Wśród książek można znaleźć nie tylko piękne historie, lecz także nowe życie…
Karina wychowywała się w domu dziecka, marząc o przyszłości innej niż ta, która bywa udziałem wielu jej rówieśników. Na szczęście los okazuje się dla dziewczyny łaskawy i daje jej szansę na spełnienie dziecięcych pragnień. Praca w księgarni pozwala jej na to, by do wszystkich tych historii, które ją otaczają, dopisać własną – niepowtarzalną i pełną nadziei…
Ta wzruszająca opowieść, powstała z potrzeby serca i wciąż żywych wspomnień autorki. Marta Nowik doświadczenia, które zdobyła, pracując jako opiekunka w domu dziecka, wplotła w przejmującą historię dziewczyny pragnącej za wszelką cenę wyrwać się z traumy dzieciństwa spędzonego w “bidulu”.
Pamiętnik Kariny, pełen autentycznych emocji i poruszających refleksji, to wyjątkowe świadectwo młodej kobiety, która z bolesnych doświadczeń przeszłości potrafiła uczynić swoją siłę i dzięki niej rozpocząć nowe życie.
Wydawnictwo: Emocje
Data wydania: 2024-04-15
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 296
Język oryginału: polski
Zawsze z wielką przyjemnością sięgam po kolejne książki Marty Nowik, gdyż doskonale wiem, że nie zawiodę się na ich zawartości. I tak właśnie było przy dzisiejszej pozycji. Zaczęłam czytać Nowe życie Kariny i po prostu przepadłam. Książka ta wywołała we mnie ogrom emocji, bowiem historia Kariny porusza do głębi.
Karina wychowuje się w domu dziecka, ale skrycie marzy o lepszej przyszłości dla siebie. Trzyma się tam z Rozalką, która jest jej najlepszą przyjaciółką. Zawsze mogą na siebie liczyć. I choć w życiu naszej bohaterki pojawiają się problemy, to udaje się jej wyjść na prostą i realizować własne marzenia.
„Jeśli każda sytuacja nas czegoś uczy, to ja nauczyłam się tego, że po każdej burzy kiedyś wychodzi słońce, a po każdej nocy przychodzi zawsze kolejny nowy dzień.”
Marta Nowik w swojej najnowszej książce ukazuje nam życie dzieci w domu dziecka. Zrobiła to w realny sposób, tym bardziej że sama pracowała w tym miejscu. Życie w domu dziecka z całą pewnością nie należy do najprzyjemniejszych. Wychowankowie takiego miejsca niejednokrotnie czują się gorsi od innych, nie raz i nie dwa stają się obiektem kpin i żartów. A tak naprawdę to przecież dzieci, które nie miały łatwo w życiu i z różnych przyczyn (niezależnych od nich) trafiły do tego miejsca. Nie powinny się czuć gorsze, ale czasem to nie jest takie łatwe. Nasza Karina miała wsparcie w Rozalce, która zawsze jej powtarzała, że ma potencjał. Dodatkowo poznanie Bartka pozwoliło jej jakoś przetrwać.
Życie pisze dla nas najróżniejsze scenariusze i nigdy nie możemy przewidzieć co będzie jutro, pojutrze czy za miesiąc. Niekiedy to co nas nie zabije to nas wzmocni. Najlepszym tego przykładem jest Karina. To niezwykła dziewczyna, która nade wszystko pragnie normalnie żyć i być szczęśliwa. W życiu zalicza kilka upadków, ale zawsze się jakoś z nich podnosi. Ktoś kiedyś złamał jej też serce, później trafiła na psychopatę. Uczyła się na własnych błędach, a wszystkie popełniane przez nią błędy czyniły z niej jeszcze silniejszą kobietę. Jej drugą przyjaciółką po Rozalce stała się Paulina. Dziewczyna chorująca na nieuleczalną chorobę, ale pełna życia i empatii dla innych. Z Kariną tworzą duet idealny i zawsze mogą na siebie liczyć. Razem prowadzą księgarnię, która staje się ich drugim domem.
Miłość ma różne oblicza, a autorka przedstawia nam je w swojej powieści. Czasem trzymamy się kogoś wierząc, że ta osoba nas uratuje, choć ona tak naprawdę tylko z nas szydzi. Niestety, bywa że ciężko uwolnić się od swojego oprawcy. Trzeba znaleźć w sobie ogrom siły, aby z nim walczyć, aby nie pozwalać mu siebie niszczyć. Takie osoby są w stanie zrobić wszystko, aby obniżyć nasze poczucie własnej wartości. Nie możemy do tego dopuszczać.
„Nasza historia nie była tą z wyśnionego katalogu romantycznych miłości ze szczęśliwym zakończeniem. Zawsze czułam, że nasza bajka dobrze się nie skończy. Trwanie w czymś, co nie daje szczęścia i spełnienia, tłumaczyłam sobie przekonaniem, że na nic lepszego nie zasługuję. Od zawsze, odkąd tylko sięgam pamięcią, tak o sobie myślałam.”
Doskonała kreacja bohaterów. Pokochałam Karinę, Paulinę, Bartka oraz Przemka. Za co? Przekonacie się sami sięgając po tę pozycję, ja nie chcę za wiele zdradzać. Pomysł na fabułę niezwykle interesujący, a sama powieść napisana prostym i przyjemnym w odbiorze językiem. Emocje wylewają się na każdej stronie, tak naprawdę ciężko przejść obojętnie obok tej pozycji. Marta Nowik porusza w niej trudne, ale niezwykle ważne problemy z jakimi mierzy się na świecie wiele dzieci z „bidula”.
"Nowe życie Kariny" to niezwykła historia dziewczyny wychowującej się w domu dziecka. Dziewczyny z nadzieją w sercu na lepszą przyszłość i nowe życie. Emocje gwarantowane. Polecam z całego serca!
