Gdy długo skrywane obsesje stają się obłędami...
Porzucona Andrea Cherry leczy złamane serce i układa swoje życie od nowa. Los przecież nigdy nie był dla niej łaskawy, a przeszłość powróciła, gdy dziewczyna oddała swoje serce temu jedynemu. Ale czy można złamać coś, co już od dawna jest złamane? I czy można żyć, nie znając odpowiedzi na najważniejsze pytanie: kim jest ojciec mojego dziecka?
Andrea decyduje się na odważny krok i zamierza sama odkryć prawdę, choć ta może być o wiele trudniejsza niż jej dotychczasowe życie.
Kto okaże się biologicznym ojcem Lily, dziewczynki, która skradła serce Nicholasa Blake'a?
Czy spotkanie z mordercą i ofiarą z "Obsesji" okaże się punktem zwrotnym w rozwiązaniu tej tajemnicy?
Nicholas zrobi wszystko, żeby poznać prawdę, ale czy warto ingerować w przeznaczenie? A przede wszystkim - czy jest to bezpieczne?
Angela Santini - młoda polska autorka od ponad ośmiu lat mieszkająca w Londynie. W 2021 roku zadebiutowała książką "Obsesje", która spotkała się z gorącym przyjęciem czytelniczek. Zapewnia, że w życiu nic jej tak nie wyszło jak trójka wiecznie głodnych dzieci, które w przeciwieństwie do niej doskonale wiedzą, czego chcą. No dobrze, ona też wie, czego chce, z tą różnicą, że jej dzieci to dostają. Zapewnia, że jest szczęśliwą matką, żoną i niczyją kochanką. Poza tym jest całkiem zwyczajna - uwielbia oglądać filmy o seryjnych mordercach, ale nie lubi o nich czytać. Nie lubi oglądać romansów, ale przeczytała ich w zeszłym roku dokładnie 37. Kiedy się śmieje - płacze i odwrotnie. Twierdzi też, że zupełnie nie ma poczucia humoru.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2022-03-08
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 576
Sięgając po drugi tom wiedziałam, że czeka mnie kontynuacja jednej z najlepszych historii jakie poznałam. Nie pomyliłam się i mogę śmiało powiedzieć, że jestem zachwycona. Cudowna, pełna tajemnic, zabawna i bardzo, bardzo czarująca. Uwielbiam czytać takie historie, które sprawiają, że przepadam i czuje się odłączona od rzeczywistości. Autorka stworzyła niesamowity klimat, barwne opisy i mnóstwo cudownych postaci. Nie zabraknie tutaj również czarnych charakterów, które sprytnie manipulują faktami oraz próbują ugrać dla siebie jak najwięcej.
Andrea leczy załamane serce i próbuje podnieść się po rozstaniu z Nicholasem. Ten jednak nie zamierza odpuścić i za wszelką cenę chce odzyskać ukochaną. Los ma to do siebie, że bywa przewrotny i gdy między młodymi zaczyna się układać, przeszłość zaczyna ich doganiać spędzając sen z powiek. Oboje na różnym etapie związku pragną się dowiedzieć kto jest biologicznym ojcem Lily ale czy ta prawda przyniesie im upragnione szczęście musicie przekonać się sami.
Jest to nie tylko historia Nicholasa i Andrei, to również przedstawienie niesamowitych relacji łączących dwa a nawet trzy pokolenia kobiet, gdzie jedna za drugą skoczyłaby w ogień. Pięknie ukazana miłość dziecka do matki, najwspanialszej przyjaciółki. Podobnie jak w pierwszym tomie nie zabraknie tu emocji oraz naprawdę wielu tajemnic a coś czuję, że i tu autorka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Bardzo Was zachęcam do poznania tej cudownej póki co dwutomowej serii.
Długo czekałam na tę książkę, ale wreszcie nadszedł ten dzień, gdy mogłam wziąć „Obłędy” w moje ręce. Drugi tom zachwyca swą okładką i złotym napisem tak jak wcześniejsza część i jest sporym grubaskiem. Wiecie co nie przeraziło mnie to, gdyż poznałam już lekki i bardzo plastyczny styl Angeli i wiedziałam, że czytanie będzie dla mnie ucztą dla zmysłów.
