dużo jest tu też wątków politycznych, które mnie nie za bardzo interesowały, ale z pewnością miały istotną rolę w tamtych czasach.
Jeśli ktoś oczekuje od tej powieści nagłych zwrotów akcji i trupów wychodzących z szafy, to może poczuć się bardzo rozczarowany. Jest tu jedynie jeden śmiertelny przypadek, a i na niego musimy sporo czekać. Ogólnie całość powoli się rozkręca, jak dla mnie niestety zbyt wolno. Dlatego momentami zwyczajnie nudziłam się. Kiedy akcja zaczęła robić się bardziej interesująca, to koniec książki był już niedaleko. Według mnie, gdyby autorka bardziej skupiła się na wątku kryminalnym, który tak naprawdę nie był zbyt zawiły, całość byłaby bardziej wciągająca. Wątek miłosny Ingi i Norberta również mógłby być rozwinięty dużo wcześniej, co z pewnością dodałoby smaku. Dwie trzecie powieści były dla mnie zbyt rozwleczone, a w samej końcówce autorka chciała zmieścić najciekawsze kwestie, które zostały nieco przyspieszone i skrócone, co raczej nie wyszło na plus. Podsumowując powieść okazała się być nieco nudną historią, z potencjałem na porządny kryminał, który chyba nie do końca został wykorzystany.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Uwielbiam pióro Hanny Greń, ale dopiero dziś uświadomiłam sobie, że przeczytałam nie tylko wszystkie powieści, ale i opowiadania autorki. Mam oczywiście swoją ulubioną serię „W trójkącie beskidzkim”, ale po lekturze książki „Północna zmiana” przez chwilę wahałam się, czy jej nie zdetronizować. Ostatecznie sentyment do Petry i Konrada zwyciężył, ale najnowsza książka autorki ma wszystko to, czym jej twórczość mnie zachwyca.
Przede wszystkim ponownie otrzymałam tak charakterystyczne połączenie wątku obyczajowego i kryminalnego oraz świetnie wykreowanych bohaterów. Tym razem urzekł mnie również czas akcji. Przeniosłam się bowiem w klimatyczne i niespokojne lata 80., do których zawsze wracam z nostalgią.
Historia dziewiętnastoletniej Ingi wchodzącej w dorosłość, podejmującej walkę o swoją godność i stawiającej czoła wykorzystującej ją rodzinie, intryguje od pierwszych stron. Tym bardziej, że w tle przewijają się zapowiedzi tajemnic czekających na odkrycie. Podejrzana samobójcza śmierć przyjaciela Ingi, legendarna mapa prowadząca do ukrytego przed laty złota, czy stopniowo ujawniane tajemnice rodzinne, to jedynie niektóre z nici, z których utkana jest fabuła.
Wątek kryminalny, tym razem nieco zepchnięty na bocznicę, zarówno przez perturbacje osobiste bohaterki, jak i wydarzenia polityczne w kraju, wiąże się jednak z nimi nierozerwalnie tworząc spójną całość.
Autorka po raz kolejny pokazuje, że nic nie jest czarno-białe, a życie mieni się wieloma odcieniami szarości. Choć niektórzy bohaterowie budzą w nas naturalną sympatię, inni niechęć, nie ma prostego podziału na złych i dobrych. Zupełnie jak w życiu. I jak w życiu, rodzina nie zawsze stanowi wsparcie, a czasem wręcz lepiej odciąć się od toksycznych relacji, które ciągną nas w dół.
Nie liczcie tu na galopującą akcję i mrożące krew w żyłach zbrodnie, ale na klimatyczną opowieść o pokręconych ludzkich ścieżkach napisaną przyjemnym, lekkim językiem.
Wśród wielu nowych, literackich odkryć, jakie ostatnio miałam przyjemność czytać, znalazła się również nieznana mi wcześniej Hanna Greń ze swoją "Północną zmianą". Nie do końca wiedziałam, czego się spodziewać, ale i tak było tu sporo zaskoczeń - ostatecznie jednak był to bardzo dobrze spędzony na lekturze czas :)
Fabuła toczy się w czasach komunistycznej Polski, gdzie poznajemy młodą Ingę Piątkowską - księgową ze sporym potencjałem, borykającą się z niezrozumiałą niechęcią ze strony rodziny, bolesnymi wspomnieniami samobójczej śmierci przyjaciela i rozterkami dotyczącymi swojej przyszłości. Nieoczekiwany wyjazd służbowy staje się dla kobiety początkiem odkrywania sekretów swojej rodziny oraz budowania własnej tożsamości.
