Najstraszniejsze demony nie kryją się w szafie, ale w głębi duszy.
Człowiek zaczyna żyć, gdy zaakceptuje siebie i swoją przeszłość. Feliks Struner nie żył od dwudziestu pięciu lat. Nie potrafił być dobrym ojcem ani chociażby przeciętnym mężem. Nie oszalał jedynie dzięki pracy. Bycie policjantem, obcowanie ze zbrodnią to gwarantowało mu sen i zarazem bezsenność. Paradoksalnie, przestępcy trzymali go przy życiu.
Przez dwadzieścia pięć lat demon inspektora był zamknięty w celi jego umysłu. Demon, któremu pozwolił umknąć przed wymiarem sprawiedliwości. Dziś potwór wyrwał się z klatki, by jeszcze raz zagrać ze starym gliniarzem w niebezpieczną grę. W odnalezionych na pobiedziskim rynku zwłokach dziewczynki śledczy zobaczył nie tylko możliwość odkupienia, ale przede wszystkim zemsty.
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2020-04-29
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 362
Język oryginału: polski
"Pluszowy miś" Damiana Jackowiaka jest jak dla mnie rasowym thrillerem. Na dodatek demonicznie pokręconym.
Zabawkarz powraca! Po 20 letniej przerwie morderca dzieci z Pobiedzisk znów się uaktywnia. Tym bardziej jest to zdumiewające, gdyż podobno zabójca od dawna siedzi w więzieniu. Do sprawy znów zostaje przydzielony komisarz Feliks Struner oraz Maria Lipan, którzy zajmowali się nią również w przeszłości. Mnóstwo tropów, zagadek i śladów. Dokąd to wszystko doprowadzi? Wszsytko krąży wokół tajemnicy jednej z rodzin zamieszkałej w Pobiedziskach. Co okaże się prawdą?
Po pierwsze, cudownie czytać książkę, która dzieje się w miejscowości położonej niedaleko mojego miejsca zamieszkania. Do Pobiedzisk mam 30 min pociągiem! I dzięki @angelreads_ nawet niedawno ją odwiedziłam. Aż ciarki przebiegają po kręgosłupie! Kolejną rzeczą jest to, że to już trzecia książka autora, którą miałam przyjemność czytać. I jestem porażona ogromem postępu jaki zrobił autor! Po dawnych błędach nie ma już śladu. Wszystko od początku się zgadza i prowadzi do zdumiewającego finału. Panie autorze widać, że to pisanie coraz sprawniej Panu idzie :) Świetnie tak śledzić czyjś postęp. Ale jeśli chodzi o fabułę.. No z tym miałam trochę problem. Rozwiązanie zagadki kompletnie mnie nie satysfakcjonowało. Jak dla mnie było kompletnie nierzeczywiste! Ja bym to zakończyła prościej 😅 W pewnej chwili już kompletnie nie wiedziałam co jest prawdą. Wiem, że to było celowe działanie autora, ale mnie nie porwało. To było na maksa pokręcone! Również za dużo trochę tutaj było analizy, przemyśleń głównego bohatera, wracania się do przeszłości. Nie potrafiłam utrzymać na fabule ciągłej uwagi. I jeszcze zachowanie Małgosi, córki Feliksa mnie wkurzyło. Bo chyba nikt nie ma takiego wielkiego serca by tyle wybaczyć. No mnie się wydaje to bardzo mało prawdopodobne. Podsumowując, mnie do mojego czytelniczego gustu książka nie przypadła. Ale wierzę, że może się jak najbardziej podobać. Każdy chyba musi się przekonać sam czy kolejna książka Damiana Jackowiaka jest must have na waszej półce.
Niech Was nie zwiedzie ten słodki tytuł i uroczy miś z okładki. To nie jest książka dla wrażliwych, nie jest dla tych, którzy nie mogą czytać o krzywdzie dzieci. Bo to właśnie dzieci są tu ofiarami…
„Pluszowy miś” to moje drugie spotkanie z Autorem, to bardzo ciekawy kryminał z absolutnie zaskakującym zakończeniem. Głównym bohaterem jest policjant Feliks Struner, którego od 25 lat dręczy wspomnienie pewnego śledztwa. Czy po latach odkryje prawdę? Dlaczego zabójca dzieci powraca po tylu latach?
Tak bym chciała napisać o zakończeniu, ale ciiiiiiii – nic nie zdradzę – to jedno z ciekawszych zakończeń, jakie ostatnio miałam okazję czytać. Przewracałam kartki (no dobra, klikałam paluchem po czytniku 😉) z prędkością karabinu maszynowego, by dowiedzieć się, jak to się skończy. Mam jedno małe ale, ale nie powiem, bo byłby to spojler.