"Nowe życie Kariny" to już czwarta książka Marty Nowik, którą mogę Wam polecić z naprawdę czystym sumieniem. Twórczość Autorki śledzę od samego początku i z każdą kolejną powieścią obserwuję, jak jej warsztat pisarski ewoluuje i gwarantuję, że za każdym razem spod jej pióra wychodzi coraz bardziej emocjonująca i porywająca historia. Nie inaczej jest teraz, a dodatkowym (wielkim) plusem jest fakt, że Autorka wplata w fabułę własne doświadczenia z pracy w domu dziecka, co czyni książkę niezwykle autentyczną i szczerą.
Książka podzielona jest na dwie części. Początkowo dowiadujemy się, kim jest główna bohaterka, jak znalazła się w domu dziecka, kibicujemy przyjaźniom i pierwszym zauroczeniom. Obserwujemy także jej bunt, widzimy jak dziewczyna z każdym kolejnym dniem, staje w ofensywie do otaczającego ją świata, kibicujemy, ale i podziwiamy za hart ducha gdy nie zgadza się na pewien układ, i ta niezgoda prowadzi ją do Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego...
W drugiej części spotykamy Karinę osiem lat później. Kobieta, wydaje się, że wyszła na prostą po opuszczeniu ośrodka, ma poukładane życie osobiste, jest właścicielką niewielkiej księgarni i wydaje się, że jest naprawdę szczęśliwa... Ale czy to nie są tylko pozory? Czy Karina jest naprawdę tak szczęśliwa jak chce by to wyglądało na zewnątrz? Dlaczego w najmniej spodziewanym momencie przeszłość wyciąga po nią swe macki i stawia na jej drodze ludzi, o których chciała zapomnieć?
Jak potoczą się dalsze losy dziewczyny? Czy Maurycy jest taki, na jakiego się kreuje? Po co wrócił Bartek? Czy zawsze warto walczyć o szczęście, wiedząc, jaka będzie za nie cena?
Na te pytania już Wam nie odpowiem, ale odpowiedzi znajdziecie na kartach tej niezwykle poruszającej historii...
Jest to książka, która wciąga czytelnika w wir wydarzeń, wzrusza i intryguje już od pierwszych stron. Pomimo poruszonych naprawdę trudnych i bolesnych tematów jest to historia niosąca w sobie olbrzymie pokłady empatii i nadziei na lepsze jutro, zmusza do refleksji, zwolnienia i zastanowienia się nad własnymi marzeniami i planami. Pokazująca jak ważna jest wiara w siebie i to, że po każdej porażce, trzeba się podnieść, zacząć wszystko od nowa a efekty mogą naprawdę zaskoczyć. Potwierdzającą, że mimo własnych obaw nie jesteśmy tak naprawdę sami, że zawsze znajdzie się ktoś, kto wyciągnie pomocną dłoń, wzbudzi zaufanie, zostanie prawdziwym przyjacielem.
Postacie są bardzo złożone, intrygujące i niejednoznaczne, obdarzone całą gamą wad i zalet, łatwo dają się polubić, ale potrafią zirytować i wywołać niefajne uczucia. Rozbudowana warstwa psychologiczna każdej z nich pozwala spojrzeć na niego pod innym kątem, zrozumieć go, wyciągnąć odpowiednie wnioski, można się pokusić o jego ocenę (owszem, nie zawsze pozytywną), "wejścia" w jego buty i uzmysłowienia sobie jak ciężką i trudną drogę przeszedł do momentu, w którym go spotykamy.
Przyjemne opisy pozwalają spojrzeć na otoczenie oczyma bohaterów, poczuć ich emocje, zrozumieć uczucia, które nimi targają.
Postaci i pobocznych wątków jest dość dużo- początkowo wydaje się nawet, że jest to zbędne, jednak wszystko w tej książce jest doskonale przemyślane i losy tych postaci łącza się w jedną historię. Niektóre z nich są dość przewidywalne, trochę nawet zbyt idealne, inne mocno zaskakują, ale wszystkie tworzą bardzo spójną i niebanalną całość.
Akcja nie goni może na złamanie karku, ale tajemnice i intrygi ukryte w fabule sprawiają, że trudno jest się od niej oderwać bez poznania zakończenia.
Bardzo lubię powieści pisane przez tę autorkę, ma ona niezwykle lekkie i barwne pióro, poruszające najgłębiej ukryte struny, otulające czytelnika niezwykłym ciepłem, choć wątek, który właśnie ma swój czas, nie zawsze jest łatwy. Z wielką niecierpliwością czekam na kolejne ta pasjonujące lektury, które wyjdą spod pióra pani Marty.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. "Nowe życie Kariny to książka mocno życiowa, bardzo dojrzała i niosąca bardzo ważne przesłanie - jakie? Przekonacie się, sięgając po książkę. Pamiętajcie, choć momentami wydaje się, że świat się zaraz skończy, nawet po najgorszej burzy wyjdzie słońce.
Na początku zacznę może od tego, że ujęła mnie okładka tej książki. Uwielbiam, jak widnieją na niej książki, bo wtedy jeszcze bardziej jestem zaintrygowana lekturą. Ponieważ bardzo dużo słyszałam o tej pozycji, to gdy tylko nadarzyła się okazja, postanowiłam z niej skorzystać i przekonać się, o czym ona jest. O czym przeczytałam i jakie są moje wrażenia? Zapraszam do zapoznania się z moją opinią.
Karina wychowywała się w domu dziecka. Jej najlepsza przyjaciółka - Rozalka, zawsze się o nią martwiła i chroniła ją. Mówiła jej, że ma potencjał i skończy zupełnie inaczej niż większość. I faktycznie. Mija osiem lat. A Karina jest w zupełnie innym miejscu. Jest współwłaścicielką księgarni. Wreszcie ma okazję dopisać do swojego życia historię dodającą otuchy i całkowicie odmienną od tej, którą miała w "bidulu". Czy tak się faktycznie stanie? Jak potoczą się losy Kariny? Czy uda jej się odnaleźć szczęście? Czy wszelkie przeciwności uczynią ją silniejszą? Ile tak naprawdę może wytrzymać kobieta? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w trakcie czytania.