Po zakończeniu „Obsesji” byłam trochę zła na autorkę, iż urwała swą historię w takim momencie oraz, że muszę tak długo czekać na kontynuację. Dzisiaj mi nie przeszło, bo dalej trzeba uzbroić się w cierpliwość i odliczać dni do premiery trzeciego tomu.
Andrea Cherry po rozstaniu Nicholasem Blackiem postanawia ułożyć swoje życie na nowo i dowiedzieć się kto jest ojcem jej córeczki. Nick robi to samo, gdyż nie może przestać myśleć o przebojowej Lily, która skradła mu serce. Marzy by jej ojcować.
Jak myślicie, kto z nich pierwszy odkryje tę zagadkę? Kto jest biologicznym rodzicem dziecka Andrei? Czy tych dwoje zagubionych bohaterów na nowo się połączy? Kto i dlaczego zagraża Cherry oraz jej bliskim?
Wiecie co, jestem oszołomiona i ciężko wyrazić mi to co czuję po odłożeniu tej lektury. Mam taki mętlik w głowie i tyle pytań, że nie mogę znaleźć sobie miejsca. Emocje wręcz rozrywają mnie od środka i powoli próbuję przetrawić informacje jakie zaaplikowała pisarka na końcu powieści.
Ta część mnie porwała, zaintrygowała, rozbudziła zmysł detektywa, a następnie zszokowała. Wielowątkowa fabuła z wplecioną sensacją wciągnęła mnie dogłębnie i przez nią zarwałam nockę, ale naprawdę musiałam doczytać. Nie zabrakło momentów, gdy miałam oczy pełne łez, ani tych zabawnych i radosnych. Pikantne, pełne namiętności sceny zbliżeń podgrzewały atmosferę i musiałam tłumaczyć się mężowi z krwistoczerwonych rumieńców i przyśpieszonego oddechu. Oj moja wyobraźnia pracowała wtedy naprawdę intensywnie.
Santini podszkoliła warsztat pisarski i to zdecydowanie widać. Genialnie wykreowała postaci, poruszyła kilka trudnych tematów i ukazała jak zmagają się z problemami bohaterowie. Moje serce krwawiło, gdy obserwowałam ogrom bólu i cierpienia z jakim przyszło się im zmagać, jak radzili sobie z przeciwnościami.
Odrzucenie, złamane serce, samotność, natłok trudności do pokonania, gniew, wściekłość, rozdarcie, strach i trudne wybory to tylko część tego co czują Andrea i Nicholas. Akcja jest dynamiczna, pełna intryg, tajemnic, więc nie można się nudzić. Piękne, treściwe opisy wspaniale dopełniają całości, ale wciąż zbyt wiele wątków pozostało otwartych. Moja ciekawość pracuje na takich obrotach, że trzymam kciuki, by wena twórcza ją nie opuszczała i w miarę szybko dokończyła tą rewelacyjną historię.
Nie wahajcie się, tylko sięgnijcie po oba tomy i pozwólcie porwać się tej lekturze. Nie myślcie, że jest to przesłodzona opowieść o kopciuszku, który znalazł swego księcia. O nie, nic bardziej mylnego. To tylko z pozoru tak wygląda.
Przeczytajcie i przekonajcie się sami jak bardzo realistyczna jest to pozycja. Uważam, że warto, dlatego polecam!
Recenzja 17/2022
Tytuł: „Obłędy”
Autor: Angela Santini
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
„Bóg stworzył nas tak, a nie inaczej nie przypadkiem. Mamy dwoje oczu, żeby więcej widzieć. Parę uszu, żeby więcej słyszeć. Jedne usta, żeby mniej mówić. Rozum, żeby podejmować decyzje. I serce, żeby zdać się na uczucia, kiedy rozum zawodzi. Nie ma większej mocy na świecie niż uczucia. Rozum możesz oszukać, ale swojego serca, dziecko, nigdy nie zwiedziesz.”
Po zakończeniu „Obsesji” byłam bardzo ciekawa jak potoczą się dalsze losy bohaterów. Jak tylko otrzymałam książkę zabrałam się do czytania.
Andrea, po rozstaniu z Nickiem stara się pozbierać, unormować swoje życie przy córeczce i mamie. Jej dom jest nadal w trakcie remontu, kobieta jednak nie ma zamiaru się poddać i za wszelką cenę stara się odbudować to co straciła. Czy Nick odpuści i całkowicie zniknie z jej życia? Czy jednak miłość do Andrei jest tym czego pragnie i nie pozwoli jej odejść? W tym całym chaosie jest jeszcze mała Lily, czy Nick odnajdzie się w roli ojca, której tak pragnął? Czy odkrycie kart przeszłości pozwoli im rozpocząć wspólną drogę?
O ile pierwsza część mi się podobała, to tutaj jest jeszcze lepiej. Książkę czyta się z zawrotną szybkością. Mimo kolejnych, niemal 600 stron, „Obłędy” przeczytałam w dwa dni.
W drugim tomie akcja nie zwalnia a wręcz przyspiesza. Ataki na Andreę nie ustają i choć kobieta ma swoje podejrzenia co do sprawcy wszystkich incydentów, brak jakichkolwiek dowodów uniemożliwia jego złapanie. Autorka nie szczędzi nam tu również scen, od których łezka zakręci się w oku. Możemy obserwować, jak bohaterowie zmagają się z odrzuceniem, bólem po stracie najbliższych. Rewelacyjnie opisane jest również wsparcie jakie udzielają Andrei najbliższe osoby, zwłaszcza Liz, która pokazuje, że brak więzów krwi, nic nie znaczy w relacji między nią a główną bohaterką.
W tym tomie znajdziemy więcej scen zbliżeń, które podgrzewają atmosferę i przyprawią o rumieniec niejedną czytelniczkę. Życie, nie daje jednak chwili wytchnienia ani Andrei, ani Nickowi. Bohaterowie starają się odbudować swoją relację, jednak kolejne sekrety wychodzą na jaw, a Andrea nie zamierza odpuścić i postanawia poznać przeszłość i rozwikłać tajemnice nocy, w której poczęta została Lily. Nick, również nie ma zamiaru odpuścić, chce dowiedzieć się co ukrywa Bradley.
Czy poszukiwania ojca Lily przyniosą skutek? Czy dadzą bohaterom upragniony spokój i szczęście? Czy ktoś kto chce zranić Andreę w końcu odpuści? Uda się złapać sprawcę krzywd jakie wyrządzono dziewczynie i jej bliskim? Czy związek z Nickiem jestem w ogóle wart cierpienia i kolejnych otrzymywanych ostrzeżeń?
Autorka napisała książkę w taki sposób, że na te i wiele pytań otrzymamy odpowiedzi w trakcie lektury. Czy na wszystkie? Aby się przekonać musicie koniecznie sięgnąć po ten tom. Zachęcam do lektury.
8 marca miała miejsce premiera tej świetnej książki ze zdjęcia.
„Obłędy” to kontynuacja historii Andrei i Nicholasa z „Obsesji”. Poprzednia część zakończyła się rozstaniem i wyprowadzką Andrei, jednak epilog z punktu widzenia Nicholasa nie pozostawiał wątpliwości, ze szykuje się druga część.
Andrea ma złamane serce, znajduje jednak siłę i chęci aby odkryć coś co już od dawna ją męczy, wie, że to jej ułatwi pójście naprzód. Od początku jednak wiemy, że nie będzie łatwo. O odkryciu tej samej tajemnicy marzy Nicholas, który poszukuje na własną rękę. Jest wściekły, ale nie może przestać myśleć o małej Lily, która skradła mu serce. Los zdecydowanie ich nie oszczędza.