Czytajcie koniecznie, jeśli krwawe opisy Was nie zniechęcają i jeśli lubicie totalnie zaskakujące zakończenia!
W wielkopolskich Pobiedziskach dochodzi do okrutnej zbrodni. Na wierzbie rosnącej w środku rynku znaleziona zostaje martwa dziewczynka, przebrana w bohaterkę z bajki. Do sprawy zostaje włączony Feliks Struner, który 25 lat temu prowadził identyczną sprawę w tym samym miasteczku i rzekomego Zabawkarza zamknął w więzieniu. Jego partnerką w śledztwie zostaje Maria Lipan, ta sama kobieta, która pomagała mu 25 lat temu. Czy tym razem raz na zawsze rozwiążą sprawę okrutnych morderstw?
Zgłaszając się do recenzji tej książki nie wiedziałam, czego się spodziewać. Autora nie znałam, przekonał mnie w zasadzie sam fakt, iż "Pluszowy mis" miał być kryminałem, thrillerem. Dostałam rewelacyjną lekturę, której głównym bohaterem jest samotny inspektor Feliks Struner. Facet z 60 na karku, ze wspomnieniem związków, które mu nie wyszły, po cichu pragnący odbudować relacje z dorosłą już córka. Mężczyzna, który prócz kariery, nie ma nic. Przy życiu utrzymują go jedynie kolejne śledztwa, które nie pozwalają mu za dużo myśleć i gwarantują mu zdrowy sen. Pierwsze rozdziały powieści pozwoliły mi bardzo dobrze poznać inspektora, choć muszę przyznać, że niektóre opisy zbytnio się dłużyły. Mimo to, po pierwszych stronach, akcja zaczęła nabierać tempa. I to nie byle jakiego. Książka to prawdziwy rollercoaster wydarzeń, przemyśleń, pytań, tropów. Nie można się od niej oderwać. Trzyma czytelnika w napięciu, każda strona to mnóstwo pytań, na które prędko odpowiedzi się nie znajdzie. A kiedy już dotrzemy do niej, to... szczęka opada, serio! Kto by się spodziewał takiego obrotu sprawy? Ja na pewno nie. Byłam ogromnie zaskoczona, za co dziękuję autorowi. Oby takich książek wychodziło więcej. Lubię takie porąbane, popieprzone zakończenia, które może nie bardzo miałyby miejsce w rzeczywistości, ale na kartach powieści są jak najbardziej ok i to one wywołują bardzo dużo emocji we mnie! Takich zakończeń nie sposób przewidzieć!😊 polecam serdecznie wielbicielom dobrych, trzymających w napięciu powieści i niebanalnych zakończeń!🔥dodam jeszcze, iż do @adrian_bednarek_autor jeszcze trochę brakuje, ale opisy zbrodni, ciał na bardzo wysokim poziomie!
Większości z nas pluszowy miś kojarzy się z beztroskim i pełnym radości dzieciństwem. Z czasami, które wspominamy z utęsknieniem i wzruszeniem. Ale czy tak jest zawsze? Niekoniecznie. Jak pokazuje historia nakreślona przez Damiana Jackowiaka nie każdy ma taki sentyment do pluszaków. Dla niektórych to wspomnienie traumatycznego okresu dorastania, braku miłości rodziców i niezrozumienia, ale i ogromnego bólu ...