Powiem Wam, że mimo dosyć trudnej tematyki, książkę czytało się błyskawicznie i z dużym zainteresowaniem. Treść absolutnie mnie nie zawiodła. Czytamy tutaj o dziewczynie, która naprawdę dużo przeszła. Całe dzieciństwo spędziła w domu dziecka. Była krnąbrna i bezczelna. Miała bardzo niskie poczucie własnej wartości. I miała przy sobie przyjaciółkę, na którą zawsze mogła liczyć. Nieprzewidziane okoliczności sprawiły, że niespodziewanie nadszedł czas pożegnania między dziewczynami. W wyniku traumatycznych wspomnień, kontakty pomiędzy nimi zostały całkowicie zerwane. Żadna z nich nie wiedziała, co się dzieje u drugiej. Jednak Karina, zawsze pamiętała, że Rozalka mówiła jej, że ma potencjał i skończy zupełnie inaczej niż reszta osób z jej otoczenia. Można powiedzieć, że słowa przyjaciółki na zawsze wyryły się w jej pamięci. I tak faktycznie się stało. Bo Karina się nie załamała. Rozpoczęła nowe życie. Czy jednak spokojne? Lepsze? I co wspólnego z jej obecnym życiem ma przeszłość? Tego dowiecie się, po przeczytaniu książki. Moją ulubioną bohaterką była oczywiście drugoplanowa postać Rozalki. Moja córka ma to samo imię, dlatego ile razy ujrzę je w książce, ogarnia mnie wielki sentyment. Bardzo polubiłam też Paulinę, bo mimo wszelkich przeciwności, zawsze z ogromnym optymizmem patrzyła na to, co przyniesie każdy, kolejny dzień.
Jestem pozytywnie zaskoczona, że Autorka w tej powieści wykorzystała swoje doświadczenia z pracy zawodowej. Nie miałam pojęcia, że Pani Marta pracowała w domu dziecka i że jest psychologiem. Mogę za to śmiało stwierdzić, że na podstawie swoich obserwacji, które wplotła w przedstawianą historię, stworzyła bardzo interesującą opowieść. Czytałam ją z ogromnym zainteresowaniem, i wręcz nie mogłam się od niej oderwać.
Miałam możliwość zapoznania się z poprzednimi powieściami Autorki. I wiecie co? Sądzę, że "Nowe życie Kariny", to najlepsza powieść Autorki. Ze wszystkich dotychczasowych ta wywarła na mnie największe wrażenie i najbardziej mi się podobała. Bardzo dziękuję Pani Marto, że miałam możliwość poznania tej historii. Dziękuję również za pamiątkowy egzemplarz wraz z dedykacją. Polecam Wam gorąco tę powieść. Myślę, że będziecie zadowoleni. Ja ze swojej strony mogę powiedzieć, że czekam na więcej 😃 a przyznaję 9 ⭐ ⭐ ⭐ ⭐ ⭐ ⭐ ⭐ ⭐ ⭐/10 punktów 😀 📖
Wspaniałą powieść „Nowe życie Kariny" Marty Nowik miałam przyjemność czytać dzięki autorce, która zawsze o mnie pamięta, kiedy wydaje kolejną książkę. Dziękuję.
📚Karina dorastała w domu dziecka i przyszło jej przemierzać życie przez osobiste labirynty do miejsca, o którym marzyła — własnej księgarni. Jednak przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć, a obecny partner okazuje się inny niż przypuszczała. Czy kobieta pokona własne lęki i stawi czoła przeznaczeniu?
Historia ta jest o sile kobiet, szacunku, codziennych zmaganiach, manipulacji, stalkingu, pięknej przyjaźni, chorobie i ciągłej walce o własną tożsamość. Miłość, temat często powielany w książkach, chwilami brzmi już jak banał, ale przedstawiona w tej opowieści, w różnych jej odsłonach, tych pięknych jako złożona mieszanka wrażeń oraz tragicznych zyskała nowy klimat. Razem z bohaterką ogrzewamy się płomieniem pierwszego zauroczenia, smakujemy gorycz rozstania i ból utraconych szans. Widzimy próby budowania przyszłości na nowo, przeżywamy ciosy od losu i nie tylko, by wreszcie poczuć nadzieję oraz romantyczny błysk. Wybrzmiewa motyw wyboru, który jest tu zaklęty w zdaniu „Nic nie muszę". Fabuła rozpięta na osiem lat pokazuje wyboistą i pełną zwątpienia oraz braku wiary w siebie drogę, która zmienia się wraz z przemianą bohaterki. Wątek utraconej miłości, niespełnionych uczuć, które wyzwalają głęboko skrywane urazy, przeplata się z odpowiednio dobranymi słowami niosącymi piękny wniosek, że w obliczu sytuacji trudnych nie należy się cofać, ale postawić kolejny krok naprzód. Autorka inspirowana własnymi doświadczeniami pracy w domu dziecka barwnie i zatrważająco pokazuje obraz młodzieży z „bidula".
📚Polecam wciągającą literaturę poruszającą najwrażliwsze struny z festiwalem emocji, które warto poznać.
"Czasami życie płata różne psikusy i nie pyta nas o zdanie. Daje nam prezenty, o które zupełnie nie prosiliśmy. My je przyjmujemy lub odrzucamy".
Z jednej strony klimatyczna księgarnia, zapach kawy i pasja do książek, a z drugiej traumatyczne dzieciństwo, ludzka krzywda i cierpienie. Zderzenie tych dwóch światów musiało więc w konsekwencji stworzyć historię pełną emocji, zarówno tych dobrych, jak i złych. Historię, która niczym główna bohaterka, ma potencjał na niezapomnianą lekturę.
Marta Nowik to magister filologii polskiej, pedagogiki resocjalizacyjnej i teologii, a także absolwentka kilku studiów podyplomowych. Lubi kryminalne zagadki, wolny czas spędza na działce, uwielbia spacery z psami, a jej największą pasją są podróże. Zadebiutowała w 2022 r. książką pt. "Marzenia spełniają się jesienią".
