ON nie wierzy w przypadki.
ONA nie wierzy w miłość.
Jednak los nie pyta ich o zdanie.
Do czego zdolny jest człowiek, gdy w grę wchodzą najgłębiej skrywane obsesje?
Debiut, jakiego nie było od lat! Na tę historię czekały kobiety!
Pełna namiętności i obsesji powieść, pokazująca, że są książki, których nie sposób zapomnieć.
Andrea Cherry pracuje w sklepie ze starociami; ma wspaniałą mamę, przyjaciółkę i cudowną córeczkę zakochaną w śwince Peppie. Jej życie jest zwyczajne, do czasu kiedy wygrywa tydzień wakacji w luksusowym hotelu i poznaje Nicholasa Blake'a - nieziemsko przystojnego, samotnego dżentelmena, który zawsze dostaje to, czego chce.
Oboje wpadają w swoje sidła, a ta z pozoru idealna i urocza dziewczyna zamienia jego życie w splot przypadkowych wydarzeń o nieprzewidzianych konsekwencjach.
Ale problem w tym, że Nicholas Blake nie wierzy w przypadki, a Andrea Cherry w prawdziwą miłość.
Czy są w życiu tajemnice, które mogą zmienić wszystko? I dokąd zaprowadzą najgłębiej skrywane obsesje?
Angela Santini - młoda polska autorka, od ponad ośmiu lat mieszkająca w Londynie. Na swoim koncie ma zero wydanych książek, bo od trzech lat walczy o napisy końcowe swojej debiutanckiej powieści "Obsesje". Wręcz dostała od tego obsesji. Zapewnia, że w życiu nic jej tak nie wyszło jak trójka jej wiecznie głodnych dzieci, które w przeciwieństwie do niej doskonale wiedzą, czego chcą. No dobrze, ona też wie, czego chce, tylko z tą różnicą, że jej dzieci to dostają, a ona nie. Zapewnia, że i tak jest szczęśliwą matką, żoną i niczyją kochanką. Poza tym jest całkiem zwyczajna... Uwielbia oglądać filmy o seryjnych mordercach, ale nie lubi o nich czytać. Nie lubi oglądać romansów, ale przeczytała ich w zeszłym roku dokładnie 37. Kiedy się śmieje - płacze, kiedy płacze - śmieje się. I twierdzi, że totalnie nie ma poczucia humoru.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2021-05-06
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 592
Język oryginału: polski
Kłamstwo jest jak karta kredytowa, cieszysz się teraz, a płacisz później.
Zabawna, tajemnicza i czarująca historia stworzona przez Angelę Santini to naprawdę cudowny debiut. Jestem nią zachwycona a losy Andrei i Nicholasa pochłonęły mnie bez reszty. Nie jest to tradycyjna powieść obyczajowa czy romans to coś więcej dzięki starannie wplecionym, pełnym napięcia momentom oraz fragmentom erotyka, które wcale nie są przytłaczające. Bardzo przyjemny styl autorki sprawia, że książkę czyta się bardzo szybko mimo, że do najcieńszych nie należy.
Andrea Cherry nie oczekuje już od życia niczego. Nie wierzy w prawdziwą miłość a całą radością jej życia jest córeczka o imieniu Lily. Pewnego dnia wygrywa pobyt w pięknym i luksusowym hotelu, którego właścicielem jest nieziemsko przystojny Nicholas Blake. Prawdziwy rekin biznesu, na co dzień nieustępliwy i wymagający przestaje panować nad swoimi uczuciami nie poznając własnych zachowań. Tak mogłaby się zakończyć ta historia ale to dopiero jej początek a to co wydarzy się potem to prawdziwa mieszanka wybuchowa. Każde z nich ma swoje tajemnice, które nie koniecznie powinny ujrzeć światło dzienne a konsekwencje ich odkrycia mogą doprowadzić do wielu nieporozumień. Autorka sprytnie dawkuje emocje przez co dla mnie książka była nieodkładalna i bardzo intrygująca. Pokochałam tą historię całym sercem i bardzo, bardzo Wam ją polecam.
Po „Obsesje” sięgnęłam, ponieważ bardzo zaciekawił mnie opis no i ta okładka, niby skromna, ale ma w sobie coś tajemniczego. Ilość stron trochę przerażała, ale wraz z premierą drugiego tomu stwierdziłam, że nadszedł czas, aby nadrobić zaległości.
Andrea samotnie wychowuje swoją córkę Lily, mieszkając wraz z swoją mamą oraz przyjaciółką. Praca w antykwariacie pozwala jej zapewnić skromne, ale pełne miłości życie sobie i córce. Wszystko się zmienia, gdy wygrywa pobyt w luksusowym hotelu dla całej rodziny. Tam poznaje tajemniczego właściciela, Nicka. Między bohaterami rodzi się pożądanie, mężczyzna stara się zdobyć kobietę, jednak ta po przejściach jakie miała w swoim życiu, boi się obdarzyć obcego mężczyzny zaufaniem. Jednak czy Nick jest szczery w swoich zamiarach? Czy uda mu się przedostać przez mur jaki stworzyła wokół siebie Andrea? Jakie tajemnice oboje skrywają?
Autorka stworzyła bardzo ciekawą powieść i postacie. Andrea, to oddana córka i matka. Mimo samotnego macierzyństwa dba o swoją córkę i stara się jej zapewnić pełen miłości dom i dostatek na miarę swoich możliwości. Kobieta jest skromna, nie robią na niej wrażenia pieniądze, nie oczekuje pomocy od innych a wręcz krępuje ją bogactwo Nicka, dla którego pieniądze to chleb powszedni. Uczucie między bohaterami rodzi się bardzo szybko. Od początku znajomości czują do siebie niesamowity pociąg fizyczny, który aż da się wyczuć. Sceny zbliżeń między bohaterami są opisane za smakiem, nie znajdziemy tu wulgarności. Ich relacja choć świeża bardzo szybko nabiera tempa. Andrea wzbrania się przed zaangażowaniem w związek z mężczyzną, zwłaszcza z innej klasy społecznej, której w swoim poczuci nigdy nie dorówna. Robi to również ze względu na to, że wpuszczając kogoś do swojego życia wpuszcza go równocześnie do życia swojej córki. Uczucie między bohaterami rodzi się bardzo szybko, ale ich relacja i budowanie wzajemnego zaufania odbywa się powoli. Nick stara się zdobyć zaufanie Andrei małymi krokami, za każdym razem pragnąc udowodnić swoje szczere zamiary. Jego chęć bycia blisko, uczucie jakim obdarza Lily są wręcz urocze, i zdobywają sympatię czytelnika a zaborczość i zazdrość mam wrażenie, że dodają mu tylko męskości i oddają siłę jego charakteru.
Oczywiście nie zabraknie nam tu czarnych charakterów. Czego chce przystojny kuzyn Nicka, Bradley? Czy poprzednia partnerka Nicka, Patricia pogodzi się z odrzuceniem? Kto stoi za przykrymi wydarzeniami, które mają miejsce w życiu Andrei, odkąd związała się z Nickiem?
Książkę, czyta się naprawdę szybko, mimo że jest to naprawdę obszerna lektura (ponad 600 stron wzbudza strach) ale jak już po nią sięgnięcie – nawet nie zauważycie jak szybko mija przy niej czas. Choć niektóre schematy się w niej powtarzają – to jednak napięcie budowane jest stopniowo. W grze, której stawką jest rozwikłanie wszystkich tajemnic, dochodzą kolejne elementy. Ciekawość jak rozwinie się sytuacja rośnie z każdym czytanym rozdziałem. „Obsesje” trzymają nas w niepewności do ostatnich stron. Zastanawiamy się jakie sekrety skrywa Andrea, dlaczego nie chce ich nikomu wyjawić albo wręcz wszystkich okłamuje? Kim jest tajemniczy ojciec Lily? Na te i wiele pytań znajdziecie odpowiedź w książce. Zachęcam Was do sięgnięcia po nią, zwłaszcza, że zakończenie zaskakuje i nie oprzecie się pokusie, aby sięgnąć po więcej.
Długo czekałam na tę książkę i wreszcie nadszedł czas, że mogę ją zrecenzować. Do przeczytania jej zachęciła mnie piękna okładka oraz wydawnictwo, którego książki zawsze miło wspominam. Mowa o książce "Obsesje" Angeli Santini. Czy treść tej książki równie przypadła mi do gustu, jak ta piękna okładka? Aby się tego dowiedzieć, zapraszam do dalszego czytania.
Pewnego dnia życie Andrei Cherry zmienia się nie do poznania. Do tej pory była zwykłą szarą myszką, która mieszkając wraz z córką, mamą i przyjaciółką wiodła zwyczajne życie. Jednak zmienia się to za sprawą wygranej w losowaniu tygodnia wakacji w luksusowym hotelu. Poznaje tam przystojnego Nicholasa Blake'a, który nie wierzy w przypadki... Jakie konsekwencje będzie miała ta znajomość? Czy to przypadek, że trafili na siebie?
W książce występuje narracja pierwszoosobowa. Rozdziały są długie. Jest dużo dialogów, którym towarzyszy cięty język i dużo zabawnych tekstów. Mimo to książka ta trochę mnie nużyła... Opisywane były losy Angeli, która bała się bliższych relacji z mężczyznami i Nicka, który starał się zdobyć jej serce. Czasami czułam się tak, jakbym czytała ciągle o tym samym, bo co trochę romantyczne chwile przeplatały się z dramatycznymi sytuacjami i tak w kółko przez około 600 stron... Książki ta bardzo przypominała i "Pięćdziesiąt Twarzy Greya" i "356 dni", nie tylko ze względu na dużo erotycznych scenek, ale i na to, że tak samo, jak w tych książkach, opisany był romans biednej dziewczyny z bogatym mężczyzną, który z miłości ją kontrolował i chciał, aby była szczęśliwa u jego boku. "Obsesje" różniły się tylko tym od tych książek, że główna bohaterka miała dziecko. Opisana jest również w tej powieści miłość rodzicielska, przyjacielska oraz są też czarne charaktery. Zakończenie jest otwarte, ale nie wiem jeszcze, czy sięgnę po kolejną część... Nie jest to książka, od której nie mogłam się oderwać, ale mimo to podczas czytania można było się odprężyć szczególnie przed snem lub podczas opalania (tak raz mnie uśpiła, że zasnęłam na słońcu i się spiekłam).
"Osaczona" jest książką, w której najbardziej spodobała mi się okładka, która przedstawia piękną panią siedząca tyłem z lśniącymi włosami, pięknym dekoltem na plecach w kształcie litery V i ślicznym naszyjnikiem. Co do treści, to może ona się spodobać bardziej komuś, kto dopiero zaczyna swoją przygodę z literaturą erotyczną lub romansami, kto lubi książki, podczas których można się odprężyć, bo nic nadzwyczajnego się w nich nie dzieje.
Ciężko opisać słowami to co dzieje się w mojej głowie po przeczytaniu tej książki. Nie jednego odstraszyła by jej grubość, jednak przepiękna okładka i intrygująca treść rekompensuje wszystko. W brew pozorom powieść czyta się w ekspresowym tempie, nie przynudza, słownictwo jest proste i zrozumiałe. Akcja jest dosyć wartka, wątki mega ciekawe i ciągle coś się dzieje.
Mogłoby się wydawać, że przedstawiona przez autorkę historia jest bajkowa, taka jakich jest już wiele. To jednak pozory. Angela napisała pasjonującą, przepełnioną obsesyjnymi lękami, emocjami i bólem książkę, która powaliła mnie na kolana. Bohaterka po ciężkich przejściach, powoli dochodzi do normalności, ale odgradza się od ludzi grubym pancerzem ochronnym nie do przebicia. Jest oschła, oziębła i nie wierzy, że spotka ją jeszcze coś dobrego. Dusi w sobie emocje, marzenia i pragnienia, chociaż jej dusza krzyczy zupełnie coś innego.
Andrea to samotna matka, która uwielbia swoją córeczkę Lily. Mieszka razem ze swoją mamą i przyjaciółką Liv. Kobiety żyją skromnie i marzą o niedrogim miejscu, gdzie mogłyby miło spędzić urlop. Niespodziewanie Cherry wygrywa tygodniowy pobyt dla czterech osób w luksusowym hotelu. Cała czwórka pakuje swoje walizki i jedzie na wypoczynek marzeń.
Od razu zaznaczam, że dalej nie jest tak słodko i cukierkowo. Może miejsce, gdzie trafiają panie jest jak z bajki i książę się znajdzie. Jednak dalej jest wprawdzie romans ale kumulują się problemy, niedomówienia, intrygi i zagadki. Całość tworzy tajemniczą, pasjonującą aurę, która trzyma czytelnika w niepewności, napięciu a dzięki zakończeniu, przeżywamy szok.
Jestem pełna podziwu dla Santini, gdyż pisząc przez 3 lata tę powieść, stworzyła wręcz arcydzieło, które będę wychwalać i polecać. Czuję lekki niedosyt, gdyż bardzo chciałabym rozgryźć niektóre niedomówienia i poznać dalsze losy bohaterów. Mam nadzieję, że autorka szybko napisze kontynuację i zaspokoi moją ciekawość. Polecam Wam całym sercem „Obsesje”, naprawdę warto spędzić miło czas przy tej lekturze.
Nie będę oszukiwać, że do sięgnięcia po debiut Angeli Santini skłoniła mnie głównie okładka. Dlaczego? Bo pierwszy raz od niepamiętnych czasów na okładce romansu, momentami także podchodzącego pod erotyk, nie widniał mężczyzna z gołą klatą i seksowna kobieta w pozie jednoznacznej. Tutaj widziałam klasę i minimalizm, co już samo w sobie zapunktowało oraz sprawiło, że zaczęłam myśleć: czyżby ten romans nie zalatywał mafią, bezpostaciowymi bohaterami, seksem co drugą stronę albo miałką fabułą bez polotu?
Jeśli chcecie zobaczyć, czy rzeczywiście udało mi się trafić na dobry romans, to zapraszam do dalszej recenzji. :)
Główną bohaterką jest z pozoru zwyczajna, dorosła kobieta, Andrea Cherry, która mieszka z matką Rose, córką Lily oraz przyjaciółką Liz. Nie zarabia kokosów i teoretycznie wydaje się zadowolona z życia, choć całkowicie nie ufa mężczyznom, a każdą próbę podrywu lub normalnego zaproszenia na kawę kwituje środkowym palcem. Nie potrafi otworzyć się na miłość, a wokół siebie zbudowała ochronny mur.
Szczęście jednak wydaje się wreszcie do Andrei uśmiechnąć, ponieważ zupełnym przypadkiem wygrywa tygodniowy pobyt w najbardziej luksusowym hotelu w mieście. Spa, baseny, wykwintne kolacje, plaże, czyli typowe żyć, nie umierać. W ramach wygranej zostaje zaproszona na kolację przez szefa hotelu w celu złożenia krótkich gratulacji. Sęk w tym, że szefem okazuje się przystojny, bogaty i niesamowicie pewny siebie Nick Blake, na którym podczas posiłku Andrea przypadkowo robi ogromne wrażenie.
Losy tej dwójki niezaprzeczalnie się splotą, a między nimi zacznie tworzyć się nieopisane napięcie. Czy mur Andrei wreszcie ulegnie zniszczeniu i dopuści do swojego serca mężczyznę? Kim jest ojciec Lily, o którym stworzono większą tajemnicę niż te z Archiwum X? Czemu ktoś nagle zaczyna czyhać na życie Andrei i co zamierza tym zachowaniem udowodnić?
"Obsesje" Angeli Santini to książka dobra, którą czytało się płynnie i szybko. Fabuła została zaplanowana od a do zet. Po raz pierwszy również od niepamiętnych czasów główni bohaterowie nie denerwowali mnie co stronę, co uważam za nie lada wyczyn. Owszem momentami zachowywali się jak dzieci, choć oboje na karku mieli ponad trzydzieści lat, a ich niektóre decyzje były kompletnie nielogiczne, lecz nie zmienia to faktu, że wreszcie komuś udało się stworzyć romans nietragiczny.
Scen seksu, oczywiście, nie brakowało, jednak nie raziły po oczach niemożliwą wręcz ilością. W "Obsesjach" każdy akt miał swego rodzaju racjonalny wstęp i nie było typowych: robię zupę/latam z miotłą/podają kawę w filiżance i wyglądam przy tym niesamowicie seksi, więc zostanę wzięta na stole, komodzie, podłodze, pod prysznicem, na ziemi w ogrodzie, na ławce w parku czy w kosmosie na Marsie.
Podobało mi się wplecenie w fabułę wątków pełnych sekretów, kłamstw i niebezpiecznych sytuacji związanych z czymś, co miało miejsce w dalekiej przeszłości i zostało owiane ogromną tajemnicą. Sprawiło to, że romans okazał się zdecydowanie ciekawszy, a kolejne rozdziały czytało się z towarzyszącym uczuciem chęci odkrycia prawdy.
Jak wspomniałam wyżej, kreacja bohaterów wypadła nieźle, choć nie powiem, że idealnie. Niektóre rozmowy brzmiały jakby pisane na siłę, a zachowanie sześcioletniej Lily trochę mnie irytowało. Bo jeśli jestem w stanie zrozumieć, że dzieci zadają dziwne pytania, mówią często bez ładu i składu, a także udają głupiomądrych, to przecież nie robią tego non stop. Lily na każde zdanie matki, babki, ciotki lub poniekąd obcego faceta (Nicka) pyskowała, ani razu nie płakała (no, chyba żeby coś wyłudzić) i więcej czasu przebywała z babcią niż mamą, która wolała latać z nowym facetem, w ogóle się na to nie skarżąc. Zaznaczę, że mała miała sześć lat.
W kilku słowach podsumowania powiem, że "Obsesje" wypadły całkiem nieźle, a jak na romans - bardzo dobrze. Historia wciąga i mimo że czasami brakuje logiki w zachowaniu bohaterów, można ich polubić. Zakończenia się nie spodziewałam oraz mocno zaskoczył mnie fakt, że autorka napisze kontynuacje, a szkoda - gdyby skończyć książkę w takim momencie, zyskałaby ode mnie sporego plusa.
"Obsesje" to książką ,która zapewne przyciąga wzrok subtelną i zmysłową okładką ale jej grubość jest dość imponująca i może przerażać. Wbrew pozorom książka się nie dłuży, nie nudzi . Może nie ma w niej porywającej akcji, ale ma swoje zalety.
Andrea to młoda mama, nie do końca samotna , bo co prawda ojciec dziecka to Pan X , nikt , dosłownie nikt nie wie kto to . Ale wraz z Andreą , jej córkę wychowuje jej mama i przyjaciółka. te cztery kobietki tworzą niezawodny, zgrany i połączony silną więzią team. Mężczyźni są dla Andrei istotami, które są zdecydowanie zbędne, woli ich unikać. Ewidentnie da się wyczuć już od początku , że mogli by dla niej wręcz nie istnieć. Nie ufa im zupełnie, a żeby dowiedzieć się dlaczego, będziecie musieli przeczytać.
Pewnego dnia okazuje się , że nasza bohaterka wygrywa tygodniowy pobyt w nowo otwartym , luksusowym hotelu w pobliżu ich domu. Mało tego - jego właściciel zaprasza Andreę na kolację by bliżej ją poznać. Jak dalej potoczy się ta znajomość ? Nie będzie do końca jak w bajce, jakby się wydawało.
Początek sprawia wrażenie lekko naciąganego , no bo akurat ona wygrała pobyt w hotelu, właśnie dla 4 osób i jeszcze właściciel się nią zainteresował. Ale to nie jest taki banał, jednak ma to drugie dno. A pod nim kryje się nie mało tajemnic.