Bardzo podobało mi się budowanie przez autorkę stopniowego napięcia, które kumulowało się, im bliżej końca. Początkowa wielość tropów i motywów spójnie się łączy. Końcowe rozwiązanie sprawy było satysfakcjonujące, a wątki zamknięte, więc czuć po lekturze czytelnicze "nasycenie" :)
Tło historyczne, którego umiejscowienie w takich czasach początkowo nieco mnie zniechęcało (wiele książek w tych realiach zdążyło mnie przekonać, ze nie jest to do końca motyw dla mnie), okazało się być bardzo ciekawie i wciągająco zarysowane, co jest ogromnym plusem, bo nie każdy autor tak wspaniale wprowadza czytelnika w to, co dzieje się na kolejnych planach budowanej historii.
Polubiłam również główną bohaterkę, zwłaszcza, że Greń doskonale zarysowała rozwój swojej postaci i zmiany, jakie w niej zachodzą z upływem lat. Początkowo "szara myszka", strachliwa i pokorna, zmienia się stopniowo w odważną lwicę o ciętym języku i celnej ripoście na każdą okazję. Uwielbiam taką wyrazistość bohaterów, a przekomarzanie się wzajemnie między nimi dodało przyjemnego, humorystycznego smaczku.
Jedyne, co nieco mi przeszkadzało, to spore nagromadzenie zbiegów okoliczności, które czasami wydały mi się nieco już naciągane - myślę, że aż tak często bohaterowie w życiu nie wpadaliby na siebie idealnie w momencie, gdy to najbardziej potrzebne, ale nie było to aż tak rażące, żeby zepsuć element zaskoczenia w fabule. Jest to godna uwagi i polecenia książka, zwłaszcza jak lubi się kryminalno-sensacyjne historie osadzone w niedalekiej przeszłości :)
Historia przedstawiona w „Północnej zmianie” rozgrywa się w Polsce, w czasach PRL-u. Autorka umiejętnie wykorzystuje wydarzenia historyczne, by oddać klimat tamtych lat i nastroje, które panowały pośród społeczeństwa. Bohaterowie powieści, również biorą w nich czynny udział, dzięki czemu młodszy czytelnik, który nie pamięta tych przełomowych zdarzeń z własnych doświadczeń, może w nich uczestniczyć jako obserwator śledząc losy postaci z książki.
Podobała mi się główna bohaterka Inga oraz jej przemiana z niepewnej siebie i podporządkowanej matce dziewczyny, w zdecydowaną i znającą swoją wartość kobietę. Jak na swoje 19 lat jest bardzo dojrzałą i samodzielną osobą. Jest inteligentna i ma poczucie humoru, dzięki czemu dialogi w książce wywołują uśmiech na twarzy.
Jednak w ogólnym rozrachunku książka mnie rozczarowała. Oczekiwałam kryminału, a otrzymałam powieść obyczajową z elementami tego gatunku. Gdy trup już się w tej historii pojawia, to rozwiązanie zagadki jego śmierci, jakoś nieszczególnie mnie interesowało. W ogóle powieść mnie nie zaangażowała emocjonalnie. Choć mamy w tej historii potencjał, to mam poczucie, że nie został on wykorzystany. Tak wiele ciekawych wątków Pani Greń zawarła w swojej książce, między innymi: tajemniczą śmierć przyjaciela Ingi, odkrycie przez dziewczynę rodzinnego sekretu, zgon obcokrajowca, który okazuje się mieć związek z główną bohaterką, mapa skarbu, i choć wszystkie na koniec zostały ze sobą powiązane i wyjaśnione, to mam wrażenie jakby autorka chciała czym prędzej zakończyć pracę nad swoją powieścią. Czuję przez to niedosyt i nie mogę pozbyć się wrażenia, że tym przyspieszonym zakończeniem autorka mocno spłyciła całą historię.
„Północna zmiana” może spodobać się czytelnikom lubiącym powieści obyczajowe, w których pojawiają się elementy innych gatunków. Jako fanka kryminałów ja poczułam się nieusatysfakcjonowana. Powieść dzięki lekkości pióra autorki czyta się szybko, jednak mnie ta powieść nie zaangażowała emocjonalnie. Jako że ja czuję się rozczarowana po jej przeczytaniu, nie jestem w stanie was do niej zachęcić. Decyzję czy sięgnąć po książkę zostawiam wam. Ja jednak nie skreślam autorki i na pewno przeczytam jeszcze jakąś jej powieść.