Feliks Struner jeszcze dobrze nie otrząsnął się z wydarzeń sprzed dwudziestu pięciu lat, gdy to grasował w Pobiedziskach seryjny morderca dzieci – Zabawkarz, a już pojawia się on ponownie. Jeszcze rany się nie zabliźniły, a demony przeszłości dają o sobie znać. Morderca powrócił. Ponownie giną kilkunastoletnie dzieci. Schemat morderstw i styl zabijania jest identyczny, jak ten w przeszłości. Ale jak to możliwe, skoro tamten sprawca przebywa w więzieniu? Tylko wtajemniczeni wiedzą, że ówcześnie skazano niewłaściwą, niewinną osobę. Miał być szybko znaleziony morderca, to był. Policja chciała się chełpić wynikami i sprawnością, to szybko znalazł się kozioł ofiarny. I policjant wie o tym doskonale, że osoba skazana była niewinna. Ta trauma nie daje mu spokojnie żyć. Męczą go koszmary senne i demony ogarniając jego duszę. Ale właściwie to słusznie, trzeba ponosić konsekwencje swoich niechlubnych czynów. Czy tym razem również znajdzie się kozioł ofiarny? Pytanie, kogo będzie można teraz poświęcić? Dzisiaj nie jest to już takie proste i oczywiste. Zmieniły się realia pracy śledczych, pojawiają się nowe okoliczności, dość jednoznacznie wskazujące na oczywistego sprawcę. Czy jednak słusznie? A może ktoś zabawia się z policją i usiłuje za wszelką cenę naprowadzić śledczych na fałszywy trop. Zastanawiające, czy schemat postępowania sprzed lat zostanie skopiowany? Ale pada słusznie pytanie, w imię czego? Czy trzeba kogoś chronić? Czyżby aż tak widoczny był popełniony przy pierwszym śledztwie brak profesjonalizmu policjantów? Sama byłam ciekawa, ale ta historia przeszła moje najśmielsze wyobrażenia. Nie marnujcie czasu, sięgnijcie po tę powieść, niesamowita historia, pełna grozy i tajemniczości, niewyobrażalne emocje na wyciągnięcie ręki …
„ - Chcę, żeby Witek się przyznał. Musi przyznać się do winy – powiedziała z naciskiem, a w jej oczach pojawił się nowy błysk. Przypominał Strunerowi obłęd dostrzeżony w czerwieni oczu tajemniczej postaci. I wówczas zrozumiał, co się dla partnerki liczyło najbardziej. Przepełniło go poczucie, że podpisał cyrograf z diabłem, a diabłem była ona.
Ale wiesz, że on tego nie zrobi, prawda?
Nie, on raczej jeszcze nie wie, że to zrobi – Lipan ruszyła w stronę auta”.
Pluszowy miś to rasowy thriller, nawet wbrew tytułowi, który mógłby sugerować miłą i ciepłą opowiastkę. Autor serwuje nam tak świetnie skonstruowaną fabułę, że niejeden mistrz pióra grozy mógłby mu pozazdrościć. Sam pomysł na fabułę godny uznania, a już wykonanie perfekcyjne. Akcja spójna i dynamiczna, każdy szczegół perfekcyjnie dopracowany. Bohaterowie pełni emocji i wewnętrznych rozterek, ale z charakterem i zadziorem. Wybitna kreacja Feliksa, policjanta, zmagającego się z przeszłością. Trudny charakter, wyobcowany, nie za bardzo potrafiący żyć w związku z drugą osobą, rozchwiany emocjonalnie. A przez to bardzo prawdziwy i wyrazisty. Razem z nim po części koiłam ten wewnętrzny ból i rozpacz, jego przeżycia bardzo mi się udzieliły. Momentami bałam się siebie i swojej reakcji, a im dalej, tym moje obawy były coraz bardziej uzasadnione.
„To zabawne, że w zależności od sytuacji różnie postrzegamy tę samą prawdę lub że widzimy wyłącznie to, co chcemy zobaczyć”.
Pluszowy miś to historia o próbie naprawienia błędów przeszłości, czy udanej, ocena należy do was. Historia o trudnej walce z własną tożsamością, własnym „ja”, zmaganie się z próbą odpowiedzi na pytanie, kim ja jestem? Ale ta powieść jest też pełna bólu, zła i cierpienia, rozdartych i niezagojonych ran. Wydarzeń i zachowań niewytłumaczalnych autor nam nie oszczędził. Można śmiało stwierdzić, że autor wywiózł nas na środek oceanu w pełni szalejącej burzy i zostawił, porzucił. Radźcie sobie sami, walczcie z nieposkromioną naturą i przeciwnościami losu. Jeżeli zwyciężycie – przeżyjecie, w przeciwnym przypadku spotka was los niewinnych dzieci, które lubiły się bawić pluszowym misiem …
Ta lektura to arcydzieło, mistrzostwo na każdej linii. Klimat grozy, obrazy kapiących kropel krwi, atmosfera tajemniczej przeszłości, osadzonej w starożytnych wierzeniach wstrząsają czytelnikiem od pierwszej strony. A zakończenie wbija w fotel i odbiera głos. Niemoc i strach są z nami do ostatniego tchnienia sprawcy. Wielu sprawców typowałam od początku, ale autor tak mną manewrował, że moja mina przy końcu lektury była bezcenna.
Niebezpiecznie wciąga i uzależnia jak narkotyk! Dla ludzi o słabych nerwach, do rozważenia ...
