Ocean uczuć. Zaplątane drogi


Tom 2 cyklu Ocean uczuć
Ocena: 5.29 (7 głosów)

Czy miłość może odmienić ścieżki przeznaczenia?

Anna wie, że nie może dłużej odkładać decyzji o rozstaniu z Rafałem. Pewnego dnia zabiera więc swoją córeczkę Zosię, opuszcza męża alkoholika i postanawia wyjechać na zawsze. Na początek, chcąc odpocząć i otrząsnąć się ze złych emocji, odwiedza swoją mamę mieszkającą w Austrii. Tam wpada na pomysł, by spędzić kilka tygodni w miejscu, które najskuteczniej leczy zranione serca i dusze: słonecznej Toskanii. Pod strzelistymi cyprysami, pośród monumentalnych budowli i smaków wykwintnej kuchni Anna powoli odzyskuje spokój i zaczyna doceniać życie bez ciągłych awantur, alkoholu i przemocy. A gdy pewnego dnia na jej drodze staje tajemniczy fotograf Frederico, Anna czuje, że znalazła swoją bratnią duszę. Czy to możliwe, by los się wreszcie do niej uśmiechnął?

Informacje dodatkowe o Ocean uczuć. Zaplątane drogi :

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2022-12-06
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788383132358
Liczba stron: 386

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Ocean uczuć. Zaplątane drogi

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Ocean uczuć. Zaplątane drogi - opinie o książce

Avatar użytkownika - sylwiacegiela
sylwiacegiela
Przeczytane:2023-09-15, Ocena: 6, Przeczytałam, Współpraca,

Anna podjęła decyzję! Po wielu latach cierpienia w patologicznym małżeństwie, w którym rządził alkohol, postanowiła zakończyć ten etap życia. Rozwodzi się z Rafałem i wyjeżdża z córeczką Zosią do Austrii do matki, Jadwigi. Tam po kilku tygodniach życia w ciszy i spokoju wspólnie podejmują decyzję o wakacjach we Włoszech. Tam niespodziewanie poznaje tajemniczego fotografa Frederico. Świat kobiety staje na głowie. Czy Annie uda się odbudować utracone szczęście? Sprawdźcie, bo naprawdę warto.

"Ocean uczuć. Zaplątane drogi" to zdecydowanie inna pod względem gatunku powieść niż część pierwsza. Zdecydowanie więcej w niej dialogów, a i tematyka jest lżejsza. Przypomina raczej romantyczną historię dwojga zakochanych w sobie ludzi po przejściach. Oboje z bliznami przeszłości postanawiają dać sobie drugą szansę. Rozpoczyna się przygoda ich życia, która ma jednak swój początek zupełnie w innym miejscu. Autorka znów udowadnia, że od przeszłości nie ma ucieczki.

Mariola Sternahl  postanowiła dać czytelnikom trochę rozrywki, więc nie dość, że wprowadza ich w świat raju, to jeszcze opisuje niezwykłą historię miłosną. Nie zabraknie jednak w tym wszystkim tajemnicy, intryg oraz rozterek. Psychologicznie bowiem Anna nadal jest kobietą w rozsypce, co tylko zaprzecza kultywowanej od wieków tezie: co cię nie zabije, to cię wzmocni. Przeszłość zniszczyła ją bowiem do tego stopnia, że przestała wierzyć w cokolwiek. Straciła zdolność widzenia rzeczy pozytywnych. Nagle pojawia się mężczyzna, który to, w co dotychczas wierzyła, neguje. Rozpoczyna się wielka bitwa wewnętrzna. Oboje znajdują się w sytuacji bez wyjścia. Nic nie tracą, a mogą tylko zyskać. Brną więc dalej i zatracają się w emocjach. Nie brakuje wątpliwości, ale mają nadzieję, że to wszystko się uda jakoś połatać. Liczą na szczęście. Uczą się kochać i być kochanym. Czy mimo tego Anna zdoła przestać nienawidzić, a może nawet wybaczyć? Tego jeszcze chyba sama nie wie.