Akcja książki jest dynamiczna, czytelnik się przy niej nie nudzi. Towarzyszy nam ból, gniew, ale i cięty humor. Mimo 570 stron książkę czyta się dość szybko, chwilami przez nią po prostu płynęłam. Duży plus za rozdziały z perspektywy Nicka, pozwala to nam bardziej wejść w jego skórę. Nie jest to typowe słodkie romansidełko na jeden wieczór, książka bywa ciężka, ale naprawdę warto ją przeczytać. Już czekam na kolejną część! Gratulacje dla Autorki i życzę dalszych sukcesów <3
P.S moja okładkowa sroka kolejny raz zaspokojona ;)
Andrea pragnie posklejać swoje połamane serce i na nowo ułożyć życie. Aby to zrobić zamierza rozwiązać sprawę ojcostwa jej córki, żeby jej przeszłość nie rzucała cienia na nową cudowną przyszłość. Jednak los potrafi być przewrotny i rzuca Andrei wiele kłód pod nogi. Czy kobieta wytrzyma? Czy dowie się kim jest biologiczny ojciec jej córki?
OBŁĘDY to drugi tom bardziej emocjonalny i wielowątkowy. Znajdziemy tutaj uczucia bólu, straty, załamanie nerwowe, ale również cięty dowcip i pikantny seks.
Powieść liczy ponad 570 stron, ale czyta ją się w zastraszajacym tempie! Fabuła w znacznym stopniu wciąg i porusza kilka ważnych wątków. Autorka parę rozdziałów przedstawiła z perspektywy Nicka, co pozwala go bliżej poznać i zrozumieć.
Niestety, w tym tomie znajdziemy wiele niepotrzebnych wątków, które tylko zwiększają objętość powieści. A na rozwiązanie zagadki biologicznego ojca córki Andrei musimy bardzo długo czekać, bo dopiero na samym końcu dowiemy się kim on jest. 🤯 Uważam, że ta cześć zbytnio nie wnosi nic nowego do całej fabuły, ale z chęcią przeczytam kolejną książkę autorki.
"Obłędy"
Autorka idealnie nadała tytuł tej części...
Z uwagi, iż poprzedni tom czytałam już dość dawno, z początku musiałam po mału przypomnieć sobie poprzednie wydarzenia. Na szczęście z moją pamięcią nie jest tak źle i dość szybko ogarnęłam temat.
W książce dużo się dzieje. Nawet powiem, że bardzo dużo. To, że bohaterka jest w stanie znieść wszystko co spotyka ją w życiu, jestem pełna podziwu. Choć ona sama twierdzi, że jest słaba to jednak każda sytuacja ją umacnia.
Głównym wątkiem jest rozwikłanie zagadki z przeszłości. Nie ukrywam, że już od poprzedniej części miałam pewne podejrzenia. Jednak nie chciałam w nie wierzyć, mimo wszystko gdzieś tam z tyłu głowy głos mówił mi, że tak niestety jest.
Wracając do tytułu "Obłędy"... Zaplątana sieć kłamstw, niedomówień i przemilczeń, sprawia iż można zwariować. Emocje jakie towarzyszą głównej bohaterce są tak silne, że oddziałowują na czytelnika. Można poczuć jej obawy, lęki, ból ale i radość. Kalejdoskop uczuć podczas lektury murowany.
Książka jest dość grubaśna, jak i jej poprzednia siostra ?, ale czyta się ją płynnie i dość szybko. Zwłaszcza jak jest jakaś grubsza akcja , która sprawia iż czyta się na wdechu.
Powieść nie jest lekka lekturą, którą można przeczytać przy popołudniowej herbatce, choć nikt nie broni ?. Aby w pełni ją zrozumieć i docenić trzeba wgłębić się w psychikę bohaterów. Obojga, bo nie tylko Cherry ma problem. Nick jest równie pokręcony. Wczuć się w ich życie i zastanowić się co "ja" bym zrobił/zrobiła na ich miejscu.
Zakończenie zwala z nóg. Nie wierzę, że to koniec, i aż boje się co autorka zafunduje w kolejnej części. Mam nadzieję na pozytywne, jakkolwiek ono może być, zakończenie ?.