Bohaterowie tej książki są różnorodni, ciekawie wykreowani ,ale nie każdego da się lubić. Pewna blondynka jest wręcz nie do zniesienia. Z kolei Nick... Niby taki rycerz na białym koniu, chodzący ideał, przystojny, bogaty , hojny, zabiega o Andreę na wszelkie możliwe sposoby ale ja go polubić nie potrafię.
Tak jak wspominałam, Andrea ma uraz do mężczyzn. On niby to widzi ale nie bierze pod uwagę. W kilka dni już by chciał, żeby się do niego przekonała, zaufała, wyjawiła tajemnice, których od lat nie poznały nawet te najbliższe jej kobiety. Naciska , kontroluje , jednocześnie troszcząc się co prawda o Cherry i jej rodzinę ale też przysparza jej nie mało stresu i zmartwień, kłopotów. Kontrola jaką chce nad nią sprawować , drażniła mnie niezmiernie.
Sama postać Andrei nie jest też idealna. Lubię bohaterki z ikrą, pyskate, zaradne. Ona jest taka nieogarnięta, nie potrafi się postawić tak jak powinna, ani Nickowi ani jego byłej. Jednak można wiele jej zachowań zrozumieć. Miałam wrażenie, że tylko ona rozumie, że to wszystko tzn jej relacje z Nickiem , rozwijają się za szybko, że wywiera na nią zbyt wielką presję, zbyt prędko oczekuje od niej deklaracji uczuć i nie tylko.
Jak to zwykle bywa, najwięcej dzieje się na koniec i wyjaśnia się kilka kwestii, wychodzą na jaw tajemnice . To co odsłania Andrea , było w sumie do przewidzenia ale reakcja Nicka na jej zwierzenia była jak dla mnie nie do przyjęcia, facet nałapał kolejnych minusów u mnie i nie wiem czy jeszcze dam radę go polubić. Z kolei tajemnice jakie on skrywał ... No ja bym z nim już nic wspólnego mieć nie chciała .
Szokiem dla mnie jest, że tak gruba książka, kończy się pozostawiając czytelnika z tyloma pytaniami, bo zdecydowanie za mało się wyjaśniło, zbyt wiele z kolei chce się jeszcze dowiedzieć. Ciekawi mnie jak relacje tej dwójki się dalej potoczą, czy Nick odzyska Andreę czy może jej uczucia pójdą w innym kierunku, co mi akurat by odpowiadało....
Ta książka to debiut i da się to wyczuć, zauważyć, posiada niedociągnięcia, jak i wady. Ale autorka ma lekką rękę do pisania, styl jeszcze może jest do dopracowania, poczucie humoru jest dużym atutem . Sądzę, że następna książka tych wad może nawet nie posiadać, bo Angela jak widzę jest osobą , która nie obraża się za krytykę , co bardzo cenię u autorów. Wierzę, że wszelkie wskazówki przyjmie i przeanalizuje i wykorzysta tak , ze jeszcze zachwyci. A ja będę na to czekała.
„Obsesje” czyli współczesna bajka o kopciuszku.
Ona – samotna matka uroczej pięcioletniej dziewczynki. Piękna i niezależna kobieta, która nie wierzy w miłość i uważa, że facet nie jest jej do niczego potrzeby. Oszczędnie rozdaje w życiu swój czas, pieniądze i zaufanie.
On – nieziemsko przystojny i zamożny, mężczyzna otwarty i tajemniczy jednocześnie. Intrygujący i bezpośredni. Zawsze dostaje to, czego zapragnie.
Andrea i Nicholas pochodzą ze skrajnie różnych światów. Różni ich wiele.. nie tylko status społeczny, ale i samo podejście do życia. Jednak ich przypadkowe lub wcale nie takie przypadkowe spotkanie staje się początkiem skomplikowanej i pełnej emocji relacji..
Czy Ona zaryzykuje wyjście poza swoją strefę komfortu, by odnaleźć szczęście i miłość swojego życia?
Czy on będzie w stanie zburzyć otaczający Ją mur zbudowany z utraconych nadziei?
Czy wszyscy tu mają jakieś tajemnice?
I kto ma obsesję?
„Obsesje” to lekki, świetnie napisany, pełen emocji i poczucia humoru romans. Elektryzująca i pełna emocji propozycja na przykład na taki angielski dzień jak dziś.
Podobno ciąg dalszy nastąpi.. myślę, że warto czekać.
Polecam.
Andrea Cherry to samotna matka wychowująca swoją czteroletnią córeczkę z pomocą mamy i najbliższej przyjaciółki. Pracuje w sklepie ze starociami, które od czasu do czasu odnawia, aby podnieść ich wartość. Kiedy rozpoczyna urlop nieoczekiwanie dowiaduje się, że wygrała wraz z najbliższymi urlop w luksusowym hotelu. Mimo wielu obaw decyduje się na pobyt w nim. Tam poznaje przystojnego właściciela Nicholasa Blake’a, który od pierwszej chwili próbuje zdobyć jej sympatię. Jednak nieśmiałej i nieufnej Andrei niełatwo jest zaufać jakiemukolwiek mężczyźnie. Z pomocą jednak przychodzi jej jak zawsze ukochana mama i cudowna przyjaciółka. Czy Nikowi wystarczy cierpliwości i zdobędzie serce tej pięknej kobiety, czy też może zostanie odesłany z kwitkiem a Andrea wróci do swojego zwyczajnego życia?
