Paradoks
Anna Valetta

RECENZJA

„Zrobili sobie zawody, a ze mnie zabaweczkę. Weszłam za bardzo w relacje pomiędzy nimi i musieli dojść do wniosku, że ich długoletnia przyjaźń jest o wiele więcej warta niż przypadkowo spotkana kobieta.”

Anna, stłamszona przez korporacyjny wyścig szczurów, postanawia odizolować się tymczasowo od ludzi i wynajmuje coś na kształt zamku na irlandzkim odludziu.
Jej spokojna egzystencja nagle zmienia się, gdy pewnego dnia wpada do jej „tymczasowego domu”, z impetem i z wyraźnymi śladami przemarznięcie znany aktor Josh Calvados. A jeszcze bardziej sytuacja się komplikuje, gdy ten porywa ją i postanawia uwięzić ją, wraz ze swoim przyjacielem Maxwellem Reese, znanym miliarderem i skandalistą, a których ściśle tajne choć dochodowe zajęcie , może być narażone na szwank, przez obecność irytującej, ale też intrygującej Polki.

Anna pokazując swoje ostre pazurki, nietuzinkowe umiejętności, ognisty temperament i irytujący charakterek, oczarowuje obydwu, ale też sama sobie przypieczętowuje swój los, wchodząc w układ z nowo poznanymi, ale jakże seksownymi samcami.
To co jej proponują, inną kobietę, na pewno by przeraziło, ale ona traktuje to jako nowy, choć nie dający pewności jutra, początek. Fascynacja zmienia się w obsesje, a swoisty emocjonalny trójkat zaczyna wychodzić poza schematy, ale do końca nie wiadomo, kto co czuje, kto czego pragnie, komu przed czym uda się powstrzymać, a komu przyniesie tylko cierpienie.

Jedno jest pewne, nie ma szczęśliwego zakończenia gdy w grę wchodzą bliżej nie sprecyzowane uczucia do dwóch mężczyzn, a przyjaźń jest silniejsza od pożądania.

Bolesne, a zarazem podniecające wybory pomiędzy dwoma samcami alfa to nigdy nie był, nie jest i nie będzie łatwe.
Delikatność i oddanie Josha.
Zaborczość i agresywność Maxwella.
To przyciąganie, ta obsesja, Anna jest jak ćma która leci do płomienia zwanym Maxwell Reese i nawet poparzenia trzeciego stopnia, nie uchronią ją przed tym, żeby znowu i znowu się do niego zbliżać.
A poczciwy Josh, robi wszystko, aby ją uchronić przed spaleniem, jednocześnie sam płonie i cierpi…choć ta burzliwa relacja i ten trójkąt żądzy i oddania, wzbudza w nim swego rodzaju podniecenie, którego jeszcze nigdy nie czuł.
Autorka tak niesamowicie opisuje to co dzieje się między tą trójką, oraz poszczególne interakcje między każdym z nich, że mamy wrażenie, jakby byli jednością i choć zadają sobie rany na każdym kroku, to tak, jakby nie mogli bez siebie żyć.
Ta książka to emocjonalny rollercoaster wrażeń, który od pierwszej do ostatniej strony trzyma nas w niesamowitym napięciu i nieustającym podnieceniu, a zakończenie, aż do ostatniego akapitu nie jest oczywiste….

Z niecierpliwością czekam na kolejny tom z serii Aniołki, bo po tym co przeżyłam czytając Paradoks, chcę więcej i więcej takich wrażeń!

Pięknie dziękuje autorce, za możliwość przeczytania i zrecenzowania, kolejnej książki ze Skrywanych Pragnień!

[...] Silny charakter szedł w parze z boskim ciałem. Taka mieszanka była zabójczym afrodyzjakiem, któremu żadna nie mogła się oprzeć [...]

Wiele emocji, natłok myśli i mało słów, aby je wyrazić. Taka właśnie jest ta historia.

Historia przypadkowego spotkania, gdy Anna ucieka przed wyścigiem szczurów, napędzającym się kołem rzeczywistości. Ucieka do zamku w Irlandii na kompletnym odludziu. Jest zupełnie sama, gdy pewnej nocy do jej domu wpada totalnie zamarznięty i przemoczony Josh. Kobieta niczego nieświadoma pomaga mu. I nagle doznaje olśnienia. Ma obok się najprzystojniejszego aktora. Później okazuje się, że ten aktor prowadzi podwójne życie. Anna miała być zlikwidowana, bo widziała za dużo. Jednakże tak się nie stało i pewnej nocy została zabrana do siedziby Josha i jego wspólnika. Co się potem działo? Jak zakończyła się ta historia? Sami się przekonajcie.

Boże, boże, boże. Do tej pory nie umiem się uspokoić, po tej emocjonalnej jeździe, jaką zafundowała mi autorka. Ich dwóch ona jedna. Dwóch samców, którzy pokazywali totalnie inną twarz. Josh, roześmiany, spokojny i wyhamowany. Przy nim czułam się jakbym znała go wiele lat. Do tańca i różańca, ale jak trzeba to skarci. Natomiast ten drugi, Maxwell. O żesz w mordę. Gdy tylko jego oczy spoglądała na nasza bohaterkę normalnie moje włoski na ciele stawały dęba. Zamierałam całkowicie nawet bojąc się oddychać. Tak działał na mnie i się tego nie wstydzę. Jednocześnie brutalny, chłodny, ale jak przyszło co do czego to nawet czuły. A Anna. Odważna, szybko reagująca, niebojąca się spojrzeć w twarz tym osobnikom zwłaszcza jednemu, ale w pewnym momencie mnie zirytowała co sprawiło, że chwilowo miałam jej dosyć. Jednakże ten wyskok był rak mały, że podczas czytania totalnie o nim zapomniałam.
Od samego początku autorka nie dawała mi odetchnąć. Zawsze coś się działo. Akcja tak biegła do przodu i tak cię wciągała do tego świata, że nie mogłam się oderwać. I nawet nie chciałam. Chłonęłam wszystko jął gąbka. Sceny erotyczne tak rozpalały wyobraźnie i działały na całe ciało, że do rej pory moje policzki płoną. Uzależniłam się od emocji, jakie mną targały. Nie sposób ich opisać. Był gniew pożądanie rozpacz przerażenie śmiech i łzy. Szaleńcza jazda z pięknym zakończeniem.

To było moje pierwsze i na pewno nie ostatnie spotkanie z twórczością autorki. Jak już raz otworzysz tą książkę to przepadasz. Przepadasz do tego stopnia, że chcesz więcej i więcej. Twoje uzależnienie przejawia się na różne sposoby. A najszczególniej to uzależnienie od wiedzy co było dalej. Tej szybkiej akcji, tego całego otoczenia. Tego procesu podrywu i jednoczenie polowania. Ta książka ma coś w sobie. Ona nie pozwoli ci zapomnieć.

 Polecam z czystym płomiennym sercem i pożądaniem pomiędzy moimi nogami. Warto warto.