Główną bohaterką jest Inga, której życie jak później się okazuje jest bardzo skomplikowane. Zarówno w domu, w pracy jak i w życiu prywatnym ciągle się coś dzieje. Czytając książkę dowiadujemy się o niej ciągle nowych rzeczy i bardziej ją poznajemy. Odkrywany jej spory bagaż doświadczeń, jak na osobę w tak młodym wieku. Jej silny charakter i nieprzeciętna inteligencja pozwalają jej przetrwać w tych trudnych czasach i rozwiązać wiele tajemnic i niejasności.
Samobójstwo przyjaciela, nieznana dotąd rodzina, zmasakrowane zwłoki, w tle stan wojenny strajki, przydziały kartkowe i wiele innych wydarzeń. Wszystko dzieje się w latach 80-tych, jakże inny to był czas. Tylko czy na pewno tak odległy jak może się nam wydawać.
To moja pierwsza przeczytana książka Hanny Greń i musze przyznać, że mi się podobała. Bardzo mnie wciągnęła, nie mogłam się od niej oderwać.
Nie znałam wcześniej tej autorki. Myślałam, że to jest debiut. Teraz koniecznie muszę przyjrzeć się reszcie jej twórczości, bo "Północna zmiana" jest naprawdę dobra.
Akcja książki toczy się w Polsce na początku lat 80. Nie pamiętam tych czasów, bo byłam wtedy małym dzieckiem, ale mam wrażenie, że Hanna Greń dobrze oddaje klimat tamtych lat. "Północna zmiana" to książka obyczajowa z nutą kryminału. Główna Bohaterka, Inga, dopiero weszła w dorosłość. Nie może dogadać się z rodzicami, szczególnie z matką. Ciągle nie pozbierała się po samobójczej śmierci przyjaciela. Odnajduje jednak w sobie siłę, by coś zmienić. Wtedy w jej życiu zaczynają się dziać dziwne rzeczy.
"Północna zmiana" to przede wszystkim książka o przemianie Ingi na tle wydarzeń politycznych. Wątek kryminalny jest niewielki i moim zdaniem niezbyt realny. Z kolei temat dziewczynki z końca książki jest dla mnie zupełnie zbędny. Jednak mimo pewnych niedociągnięć, bardzo dobrze czytało mi się tę historię.
Nasi najbliżsi są naszą największą siłą, ale mogą również okazać się naszym największym wrogiem, który będzie nas niszczył od środka. Dokładnie tak było w przypadku Ingi, która zawsze była na dalszym planie, za swoją siostrą, która stała na piedestale.
Życie nie miała usłane różami, szczególnie ciężko było jej, gdy zginął jej najlepszy i w zasadzie jedyny przyjaciel.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Jak dla mnie to najsłabsza, z dotychczas przeczytanych książek Hanny Greń. Obyczajówka z wątkiem kryminalnym, a spodziewałam się raczej mocnego kryminału. Akcja dzieje się w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku w Bielsku_Białej. To czaa strajków, kolejek w sklepach, "Solidarności" i stanu wojennego. Bohaterką jest Inga Piątkowska, która odkrywa tajemnice swojego pochodzenia i wkracza w dorosłe życie pełne tajemnic.
Inga od zawsze miała pod górę. Matka jej rolę w rodzinnie sprowadziła do zaspokajania potrzeb starszej córki. Dla Ingi oznacza to, że po skończeniu szkoły musi podjąć pracę i ze skromnej pensji finansować zachcianki i fanaberie studiującej siostry. Dziewczyna tak przywykła do roli domowego Kopciuszka, że, pomimo poczucia niesprawiedliwości, zbytnio się nie buntuje.
Całkowity brak zainteresowania i zepchnięcie jej na margines życia rodzinnego to nie jedyne problemy wchodzącej w dorosłe życie młodej dziewczyny. Inga od ponad roku próbuje pozbierać się po samobójczej śmierci swojego przyjaciela, Maćka. Pozbawiona wsparcia ze strony bliskich musi stawić czoła oskarżeniom rodziny chłopca, która uparcie twierdzi, że bezpośrednio przyczyniła się do podjętej przez niego decyzji. A jaka była prawda? Tajemnicę samobójstwa mogą pomóc rozwiązać pozostawione przez ofiarę pamiętniki. Jednak spisane wspomnienia trafiają w ręce Ingi, a ta postanawia informację o ich istnieniu zostawić jedynie dla siebie. Dlaczego?