Karina ma siedemnaście lat i jest wychowanką domu dziecka. W swoim życiu posiada jedynie dwie bratnie dusze, którymi są koleżanka Rozalka oraz przyszywana babcia Krysia. Z biegiem czasu do tego grona dołącza także Bartek, który kradnie serce dziewczyny i niespodziewanie to serce także łamie. Mijają lata, bohaterka wraz ze swoją przyjaciółką Pauliną otwiera wymarzoną księgarnię. Spełnienie w życiu zawodowym nie idzie jednak w parze z prywatnym, o czym Karina bardzo boleśnie się przekonuje.
Najnowszą powieść Marty Nowik podzieliłabym na dwie płaszczyzny, które skutecznie wzbudzały we mnie przeciwstawne emocje. Pierwsza to warstwa ukazująca perypetie życiowe Kariny i jej traumatyczne doświadczenia z domem dziecka, a druga to wątek książkowy, czyli praca w księgarni. Obydwie przeplatają się ze sobą, fundując czytelnikowi różnorakie uczucia, od niedowierzania i złości po zachwyt i nostalgię. Autorce udało się zachować balans pomiędzy tymi warstwami, dzięki czemu cały wymiar tej historii jest tak mocno życiowy.
Marta Nowik wykreowała niezwykle realistyczną kreację psychologiczną osoby, która w swoim życiu musi mierzyć się z odrzuceniem i traumą pobytu w "bidulu". Jest to widoczne w szczególności na samym początku powieści, gdzie autorka zabiera czytelnika do takiego miejsca, pełnego dziecięcego cierpienia. Co ważne, z książki wyłania się niezbyt korzystny obraz takiej placówki, więc nie są to łatwe momenty tej opowieści, ale bez nich historia Kariny nie byłaby tak prawdziwa i namacalna.
"Nowe życie Kariny" pokazuje cierpienie i trudny los, ale wszystko to skąpane zostaje w kojącej sile książek. Z wielką fascynacją zgłębiałam realizację marzenia Kariny i Pauliny, i niemal namacalnie czułam zapach ich klimatycznej księgarenki. Wymyślanie ekspozycji i pakietów książkowych, odnajdywanie inspirujących cytatów, obsługa klientów i picie aromatycznej kawy w otoczeniu setek woluminów to te momenty, które dawały ukojenie i pozwalały mieć nadzieję na lepsze jutro. Myślę, że ta warstwa powieści stanie się niezapomnianą dla każdego mola książkowego.
Z wielką radością dodaję do mapy moich ulubionych literackich miejsc powieściową Księgarnię u Krysi. Z wielką gamą różnorakich emocji także żegnam się z Kariną, która pokazała mi, że kobieca przyjaźń istnieje i może mieć wielką moc, a to, co dajemy od siebie, zawsze do nas wraca. Marta Nowik swoją najnowszą książką zaserwowała mi historię z ważnym przesłaniem, tak potrzebnym w dzisiejszych czasach. Teraz wasza kolej na poznanie "Nowego życia Kariny".
📚 RECENZJA 📚
Tytuł: "Nowe życie Kariny"
Autor: Marta Nowik
Wydawnictwo: Emocje
(współpraca reklamowa)
Karina to siedemnastoletnia dziewczyna która od wczesnego dzieciństwa mieszka w Domu Dziecka. Nie zna innego życia. Marzy jej się przyszłość inna niż ta którą wybierają jej rówieśnicy. Jedynym jej oparciem jest przyszywana babcia Krysia i Rozalka, która cały czas jej powtarza że ma w sobie wielki potencjał i nie może go w żaden sposób zmarnować. Pewnego dnia poznaje Bartka. Zakochuje się w nim od pierwszego wejrzenia. Od tamtej pory wierzy że już nic złego ją nie spotka i wszystko w końcu się ułoży. Lecz w wyniku przykrych okoliczności trafia do ośrodka wychowawczego. Po ośmiu latach w końcu udaje jej się spełnić swoje marzenie. Razem z przyjaciółką Pauliną, którą poznała w ośrodku wychowawczym prowadzą małą,ale za to przytulną księgarnię. Księgarnia stanowiła spełnienie jej marzeń. Odkąd pamięta zawsze kochała książki i wszystko co się z nimi wiązało. W swojej małej księgarence czuła się spokojnie i bezpiecznie.Jednak w życiu prywatnym jej się nie układa. Maksymilian okazuje się toksyczną osobą. Chce się od niego uwolnić,ale nie jest to takie proste.
"Nowe życie Kariny" to piękna pełna emocji historia. Skradła moje serce od pierwszych stron. To książka pełna bolesnych wspomnień, tajemnic,straty, miłości, podejmowania trudnych decyzji i nadziei na lepsze jutro.
Autorka pokazuje jak wygląda życie w domu dziecka i z czym te dzieci muszą się mierzyć każdego dnia. Ta historia pokazuje że zawsze warto walczyć o swoje szczęście i nigdy się nie poddawać. Czasem życie płata nam różne psikusy i nie pyta nas o zdanie. Daje nam prezenty o które nie prosiliśmy. Karina po wielu przejściach nauczyła się że po każdej burzy kiedyś wychodzi słońce,a po każdej nocy zawsze przychodzi nowy dzień. Podziwiam ją za to że mimo przeciwności losu nigdy się nie poddała. To słodko-gorzka historia o życiu,o tym jak w jednej sekundzie wszystko może się zmienić. Że na wiele rzeczy nie mamy wpływu.
Ta książka na długo pozostanie w mojej pamięci ❤️❤️
Polecam całym sercem ❤️❤️❤️
Karina, to młoda kobieta, którą życie zdążyło boleśnie doświadczyć już na starcie. Wychowała się w domu dziecka. W wieku 17lat, w wyniku przykrych okoliczności, trafia za karę do ośrodka wychowawczego. Po kilku latach wraz z przyjaciółką spełnia swoje dziecięce marzenie i rozpoczyna pracę we własnej, przytulnej, tak upragnionej księgarence. Niestety w życiu prywatnym Karinie nie układa się tak kolorowo. I to staje się początkiem dramatycznych wydarzeń... Jednak pojawia się promyk nadziei, który pewnego dnia odmieni los obu kobiet.