Postanowiła więc żyć chwilą i nie martwić się swoimi problemami przynajmniej do czasu wyjazdu. Włochy to dla niej taki papierek lakmusowy na przebytą w dzieciństwie traumę, która niestety wywarła poważne konsekwencje na jej życie, więc kobieta za wszelką cenę stara się uchronić od tego swoją sześcioletnią córeczkę, Zosię. Nie chce przecież zgotować jej piekła na ziemi, jak to niegdyś uczynili dorośli z nią, kiedy była w jej wieku. Zapragnęła dać dziewczynce szansę na normalne życie bez bagażu doświadczeń, ponieważ tylko tak zapewni jej beztroskie dzieciństwo, jakie należy się każdemu. Jest więc przede wszystkim matką, a dopiero potem kobietą pragnącą spełniać swoje marzenia o idealnym życiu u boku mężczyzny.     

Autorka poprzez tę historię zaprasza czytelnika do świata dobrze jej znanego, co udowadnia, wplatając w treść niezwykle realistyczne, wręcz malownicze krajobrazy włoskie. To wszystko powoduje, że aż chce się tam być, mieszkać albo chociaż zwiedzić. Tak! Podążać śladami Anny. Tego zapragnie każdy czytelnik po lekturze "Zaplątanych dróg".

Inną ważną dla czytelnika kwestią jest odrębność tej powieści, więc czytelnik może bez znajomości poprzedniej części poznać losy Anny. Autorka bowiem przybliżyła mu najważniejsze fakty z życia bohaterki. Mamy tu bowiem wszystkie postaci, będące tym razem tłem dla właściwych wydarzeń. Bez problemu więc każdy zorientuje się w czasie i przestrzeni. Ta słodko-gorzka historia napawa jednocześnie smutkiem, ale jest również pełna nadziei. Wciąga bez reszty, co sprawia, że czytający nie tylko bezwiednie pochłania tę historię, ale znów zaczyna kibicować głównej bohaterce, ale też pała niechęcią do tych, którzy wyrządzili jej krzywdę. Zadziwiające, jak plastyczny język autorki wpływa na odbiór tej historii. Sprawia, że każdy zaczyna w niej widzieć samego siebie. Stanowi ona bowiem przestrogę oraz naukę dla wielu.   

Link do opinii
Avatar użytkownika - gosiaczek
gosiaczek
Przeczytane:2023-04-17, Ocena: 5, Chcę przeczytać,

„Ocean uczuć” to drugi tom serii Zaplątane drogi, który napisała Mariola Sternahl. Ta seria, to debiut autorki i przyznam szczerze, że nie czytałam pierwszego tomu, ale z pewnością będę chciała to w przyszłości nadrobić. Niemniej jednak brak znajomości pierwszego tomu w ogóle nie przeszkadza, aby sięgnąć po „Ocean uczuć”. Wcześniejsze losy Anny zostały bowiem po krótce przypomniane we wstępie książki. Z pewnością lepiej to zrobić w odpowiedniej kolejności, bo ja nieco popsułam sobie przyjemność  czytania pierwszego tomu, skoro znam już dalsze losy bohaterki i po krótce zarys jej życia.

Jak już wspomniałam główną bohaterką książki jest Anna, młoda kobieta, która w życiu wiele już przeszła. Matka ją porzuciła i bardzo wcześnie straciła ojca, dlatego jej wychowaniem zajęła się babka, z którą nie było lekko i dziadek, który był alkoholikiem. Po latach jednak kobieta wyszła za mąż i urodziła córeczkę. Z czasem jednak mąż okazał się być zdradzającym ją alkoholikiem. Dlatego też w pewnym momencie Ania zdecydowała powiedzieć dość i wraz z Zosią wyjechała do Austrii, gdzie odnalazła swoją dawno niewidzianą matkę. To nie była decyzja, którą było jej łatwo podjąć. Odejście od kogoś z kim łączy nas dziecko, mimo trudów bycia razem nigdy nie należy do łatwych decyzji, niemniej jednak nie ma powodów by trwać w nieszczęśliwym związku, dając się poniżać, tylko dla dobra dziecka. Dziecko również odczuwa nasze uczucia i nastroje, a gdy my jesteśmy nieszczęśliwym kłębkiem nerwów, nie mamy możliwości zapewnienia dziecku szczęścia. Dlatego, choć mam świadomość, że była to dla Ani trudna decyzja, wspierałam ją całym sercem. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że nie od razu należy od problemów uciekać, ale gdy nie widzimy szansy na popraw sytuacji, również nie należy bezczynie trwać ślepo wierząc, że jeszcze kiedyś będzie dobrze. Anka, która nie powiedziała swojej matce, o tym, że nie zamierza już wracać do swojego oprawcy, wraz z całą rodziną wybiera się do słonecznej Toskanii, gdzie odwiedzą rodzinę jej ojczyma. To właśnie tam Ania odkrywa możliwość szczęśliwego życia, cieszenia się małymi rzeczami i doceniania każdej chwili. Tam również poznaje przystojnego fotografa Frederico, który staje się jej bratnią duszą.

