Warszawa, druga połowa XIX wieku. Kinga, choć mieszka z ciotką i wujem oraz dwojgiem kuzynów, nie czuje się u nich dobrze - dusi się w atmosferze mieszczańskiej kamienicy i czegoś jeszcze... Młoda dziewczyna nie potrafi zrozumieć, dlaczego ciotka Maria Burgiewiczowa tak bardzo jej nienawidzi. Jedynym wyjściem jest wyprowadzka z domu wujostwa. Kinga decyduje się na ten odważny krok i wyjeżdża do Krakowa, gdzie zamierza odnaleźć jedyną żyjącą krewną swojego ojca, o której istnieniu jeszcze niedawno nie miała pojęcia. Wkrótce przekona się, że droga do niezależności bywa dłuższa i bardziej skomplikowana niż podejrzewała.
Wydawnictwo: Zaczytani
Data wydania: 2022-04-27
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 236
"Owoce zatrutego drzewa" to trylogia osadzona w drugiej połowie XIXwieku.
Poznajemy Kingę, która mieszka z ciotką i wujem oraz dwojgiem kuzynów.
Niestety dziewczyna nie może odnaleźć się w atmosferze mieszczańskiej kamienicy oraz wielkiej nienawiści jej ciotki względem jej.
Kinga decyduje się na wyprowadzkę i wyjazd do Krakowa w poszukiwaniu jedynej żyjącej krewnej swojego ojca.
Amelia to aktorka i czarna owca w rodzinie. Ciotka Kingi, która odkrywa przed nią bolesne tajemnice i pomaga jej uniezależnić się materialnie.
Kinga za namową kuzyna Zbyszka decyduje się na odważny krok i wyjeżdża do Paryża, gdzie znajduje pracę w domu mody. Nadal szuka własnej drogi do szczęścia, a środowisko w którym się znalazła wciąga ją bez reszty.
Czy uda jej się odnaleźć szczęście i zażegnać duchy przeszłości?
"Owoce zatrutego drzewa" to świetna trylogia z klimatem minionych czasów. Tu akcja toczy się niespieszne, powoli wkraczamy w życie głównej bohaterki i razem z nią szukamy lepszego życia. Szukamy odpowiedzi na nurtujące ją pytania, odkrywamy tajemnice, a może i zakochujemy.
Kinga bardzo wczas straciła matkę, a jej wychowaniem zajął się dziadek. Jednak i on nie pożył zbyt długo, a dziewczynka trafiła do domu ciotki. Chociaż bardzo się starała, nigdy nie zdołała zyskać pochwały z jej ust, a wręcz przeciwnie, co by nie zrobiła, było źle. Również jej córka nie dążyła kuzynki wielką sympatią, jedynie wujek i kuzyn okazywali jej troszkę serca.
Mijały lata, a w domu Kingi tak naprawdę nic się nie zmieniała. Została młodą kobietą, tak naprawdę niechcianą i niekochaną. Chociaż sprawiało jej to ból, starała się iść do przodu z podniesioną głową. Robiła to, co ciotka chciała, jednak nadszedł moment, w który nie zamierzała być dalej popychadłem. Co takiego się stało? Jak potoczą się dalsze losy Kingi?
Książka przenosi nas do drugiej połowy XIX wieku, kiedy panowały zupełnie inne zasady niż teraz. Młodym kobietą niewiele było wolno, a o skandal wcale nie było łatwo. Historia Kingi była dość ciekawa, czytało się ją szybko. Akcja nie jest tu zbyt szybka, nie znajdziemy w niej również wielkich zwrotów, jednak nie wpływa to na jakość czytania.
Główną bohaterką jest młoda kobieta, która nie ma łatwego życia. Niekochana i nieakceptowana przez ciotkę, która wzięła ją pod opiekę tylko dlatego, że tak wypadało i nie chciała być „na językach” ludzi. Dopiero wkracza w dorosłe życie, co wcale nie jest łatwe w jej sytuacji. Kinga według mnie jest osobą dość odważna jak na tamte czasy, ma własne zdanie, jednak nie zawsze je wypowiada. Nawet ją polubiłam.