"Nowe życie Kariny" to jak sama autorka mówi, opowieść, która powstała z potrzeby serca i jej osobistych wspomnień z pracy w domu dziecka. I to da się odczuć. Historia pisana sercem, wypełniona emocjami, otworzyła w moim sercu jakąś nienazwaną tęsknotę. Może zabrzmi to patetycznie, ale poruszyła mnie do głębi. Fabuła zaprezentowana w formie pamiętnika Kariny, poranionej przez życie i ludzi, kobiety, którą chciałoby się przytulić i pocieszyć. Czytelnik towarzyszy jej w momentach pierwszej miłości, tak okrutnie przerwanej, w chwilach niesprawiedliwego oskarżenia i później, gdy już w dorosłości, próbuje poukładać sobie życie, a nie jest to łatwe. Autorka poprzez postać Kariny, zmusza nas do refleksji nad tym, że nasze dzieciństwo i młodość mogą, ale nie muszą rzutować na wybory, jakich dokonujemy w dorosłym życiu. Nabyte doświadczenia, choć często bolesne, mogą stać się naszą siłą, a mogą też ściągnąć nas na samo dno. To my decydujemy, czy pozwolimy, by nasza przeszłość nas określała, czy będziemy na nowo, każdego dnia kreować swoją codzienność, w takiej rzeczywistości, w jakiej przyszło nam żyć. Mając obok wsparcie i zaufanych ludzi. Nawet gdyby to miały być tylko dwie osoby.
Polecam wam z całego serca tę książkę!
Każdy zasługuje na szczęście, na nowy start, na dobre życie, ja zawsze trzymam kciuki za bohaterów, ciekawa czy uda im się wykorzystać daną szansę.
Główną bohaterkę poznajemy w momencie jej pobytu w domu dziecka. Karina jest nastolatką nieco niepokorną, ale też trochę zahukaną, nie wierzy w siebie, nie uważa się za ładną, raczej za brzydkie kaczątko z którego z pewnością nie wyrośnie piękny ptak. Nie chce od życia zbyt wiele, nie ma wygórowanych oczekiwań, ale z pewnością, jak każdy ma swoje marzenia. Jak potoczą się jej losy, jaki będzie jej start w dorosłe życie, ja wam tego nie powiem, musicie sięgnąć po książkę, żeby się dowiedzieć. Powiem tylko, że dzieje się tam sporo, a emocji nie braknie.
Przeczytałam wszystkie książki autorki i muszę przyznać, że ta nie tylko ma najładniejszą okładkę, ale też jest z nich wszystkich najlepsza. Autorka z każdą kolejną książką prezentuje coraz lepszy warsztat, a w tej historii wszystko jest pięknie dopracowane. Autorka skupiła się na życiu Kariny, oraz osób które znalazły się w jej otoczeniu. Jej historię opowiada w sposób przemyślany, interesujący, który zainteresuje czytelnika w każdym wieku. Nie ma tu zbyt wielu różnych wątków, jak w poprzedniej książce, co z pewnością zadziałało na korzyść.
Marta Nowik pracowała kiedyś w domu dziecka i teraz wykorzystała nabyte doświadczenie. Nie jest to opowieść o złej, trudnej młodzieży, a o zwykłej, normalnej dziewczynie, której życie nie rozpieszczało, a to co sprawiło, że trafiła do domu dziecka nie było przecież jej winą.
Książkę czyta się szybko, to bardzo przyjemna i pozytywna lektura, polecam.
Dziś parę słów o pięknie napisanej książce, która porusza trudne chwile głównej bohaterki. Chwile usiane kolcami od najmłodszych lat, gdzie nie zaznała matczynej miłości i ojcowskiego wsparcia i zrozumienia.
Karina wychowała się w domu dziecka i tam poznała pierwszą przyjaźń, która niestety tragicznie się kończy. W czasie pobytu w domu dziecka poznała również swoją pierwszą miłość.
Niestety dla dzieci takich domem jest placówka, która jest ruchoma. Dzisiaj jest ta...jutro jest już inna... zostawia się wszystko, temu strach jest obdarzyć kogoś uczuciem, by nie stracić i znów nie cierpieć...
Karina obiecała sobie, że jak dorośnie, to coś w życiu osiągnie. Mimo że nie będzie miała dobrego startu, da sobie radę i będzie cieszyć się życiem i swoimi osiągnięciami. Czy jej się to uda?
Los daje jej szansę i jeśli z niej skorzysta, osiągnie swój cel. Nie będzie jej łatwo, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto chce jej zguby.
Karina wraz ze swoją nową przyjaciółką otwierają przytulną księgarnię, gdzie swoimi osobowościami i pomysłami przyciągają klientów. Czuje się w tej pracy jak ryba w wodzie, bo robi to, co czuje i kocha. Gorzej z jej życiem osobistym, bo nie układa jej się z dotychczasowym partnerem.
Opisana akcja z nim i próby jego opieki nad nią, przeradzają się w thriller psychologiczny, z niewyobrażalnym jej zakończeniem. W życiu nie spodziewałabym się takiego rozwoju akcji i takiego obrotu sprawy.
Bohaterka swoją delikatnością i przemiłą osobowością wzbudziła moją wielką sympatię, bardzo jej dopingowałam. Wierzyłam, że mimo tylu przeciwności i ciągłych niepowodzeń stanie na nogi i odnajdzie swoje marzenie, które się spełni, a ona odzyska spokój i miłość.
Piękna historia, opisana przez autorkę, która przez pewien czas pracowała w domu dziecka. Przebywające w tej placówce dzieci były dla niej natchnieniem. Wplotła przejmującą historię dziewczyny, która za wszelką cenę chciała się wyrwać z bidula i swą traumę zostawić za sobą. Historia ta jest pełna autentycznych emocji, a marzenia tak prawdziwe. Pokazuje siłę młodziutkiej dziewczyny, która swoje bolesne doświadczenia zamienia na siłę do zdobywania wyzwań, by rozpocząć nowe życie. Polecam poznać ją bliżej i samemu się od niej nauczyć.