Ania na nowo odkrywa życia, chęć cieszenia się każdą chwilą i nowe możliwości. Tylko, czy można uciec przed przeszłością, czy jednak ona zawsze nas dogoni…

Decyzja o odejściu nie zawsze jest łatwa i nie zawsze oprawca wyraża na to zgodę. Ucieczka jest formą rozwiązania problemów, tylko czy aby na pewno na stałe. Nierozwiązane sprawy z przeszłości lubią wracać jak bumerang i to zazwyczaj mą świetne wyczucie czasu. Zawsze takie rzeczy dzieją się w najmniej odpowiednim momencie, co jedynie jeszcze bardziej potrafi wywrócić nasze życie do góry nogami po raz kolejny!

„Ocean uczuć” czytało się bardzo szybko i bardzo przyjemnie, choć autorka w książce poruszyła również wiele bardzo trudnych tematów, które przewijały się w życiu Anny. Wielkim plusem książki jest pierwszoosobowa narracja, która pozwoliła mi utożsamić się z główną bohaterką i przeżywać wraz z nią jej problemy i rozterki. Podczas czytania mamy okazję zwiedzić piękne zakątki świata, jak również odkryć Toskańską kulturę i smaki.

Mi książka bardzo przypadła do gustu. Myślę, że spodoba się głównie miłośnikom literatury obyczajowej, którzy będą zachwyceni. To właśnie głównie im polecam sięgnąć po ten tytuł!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję portalowi sztukater.pl

Link do opinii
Avatar użytkownika - annaniezgodka
annaniezgodka
Przeczytane:2023-01-07, Ocena: 6, Przeczytałam,

Anna postanawia zostawić w Polsce swojego męża alkoholika, który ją zdradza, oraz surową despotyczną babkę z dziadkiem alkoholikiem. Ucieka z kilkuletnią córką Zosią do Austrii do matki i ojczyma. W końcu dojrzała do decyzji by zacząć żyć w spokoju. Nie chciała swojej córce fundować dzieciństwa, które sama przechodziła, gdy to ją zostawiła matka pod opieką babki. Potem wyruszają w podróż do malowniczej Toskanii, rodzinnych stron ojczyma. Tam w końcu rozkwita, otwiera się na radość i podejmuje najtrudniejsze decyzje w swoim życiu.
I trafia na Federico...
Najpiękniejszy romans rozkwita na naszych oczach. Rodzące się uczucie, niepewność, piękny krajobraz, który aż otulał nas swoim pięknem natury i bogaty świat zabytków, opisany przez autorkę z pasją i miłością do tego miejsca. I choć Anna nie czuje się pewnie, to w głębi duszy wie, że Federico to jest TEN mężczyzna. Jakby się znali od zawsze, bratnie dusze, które odnalazły do siebie zagubioną drogę.

"Cierpienie było we mnie głęboko zakorzenione, ale obok stał ten mężczyzna, w którego twarzy zobaczyłam nagle odbicie porannego widoku."

I choć wszystko toczyło się swoim rytmem, uczucie rosło z każdym dniem, to Anna wiedziała, że w Polsce czekają na nią nierozwiązane sprawy małżeńskie, które musi uporządkować. A Federico? Mężczyzna, który portret idealnej kobiety malował długi czas i wreszcie zobaczył na żywo. Nie mógł wyjść z podziwu i zachwytu, że wytwór jego wyobraźni istnieje naprawdę i stoi tak blisko. Pokochał mocno i głęboko, również małą Zosię, która obdarzyła go zaufaniem.
Ale...
Nic nie może być zbyt piękne i trwać wiecznie. Federico skrywa sekret, który ciąży nie tylko jemu, ale i ojczymowi Anny. Coś co było, minęło, ale może wrócić. Coś co wisi nad Federico i sprawia, że ten nie może spać spokojnie, ale w końcu myśli o przyszłości i widzi w niej właśnie Annę i Zosię.
Nagle podejmuje decyzję niezrozumiałą dla nikogo! Jaką? Hmmm bardzo drastyczną i nieoczekiwaną uważając, że nie może być taki samolubny, bo na pewno skrzywdzi te dwie najwspanialsze osoby.