Choć opowieść jest słodko - gorzka, miejscami ociera o rozpacz i załamanie, to szczerze ją polecam i czekam niecierpliwie na ciąg dalszy.
ON nie wierzy w przypadki. ONA nie wierzy w miłość. Jednak los nie pyta ich o zdanie. Do czego zdolny jest człowiek, gdy w grę wchodzą najgłębiej skrywane...
On, Troy Tracker, Amerykanin szmuglujący narkotyki na skalę, jakiej nie powstydziłby się sam El Chapo. Chłopak z ulicy, którego jedyną słabością jest jego...
Przeczytane:2022-08-08, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2022, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2022 roku, 52 książki 2022, Ulubione, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2022, polecam,
„Zawsze masz wybór. Wybierasz, a później o konsekwencje swojego wyboru obwiniasz los.”
Gdy zakończyłam czytanie powieści „Obsesje”, czekałam na kontynuację z ciekawością, by poznać dalsze losy bohaterów, których historia dostarczyła mi mnóstwo emocji. Obsesja była wyczuwalna w niej w różnych wydaniach i sytuacjach, stąd w tytule zawarta została liczba mnoga tego stanu umysłu. Nie inaczej jest w kontynuacji trylogii pt.: „Obłędy”, której tytuł wskazuje, że obłędy są efektem długo trwających obsesji.
Odkąd Andrea Cherry wygrała tygodniowy pobyt w luksusowym hotelu Shea House, jej życie przypomina emocjonalną jazdę bez trzymanki. Teraz, po przeżyciach opisanych w pierwszym tomie, Andrea czuje się odrzucona i próbuje zbudować swój świat na nowo z pomocą przyjaciółki, Liz i jej ukochanego, Jimmy'ego, który jest przyjacielem i współpracownikiem Nicholasa Blake’a.
Andrea zaczęła pracę w kawiarni "Blossom", która znajduje się pod jej tymczasowym mieszkaniem i na wprost firmy BCC. W międzyczasie trwa remont jej zniszczonego domu w Harrods, dzięki pomocy finansowej Blake’a. Ona nie wie jednak, że to nie jedyne jego wsparcie, gdyż apartament, w którym tymczasowo mieszka, jest własnością Nicka. Andrea jest przekonana, że lokal należy do kolegi Jimmy'ego, który na jakiś czas wyjechał z Anglii do Stanów. Blake nie zamierza zbyt łatwo odpuścić, by odzyskać miłość ukochanej. Nie czuje się dobrze z tym, jak wobec niej się zachował, więc jest gotowy na wszystko, by ona mu wybaczyła. Zarówno ona, jak i Nick Blake poza tym pragną jednego: poznać prawdę o ojcu Lily i wydarzeniach sprzed 6 lat, które miały miejsce na imprezie, z której Andrea prawie nic nie pamięta, zwłaszcza tego, z kim spędziła noc. Chciałaby wiedzieć kto jest ojcem Lily i ten wątek jest jednym z głównych w tej części, poza próbami zbudowania związku na nowo. W tym celu zatrudnia swego przyjaciela z dawnych, szkolnych lat, Davida Collinsa, który jest teraz detektywem.
„Każdy z nas jest właścicielem własnej puszki nieszczęść
z ukrytą nadzieją.”
To była kolejna porcja fantastycznych przeżyć, bogatych w szeroki wachlarz emocjonalny. W tej części trzymałam w większości stronę Nicka, gdyż postawa Andrei była tym razem bardziej drażniąca. Autorka zdecydowała się na pokazanie tego, co przeżywa Blake, stosując narrację pierwszoosobową głównie z perspektywy Andrei, ale też kilka razy dopuściła do głosu Blake’a, dzięki czemu mogliśmy poznać jego punkt widzenia. Jednak i tak zbyt rzadko ujawniał on swoje przemyślenia i plany. Jego narracja rozpoczyna „Obłędy”, dzięki czemu otrzymujemy pełniejszą wersję wcześniejszych i obecnych wydarzeń. Niestety, potem znowu w większości relacjonuje nam wszystko Andrea, więc pozostajemy w nieświadomości tego, co dzieje się u Blake’a. Osobiście uwielbiam narrację naprzemienną, więc trochę mi jej tu brakowało. Ma to jednak swoje zalety, gdyż niektóre zdarzenia są tajemnicą zarówno dla Andrei, jak i dla nas.