„Owoce zatrutego drzewa. Tom 1” to moim zdaniem ciekawa propozycja na leniwy wieczór. Polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
Bardzo dobrze jest mi znana twórczość Agnieszki Janiszewskiej. Zawsze zachwyca mnie klimat i atmosfera jej powieści, jak również rzetelnie przedstawione tło historyczno-obyczajowe czasów, w których rozgrywa się fabuła. W przypadku najnowszej sagi autorki Owoce zatrutego drzewa nie może być inaczej.Autorka znakomicie pokazała swoje umiejętności i utrzymała dotychczasowy poziom.
Owoce zatrutego drzewa to trzytomowa saga o rodzinie Kingi, osoby, która w życiu doświadczyła wiele złego, wiele upokorzeń ją dotknęło. Po śmierci rodziców kilkuletnią Kingą zaopiekowała się ciotka, siostra matki, Maria Burgiewiczowa, która nie nawidzi siostrzenicy. Dziecko nie ma pojęcia, dlaczego tak ciotka ją traktuje, dlaczego tak nią poniewiera na każdym kroku. Również kuzynka Klementyna spogląda na Kingę z zazdrością, a jednocześnie nienawiścią i wielką złością. Zanim dziewczyna zrozumie dlaczego jest tak niepożądana w tej rodzinie, minie wiele czasu, musi trochę dorosnąć i poznać losy swoich rodziców. Po kilku latach życia w udręce, dziewczyna opuszcza dom ciotki i wyrusza do Krakowa, gdzie mieszka jedyna je rodzina, kuzynka ojca, Amelia. Nie obywa się bez zaskoczenia ze strony ciotki, ale powoli przełamują dzielącą ich barierę i stają się sobie bliskie. Dziewczyna dowiaduje się od ciotki więcej o swojej rodzinie, ciotka powoli dozuje jej te informacje. W Krakowie dziewczyna dostaje pracę w zakładzie ojca Amelii, gdzie zdobywa pierwsze doświadczenia w pracy. I cały czas próbuje się odnaleźć, znaleźć swoje miejsce na ziemi, zdobyć swój kawałek świata. Ale jest młoda i jej serce szuka tej drugiej osoby. Bliscy z rodziny, kuzyn Zbyszek i mąż kuzynki Aleksander, żywią do niej ciepłe i szczere uczucia. Nie jest im obca, przyciąga swoim magnetyzmem i niezależnością. Czyżby rodzinna klątwa nad nią ciążyła i powtórzy się historia jej matki? Czy również będzie tą drugą? Tą, za którą mężczyźni szaleją, mając u boku tę jedyną, wymarzoną?
Dzięki namowom kuzyna Zbyszka dziewczyna wyjeżdża z nim do Paryża, gdzie stara się zapomnieć o ciotce i jej rodzinie, gdzie będzie chciała się uwolnić od uczucia, które nie ma racji bytu, które jest złe i skażone. Ale czy można uciec od przeznaczenia? Czy wystarczy się gdzieś przeprowadzić, aby stracić z serca bliską osobę? To nie jest takie proste i oczywiste jak mogłoby się wydawać ... Czy poradzi sobie w obcym kraju i znajdzie w końcu ukojenie? Czy prawdziwa miłość do niej zapuka i sprawi, że dziewczyna będzie szczęśliwa?
Owoce zatrutego drzewa to trzytomowa saga, stanowiąca spójną całość, którą powinno się czytać za jednym tchem, ciągiem, w skupieniu, aby doskonale wczuć się w klimat ówczesnych czasów, aby przesiąknąć atmosferą końca XIX i początku XX wieku. Autorka znakomicie prezentuje tło historyczno-społeczno-obyczajowe, bardzo realistycznie odzwierciedla panujące realia, działania wojenne i pertraktacje między możnymi świata. Wojna odbiła znaczące piętno na bohaterach, odczuwali potrzebę walki o wolność kraju, nie wyobrażali sobie, aby mieli spokojnie patrzeć z boku, jak inni walczą o ich wolność. Mieli w sobie ogromne poczucie obowiązku i odpowiedzialności, tak często obce i niepopularne w dzisiejszych czasach.
Agnieszka Janiszewska wykreowała bohaterów wielobarwnych, o diametralnie różnych charakterach i osobowościach, bardzo realistycznych, zmagających się z codziennymi problemami, nam bliskimi. Nie sposób polubić i zrozumieć zachowania wszystkich bohaterów, na szczególną uwagę zasługuje postać ciotki Marii, osoby despotycznej i zuchwałej, bardzo twardej i oschłej. Zadaję sobie pytanie dlaczego tak postępowała, dlaczego pozwoliła, aby przeszłość tak bardzo ją trapiła i żyła z zadrą w sercu? Dlaczego nie nauczyła się przebaczać? Czy warto żyć w złości i bólu przez całe życie?