"Czasami się zatracam i pędzę jak jakiś szaleniec, aby zdążyć wszystko ci powiedzieć i wytłumaczyć, aby oddać ci moją całą skrywaną przez tyle lat miłość do ciebie. Aby zdążyć..."

Co ja wam mogę powiedzieć o tej powieści, która skradła moje serce? Jak opisać uczucia, które mi towarzyszyły? Czułam się podekscytowana jak Zosia, gdy wyruszała do dziadków. Czułam tą determinację jak Anna by wreszcie żyć normalnie. Byłam szczęśliwa jak dwoje ludzi zakochanych w sobie. Oczekiwałam akceptacji matki, jej zrozumienia i wreszcie wsparcia w podjęciu najtrudniejszej decyzji w moim życiu. Byłam jak dziecko we mgle, które szukało odpowiedniej drogi do spokoju, ciszy i zwykłego beztroskiego szczęścia. Bo ile można tkwić w szarej rzeczywistości?

Czy miłość może odmienić ścieżki przeznaczenia? Pytanie, które nie ma jednoznacznej odpowiedzi, ale znajdziecie ją w tej książce. "Ocean uczuć. Zaplątane drogi" jest swoistym romansem z szeroką gamą zawiłych relacji rodzinnych. Z problemami alkoholowymi, które rozwiązują przede wszystkim rodziny nie problemy. Z tajemnicami, które muszą ujrzeć światło dzienne, by wyjaśnić wiele nieporozumień. Z otoczeniem sprzyjającym miłości, ale czy ułatwiającym wybaczenie? Czy to najtrudniejsze uczucie znajdzie ujście?
Czy Anna w końcu zazna spokoju? Czy porozumie się z matką?

"Teraz było już za późno i to on był temu winien. [...] Wybrał drogę nie zawsze najłatwiejszą, ale tę jedyną słuszną: drogę prawdy dopasowaną do obecnej sytuacji. Życie nie jest tylko białe albo tylko czarne. Życie to mieszanka wszystkich kolorów tęczy, o czym on sam wiedział najlepiej."

Prawdziwy ocean uczuć, w którym zatopicie swoje myśli i zostaniecie wchłonięci przez klimat malowniczej Toskanii.
Ja jestem oczarowana tą powieścią i będę wypatrywać 3 tomu ❤️

Polecam wam te historię, na pewno każdy z was znajdzie w bohaterach jakąś cząstkę siebie. Może ktoś znajdzie odpowiedzi na dręczące go pytania? Może warto spojrzeć na pewne sytuacje z innej strony?

......
Jeśli ktoś ma w planie lub się zastanawia, to odpowiadam - nie ma co zwlekać tylko przeczytać!

Link do opinii
Avatar użytkownika - przyrodaz
przyrodaz
Przeczytane:2023-01-16, Ocena: 5, Przeczytałam,

,,Cóż, podjęłam już decyzję i nie chciałam go nigdy więcej ani widzieć, ani słyszeć. Jedyne, czego pragnęłam, to uwolnić się z toksycznego związku, w którym tkwiłam od lat, i zapewnić swojej ukochanej córeczce harmonijne i radosne życie".

Cóż, książka jest bardziej opowiedziana trudami życia, niż szczęściem, które kojarzy się z okładką. Nasza postać nie miała w życiu łatwo i jakby jej nieszczęść jest ciąg dalszy. Spodobało mi się najbardziej to, że o swojej córeczce zawsze wypowiada się z największym uczuciem. Bardzo ją kocha i jest w stanie poświęcić dla niej wszystko. Chce zafundować jej wspaniałą przyszłość, choć chwilowo sama nie widzi jej nawet dla siebie.
Tutaj przerwę, by powiedzieć wam, że cała pozycja wypełniona jest jakby dziwnym spokojem. Chwilami wyczuwa się tutaj bujającą depresję, która nie opuszcza bohaterów. Oni niby się cieszą, ale tylko słowami. W sumie trudno im się dziwić, skoro ich dotychczasowe życie kręciło się wokół przemocy i alkoholu. Teraz chcą mieć ten etap za sobą, dlatego nasza postać zabiera swoją córkę do Austrii. Jest o tyle ciekawie, że reszta despotycznej rodziny nie ma o tym zielonego pojęcia. To jednak nie koniec ich podróży. W innym miejscu w kręgu innej rodziny pozna pewnego mężczyznę, który jest miły nie tylko dla niej, ale i dla Zosi, co ona docenia najbardziej. Jednak jak tytuł sam głosi, drogi te są tak poplątane, że na szlaku ku szczęściu stoi przeszłość tego mężczyzny. Wyjawienie bowiem tajemnicy nie będzie ani proste, ani łatwe. Oj, to były bardzo zaplątane sytuacje. Jak sądzicie, czy naszej postaci dane jest osiągnąć szczęście?