Historia jakich wiele. Bogaty mężczyzna zakochuje się w kobiecie, która nie pasuje do niego ze względu na swój status materialny. Jednak on nie odpuszcza, bo stała się ona jego obsesją i robi wszystko, aby jednak zechciała chociaż spróbować stworzyć z nim związek. I niby wszystko w porządku, bo przecież takie wątki można bardzo dobrze zbudować, ale w tym wypadku jednak zdecydowanie czegoś mi zabrakło.
Mimo, że pozycja mnie zaciekawiła, to spodziewałam się zupełnie czegoś innego. Nie odnalazłam tu takiej akcji, jaką sobie wyobraziłam. Bardzo długie opisy, które według mnie były zbędne doprowadzały mnie do tego, że pod koniec książki miałam ochotę je zwyczajnie omijać i skupiać się na dialogach, ale jednak doczytałam do samego końca.
Nie mogę powiedzieć, że była to pozycja zła i że nie warto jej czytać, ale ja przy niej się męczyłam. Od początku strasznie irytowała mnie główna bohaterka i jej niezdecydowanie, by później nagle zmienić się nie do poznania i akceptować wszystko na przełomie zaledwie kilku tygodni. Jeśli chodzi o samą fabułę to była bardzo rozciągnięta i miałam wrażenie, że wielokrotnie czytam o tych samych sytuacjach, ale opisanych tylko w delikatnie inny sposób.
Zdecydowanie zabrakło mi emocji. Nie wczułam się w żadnego z bohaterów. Najlepiej zbudowaną w moim odczuciu postacią była Lily, której wypowiedzi absolutnie chwytały mnie za serce.
Rozczarowało mnie również zakończenie, którego tak naprawdę nie było. Nic się nie wyjaśniło, nic nie zrozumiałam, miałam wrażenie, że autorka końcówkę przedobrzyła i zamotała.
Być może po prostu sięgnęłam po „Obsesję” w niesprzyjającym czasie i innym razem spodobałaby mi się bardziej. Ale na tę chwilę po prostu męczyłam się ją czytając. Jestem ciekawa rozwinięcia całej historii w kolejnej części także zapewne jeszcze sięgnę po pozycje autorki, ale na dzień dzisiejszy bez większego zachwytu.
Andrea wraz z matką i przyjaciółką wychowuje swoją 5-letnią córeczkę. Ledwo wiąże koniec z końcem, zaczyna przytłaczać ją codzienne życie i obowiązki. Pewnego dnia los się do niej uśmiecha i wygrywa tygodniowy pobyt w luksusowym hotelu wraz z rodziną. Tam poznaje przystojnego i bogatego właściciela hotelu Nicka, który robi na niej ogromne wrażenie, ale jeszcze większe na Nicku robi Andrea, wręcz jest nią zauroczony. Czy zbliżą się do siebie i Nick przekona do siebie Andreę, że nie ma złych zamiarów wobec niej? Czy ta historia zakończy się happy endem?
💎
Nie wiem, od czego tu zacząć, bo tyle chcę napisać i wylać swoje żale, że aż trudno mi zebrać myśli. To zacznijmy od początku, a otóż książka miała być takim hitem wydawniczym, debiutem jakiego nie było od lat. Faktycznie, takiej książki to jeszcze nie czytałam, oczekiwałam po niej wielkich fajerwerków, historii której po przeczytaniu nie zapomnę, a tu jeden wielki niewypał. Hitem okazała się tylko okładka, jest piękna i tylko za nią daję 🌟, bo za nic innego nie jestem w stanie dać większej oceny. Naprawdę starałam się znaleźć jakieś plusy, ale nic z tego, więcej jednak tych minusów przeważyło nad ocenie.
💎
Nie mam w zwyczaju odkładać książek, nawet jak mi się nie podobają, czytam do końca, a ta miała prawie 600 stron, więc podwójnie z nią się męczyłam, bo nie wystarczy że objętościowo jest spora, to wybaczcie ale mi się nie podobała😞
💎
Cała fabuła książki jest na zasadzie bajki o Kopciuszku, ale co tu się nie dzieje, dramat za dramatem, afera ciągnie aferę. Przekoloryzowana jest strasznie. Autorka chciała tu chyba umieścić wszystko, co jej tylko do głowy przyszło. A tak na poważnie, to dobrą telenowele można by nakręcić na podstawie tej powieści. A sceny seksu z czasem zaczęły mnie drażnić i przestałam je w końcu czytać.