Owoce zatrutego drzewa to wzruszająca powieść o zmaganiach się z traumatyczną i bolesną przeszłością, o zmaganiach z teraźniejszością i trudnej walce o lepszą przyszłość. Smutek, ból i rozpacz wydobywa się ze stronic tej lektury, nostalgia i wzruszenie otulają nasze nieposkromione emocje. Z każdej, nawet tej jeszcze nieodkrytej stronicy, czuć powiew miłości i namiętności, one są wszechobecne, chociaż nie zawsze wyraźnie nazwane. Płonący klimat, przenikliwa i jedyna w swoim rodzaju atmosfera tamtych, dla nas odległych, czasów otaczają czyny i działania bohaterów, ich myśli i zamierzenia. I jeszcze jedno, akcja płynie spokojnie i niespiesznie, autorka pozwala na delikatne i subtelne przeżywanie fabuły, dozowanie emocji i wzruszeń. To jedna z wielu jej zalet, piękny i jedyny w swoim rodzaju marazm, tak nieoceniony, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, ciągłej pogoni „za czymś”.
Lektura tej sagi poruszyła mnie dogłębnie, ale też napełniła wielką nadzieją. Uświadomiła mi, że o miłość trzeba walczyć i nigdy, w żadnym momencie, nie można pozwolić sobie na to, aby osoby, które darzymy uczuciem odeszły w niepamięć i zapomnienie. Czas płynie nieubłaganie i nie warto marnować pięknych chwil, wręcz przeciwnie trzeba je chwytać i korzystać z nich.
Ta saga jest urzekająca i zapewne każdemu przypadnie do gustu. Jej nawet nie trzeba polecać, ona jest nieocenioną wartością sama w sobie. Ona tak mnie pochłonęła, że nie mogłam jej odłożyć na bok. Owoce zatrutego drzewa należy do grona tych lektur, które na zawsze pozostają w nas i odbijają piętno na naszym systemie wartości.
Kochajmy się i bądźmy dla siebie życzliwi, czas tak nieubłaganie ucieka i każda chwila, która przeminęła, już do nas nie wróci …
Po raz pierwszy zetknęłam się z twórczością autorki, a do sięgnięcia po jej książki zachęcił mnie ciekawy opis historycznej powieści oraz piękne okładki, które przyciągają wzrok i zmuszają do wytężenia wyobraźni. Początkowo troszkę opornie szło mi czytanie, gdyż potrzebowałam czasu by przyzwyczaić się do pięknego i plastycznego stylu pisarki.
Jednak im więcej zaczytanych kart przewracałam i wdrażałam się w opowieść tym szło mi o wiele szybciej pochłanianie tej lektury. Po dotarciu do finału pierwszego tomu, aż się zdziwiłam, że straciłam poczucie czasu, gdyż niezwykle mocno wciągnęła mnie treść książki.
Jedną z głównych postaci jest Kinga, która mieszka w dziewiętnastowiecznej Warszawie wraz z wujostwem. Ciotka Maria nie jest jej przychylna i dziewczyna nie czuje się u nich komfortowo. Dlatego wyprowadza się od nich i rusza do Krakowa, by odnaleźć krewną ojca, o której niedawno się dowiedziała. Życie samotnej kobiety w takim mieście nie należy do najłatwiejszych, ale bohaterka robi wszystko, by stać się niezależna.
Czy to się uda Kindze? Czy odnajdzie ciotkę i znajdzie w niej bratnią duszę. Dlaczego Maria Burgiewiczowa tak bardzo jej nienawidzi? Czy pozna i rozwikła tajemnicę rodzinną?
Muszę przyznać, że pani Janiszewska ma talent do wplatania w niezwykłą fabułę historii i robi to w genialny sposób. Powieść naprawdę wzbudza wiele emocji, wzrusza, porusza dogłębnie czytelnika i czasem trzyma w napięciu.
Wspaniałe wykreowane postacie są różnorodne,
charakterne, pełne zalet i wad tak jak każdy normalny człowiek. Jedne przypadły mi do gustu inne niekoniecznie. Znalazła się też taka osoba, którą nieraz miałam ochotę udusić.