Choć życie Ingi nie rozpieszcza, nieoczekiwanie dla niej samej, praca staje się miejscem w którym zostaje dostrzeżona. Jej sumienność i zaangażowanie skutkują propozycją podjęcia studiów zaocznych. Zostaje również wysłana służbowo do ośrodka wczasowego w nadmorskiej miejscowości. W trakcie tego wyjazdu Inga spotyka młodego Kanadyjczyka, Brinka Speedmana, który przyjechał do kraju chcąc poznać swoich polskich krewnych i odzyskać pamiątkową mapę.
Ta przypadkowa znajomość wprowadzi w życie Ingi niemałe zamieszanie i na kilka lat uwikła ją w sprawę kryminalną, w której czynny udział będzie brała również jej siostra. Czy po wielu traumatycznych przejściach uda się Indze wyjść na prostą?
***
„Północna zmiana” Hanny Greń to kryminał z świetnie rozbudowaną warstwą obyczajową. Oba wątki trzymają czytelnika w napięciu i powodują, że chce się tę książkę czytać. Akcja „Północnej zmiany” rozgrywa się w latach 1980-1986, w okresie rodzącej się Solidarności i stanu wojennego. Muszę przyznać, że autorka świetnie oddała atmosferę życia w PRL-owskiej rzeczywistości. Konspiracyjne drukowanie ulotek, noszenie oporników wpiętych w ubranie, ciągłe ciułanie pieniędzy na zakup podstawowych rzeczy, kartki żywnościowe, kolejki, podział społeczeństwa na tych z Solidarności i tych z legitymacją partyjną, czy życie pod czujnym okiem MO pozwalają czytelnikowi poczuć panujące w tym okresie poczucie strachu i przygnębienia. Dodatkowo zabieg związany z rozciągnięciem akcji na przestrzeni kilku lat pokazuje, że czasami na doprowadzenie do końca toczącego się śledztwa potrzebny jest czas. Czekając na rozwiązanie wątku kryminalnego i poznając kolejne zakręty losu w niełatwej drodze Ingi do usamodzielnienia się możemy cofnąć się do lat osiemdziesiątych i dowiedzieć się o czym mówiło się w tym czasie w domach, zakładach pracy i na ulicy.
Autorka dopracowała tę książkę zarówno pod kątem fabularnym jak i historycznym dzięki czemu ma się wrażenie, że ta historia mogła wydarzyć się w rzeczywistości. Polecam!
„Północna zmiana” to trzynasta powieść Hanny Greń. Mimo iż określana jest jako kryminał, to intryga kryminalna jest tu na dalszym planie – głównie skupiamy się na codziennym życiu bohaterki Ingi, jej tajemnicach rodzinnych, które powoli odkrywa, i zwyczajnych codziennych problemach, których pod dostatkiem było w życiu w czasach PRLu. Wszystko jednak przedstawione jest tu z wyczuciem – mnie często w tego typu kryminałach retro denerwują mocne wątki polityczne, tu sytuacja przedstawiona jest jednak całkiem inaczej – gdzieś tam prawdziwa historia toczy się w tle, tak że wiemy, że ma wpływ na życie bohaterki, jednak mówi się o niej przy okazji, nie jest denerwująco podkreślana i wysuwana na plan pierwszy. Poza świetnym wyczuciem w kwestiach społeczno-historycznych autorka świetnie opisuje też relacje rodzinne Ingi, która nie ma w życiu łatwo – przez całe życie była gnębiona przez własną matkę. Dlaczego i jak długo będzie to znosić? Watek kryminalny podkreślony jest tak naprawdę na końcu powieści, ładnie spaja wszystkie tematy w całość. Muszę też podkreślić ładny styl autorki – w porównaniu do jej wcześniejszych książek ta jest bardzo dopracowana pod względem językowym, słownictwo jest dobrane z rozmysłem, przez co przez powieść wręcz się płynie. Mam tylko jedną małą uwagę dotyczącą wątku przyjaciela Ingi – nie pasował mi do reszty, kompletnie nie zgrał się z całością. Poza tym jednak bawiłam się przy książce rewelacyjnie i jestem zachwycona tym innym obliczem autorki! Szczerze polecam!