"Nowe życie Kariny" Marta Nowik Wydawnictwo Emocje porusza trudne tematy ,wywołuje emocje i czeka na odpowiedzi . Muszę przyznać, że jestem ogromnie zaskoczona fabułą, kreacją bohaterów i formą przekazania tej historii. Z czystym sumieniem muszę stwierdzić ,że jest to najlepsza książka Autorki. Tę historię należy przeczytać , przemyśleć i odpowiedzieć na kilka pytań .
"Ty wiesz,powiedziałam do niej w myślach. Ty wiesz, jak było i jak jest teraz".
Historię Kariny można przedstawić na wiele sposobów . Zaczynając od domu dziecka ,ośrodka wychowawczego a kończąc na życiu dorosłym . Oczywiście nie pomijając ważnych sytuacji i przeżyć w życiu bohaterki.
Właśnie dlatego nie będę Wam opisywać ważnych i trudnych momentów z życia bohaterki ponieważ tę historię należy poznać samemu. Każdy z nas zinterpretuje ją po swojemu , tłumacząc zachowania Kariny. Czy dziewczyna musiała aż tak podporządkować się partnerowi? Czy przeszłość jest przeszkodą,aby coś w życiu osiągnąć? Czy trudne sytuacje i otoczenie pozwolą bohaterce ,aby wszystko poukładać i spełnić swoje marzenia? Ile bólu jest w stanie znieść jeden człowiek?
"Winy za to,co się nie udawało, przeważnie szukałam w sobie,we własnych ułomnościach. Czułam się wybrakowana,ponieważ nie miałam kochającej rodziny,korzeni ani własnej tożsamosci".
Autorka pokazuje, że można w życiu dojść do czegoś ,spełnić marzenia bez względu na pochodzenie i to gdzie się wychowaliśmy . Bo prawda jest taka,że nic nie spadło Nam z nieba. Prawdopodobnie nie raz byliście odrzucani, krytykowani, Wasze plany nie były akceptowane przez otoczenie, a jednak się nie poddaliście. Świat oferuje nam tyle możliwości, tyle szans, że wystarczy tylko się rozejrzeć, próbować, doświadczać, czytać i obrać sobie coś za cel, a potem konsekwentnie do niego dążyć, bo wszystko jest możliwe- jeśli sami tego chcemy.
W tej historii można odnaleźć odpowiedzi i cząstkę siebie... Warto jest uwierzyć w siebie i swoje możliwości .
"Życie było niesprawiedliwe. Dawno o tym wiedziałam. Nie ofiarowało po równo każdemu. Mnie zdecydowanie przyznało najmniej. Nie wiem dlaczemu nie zasługiwałam na więcej."
Niestety, wychowankowie domów dziecka już na starcie stoją na straconej pozycji. Pozbawieni rodzin i korzeni, wychowujący się w placówkach publicznych, nie mają nikogo, kto stanowiłby ich zaplecze emocjonalne. Często zdani są tylko na siebie, gdyż żyjąc w poczuciu wyobcowania, z trudnością nawiązują głębsze relacje. Mieszkańcom "bidula" bardzo ciężko jest "wyjść na ludzi", bo nierzadko społeczeństwo narzuca im krzywdzącą łatkę, negatywnie wpływającą na ich życie. Trudno jest być sobą wbrew wszystkiemu i wszystkim.
Trzeba mieć potencjał.
Cechę tę posiadała właśnie Karina, a przynajmniej nieustannie utwierdzała ją w tym jej przyjaciółka, Rozalka.
Ale cóż to takiego właściwie jest? Dlaczego niektórzy mają ten potencjał, a inni nie i co, tak naprawdę, o tym decyduje?
Karina była przecież jak inni wychowankowie sierocińca, czasem nieposłuszna i krnąbrna. Zatem dlaczego to właśnie jej miałoby się udać coś osiągnąć w życiu?
"Nowe życie Kariny" to opowieść bohaterki traktująca o jej życiu. Krok po kroku obserwujemy poczynania kobiety oraz to, jak poszczególne wydarzenia wpłynęły na jej życie. Niestety czasem jeden wypadek może, niczym kotwica, trzymać nas w przeszłości i nie pozwolić ruszyć do przodu.
Autorka zwraca uwagę na rolę przyjaźni w życiu każdego człowieka. Bez kogoś bliskiego trudno byłoby nam poradzić sobie z przeciwnościami losu, których nie brakuje w naszym codziennym życiu. Czasem wystarczy jedno słowo, które podniesie nas na duchu, a czasem takim motorem do działania będzie wyłącznie czyjaś obecność. Prawdziwy przyjaciel to ktoś, kto nas wesprze w trudnych chwilach, ale też i "kopnie w tyłek", jeśli tego będzie wymagać sytuacja. Z kimś takim łatwiej nam iść przez życie, niż w pojedynkę, gdy każdy problem urasta do gigantycznych rozmiarów.
Opowieść Kariny porusza, ale też i daje nadzieję, że niekiedy los może się odwrócić. Bez względu na to, jakie wydarzenia stały się naszym udziałem, nie należy się poddawać, tylko uparcie dążyć od raz obranego celu. Czasem ktoś podstawia nam nogi, jednak warto pamiętać, że człowiek jest tylko człowiekiem i każdemu zdarzają się potknięcia. Co jeszcze bardzo mi się spodobało, to nacisk autorki na tezę, że dobro wraca i to w jeszcze większym natężeniu. W książce teoria ta ukazana jest w bardzo ciekawy sposób, swoją drogą, trochę bajkowy, przywodzący na myśl udział zaświatów.
A jak było naprawdę?
Tego możemy się tylko domyślać.
Przyznam, że historia Karina zdobyła moje serce. Polubiłam tę szczerą, niezwykle sympatyczną dziewczynę, która tak łatwo poddawała w wątpliwość swoją wartość. Jedyne, do czego mogłabym się przyczepić, to przewaga pojedynczych zdań w książce, jednak jak już zdążyłam zauważyć jest to cecha wyróżniającą styl autorki. Wiadomo, każdy z nas w inny sposób formułuje swoje myśli.
Serdecznie zachęcam Was do poznania tej historii.