Od tomu pierwszego minął kawałek czasu i to dobrze. Autorka przez ten czas bardzo podszkoliła się w pisaniu. W tomie pierwszym opowieść była bardziej przegadana, jakby nakazująca nam postępować w pewien sposób. Tutaj tego nie ma. Treść zdobią piękne opisy miejsc, gdzie bohaterki przebywają. Widzimy i czujemy ich zachwyt, pragnienie nie tylko bliskości, ale i bezpieczeństwa. Nie mają łatwo, ale gdzieś tam tli się iskierka nadziei. Wspaniała obyczajówka, której odbiór was zaskoczy i wzruszy:-)

Link do opinii

„Wszystko ma swój bieg. Natura dba o równowagę zarówno w przyrodzie, jak i w życiu ludzkim.”

W części pierwszej „Oceanu uczuć” poznaliśmy Annę, która nie miała łatwego życia. Pozostawiona przez matkę, wychowywana przez despotycznych dziadków, zwłaszcza wciąż gderającą babkę Nelę, przeżyła koszmar, który miał wpływ na jej psychikę. Autorka przedstawiła nam wówczas jej życie w różnych okresach, począwszy od dzieciństwa, aż po dorosłość. Teraz, w drugim tomie pt. „Zaplątane drogi” cofamy się do momentu, gdy Anna była żoną Rafała i na świat przyszła Zosia, ukochana córeczka Anny.

Anna ma w tej odsłonie 24 lata i postanawia uwolnić się od toksycznego związku z Rafałem, a tym samym uciec od dominującej babki. Zabiera Zosię i wyjeżdża do Wiednia, do swojej matki, Jadwigi, która mieszka tam z Matteo. Pragnie odpocząć od dotychczasowego życia, poukładać wszystko od nowa i zapewnić swojej córeczce spokój. Zosia jest dla niej najważniejsza i ten wątek pokazujący jej uczucia jest poruszający i rozczulający. Anna, która nie doświadczyła w dzieciństwie miłości, teraz przelewa wszelkie swoje pozytywne uczucia na córeczkę i jest gotowa zrobić wszystko, by Zosia była szczęśliwa.

Jej matka, Jadwiga jest osobą, która kocha swoją córkę, ale w jej charakterze można dostrzec wpływ babki Neli. Mimo że od wielu lat mieszka w Austrii, nadal jest pod jej wpływem i nie potrafi jej się przeciwstawić. Z jednej strony kocha Annę, ale z drugiej nie potrafi zrozumieć jej decyzji. Jednak Anna nie jest już zahukaną dziewczyną, lecz kobietą, która wie, czego chce i potrafi przeciwstawić się zarówno matce, jak i babce. Wprawdzie Jadwiga w końcu staje po stronie córki okazując jej miłość, ale swoim zachowaniem często mnie drażniła. Zupełnie odmienne uczucia wzbudzał u mnie Matteo, który okazał się empatycznym człowiekiem, w którym Anna miała wsparcie.

Ta część „Oceanu uczuć” jest znacznie lepsza od swojej poprzedniczki, lżejsza w stylu i bardziej przystępna. Bardziej wyraziście zostały oddane emocje bohaterki i jej losy są przedstawione w sposób przejrzysty i chronologiczny. Mniej jest w niej opisowych bezdialogowych partii tekstu, za to częściej pojawiają się rozmowy. Są oczywiście w niej także przemyślenia, rozważania, ale są dominujące i przytłaczające pozostałą treść, dzięki czemu powieść czyta się znacznie lepiej.