Urzekła mnie ta naturalna, nieprzekoloryzowana historia , z przyjemnością podróżowałam z Kingą, przeżywałam z nią gorsze i lepsze chwile oraz poznawałam opowieści rodzinne. Polubiłam cudowną osobę ciotki Amelii, która okazała się niezwykle ciepłą kobietą o dobrym sercu.
Jeśli nie znacie jeszcze tej serii, to szczerze was zachęcam do sięgnięcia i przeczytania. Ta wartościowa pozycja, która porusza trudne tematy i nie ukrywa ciężkich realiów życia mieszkańców Polski w tamtych czasach. Polecam!
O mały włos a oddałabym książkę do biblioteki nie przeczytawszy jej. A to byłaby niepowetowana strata. To kolejna już powieść autorki, która mnie uwiodła. Przeczytałam ją w ciągu jednej doby. Dobrze, że noce są już dłuższe. To zdecydowanie książka obyczajowa poruszająca problem więzów rodzinnych, gniewu, żalu, poczucia krzywdy i obawy przed ludzkim gadaniem. Nie wiem o co poróżniły się siostry Klara i Maria ale Maria mimo śmierci siostry nie potrafi jej wybaczyć i przekłada swą nienawiść na jej córkę Kingę. Od pierwszych stron polubiłam Kingę. Natomiast jej ciotkę Marię z jej córką Klementyną zamknęłabym w oddzielnym pomieszczeniu i pozostawiła to towarzystwo wzajemnej adoracji samym sobie. Kinga miała trudne dzieciństwo. Tym bardziej cieszę się, że zdobyła się na odwagę aby opuścić dom ciotki i próbować sobie samej ułożyć życie. O tym z pewnością jest kolejny tom i niebawem po niego sięgnę.
W pierwszym tomie "Owocu zatrutego drzewa" poznajemy naszą bohaterkę Kingę. Mieszka ona u ciotki. Ale życie z ciotką się jej nie układa tak jak chciałaby tego. Postanawia więc wyjechać do jedynej krewnej swego ojca . Autorka zabiera nas w podróż do drugiej połowy XIX wieku, do czasów kiedy kobiety zaczęły walczyć o swoje marzenia i ambicje. Chciały w końcu móc decydować o swoim losie.Autorka potrafi podziałać na wyobraźnię. Wszystko jest opisane tak, że zostaje zasiana ciekawość tego, co się za chwilę wydarzy. Na szczęście wydawnictwo Zaczytani wydało od razu całą trylogię, więc możemy od razu przeczytać całość.
Autorka zabiera nas w podróż do drugiej połowy XIX wieku, do czasów kiedy kobiety zaczęły walczyć o swoje marzenia i ambicje. Chciały w końcu móc decydować o swoim losie.
Poznajemy Kingę - sierotę, którą opiekował się dziadek, a po jego śmierci dziewczynkę przygarnęła do siebie jej ciotka - Maria Burgiewiczowa. Kobieta od zawsze nienawidziła Kingi. Źle ją traktowała i poniżała. Wraz z ciotką mieszkała również Klementyna - córka wujostwa, z którą również nigdy nie potrafiła się porozumieć. Jedyną przychylną jej osobą był wujek. Ale dobre relacje Kingi i męża nie spodobały się ciotce.
Maria by pozbyć się w końcu niechcianej lokatorki postanawia wydać ją za mąż za Milewicza. Kinga jednak stanowczo sprzeciwia się i postanawia opuścić kamienicę, w której mieszkała i udać się do Krakowa w poszukiwaniu krewnej ze strony jej ojca. Brutalna rzeczywistość szybko pokazała jej, że bycie niezależnym wcale nie jest łatwe i przyjemne. Kobieta w XIX wieku, w wieku Kingi, bez męża nie miała łatwo, a jeśli do tego dodać, że chciała być samodzielna i móc decydować o własnym losie było wtedy łatwo o skandal.
Czy udało się młodej dziewczynie odnaleźć rodzinę? Czy może jednak wróciła do kamienicy, która dała jej schronienie? Przekonajcie się sami.