Już niedługo pełna recenzja, dzisiaj tylko polecam niezdecydowanym i tym, którzy mają ochotę na ciekawy polski kryminał.
Bardzo interesująca propozycja od Hanny Greń - „Północna zmiana”. Trochę obyczajówka i trochę kryminał. Ten mariaż wyszedł autorce znakomicie. Młoda studentka Inga z korzeniami sięgającymi Indian Kanadyjskich. Nieboszczyk związany z dziewczyną więzami krwi. Śledztwo i bardzo ciekawy okres w Polsce – lata 1980 – 1986. Będą strajki, kolejki, kartki na żywność, milicjanci (nie koniecznie ci z żartów) i nie najmądrzejsi ZOMO-wcy. Polecam
Inga wkracza w dorosłe życie. W domu rodzinnym nie może dogadać się z matką i siostrą. Dziewczyna pracuje i rozpoczyna studia. Działa też w Solidarności. Obserwujemy życie Ingi w całkiem innym dla nas świecie. Świecie, w którym sklepy są puste, a potrzebne produkty można dostać tylko na kartki. Gdzie są strajki, milicja, stan wojenny i godzina policyjna. Ciekawie jest przenieść się w czasy PRLu, przypomnieć sobie jak to kiedyś było.
Książka to jest powieść obyczajowa z wątkiem ktyminalnym. Warto ją przeczytać:)
Wilki zniknęły tak nagle, jakby rozwiały się w powietrzu, i gdyby nie ślady łap, wyraźnie widoczne na gładkiej powierzchni śniegu, gotowa by uznać ich...
W TRÓJKĄCIE BESKIDZKIM Mroczne powieści pełne zbrodni i tajemnic wywodzących się z ciemnej strony ludzkiej natury. Sprzedawca Snów jest seryjnym zabójcą...
Przeczytane:2021-05-01, Ocena: 4, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2021, 52 książki 2021, 26 książek 2021, 12 książek 2021, Posiadam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2021 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu - edycja 2021,
"Północna zmiana" to pierwsza książka autorki, którą miałam przyjemność czytać. Wiele słyszałam o jej twórczości, ale do tej pory jakoś nie złożyło się, żebym poznała ją osobiście. Książka mi się podobała, niemniej jednak nie zachwyciła. Jest w porządku, ale znalazłabym pewnie zastrzeżenia.
Główna bohaterka to Inga, która zawsze była niedoceniana przez rodziców i traktowana jako ta gorsza córka. Mimo, iż nie miała lekko świetnie potrafiła sobie radzić sama. Pogodziła pracę ze studiami i na przekór wszystkim bardzo szybko się usamodzielniła, nie potrzebując niczyjej pomocy. Jej starsza siostra Kinga zawsze była faworyzowana przez rodziców, a w szczególności matkę, ale Inga odkrywa z czasem przyczynę tej faworyzacji.
Ksiązka opowiada historię dzieczyny, która żyła w Polce w wyjątkowo trudnych czasach, a na domiar złego ona nie miała z żadnej strony wsparcia i ze wszystkim musiała radzić sobie sama. Przyjaciółka zpracy Lucyna oraz jej mąż, który był policjantem okazali się jedynym wsparciem dziewczyny. Nie przypadło mi do gustu to, że z Maćkiem przyjaźniła się wiele lat, a tak naprawdę okazuje się, że nie miała pojęcia jakim jest on człowiekiem. Nie dostrzegła żadnych przejawów prawdziwego oblicza, co wydaje mi się być niedorzeczne.
Autorka bardzo rzetelnie obrazuje czasy panujące w Polsce, co uważam za ogromny plus ksiązki. Kolejną zaletą dla mnie było rozłożenie akcji w czasie. Akcja toczy się kilka lat, a autorka określa rozbieżności czasowe w kolejnych rozdziałach. Nie wszystko dzieje się w jednym momencie i czytelnik ma czas, aby się nie pogubić w wydarzeniach. Wszystkie poruszone w książce wątki zostały wyjaśnione i rozwinięte, nie zdarzyło się, aby autorka coś pozostawiła bez wyjaśnienia.
Bardzo przyjemna książka, którą czyta się szybko i z zaciekawieniem. Mimo kilku niedociągnięć ksiązkę oceniam na plus i z pewnością w przyszłości sięgnę po inne tytuły autorki. Zdecydowanie polecam, szczególnie tym czytelnikom, którzy lubią przenosić się w czasie do lat osiemdziesiątych i tamtejszej Polski.