Przede wszystkim autorka uczyniła fabułę bardziej beletrystyczną, bez psychologicznych rozważań. Zastosował zmienną narrację, ale w nietypowy sposób. Oddała wprawdzie głos Annie, która jest tutaj głównym narratorem, natomiast znamy też myśli innych postaci, z którymi bohaterka rozmawia, kontaktuje się i przebywa. Z początku wydało mi się to dziwne, ale z czasem przyzwyczaiłam się do tego rodzaju opowiadania historii, gdyż lubię znać przemyślenia osób drugoplanowych.

W trakcie poznawania kolejnych wydarzeń, autorka przypomina niektóre fakty z życia bohaterów, dzięki czemu możemy odnaleźć się w niniejszej historii. Powieść została napisana tak, że nawet osoby, które nie znają tomu pierwszego, bez problemu odnajdą się w tym ciągu zdarzeń. Pani Mariola Sternahl zabiera nas najpierw do pięknego Wiednia, a potem do uroczej Toskanii, krainy pełnej zieleni, pofałdowanych pól uprawnych, otulonych niesamowitym światłem. Tam Anna poznaje Federico miłość swego życia. Niestety, skrywa on pewną tajemnicę, która może zaważyć na przyszłości ich związku.

„Zaplątane drogi” bardziej pozwoliła mi poczuć targające bohaterami emocje. To opowieść o kobiecie poszukującej szczęścia, miłości, wzruszająca i przepełniona różnorodnymi wrażeniami, które wypełniają karty tej powieści. Zdecydowanie ta część podobała mi się bardziej, dając możliwość przeżywania tego, czego doświadcza Anna.

Z wywiadu na stronie granice.pl dowiedziałam się, że autorka planuje kolejne części, czego można było się domyśleć, gdyż zakończenie tego tomu nie sprawia wrażenia ostatecznego. Poza tym znając część pierwszą wiadomym jest, że epizod z Rafałem i Federico jest jednym z wielu elementów życia Anny i czekają jeszcze wiele wydarzeń, które doprowadzą ją do ułożonego życia.

Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu Novae Res

Link do opinii

Viva Toscana! Uwielbiam Toskanię! Parafrazując, ,, (...) gdybym miała kiedyś urodzić się znów, to tylko w Toskanii!,, Ach, Dunaj i walc Straussa! Od pierwszy stron Pani Mariola Sternahl mile mnie ujęła! Od kąd pamiętam słucham Koncertu Noworocznego Filharmoników Wiedeńskich, który jest ucztą dla zmysłów! Całą fabułę pochłonęłam jednym tchem, tak szybko i płynnie czytało mi się tekst. Jednak muszę przyznać się , że myślałam, że  jako historia z romansem w tle, tutyłem Ocean uczuć i bajeczną okładką, książka ma ograniczony potencjał. A okazuje się, że już po pierwszych słowach nie mogłam wyjść z podziwu. W tomie 2 poznajemy dalsze losy Jadwigi, Anny i Zosi oraz ich najbliższych. Jadwidze udało się ułożyć sobie życie w Austrii, ale pierwszym zgrzytem była dla mnie rozmowa telefoniczna Jadwigi i Ani z Nelą... . Anna z Jadwigą informują Nelę, że koniec z tragifarsą, którą dotąd toczyły i o rozwodzie Anny z Rafałem. Proszą ją o wyrzucenie go z domu i zabraniają jej przyjazdu do Austrii, a Nela zgadza się na to!? Czegoś mi tutaj zabrakło, brakuje mi obelg, przekleństw, wyzwisk, wzajemnego obwiniania się itp. Jakoś za łatwo im poszlo z zaborczą babcią Nelą, o wiele za łatwo... . Anna zaczyna życie od nowa w pięknym zakątku Austrii nad pięknym, modrym Dunajem, który mi osobiście przez lata wyrobionym skojarzeniem nasuwa na myśl Nowy Rok, symboliczny początek czegoś nowego w życiu. Dostałam tę książkę do rąk własnych w okresie Nowego Roku, nie przeczytawszy jeszcze nawet połowy tej książki, wywarła ona na mnie wielkie wrażenie i dała mocny impuls, a także poruszyła czułe struny. Sama muszę zweryfikować relację łączące mnie z osobami w moim otoczeniu i, ach Toskania. Zdecydowanie ta książka może być kołem ratunkowym i impulsem do zmian w życiu. Najbardziej zabiło mi ćwieka/klina/strigerowało to jak przed laty Eriche zataił przed Jadwigą prawdę o Neli, a później Jadwiga przed Anną! ,,Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane.,, Eriche i Jadwiga robili to z miłości do najbliższych im osób, ale napewno nie w taki sposób trzeba wyrażać miłość do najbliższych! Miłość&szczerość są jak ling&liang, nierozłączne i jedno bez drugiego nie jest prawdziwe. Nie, nie potrafię pojąć i zrozumieć ich postępowania. Ma być ono motywowane nie rozbijaniem rodziny, szacunkiem do starszych i tym podobnymi bredniami. Rodzina ma być tą pierwszą i podstawową jednostką która zapewnia i otacza opieką najmłodszych i najsłabszych jej członków w innym przypadku jest to patologiczne, tak mi się wydaje. Dopiero Anna przerwała ten błędny krąg. Niby, czemu jedność rodziny i szacunek do starszych na który nomen omen trzeba sobię zasłużyć, ma się odbywać kosztem właśnie tych najmłodszych i najsłabszych?!? Obojga bohaterów, którzy stanowią osnowę opowieści, życie naznaczone jest trudnymi przejściami, ale los, przypadek, a może przeznaczenie postawiło ich na swoje drodze. Osadzającym i scalającym czytelnika z fabułą zabiegiem było opisywanie poznawania i przeżywania wszystkiego z perspektywy poszczególnych bohaterów. Od pierwszej wzmianki o pojawieniu się w życiu Anny i Zosi, Federico bardzo im kibicowałam. Wielkim rozczarowaniem było dla mnie sabotowanie ich szczęścia przez Federico. Federico pomino bycia pozytywną, sympatyczną i miłą osobą, waha się i jest w nim rozdarcie. Z jednej strony angażuje się w związek z Anną, z drugiej powstrzymuje się swoją chorobą... . To wcale nie jest romantyczne, ani wzniosłe, czy nadwyraz dojrzałe, tylko wprost GŁUPIEEE!!! Kojarzę, że przed laty wielkim hitem był serial Magda M. i był tam wątek choroby partnera Magdy. Przecież ludzie i zwierzęta to nie przedmioty, które gdy się psują to po zimnej karkulacji kosztów naprawy vs. kosztów kupna nowego należy wyrzucić, bo inaczej staniesz się syllogomanem. Federico... , pomimo całej mojej sympatii do niego, mam kilka słów krytyki. Czemu, czemu, czeeemuuu!?! Skoro średniowiecze z jego praktykami samoudręczania i memento mori są na całe szczęście słusznie minionymi, to Federico po przebytej rekonwalescencji i rehabilitacji, zamiast cieszyć się życiem - robi uniki przed szczęściem??? Unieszczęśliwiając tym samym siebie i swoich bliskich!                                                                                                     Trzeba przyznać, że Federico miał prawo do reakcji na diagnozę i przejścia leczenia na własnych zasadach, w całej tej sytuacji jego otoczenie i najbliżsi zawiedli moje oczekiwania. Jadwiga wolała robić podchody i wypytywać wszystkich bliskich i znajomych, zamiast zwrócić się z trapiącymi ją pytaniami do Federico... . Brak mi słów, żeby opisać zachowanie się i postepowanie Jadwigii. Zakończe tomu 2 jest druzgocące! Czemu Anna i Federico zostają uśmierceni??? W ksiązce jest zawarty rollercoaster uczuć, cringe-dialogi, zachwyt - Toskania, ciekawe wątki i uczucia bohaterów, ... .Może mały minus za rysunki w środki, a raczej portrety bohaterów. Są piękne i realistyczne, ale bardziej przypominają mi bajkowo-mange postaci niż z lektury z poważnymi wątkami. Drugim minusem mogą być dialogi, które wydają mi się mało realne. Na tym polega mój lekki rozdźwięk z książką.Na plus, brak monotonnych powtórek wątków i motyw odręcznego pisma na okładce i przy numeracji rozdziałów. Podsumowując rozbudzono we mnie ciekawość dalszych losów bohaterów, może będą w formie retrospekcji, i o czym bęzie nadchodzący 3 i 4 tom??? Z niecierpliwośćią będę ich oczekiwać! I napewno muszę nadrobić 1 tom!