Moja ocena 8/10.
"Nowe życie Kariny" to powieść, w której nie brak emocji. Ból, strata, tęsknota, kłamstwa, manipulacje - tego wszystkiego doświadcza główna bohaterka. Jak zatem ma przetrwać w tej nierównej walce? Dodajmy to, że Karina jest bardzo młoda i dlatego też dużo trudniej jest poradzić sobie z problemami. Jak każda młoda osoba posiada marzenia i plany. Czy wystarczy jej odwagi i siły, by o nie zawalczyć?
"Życie było niesprawiedliwe. Dawno o tym wiedziałam. Nie ofiarowało po równo każdemu. Mnie zdecydowanie przyznało najmniej. Nie wiem, dlaczego nie zasługiwałam na więcej."
Były takie momenty, kiedy po prostu postępowanie i zaślepienie Kariny mnie irytowało, a nawet złościło. Jednak szybko ponownie ją rozumiałam, wszystko z nią współodczuwałam, dopingowałam, a ostatecznie bardzo zżyłam.
Marta Nowik przedstawiła życie takim, jakim jest w rzeczywistości. Skomplikowane realia codzienności domu dziecka tym dobitniej do nas trafiają. Mamy tu wzloty i upadki, poczucie osamotnienia i niesprawiedliwości, przyjaźnie i pierwsze miłości, ale i podłą intrygę, której dziewczyna padła ofiarą. Później obserwujemy dorosłe życie Kariny. Wszystko wydaje się być poukładane. Ale czy aby na pewno?
"Winy za to, co się nie udawało, przeważnie szukałam w sobie, we własnych ułomnościach. Czułam się wybrakowana, ponieważ nie miałam kochającej rodziny, korzeni ani własnej tożsamości".
Po lekturze nasuwa się wniosek, że każdy ma prawo do lepszego życia, nawet mimo trudnego startu w dorosłość. Nie warto ulegać stereotypom, że wychowanek domu dziecka jest bezwartościowym człowiekiem i nic w życiu nie osiągnie. Warto też dawać sobie i innym szanse, oraz starać się, jak najlepiej je wykorzystywać. Widzimy też, jak ważna jest bezinteresowna pomoc, wsparcie i wybaczenie.
"Czasami życie płata różne psikusy i nie pyta nas o zdanie. Daje prezenty, o które zupełnie nie prosiliśmy. My je przyjmujemy lub odrzucamy. Mamy wybór, co z nimi zrobić."
Moją uwagę przkuł również wątek księgarni, którą prowadzi główna bohaterka. Autorce wspaniale udało się oddać klimat tego miejsca. Choć tylko na papierze, a i tak go poczułam. Utrata tego ciepłego azylu jest przygnębiająca.
"Nowe życie Kariny" to trudna, smutna, ale i podnosząca na duchu powieść o poszukiwaniu akceptacji, spełnianiu marzeń, budującej przyjaźni, toksycznym związku, zmaganiach z chorobą. To historia tchnąca nadzieją na lepsze jutro oraz udowadniająca, że nie ma sytuacji bez wyjścia i że zawsze można zacząć życie od nowa. Wystarczy tylko, albo aż uwierzyć w siebie i swoje możliwości. Bo siła drzemie w nas ogromna!
Dlaczego dobrym ludziom przytrafiają się złe rzeczy? Życie często jest niesprawiedliwe. Jednym daje więcej, innym mniej. Jedni mają wszystko podane na tacy, a inni muszą ciężko pracować, żeby cokolwiek osiągnąć. Robiąc życiowy rozrachunek, często zastanawiamy się nad tym, dlaczego nie umiemy się cieszyć z tego, co mamy. Czyżby nasze oczekiwania względem życia okazały się zbyt wygórowane? Czy może po prostu nie potrafimy doceniać drobiazgów dnia codziennego?
"Czasami są przeczucia, które się sprawdzają, i myśli, które się urzeczywistniają".
Karina swoje dzieciństwo spędziła w domu dziecka. I jako jedna z niewielu wychowanków takiego ośrodka wyszła na prostą, spełniła marzenia i znalazła szczęście. Tak jej się przynajmniej wydawało do czasu. Albowiem znalazł się ktoś, kto w perfidny sposób wykorzystał jej niskie poczucie własnej wartości.
Karina od zawsze kochała książki. Wspólnie z przyjaciółką Pauliną otworzyły księgarnię. Praca w otoczeniu książek, które w jakiś sposób dają nadzieję, jest dla Kariny wszystkim. Pomimo tego, że dziewczyna została publicznie upokorzona i ktoś postarał się o to, żeby wydarzenia z jej przeszłości ujrzały światło dzienne, to ona postanawia walczyć o swoje. Karina wie, że nie ma drogi bez wyjścia, a każda historia może mieć zupełnie inne zakończenie.
Pani Marta Nowik tworzy historie chwytające za serducho. Pamiętam, jak zaczytywałam się w Jej poprzednich książkach. Książki Pani Marty skłaniają do refleksji, do tego, aby na chwilę się zatrzymać i zastanowić się nad własnym życiem. Docenić to, co się ma. Tym razem autorka wykorzystała swoje doświadczenie zdobyte dzięki pracy w domu dziecka i przedstawiła losy dziewczyny, która walczyła o swoje miejsce na ziemi. Wbrew wszelkim przeciwnościom pragnęła być szczęśliwa. Bo przecież "dziecko z bidula", które od zawsze sobie wmawiało, że na nic lepszego nie zasługuję, też potrzebuje miłości, szczęścia i czułości.
Życie pisze różne scenariusze i często płata nam figle nie pytając nas o zdanie. Otrzymujemy dary od losu, o które nie prosiliśmy i tylko od nas samych zależy, co z nimi zrobimy. Można tkwić w toksycznym związku z zaborczym mężczyzną lub dla własnego dobra odejść. Życie jest bardziej skomplikowane niż przedstawiają to filmy.
Szczęście dla każdego oznacza co innego. Dla jednych to ukochana osoba, z którą chcemy spędzić całe życie, a dla innych to każdy świt i dzień przeżyty bez pomocy drugiego człowieka.