,,Owoce zatrutego drzewa" to pierwsza część cyklu o tym samym tytule. Autorka w tej książce zastosowała ciekawy zabieg. Otóż nie ma tutaj zwrotów akcji, ani zaskakującego zakończenia. Akcja biegnie leniwie i czeka się, aż w końcu coś zacznie się dziać, a z drugiej strony opis życia w XIX i tła historycznego sprawia, że lektura wciąga. Wprowadza ona w nastrój nostalgii. I kiedy już czytamy ostanie strony nie chcemy rozstawać się z główną bohaterką.
Jeśli nie przeszkadza Wam, brak zaskakujących zwrotów akcji to książkę tę bardzo polecam. Jest cienka i szybko się ją czyta. Idealna w trakcie podróży czy na wakacyjne letnie wieczory.
Ile czasu potrzeba, by zrozumieć, że prawdziwa miłość nigdy nie przemija? Zimą 1914 roku Marie Boratyńska postanawia odwiedzić po raz pierwszy Korbielowo...
„Szepty i tajemnice” to przedstawiona na tle wielkiej historii opowieść o skomplikowanych i nietuzinkowych losach rodziny Matzerów....
Przeczytane:2022-11-13,
Agnieszka Janiszewska miała już okazję zagościć na moich półkach. Choć jej Czwarta powieść nie do końca zapadła mi w pamięci, to z ogromną ciekawością podeszłam do Owoców zatrutego drzewa. Czy część pierwsza historii Kingi mnie zachwycił? No cóż, odpowiedź na to pytanie odnajdziecie w tej opinii.
Jest druga połowa XIX wieku, Warszawa. To tutaj Kinga mieszka wraz z wujostwem, które przygarnęło ją do siebie, kiedy ta była jeszcze dzieckiem. Dziewczyna każdego dnia przeżywa małe piekło na ziemi, które funduje jej ciotka – Maria nawet nie kryje się z nienawiścią do swojej siostrzenicy. Jedynym sensownym wyjściem z tej sytuacji jest opuszczenie miejsca zamieszkania, jednak czy dla młodej dziewczyny to nie za dużo? Kinga postanawia zaryzykować i tak trafia do Krakowa, gdzie chce odnaleźć swoją jedyną żyjącą krewną od strony ojca.
Zaczynając lekturę tej powieści, nastawiłam się raczej pozytywnie. W momencie, gdy sięgałam po ten tytuł, miałam akurat ogromną ochotę na historię, której akcja dzieje się zdecydowanie dawniej - można więc rzec, że Agnieszka Janiszewska spadła mi z nieba. Co więcej, historia Kingi wciągnęła mnie od pierwszej strony, a ja przepadłam na kilka godzin w jej świecie.
Główna bohaterka bardzo przypadła mi do gustu. Odniosłam wrażenie, że dziewczyna jest pewna siebie i nie da sobie w kaszę dmuchać, jednak przez to, jaki szacunek żywi do swojej ciotki, nie pozwalała sobie na akt buntu. No ale wiadomo, że na dłuższą metę chyba nikt nie będzie stał bezczynnie i słuchał, gdy ktoś go po prostu obraża. Kinga jest bardzo dobrze wykreowaną postacią, która wzbudza sympatię i poniekąd zaufanie czytelnika. Nie wiem jak Wy, ale dla mnie jest to ogromna zaleta.
Akcja dzieje się w XIX wieku, więc dość dawno. Lektura powieści nie sprawia jednak najmniejszego problemu i choć rzeczywiście czuć klimat tamtych lat, to autorka zadbała o to, by w książce pojawił się język dość zrozumiały (nie jestem pewna, czy mogę powiedzieć, że współczesny, ponieważ mogłoby się to za bardzo kłócić ze sobą). Sposób myślenia bohaterów zgadza się z tamtymi latami, a doskonałym tego przykładem może być przymus wydawania młodych dziewcząt za mąż - nie tylko za młodych panów, ale i za tych starszych, często majętnych. Nie rozumiem takiego myślenia i cieszę się, że te czasy już dawno minęły.
Pierwszy tom Owoców zatrutego drzewa okazał się dla mnie zaskakująco wciągający i obiecujący. Z zainteresowaniem śledziłam kolejne losy głównej bohaterki i po skończeniu tej książki zapragnęłam przeczytać kontynuację. Czy druga część powieści Agnieszki Janiszewskiej będzie równie dobry? Mam na to ogromną nadzieję.