Link do opinii

Ponownie odwiedzamy Annę i jej rodzinę. Nadal żyje w wielkim strachu i związku, który jest skazany na porażkę. Codzienne awantury i ciągła nieobecność męża sprawiają, że kobieta podejmuje życiową decyzję. Zabiera ukochaną córeczkę Zosię i wyjeżdża na urlop do matki, do Austrii. Jednak nikt nie wie, że nie ma już zamiaru wrócić do kraju. Postanawia się rozwieść z mężem i ułożyć życie z dala od kata i tyrana. Matka początkowo sceptycznie nastawiona do pomysłu córki, w końcu przyjmuje go do wiadomości. Wspólnie wszyscy wyjeżdżają do słonecznej Toskanii, do rodziny męża matki. Tam kobieta odpoczywa, nabiera sił i próbuje znaleźć spokój. I przypadkiem poznaje Frederico. Czy będzie to miłość od pierwszego wejrzenia? Czy kobieta odważy się ponownie zaufać mężczyźnie i wejść w nowy związek? Czy być może doświadczenia z przeszłości zniechęcą ją i sprawią, że nie ma ochoty na ponowne kłopoty? Przekonajcie się sami, dokąd zaprowadzi ją nowa znajomość i czy rozwinie się tak, jakbyśmy sobie marzyli?

Historia Anny wzrusza od samego początku. Los się przeciwko niej sprzysiągł. Matka ją pozostawiła, wychowywała bardzo surowa babka, przez którą wylała wiele łez. Małżeństwo też okazało się porażką. Ale w jej smutnym życiu był jeden promyczek nadziei i radości – córeczka Zosia. Ona była kobiety całym światem, to dla niej odeszła od męża, pragnęła zapewnić jej namiastkę szczęścia rodzinnego. I wszystkie znaki na niebie wskazują, że w końcu ból pozostaje za Anną, a przed nią sama radość i szansa na lepsze jutro … Słowo o nowo poznanym tajemniczym fotografie. Kobieta boi się, że ich związek to ułuda, nie wierzy, że mogło się do niej tak szybko uśmiechnąć aż takie szczęście? Wszystko wyglądało zbyt pięknie …

Ocean uczuć. Zaplątane drogi to drugi tom o trudnym życiu kobiety, która nie miała w życiu szczęścia. Smutne dzieciństwo, nieudane małżeństwo, nowy związek. Dlaczego los tak mocno ją doświadczał? Czy życie chciało jej coś udowodnić? Na horyzoncie pojawia się nadzieją na nowe otwarcie. Tylko dlaczego życie musi być tak skomplikowane i niejednoznaczne?

Zastanawiałam się nad postawą Frederico i nie potrafię do końca zrozumieć jego zachowania. Może niektórzy uważają, że to postawa godna podziwu i szlachetna, chroniąca kobietę przed ewentualnymi przykrymi wydarzeniami. Jednak ja nie mam pewności czy to nie było trochę myślenie samolubne. Czy warto rezygnować z miłości w taki sposób i podejmować samodzielną decyzje za nich dwoje? Może Anna też powinna mieć możliwość wypowiedzenia się w tej kwestii. Nie rozstrzygnę tego teraz, ale warto przeanalizować takie zachowania.

Lekturę czyta się płynnie, z wypiekami na twarzy, na naszych oczach rodzi się nowe uczucie. Pełna emocji i wzruszeń, mocna w przekazie. I pozostawiająca pewną niepewność i niedomówienia. Skłaniająca do przemyśleń i zadawania trudnych pytań, na które odpowiedzi są jeszcze trudniejsze. Jej lektura sprawia wiele satysfakcji i pozostaje na długo w naszych sercach. Nie pozwala tak szybko o sobie zapomnieć.

Polecam ją zarówno tym, którzy żyją w szczęśliwych związkach, jak i tym, dla których jedynym ratunkiem jest zerwanie z dotychczasowym życiem, pozostawienie za sobą traumy. Ona zmobilizuje do walki o lepszą przyszłość. Każdy ma prawo do szczęścia, ale czasami musi o nie zawalczyć. O czym można się przekonać, spędzając kilka chwil razem z Anną i jej bliskimi …

Link do opinii
Inne książki autora
Ocean uczuć
Mariola Sternahl0
Okładka ksiązki - Ocean uczuć

Twoje przeznaczenie jest na wyciągnięcie ręki. W życiu Anny nie brakowało trudnych momentów. Najpierw straciła ojca, potem opuściła ją matka. Wychowana...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy