Po rozstaniu z Michelle Chang Jack Reacher opuszcza Milwaukee. Wciąż podróżuje bez określonego celu przez stan Wisconsin, aż wreszcie na jednym z postojów wysiada, żeby rozprostować nogi. W oknie wystawowym lombardu zauważa damski sygnet szkolny West Point, uczelni, którą sam ukończył. Zastanawia go, kto i dlaczego mógłby zastawić tak cenną pamiątkę. Nie mając nic innego do roboty, odkupuje sygnet i postanawia odszukać jego właścicielkę. Jedyną wskazówką jest grawerunek: S.R.S.2005
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2018-04-04
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 432
Tytuł oryginału: The Midnight Line
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Jan Kraśko
To moje pierwsze spotkanie z Reacherem, ale nie ostatnie (czeka na mnie jeszcze dwa tomy ?). Książkowe spotkanie rzecz jasna. Serial obejrzałam jednym tchem. ?
Wiem, że powinno się zaczynać od tomu pierwszego, ale zanim ta lektura trafiła do mnie, nie wiedziałam, że jest taki bohater jak Jack Reacher. I że jest oni taki... niesamowity.
Bo...
Najpierw pojawiła się książka, potem był serial, a ja zanim się zabrałam do czytania to już serial obejrzałam. I to po serialu miałam takie "WTF, chcę więcej ?". I się zabrałam za książkę...
Teraz zaś muszę się do czegoś przyznać. Mianowicie ja się zakochałam w głównym bohaterze. On jest taki... świetny. Świetnie walczy, potrafi kombinować, przewidywać ruchy tych złych. Jest mądry i silny. I jest spoko gościem.
Na pewno lepiej czytać od tomu pierwszego, ale choć nie znam wcześniejszych losów Reachera to i tak wyciągnęłam się w historię. Bo... co tom to inna historia, inni bohaterowie, inna miejscowość.
Nie brakuje akcji. Fabuła wciąga i powieść czyta się mega szybko. Już dawno nie czytałam tak dobrej sensacji. Tak trzymającej w napięciu, odkrywającej czytelnika od rzeczywistości, wciągającej, z tak przyciągającym głównym bohaterem.
Okładka też na plus ?
I metryczka czy też CV Reachera. ?
Po tej książce chcę więcej ? A że na półce mam jeszcze dwa dzieła to... oczekujcie następnego postu o Jacku Reacherze. ?
Kolejna bardzo dobra książka, którą przeczytałem w tym roku. Kolejna, którą musiałem pożreć w góra dwa dni, odpuszczając oglądanie jakichkolwiek filmów.
Reacher tym razem znajduje w lombardzie sygnet absolwentki West Point i postanawia ją odnaleźć. Kto pozbawionemu obowiązków zabroni?! Oczywiście sprawa nie jest łatwa, a Reacher wplącze się w kolejną grubą aferę. Tym razem będzie miał ciekawą ekipę do pomocy, ale jak zawsze krok po kroku będzie dążył do zamknięcia sprawy swoimi dość brutalnymi metodami. Ale w końcu za to go lubimy...
Fajna część, czyta się jak zawsze bardzo dobrze. Jedyny minus to taki, że do końca poznania wszystkich tomów serii zostały mi już tylko dwie książki.
"Nocna runda" to moje pierwsze spotkanie z Jackiem Reacherem i twórczością Lee Child.
Jak zdążyłam się już nieco zorientować w serii to 22tom, a sam bohater to taki "niebieski ptak"; były żandarm, bez prawa jazdy, dokumentu ze zdjęciem oraz osób na utrzymaniu i który ma szczególny dar do pakowania się w kłopoty. To taki typ bohatera, który co prawda nie ma nadprzyrodzonych mocy, ale nieco więcej w klatce piersiowej niż przeciętny mężczyzna, jest bardzo inteligentny i potrafi myśleć strategicznie, przewidując ruchy przeciwnika, który za punkt honoru stawia sobie obronę pokrzywdzonych i zawsze wygrywa, a wszelkie działania poza prawem uchodzą mu na sucho.
Taki włóczykij i wojownik w jednym. Oczywiście nie stroi też od romansów.
Czy taki jest również i w tej części?
Moim zdaniem to już superbohater na emeryturze, już nie myśli tak szybko, potrzebuje pomocy ze strony innych osób, dostaje zadyszki i nie znajdziemy tutaj wielkiego romansu. Może to i dobrze! Jest przez to bardziej przystępny i prawdziwy. Ma już swoje lata.
Sam pomysł na fabułę jest nieco abstrakcyjny, Jack wysiada na stacji i zauważa w oknie lombardu damski sygnet absolwentki West Point, jego macierzystej uczelni. Takich rzeczy dobrowolnie się nie zastawia, więc Jack postanawia rozwiązać tą zagadkę. Trochę mu schodzi, ale w efekcie końcowym historia nabiera tempa i akcji oraz poznajemy coraz "dziwniejszych" bohaterów.
W ogólnym rozrachunku książka była ciekawa, a bohater rzeczywiście ma coś w sobie, da się lubić i urzeka swoją tajemniczą osobą. Jednak chyba nie stałam się wielką fanką tej serii. Nieco za bardzo męski styl i miejscami zbyt stonowana akcja nie porwała mnie.
Może to po prostu kwestia, że ciężko wejść w akcje i serię dopiero przy 22 tomie. W każdym razie nie mogę powiedzieć, żebym się nudziła, czy kompletnie straciła czas na ta lekturę. Ma w sobie coś, głównie dzięki fajnie wykreowanej postaci Jack'a. Napisać 22 tomy różnych historii akcji o tak tajemniczym, a jednocześnie tak niewpasowującym się w tradycyjny kanon bohaterów mężczyźnie, to moim zdaniem wielka sztuka! Również sam styl i język narracji jest bardzo zbliżony do bohatera. Nieco męski, twardy a jednocześnie intrygująco oryginalny i wciągający. Tylko sama fabuła i akcja miejscami kulała. Za długa, zbyt duży nacisk na fakt, że jak wnioskuję Jack w końcu się starzeje i już nie wyrabia na zakręcie jak zawsze. Może to celowy zabieg? Jedno wiem na pewno, jeśli byłabym czytelnikiem, który zna choć część przygód Jack'a sięgnęłabym po tą część bez zastanowienia, choćby z czystej ciekawości, jak autor po dłuższej przerwie postanowił zarysować jego postać i jak Jack się starzeje!
"Nocna Runda", to najnowsza część z Reacherem. Musze przyznać, że ta pozycja bardzo mnie rozczarowała.
Jeśli mam być szczera, to brakowało mi w niej dosłownie wszystkiego. Choć pomysł był ciekawy, tak wykonanie bardzo słabe. Akcja toczyła się bardzo powoli, miałam wrażenie, że "stoi w miejscu". Zaczęła mnie też denerwować sama postać Reachera, któremu zabrakło charakteru.. Odniosłam wrażenie, że stroni od bijatyk i rozwiązywania problemów w sposób do siebie podobny. Czy zmiana Jacka wynika z jego wieku (ur 1960r) czy może Lee Child nie ma już pomysłu na kontynuowanie tej serii?
Sześć strzałów, pięć ofiar, wzorowe śledztwo, zabójca ujęty w ekspresowym tempie. Dowody obciążające Jamesa Barra są niepodważalne. Dlaczego...
Jack Reacher to człowiek, który nie istnieje. Dawniej żandarm wojskowy, obecnie cień bez stałego miejsca zamieszkania, bez dokumentu ze zdjęciem...