Druga część serii była dla mnie równie satysfakcjonującą lekturą jak „Obsesje”. Mnóstwo w niej emocji, często skrajnych i szybko zmieniających się, ale też zwrotów akcji, które pojawiają się w najmniej odpowiednim momencie. Wyraźnie widać ewolucję charakterów Blake’a i Andrei, chociaż Andrea często postępuje wbrew sobie, podejmuje niezrozumiałe dla mnie decyzję, więc czasami mnie irytowała, ale też biłam jej brawo, gdy świetnie radziła sobie z wrogami. Raz byłam po stronie Blake’a, raz po stronie Andrei. Każde z nich miało swoje plusy i minusy. Andrea nie była szczera z Nickiem już w pierwszej części i nadal nie potrafi mówić prawdy, nawet okłamując samą siebie. Niejednokrotnie mówi, co innego, niż myśli i robi wszystko wbrew sobie. W tej części była czasami irytująca pod tym względem, obwiniając Blake” o wszystko złe, co ją spotkało, chowa urazę za to, jak ją potraktował, ale zapomina, że ona też nie jest bez winy i ta sytuacja, to efekt jej wyborów.
Obok niech toczy się też relacja Liz i Jimmy,ego, która także dostarcza przeżyć. Wprawdzie znamy ją jedynie z punktu widzenia głównych bohaterów, lub rozmów z nimi, ale w efekcie otrzymujemy też sytuację w ich związku. To tylko świadczy o tym, że autorka bardzo dobrze przemyślała swoją powieść nie pozwalając zbyt szybko ostygnąć emocjom.
„Obłędy” podobnie jak „Obsesje” to niesamowicie wciągająca, obłędnie emocjonalna opowieść z kilkoma wątkami, które obfitują w niewyjaśnione sekrety dotyczące przeszłości bohaterów. Wiele niejasności między nimi wynika z nieumiejętności spokojnej rozmowy. Blake jest zbyt emocjonalny i porywczy, natomiast Andrea wciąż mija się z prawdą, co odbija się wciąż na ich związku. Do tego dołącza element thrillera, gdyż ktoś wyraźnie zagraża głównej bohaterce sądząc na przykład po pojawiających się napisach na remontowanym domu i wcześniejszych zdarzeniach, jakie miały miejsce w tomie pierwszym.
Język narracji Andrei jest soczysty, oddający jej nastroje, wątpliwości i rozterki, które zaznaczone zostały kursywą. Często jest to pojedyncze słowo lub jedno zdanie, które kieruje wprost do czytelnika, takie przynajmniej sprawia wrażenie. Szybkie zwroty akcji, opisy działające na wyobraźnię, bardzo przystępny styl, bez zbędnego rozciągania wątków, świetnie ukazane postacie, zarówno główne, ale i drugoplanowe, namiętność, pożądanie, nienawiść, burzliwe relacje, intrygi i tajemnice to zdecydowane zalety tej powieści. Można odnaleźć w niej znane schematy, ale zostały one wkomponowane w niezwykle bogatą, zawiłą fabułę, dzięki czemu ponad 500 stron „połknęłam” w kilka godzin, gdyż tak szybko minął mi czas przy tej lekturze. Nie wszystko dało się w niej przewidzieć, a już całkiem nie spodziewałam się tego, co zastałam w finałowym epizodzie. Przyznam, że takiego obrotu spraw się nie spodziewałam i takiego zakończenia, które pozostawiło mnie w nie małym szoku, więc z ogromnymi oczekiwaniami i ekscytacją sięgnęłam po trzecią część pt.” „Odwet”.
Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu Prószyński i S-ka