💎
Skupie się na bohaterach, bo to oni tu odgrywają główne role i między innymi to przez nich miałam ochotę rzucić tę książkę w kąt. Nick to przystojny milioner, do tego strasznie zazdrosny i zaborczy, ciągle musiał mieć pełną kontrole nad Andrea, jego postać przypominała mi trochę Greya. No i wisienka na torcie Andrea, którą miałam ochotę tak potrząsnąć w najgorszym wypadku zdzielić po głowie. Co za kobieta rozchwiana emocjonalnie, zachowywała się gorzej niż nastolatka. Mieszka w domu z córką, matką i przyjaciółką, istny babiniec, wszędzie je ze sobą zabierała. Tym samym jej przyszły mąż musi liczyć się z tym, że bierze rodzinkę w pakiecie.
Taka kochająca matka, ale ciągle tylko córkę podrzucała matce, aby móc spędzić czas z ukochanym, na palcach można policzyć, ile razy opiekowała się córką. Irytujące było jej zachowanie jako nieprzystępnej dziewicy, która za wszelką cenę nie chciała dopuścić do siebie Nicka, a z drugiej strony mocno go pragnęła. Sama ich relacja była niezdrowa i wręcz toksyczna, bo jednego dnia jedli sobie z dzióbków, a drugiego obwiniali się o brak zaufania i nieszczerość w związku, tym samym powodując kłótnie.
Polecam, aby każdy ją przeczytał i sam wyrobił sobie zdanie na jej temat, akurat mi się nie spodobała, ale komuś innemu może być genialna.
Za egzemplarz książki dziękuję @proszynski_wydawnictwo ❤
„OBSESJE”
Angela Santini Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Andrea Cherry – młoda mama pięcioletniej dziewczynki, kochana córka i wspaniała przyjaciółka pracuje w sklepie ze starociami. Prowadzi spokojne, normalne życie. Sąsiad jest w niej zakochany po uszy, jednak ona nie odwzajemnia tego uczucia. Niespodziewanie wygrywa konkurs. Tylko jest jeden problem. Andrea nie brała w nim udziału. Wygrała tygodniowy pobyt w luksusowym hotelu. Może ze sobą zabrać trzy osoby. Przypadek? Nasza bohaterka zabiera ze sobą córeczkę, mamę i swoją najlepszą przyjaciółkę. Ten wyjazd odmieni życie całej czwórki. Co tam się stanie?
Poznaje właściciela hotelu Nicholasa Blake’a. Jest nim zauroczona. Ona jemu też nie jest obojętna. Można by powiedzieć, że ma obsesje na jej punkcie. Czy to będzie prawdziwa miłość?
Nicholas nie wierzy w przypadki, a Andrea w prawdziwą miłość. Jakie sekrety ukrywa główna bohaterka? Gdzie jest ojciec jej dziecka? Kim tak naprawdę jest Nicholas?
Będzie idealna namiętność, niesamowite zwroty akcji i niespodziewane wydarzenia. Poleją się łzy smutku i szczęścia. Doznacie niejednego szoku. I to zakończenie. Przerażające. Nie zabraknie niesamowitych emocji. Dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka za możliwość przeczytania tej powieści.
Uwielbiacie książki, które mają ukrytą prawdę i zanim ona ujrzy światło dzienne bardzo wiele się wydarzy?
Zapraszam do przeczytania „Obsesje”.
Już nie mogę doczekać się kolejnego tomu. Ze względu na sceny nie przeznaczone dla młodego czytelnika, powieść polecam jedynie osobą pełnoletnim. Bardzo dobrze napisane są sceny erotyczne.
Czy wierzycie, że można mieć zabójczą obsesję na czyimś punkcie?
Ona nie wierzy w miłość,
On nie wierzy w przypadki.
Ale nagle bohaterka wygrywa pobyt w jego hotelu i nic nie jest tu proste.
Andrea Cherry zwyczajna kobieta, matka pięciolatki. Pracuje i żyje za najniższą krajową. Nagle pojawia się w jej życiu Nicolas. Bogacz który może pozwolić sobie na wszystko i jeszcze więcej.
Bohaterka skrywa za sobą przeszłość która tu jest tajemnicą. Prowadzi rozmowy z psychologiem. I czuje problemy z nawiązywaniem znajomości z mężczyznami. W końcu mamy coś innego. Bohaterka skromna wręcz wstydliwa. Najważniejsze dla niej jest szczęście córeczki oraz najbliższych. Samotna matka nie szukająca znajomych. A każdego napodkanego mężczyznę spławia. Postać bohaterki na początku mnie irytowała teksty które miały być śmieszne nie były. Ale to trwało moment a później już polubiłam jej postać. Bardzo zaciekawiła mnie tajemnica związana z ojcem dziecka ponieważ bohaterka nie chce rozpoczynać tematu. Natomiast sam Nicolas trafia do serce. Taki przeuroczy miś który spełni każda zachciankę ale jest strasznie zazdrosny. Ta zazdrość nie raz namiesza. Mamy historie romantyczną z problemami życia codziennego. Pojawiają się osoby które będą mieszać . Obsesja cały tytuł książki sprawia że chciałam dostać wiele emocjionalnych wydarzeń, psychicznych przemyśleń. Pomimo że tutaj nie do końca to dostałam można znalesc momentami u różnych bohaterów tej obsesji. Przez całą książkę co czytałam czułam że Autorka w każdym momencie może czymś uderzyć, zszokować. Trzymała w napięciu do ostatnich stron. Książka pomimo że ma 600str czyta się szybko bo jest przewaga dialogów. Wiele mamy scen związanych z dzieckiem więc kto lubi takie historie zdecydowanie ta książka się sprawdzi. Bohaterka która powoli otwiera się na miłość. Bohater który wybaczy wszystko oprócz zdrady i knucia.