"Obok zbrodni, to bezczynność jest najgorszym z ludzkich grzechów"
Bardzo ciekawie opowiedziana historia Feliksa Strunera, prawie sześćdziesięcioletniego policjanta z milicyjną przeszłością. Postać Strunera wredna, odpychająca i absolutnie nie do polubienia. Dwa rozwody i jedna dorosła córka, z którą nie utrzymuje kontaktów, z jej wyboru. Więc cały Feliks to jego praca, on jest swoją pracą. O niej wciąż myśli, o niej śni i o niej tylko rozmawia, jeśli już w ogóle rozmawia z kimkolwiek.
Tło wydarzeń, to mała miejscowość niedaleko Poznania, taka wiecie, z osiedlowym monitoringiem" w oknie " i ekspedientką w jakimś dyskoncie, która o wszystkich swoich klientach wie wszystko i zaraz zauważy, jak w okolicy pojawia się ktoś obcy.
W tej to scenerii, w spokojniutkiej leniwie sobie żyjącej miejscowości, dochodzi do strasznych morderstw, giną dzieci, kilkuletnie. Na mieszkańców pada blady strach, tym bardziej że "Zabawkarz" jak ochrzcili go dziennikarze i policjanci uderza po raz drugi po 25 latach...
Historia jest tak precyzyjnie i koncertowo zamotana, że niestety nie udało mi się wskazać prawdziwego sprawcy. Dzieje się dużo, jednak wszystko jest dokładnie opisane i wyjaśnione, logicznie i spójnie, tak jak lubię ?. To bardzo dobra, trzymająca w napięciu literatura. Nie zauważyłam jakichś specjalnie rozbudowanych dłużyzn, a jestem wręcz uczulona na bezproduktywne ględzenie, zwłaszcza w książkach z gatunku kryminał, czy horror.
P.S Ta książka pokazała mi jeszcze jedno, jak można zrobić kozła ofiarnego z zupełnie niewinnego człowieka...bardzo to paskudne smutne i przykre...
Dobry kryminał i przerażające spojrzenie na pracę policjanta. Do każdej zbrodni można dopasować idealnego kozła ofiarnego. Feliks rozwiązał śledztwo zabójcy dzieci, ale po dwudziestu pięciu latach zabójstwa się powtarzają, mimo iż winny siedzi w więzieniu. Czy osadzony jest niewinny?
Zaskakujący kryminał.
Pluszowy miś, tajemnice sprzed lat, zbrodnie dokonywane na dzieciach. Tak w kilku słowach można określić tematykę najnowszej książki Damiana Jackowiaka pt. "Pluszowy miś". Historia ta opowiada nam o zbrodni Zabawkarza. Był on mordercą, którego ofiarami padali najbardziej bezbronni - dzieci. Jego "dzieło" siało spustoszenie w Pobiedziskach, 25 lat temu. Wówczas funkcjonariusze policji skazali podejrzanego, a zbrodnie się skończyły. Do czasu... Po 25 latach Zabawkarz wraca do zbrodni, mordując kolejne dzieci. Śledztwo staje się coraz bardziej skomplikowane, zwłaszcza, że skazany wcześniej mężczyzna nadal tkwi w więzieniu i nie mógł dokonać zbrodni. Kto jest odpowiedzialny za morderstwa? Jaki związek ze sprawą ma tytułowy pluszowy miś?
"Pluszowy miś" to historia zupełnie inna niż wszystkie. Głównym bohaterem jest stary policjant badający śledztwo łudząco podobne do zbrodni sprzed lat. Mężczyzna angażuje się w sprawę, znając każdy szczegół poprzednich morderstw. Mimo upływu ponad dwudziestu lat, Feliks zachował w pamięci wszystkie fakty. Nie mógł o tym zapomnieć, zwłaszcza, że skazał wówczas niewinną osobę na więzienie.W sprawę angażuje się całym sobą, przysięgając, że znajdzie prawdziwego mordercę.
Autor, Damian Jackowski stworzył książkę pełną zagadek. Czytelnik zagłębiając się w lekturę, niejednokrotnie zostaje postawiony w roli detektywa, odkrywa tropy. Akcja powieści toczy się umiarkowanie, każdy moment został bardzo dokładnie opisany. Szczegółowość historii powoduje, że nasza wyobraźnia działa na najwyższych obrotach. Pojawiają się również małe wątki poboczne, jak np. problemy rodzinne policjanta. Kryminał osadzony został w niewielkiej miejscowości w Wielkopolsce, pełnej tajemnic i wpływowych ludzi. Dokładność opisu pozwala czytelnikowi przenieść się myślami we wspomniane tereny i stać się świadkiem wydarzeń. Mroczny klimat jest wręcz namacalny. Całości dopełnia styl pisania autora. Mimo przewijających się zbrodni, książkę czyta się przyjemnie i szybko.
"Pluszowy miś" otrzymuje ode mnie ocenę 8,5/10. Polecam szczególnie miłośnikom kryminałów pełnych nieprzewidywalnych zdarzeń.
Na początku coś ciężko mi się czytało tę książkę. Sama nie wiem czemu. Ale zmuszałam się żeby czytać dalej. I nie żałuję. Co prawda pod koniec książki mnie wciągnęła, ale ten zwrot akcji był genialnie napisany. Nigdy bym nie pomyślała o takim zakończeniu całej historii. Był świetny
"Pluszowy miś" to trzecia książka w dorobku pisarskim Damiana Jackowiaka, jednak dla mnie to była pierwsza styczność z jego twórczością. I muszę przyznać, że jestem naprawdę zadowolona! Książka to bardzo rasowy kryminał, których ostatnio w polskiej literaturze mało. Ogromny nacisk nałożony jest na postać policjanta – to stary wyga, który jedyne w czym jest dobry, to w swojej pracy. Chociaż też zależy jak na to patrzeć – kiedy nazywany był „Kozłem” dlatego iż zawsze szybko potrafił znaleźć kozła ofiarnego… Feliks to postać złożona i mocno rozdarta, ale teraz, gdy już jest bliski emerytury, postanawia zrobić coś dobrze. Intryga kryminalna jest mroczna i ogromnie zaskakująca! Po ostatnim twiście fabularnym zbierałam szczękę z podłogi! Nawet jeśli bym chciała, to nie mam się do czego doczepić. Proszę więcej takich kryminałów!
Po krótkim czasie spędzonym na dnie młody pisarz otrzymał drugą szansę od życia. Marcin Brodzirz został wybrany do napisania biografii najniebezpieczniejszego...
Niektóre morderstwa sprawiają, że nawet policjant zmienia się nie do poznania. W niewielkim mieście dochodzi do serii brutalnych zabójstw...
Przeczytane:2021-04-09, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2021, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2021, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2021 roku, Mam na półce,
Po 25 latach powraca seryjny morderca, który w 1993 roku zabił troje dzieci, które następnie zaszywał w pluszowym misiu.
Wtedy sprawą zajął się Feliks Struner wraz z Marią, a do więzienia trafił „Zabawkarz”. Tym razem również Feliks został wezwany by pojechać na miejsce zbrodni, gdzie z drzewa zwisał pluszowy mis ociekający krwią.
Czy Feliks rozwiąże zagadkę? Czy uda mu się schwytać „Zabawkarza”, oraz upora się z wyrzutami sumienia?
Muszę się Wam przyznać, że ta książka czekała aż rok i to za sprawą dziewczyn ze wspólnego czytania po nią sięgnęłam. Kto wie ile jeszcze by musiałaby czekać? Jedyne, czego żałuje to tego, że tak późno się za nią zabrałam. To była rewelacyjna książka. Zupełnie się nie spodziewałam, że mnie tak pochłonie.
Autor fenomenalnie nas zwodzi. Gdy już jestem niemal pewna, kto jest mordercą, nagle pojawia się coś, co burzy moje podejrzenia. W tej książce Damian Jackowiak gra z nami w kotka i myszkę. Zakończenie dosłownie zwaliło mnie z nóg, zupełnie się tego nie spodziewałam. Nagły zwrot akcji wywołał u mnie szok i niedowierzanie.
Ta książka wzbudziła u mnie ogrom emocji. Już samo uprowadzanie i mordowanie dzieci wywołuje ciarki na plecach, a dodatkowo zwłoki są zaszywane w pluszowych misiach, które ociekają krwią😱. Aż boje się myśleć, co autor musi mieć w głowie żeby wymyślić taką historie 😅.
Ta książka jest rewelacyjna. Wciągnęła mnie już od początku. Zwyczajnie nie mogłam się oderwać. Zdecydowanie nie jest to lektura na raz, gdyż czytelnik musi się trochę wysilić i być bardzo skupionym na tym, co czyta, by nic nie umknęło. Bohaterowie są świetnie wykreowani. Wszystko jest dosyć szczegółowo opisane.
Ja jestem zachwycona tą książką i zdecydowanie muszę przeczytać więcej książek tego autora, bo to było moje pierwsze spotkanie z jego twórczością.