Często los rzuca nam kłody pod nogi, ale warto się podnieść i ruszyć dalej bez względu na wszystko. Grunt to wsparcie najbliższych i czyjaś pomocna dłoń. Bo przecież każda historia zasługuje na happy end.
Kiedy pytanie ,,co by było gdyby..?" może nabrać nowego znaczenia.
Marta Nowik w swojej książce kreśli przed nami opowieść, która od pierwszych stron wciąga nas w wir emocji. To historia, w której każda strona naznaczona jest bólem, nieustanną stratą i bezlitosnymi kłamstwami. Los nie oszczędza młodej bohaterki, a jej życie staje się areną, na której toczy się nieustanna walka o przetrwanie i godność.
Wplatając w fabułę manipulacje, autorka ukazuje, jak działania innych mogą siać spustoszenie w życiu jednostki. Manipulacja szybko zaczyna przynosić swoje zatrute owoce. Podkopują one fundamenty, które i tak już ledwo trzymały się w całości, nadszarpnięte wcześniejszymi doświadczeniami i trudami życia w domu dziecka.
Każde słowo wypowiedziane w złej wierze, każda fałszywa obietnica stają się kolejnymi cegiełkami w murze, który oddziela Karinę od upragnionego spokoju i szczęścia. Jej marzenia, tak delikatne i kruche, są wystawione na ciężką próbę. Czytając, nie sposób nie poczuć bolesnej empatii dla bohaterki, której każdy krok naprzód zdaje się obarczony przeszkodami, jakby cały świat sprzysiągł się przeciw niej.
Książka ta ukazuje, że niezależnie od tego, jak trudne mogą być nasze doświadczenia, zawsze istnieje światełko w tunelu. Nawet na najbardziej jałowej ziemi może zakwitnąć nadzieja, jeśli tylko mamy dość odwagi, by jej szukać.
Karina swoje życie spędziła w domu dziecka. Nie miała normalnego domu, ani rodziców. Miała tylko przyszywaną babcię Krysię, u której zawsze mogła smakować pysznych domowych obiadków i łakoci.
W ,,bidulu" miała przyjaciółkę, Rozalkę. To właśnie ona pocieszała Karinę, gdy ta przestawała wierzyć w siebie, była jej oparciem i powtarzała w kółko, że ma ona potencjał...
Był też Bartek, pierwsza miłość Kariny. Sprowadzał on kolory w szarą codzienność dziewczyny. Jednak nic, co dobre nie jest wieczne.
Po latach Karina próbuje budować swoje nowe życie, jednak toksyczny narzeczony wcale jej tego nie ułatwia. Życie ciągle rzuca kłody pod nogi, ale ma wsparcie - wspaniałą przyjaciółkę, którą lata temu poznała w ośrodku wychowawczym. Od tamtego czasu dziewczyny wspierają się nawzajem.
Czy Karina będzie w końcu szczęśliwa? Musicie przekonać się o tym sami ?
Ta historia porusza tematy, które pisze życie. Jest autentyczna, napisana w formie pamiętnika głównej bohaterki. Przedstawia realia życia, niekoniecznie kolorowe. Jednak postacie, jakie stworzyła autorka, mimo wszystkich przeciwności losu, są bardzo pozytywnie nastawione do życia. Wiedzą czego chcą i próbują do tego dążyć.
Ta książka jest oparta na doświadczeniach autorki, która pracowała w domu dziecka. Nie zabraknie tu smutnych i bolesnych momentów, zdarzyło się kilka razy, że łza spłynęła mi po policzku. Jednak jest to historia pokazująca, że w nas tkwi siła, i jeśli się czegoś chce to warto dążyć do spełnienia tych marzeń!
,,Macie czasami wrażenie, że to, co się dzieje dookoła, jest od was zupełnie niezależne?"
Tym pytaniem zaczyna się najnowsza książka Marty Nowik ,,Nowe życie Kariny" Wydawnictwo Emocje.
Bardzo lubię książki autorki i chętnie po nie sięgam, tym razem również się nie zawiodłam. Poznajemy Karinę, która nie miała łatwego życia, wpierw wychowywała się w domu dziecka, a później trafiła do placówki wychowawczej. Teraz jest dorosłą kobietą, która ma za sobą spory bagaż doświadczeń i stara się stawić czoła przeciwnością losu, co wcale nie jest łatwe. Jednak przy wsparciu przyjaciół, dobrych ludzi z nadzieją patrzy w przyszłość.
Otrzymałam podczas czytania piękną i wartościową historię, która skradła moje serce i zostanie ze mną na długo. Pomimo, że książka jest przewidywalna i co niektóre zdarzenia nie były dla mnie zaskoczeniem to uważam, że warto po nią sięgnąć. Autorka w swojej książce porusza taki temat jak życie w domu dziecka, przyjaźń, nieuleczalna choroba, bezinteresowna pomoc.
Wskazanie, że dobro zawsze powraca z nawiązką za jeden bezinteresowny uczynek otrzymamy sporo dobroci i, że nadal wśród nas jest sporo dobrych ludzi. Książka nakłania czytelnika do refleksji, że pomimo trudów, los niejednokrotnie rzuca kłody pod nogi, warto patrzyć w przyszłość z nadzieją i dążyć do spełnienia swoich marzeń, bo kto wie co za rogiem czeka.
Podczas czytania kilkakrotnie popłynęła mi łza po policzku, bardzo polubiłam Karinę oraz jej przyjaciółkę Paulinę, warto mieć w życiu taką bratnią duszę i wsparcie.
,,Nowe życie Kariny" jest to książka, która zostanie na długo w moim sercu , a Wam życzę miłej lektury.
Historia o prawdziwej miłości, która może wydarzyć się wszędzie i niejednego zaskoczyć...Życie w Domu Pogodnej Starości toczy się swoim utartym, sennym...
Jeden wieczór zmienia życie dwóch mieszkanek spokojnego dotąd miasteczka.Przyjaciółki Aleksandra i Natalia mieszkają w Zalesianach, niewielkim miasteczku...