Zdecydowanie będę czekała na kolejną część książki
,, Jeśli nigdy nie byłaś matką trzylatki, to pamiętaj przynajmniej, że też byłaś trzylatką".
Piękny styl pisarski. Niby autorka opowiada nam o rzeczach ważnych ale daje tak barwne i zabawne porównania, że czujemy jakbyśmy rozmawiali ze swoją przyjaciółką. Z jej słów bije niewypowiedziane ciepło, które nas otacza i wabi, by nie przerywać czytania ani na moment. Bardzo podobała mi się tu rola Andrei, gdyż potrafiła otwarcie się wypowiadać.
,,(...) miłość jest dla nas podstawowym pokarmem, a przede wszystkim miłość do samego siebie. Bo to właśnie miłość własna daje nam siłę i popycha nas do działania, do kochania innych".
Andrea jest naprawdę zabawną osobą. Ma do siebie dystans i bardzo często żartuje. Nad życie wielbi swoją córkę i matkę. Wie, że bez nich byłaby nikim. Sprzedaje w sklepie ze starociami, co mnie strasznie urzekło, bo zawsze sama chciałam coś takiego prowadzić. Uwielbiam ten klimat starych przedmiotów, bo niosą ze sobą niewypowiedzianą magię. Czy jednak o tym jest powieść?
Zdecydowanie nie.
Ciekawa jestem, co wy byście zrobili, gdybyście wygrali cały tydzień w luksusowym hotelu... Do tego poznalibyśmy pewnego przystojniaka, który wpadłby nam w oko. No ale Andrea nie wierzy w miłość. Z bagażem bolesnych doświadczeń woli unikać płci przeciwnej, gdyż uważa, że wcale nie są jej do szczęścia potrzebni. Tylko, czy tak jest naprawdę? Jak odmówić mężczyźnie, przed którym same rozkładają się dywany, a serce przyspiesza lgnąc ku zawałowi? Tym bardziej, że on zawsze dostaje to, co chce...
Teraz nasuwają się pytania, czy coś z tego wyniknie? Czy tajemnicza przeszłość i przyszłość mogą stanąć na drodze ku szczęściu?
P.s. chciałabym mieć taką przyjaciółkę jak Liz:-) Móc drzeć z nią koty, a potem znów wpadać sobie w ramiona wyżaleń.
Niebywale znakomita powieść. Jeśli tak wygląda debiut autorki, to następna książka z pewnością stanie się bestselerem. Nie oderwiecie się od niej jak od folii bąbelkowej. Nie przestaniecie czytać, póki nie pochłoniecie ostatniej strony, gdzie czeka was absolutna niespodzianka:-)
Historia prowadzona jest przez cały czas do jednego celu, pomimo wielu wątków co na pewno było nie lada wyzwaniem. Ale oprócz samej bardzo ciekawej fabuły, której absolutnie nie powinno się zdradzać z uwagi na wielki sekret Andrei ?, to chciałabym napisać coś, co mnie urzekło najbardziej. Styl pisania. Czy to prawdziwa POLKA? Nie uwierzę dopóki nie zobaczę aktu urodzenia. Dlaczego? A No dlatego, że pani Santini ma ogromną wiedzę, w ogóle nie przypominającą debiutanta, czy naszych rodzimych autorów - bez obrazy. Być może dzięki temu, że mieszka od prawie dekady w Londynie i przesiaknela tamtejszym życiem, czyli nie tysiąc lat wstecz jak nasza Polska. Poruszane jest tyle wartościowych tematów, że aż sama nie mogłam uwierzyć że czytam romans. Nie płacze kiedy czytam książki czy oglądam filmy, już tak mam, ale przy tej historii było mi cholernie smutno przez polowe czasu, bo przez druga polowe wyłam ze śmiechu. Polecam dla tych którzy szukają w książce czegoś więcej niż buty, ubrania i przekleństwa.
Czy miłość wystarczy, żeby wygrać tę bitwę? Wyczekiwany drugi tom ,,Szmuglerów". Marina Moore staje przed najtrudniejszym wyzwaniem. Czy poradzi sobie...
Gdy długo skrywane obsesje stają się obłędami... Porzucona Andrea Cherry leczy złamane serce i układa swoje życie od nowa. Los przecież nigdy nie był...
Pocieczenie niczym nie różni się od kłamstwa: w obu przypadkach szukasz kawałka prawdy, która da ci byle jąką nadzieję.
Więcej